środa, 21 marca 2018

Uciekła mi pamięć...

Spotkałam Ją w drodze z pracy.
Dzień był zimny, wietrzny, a Ona bez czapki, szalika i rękawic, prowadziła psa na smyczy, a właściwie to pies ciągnął swoją panią.
- Witaj Mireczko!
Chwyciła mnie za ręce, nawet przez rękawiczki czułam, jakie ma skostniałe dłonie.
- Jak ładnie wyglądasz!
Patrzyła na mnie, chyba mnie poznała, ale nie mogła przypomnieć sobie imienia i te smutne oczy…
- Ładnie wyglądasz i nic się nie zmieniasz, a ja – widzisz, stara baba jestem!
- Mireczko, wszyscy się starzejemy, ale grunt, to mieć dobry humor i kondycję!
Pies szarpnął się zniecierpliwiony…
- A ty jak zwykle z psem na spacerze, dużo chodzisz, jak zawsze.
Spojrzała na mnie smutnymi oczami, skurczona, zziębnięta, ale jakby nie zauważając tego zimna odpowiedziała:
- Pamięć mi uciekła, nawet imienia psa nie pamiętam, chodzę tymi samymi ścieżkami, by trafić do domu, przez ponad rok tak się posunęłam, że sama siebie nie poznaję…
Skurczyła się, włosy w strąkach, zniknęła energia i wieczny uśmiech na twarzy, oczy uparcie patrzą w chodnik.
- Tak mi przykro, a nie zimno Ci? taka paskudna pogoda.
- Zimno?
Spojrzała na swoje zgrabiałe dłonie…
- Zimno, ale zapomniałam, gdzie leżą rękawiczki… to mój czwarty pies, młodziutki, musi się wybiegać.
- Uważaj na siebie!
I poleciała za psem, który rwał się do biegu za kawkami.

Była wychowawczynią mojego brata, moją koleżanką z pracy. Nauczycielem z powołania, który wszystkie siły i każdą wolną chwilę oddawał pracy. Niepocieszona, gdy musiała odejść na emeryturę, bo taki nastał czas, bo zabrakło etatu, bo nie miała nic innego poza pracą, może tylko synów, ale i oni poszli swoimi drogami, gdy dorośli.
Teraz opiekują się matką, każdy na swój sposób, ale pamięci jej wrócić nie mogą, a Ona resztkami świadomości trzyma się tego świata i nie może pogodzić się z diagnozą – Alzheimer.

99 komentarzy:

  1. To straszliwa choroba, niszcząca nie tylko samego chorego ale i jego najbliższych.Tak naprawdę od pewnego momentu ci chorzy nie powinni ani na chwilę pozostawać sami, a u nas brakuje placówek dla tych chorych- i tych tzw. dziennego pobytu jak i tych stałego pobytu. Poza tym często pierwsze objawy są nierozpoznane, podciągane pod sklerozę. Tak naprawdę w wieku 50 -60 lat, gdy zauważymy, że zbyt często czegoś zapominamy powinniśmy się zgłosić do ośrodka, który zajmuje się pacjentami z Alzheimerem
    na testy. Alzheimera nie wyleczy się, ale zawsze można lekami spowolnić jego przebieg, poprawić nieco komfort pacjenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, chyba muszę zacząć się obserwować, bo mogę przeoczyć objawy! w mojej rodzinie zdarzały się przypadki demencji, a może to było co innego, tylko nie zdiagnozowano?

      Usuń
  2. Witaj, Jotko.

    Babcia mojej dobrej koleżanki cierpiała na tę przypadłość.
    Nie da się opisać, jak udręczona była i chora i całe otoczenie.
    Trudno o tym nawet mówić, więc poprzestanę na informacji, że się z tą chorobą zetknęłam.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już przykro patrzeć na takie osoby, ich bezradność, a co dopiero być z tym wszystkim 24 godziny na dobę...

      Usuń
  3. Najgorsza jest bezradność wobec choroby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, może w końcu coś wymyślą na to?

