piątek, 21 maja 2021

Rozmowa...

 

Rozmowy z dziećmi bywają pouczające, a niekiedy przerażające:

- Proszę pani, czy to prawda, że według konstytucji wszyscy jesteśmy równi?

- Tak, konstytucja mówi, że mamy równe prawa, ale skąd to pytanie?

- Mieliśmy lekcję o prawach dziecka i o konstytucji i nasza pani chyba złamała konstytucję!

- Co ty mówisz, skąd taki pomysł?

- Bo jeżeli mamy równe prawa, to nasza pani powinna wszystkich równo wybierać do gier na WF-ie, a inni byli częściej wybierani, o wiele częściej ...

- A nie pomyślałeś, że pani ma Was wielu i nie liczy na kartce, ile razy ktoś grał w dwa ognie, a ile razy ścigał się zespołowo? A poza tym, czasem dzieci wybierają się wzajemnie w grupach, o ile wiem.

- Ale to nie fair i ja to chce zgłosić!

- Możesz zgłosić się do pani pedagog lub opiekuna samorządu uczniów.

- I będzie rozprawa?

- Rozprawa od razu nie, jeśli sąd masz na myśli, ale na pewno sprawa będzie wyjaśniana ...

- A potem od razu wypad?

- ..................


Dodam tylko, że "pokrzywdzonym" był chłopiec z klasy trzeciej szkoły podstawowej.

74 komentarze:

  1. Dzieci w dzisiejszych czasach bardzo uświadomione społecznie, politycznie. Odrazu chcą wyciągać konsekwencji.... Karać, wyrzucać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre bardzo uświadomione w kwestii praw, gorzej z obowiązkami...

      Usuń
  2. Ogląd rzeczywistości dookolnej przez dzieci, słynne "Król jest nagi!", jest przecież czarno-biały, dopiero dorastając nabierają tak zwanej elastyczności w werbalizacji "oglądu". Jednym słowem prostota i niewinność tylko szkodzą (dorosłym).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie zastanawia czy to jego ogląd czy skonkretyzowany przez domowników...

      Usuń
  3. niemniej jednak nauczycielom WF zdarza się czasem faworyzować sprawniejszych uczniów i poświęcać im więcej uwagi, choć tak na pedagogiczną logikę powinno być odwrotnie...
    natomiast nadzieje na załatwienie sprawy od ręki złóżmy na karb dziecięcej naiwności i niewiedzy, jak długo potrafią się wlec niektóre procedury...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu akurat chodziło o panią wychowawczynię, nie wiem czy to kwestia faworyzowania czy przypadku, jednak wie chłopak jak upominać się o swoje.

      Usuń
  4. Jeśli po równości, to wszyscy powinni mieć jednakowe oceny i ja to popieram, o ile to będą oceny bardzo dobre ;))
    Wiesz, co mi w tej opowiastce nie gra? Ten malec, choć przemawia głosem liberała konstytucjonalisty jest klasycznym przykładem populisty. I nie chce mi się wierzyć, że ten populizm aż tak głęboko sięga, bo to już jest tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio dziwne rzeczy dzieją się wszędzie, nawet w szkołach...

      Usuń
  5. Swego czasu koleżanka nauczycielka usiłowała wprowadzić w swojej klasie (4-6) demokrację, skończyło się anarchią, jak się pewnie domyślasz:) do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć, ale to się wie dopiero po czasie 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza w szkole chyba demokracja słabo się sprawdza, bo tu także każdy dba o swoje interesy, a najbardziej lizusy...

      Usuń
    2. demokracja ( w tym wspólnoty mieszkaniowe) to najgorszy z możliwych sposób zarządzania czymkolwiek - jak jeden zechce, to drugi z przyczyn osobistych powie "nie". wzorem Kargula i Pawlaka. nie udaje się nic, kiedy wszyscy czują się Królami Życia, a przy okazji wiedzą niewiele.

      Usuń
    3. We wspólnotach tez nie wychodzi, to fakt, chyba że trafi się nadzwyczaj zgodna społeczność.

