Byłam w rozkroku, czy w ogóle iść na ten film, bo z jednej strony wszystko zachęcało ( temat, obsada, tanie kino wtorkowe, krótki termin projekcji, a już Kafka mi przepadł), z drugiej strony wątpliwości : długi film, późna pora, temat mało świąteczny; emocje, które nie pozwalają zasnąć...
O dziwo, nie byliśmy sami na sali, wśród widzów byli też ludzie młodzi.
Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, ludzie zaczęli wychodzić , w ciszy kompletnej i bez pospiechu.
Proces norymberski, fragmenty filmów dokumentalnych z wyzwolenia obozów koncentracyjnych, egzekucje zbrodniarzy hitlerowskich, portrety psychologiczne oskarżonych....przeżycie ciężkie, ale na takie obrazy nigdy nie ma dobrej pory!
Dlaczego warto obejrzeć? bo aktorstwo rewelacyjne i ciekawe ujęcie tematu z punktu widzenia psychiatry; klimat filmu i efekty dźwiękowe, jakie tylko w kinie spotkasz, no i warto zajrzeć za kulisy przedsięwzięcia, które znamy z oficjalnego obiegu. To, co zwykłemu człowiekowi wydaje się oczywiste i nieskomplikowane, nie bywa już takie w kontekście rozkładu sił pokojowych i uwarunkowań prawnych. Obserwujemy to i teraz, chociażby na przykładzie wojny w Ukrainie.
Młody psychiatra, ale świetny w swym fachu miał za zadanie przyjrzeć się zbrodniarzom wojennym, być może wykryć u nich jakieś cechy nadzwyczajne, które zadecydowały o tym, kim się stali, a co równie ważne - zapobiec samobójstwom w celach więziennych, w czasie potrzebnym na przygotowanie procesu.
Samobójstwom nie udało się zapobiec, ale wnioski lekarza porażające wówczas, dziś mniej zaskakują. Mówił o tym między innymi pan Marian Turski w Oświęcimiu. Nie trzeba specjalnych cech czy predyspozycji, by człowieka zmienić w potwora. Nie dzieje się to z dnia na dzień i rzadko kto się taki rodzi. Decydują o tym okoliczności, zakres władzy, bezkarność i poplecznictwo.
Był taki sławny eksperyment psychologiczny, w którym zwykłych uczestników podzielono na dwie grupy - więźniów i strażników. Badani tak weszli w swe role, że eksperyment wymknął się spod kontroli.
Nawet dziś znajdą się tacy, którzy albo poprą zbrodnie hitlerowskie na rzecz nowego porządku świata, albo zaprzeczą, że w ogóle miały miejsce...
Przez cały film przewijają się hasła, które siłą rzeczy kojarzymy i z naszej rzeczywistości:
- Uczynić państwo znowu wielkim!
- Te ziemie do nas należały!
- Czystość rasy, to wielkość narodu!
- Izolacja dla przeciwników politycznych!
Watykan niestety, nie okrył się dobrą sławą, zarówno jeśli chodzi o stosunek do III Rzeszy, jak i powojennych starań o postawienie zbrodniarzy hitlerowskich przed sądem międzynarodowym.
Po obejrzeniu filmu, zostaje w głowie naczelne przesłanie - w każdym zakątku świata i niezależnie od ustroju może odrodzić się zło, którego granice będą tak wielkie, na ile my wszyscy pozwolimy...

Filmu nie widziałam i raczej nie zobaczę. Wystarczy mi wiedza, że sprawiedliwości nie stała się zadość.
OdpowiedzUsuńSprawiedliwość podobno nie istnieje, bo albo prawo, albo sprawiedliwość!
UsuńCzytałam niedawno książkę Anny Dziewit - Miller "Góra Tajget". Akcja toczy się współcześnie, ale jest i wątek zbrodni wojennych. Do dziś mnie trzepie i bezradne prawo i krzycząca niesprawiedliwość. Coś jest mocno nie w porządku.
UsuńW tym wszystkim miesza niestety polityka, a im dalej od wojny, tym stosunek do sprawiedliwości luźniejszy!
