piątek, 26 sierpnia 2022

Co nowego...

 Spacery po swoim mieście przynoszą nowe odkrycia, czasami wyjeżdżasz na dłużej, a po powrocie niespodzianka : nowa fontanna, skwer, nowe latarnie...


Tak właśnie zaskoczyła mnie informacja  o powstaniu ogólnie dostępnego domku do uloterapii.
Konstrukcja domku zawiera wkomponowane odpowiednio  4 ule, a w nich łącznie 10 tyś, pszczół, oczywiście bez kontaktu z osobami korzystającymi z domku.
Wewnątrz tej nietypowej budowli poddajemy się kuracji aromatami i brzęczeniem owadów, nie wiem jakie to wrażenie, bo jeszcze nie korzystałam.
A taką informację podaje lokalny portal informacyjny:

Powietrze to jest pozbawione bakterii, wirusów oraz grzybów. Wypełnia je natomiast zapach propolisu, wosku, miodu i pyłku pszczelego. Sesja w domku do uloterapii wspiera układ nerwowy, pomaga walczyć z bezsennością, działa kojąco na układ oddechowy oraz sercowo-naczyniowy. Dodatkowo kontakt z pszczołami łagodzi stres, zmniejsza zmęczenie, a wibracje powstające w ulu wspomagają przemianę materii – mówi Dariusz Wiśniewski, pasjonat pszczelarstwa i opiekun pasieki w Galerii Solnej."

W środku domku są dwie leżanki, a powietrze wilgotne o temp.ok.30 stopni. Seans może trwać od kilku minut  do kilku godzin. Seria seansów uloterapii leczy m.in. bezsenność, choroby układu nerwowego i oddechowego, wspomaga odporność, niweluje stres.
Przeciwskazaniem do korzystania z domku są:  alergie, rozrusznik serca, nowotwory, kamica nerkowa i przyjmowanie niektórych leków.

( źródło informacji:https://ino.online/post/20407/w-inowroclawiu-stanal-domek-do-uloterapii.html)


Kolejna nowość to galeria pod chmurką, czyli wystawa plakatów Andrzeja Pągowskiego, najlepszych prac promujących filmy, spektakle teatralne i koncerty.
Miło było przypomnieć sobie  te najbardziej znane i te mniej znane, bez wyjeżdżania z własnego miasta.
 A co Was ostatnio zaskoczyło w pobliżu własnego domu?

78 komentarzy:

  1. Ciekawe, czy rzeczywiscie ta terapia ulami tak dobrze działa na człowieka. Dla mnie ciekawie brzmi zwłaszcza leczenie bezsenności, bo miewam z tym problemy. Bardzo lubię zapach miodu i propolisu (ale niestety na propolis jestem uczulona).
    U mnie w najbliższym miasteczku nie zauważyłam żadnych nowych atrakcji, może ich nie szukałam a może ich nie ma. Zauwazyłam tylko, że parking pod Urzędem Gminy pęka w szwach. Co dzień bowiem zjawiają sie tam tłumy ludzi aby złozyć wniosek o dodatek węglowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dobrze się nie rozejrzałam, może więcej tych zmian...
      Czeka mnie bieganie po urzędach, a tam zawsze pełno ludzi, ale ja piechotą:-)

      Usuń
  2. JoAsiu, niezwykła ciekawostka o uloterapii, wcześniej o takowej nie słyszałam;)
    ..niestety nie mogłabym spróbować jej działania, gdyż mam rozrusznik serca i alergie ..

    - pozdrawiam najserdeczniej, uroczych chwil Kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, jak przeczytałam o tych przeciwskazaniach, to mało kto chyba się na to łapie...

      Usuń
  3. Każda forma zwrócenia nas ku naturze to forma terapii ... a przy okazji edukacji. Widzę , że w Twoim mieście dużo fajnego się dzieje...zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zarówno biblioteka miejska, jak i centrum kultury oraz inne instytucje wyjątkowo prężnie działają, co dla emerytów zwłaszcza jest bezcenne:-)

      Usuń
  4. Było do tej pory trochę zieleni, ale już stawiają nowe bloki. Betonozy ciąg dalszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w Zawoi tez coraz mniej dzikiego, a u nas pola zmieniają się w place budowy...

