wtorek, 26 grudnia 2017

W ruchu...

Lubimy być w ruchu nawet w czas świąteczny i choć pogoda nie sprzyjała spacerom, postanowiliśmy zwiedzić poznańską starówkę wieczorową porą.

Zresztą nawet drogę do Poznania potraktowaliśmy jak niespieszną przygodę. Za oknem auta przystrojone świątecznie domy, choinka na dachu czyjegoś samochodu, widocznie gospodarze hołdują tradycji ubierania drzewka dopiero w Wigilię.

Ktoś dźwigał torbę z prezentami, obok na światłach siedzi w aucie Mikołaj w czerwonej czapie. Nad nami dwa spore klucze dzikich gęsi. Nawet ptaki dopadła zmiana klimatu.

Nadkładamy ponad pół godziny drogi przez nieznane leśne tereny, bo droga zamknięta przez policję, może wypadek? Dojeżdżając do głównej drogi wstępujemy na pyszną kawę, coś do kawy zawsze mam przy sobie :-)
Dzieci witają nas lekkim poczęstunkiem i o zmroku wyruszamy na rynek. Jedziemy tramwajem - kiedy ja ostatnio jechałam tramwajem? Chyba na studiach...

Rynek pełen jest ludzi robiących zdjęcia, śmiejących się. Chcieliśmy wejść na gorącą czekoladę, brak miejsc...
Zawitaliśmy więc do miłej knajpki na gorące wino z korzeniami i malinami:-)

Nie mogłam odmówić sobie fotki z pięknym autem przystrojonym świątecznie, tylko powiedzcie mi, jak oni wciągnęli ten samochód na pierwsze piętro starej kamienicy?
Wracaliśmy innymi ulicami, podziwiając pięknie podświetlone domy.


Spacer niedzielny także był ożywczy i choć mżawka zmoczyła nas nieźle, fajnie było maszerować pustymi ulicami dużego miasta, mijając biegaczy i właścicieli czworonogów na porannych spacerach. A dookoła żurawie budowlane, rusztowania, wykopy - świadectwo wielkopolskiej gospodarności.

W pierwszy dzień świąt pojechaliśmy z wizytą na wielkopolską wieś, pośród lasów nad jeziorem, gdzie daleki krajobraz, czyste powietrze i przemili ludzie. Gdybyż człowiek jeszcze miał dwa żołądki, by wszystkich przygotowanych potraw popróbować, a smaków nieznanych do tej pory mnóstwo i wszystko nęci.
Nawet powrót do domu był smakowity, bo podjadaliśmy w aucie podarowane ciasta :-)

Byle do Sylwestra, może zdołam strawić wszystkie świąteczne smakołyki...

71 komentarzy:

  1. Asiu super spędziliście świąteczny czas. Poznań to miasto, które jest blisko mojego miejsca zamieszkania w Polsce-Czarnków. Po obejrzeniu zdjęć udzielił mi się twój świąteczny nastrój. Poznań przepięknie przystrojony , zazdroszczę widoku:)Ja jak przylatuję do Poznania to bardzo szybko na autobus do mnie i nici z odwiedzin miasta, brak czasu. Czerwony samochód piękny i ty obok:)Hmmm jak wciągnęli...może sposób budowania piramid, buziole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn z ukochaną w lutym wybierają się do Londynu, to taki ich wspólny prezent gwiazdkowy:-)

      Usuń
  2. Czyli czas wolny w ciekawy sposób wykorzystany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, ale kręgosłup mi wysiadł, żeby tak za dobrze nie było...

      Usuń
  3. Czwartek, piątek, sobota, niedziela, a nawet poniedziałek czyli pierwszy dzień Świąt - pogoda to jakiś ponury żart, ale dzisiaj za to słońce jak na Wielkanoc, aż miło było spacerować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz rację, ale na to niestety wpływu nie mamy...

