niedziela, 3 lutego 2019

Tajemnice ulic...

Chodzimy często tymi samymi ulicami, rzadko zastanawiając się co znaczą ich nazwy, czasami dość dziwne.

Trafiła do moich rąk książka miejscowych pasjonatów historii miasta i dziś chcę Wam przybliżyć ciekawostki związane z niektórymi ulicami Inowrocławia.

Jest to bardzo ciekawa lektura i skarbnica wiedzy, gdyż przynosi informacje nie tylko o samych ulicach, ale także o ich patronach, zwłaszcza gdy o nazwisko nic nam nie mówi...

Zdjęcia zeskanowałam z tej książki, z podobnej pozycji pana Majewskiego (wspomnianej w innym poście), ostatnie zdjęcie jest moje.

Czarna droga – nazwa nawiązująca do kujawskich czarnoziemów lub kopalnianych zapadlisk na tym terenie, ale nie ma dowodów na potwierdzenie genezy.

Dyngusowa – ulica w dzielnicy Szymborze, gdzie na Wielkanoc odbywają się słynne kujawskie Przywołówki organizowane przez Klub Kawalerów. O tej tradycji pisałam TUTAJ

Grodzka – na pamiątkę po dawnym folwarku zamkowym czyli grodzkim, który w 1773 r. przeszedł na własność pruskiej domeny państwowej. Przy tej ulicy znajdowała się piękna synagoga, bodaj druga w Europie, zburzona w 1939 roku.

Plac Klasztorny
– dziś znajduje się na nim Teatr Miejski. Nazwa sięga czasów średniowiecznych i ma związek z klasztorem franciszkanów, który istniał od XIII do XIX w. Dziś przed teatrem można podziwiać miniaturę tegoż klasztoru.

Krótka – jej rejon stanowił od średniowiecza dzielnicę żydowską.
Znajdująca się tutaj Wielka Synagoga spłonęła podczas pożaru w 1775r.
W 1804 roku miejscowa gmina żydowska wzniosła przypominającą klasycystyczny dworek synagogę, w której mieściła się także szkoła talmudyczna BET HAMIDRASZ.
Zniszczoną w czasie wojny, rozebrano w latach 80-ych XX wieku.

Okrężek – na terenie okalającym ulicę w latach 1940-1945 zlokalizowany był ciężki obóz hitlerowski o charakterze śledczym, karnym, gdzie znajdowało się kilkanaście tysięcy więźniów , m.in. duchowni, przedstawiciele przedwojennych władz miasta,
członkowie konspiracji. Wielu zostało straconych, zmarło z wycieńczenia lub na skutek tortur.

Papuszy – ulica nazwana na cześć romskiej poetki Papuszy, która mieszkała 6 lat w Inowrocławiu i została pochowana na jednym z tutejszych cmentarzy.

Poznańska
– bardzo długa ulica, ciągnąca się aż do dzielnicy Mątwy, skąd prowadzi droga na Poznań... na jej początku stał niegdyś dom Napoleona, nazwany tak od goszczenia w nim słynnego cesarza. Po 1818 r. był tu najokazalszy hotel w mieście, służący oficerom kawalerii pruskiej.
Przy tej ulicy zachowały się też pozostałości średniowiecznych murów obronnych, szyby i budynki po kopalni soli.

Przesmyk – łącznik prostopadle łączący dwie ulice, zwany dawniej MIEDZUCHEM, czyli wąska uliczka dla pieszych – rodowód sięga czasów średniowiecznych. Ścian budynków w Przesmyku można dotknąć dłońmi, rozstawiając ramiona na całą szerokość .

Solankowa – reprezentacyjna ulica miasta , wiodąca od deptaku Królowej Jadwigi do parku solankowego, z wieloma zabytkowymi kamienicami, gdzie znajdowały się kiedyś : kino, domy lekarzy, adwokatów, bankierów. Obecnie na uwagę zasługuje budynek - siedziba Muzeum im. Jana Kasprowicza oraz budynek, w którym mieszkał St. Przybyszewski.