      Usuń
  6. Ja byłam zwolniona z lekcji WF-u więć nie bardzo wiem, czy młodzian ma rację. W pewnym sensie rozumiem co ma na myśli, bo też często uważałam, że jestem wyrywana do odpowiedzi więcej razy niż moje koleżanki. Szczególnie mocno odczuwałam tę niesprawiedliwość, gdy nie byłam należycie przygotowana do lekcji.:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to przerabiałam, ale nie wiem akurat czy ma to związek z wolnościami obywatelskimi;-)

      Usuń
  7. Jotko, doskonale rozumiem chłopca. Może też chciał pograć czasem częściej, może nie był wybierany do konkretnej gry w którą uwielbiał grać mimo porażek, słabości. Myślę, że powinien wówczas porozmawiać z nauczycielka o tym przy której się właśnie tak czuje. Jednak o uczuciach mówi się ciężko.
    Z drugiej strony w szkole często zdarza się, że jedne dzieci są faworyzowane, a inne mniej.
    Nauczycielka też może specjalnie kogoś nie dopuszczać do danej gry, bo wie że dziecko nie umie grać, czy robić coś na tyle źle że będzie pokrzywdzone (jeżli już nie było).
    Tu powinna nastąpić rozmowa o obawach, o odczuciach.
    Jest jeszcze jedna kwestia - mam wrażenie, że dzieci czują się bazkarne i że nic nie wolno im zrobić. Są za bardzo świadome, gdzie mogą dzwonić i co uczynić gdy rodzic wymierzy karę czy podniesie lekko głos z bezradności.
    Zaciera się szacunek ...
    Miłego łikendu Jotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, z jednej strony powinno się rozmawiać, zwłaszcza z wychowawcą,który nie potrafi czytać w myślach, a z drugiej prościej złożyć skargę, niech inni mają problem:-(

      Usuń
  8. Tak szczerze to nie znając dokładnie sytuacji nie jestem w stanie stwierdzić, czy chłopak to pieniacz, czy jednak ma trochę racji. :D Ale można też uznać, że życie nie jest sprawiedliwe. ;)
    Ale zapał polityczny mnie nie szokuje, moje zabawki miały wybory prezydenckie, polisy ubezpieczeniowe i pozwolenia na broń, a raz to nawet pewna dyskryminowana grupa szklanych kulek zorganizowała przewrót przeciw kulkom u władzy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U tak małego obywatela jednak trochę szokuje powiązanie konstytucji ze szkolną codziennością...

      Usuń
    2. To trochę przesada. ;) Albo wyrośnie, albo się to u niego rozwinie...
      Chociaż nie wziął pod uwagę, że spory należy rozwiązywać od dołu, od rozmowy, a nie od razu przed trybunał praw człowieka. :D

      Usuń
    3. A może zbyt dużo wśród dorosłych przebywa?

      Usuń
  9. Dość wczesny wiek jak na robienie problemu z niczego...I nie ma co ukrywać, że to też skutek zmian wątpliwie "cywilizacyjnych" w podejściu do dziecka i jego praw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, trzeba naprawdę dojrzałej świadomości by respektować nie tylko prawa, ale i obowiązki!

      Usuń
  10. Super się Pani udała lekcja - efekty widoczne od razu :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Widać, że uważał i prawidłowo skojarzył!

      Usuń
  11. No to rośnie nam nowy prezes Trybunału Konstytucyjnego 😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Trybunał będzie już wtedy normalny...

      Usuń
  12. Witaj, Jotko.

    Czy wychowawczyni wie, że miecz Damoklesa już nad nią zawisł;)?

    Uświadamianie dzieciom ich praw miało chronić najmłodszych przed krzywdzącymi działaniami dorosłych. W niektórych wypadkach stało się narzędziem rozgrywek na linii dorosły-dziecko (czasami zmanipulowane przez innego dorosłego).
    Nie jest to najdoskonalsza metoda ochrony dziecka, ale często przyczynia się do odkrycia negatywnych relacji, co skutkuje interwencją.
    Osąd zgłaszanej sytuacji nie leży w gestii domniemanej ofiary i nie tylko jej relacja jest brana pod uwagę. Konsekwencje zgłoszenia bywają też przykre dla domniemanego sprawcy, zwłaszcza gdy okazuje się on niewinny.
    Trudno w takich sprawach znaleźć złoty środek, więc stosuje się (średnio sprawiedliwą) zasadę "mniejszego zła"...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście w takich sytuacjach wysłuchuje się racji obu stron, ale zauważ, że mały obywatel nie boi się konsekwencji, jakiekolwiek będą, ja w jego wieku nie miałam takiej odwagi...

      Usuń
    2. Myślę, że temu dziewięciolatkowi brak jeszcze zdolności przewidywania. Nie zdaje sobie sprawy, że fałszywe pomówienie może zniszczyć życie pomówionej osobie, ponieważ presja środowiska w takich wypadkach (jeszcze przed udowodnieniem winy) jest ogromna.
      Często właśnie dzieci, które powinny zwracać się o pomoc, nie robią tego, bo znają cenę ewentualnej opieszałości decyzyjnych osób:(

      Wydaje mi się, że to kwestia wychowania. Nas uczono odpowiedzialności za słowa i czyny oraz wymagano uczciwości od najmłodszych lat, nie pobłażając kłamstwu i nie tłumacząc go "dziecięcą wyobraźnią".

