Pan NN otrzymał zaproszenie na uroczystość wręczenia nagród nauczycielom z okazji Dnia Edukacji.
Ucieszył się bardzo, bo nagroda starosty to konkretna kwota, a i satysfakcja niemała, nie dostaje się jej często, niektórzy raz w życiu.
Imprezę wyznaczono na godziny przedpołudniowe, w programie znalazły się występ artystyczny oraz bankiet.
Zadowolenie belfra nie trwało jednak długo. Kwota przelana na jego konto była o 1/3 mniejsza niż na papierze, takie przepisy, mówi się trudno. Jednak czarę goryczy przelał fakt, że za czas przebywania na uroczystości czyli za 3 godziny poza placówką , nie wypłacono panu NN pieniędzy.
Gdyby wiedział, odpuściłby sobie uroczystość i czekał na swój przelew oraz dyplom, bez ściskania rąk starosty i bankietu.
A można było zaprosić nauczycieli na imprezę po godzinach pracy - ale wówczas starosta musiałby pracować dłużej...
Czy w każdej beczce miodu musi się znaleźć jakaś łyżka dziegciu?

moja koleżanka z okazji 25 lat pracy i nagrody dyrektora dostała i do końca roku będzie dostawała pensje o 1000 zł niższą...
OdpowiedzUsuńpoza tym to zwykłe chamstwo jest. co zrobiono panu NN.
Mój mąż miał tak jednego roku, załapał się na nagrodę starosty, jubileuszówkę i musiał oddać państwu mnóstwo kasy.
UsuńNagroda jak kara!
Przekroczyła próg 120 000 dochodu ? każdemu z takim dochodem potrącają większy podatek, 32% bodajże od nadwyżki.
UsuńNagroda powinna być nagrodą, co to za nagroda, z której zabierają krocie lub przez którą karze Cię skarbówka!!
UsuńTrudno się nie zgodzić – docenianie nauczycieli powinno iść w parze z realnym szacunkiem, także tym wyrażanym w praktyce, nie tylko w słowach i dyplomach. Szkoda, że dobre intencje często giną w urzędowych przepisach i braku zrozumienia dla codziennej pracy nauczycieli.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny 🥰
Trudno się nie zgodzić – docenianie nauczycieli powinno iść w parze z realnym szacunkiem, także tym wyrażanym w praktyce, nie tylko w słowach i dyplomach. Szkoda, że dobre intencje często giną w urzędowych przepisach i braku zrozumienia dla codziennej pracy nauczycieli. Mimo wszystko – gratulacje dla pana NN, bo nagroda to przecież dowód uznania za wysiłek i pasję, które wkłada w swoją pracę.
UsuńMiło być docenionym, ale masz rację, przepisy, procedury nie zawsze idą w parze z intencjami...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWybaczcie, ale ja też nie rozumiem oburzenia o podatek. Nie jest to miłe, jak nagle zaczyna przychodzić mniejszy przelew, ale ostatecznie sumarycznie na koncie i tak jest więcej niż byłoby, gdyby progu nie przekroczyć, do tego to znaczy, że ta osoba albo wcale tak tragicznie nie zarabia, albo nagroda była wysoka.
UsuńNo wiadomo, że każdy chciałby zarabiać tyle, co brutto, ale są takie okazje, jak nagrody, zapomogi, gdzie jednak potracenia powinny być mniejsze, bo to nie jest stały dochód.
UsuńPo prostu brak słów, a raczej wiązka niecenzuralnych. Moja koleżanka po piórze napisała tekst do piosenki o mieście. Niestety nie załapała się na nic, nawet na zwykłe dziękuję. Tym bardziej jest to bulwersujące, że nagrody otrzymały osoby, które wniosły bardzo malutko swojego wkładu w ten projekt.
OdpowiedzUsuńEch co tu można więcej...
Znam to, gdy szkoła miała jubileusz tez napisałam słowa piosenki, projektowałam to i owo, zastępowałam koleżanki na próbach, oprowadzałam gości, ale w teatrze nikt nie wspomniał słowem...
UsuńJeśli wszedł w drugi próg podatkowy - trudno, każdego zatrudnionego na etacie to dotyczy, kiedy przekroczy określoną kwotę dochodów. Ale z jakiej racji te 3 godziny mają być niezapłacone to nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńSwoją droga nigdy nie lubiłam żadnych rozdań, więc na miejscu tego nauczyciela byłabym podwójnie zła, gdyby po czasie się okazało, że bardziej się opłacało nie iść.
UsuńTez nie wiem, organ prowadzący szkołę organizuje uroczystość, a potem karze za udział w niej?
UsuńWidzę, że w szkolnictwie pewne rzeczy się nie zmieniają. :) A też znam temat od podszewki, moja mama pracowała jako nauczycielka 40 lat.