      Usuń
  4. Aż mam ciarki... i boję się tego... tej utraty pamięci. To teraz takie powszechne. Boję się na razie o moich rodziców, by ich to nie spotkało, a potem będę się bać o nas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Uleńko, z wiekiem uwiadamiamy sobie pewne ograniczenia...

      Usuń
  5. Smutna historia. Pracuję w Domu Opieki i stykam się na codzień z osobami, które cierpią z powodu utraty pamięci. Mają gorsze i lepsze dni, ale zauważyłam, że dla tych którzy mają jakieś swoje zainteresoawania, hobby tych dobrych dni jest więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, znasz ten problem z pierwszej ręki. Czyli musowo hobby, bziki i inne zamiłowania mogą nas uratować...

      Usuń
  6. Co będzie, jeśli kiedyś pani Mirka zapomni drogi do domu? A to jest możliwe przy tym schorzeniu.
    Znam pewną starszą panią chorą na Alzheimera, która mieszka u córki i za każdym razem pyta ją, kim jest i jak się nazywa, poza tym zwraca się do niej per pani.
    Zawsze oglądam wszelkie mądre teleturnieje wiedzowe, aby sobie udowodnić, że nie mam problemu z pamięcią.
    I obym nigdy nie miała!
    Pozdrawiam w pierwszym dniu wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikomu tego nie życzę! na razie Mirka radzi sobie, ale w ograniczonym zakresie i zależnie od dnia, gdy ma gorsze, nie wychodzi wcale.Chyba pies ją też prowadzi, bo zna drogę...

      Usuń
    2. Dobrze, że ma mądrego psa, tylko powinien być wytresowany, aby w razie czego pomóc swej właścicielce.

      Usuń
  7. To straszne cierpienie jest. Moja mama na pytanie, jak się czuje, mówi: "wiesz, córko, dobrze, ale wszystko się rozleciało, a ja tego powiązać nie umiem". Jak umie, opisuje mi, w jaki sposób jawi się jej świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam dwa filmy o kobietach dotkniętych tą chorobą i zrobiły na mnie ogromne wrażenie.

      Usuń
  8. mam znajomą, która mawia - Bóg wiedział co robi zabierając wzrok na stare lata - założyłam okulary i popatrzyłam na swojego chłopa - jaki on brzydki. może pamięć Bóg zabiera w podobnym celu? żeby u kresu życia nie męczyć wspomnieniami zbyt trudnymi do skonsumowania?
    Na Alzheimera każdy (w naturalny sposób) patrzy z zewnątrz - nie wiadomo, co czuje dotknięty chorobą - może pomaga mu trwać?
    wiem, że to paskudne podejrzenie, ale świat niekoniecznie jest bukietem świeżo ściętych kwiatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wiemy. Mój mąż miał ciotkę, która w wieku ponad 80 lat była bardzo żywotna i wesoła, ale cierpiała bardzo z powodu słabego wzroku, a lubiła czytać i szydełkować, na koniec życia zostało jej radio.
      Ja chyba wolałabym zachować wszystkie zmysły.

      Usuń
  9. Najbardziej tego właśnie się boję. Przykro mi Asiu, że spotkało to Twoją znajomą. Mam nadzieje, że choroba nie będzie bardzo postępująca, a może zatrzyma się na pewnym etapie. Nigdy nic nie wiadomo. :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirka jest pod stałą kontrolą lekarza i opieką rodziny, ale miewa gorsze dni, a nawet bardzo złe...