UsuńZ pewnością pójdę na ten film ze swoim historykiem... Ale jeszcze nie teraz... muszę się psychicznie nastawić.
OdpowiedzUsuńWiele lat temu gdy byłam w Buenos Aires przez miesiąc to Argentyńczycy opowiadali mi że ciągle w interiorze mają Dolinę w której mieszkają potomkowie TYCH Niemców, który zaraz po wojnie uciekli do ich kraju i zostali tam serdecznie przyjęci...
To prawda i powstało kilka filmów na ten temat, bardzo ciekawych zresztą!
UsuńArgentyna... wystarczy tylko wspomnieć, że w 1956 roku Dr Josef Mengele poczuł się w Argentynie na tyle bezpiecznie, że zaczął otwarcie używać swojego prawdziwego nazwiska i wiódł wygodne życie na zamożnych przedmieściach Buenos Aires i prowadził laboratorium medyczne.
UsuńWielu szukano po całym świecie, nielicznych porwano i doprowadzono przed sąd.
Usuńjestem historykiem...ale zawsze i nigdy dość. zobaczę. pamiętam, wiem, czuwam i opowiadam. Odpowiedzialność i sprawiedliwość tylko tyle i aż tyle.
OdpowiedzUsuńSama też nie żałuję obejrzenia, choć nie byłam w nastroju, ale czy na takie tematy jest kiedykolwiek nastrój?
UsuńW młodości filmy i książki o tematyce wojennej tak mi się wryły w pamięć, że świadomie nie oglądam filmów(jakichkolwiek konfliktów by nie dotyczyły) i nie czytam książek tego typu. Są tacy, którzy nie wyciągają wniosków z historii, tylko wszczynają nowe wojny w imię dominacji.
OdpowiedzUsuńNie wyciągają, a wręcz wzorują się na byłych dyktatorach i ideologiach!
UsuńPrzymierzam się do tego filmu. Pamięć jest ważna i tym bardziej trzeba to przypominać w obliczu niesprawiedliwości i nie wyrównanych krzywd w obliczu tego co dzieje się obecnie. Zło zawsze jest złem i niestety odradza się...
OdpowiedzUsuńFilm jest świetny, także z psychologicznego punktu widzenia!
UsuńDla mnie temat zbyt ciężki, bardzo przeżywam tamte krzywdy, serce boli na wspomnienie widoków filmowych z obozów, czy książek opisujących wojnę. A fakt, że ludzie ludziom gotują takie koszmary nadal nie mieści mi się w głowie i w sercu..
OdpowiedzUsuńDla mnie to tez ciężkie, ale tutaj ujęcie tematu i aktorstwo warte poświęcenia...
UsuńNa pewno zobaczę prędzej czy później.
OdpowiedzUsuńPamiętam wzburzenie kiedy pewien dziennikarz powiedział, że Polacy też by było zdolni do takich zbrodni, to tylko kwestia okoliczności. I ja się z tym zgadzam. I kiedy widzę poparcie dla takiego Browna to wiem to właściwie na pewno.
A rycerze Bąkiewicza? tylko dać im broń do ręki i pozwolenie!
UsuńAbsolutnie! Osobiście doświadczyłam ich agresji na proteście. Gdyby nie było ochrony antyterrorystów w lux to nie wiem co by było, byli pijani i naćpani
UsuńRuch obrony granic skojarzył mi się z hitlerowską młodzieżówką, ta sama buta i świadomość bezkarności.
UsuńNie wiem. Jeśli mówimy o samym filmie, to nie podobał mi się i dałam niską ocenę. Hollywood niestety. Plus ten beznadziejny Malek, patrzeć na niego nie mogę, a jest go tu stanowczo zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńTemat oczywiście ważki, ale spłycone to wszystko, jak to w amerykańskim filmie.
Ja tez tego sie obawiam, tego splycenia, wielkich slow i hasel, ktore to tylko haslami pozostana. Wszyscy sie zachwycali Oppenheimerem a ja jakos w ten zachwyt nie wpadlam. Zrobil na.mnie wrazenie ale ovzekiwan nie spelnil.
