niedziela, 25 kwietnia 2021

Lubię moje miasto...

Autorzy blogów, na które zaglądam mieszkają w różnych miejscowościach, od Bałtyku po Tatry i za granicami kraju. Lubię oglądać relacje fotograficzne z miejsc spacerów, wycieczek po okolicy, bo każdy wyłowi ciekawostki, których często nie znajdziemy w przewodnikach.

Czasami czytam także refleksje na temat tego, za co lubimy lub krytykujemy swoje miejsce na Ziemi.

Za co ja lubię moje miasto?

Za dużą ilość zieleni, za park i skwery, za miejsca przyjazne ludziom w każdym wieku, za lokalizację, bo mam blisko do lasu, nad jezioro, do dużego miasta.

Za wielkość, bo niby nie odczuwam małomiasteczkowej ciasnoty, ale z krańca na kraniec docieram w godzinę piechotą.

Za znajome zakątki, wspomnienia, bliskość do lekarza, dostępność dużej i małej kultury.

Za zmiany dobre nie tylko dla mieszkańców, ale i turystów.



Takie miejsca w parku miejskim powodują, że najbardziej sceptyczni spacerowicze nie nudzą się chodzeniem po sporej powierzchni terenów rekreacyjnych.



Parkowa architektura też potrafi zachwycić, a tu tylko mały wgląd we wszystko, co oferuje uzdrowisko.





Nie sposób nie lubić miasta za zabytki, a pokazuje tylko niektóre ciekawostki, jak drewniana dzwonnica przy kościele św. Mikołaja, gdzie odbył się sąd na Krzyżakami, kamienica pod lwem , obecnie z hostelem dla podróżnych i kamienica na Złotym Rogu.


Mozaikowy zegar słoneczny na jednej z kamienic na Rynku to pamiątka z okresu PRLu... dobrze, że nie usunięto go w ramach dekomunizacji wszystkiego.




Zamieszczam także detale świeżo odrestaurowanych kamienic, które świadczą o tym, jak prężne gospodarczo było kiedyś miasto i jak wielka wagę przywiązywano do estetyki budynków.



Ostatnie zdjęcia pokazują dwa ważne budynki, ratusz i sąd.  Ten drugi trudno uwiecznić na zdjęciu, bo z reguły zasłaniają go drzewa. Podobnych budowli było w naszym mieście więcej, ale nie przetrwały II wojny.

Wypadałoby napisać, za co nie lubię mojego miasta...

Stwierdzam , że za większość tego, co mnie denerwuje odpowiedzialni są ludzie, bo miasto nie śmieci, nie pije piwa na ławkach i nie zostawia chlewu wokół. To nie miasto powiększa powierzchnie parkingowe kosztem zieleni na osiedlach i nie miasto kopci kominami zimową porą.

A za co Wy lubicie swoje miejsce na Ziemi?


80 komentarzy:

  1. Moje miasto trudno lubić. Urbanistyczny nieład, żadnych zabytków. Ale czego oczekiwać po miejscowości, dwukrotnie w przeciągu dwudziestu lat obracanym w perzynę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, historia wielu miejscowości nie oszczędziła, ale może choć powietrze macie czyste w miarę?

      Usuń
  2. Ja swoje miasto (ale zaznaczam, że jestem napływowa) lubię chyba za... całokształt. Kiedyś bardzo się pasjonowałam poznawaniem go takim głębszym, nazbierałam przy tym mnóstwo literatury.
    No a potem pojechałam do tej Pragi i okazało się, że to większa pasja :)
    Nieraz już się zastanawiałam nad tym, czy gdybym w Pradze zamieszkała, to dalej byłabym taka zachwycona. Ale mi to nie grozi, więc nie ma strachu. Mogę do końca życia poświęcać się tej miłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno najlepiej tam, gdzie nas nie ma.
      Niechaj Praga zostanie Twoją pasją, masz o czym myśleć, masz do czego tęsknić:-)

      Usuń
  3. Jak wiesz o swoim mieście napisałam nawet książkę. A lubi czy kocha się nie za coś... tylko mimo wszystko.
    A w swoim mieście nie znoszę hałasu, smogu i chamstwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lub po prostu się kocha, może być, że mimo wszystko!