      Usuń
  10. Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie książka Lisy Genovy "Motyl" właśnie o tej chorobie,zmaganiu się z nią głównej bohaterki. Później oglądałam film z wspaniałą rolą Julianne Moore ("Still Alice").Tak przy czytaniu i oglądaniu miałam "ciarki" i oczy w bardzo mokrym miejscu.I tak pomyślałam,że najgorsza jest bezsilność tych ,którzy chcieliby pomóc......Bo jak dotąd nie ma skutecznego lekarstwa ,można to opóźnić,poprawić jakość życia. Moja Mama borykała się z chorobą Parkinsona ,przegrała z nią.Niekiedy rozmyślam- świat,nauka idzie tak do przodu ,a na niektóre "choroby" nie ma skutecznego lekarstwa.Oj smutno mi się zrobiło ,ale życie się przeplata....więc mimo wszystko pozdrawiam Cię Asiu wiosennie-przecież dzisiaj 1 dzień wiosny -co prawda tylko jak dotąd w kalendarzu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ten film Grażynko i inny podobny. Też jestem zdania, że gdyby więcej funduszy przeznaczano na walkę z chorobami zamiast na zbrojenia, to jakość życia wielu ludzi byłaby lepsza.
      No właśnie, pierwszy dzień wiosny, a ja tu taki smutny temat...

      Usuń
  11. na starość, kiedy powinniśmy się cieszyć mądrością wieloletnich doświadczeń i dzielić tym z innymi, my borykami się z takimi chorobami i jesteśmy wobec tego bezradni. ktoś kiedyś powiedział, że Panu Bogu starość wyjątkowo się nie udała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo mówiła moja mama i gdy obserwowała członków rodziny z demencja prosiła: jeśli choć w 10% będę taka, to mnie zastrzelcie...

      Usuń
  12. Moja mama zmarła w 1993 r. na Alzheimera, wtedy jeszcze nie potrafiono nawet zdiagnozować tej choroby. Musiałem zrezygnować z pracy, z domu, ale i to nie pomogło.
    Teraz można powstrzymywać rozwój choroby, naukowcy twierdzą, że są blisko znalezienia lekarstwa. Ale nadal najlepsze przeciwdziałanie to ciągłe uczenie się (a nie np. rozwiązywanie krzyżówek, czy oglądanie "mądrych" programów RTV). Nawet prosta zamiana ręki, którą jemy, czy piszemy to dla mózgu też jest nauką.
    Andrzej Rawicz (Anzai)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenne wskazówki:-) staram się nawet do pracy i z pracy chodzić różnymi drogami...
      Przykro, że miałeś takie doświadczenia i że skończyło się tak właśnie:-(

      Usuń
  13. Aż mnie ciarki przeszły gdy przeczytałam tytuł posta. Mama mojej cioci chorowała na Alzheimera, więc sporo wiemy o tej chorobie. Ja swego czasu też przeszłam epizod utraty pamięci i wszystkiego musiałam uczyć się od nowa. Moja mama zmaga się z Parkinsonem, a ojczym z miażdżycą mózgu,oprócz tego chorują na inne schorzenia. Życie nie jest usłane różami, ale cierniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią, życie to nie bajka, a bitwa. To niesprawiedliwe, że jedną rodzinę dotyka tyle nieszczęść.

      Usuń
  14. Chyba najgorzej jest być świadomym postępującej choroby. Być świadomym zapominania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego boję, mieć świadomość, że znikamy za życia...

      Usuń
  15. Najgorzej to nie jest jak chory zapomni kim jest jego żona, najgorzej to jak zapomni, że sika się do wc, a nie do szuflady, a reszta domowników musi się nim opiekować. Tyle z doświadczenia. Człowiek przestaje się przejmować pierdołami typu "on mnie nie pamięta" czy "ojej jak smutno, że on nie wie kim jest".
    Po drugie - pani z Alzheimerem na spacerze z psem, sama? To chyba mocno, mocno początkowe stadium.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, które to stadium, wiem, że ma lepsze i gorsze dni, czasem z psem widuje jej męża.

      Usuń
  16. A słyszałam, że trzeba ćwiczyć pamięć, aby mózg tak szybko nie zapominał. Skoro chorują nauczyciele, to, niestety nie jest metoda na uniknięcie choroby. Pewnie wina leży gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Smutna historia,a może niech zajrzy tutaj kliknij
    Warto przynajmniej przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, sama chętnie poczytam , a rodzina chyba jest wyedukowana.

      Usuń
  18. Najgorsza ta bezsilność ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroby psychiczne i nowotwory należą chyba do najbardziej dołujących.

