niedziela, 20 października 2019

Na nudę nie narzekam...

Czasami pragniemy by coś się działo, a czasami tęsknimy za spokojem codzienności.
Najlepsza jest chyba równowaga.
Pisałam tutaj o gościach z zagranicy, którzy dopiero co wyjechali i zapewnili, że trudno będzie gospodarzom kolejnego spotkania dorównać gościnnością. To miłe:-)
Impreza goni imprezę - ślubowanie pierwszaków i jubileusz szkoły, połączony z festynem dla rodziców oraz innych gości.
Pogoda dopisała, a uroczystości pogratulował nam prezydent miasta.
Dzieciaki spisały sie na medal, radości i wzruszeń nie było końca, adrenalina trzymała długo.
Dla takich chwil warto podjąć każdy trud.
Robiłam oczywiście zdjęcia, ale akurat w tym dniu aparat odmówił współpracy, zachowałam tylko kilka zdjęć, które wyszły jako tako. Na szczęście zaproszono przedstawicieli mediów...no po prostu pech!
Jakby mało było atrakcji - mój syn dostał w prezencie, jeszcze przed ślubem kupon na skok spadochronowy z instruktorem.
Prezent fajny, nie powiem, ale dla matki - stać i patrzeć czy kopuła się otworzy, no nie wiem. W dodatku termin wyznaczony na 13 października.
Gdy doszło do ustalania szczegółów, okazało sie, że syn przekracza limit wagowy. Skok będzie możliwy, gdy schudnie i w całym rynsztunku zaliczy ważenie, a będzie to trudne, bo ma prawie 2 m wzrostu i cherlakiem nie jest.
Nie zmartwiłam się, tortura odsunięta w czasie, tylko dlaczego nie było o tych wymogach mowy przy zakupie prezentu?
Przyjdzie synowej samej skakać, zamiast niego...
Pojechaliśmy jednak w odwiedziny na dobry obiad z deserem i spacer po Poznaniu.
Kolejna niespodzianka to udział syna w nagraniu do programu Familiada. Wysłali z kolegami z pracy zgłoszenie, tak dla jaj 2-3 lata temu i w te wakacje otrzymali zaproszenie na casting.
Po jakimś czasie przyszedł mail, by zgłosić się na nagranie. Pojechali, dobrze się bawili, ale przed emisją nie zdradzę wyniku...

Jedynym spokojniejszym akcentem tego posta jest podziw dla uroków nieba nad głową.
Pierwsze zdjęcie to zachód, drugie wschód słońca.

Życzę wszystkim równowagi w przyrodzie i życiu, chociaż odrobina adrenaliny nikomu nie zaszkodziła...

113 komentarzy:

  1. O, ciekawe z tym ważeniem. Skok spadochronowy mam na liście marzeń, a nie wzięłam pod uwagę, że mogę się okazać za ciężka. O_O (ważę więcej niż wyglądam że ważę).

    A zdradzisz jaki suchar zapodał Strasburger? :D

    To potwierdza moją teorię, że wschody słońca są milion razy ładniejsze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie rozmawiałam osobiście z synem, a przez telefon za dużo opowiadania, ale gdy poznam szczegóły to napiszę.
      Na pewno nie ważysz więcej, niż dwumetrowy facet!

      Usuń
    2. To na pewno nie. Ale mój mąż ma prawie dwa metry i jakby miała lecieć, to bym go zmusiła, że też ma to zrobić, dlatego pytam. ^_^

      Usuń
  2. Ostatni czas dla mnie też bardzo obfituje w różne wydarzenia np wielka wierzba złamała się podczas wichury na dzialce. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strata każdego drzewa jest niepowetowana, zanim urośnie nowe, nas już może nie być...

      Usuń
  3. Bardzo dużo się u Ciebie dzieje. Podziwiam odwagę młodych, na pewno to będzie niezapomniane dla nich przeżycie. Trzymam za ekipę Twojego syna , która wystąpi w Familiadzie kciuki. Piękny wschód słońca.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie przysłał mi mąż w drodze do pracy, dzień coraz krótszy, słoneczko później wstaje:-)

      Usuń
  4. A może się ktoś okazać zbyt lekki na skok ze spadochronem? A może to instruktor powinien być wagi lekkiej- przecież instruktor i "delikwent" skaczą na jednym spadochronie.Wschody słońca zawsze są malownicze, nad morzem zwłaszcza, gdy słońce "wychodzi z wody".
    Oj, nawet nie wiem, że "Familiada" nadal funkcjonuje! Ciekawa jestem jak się będzie synowi podobał udział w tym programie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, że już nie ma tego programu. Nagranie już było, mówił, że sympatycznie i fajne doświadczenie:-)

      Usuń
  5. A ja mam już dość wszelkiej adrenaliny.
    W ogóle wszystkiego mam dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź do mnie, pospacerujemy po parku lub po Kruszwicy i może nastrój Ci się poprawi...czakramy pod Mysią Wieżą działają cuda:-)

      Usuń
    2. Dopóki jestem uwiązana na wsi, nie mogę się stąd ruszyć. Do więzienia wracam na Wielkanoc, wtedy będę mogła się szlajać.

      Usuń
    3. 500 km... Ciekawe, czy zdążyłabym objechać. 10 godzin pociągiem...

      Usuń
    4. Trzeba sprawdzić, szkoda że Kuchciński przestał latać, może by Cię zabrał?

      Usuń
    5. Wątpię, ja gorszy sort jestem. A gdyby nawet wpuścił mnie na pokład, to chyba tylko po to, żeby wyrzucić bez spadochronu z 11000 metrów jako totalnie nieprawomyślną.