      Usuń
    2. o to to!
      właśnie miałem napisać, że lubienie nie wymaga uzasadnień.

      Usuń
    3. Masz rację, ale chodziło mi raczej o pochwalenie się tym, co nam się najbardziej w tym mieście podoba.

      Usuń
    4. w moim podoba mi się to, że kiedy zamknę oczy i wędruję wyobraźnią, zawsze znajdę opowieść, wartą oparcia o jakąś istniejącą kamienicę, czy wdepnięcie w jej cień. spotykam ludzi, których nie znam, ale wiem, że są tam - w moim mieście i w mojej opowieści.

      Usuń
    5. Myślę, że Twoja wyobraźnia zadziała wszędzie, nawet na bezludnej wyspie:-)

      Usuń
  4. W moim mieście mieszkam od urodzenia, 63 lata już, jestem z nim zżyta. Kiedyś śmigałam po nim jak łania pokonując pokaźne odległości, bardzo lubiłam się tak szlajać, po licznych obszarach zielonych, jak i tych zabudowanych. Szlajanie na długie odległości to już raczej przeszłości pieśń, jednakoż mieszkam w takim punkcie miasta mego, że wkoło zieleni dużo mam i wody. Nawet wkoło dużego skrzyżowania ulic przy którym stoi moja kamienica jest dużo drzew. No więc jak mam tego mojego miejsca na ziemi nie lubić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak? Jeśli mamy ulubione miejsca, a z nimi także związane miłe wspomnienia, to czujemy się u siebie i nawet zmiany nas cieszą:-)

      Usuń
  5. Co ja mam powiedzieć, jeśli nie mam "swojego" miasta? Najdłużej w jednym miejscu wytrzymałem na wsi ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tam miałeś swoje miejsce na Ziemi, a teraz testujesz inne, bardziej z potrzeby zainteresowań:-)

      Usuń
  6. Za co lubię Gdańsk?
    Za wszystko.
    W Gdańsku się urodziłam i w Gdańsku pewnie swych ostatnich godzin dożyję.
    Widzę pewne niedociągnięcia jeżeli chodzi o rozbudowę i powolny zanik miejsc zieleni. Ale przecież nikt nie jest doskonały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdańsk jest piękny, byłam kilka razy, mój brat i bratowa studiowali w Gdańsku, zawsze chętnie tam wracam:-)

      Usuń
  7. Obecnie mieszkam w Norwegii w mieście podobnym do tego w którym się wychowałam na Mazurach. Czy lubię obecnne moje miasto... sama nie wiem... miasto jak miasto, ale moje miejsce na ziemi czyli kraj w którym mieszkam bardzo lubię. Czuję się tu bezpiecznie, mam tu spokój i życie bez stresu... Co będzie za rok czy dwa, nie wiem... może zmienię zdanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bo żyjemy tu i teraz, tam jesteś szczęśliwa i spokojna, otoczenie cudowne, cóż chcieć więcej?

      Usuń
  8. mieszkam w aglomeracji krakowskiej i nie jest mi łatwo, bo smog, bo ciasnota ulic Krakowa, ale kocham czas, gdy tramwaje są pełne odświętnie ubranych uczniów, gdy studenci zapełniają autobusy na miasteczku, gdy rynek pełen wycieczek jest multikulturowy od barw i języków. Wszystko co przed "ale" nie ma znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy z mężem takie miejsca, do których wracamy wielokrotnie i Kraków do nich należy, moja bratanica tez wybrała to miasto jako swoje miejsce na Ziemi:-)

      Usuń
  9. Jotko, z prawdziwą przyjemnością zwiedziłam Twoje miasto i wędrowałam jego uliczkami razem z Tobą :D Piękne, zielone miejsce. Moja miasto, też niewielkie, zawsze uważałam za śliczną, zieloną perełkę ze wspaniałymi zabytkami. Niestety z tej zieleni już niewiele pozostaje, drzewa wycinane są na potęgę, jeśli tak dalej pójdzie, to jeszcze trochę a zamieni się w betonowa pustynię :(
    Pozdrawiam ciepło, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej zieleni mi najbardziej zawsze żal, bo długo rosną drzewa , a krajobraz pustynnieje:-(
      Trzymaj się i pisz:-)