      Usuń
  19. Alzheimer - straszna choroba zabierająca człowiekowi to, co ma najpiękniejszego - jego własne wspomnienia, a następnie jego własne JA. Kiedyś mówiono się, że dotyczy tylko ludzi niewykształconych, jednak coraz częściej można się przekonać, że to tylko mit. Mam nadzieję, że nigdy ja ani moi najbliżsi nie będą musieli się z nią zmagać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam, ze częściej dotyka własnie ludzi aktywnych umysłowo, co badania to inna rewelacja.
      Też mam taką nadzieję...

      Usuń
  20. A na koniec zmienia się psychika i człowiek staje się agresywny. Rodzina wtedy nie jest w stanie opiekować się, a w całej Polsce jest ok. 20 ośrodków, więc nie tak łatwo o miejsce, o cenie wolę nie wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomi umieścili w takim ośrodku swego ojca, bo wymagał specjalistycznej opieki. Koszt to od 3600 zł w górę, zależnie od oferowanych usług. Miesięcznie oczywiście.

      Usuń
  21. Straszna choroba, widziałam jak to niszczy człowieka. Stajemy się nie chcę użyć tego słowa, bo do końca nosimy miano człowiek. Straszne, że możemy cierpieć na coś tak strasznego, nie chciałabym, mam nadzieję ... Okropna jest też samotność i brak zajęć, ja prowadzę mojego bloga właśnie z powodu, żeby rozwinąć sobie jakieś działanie na starość, ale czy blog przetrwa... coraz mniej mam chęci, bo żeby blog miał zainteresowanie to potrzeba, albo mieć pieniądze i to spore w przypadku modowego, albo czas i przeglądać inne blogi, ja czasu mam bardzo mało więc jest jak jest, uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, czasem gdy tracimy nadzieję, pokazuje się światełko w tunelu, rób swoje, pasja jest najważniejsza:-)

      Usuń
  22. Niby jest XXI wiek, a na wiele chorób, które niszczą człowieka nie ma nawet ratunku na poziomie podstawowego powstrzymania symptomów. Może kiedyś naukowcy opracują rozwiązania, leki, terapie na wiele z tych schorzeń, pytanie tylko ile im to zajmie.

    Już zjadłem kawałek tortu, nawet nie poczułem słodyczy w nim, bo na moje szczęście nie był za słodki.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystko potrzeba funduszy, tyle kasy czasami marnuje sie na bzdury, a ludzie umierają...
      Dziś torty bywają w ogóle mało słodkie i nawet mało kaloryczne:-)

      Usuń
  23. Straszne.
    A wiesz, że ja miałam koleżankę, którą Alzheimer dopadł jak miała 45 lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę wcześnie, ale każdy jest inny, więc to możliwe...

      Usuń
  24. Pamiętam, co stało się z moją sąsiadką, gdy rozwinął się u niej Alzheimer. To straszna choroba, choć przyjęło się uważać za najstraszniejsze nowotwory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie wiemy co gorsze,jedno i drugie dotyka chorego i całą rodzinę...

      Usuń
    2. Jedno urodne i drugie niczego.

      Usuń
    3. Moja babcia i ciotka miały demencję, mama i jej rodzeństwo umarli na raka, ale mam wybór! tylko przebierać...

      Usuń
    4. Moja rodzina z obu stron długowieczna i obeszło się bez takich ekscesów. Liczę na geny...

      Usuń
  25. Straszna choroba, bardzo to tragiczne,kiedy ludzie muszą cierpieć na nieuleczalnie choroby.Jednak muszą mieć nadzieję,ponieważ medycyna dość szybko się rozwija i może pewnego dnia coś wynajdą,chociaż na jedną z nieuleczalnych chorób.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też taką mam nadzieję, bo jak wiemy chory nawet truciznę by zjadł...

      Usuń
  26. smutna historia i jeszcze raz uświadamia, że jesteśmy bezsilni i bezradni.