UsuńObejrze, bo jednak nalezaloby to samemu ocenic. Poczulam sie wpisem Jotki mocno zachecona jednak.
Zastanawiam sie na ile na podejscie do tematu mial wplyw mieszkania w poblizu Oswiecimia i przerabiania tematu juz w wieku szkolnym?
No cóż, film nie jest dokumentem, ja nie jestem historykiem, ale nie odniosłam wrażenia spłycenia. Film opowiada o prawnym aspekcie działań. Nie ma tam haseł wygłaszanych , są prawdy wyłapane między wierszami.
UsuńAmerykańskie obrazy nie wszyscy lubią, wchodzicie na własne ryzyko!
Rozmawiałam z kilkoma osobami, które obejrzały, podobał im się, do aktora nic nie mam, ale każdy lubi co innego.
Bylam, ogladnelam - i nie bylam zachwycona choc film oparty na faktach.
OdpowiedzUsuńDla mnie byl dowodem jak duzo zalezy od rezysera a takze doboru aktorow bo ta czesc zepsula mi calosc filmu.
Rezyserie oceniam na slaba , rowniez obsadzenie glownych rol przez Crowe i Malek. Tego drugiego, Malek, tak nie lubie ze wprost chwilami musialam kierowac wzrok na co innego niz jego twarz.
Czyli moja opinia jest podobna do TO PRZECZYTALAM -oh, jak kocham ta kobiete, tak bardzo z nogami na ziemi w swych opiniach, nie dajaca sie omamic.
Rozumiem, że nie lubisz aktora czy nie cenisz reżysera, ale oświeć mnie proszę, czym i przez kogo zostałam omamiona, bo tego nie rozumiem.
UsuńWybacz, powinnam okreslic scislej to omamienie bo ono nie tyczy Ciebie tylko wiekszosci kinomanow, krytykow filmowych, swiata aktorskiego - chcialam wyrazic swoj wlasny brak zauroczenia tym Malek, jakims niemilym dla mnie.
UsuńPrzepraszam ze tak wyszlo.
Nie musisz przepraszać, dyskutujemy przecież, a ja nie poczułam się urażona. Ja tez nie lubię niektórych aktorów i mogą nie wiadomo, co zagrać, to i tak odbieram role przez pryzmat nielubienia, choć nie powinnam.
UsuńA czy historia się nie powtarza?ludzie nie wyciągają wniosków z historii.Przykladem jest Izrael naród który tyle wycierpiał i wie czym jest cierpienie zabiją niewinne dzieci,bo jest bogatszy,mało tego ma swojego reprezentanta na Eurowizji,naród który tyle mowi o antysemityzmie...
OdpowiedzUsuńKilka krajów już bojkotuje Eurowizję z powodu udziału Izraela.
UsuńJa też nie przepadam za aktorem, wspomnianym w komentarzach. Chociaż gra aktorska w innych filmach jest znakomita.
Na film z pewnością się nie wybiorę, dla pamięci ofiar. Tu przypomina mi się znana polska sztuka Rozmowy z katem. Wszyscy tłumaczyli się rozkazem.
A później czytaliśmy mnóstwo historii o dawnych oprawcach, którzy zostali burmistrzami miast, żyli długo i szczęśliwie, albo w więzieniu całe życie jak słynny oprawca Rzymu który dożył 100 lat czy dłużej. Nikt go nie chciał pochować.
Wybaczanie nie podoba mi się w religii katolickiej.
Tak jak napisałam wyżej, nasze odczucia, a polityka międzynarodowa, to dwie różne sprawy. Gdyby to wszystko było proste i zależne od opinii publicznej, Izrael musiałby już dawno zaprzestać ludobójstwa, a Putin nie ciągnąłby wojny latami.