      Usuń
  10. Nie lubię swojego miasta.....kocham Gdynię, w której po wojnie spędziłam 22 lata. Na ten okres przypadają moje najpiękniejsze lata... późne dzieciństwo i młodość. . W Gdyni skończyłam szkołę podstawową, liceum, studia na Politechnice Gdańskiej. W tym mieście pierwszy raz się zakochałam, miałam paczkę przyjaciół, takich na całe życie / większość już nie żyje/ W Gdyni brałam ślub, urodziłam syna, miałam pracę, która dawała mi wiele satysfakcji, no i kochałam morze . Mieszkam w górach, z okien naszego domu roztacza się widok na całą panoramę Tatr, mimo to cały czas tęsknię za Gdynią, . - ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to pokonałaś szmat drogi, znad morza w góry to cała Polska, ale i wrażenia, doświadczenia tak różne.

      Usuń
  11. Ja uwielbiam moje miasto. W Gdańsku mieszkam od urodzenia i z pewnością tu jest moje serce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham, bo nie mam wyboru :) Tylko tu czuję się u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Klik dobry:)
    Ja swoje miasto przestałam kochać przez ludzi otaczających mnie. Ciężko się żyje w społeczności o "średniowiecznej" - jak ja nazwałam - mentalności. Pośród emerytów nie odnajduję się, ponieważ mentalnie są 500 lat ode mnie starsi, a młodzi - to młodzi.
    Ulice, architektura, historia, zieleń, zabytki, plenery... To wszystko może zachwycać i cieszyć. Do życia jednak potrzebni także ludzie, sklepy, instytucje, których unikam, jak ognia. A może to ja jestem dziwaczna?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to znaczy dziwaczna? każdy z nas jest inny, inne ma potrzeby, a obecnie nawet o zwykłe spotkania i relacje trudno...

      Usuń
  14. Czy kocham moje miasto? To chyba za mocne określenie. Lubię je, bo jest niewielkie, spokojne, dość czyste, ładnie położone. I dobrze mi się tu mieszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie napisałaś najważniejsze cechy, wielu takich miejsc szuka :-)

      Usuń
  15. Gdyby nie zdjęcia pomyślałbym, że opisujesz Olsztyn. Nawet mozaikowy gnomon jest na "naszej" starówce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Olsztynie nie byłam jeszcze, muszę to zmienić!

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    Lubię je za to, że jest:)
    Za urokliwe zakątki, zapach starych cegieł i przyrzecznych rogoży.
    Za umiejętne łączenie starego z nowym. I za zieleń. W obrębie Miasteczka i poza jego granicami:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie rogoża, u nas pałki wodne:-)
      Coraz więcej cech pojawia się w komentarzach, super:-)

      Usuń
  17. Pokochałam Berlin od pierwszej bytności, a był to czerwiec roku 2014.Miasto tonęło w zapachu lip, samochód mieliśmy oblepiony sokiem z lipowego kwiecia, podeszwy butów kleiły mi się do chodników. Ale stare, ocalałe z pożogi wojennej budynki zachwycały, zachwycała mnie różnorodność mijanych ludzi i całkowity brak zainteresowania i wydziwiania jak kto ubrany, uczesany, chudy, gruby czy garbaty. I to, że obcy ludzie zawsze się tu do nieznajomych uśmiechają. I chociaż mi nieco samotnie bez męża, ale już nie wrócę-tu zmienię "stan skupienia", kwaterka obok męża czeka. Berlin jest miastem wieloetnicznym, kolorowym.Znam kilka innych miast tego kraju, ale Berlin jest The Best.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie z myślą o Tobie głównie pisałam ten post:-)