      Usuń
  4. My też wczoraj w ruchu a dziś za stołem ;) I jeszcze dostaliśmy prawie cały obiad na jutro... nic tylko dalej świętować

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale spędzony czas :)
    Podjadaliście w drodze ciasto? A miałaś na nie miejsce w żołądku? ;) Osobiście czuję się baaaaardzo przejedzona.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Może wnieśli tam ten samochód w częściach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czort ich wie, bo to taki dostawczak w dodatku...

      Usuń
  7. jedna z niewielu w roku okazji zobaczyć wyludnione miasto.
    czas dla fotografów i marzycieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyludnione nie do końca, ale w stopniu znacznym...

      Usuń
  8. Kiedyś widziałem jak Fiata 126p na piętro pierwsze wsadzili. :) To może podobnie było tutaj.

    Mam tak samo, do Sylwestra chyba nic szczególnego nie zjem. Taka charakterystyka tego czasu w sumie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jeśli jeszcze odwiedza się rodzinę, nie wypada nie spróbować:-)

      Usuń
  9. To miałaś wspaniałe święta w ruchu, a my w tym roku wyjątkowo w domu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biesiadowanie mnie nie kręci, chociaż czasami jest fajnie.

      Usuń
  10. Auto prawdopodobnie było wnoszone w częściach i zmontowane do kupy ponownie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To miałaś Jotko bardzo udane święta. Z dodatkową atrakcją - przejazdem tramwajem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś tramwaje inne były, teraz to lux torpeda i mówią przez głośnik gdzie masz wysiąść:-)

      Usuń
  12. Widzę, że święta były w pełni udane:) Cieszę się bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, byłyby bardziej, gdyby nie ból kręgosłupa, ale od czego środki przeciwbólowe...

      Usuń
  13. Jak dla mnie to chyba już minęły te czasy, gdy w święta Bożego Narodzenia, rezygnując z samochodu, lubiłem pieszo, albo środkami komunikacji miejskiej odwiedzać znane punkty miasta. Teraz to już jest jakieś obce, wyludnione miasto. To zresztą chyba normalne skoro oblicza się, że z tej dawnej Łodzi wyemigrowało prawie trzysta tysięcy osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zastanawialiśmy z mężem czy damy rade przywyknąć do dużego miasta?

      Usuń
  14. Przypomniała mi się niestety fala hejtu, jaka zalała warszawski Ratusz za rzekomo zbędne wyrzucanie pieniędzy, kiedy pięknie podświetlono mosty. Boję się, że kiedy uda się usunąć takich ludzi jak Hanka w Warszawie i innych miastach zapanuje mrok...
    Ale nie powinnam o tym gadać przy świętach...
    A nie, to już po świętach! Serdeczności:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malkontenci są wszędzie, ale nie chciałabym dożyć czasów, gdy CIEMNOŚCI pokryją ziemię...

      Usuń
  15. Szkoda, że nie mieliście lepszej pogody. Myślę, że ten samochód był z okazji swego remontu rozebrany na części i wtedy nie było go trudno wwindować na górę. Warszawskie tramwaje lubiłam zwłaszcza w upalne dni - świetnie w nich działała klimatyzacja, ale każde wyjście z tramwaju na panujący na zewnątrz upał było przykrym przeżyciem.Ale podejrzewam, że gdy pani Gronkiewicz-Waltz odejdzie z fotela prezydenta miasta Dobra Zmiana szybciutko zrobi z Warszawy prowincjonalny grajdoł- bo tylko oni potrafią tak wszystko zepsuć, zniszczyć, obrzydzić.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ktoś mądry w ratuszu zostanie!

      Usuń
  16. No to święta na wyjeździe - póki co do cała rodzina zjeżdża się do nas. SYnowa była zachwycona, gdy było nas prawie 20 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywały u nas takie wigilie gdy dziadkowie żyli, teraz powoli młodzi przejmują pałeczkę:-)

      Usuń
  17. Mnie już brakowało ruchu, ale w Święta nijak nie mogłam się zmusić do wyjścia. Sił nie miałam. Ani silnej woli :) Ach, młodość, młodość, gdzie się podziałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wczoraj uziemił w na kanapie kręgosłup, ale pojechałam do znachorki i dziś jestem jak nowa!