UsuńKiedyś w czasie matur inne klasy jeździły na wycieczki, my byłyśmy w Oświęcimiu (tak wtedy nazywano obóz w Auschwitz), po powrocie przeczytałam wszystkie książki jakie były w osiedlowej bibliotece. A w następnym roku jednym z tematów było uzasadnienie słów Cyrankiewicza jakie wygłosił w trakcie odsłonięcia pomnika na terenie obozu. Recenzenci polecają film /widowisko telewizyjne Jerzego Antczaka na ten temat "Epilog Norymberski" Irena
OdpowiedzUsuńChyba oglądałam, ale dawno temu i niewiele pamiętam ze spektaklu.
UsuńMamy obok siebie kraj zbudowany na "niewinnych" z Norymbergii. Z drugiej strony identyczny totalitaryzm . Ludzie próbują się bronić ale propaganda, potężna propaganda narzuca nam ,że powinniśmy się poddać, przegrać, być mali ulegli. Izrael od czasu swojego powstania ilu ludzi zamordował, ilu morduje teraz bo jest narodem wybranym i ma prawo do mordowania podludzi. To oficjalna doktryna dzisiaj obowiązująca ale uwagę mamy skupiać na wszystkich innych . Gdzie czasy gdy kolory były kolorami a nie tylko czyimiś wizjami narzucanymi słabszym .U nas, ilu ludzi zamordowali komuniści, ilu innym złamano życie a w obiegu publicznym to oni są tymi pokrzywdzonymi .wykorzystywanymi itp. Dzisiaj rocznica ...zbrodniarza komunistycznego Jaruzelskiego , pochowanego z honorami ale jemu Norymbergi nikt nie próbuje postawić . Wszędzie manipulacja, manipulacja, manipulacja.
OdpowiedzUsuńZ chęcią obejrzę.
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam film o procesie junty w Argentynie, chyba nawet nagradzany, i miałam odczucie, że gdyby nie temat, ważny i dla niektórych kontrowersyjny (choćby według ich obecnego prezydenta żadnych zbrodni nie było), to film byłby średni i zawsze w podobnych przypadkach mam takie same obawy. Ale warto się przekonać. Sam temat jest ciekawy i niestety zawsze aktualny.
W sumie, w przypadku takich tematów, każdego interesuje co innego, ja skupiłam się na kreacjach aktorskich i nieznanych mi detalach samego procesu.
UsuńPodoba mi się, że nie próbujesz „opowiadać filmu”, tylko oddajesz doświadczenie bycia w kinie – ten ciężar, ciszę po napisach końcowych, myśli, które nie chcą dać spokoju. To trudna sztuka: napisać tak, by niczego nie zdradzić, a jednocześnie zachęcić i zmusić do refleksji – Tobie zdecydowanie się to udało.
OdpowiedzUsuńCenię też połączenie osobistej perspektywy z szerszym kontekstem historycznym i współczesnym. Bez publicystyki, bez moralizowania, za to z wyczuwalnym niepokojem, który zostaje z czytelnikiem.
Skupiam się na wrażeniach i emocjach, nie jestem historykiem ani krytykiem. Jeśli moje pisanie wywoła refleksje, to już sukces, dziękuję:-)
UsuńTwój tekst o filmie wywołał we mnie ciche, ale trwałe wrażenie smutku. Czytając go, poczułem, jak cienka jest granica między człowiekiem a potworem, jak łatwo okoliczności i bezkarność mogą wypaczyć to, co w nas ludzkie. Opis sposobu, w jaki psychiatra starał się przyjrzeć zbrodniarzom, pokazuje, że zło nie rodzi się nagle ani nie zawsze jest oczywiste – rozwija się powoli, w odpowiednim kontekście, w sprzyjających warunkach, czasem w milczeniu i bez świadomości otoczenia.
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać myśleć o tym, że takie doświadczenia powinny być przestrogą, a nie tylko historią odległą. Nawet dziś, gdy patrzymy na współczesny świat, te same mechanizmy, te same hasła i pragnienia władzy pojawiają się w różnych formach. To smutne, że ciągle potrzebujemy takich filmów, aby przypominały nam o odpowiedzialności każdego z nas i o cenie obojętności.