Zapadłe – ulica deptak między ogrodami działkowymi, nazwę wywodzi od największego zapadliska z lutego 1917 roku o powierzchni ponad 2 tyś. m², powstałego na skutek niekontrolowanej eksploatacji solanki z szybów kopalni soli.
O zapadliskach możecie doczytać TUTAJ

69 komentarzy:

  1. pochodzenie różnych słów czasami jest bardzo intrygujące. nie tylko nazw ulic, miejscowości, czy nazwisk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w dociekaniu sedna już tkwi mnóstwo ciekawostek.

      Usuń
  2. U nas też jest ulica Poznańska i w odwrotnym kierunku Wrocławska. Geneza nazw taka jak U Ciebie Asiu. Piękny klasztor Franciszkanów, aż poszperałam w internecie żeby więcej zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie Asiu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewne nazwy powtarzają się, pewnie jest także gdzieś ulica Krótka, Kościelna, Dworcowa, Szkolna...

      Usuń
  3. Witaj
    Jak zawsze w niedzielę znalazłam czas, aby powędrować po wirtualnym świecie i znowu wpaść do Ciebie z krótką wizytą.
    Zachwycił mnie ta Twoja opowieść o uliczkach Twojego miasta. Pisałam już, że część mojej rodziny właśnie z niego pochodzi, a ja o nim wiek tak niewiele. Może kiedyś dane mi będzie wędrować tymi uliczkami. Tylko jak będzie cieplej i zaświeci słońce. Teraz za oknem szaro, buro i ponuro. Najchętniej jak kot zawinęłabym się w kłębek w fotelu przy kaloryferze i śniła moje zielone, czasem szumiące sny
    A Tobie jak mijają te szare dni?
    Życzę Ci,aby płomień poświęconej wczoraj świecy uchronił Cię od złego i wniósł w Twoje progi pokój i błogosławieństwo.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo szarości i niskiej temperatury staramy się spacerować i jeździć na wycieczki, co dobrze robi na psychikę.
      Świec nie świecę, ale za życzenia dziękuję:-)

      Usuń
  4. Przejeżdżam przez Inowrocław w drodze do Trójmiasta.
    Lubię takie ciekawostki. Historii wokół jest dużo więcej, niż nam się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie nie dotkniesz, gdzie nie spojrzysz, to bliższa lub dalsza historia:-)

      Usuń
  5. Ach, uwielbiam takie rzeczy! Robiłam kiedyś korektę tego rodzaju książki o rzeszowskich ulicach. To są cudne sprawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli jeszcze znajdzie się rozmaite smaczki, to ho, ho!

      Usuń
    2. Największym smaczkiem było szukanie zaginionej ulicy. To dopiero historia! Facet ma ważne papiery na grunt przy ulicy, której nie ma...

      Usuń
    3. To faktycznie problem, to jak mieć mieszkanie w kamienicy, której nie ma...

      Usuń
    4. Okazało się, że ulica była, tylko potem ją "zaorano", stanęły na niej jakieś zabudowania, a w dokumentach zrobił się (sam?) bajzel. Zdaje się, że gość dochodzi teraz swojego.

      Usuń
  6. Dobrze że macie ulicę Papuszy. A o tym, że została w Inowrocławiu pochowana to nie wiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma bardzo ciekawy nagrobek, pochowana obok męża.

      Usuń
  7. Takie książki czy informacje o ulicach miast to kopalnia wiedzy. W Warszawie są ulice, gdzie na fasadach budynków wiszą informacje o genezie danej nazwy. Niektóre są wyjątkowe w swoim pochodzeniu.

    :) To bardzo dobrze trafiłaś w takim razie. Ja z tych praktyk coś tam też wyniosłem, jednak sporo mniej niż teraz ze stażu.

    Nawet jakieś strzępki informacji mogą człowiekowi coś niecoś w głowie rozjaśnić.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie informacje na budynkach są ważne dla turystów. U nas też jest trochę tablic, nawet na chodnikach, sama z ciekawością czytam:-)

      Usuń
  8. Bardzo lubię takie tematy, intrygują mnie. Tajemnice, miejskie legendy, pochodzenie nazw i miejsc, to jest prawdziwa skarbnica ciekawostek.
    P.S. Zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że oprócz historyków są ludzie z pasją, którzy takie rzeczy odkrywają:-)

      Usuń
  9. gdyby prześledzić nazewnictwo ulic niektórych miast, byłby to ciekawy podręcznik historii...względności postaw:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwy tak często się zmieniały, że trudno było nadążyć, często mieszkańcy posługiwali się dawnymi nazwami.