      Usuń
  18. Pogoda w Dukli przez dni świąteczne absolutnie nie sprzyjała spacerom. Przyznaje się mój spacer to droga do i z kościoła.Także też z powodu tego ,że w te 2 dni podejmowaliśmy gości...W czas świąteczny mieliśmy trójkę z czwórki naszych dzieci(niestety Julia nie dojechała).My jako rodzice cieszyliśmy się ,że dzieci bardzo chętnie opróżniały talerze,zabierając co nieco gdy wracali do Krakowa i W-wy.Słodkiego wydawało mi się ,że tyle ,że trudno będzie zjeść....nic bardziej mylnego.Dzisiaj pierwszy dzień po świętach a ciast i ciasteczek o dla mnie i dla mietka do popołudniowej kawy....Pozdrawiam Cię Asiu dalej z wietrznej Dukli....och ten słynny dukielski "wiaterek"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, my dziś na spacerze do parku wstąpiliśmy na kawę z serniczkiem, bo ciasta już dawno nie ma...za to pogoda piękna, wreszcie!

      Usuń
  19. Przyznam, że Poznań zimą prezentuje się bardzo ładnie! :)
    https://dreamerworldfototravel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Byłaś w Poznaniu Jotko, w moim mieście. W tym roku, chyba dla Ciebie i Twojej Rodziny, miasto było pięknie i bogato udekorowane. Nie tylko Stary Rynek, ale główne ulice Centrum też rozświetlały dekoracjami przestrzeń. Spacerowałam z bliskimi w miejscach, które Wy odwiedziliście. Być może mijaliśmy się nie wiedząc kim dla siebie jesteśmy???????????.Masz rację Poznań pięknieje z dnia na dzień. Moja młodsza córka po 6 latach wróciła do swojego miasta. Twierdzi, że nie ma piękniejszego miejsca na świecie, kocha Poznań i tu czuje się u siebie.

    PRZYJMIJ, PROSZĘ, JOTKO NAJPIĘKNIEJSZE ŻYCZENIA NOWOROCZNE, ZDROWIA I SAMYCH RADOŚCI AŻ DO 2019 ROKU, A POTEM DALEJ BEZ KOŃCA:)

    Pozdrawiam serdecznie Jotko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, być może się mijałyśmy! Ludzi było sporo i wszyscy w dobrych humorach:-)
      Dla Ciebie także samych dobrych dni i najlepszych niespodzianek!

      Usuń
  21. Witaj, Jotko.

    My też spędziliśmy Święta w ruchu:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja dopiero dzisiaj mogłam się wyrwać z domu.
    Więc zabrałam Szczerbatych do ZOO - uchodziliśmy się niesamowicie przez 4 godziny.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki spacer po świątecznym biesiadowaniu jest jak lekarstwo:-)

      Usuń
  23. Nigdzie nie wychodziliśmy, bo leżałam z gorączką w łóżku.
    Miło popatrzeć na miejskie zdjęcia nocą. Myślałam, że w tym roku też pozwiedzam miasto wieczorową porą, no ale niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to przykre, na pocieszenie powiem Ci, że wiele osób chorowało.Ja po powrocie leczę kręgosłup, nawet nie wiem kiedy mu zaszkodziłam...

      Usuń
  24. Święta przy stole i w fotelach, ponieważ pod choinką było dużo książek, a dodatkowo pożyczaliśmy od siebie, wymienialiśmy uwagi, więc było czytelniczo i nie musieliśmy moknąć.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po raz pierwszy od lat nie znalazłam pod choinką książki, ale zapas kupiłam przed świętami na promocji w Empiku:-)

      Usuń
  25. Ale pięknie wykorzystany ten Świąteczny czas :). Mnie to niestety choroba dopadła ale dobrze, że już jest jej koniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że choroba odpuszcza, przywitasz zdrowa Nowy Rok:-)

      Usuń
    2. Tak do końca to jeszcze nie zdrowa, ale może nie będzie jutro tak źle :). Pierwszy raz tak mam, że cały miesiąc choroba trzyma :(

      Usuń
    3. Takie teraz bakterie i wirusy, mnie też długo trzymało!