Twoje słowa sprawiły, że poczułem, jak ważne jest nie tylko oglądać, ale i rozumieć – obserwować, analizować, zadawać sobie trudne pytania. I że czasem w ciszy kina, wśród ludzi, którzy wychodzą powoli i bez pośpiechu, najgłębsze lekcje zostają z nami na długo.
Ta cisza i skupienie są chyba dowodem na to, jak film oddziaływał na widzów. Każdy pewnie wyniósł inne emocje , inne towarzyszyły nam refleksje, ale ważne by film poruszył i zostawił ślad...
UsuńCisza po seansie często mówi więcej niż słowa – widać wtedy, że film naprawdę trafił do ludzi i zmusił do zatrzymania się nad tym, co pokazuje. Każdy odbiera go inaczej, z własnym bagażem doświadczeń, ale właśnie to indywidualne przeżycie sprawia, że dzieło zostaje w pamięci. Dla mnie najcenniejsze są filmy, które potrafią zostawić taki ślad, nawet jeśli trudno od razu go nazwać czy wyrazić.
UsuńTo widać po dyskusji, każdy zauważa inny aspekt, każdemu co innego się podoba.
UsuńNie ma mowy, w życiu na to nie pójdę!
OdpowiedzUsuńZresztą i tak nie chodzę do kina 😀 🎥 🎞️
No ja też się długo zastanawiałam, ale warto było!
UsuńNic mnie nie przekona do obejrzenia, to straszna tematyka, której mam już przesyt. Zapewne szkoła mi to uczyniła 😊
UsuńFrau Be - ja też nie oglądam już filmów o tematyce wojennej, nie czytam książek itp., bo mam przesyt z dzieciństwa i młodości. Ty jeszcze musisz realizować podstawę programową z lektur o tej tematyce ... współczuję bardzo .... Poza tym, mam świadomość, że winni tej hekatomby i tak nie zostali ukarani, tylko wiedli sobie spokojne żywoty w Ameryce Południowej, czy nawet i w Niemczech, do których wrócili i pełnili niejednokrotnie funkcje publiczne. Taka to była Norymberga.
UsuńTaka to polityka i rozgrywki między rządami, a do tego kasa i interesy wielkich tego świata...
UsuńOprócz zniewalającej roli Crowe'a i trochę słabszej niż w poprzednich produkcjach Maleka i zawsze wspaniałego Shannona, film ciekawy zwłaszcza, że Kelly popełnił samobójstwo w ten sam sposób, co Goering. Chciałam pisać zaraz po seansie, ale brakuje mi siły i czasu. Dobrze, że napisałaś! Mimo hollywoodzkich przywarów jest to solidne kino.
OdpowiedzUsuńPRZYWAR oczywiście - telefon robi swoje, przepraszam.
UsuńChociaż może już obie formy są poprawne, bo ostatnio wszystko jest możliwe.
UsuńNapisałam, by dać ujście emocjom i poukładać sobie w głowie wrażenia. Tak, samobójstwo psychiatry bardzo mnie poruszyło...
UsuńMnie zawsze poruszają sceny śmierci.
UsuńKafka nie zrobił na mnie aż tak dużego wrażenia, Chopin, Chopin! też nie. Najlepsze ostatnio to: Dom Dobry, Ostatni Wiking i właśnie Norymberga.
Na Dom Dobry nie mam odwagi iść, za wiele emocji...
UsuńPierwszy raz się u Ciebie z recenzją (?) spotykam filmową. No spoko. O filmie jest bardzo głośno. Obejrzę jak będzie na VOD. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak mi się przypomniało. Nie wiem czy ktoś napisał?
UsuńJest jeszcze film "Wyrok w Norymberdze". Czarno biały film ponad 70 letni. Klasyk w sumie.
A nie, pisałam już o filmach, takie tam polecajki...
UsuńFilm z tego roku nie był pierwszy i pewnie jakieś jeszcze powstaną, podobnych opowieści z różnych punktów widzenia może powstać wiele.