      Usuń
  18. A ja kocham swoją wieś, chociaż mała jest i atrakcji tyle, ile samdzielnie sobie wykreujesz :) Czyli zieleń, przyroda, łąki, polne dróżki... Ale mieszkam w pobliżu aglomeracji, więc do wielu miast mam od kilkunastu minut, do 1,5 godziny drogi samochodem. Do wyboru do koloru. Miasta bardzo lubię lecz wieś kocham... Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi, skoro to jest Twoje miejsce na Ziemi:-)

      Usuń
  19. Po takiej reklamie i ja polubiłem Twoje miasto. Moje miejsce uwielbiam właśnie z powodu dla którego Ty swojego nie lubisz, ale jak rzekłaś, to nie wina miasta, to wina ludzi...No właśnie, żyje daleko od ławek z piwem czyli daleko od ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tego jakby więcej, bary i inne knajpy zamknięte, więc funkcjonują kluby pod chmurką. Gdyby jednak bywalcy sprzątali po sobie, to byłoby miło...

      Usuń
  20. Mieszkasz ładnie i przyjemnie, a to nie zawsze to samo 😊
    Moim miastem jest wciąż, a nawet coraz bardziej Kraków, mimo że od 40 lat mieszkam we Wrocławiu. Za co go kocham? za całokształt, ale zapewne głównie dlatego, że to moja młodość, moje uliczki, moje miejsca, moje wspomnienia, moi ludzie. I okolica, bliższa i dalsza, która mi w duszy gra, bo ja 'jestem stamtąd', nic na to nie poradzę. I tylko czasem ubolewam, że w Rynku zawsze sa tłumy, ze pod Adasiem już się nie przysiądzie nocą, bo zawsze wszystkie miejsca zajęte...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się i Kraków i Wrocław i wiele polskich miast, wsi, zakątków, ale zawsze miło wracać do siebie:-)

      Usuń
  21. Ładne Twoje miasto,zawsze, gdy jadę
    do Trójmiasta - przejeżdżam i myślę
    o Tobie. :)
    Mój Bolesławiec to też moje miejsce na Ziemi.
    Studiowałam we Wrocławiu i mogłam tam zostać,
    bo dostałam ciekawą propozycję pracy, ale
    - chociaż kocham to miasto - nie chciałam.

    Mieszkałam w Dzierżoniowie i Jeleniej Górze,
    ale w efekcie wróciłam do domu, do Bolesławca. :)

    Uwielbiam Gdynię, Pragę, Kraków, Wiedeń i wiele
    innych miejsc, ale do życia mam swój Gród nad Bobrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomieszkiwałam w Toruniu, bywam w Poznaniu, ale serce jest na Kujawach:-)

      Usuń
  22. w murach miasta zapisana historia i dobrze jest, gdy umiemy ją czytać:))
    Rachunek uczuć imponujący. Pozdrawiam, Jotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda miejscowość ma ciekawą historię, a Ty, Czesiu wiesz o tym najlepiej:-)

      Usuń
  23. "Betonoza" opanowała Łódź już od ponad 40 lat. I tego miasta już nie lubię. Wyjątkiem jest może to, że nadal mamy w środku Łodzi największy w Europie miejski park. To 1200 ha (Łagiewniki i Arturówek) dawnej puszczy, z dwoma rzekami, źródełkiem i 7 stawami. Przez Łódź przepływa 17 rzek, ale wszystkie schowane są pod betonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta betonoza jest widoczna podczas ulewy, gdy woda zaczyna zalewać wszystko, bo nie gdzie wsiąkać czy odpływać.
      Parki ratują mieszczuchom życie i stare cmentarze, bo tam mnóstwo zieleni i ptaki śpiewają ...

      Usuń
  24. Pochodzę z Torunia, mieszkam w Krakowie. Toruń lubię za jego zorganizowanie, czystość, zadbanie. W Krakowie najbardziej nie lubię smogu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Toruniu pomieszkiwałam 4 lata na studiach, zawsze bardziej lubiłam Toruń od Bydgoszczy.

