Codzienność zaskakuje na każdym kroku. Kto twierdzi, że dni są jednostajne i mało się dzieje, niechaj wyjdzie życiu na przeciw, nawet wizyta w sklepie może owocować ciekawymi obserwacjami.
Byłam w markecie budowlanym po ziemię do kwiatów (ciągle coś przesadzam). Widzę kątem oka, że coś lata po sklepie, a hala przecież spora. To sikorka spryciara wyszukała stoisko z karmą dla zwierząt i wyjadała ziarenka z opakowań dla ptaków.
Ale to nie jedyne spotkanie z tym ptaszkiem. Często wietrzymy mieszkanie, siatki przeciw owadom zdjęte na zimę i pewnego dnia wleciała nam do pokoju sikorka właśnie.
Na szczęście nie zaplatała się w firanki , a okno balkonowe było blisko. Wyleciała bezpiecznie, ale wyobrażam sobie, jak była przerażona...
Do gwiazdki kawał czasu, ale już od października zamawiam w Internecie upominki dla bliskich, zwłaszcza dla wnuka. Spokojniej , taniej, zamówione odbieram w sklepie stacjonarnym lub paczkomacie.
Na zdjęciu, dwie gry edukacyjne, kolejne są w drodze, bo jeszcze po drodze urodziny wnuka.
Przeniosłam z kuchni do pokoju roślinę, która wyrosła niemożliwie, sami widzicie, że wyższa od lampy, to ten sam gatunek, co sansavieria. Wzięłam kiedyś szczepkę ze szkoły , koleżanka dbała by roślin w jej klasie było dużo, ta akurat mnie zainteresowała, bo łodygi jak ołówki, ale w klasie miały wysokość kilkunastu centymetrów...
Księżyc powyżej to jego halloweenowa wersja, jakby wiedział, jaki to dzień.
Dwa kolejne zdjęcia, to księżyc ostatnich dni, hiperksiężyc, nazywany też bobrowym, bo podobno bobry przy takim księżycu są szczególnie aktywne.
Na emeryturze mój mąż zajmuje się składaniem Lego, zajęcie fajne , a i pojazdy do zabawy z wnukiem się przydadzą, tylko gdzie to wszystko trzymać, a potem odkurzać?
Kolejny stos do czytania, jedna książka nowa, reszta od koleżanki, bo już nie ma gdzie chować, nawet stoliki koło łózka zapełnione, więc wzięłam trochę.
Mój krokomierz pokazał wynik za październik, niezły dystans, ale rekord lipca nie został pobity.
Nie wędrujemy jednak dla rekordów, a dla zdrowia!
Na jednym ze spacerów odkryliśmy blisko nas winnicę. Na płaskich Kujawach winnica!
Trzeba będzie się zainteresować i może zapisać na degustację?
Zakupiłam schodki do kuchni, bo szafki po sam sufit, zgrabne, żółte pasuje do szarego, ale do najwyższych szafek i tak nie sięgam. na szczęście na najwyższych półkach mało używane przydasie.
Dobrego weekendu, a po weekendzie będzie o wycieczkach...












Jeśli ptaki wpadają do domu,a rośliny rosną jak szalone to dobry znak.To znaczy,że mieszkaja ludzie o dobrej energii.I właśnie z takich małych chwil,codzienności składa się nasze życie.Tu i teraz...
OdpowiedzUsuńDo nas wszedł sobie kiedyś obcy kot,ułożył się wygodnie na sofie i smacznie zasnął.A paprotki rosną u mnie jak opętane....<:)Ewa.
UsuńEleganckie te schodki!
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka po laurach sięgamia wysoko wybudowała dom, gdzie w kuchni dosięga wszystkiego bez schodków i zazdroszczę choć ja też tak mam prawie
Mam podobnie z tymi szafkami do sufitu, w kazdym domu musialam sie wspomagac drabinkami, w obecnym mam nawet dwie, jedna na stale w garderobie, 3 schodki, wyzsza do ogolnego uzytku.
OdpowiedzUsuńMam odwrotne przekonanie niz Ewa - nie lubie gdy do srodka dostanie sie ptak, zawsze pozniej dzieje sie cos zlego.
W naszych sklepach ogrodowych ktore sa czesciowo otwarte oprocz zadaszen lata mnostwo ptakow, maja tam nawet gniazda. Nie lubie bo zdarza sie ze zalatwiaja sie na glowach ludzi a ich nieustanny skrzek, cwierkanie dziala mi na nerwy. Dziwne bo gdy w naturalnych warunkach ich glosnosc mi nie przeszkadza.
Eeej...! Gdzie się takie schodki do kuchni zamawia?
OdpowiedzUsuńŻycie nigdy nie jest nudne, jest zawsze ciekawe, i nie tylko w listopadzie... nie wiem, dlaczego ten miesiąc uważa się za taki smętny. Dni coraz krótsze, fakt, czasami mokro i zimno, za to długie wieczory przy filiżance herbaty, dzierganie, czytanie- o ile do pracy nie trzeba. Przed drzwiami suche, opadnięte liście, Mirka uwielbia w nich buszować. Akurat siedzę w kuchni, uważam na garnki i bloguje. Czegóż chcieć więcej od listopada?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Miłego kompletowania prezentów gwiazdkowych życzę. Ja pójdę na łatwiznę i ofiaruję rodzinie gotówkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze coś się dzieje, tylko do niektórych rzeczy się przyzwyczajamy, a innych nie zauważamy. LEGO to mój syn uwielbia, ja nie mam cierpliwości :)
OdpowiedzUsuń