OdpowiedzUsuńTo długo wytrzymała, ale mój mąż też 44 lata, ja tylko 37!
UsuńZależało jej bardzo na wyższej emeryturze, ale też była trochę pracoholiczką... Teraz ma w końcu spokój i chyba to docenia. :)
UsuńWypada życzyć zdrowia, aby mogła nacieszyć się czasem tylko dla siebie:-)
UsuńSwoją drogą, dużo osób słysząc, że studiowałam historię pytało mnie, czy chcę być nauczycielką. xD Nie, nigdy nie chciałam być nauczycielką, bo napatrzyłam się wystarczająco jak ten zawód wygląda od kuchni... No i mam diagnozę, która mi to uniemożliwia, ale to już inna bajka.
UsuńJa tez nie miałam pracować w szkole, a jednak...
UsuńNiemal nie do uwierzenia- mocno frustrująca sytuacja!
OdpowiedzUsuńNauczyciele nie chcą organizować wycieczek i wyjść do kina, bo ich koledzy są za to karani finansowo.
UsuńAno mamy progi podatkowe.... Pracujesz uczciwie to państwo łupie jeleni. Ja jestem największym jeleniem pod tym względem:(. Zazdroszczę tym, co pracują na czarno. Na serio. Do tego już doszłam.
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć, gdy przyjdzie czas emerytury, to się okaże co i jak, chyba że sami odkładają na starość...
UsuńEmerytura to zdarzenie przyszłe i niepewne. Nie przemawia do mnie ten argument od dawna. Średnia wieku życia moich najbliższych to dużo, dużo poniżej 60 - tki.
UsuńOjoj, czarnowidztwo wyczuwam!
UsuńMój syn dostał nagrodę dla najlepszego studenta jego wydziału a wręczali ją... w czasie ferii, kiedy go nie było....
OdpowiedzUsuńNo proszę, jaki termin sobie wybrali, gdy wiadomo, że studenci w domu lub na wyjeździe:-)
UsuńTo wynika po prostu z tego, że nikt nauczycieli nie szanuje, zupełnie nikt. Od sprzątaczki po ministerstwo.
OdpowiedzUsuńCały ten system jest chory...
UsuńI to ciężko chory.
UsuńPodobnie jak służba zdrowia...
UsuńŚwietnie to ujęłaś Asiu 😅 niestety bardzo życiowe i aż za dobrze znane… Człowiek się cieszy z docenienia, a potem przychodzi rzeczywistość i cała magia znika 🙈 Szkoda, że tak to wygląda — trochę mniej papierowych dyplomów, a więcej realnego szacunku (i uczciwego wynagrodzenia) naprawdę by nie zaszkodziło 💁♀️
OdpowiedzUsuńMądrze to podsumowałaś, mniej dyplomów, więcej wzajemnego szacunku!
UsuńTo że nie zapłacili nauczycielowi za czas poza szkołą to brak szacunku i zrobienie w bambuko to trochę,jak ośmieszenie,że nie warto się starać.
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie.
UsuńW szkolnictwie jest też nieciekawa atmosfera pomiedzy nauczycielami.Ludzie wygryzają się wzajemnie,donoszą na siebie a przecież powinni być wzorem dla uczniów.Moze wynika to z niskich pensji,stresu,rotacji,nie wiem.Jak nauczyciel może pracować z grupą 30 dzieci i mieć indywidualne podejście do każdego z nich?...
OdpowiedzUsuńWiele czynników się na to składa, w każdej branży bywają konflikty, a system nagród to jedna ze stref zapalnych.
UsuńNajgorsze jest to, że my to sami sobie robimy. Bo gdyby dyrektorzy powiedzieli stanowcze nie tym chorym pomysłom ministerstwa, to nie byłoby takich przypadków. A tak - sami to przyklepują i popierają i jest jak jest.
OdpowiedzUsuńOtóż to, słuszna uwaga, sami boja się o swoje stołki i wykonują posłusznie odgórne polecenia...
UsuńJakiś koszmar to jest :( Irena
OdpowiedzUsuńNa pewno nieprzyjemna sytuacja.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńNagrodzili...
A że więcej z tego frustracji niż radości, to już niech nagradzani sami sobie z tym radzą.
Rany...
Pozdrawiam:)
No niestety, więcej z tego goryczy, niż słodyczy.
UsuńCoś o tym wiem, byłam nauczycielką, więc czekałam na te podwyżki, a potem na nagrody, aby również kupić sobie książki bez wyrzutów sumienia, że są ważniejsze rzeczy do zapłacenia,
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Przymus wybierania między książkami, a butami jest upokarzający, znamy to dobrze...
UsuńIle radości miałam, kupując nowe książki do biblioteki, ale i to rzadko bywało.