    OdpowiedzUsuń
  27. :( bardzo podła choroba...jednego dnia coś wiesz, drugiego nie wiesz, że ten człowiek, który do Cibie mówi to Twoje dziecko...
    Ostatnio moją uwagę przyciągają ludzie starsi...parami, samotni, różni, ale zawsze wolniejsi, a wokół nich brzęczące pszczoły (młodsi), które zapominają, że najpewniej sami będą kiedyś "wolniejsi", niektórzy niestety wcześniej niż ich rówieśnicy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że mam podobnie i zastanawiam się, jaka sama kiedyś będę...

      Usuń
  28. Starość się Panu Bogu nie udała. To smutne, gdy ciało odmawia posłuszeństwa, a głowa wciąż sprawna albo gdy ciału nie brakuje sił, ale głowa już nie ta sama... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej, że nie wszystko od nas zależy, niestety...

      Usuń
  29. To jest choroba, której obok nowotworu ludzie boją się najbardziej. Wielka szkoda, że nie ma u nas specjalnych ośrodków, w których chorzy mogliby być otoczeni fachową opieką. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jotko, polecam ci ksiązkę "Motyl" autorka nazywa sie Genova Lisa - to opowieśc o pani naukowiec, która zapadła na alzheimera w dość młodym wieku po po 40. Zdarza się to rzadko, ale się zdarza i wtedy choroba postępuje szybko... Wspaniała opowieśc o walce z samą sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, widziałam film pod tym samym tytułem, bardzo przejmujący obraz.

      Usuń
  31. Bardzo smutna historia. Alzheimer jest genetyczną chorobą, swoimi objawami w zasadzie nie różni się od demencji starczej. Babcia mojego męża na nią cierpiała przez wiele lat. Pamiętam jak zaczęła gasnąć w oczach. Niby silna była i serce jak dzwon, ale przypominała takie małe bezbronne dziecko, które nic koło siebie nie zrobi, które nawet zapomina mowę ludzką. Zmarła w wieku 98 lat, a co najmniej 15 lat wcześniej przestała nas poznawać :(
    Straszne są te choroby i tak naprawdę nie wiadomo, która jest gorsza, wszystkie potrafią dać się we znaki zarówno choremu jak i jego bliskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może moja babcia też to miała, ale wtedy mówiło się skleroza, o alzheimerze nikt nie słyszał.
      Miejmy nadzieję, że medycyna poczyni znaczące postępy.

      Usuń
  32. Że tak powiem niedojrzale, że starość mnie przeraża, choć coraz młodsi zaczynają borykać się z tego typu chorobami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu niedojrzale? Starość nikogo nie cieszy, ale nie ma odwrotu...
      Wchodzę ciągle na Twój blog i kicha...wykopaliska!

      Usuń
    2. Bo wszystko zależy od kontekstu, jeśli jesteś chory/chora to dupa, ale są osoby, które mają piękną starość i takie stwierdzenie dla nich to jak gołą dupą w pysk.
      Ale przecież ja się bardzo ładnie pożegnałam i powiedziałam, że zwijam interes ;)

      Usuń
    3. starość może przerażać z różnych powodów...

      Usuń
  33. Dlatego tak wiele metod leczenia często nie dociera do Polski, ewentualnie jeśli już to w ograniczonej formie.

    :) Ja tam czasem lubię wypić porto, choć faktycznie mocne jest jak mało które wino.

    Wstyd dla ludzi, którzy tak nie dbają o książki z biblioteki.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leczenie w ogóle jest zbyt drogie dla zwykłych ludzi...

      Usuń
  34. na Alzheimera zszedł mój Dziadek w czasach, gdy ta choroba w Polsce nie była jeszcze znana, konkretnie nazwana... ale on od samego początku wyłapał totalnego doła i nawet wyjściu na podwórko mowy nie było, a co dopiero mówić o spacerach, do tego samodzielnych... tedy więc bohaterkę Twojego posta postrzegam z punktu widzenia tej choroby jako przypadek pozytywny, w tym sensie, że walczy, próbuje normalnie funkcjonować... poza tym nader pozytywny jest ten pies, z którym spacery można uznać jako element terapii opóźniającej regres...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to ja trzyma przy życiu w ogóle, odkąd pamiętam biegała z psami po całym mieście...