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Wychowania na pewno, obserwujemy u rodziców uczniów często zjawisko wręcz pieniactwa, jeszcze nie wyjaśniono sprawy , a już straszenie, donosy, napaść słowna...uczeń jak święta krowa.

      Usuń
  13. U hu hu, aż się boję na kogo wyrośnie skoro już ma takie roszczenia, żeby rozprawa była. Z drugiej strony dobrze znać swoje prawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoje prawa każdy powinien znać, ale dobrze tez wiedzieć jak z nich korzystać, by nikomu nie robić krzywdy.

      Usuń
  14. Może się wpierw poskarżył w domu i go nieco rodzice podpuścili. Bo ja samodzielny pomysł trzecioklasisty z podstawówki to za mocno nie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten chłopiec wyedukowany życiowo, jak mało który, ale faktycznie sama się zdziwiłam takim podejściem u trzecioklasisty...

      Usuń
  15. Mocne, zwłaszcza końcówka. Zawsze w takich sytuacjach zastanawiam się jak wygląda życie rodzinne takiego dziecka, bo załatwianie sprawy przez donos i "wypad" nie w każdym domu jest gloryfikowane. Ewentualnie, jakie inne czynniki mogły wpłynąć na przekonanie o skuteczności takiego działania (szkoła, kościół, popkultura...).
    Jeśli zaś o mnie chodzi, to bym zadał chłopcu pytanie: "Czy zasygnalizowałeś nauczycielce, że coś nie wydaje ci się równe?", "co na to klasa, poparła Cię, czy nie?", "czym nauczyciel uzasadniał ten, a nie inny system nagradzania udziałem w grze?", generalnie starałbym się naprowadzić chłopca na trop, że jego zdanie w temacie "co jest równe", niekoniecznie jest zbieżne ze zdaniem innych osób, czy na przykład uważa, że jak chce z koleżanką z klasy pójść do kina, to ma w związku z tym zaprosić wszystkie koleżanki, etc....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie rodzinne w wielu domach odbiega teraz od tzw. normy, a to odbija się na dzieciach. Gdy rozmawiam z uczniami to dziwię, że są jeszcze jakieś typowe układy.
      Z dzieckiem zapewne rozmawiano, są od tego kompetentne osoby, ale nie zawsze autorytet obcych wygrywa z tym, czym dziecko nasiąknie w domu. Tu, jako dorośli jesteśmy bezsilni...

      Usuń
  16. Mam niejasne wrażenie, ze ten młody człowiek pójdzie w posły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, albo zostanie co najmniej przewodniczącym rady osiedla...

      Usuń
  17. Nowoczesny "szacunek" do nauczyciela...;o) Czym skorupka za młodu...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że idę na emeryturę, bo ta nowoczesność coraz mniej mi się podoba.

      Usuń
  18. Przez to zamknięcie dzieci przebywają w domu dużo więcej niż kiedyś, Więcej słuchają i rozmawiają z rodzicami. A rodzice są rózni. Dzieci też są rózne.
    A nauczyciele zawsze byli lekceważeni.... teraz wyjątkowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja już przestaję rozumieć ten świat, czasami mam ochotę wyjechać daleko...

      Usuń
  19. Przyznam, że ciarki mi przeszły po plecach. Chłopiec mocno musiał nie lubić nauczycielki, bo na ogół - w młodszych klasach- "nasza pani" to wyrocznia a przynajmniej kiedyś tak było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba teraz też tak jest, tylko czasami dorośli zbyt głośno wyrażają swoje opinie przy dzieciach.

      Usuń
  20. Klik dobry:)
    Rośnie nowy polityk. ;) :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie mamy zbyt dobrego zdania o politykach ;-)

      Usuń
  21. Niezły mądrala z tego dziecka :D Aczkolwiek do gier na WF czasami ciężko jest nauczycielowi równo wybierać uczniów xD Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówiąc o tym , że liderzy grup czasami sami wybierają, może chłopiec nie jest lubiany?

      Usuń
  22. Ciekawa jestem kim będzie ten chłopiec, gdy dorośnie. Jest w trzeciej klasie, a tak poważnie sprawy traktuje !?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym pomyślałam. Do kogo więc napisze gdy poważniejsza niesprawiedliwość go spotka?