      Usuń
  25. Ja w sumie mieszkam na skraju mojego miasta, przy lesie..... W obecnym czasie, w czasie pandemii to nawet do centrum miasta nie jeżdżę. Mimo wszystko wiem, że jest blisko duże, tętniące życiem i barwne, z zabytkami, z bulwarami. Przyjdzie lato to pospaceruje się po mieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie tez na obrzeżach, bo moje osiedle powstało na miejscu dawnej wsi. Kiedyś wszędzie było daleko, ale teraz nie narzekam...

      Usuń
  26. Lubię tyle "moich miejsc", że "blogger" by nie wyrobił...Zawsze znajdzie się powód do polubienia...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bo nawet gdy nie kochamy całego miasta, to już jego zakamarki całkiem, całkiem:-)

      Usuń
  27. Moje miasto lubię za lokalizację, za to, że jest częścią aglomeracji - jest blisko do różnych udogodnień. Za to, że ciągle jest sporo zieleni. Za wygląd lubić trudniej, bo jest dość chaotyczne - w ostatnich latach się to poprawia, ale ciągle potrafią postawić budynek niepasujący do otoczenia, jakby nie było miejskiego architekta, niektóre renowacje też są nietrafione. A wojnę przetrwało całkiem nieźle, jak kiedyś czytałam o historii, to mi wyszło, ze najgorzej z różnych zawirowań zniosło transformację ustrojową... W zasadzie to jest wiele miast, które lubię bardziej, ale jednak dobrze mi się tu mieszka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas syn namawia na Poznań, ale jakoś dobrze mi tu gdzie mieszkam, a do Poznania mogę nawet pociągiem:-)

      Usuń
  28. Ja jestem z Bydgoszczy i też bardzo lubię to moje miejsce na ziemi. Miasto każdego roku pięknieje coraz bardziej, przybywa ciekawych pomników, atrakcji. Szczególnie uwielbiam Myślęcinek- najlepszy na rodzinne spacery- mamy w nim pełno stawów, ogród botaniczny, zoo, a nawet alpinarium. Polecam, bo to naprawdę przepiękny, ogromny park :) A za co nie lubię mojego miasta? Za smog, który co roku strasznie nas dusi i budowanie bloków na osiedlach domków jednorodzinnych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znałam dawną Bydgoszcz, ale nasłuchałam się tyle dobrego o zmianach w nowej Bydgoszczy, że musze się wybrać i sprawdzić:-)

      Usuń
  29. Gdy przybylam do USA i okazalo sie iz bedziemy mieszkac gdzie mieszkamy bylam troche zawiedziona gdyz wyobrazilam sobie raczej wieksze miasto - jednak dlugo nie trwalo bym zmienila zdanie w czym pomoglo odwiedzenie kilku innych, ogromnych molochow - moje miast bedac niewielkim ma wszystko co potrzebne do zycia a nawet wiecej. Jednak glownym atutem jest jego polozenie, co daje mu piekno - wsrod wzgorz, lasow, jezior. Doslownie wyjsc z domu i juz sie jest w przyrodzie bo nawet osiedla to zielen, drzewa, klomby. Nie mamy tak wiekowych zabytkow jak miasta europejskie ale to nie utrudnia zycia ani bycia. Duzym atutem jest rowniez to iz mimo ze miasto rozlegle bo zbudowane w szerz a nie wysokosc szybko mozna dojechac do celu, w odmiennosci do innych gdzie to ludzie jezdza do pracy godzine albo dluzej, niejednokrotnie rezygnuja z rozrywek typu filharmonia, mecz bo caly klopot z dojazdem i powrotem zajmuje duzo czasu i nerwow tez. Odczuwam to odwiedzajac syna w Bostonie - nie dalabym rady zyc tam na stale a on sam przeklina te odleglosci zwlaszcza ze mieszkal w mym miescie wiec ma porownanie - i chetnie by powrocil gdyby mogl. Moje miasto daje wiele, jest jedna zielenia, spokojem, pelne milych, serdecznych ludzi. W dodatku moj stan jest zadeklarowany jako "naturalny" czyli nie mamy fabryk, smogu, zanieczyszczonych wod, wiec zdrowy.
    Dokladnie co lubie - wiec je kocham i dawno temu zrozumialam ze los ktory mnie tu rzucil wiedzial co robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to chyba naprawdę wygrałaś los na loterii, w pewnym wieku zwłaszcza człowiek potrzebuje spokoju.
      Wychodzę z założenia, że do dużego miasta zawsze mogę pojechać, ale chyba lepiej się mieszka w małym:-)