      Usuń
  35. Nie wiem, co napisać. Przykre to strasznie i cholernie niesprawiedliwe...A sposób, w jaki napisałaś o chorobie, jeszcze bardziej uderza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wtedy wrażenie jakbym spotkała ducha...

      Usuń
  36. Bardzo przykra sytuacja. I smutna.
    Nie wiemy, co nam pisane na starość, ale bardzo bym chciała, żeby ta choroba mnie ominęła. Ale sama już nie wiem, co lepsze, zdrowa głowa i chore ciało czy zdrowe ciało i chora głowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwy dylemat, najlepiej to zachować pełnię zdrowia do końca...

      Usuń
  37. Każda choroba coś odbiera. Kiedy dotyka mocno nieuchronne nagle traci się poczucie nieśmiertelności a czasem również poczucie siebie... a potem nic już nie jest takie samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czuć w lepszych chwilach, że sie znika, to okropne...

      Usuń
  38. Klik dobry:)
    Bardzo to smutne. Straszna choroba! Najgorsze jest to, że emerutura w Polsce nie pozwala zapewnić sobie całodobową opiekę, a przecież nie wszystkie dzieci na to stać.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest,znajomi by zapewnić opiekę ojcu musieli zrobić zrzutkę w rodzinie, a przecież człowiek pracował ciężko większość życia....

      Usuń
  39. Pierwsze objawy choroby u mojego taty, były dla mnie szokiem, zresztą nigdy nie mogłam się z tym pogodzić. Wierzcie mi, nie można zrozumieć tego, że najbliższa osoba mówi od rzeczy. Uciekałam z płaczem, dobrze, że był przy mnie Bogdan... on dawał radę. A co do pamięci , raz życiu miałam naprawdę czarną dziurę w głowie, gdy po zrobionych zakupach przy kasie uciekł mi pin do karty. tak uciekł, że musiałam iść do banku i go zmienić - tamten nie wrócił do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza pamięć i bez poważnych chorób robi nam psikusy...

      Usuń
  40. To fakt, błoto jest spore, dziś trochę buty ubrudziliśmy, jednak jakoś potem daliśmy radę z tym.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od pogody, porządki w taką słotę można przypłacić chorobą.

      Usuń
  41. Utracić siebie nie jest najgorsze, o wiele gorszy jest początek, gdy jeszcze ma sie świadomość, że się znika, że przestaje się być sobą, w ogóle być. Bo nie mając świadomości siebie jesteśmy jak rośliny, a jeszcze wcześniej chora osoba swoim "bezrozumnym" zachowaniem powoduje spustoszenie w sercach swoich bliskich, to jest najstraszniejsze. Nawet wielki fizyczny ból można uśmierzyć, a brak myśli jest nie do przeżycia (dla bliskich).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego smutne jest, że zapamiętujemy kogoś z tego ostatniego okresu życia, niestety.

      Usuń
  42. Smutne. Moja babcia zawsze mówiła, że starość się Panu Bogu nie udała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt i zarówno u ludzi, jak i wsród zwierząt...

      Usuń
  43. Alzheimer to straszna choroba.... Człowiek powoli znika nie tylko w oczach innych, ale i swoich i to jest przerażające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego właśnie nie chciałabym doświadczyć...i nikomu nie życzę.

      Usuń
  44. Nie można kategoryzować chorób, bo każda niesie za sobą cierpienie, ale myślę, że zderzenie z Alzheimerem to dramat dla całej rodziny. Smutna historia i przykra na pewno dla Ciebie, bo znałaś tę osobę jeszcze przed chorobą. Asiu, dobrego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam bardzo zasmucona jej stanem, wiedziałam od rodziny, ale słyszeć, a zobaczyć, to wielka różnica...

      Usuń
  45. Aż mnie dreszcze przeszły, straszne...

    OdpowiedzUsuń
  46. To przykre i aż łezka się kręci w oku

    OdpowiedzUsuń