      Usuń
  5. Mnie ostatnio zaskoczyło wycięte drzewo pod blokiem. Na trawniku sobie rosło, w osłoniętym miejscu, wśród innych, trudno mi znaleźć wytłumaczenie. :/
    Biorąc pod uwagę, jak reaguję na bzyczenie, mam wątpliwości, czy ta budka podziałałaby na mnie antystresowo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o leczeniu miodem i jego pochodnymi, ale o uloterapii nie. Nie wiem czy bym chciala wejść do ula..
    Obok mojego miejsca zamieszkania powstaje, a właściwie jest już na ukończeniu blok-moloch, podobny do tych słynnych falowców z Gdyni lub z Gdańska. Już i tak nie ma gdzie parkować w pobliżu, a co dopiero jak wprowadzą się setki rodzin. Podziemny garaż nie wystarczy. A na parterze pewnie rozmnożą się Żabki z kosmicznymi cenami. Tak, że nie ma się z czego cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsc parkingowych u nas tez przybywa, często kosztem trawników, co mnie martwi...

      Usuń
  7. A ja słyszałam, że ruszyły u Was Fajfy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, z opowiadań rodziców pamiętam, że kiedyś bywały na rynku, teraz na placu obok teatru...

      Usuń
    2. A ja z opowieści Dziadków

      Usuń
    3. takie wspomnienia to kopalnia ciekawostek!

      Usuń
  8. Nie przemawia do mnie ta forma leczenia, wrecz przebywajac w ulu balabym sie pokaszenia a ciagle bzykanie za uszami denerwowaloby mnie.
    Kolo mnie, zreszta w calym miescie, wciaz buduja cos nowego lacznie z przerobka autostrady. Wiaze sie to z wycinaniem okolicznych drzew, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie zmiany nas cieszą, zwłaszcza gdy ubywa terenów zielonych!

      Usuń
  9. O zdrowotnym działaniu propolisu, miodu i nawet pszczelego jadu słyszałam, także taki punkt na pewno ma swoje plusy. Jedynie brzęczenie pszczół może być denerwujące ;)) Przynajmniej dla mnie.. Co do zmian, to u nas niestety w mieście trochę minusów, na głównych ulicach plajtują sklepiki - po pandemii i przez drożyznę. I remontów tyle, że ledwo da się z miejsca do miejsca przejechać. Choć to w sumie plus na przyszłość, tylko trochę poczekać trzeba. Pozdrowionka i miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy u nas wybudowano galerię handlową, to wiele sklepów i knajpek w centrum splajtowało, za to banków i szmateksów pełno...
      Serdeczności!

      Usuń
  10. ja mam za oknem remont od wiosny. a zaskoczeniem była liczba psów wychodzących na spacer z mieszkania sąsiada - cudowne rozmnożenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remonty to zmora blokowisk, ale przypomniałeś mi, że ja też spotkałam znajomą z dwoma psami, a nie miała nigdy żadnego...

      Usuń
  11. Zastanawiam się, w jaki sposób pan otrzymał parametry powietrza, jakie opisujesz. Czy to nie jest ze szkoda dla pszczół? Apiterapie stosuje się z powodzeniem i zawsze to dobrze, jak jest łatwiejszy dostęp do niej. Sama nie mogę długo wdychać zapachu wosku i miodu- robi mi się niedobrze. Przeżyłam takie wdychania, kiedy pomagałam przy naszej domowej pasiece.
    Ciekawa jestem,czy miało to wpływ na moje zdrowie, a ja nawet o tym nie wiedziałam:) Napiszę sobie, że tak- zrobiło mi się cieplutko na duszy:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pan to robi i czy to nie szkodzi owadom, tego nie wiem, mam nadzieję, że nie.
      Skoro pomagałaś bezpośrednio przy pszczołach, to efekt zdrowotny murowany, a swoją drogą, ciekawe czy badał ktoś zdrowie pszczelarzy?

      Usuń
    2. No właśnie- zdrowie pszczelarzy, bardzo ciekawa sprawa w kontekście przebywania w warunkach apiterapeutycznych. Powinni mieć mocne serca, bo pewnie często próbują miody :) Pszczoły rozpoznają swoich pszczelarzy, łażą im po rękach i nie żądlą, czyli akupunktura w wykonaniu pszczół odpada.

      Usuń
    3. Czyli musowo potrzebne badania!

      Usuń
  12. Mój ojciec miał kilka uli i zawsze bałam się pszczół. BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak tato czuł się, czy był zdrowszy od innych?

      Usuń
    2. Nie zauważyłam odstępstw w żadną stronę. ;) Po prostu lubił pszczelarstwo a my lubiliśmy miód. :) BBM

      Usuń
  13. U mnie ostatnio postawiono na ścieżki rowerowe. I remont biblioteki dobiegł końca. Przynajmniej z zewnątrz. Widzę, że teraz upiększają wewnątrz. Może do końca roku skończą. I ule też się pojawiły na Promenadzie. Może to jakaś dobra ekologiczna moda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, że w niektórych miastach budowane są zbiorniki do zatrzymywania wody deszczowej, oby we wszystkich tak było!