      Usuń
  30. Ech Jotko, tym pytaniem to dałaś do myślenia że hej. Może zacznę od tego, że ja swojego, jednego z najmniejszych miasteczek w Polsce, nie lubię za ludzkie wścibstwo. Tutaj plotka czuje się jak pączek w maśle. Do dobrych stron zaliczam ogrom zieleni, rzekę i czyste powietrze. Twoje miasto rzeczywiście jest piękne. Byłam to wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plotka wszędzie dobrze się czuje, widzę to po niektórych sąsiadkach:-(
      Czyste powietrze dzisiaj to prawdziwy skarb!

      Usuń
  31. Solanki macie świetne! I te wille przy uzdrowisku! Potrafią zachwycić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, powstał teraz nowy parking przy Solankach, bo przyjezdni skarżyli się na brak miejsc do parkowania:-)

      Usuń
  32. Dopiero teraz zauważyłam, że pojawił się nowy cytat. Już zanotowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jotko, każde miejsce na ziemi jest piękne i ma swój urok (okej, może nie takie co ludzie zaśmiecają :( ).
    Miejsce w którym mieszkam bardzo cenię za zieleń, spokój. Za bliski kontakt z naturą i środowiskiem. Niestety zaczyna się nasza gmina rozrastać i tych zielonych miejsc zaczyna być coraz mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie pandemii łatwiej było znaleźć puste miejsca na spacery, ale to się zmieni, wreszcie się chyba uwolnimy.
      Łatwo wycinać drzewa, ale długo czeka się na nowe.

      Usuń
  34. Wszystko pięknie, tylko z korespondencją coś na bakier :) A ja lubię moje miejsce na ziemi, za to że jest , że mnie przygarnęło i za las i za to, że jest daleko od cywilizacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos chyba kanały szwankują ;-)
      O tak, tego lasu za progiem to Wam zazdroszczę:-)

      Usuń
  35. Ładne to Twoje miasto :) Szczawnicę kocham za wszystko choć tam nie mieszkam, pokochałam i już. Na miłość przecież nie ma lekarstwa.Ursynów kocham za całe cudowne młode lata spędzane wreszcie we własnym mieszkaniu, uczenie się dorosłości i samodzielności, za wychowanie tam dzieci, za cudowne przyjaźnie i spacery z psami, co stworzyło specyficzną wspólnotę. Moje tu i teraz to Domek, który pokochałam i najbliższe miejsca - lasek, łąka, trasy spacerowe. Miasteczko nawet polubiłam, ale jakoś nie mam większych emocji z nim związanych, nawet nie chce mi się szukać wiadomości z historii itp. Czasem coś przeczytam z zaciekawieniem, ale na spokojnie. Kilka miejsc już poznałam, Park Miejski, Ryneczek i może z czasem z większym zapałem będę o tym myśleć. Domek leży całkiem na skraju, kawałek dalej jest już wieś i ona bardziej mnie pociąga. Poza tym piechotą dojdę na Ursynów i to się liczy.
    No to się nagadałam ;) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisałaś, wyczuwam miłość do miejsc ulubionych:-)

      Usuń
  36. Ja nawet lubie moje miasto Krakow bo jest magiczne pelne zieleni tajemnic i uroku. Lubie je bo jest stare i piekne i za to ze zawsze odkrywam je na nowo. Nie lubie tego ze coraz wiecej jest u nas betonu i samochodow. Sciskam Cie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. któż nie lubi Krakowa, ile razy tam jestem, to zachwycam się na nowo:-)

      Usuń
  37. Witaj zielono-żółto Jotko
    Też lubię Twoje miasto. Przecież część mojej rodziny stamtąd pochodzi.
    Pozdrawiam nadzieją na spokojną i wiosenną majówkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci w takim razie wiosennego odpoczynku:-)

      Usuń