Filmu nie oglądałem, ale zaliczyłem wszystkie skumulowane zwiastuny, co w sumie dało ponad 80 minut filmu. I chociaż teoretycznie "w papierach mam psychologia wychowawcza", to jednak strona psychologiczna - która miała być podstawą filmu - nie zachwyciła. Tematu nie da się wyczerpać za pomocą sztuki filmowej, literatury, czy jakiejkolwiek innej formy publikacji, poza tym zawsze jego odbiór będzie uzależniony od t.zw. "punktu widzenia/siedzenia". Ale w tym filmie raczej nie chodzi o merytorykę, ale o scenerię (reżyseria, światła, dźwięku i obrazu) i grę aktorską, a te były niezłe. Kandydat do Oscara?
OdpowiedzUsuńBardzo trafne uwagi, tu nie tyle chodzi o merytorykę, raczej o przesłanie, emocje i warstwę psychologiczną. Ta nie jest może najlepsza, ale dla pełni obrazu, film musiałby trwać tak długo jak proces lub może lepszy byłby serial.
UsuńU mnie nie ma tego filmu. "Dom dobry" zapełniony w 100%.
OdpowiedzUsuńO tak, u nas też niemal, teraz weszły filmy świąteczne, mały wybór dla miłośników kina, a niekoniecznie miłośników świąt.
UsuńDokładnie tak 🙂↕️
UsuńFilm ma niesamowite recenzje. Jeszcze nie oglądałem, ale definitywnie zamierzam obejrzeć. Pamiętam film na motywach eksperymentu, o którym wspominasz. Człowiek potrafi być bezwzględny jeśli dać mu po temu możliwości. To w sumie smutne, nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńMarekzE
Nie czytam recenzji przed seansem, żeby się nie nastawiać, ale widzę po komentarzach, że film budzi różne refleksje i skrajne emocje.
UsuńFilmu raczej nie obejrzę, ale mam pytanie - czy wspomniano w nim o zbrodni katyńskiej?
OdpowiedzUsuńBo w Norymberdze wspomniano, ale Związek Radziecki zagłuszył ten temat.
Nie wspomniano, ale o wielu sprawach nie wspomniano, bo to nie była relacja z procesu ani film dokumentalny.
UsuńBardzo chcę iść na ten film a dziś ostatni dzień projekcji. Myślę że będę oglądać siedząc jak na szpilkach. Eksperyment, o którym wspominasz to eksperyment Zimbardo - widziałaś film? Strach pomyśleć jak niewiele potrzeba, by stać się potworem...
OdpowiedzUsuńWidziałam fragmenty, czytałam o tym, nazwa wyleciała mi z głowy, ale daje do myślenia!
UsuńNie trzeba specjalnych cech czy predyspozycji, by człowieka zmienić w potwora - to zdanie najbardziej mnie zastanowiło.
OdpowiedzUsuńPodobno każdy z nas jest i dobry i zły, a niewiele potrzeba, by niektóre cechy przeważyły, a co działo się w obozach zagłady?
UsuńNotka ważna, zmuszająca do refleksji. Jeśli będę miała taką możliwość, obejrzę.
OdpowiedzUsuńFilm długi, ciężko wysiedzieć, na szczęście widzowie na poziomie....
UsuńW kinie ostatni raz byłem 16 lat temu, toteż filmu szybko nie zobaczę (a Netflix też nie posiadam). O procesach w Norymberdze dużo czytałem, jak w ogóle o zbrodniach hitlerowskich. Ogólnie znikoma część zbrodniarzy hitlerowskich poniosła jakiekolwiek konsekwencje za to, co zrobili. A już najbardziej to wygrał Związek Sowiecki i sam Stalin: zagarnęli prawie połowę Europy, zniewalając ich mieszkańców, oraz udało się im kompletnie uniknąć odpowiedzialności za potworne zbrodnie, które w dodatku dokonali w ogromnej części na swoich obywatelach. Do tej pory żadnego "przepraszam"--a przywódcy Rosji jeszcze mają czelność twierdzić, że to Polska jest odpowiedzialna na wojnę!
OdpowiedzUsuńNajbardziej bolały chyba zbrodnie rodzimych Ubeków na naszych obywatelach, jeśli swój więzi i torturuje, zabija bez sądu za przekonania, to czy może być coś straszniejszego?