      Usuń
    4. Nawet antybiotyki do końca nie pomagają. Aż strach gdziekolwiek wychodzić, żeby z powrotem choroba nie złapała

      Usuń
    5. Teraz panuje u nas grypa jelitowa, ja na razie się trzymam...

      Usuń
    6. O to mam nadzieję, że choroba nie przyjdzie :)

      Usuń
  26. To mam podobnie, do Sylwestra zjemy to co ze Świąt zostało, a potem zjemy to co z Sylwestra zostanie. I tak w kółko niemal. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, by nie wyrzucać, a zagospodarować:-)

      Usuń
  27. Ty, Jotko, odbyłaś wędrówkę po Poznaniu, ja natomiast podróżowałem w te przedświąteczne dni po Europie i przejeżdżałem przez udekorowane świątecznie miasta, miasteczka i wioski. I znów dominowała Francja, choć przecież to kraj laicki i wydawałoby się, że duch Bożego Narodzenia pomiędzy Alpami a Atlantykiem przygasa... nic podobnego. Jednakowoż te feerie świetlne w takiej Francji, ale też w Niemczech czy Austrii ślicznie przedstawiają się nocą o każdej porze roku. Szczególnie doceniam podświetlenia domów, kamienic, zamków, pałaców i kościołów (ostatnie Twoje zdjęcie). W takim na przykład francuskim miasteczku Sisteron (Alpy Prowansalskie) podświetlone jest skaliste zbocze góry, na którym wyrosło miasto, cytadela i klasztor. Robi to na obserwatorze piorunujące wrażenie, potęguje tajemniczą grozę miejsca usytuowanego w ciasnej przestrzeni pomiędzy skalistymi górami przedzielonymi wąwozem, w którego łożysku płynie wartka i kręta rzeka Durance. Tak więc właściwe ustawienia świateł odgrywa kolosalną rolę w naszych obserwacjach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie te widoki i trochę zazdroszczę. Muszę jednak przyznać, że w wielu miejscach w Polsce stosuje się podświetlanie zabytków i nawet poza świętami można podziwiać o zmroku pięknie wyeksponowane budowle, np.w Toruniu, Malborku, nawet u mnie jest co oglądać wieczorami...

      Usuń
  28. Też sobie planowałam piękny spacer w święta ale kiedy rano wstałam i zobaczyłam -17 na termometrze to sobie odpuściłam ;) Tramwajem jechałam tylko raz w życiu! :P Super wykorzystałaś święta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam w TV jaką macie w tym roku zimę...kiedyś u nas też spadło tyle śniegu, a do pracy szłam przy -25

      Usuń
  29. Ale fajny spacer !!! Nie wiem kiedy tak spacerowałam na luzie, bo ciągle się gdzieś spieszymy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj, chyba znikł mój komentarz:) Bo chciałam napisać, że byłaś w moim rodzinnym mieście... Pozdrawiam Jotko, mam nadzieję,że kręgosłup już całkiem w porządku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W spamach nie ma, więc chyba wcięło, już nie mam siły na te komentarze, z moimi dzieje się podobnie...
      kręgosłup powoli dobrzeje, dziękuję:-)

      Usuń
    2. Wydobrzej całkiem, żebys weszła w Nowy Rok na fleku, jak mawiała moja śp.Mama. To po poznańsku:) Czyli na chodzie

      Usuń
    3. Gwary poznańska i kujawska są podobne, więc wiem o co chodzi, ale dzięki, z dnia na dzień coraz lepiej:-)

      Usuń
  31. Czasem warto sobie coś takiego, przyjemnego kupić. :)

    Nie wiem jak w innych miastach, pewnie też są różne dekoracje świąteczne, pewnie też wzbudzają zachwyt.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jadąc przez małe miejscowości widzieliśmy świąteczne dekoracje na bogato:-)

      Usuń
  32. My też, kiedy tylko mamy okazję zwiedzamy, wyjeżdżamy, oglądamy nowe miejsca :)

    OdpowiedzUsuń