      Usuń
  10. Bardzo ciekawa genealogia. Dobrze, że Krótka jest krotka, bo gdyby była odrobinę dłuższa to przy obecnym trendzie jej nazwa by się nie utrzymała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trendy i burze polityczne mogą nieźle zamieszać, nie tylko w głowach...

      Usuń
  11. Czasem mam wrażenie,że ulica Grodzka jest w każdym niemal historycznym mieście. Jeszcze trochę a wszystkie ulice będą imienia rodziny Kaczyńskich, jako że ród chyba jeszcze starszy od Piastowskiego, a zasług mają więcej niż mrówek we wszystkich puszczach polskich, a dzielnością i walecznością przebijali wszystkich rycerzy- polskich i obcych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w każdym jest pewnie Dworcowa. Ulic i pomników Kaczyńskich już jest sporo, u nas dużo też jest ulic od nazwisk duchownych...

      Usuń
  12. Wolałbym, aby ulice numerowano zamiast nadawać nazwy znanych osób. To zawsze rodzi konflikty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze są nazwy neutralne typu: Cicha, Kwiatowa, Szkolna...

      Usuń
  13. Dlatego to bardzo fajne, że wracamy do staarych, znany sprzed wojny nazw ulic.

    OdpowiedzUsuń
  14. w moim rodzinnym Milanówku jest ulica "Charci Skok" i faktycznie wystarczy się na niej znaleźć, by wiedzieć o co chodzi...
    za to w Wawie jest ulica Referendarska: tyle liter zużyto, a jest to praktycznie tylko krótki wjazd do bramy... aczkolwiek nie wykluczam, że kiedyś to mogła być ulica nieco dłuższa, tylko po wojnie postawiono na tym terenie budynek szkolny i stąd ta brama...
    p.jzns :)..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tablica z nazwą dłuższa od samej ulicy, też fajnie...

      Usuń
  15. Spacerowałem po Krótkiej, Grodzkiej i po Placu Klasztornym. Tyle, że nie w Inowrocławiu. Ale kto wie, może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe historie - też pamiętam wiele nazw ulic z mojego rodzinnego miasta, mało tego te nazwy zmieniały się w zależności od miłościwie panujących. Teraz tak się pozmieniały, że już nie wiem, o jakiej ulicy mowa. Tu na szczęście mamy tylko 2 nazwy i dwie ulice, pomylić się nie można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby nie, ale w lesie obok Waszego domu można:-)

      Usuń
  17. Fajnie jest się czasem tak zagłębić w historię nazw ulic ^^
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawe i pomysłowe nazwy ulic, ciekawe ich pochodzenie.
    Kiedy byłam mała i jeździłam z dziadkiem pociągiem, pamiętam jak przejeżdżaliśmy np. przez Drogomyśl i pytałam dziadka - czy tutaj jest droga która myśli; jadąc przez Chybie - pytałam dziadka, czy tu mieszkają ludzie niezdecydowani i gdy stoją na skrzyżowaniu to pewnie mówią: chyba mam iść w lewo ... nie chyba w prawo.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwy miejscowości też bywają ciekawe, śmieszne, dziwne...gdy mijamy niektóre miejsca, to można wręcz z nazw układać historie.

      Usuń
    2. Dokładnie. Też przypomniało się mi jak w szkole każdy z nas miał stworzyć swoją legendę o miejscowości swojej. Co do ulicy na której mieszkam to Zielona :) - kiedyś tu nie było poza drogą błotnistą i lekko kamienistą nic innego jak zielone łąki.

      Usuń
    3. To nazwa adekwatna, gorzej gdy nazywa się ulicę np. Szeroka, a ona taka sobie zwyczajna...