Czy posłowie też mają obciętą dietę za nieobecności na obradach sejmu? Coś pustawo na sali plenarnej bywa...
OdpowiedzUsuńTo samo mnie zastanawia, gdy oglądam doniesienia z obrad sejmu, wiecznie pusta sala, a posłowie gdzie? nie wszyscy w komisjach pracują.
UsuńJa to nawet nie wiem jak to skomentować? Jedyne co mi przychodzi do głowy to że te trzy niezapłacone godziny to taka kara za nagrodę 🙈
OdpowiedzUsuńI kto wybrał ten termin, wiedząc, że nauczyciele w pracy w tym czasie?
UsuńPrzedziwne, na zaproszeniu powinno być zaznaczone, że udział w ceremonii = urlop bezpłatny.
OdpowiedzUsuńNa marginesie - z czasów życia w PRL pamiętam, że szefowie głowili się żeby załatwić pracownikom jakieś nagrody, dostawałem je dość regularnie.
W Australii - odwrotnie - żadnych nagród - uczestniczyłem w kilku projektach, które zdobyły spore uznanie - były dyplomy, gratulacje i... ani grosza. Panuje zasada - kupujemy twój czas za uzgodnioną stawkę - koniec.
Może to i zdrowsze podejście, nie ma niedomówień i niezdrowej rywalizacji.
UsuńCzy warto byc nauczycielem z przeszlosci w dzisiejszych czasach? Jest tyle innych, nowych zawodow z przyszloscia. Hmmm.
OdpowiedzUsuńTo już każdy musi zdecydować sam, wielu odeszło , więc dziś pracować muszą emeryci lub przypadkowi kandydaci bez pasji.
UsuńWcześniej wierzyłam , naiwnie wierzyłam ,że niemożliwym jest by nauczycieli w końcu nie zaczęli doceniać i chyba jest moim wielkim rozczarowaniem ,że zamiast docenić , nauczycieli wciąż spycha się ich na dno czyniąc z nich niewolników . Nie mają kasy za pracę, autorytetu, szacunku. Płacowo chyba są niżej od pań sprzątających prywatnie po ludziach a i chyba uszanowanie panie sprzątające mają większe.. Szkoda. Ja straciłam nadzieję ,że cos się zmieni. Nagrody...poważnie ? ile tej nagrody? Starczy na dobrą kolację ze znajomymi ? W dobrej knajpie .
OdpowiedzUsuńTego to nie wiem, nikt się nie chwali, tym bardziej że wielkość nagród różna, zależnie od województwa i powiatu...
UsuńOd razu przypomniało mi się pewne złe życzenie: "obyś obce dzieci uczył" i odpowiedź pewnej małolaty na pytanie dlaczego chce być w przyszłości nauczycielką: " bo będę mogła dzieciakom wstawiać dwójki".
OdpowiedzUsuńDobre :-) zemsta jest rozkoszą bogów!
UsuńJako pracownik nigdy nie dostałam żadnej nagrody, dlatego
OdpowiedzUsuńsię nie wypowiadam :)
Ja kilka dostałam, a potem żal mi było wydać...
UsuńJakoś niestety mnie to nie dziwi... :/
OdpowiedzUsuńCoraz mniej rzeczy nas dziwi...
UsuńTe wszystkie nagrody traktuję bardzo podejrzliwie. Od kiedy się dowiedziałam, że większość tego można po prostu kupić, olewam i już. Mam w statucie zapisane, że za 30 i 35 lat pracy należy się i to dostaję. Oczywiście minus podatek :) Poza tym mam wrażenie Jotko, że w szkołach nagrody zależą od tego, czy dyrektor lubi pracownika. Tak przynajmniej jest w naszej szkole i wiem to od nauczycielki.
OdpowiedzUsuńPewnie trochę tak jest, ale to jeszcze inna bajka...
UsuńKomentarz zbyteczny, parodia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRęce opadają, niestety...
UsuńAbsurd jakiś...
OdpowiedzUsuńNowe przepisy ministerstwa.
UsuńI to jest właśnie syfoza. Dają, ale od razu podliczają jakby to poodejmować. Gdzie to i owo uszczknąć. Brrrrr...
OdpowiedzUsuńSyfoza - pasuje doskonale...
UsuńMój mąż dostał we wrześniu jubileuszowke a teraz mu zabrali podatek od tego... Przez co wypłata była o tysiąc złotych mniejsza. Trafiło nas. Po co dają te nagrody żeby potem zabrać. Śmieszne.
OdpowiedzUsuńPowiem więcej, upokarzające!
UsuńJa już nawet komentować tego nie będę...
OdpowiedzUsuńRęce opadają!
UsuńEch, szkoda gadać :(
OdpowiedzUsuńZero motywacji, po co się starać, skoro to pseudo-nagroda...
Usuń