UsuńO tych zbrodniach też nie wolno nam nigdy zapomnieć-dziękuję za przypomnienie! I czy ktoś z nich poniósł jakąś karę?
UsuńJeśli już, to nieliczni...
UsuńNaziści (w tym przypadku: Niemcy, ale mentalnie tacy naziści mogą się objawić w każdym narodzie, co wykazał choćby wspomniany tutaj eksperyment) przygotowywali sobie podatny grunt przez 10 lat. I jak się zaczęło już dziać na grubo - zbrodnie wojenne, obozy zagłady itp., nie dało się już kompletnie nic z tym zrobić. Systemowo i prawnie przecież wszystko było legalne, opór czy sprzeciw jakichkolwiek jednostek nic by już nie zmienił, a broń jaka może dałaby radę coś zdziałać, w tamtych czasach nie istniała. Zresztą w innych miejscach na świecie współcześnie też mamy ludobójstwo, i co...? No właśnie. Mówię to wszystko z punktu widzenia i z wiedzą historyka, którym o mały włos bym została, ale w temacie siedzę 29 lat. Musiała dopiero ruszyć ofensywa z jednej i drugiej strony, żeby rozgonić to niemieckie towarzystwo. A i alianci, i szczególnie Stalin jak wiadomo też mieli swoje za uszami.
OdpowiedzUsuńGrywam w taką grę "Fallout" i tam jest mądry cytat: "Wojna... Wojna nigdy się nie zmienia".
Ludzkość ma to chyba w genach, od zarania walki, wojny, tortury!
UsuńAż dziwne, że przetrwaliśmy na planecie Ziemia...
Ten film jest pierwszy na mojej liście 'do obejrzenia'. Interesuje mnie ta tematyka i... bardzo, bardzo lubię i cenię R. Crowa. Uważam-tak, jak wiele osób przede mną- że nigdy dosyć przypominania o tych zbrodniach.
OdpowiedzUsuńNigdy dosyć, bo i świadków wydarzeń ubywa...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńWładza to bardzo niebezpieczna rzecz, ponieważ każdemu, nawet najprzyzwoitszemu człowiekowi może przewrócić w głowie....
Pozdrawiam:)
Co widzimy w naszych realiach także!
UsuńJa ostatnio sięgam tylko po komedie, bo dodatkowy stres nie jest mi potrzebny. Nie zmienia to jednak faktu, że film bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńRozumiem, też tak miewam, ale chyba był mi potrzebny mały wstrząs i dyskusja po filmie.
UsuńTeż myślę, że nawet dzisiaj znajdą się tacy, którzy zaprzeczą, że zbrodnie hitlerowskie miały miejsce albo że zbrodniami były. I kiedy już myślę, że w tematyce wojennej wszystko zostało powiedziane to zawsze pojawia się temat dowodzący niewyczerpalności tego okrutnego i bolesnego tematu.
OdpowiedzUsuńJuż dawno tak pomyślałam, że wszystko już zostało odkryte czy powiedziane, a okazuje się, że tyle jest punktów widzenia i nieznanych opowieści, że jeszcze wiele jest do zrobienia.
UsuńCo do oglądania mam mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawe, z drugiej- reaguję bardzo emocjonalnie. Świadomość, że człowiek świadomy może innej istocie zrobić krzywdę jest dla mnie trudna do zniesienia. A nie jestem osobą, która się łatwo rozkleja .
OdpowiedzUsuńEmocji było mnóstwo, w dyskusji po filmie jeszcze więcej, sama miałam obawy...
UsuńNa pewno nie obejrzę filmu, ostatni raz byłam w kinie kilka lat przed wyjazdem z Polski, a jestem już 8 lat poza Polską. Abstrachując od filmu-
OdpowiedzUsuńczłowiek to wielce skomplikowany twór- tak naprawdę człowiek jest w stanie wzbić się na wyżyny szlachetności i nieść pomoc innym z narażeniem własnego życia jak i mordować innych praktycznie bez powodu.