      Usuń
  19. W Warszawie od 1974 roku mieszkałam przy ul. Teodora Duracza, a na jednym z budynków była zamiast tradycyjnej tabliczki, szklana z krótkim biogramem, kim ów jegomość był. Jakiś rok temu dostałam pismo, w którym adres mój zawierał ul. Romaszewskiego(myślałam, że ktoś się pomylił, a tym czasem okazało się, że nazwę zmieniono). Długo nie mogłam się przyzwyczaić, ale chyba nie tylko ja, gdyż we wrześniu jadąc taksówką dowiedziałam się , że mają powrócić do dawnej nazwy. We wsi moich dziadków nie pamiętam nazwy ulicy głównej, ale ta idąca od kościoła ku cmentarzowi nazywana była KOŚCIELNĄ, a prostopadła do niej wiodąca od cmentarza do ulicy głównej CMENTARNĄ. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te ciągłe zmiany powodują tylko generowanie kosztów administracji i wkurzają mieszkańców.Aż się dziwię, że nie zmienili nazwy mojej ulicy, w końcu od nazwiska rosyjskiego żołnierza...

      Usuń
  20. jeśli chodzi o ulicę o miasta to gdzieś kiedyś przeczytałam: "gdy idziesz chodnikiem patrz w górę" zaczęłam spoglądać ku górze i jak wiele jest pięknych kamienic nad naszymi głowami jakie mają niezwykłe zdobiwnia itp gdybyśmy nie podnieśli głowy ,oczu to nawet bysmy nie wiedzieli co jest nad naszymi głowami a przechodzimy tam cosziennie. milego dnia ;) asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda, a jeszcze w lecie zasłaniają parasole kawiarenek pod chmurką...

      Usuń
  21. Fajne nazwy, my też jeździmy po naszym mieście i może warto przyjrzeć się naszym ulicom, też pewnie będą różne ciekawe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dziwny nick, dopiero sprawdziłam, Krysiu, że to TY :-)

      Usuń
  22. Fajny temat. W Dukli -mimo ,że małe miasteczko ulic jest całkiem sporo.Najwięcej tych znanych postaci jak Konopnickiej ,JP II,Słowackiego,Kopernika....ale są także np.Parkowa prowadząca do dukielskiego parku,Nadbrzeżna ,Zielona,Łąki.Ale przy tej okazji pomyślało mi się o miejscu mojego urodzenia-wieś Dobczyn,gdzie nawet nie myślało się o ulicach. Obecnie mój "rodzinny" dom znajduje się na ulicy Willowej.W rodzince z uśmiechem o tym mówimy.Pozdrawiam Asiu z ulicy Trakt Węgierski.To historyczna nazwa.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nazwa Twojej ulicy, Grażynko jest imponująca.U nas podmiejskie osiedla i wioski włączono do miasta i teraz są dzielnicami, choć miasto nadal małe :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Podoba mi się, że obecnie w moim mieście nadaje się rondom imiona lokalnych lekarzy, pisarzy i działaczy.
    Kiedyś ktoś wpadł na pomysł, aby jedno z rond nazwać imieniem Lecha Kaczyńskiego, ale radni się nie zgodzili, bo ten człowiek nigdy nie był w moim mieście.
    Mamy Plac Zamkowy bez zamku, który rzekomo kiedyś był, ale na jego miejscu wybudowano piękną bibliotekę miejską i wojewódzką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To macie, Anno bardzo mądrych radnych, oby więcej takich:-)

      Usuń
  25. Do trzech razy sztuka. Roboty na blogspocie biorą mnie za bota.

    Wkurza mnie brak poszanowania dla historii zmienianiem nazw ulic zgodnie z tym, jaka opcja jest u steru władzy. Osobiście mam to gdzieś, i wciąż jeżdżę na ul. Stołeczną mimo, że nazywa się Popiełuszki oraz na Rondo Babka przemianowane na pseudonim jednego z wojennych bohaterów bliskich włodarzom dzielnicy. Chodzą słuchy,że oryginalne stare nazwy mają powrócić. Oby.

    Ul. Poznańska, Krótka, Grodzka, Czarna Droga istnieją również w moim mieście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez takie zmiany co najmniej dziwią, bo i tak mieszkańcy posługują się dawnymi nazwami.
      Teraz problemy na blogspocie pewnie będą, bo coś tam kombinują przy google plus, w razie czego wpisz anonimowo z podpisem, mam Cię zapisaną w zakładkach, więc trafię:-)

      Usuń
  26. Witaj, Jotko.

    Też lubię odkrywać sekrety uliczek:)
    A gdy już je poznam, jakoś inaczej mi się takimi uliczkami wędruje.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ? ta sama ulica już nie taka zwyczajna...

