środa, 21 stycznia 2015

Babcie i dziadkowie

Dziś jest dobra okazja, żeby powspominać nasze babcie i dziadków, w moim przypadku zostały już niestety tylko wspomnienia. O babci Stefanii pisałam już w poście o aniołach, bo takim aniołem była. Mimo różnicy pokoleniowej dobrze się z nią rozmawiało na każdy temat, często lepiej, niż z rodzicami. Nigdy nie osądzała, nie krytykowała, raczej poradziła, co zrobić, żeby było lepiej, inaczej, podpowiadała, jak spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Dla nas wszystkich wzorem było małżeństwo dziadków, którzy wspierali się w każdej sytuacji, nawet w banalnych sytuacjach domowych. Babci Stefanii brakuje mi do dziś i żałuję, że kiedyś nie spisałam Jej opowieści o trudnych czasach lub historii wojennych dziadka. Niektóre były lepsze, niż niejeden scenariusz filmowy.
Mniej związana byłam z drugą babcią Marianną, chociaż z nami mieszkała. Bardzo pomogła mojej mamie w prowadzeniu domu i opiece nad dziećmi, ale nie była dla mnie bratnią duszą. Obu dziadków straciłam wcześnie, jednego prawie nie pamiętam. Chyba mocniejsze więzi zawiązuje się z babciami, zwłaszcza gdy babcia jest bardziej przyjaciółką, niż tatową mamą...

2 komentarze:

  1. Dziadków zawsze będę wspominała z łezką w oku, zawsze byli mi bardzo pomocni i mówię tu o wsparciu psychicznym, nigdy mnie nie zawiedli. Byli cudowni, niestety już dawno odeszli, ale pamięć o nich zawsze pozostanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, babcia i dziadek - bezcenni :)

    OdpowiedzUsuń