      Usuń
  23. Czytam komentarze i nadziwić się nie mogę. Pruski model nauczania trzyma się u nas mocno i nic nie wskazuje, żeby ktokolwiek chciał zmiany. Chłopak wydaje się być bardzo inteligentny, co nie znaczy, że być może i jest roszczeniowy. Ale z góry zakładam, że w razie 'rozprawy' stoi na przegranej pozycji. Nasz system edukacji to system schematów, testów i równania wszystkich niezależnie od predyspozycji czy talentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam raz jeszcze wszystkie komentarze i nie odnoszę takiego wrażenia, raczej są to próby dociekania, skąd u młodego człowieka taka przerysowana postawa, zauważ, że chodzi o drobiazg, a chłopak chciałby wyrzucić za to nauczyciela z pracy.
      Obie strony konfliktu tutaj mają swoje prawa, nie tylko uczeń...

      Usuń
  24. nie wyciągałabym pochopnych i radykalnych wniosków, poza jednym, że chłopiec słuchał uważnie lekcji, ale zapamiętał to, co dla niego było ważne. Czy my, dorośli, nie mamy tak samo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, podziwiam go niejako za powiązanie tych spraw, swojego niezadowolenia z tematem lekcji...

      Usuń
  25. Dzieci są takie szczere i bezposrednie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie tak, czasami w tej szczerości bywają okrutne.

      Usuń
  26. Jako emerytowana nauczycielka nauczania zintegrowanego wcale nie jestem zaskoczona taką wypowiedzią. Dzieci w tym wieku mają często tendencje do przerysowywanie i wyolbrzymiania. Powiedzenie ,, to niesprawiedliwe"często pojawia się w ich ustach. Trzeba wiele cierpliwości i spokoju , aby zrozumiały co to znaczy. Zawsze najlepiej skutkuje odwoływanie się do ich osobistych przeżyć. Pozdrawiam cieplutko ☀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starsze za to powtarzają, że wszystko jest bez sensu ;-)

      Usuń
  27. O rety... aż niewiadomo co powiedzieć na to. Spryciarz niezły na pewno. Oj nasłuchasz się Jotko czasem od tych dzieci. Ciężkie covidove czasy

    Trzymaj się Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak powinno być każdy wie, a jak jest, każdy widzi i doświadcza. To temat rzeka, i kontekst szeroki winien być zanalizowany :) od domu rodzinnego począwszy :) Bo to dziecko jeszcze...
    Pozdrawiam ciepło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko małe stosunkowo, ale niektóre dzieci przechodzą szybką szkołę życia.

      Usuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ps. U mnie czas buntu przeciwko nauczycielom wystąpił dopiero w w wieku 12 lat.... nawet wzywano w tej sprawie mamę. do szkoły.... teraz wszystko przyspiesza..... ale nikt nas na lekcjach wychowawczych nie uczył o konstytucji - to były czasy stalinowskie.
    Sam przeminął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wszystko przyspiesza, to fakt i nie zawsze w dobrym kierunku.

      Usuń
  31. Imponujące rozważania. O_o

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziś dzieci się śmiałe, zadają wszystkie pytania dorosłym.
    Nie to co za naszych czasów, że "dzieci i ryby głosu nie mają".
    Pozdrawiam serdecznie😃🌸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiałość i dociekliwość to dobre cechy, byle nie przekraczać pewnych granic, ale cóż, szkoła daje usługi, rodzice są klientami...

      Usuń
  33. Dzieci są doskonałymi obserwatorami rzeczywistości... szybko wyłapują wszelkie niekonsekwencje w tym co mówią a co naprawdę czynią dorośli. :) Zachowanie naszych pociech nie bierze się znikąd…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyłapują i potrafią wykorzystać bez skrępowania, inne pokolenie...

      Usuń
  34. Wczoraj wnuczek 7lat i 4 m-ce stwierdził, że w szwalniach pracownicy nie mają wyobraźni., bo w jego nowych spodniach są guziki i ciasne dziurki. "Czy oni nie mają wyobraźni, że dziecko nie ma czasu barować się z guzikami i do tego takimi, których odpiąć się nie da, kiedy musi biec szybko do łazienki?"
    Mama zabrała nowe spodnie do krawcowej, aby zamienić na napy, bo zgubiła paragon i nie mogła wymienić w sklepie na "właściwe". Całe szczęście, że obarczył winą szwalnię, a nie mamę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rezolutny malec, w końcu on najlepiej wie, ile problemów mogą sprawić takie zapięcia ...

      Usuń