      Usuń
  27. Najgorzej jak komuś się trudno nawet i po latach przestawić z takimi nazwami. Ja chodzę na ulicę Paderewskiego, moi rodzice uparcie ma 1go Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas była ulica św.Ducha, potem Marchlewskiego i teraz znowu św.Ducha...

      Usuń
  28. W moim rodzinnym mieście jest prawdziwy ewenement z jedną ulicą. Jeśli iść ze wschodu na zachód, ulica nazywa się Strzałowa, jeśli z zachodu na wschód – przodowych. I to nie jest żadna pomyłka, ani lewa czy prawa strona tej ulicy. W różnych urzędach miasta jest też albo jedna, albo druga nazwa, w zależności w której części miasta znajduje się urząd. Tak, bez mała pół wieku nie można tego „wyprostować” ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze dobrze, że obie nazwy z tej samej bajki, gorzej gdyby ulica miała dwie nazwy typu: Piekielna - Anielska...

      Usuń
  29. No i proszę... jak mnie kiedy dobre licho zaniesie do Inowrocławia, przespaceruję się tymi uliczkami. W moim rodzinnym ŻYCHLINIE (ten niedaleko Kutna, bo jest i drugi) prym wiodła ulica Narutowicza, najdłuższa w miasteczku, Hanki Sawickiej (o, zgrozo! niesłuszna nazwa... nawet nie wiem, czy jeszcze istnieje), gdzie mieszkała moi dziadkowie oraz oczywiście moje Osiedle Traugutta, gdzie pomieszkiwałem... a zatem bez rewelacji te nazwy... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narutowicza u nas też jest, Hanki Sawickiej była, ale Traugutta nie pamiętam.
      Zapraszam, sporo w okolicach jest do zwiedzania:-)

      Usuń
  30. Też lubię wiedzieć, skąd się wzięła nazwa jakiejś ulicy. Jedne pochodzą od wielkich ludzi, królów, poetów, polityków; inne powtarzają się w różnych miastach, np ulica czy plac Wolności; jeszcze inne określają jakąś właściwość danego miejsca: Blich, Podwale,ul Długa, Krótka, Lipowa, Kościelna, czy brr... Cmentarna. A ja od lat przedszkolnych do matury mieszkałam przy ul. Wandy Wasilewskiej. Czytana w dzieciństwie jej książka "Pokój na poddaszu" bardzo mi się podobała. Czy można by powiedzieć, że nazwa tej ulicy miała wpływ na moje zainteresowanie piórem? Nie wiem sama. KrystynaH.

    OdpowiedzUsuń
  31. Uzupełniam poprzedni komentarz, bo po to tu weszłam. Chciałam się pochwalić, że chyba nieczęsto się zdarza, by wśród ulic znalazły się nazwiska naszych nauczycieli. W moim mieście, skąd dawno wyjechałam, ma swoją ulicę moja pierwsza wychowawczyni z klas I-V, pani Stanisława Koprówna. Ma też swoją - nasz katecheta z LO i proboszcz: ksiądz Józef Skoczyński. KrystynaH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczycieli lub ludzi, których się znało, można być wtedy dumnym podwójnie.
      Dziękuję za ciekawy komentarz:-)

      Usuń
    2. Teraz podam nazwę tego niezwykłego miasta, gdzie kiedyś wśród sosen stały białe bloki. To Stalowa Wola. Inne, gdzie mieszkałam: Ostrowiec, Kraków, Zamość, Rzeszów, Katowice, są takie zwyczajne, a tamto niezwykłe. I już kończę. KrystynaH.

      Usuń
    3. Niesamowite, jak wytrzymałaś tyle przeprowadzek?

      Usuń
    4. Najpierw rodzice o to zadbali. Potem sama i we dwoje z walizkami, wreszcie z meblami wynajętym transportem i te trudności już powstrzymały wędrówki. KrystynaK.
      PS Miałam dodać, że bardzo mi się spodobały niezwykłe nazwy kilku ulic Inowrocławia, jak:Czarna droga; Dyngusowa; Przywołówki; Przesmyk, a nawet te dwie mniej miłe: Okrężek i Zapadłe.

      Usuń
    5. Chyba każde miast ma podobne ciekawostki, dziękuję za wyjaśnienie, podobno przeprowadzki bywają traumatyczne i meble wówczas też ucierpią...

      Usuń