      Usuń
  14. Zastanawiam się, jaki wpływ na pszczoły ma obecność ludzi? Tylko jak się tego dowiedzieć? Po częstotliwości bzykania? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, a może one biedne zestresowane?

      Usuń
  15. Ja słyszałam o tego typu domkach po raz pierwszy dopiero w tym roku- na Kaszubach. A co mnie zaskoczyło? Młyny Rothera w moim mieście- czyli w Bydgoszczy. Są tak pięknie odrestaurowane, że uznaję je za jedną z najciekawszych miejsc naszego miasta. Do tego to przestrzeń całkowicie otwarta dla turystó, mieszkańców. Zawsze coś ciekawego się tu dzieje. Będąc w Bydgoszczy to miejsce po prostu trzeba zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak blisko mam do Bydgoszczy, namówię męża na wycieczkę:-)

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    Ostatnio bywam tylko w najbliższej okolicy, a wybywając za miasto, skupiam się na drodze, więc zmian nie zauważam:)

    A pszczółko-terapia ponoć rzeczywiście działa cuda - szkoda, że nie mogę z niej skorzystać:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie uderzyło za miastem, że ubywa pól, a przybywa działek budowlanych i domy rosną jak grzyby po deszczu...

      Usuń
    2. U nas tu prawie wszędzie otulina Parku Narodowego, więc chociaż pod tym względem mamy jaki taki spokój:)

      Usuń
    3. W Zawoi z niepokojem patrzyłam, jak domy podchodzą blisko granicy parku!

      Usuń
  17. Dziękuję za słowa uznania i gratuluję znalezienia 5 różnic! ;-)
    O, nigdy wcześniej nie słyszałam o uloterapii, a brzmi to całkiem zachęcająco.
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. O uloterapii nie słyszałem ale wierze, że może mieć moc terapeutyczną, bo przyroda ma to właśnie do siebie
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  19. W moim mieście, Melbourne, dość popularny jest wynajem uli z pszczołami. Wynajmująca firma zapewnia opiekę na ulem i zbiera miód. Osoba, na której terenie stoi ul, dostaje od czasu do czasu słoik miodu ze swojego ula.
    O terapii ulowej dotąd nie słyszałem, ale na pewno też gdzieś funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to dobry pomysł z tym wynajmem uli, ciekawe czy u nas tez gdzieś funkcjonuje?

      Usuń
  20. Mam pszczołoterapię na Wrzosowisku, węgierki opadły, więc mamy ogromny "ul"...A z nowości...Sąsiad kłócił się z Sąsiadką przez telefon, siedząc na ławeczce pod blokiem, była atrakcja dla całej ulicy...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka terapia zdarza się tez w cukierniach i piekarniach, gdzie drożdżówki pod szkłem:-)

      Usuń
  21. ta pszczela komora (koncept) wygląda ciekawie, zwłaszcza poddanie się dźwiękom pszczelego roju... lubię takie psychodeliczne jazdy... kiedyś miałem robiony rezonans magnetyczny... seans w tubie wypełnionej dźwiękami niczym ze starych filmów sci-fi... gdy pani zapytała już po jak się czuję, to była bardzo zdziwiona, gdy poprosiłem o powtórkę...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam rezonans głowy, nigdy więcej, ten hałas plus leżenie 40 minut bez ruchu!

      Usuń
    2. jaki znowu "hałas"?... toż to Muza Sfer Niebieskich, Głos Kosmicznej Mocy, czy jakaś tam inna Transcendentna Osobliwość...
      no, ale w sumie chyba Cię rozumiem, statystyczna większość nie umie tego prawidłowo rozpoznać i to żaden wstyd :)

      Usuń
    3. Widocznie muza sfer niebieskich nie na moją głowę ;-)
      jotka

      Usuń
  22. Jestem z nizin, kocham morze, los mnie rzucił w góry..... w oknie widzę rozpościerające się wzdłuż horyzontu pasmo Tatr..... żartobliwie, ale nie całkiem mówiłam zawsze, że zasłaniają mi świat.... czułam się zamknięta. Dostrzegałam ich zmieniające się co dzień, czy nawet za chwilę groźne piękno. Ale moją miłością było morze, uspokajający szum rozbijających się o brzeg fal, nawet ich huk podczas sztormu. ...
    Niedawno, późnym popołudniem wyszłam na balkon. pooddychać świeżym, orzeźwiającym powietrzem i stanęłam olśniona.... nie będę opisywała widoku tylko to co nagle pierwszy raz po wielu, wielu latach odczułam - to jest najpiękniejsze miejsce na ziemi....tu chcę umrzeć i nigdy go nie opuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezapomniane i wzruszające!
      Każdemu życzę takich emocji:-)

      Usuń
  23. Dopiero wróciłam z Najpiękniejszych Gór Świata więc muszę się najpierw wyspać.... a potem pójdę szukać nowości :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I napiszesz o wyprawie w ukochane góry, mam nadzieję!

      Usuń
  24. Takie inicjatywy zawsze są ciekawe. Mnie choroba zamknęła w domu na dwa tygodnie i póki co na razie muszę się oszczędzać, więc... nie jestem na bieżąco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to niedobrze, ale przynajmniej wyjdziesz już po upałach!
      Wracaj szybko do najlepszego stanu!

      Usuń
  25. Niestety wokół mojego domu dużo zmian, chyba niekorzystnych dla mnie. I to mnie martwi. Rozwalają i budują apartamentowce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wokół parku w naszym mieście tez szeregowcem i bloki powstają, coraz mniej wolnej przestrzeni...

      Usuń
  26. A to akurat całkiem miła niespodzianka. Gorzej, jak się trafiają te niemiłe. I taka nietypowa. Nie korzystałam nigdy z czegoś takiego, to może być ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie i teraz myślę, czy spróbować...

      Usuń
  27. Świetne, tyle że nurtuje mnie pytanie, czy w owym domku występują naturalnie w formie naturalnej pszczoły, co w połączeniu z osobami leżącymi na łóżeczkach mogłoby dać rezultat wielce interesujący; natomiast zgadzam się, że właściwie wszystkie produkty pszczele, takie jak mleczko pszczele, miód, pierzga, pyłek czy propolis, to samo zdrowie (przynajmniej jako środki wspomagające leczenie). A do tego pszczoły to największy sojusznik roślin, w tym takich które służą bezpośrednio człowiekowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak to jest zorganizowane, ale chyba owady musza być odizolowane, a poza tym, to raczej leczenie sezonowe?

      Usuń
  28. Krople propolisowe mam w lodówce na stałe, pomagają np przy oparzeniu, a wiadomo, że podczas smażenia na pewno mi tłuszcz pruskie na ręce.

    OdpowiedzUsuń
  29. Odpowiedzi
    1. Miody kupujemy, ale innych pszczelich produktów nie mam, może w skansenie zakupię na pożegnanie lata...

      Usuń
  30. Myślę, co mnie zaskoczyło... chyba niewiele rzeczy jest mnie w stanie ostatnio zaskoczyć w pobliżu domu :) Chociaż jeszcze wszystko przed nami

    OdpowiedzUsuń
  31. No zobacz ile takie bzzzzzzzz ma właściwości, ukoi nerwy, uleczy bezsenność i jeszcze pomaga schudnąć. Kto by pomyślał?🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie wiedziałam, że aż tak to działa...

      Usuń
  32. Do ula ani w pobliżu nie wejdę, jestem uczulona, więc trafiłabym na pogotowie.
    Zmiany są, czyli ostatni skrawek ziemi przeznaczony został pod apartamentowce dla stu rodzin. Ponadto do tej pory teren zalewowy został zabudowany do końca, więc cztery rodziny uzyskały zezwolenie na budowę. Jakim cudem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wolna amerykanka we wszystkim, patrzę z przerażeniem, jak kurczy się dzikość w przyrodzie...

      Usuń
  33. Wspaniała jest ta uloterapia, ale nie wiem, czy bym się zdecydowała.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Pierwszy raz słyszę o uloterapii, bardzo ciekawe i gdyby coś takiego pojawiło się u mnie w okolicy, z pewnością bym skorzystała <3. Co mnie zaskoczyło, negatywnie niestety, że lokale gastronomiczne padają :/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko lokale, nowy ład rządu rozłożył też małe firmy jednoosobowe...

      Usuń
  35. Zdecydowanie przydalaby nim się uloterapia....
    A odkąd jestem mama wózkiem, to za każdym razem na każdym spcerze w "moich miastach" odkrywam nowe... które przeważnie jednak nie jest nowe :)
    Basia SielskieM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, by było ciekawie i by w ogóle odbyć spacer:-)

      Usuń