      Usuń
  6. na mieście mówią, że inteligentny człowiek nigdy się nudzi...
    ...
    no tak, młodsi dostają zaproszenie na skok spadochronem, a starsi zaproszenie na kolonoskopię...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale i nuda czasem potrzebna, by docenić adrenalinę...
      To fakt, chociaż nie, my dostaliśmy voucher na podróż marzeń ...

      Usuń
  7. Powiadasz, że impreza goni imprezę; rozrywkowa jesteś i tak trzymaj, póki duch ochoczy z ciało sprawne fizycznie [gibkie]; wszak podobno "żyje się raz..."
    mogę Ci jedynie pozazdrościć imprezowania; pewnie też bym tak chciała; ale choć duch ochoczy, to ciało słabe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imprezy lubię, ale nie wszystkie, wolę kameralnie i nie na siłę.
      Powiem Ci w sekrecie, że już zaczynam odczuwać ubytek sił...ale jeszcze daję radę:-)

      Usuń
  8. Klik dobry:)
    Dobrze, gdy coś się dzieje i życie płynie ciekawie. Spokój także lubię, ale gdy go za dużo, popada się w stagnację.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ta równowaga jest cenna, by zbytnio nie zmęczyć , ani w otępienie nie popaść...

      Usuń
  9. GRAŻYNA KOWALIK20 paź 2019, 11:18:00

    Oj dzieje się Asiu,dzieje i bardzo dobrze. Wcale Ci się nie dziwię,że ten skok spadochronowy dla mamy to stresik,ale widać ,że nie jedyny. Co do familiady-znam termin emisji ,z przyjemnością obejrzymy . Spokojne akcenty piękne ale jak sama przyznajesz czasami i adrenalina potrzebna. Oby tylko nie przesadzić ani z jednym ani drugim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, mam nadzieje, że oglądając będziemy się dobrze bawić:-)

      Usuń
  10. Proszę nie wspominać o adrenalinie! Albo inaczej: jak ktoś ma niedosyt, to chętnie się podzielę ;)
    Mój syn, z kolei, leciał na paralotni, ale na szczęście dowiedziałam się o tym po fakcie. Wrrrr...
    A wschody i zachody, te nad Czantorią, oglądane codziennie, jeszcze widzę, gdy przymykam oczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to też ekstremalnie się bawi Twój syn...ciekawe, co jeszcze chłopaki wymyślą, byśmy się nie nudziły...

      Usuń
  11. Też marzę, by oderwać się od ziemi :) cudny prezent

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostał od narzeczonej, pod warunkiem, że skoczy po ślubie...

      Usuń
  12. Wow, rzeczywiście masz dużo wrażeń i dużo towarzystwa, ale też ( co równie ważne) - wystarczająco dużo energii, to przebija z tekstów na blogu. O oby tak dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam z każdej okazji, życie jest krótkie, kiedyś męczyły mnie często migreny, więc dziś cieszy mnie każdy dzień bez bólu głowy...

      Usuń
  13. Post po prostu dla mnie.
    Eh, ta równowaga. :)
    Mój brat też ma niemal 2 metry wzrostu,
    po dziadku ze strony ojca, który miał 207 cm.
    Chciałabym sobie choć raz skoczyć na bungee
    i ze spadochronu i polecieć na paralotni.

    A równowagi zero. Wszystkie propozycje dodatkowej
    pracy - a mam ich wiele - odrzucam, bo w szkole
    26 godzin i zachciało mi się jeszcze dobić studiami.
    Dzisiaj - z braku równowagi właśnie - zaspałam i odpuściłam.

    I dobrze, świat się nie zawali, a ja choć troszkę odpocznę. :)
    Czego i Tobie życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, świat się zawali, jeśli czasami coś odpuścimy, dla siebie i spokoju nerwów, stres zabija...

      Usuń
  14. No to dzieje się:) A może Ty skoczysz ze spadochronem? Będzie jeszcze więcej atrakcji :):):):) Brałam udział w Familiadzie bardzo dawno temu. Nie do końca jest tam uczciwie i nie do końca fajnie. A badania wśród ludzi podawane jako największa liczba odpowiedzi są wyssane z palca. Po całej imprezie zrobiłam wywiad z wieloma osobami, zadając im pytanie na którym polegliśmy i ani razu nie padła odpowiedź, która rzekomo była wiodąca wg. prowadzącego.

    Życzę synowi i jego ekipie powodzenia, a Tobie następnych pozytywnych wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, takie atrakcje to nie dla mnie, nawet karuzele omijam z daleka:-)
      Nie wiem dokładnie jak było, ale wrócili zadowoleni:-)

      Usuń
  15. Nie napisałaś jaka jest ta maksymalnie dopuszczalna waga, a mnie się marzy taki skok na starość. Koniecznie się popraw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Razem z ekwipunkiem sporo poniżej setki, ale dokładnie nie wiem...

      Usuń
  16. Adrenaliny dostarczyli nam protestujący po podwyżce cen. Nastał jednak spokój.
    Rzeczywiście nuda ci nie grozi. Tak trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, protesty z rozbojami to niebezpieczna"rozrywka", nikomu nie życzę...

      Usuń
  17. Faktycznie dużo wrażeń. Jeśli o telewizję chodzi, to chyba bym się nie zdecydował wystąpić nigdzie. Podobnie ze sportami ekstremalnymi.

    Zapach grzybów jest super. Tylko dla mojej wątroby grzyby już tak super nie są. Kiedyś załatwiłem się grzybami na tydzień. @_@

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie grzyby też już nie, nawet pieczarek unikam, najwyżej jako dodatek smakowy...

      Usuń
  18. Jotko, faktycznie nie masz się kiedy nudzić. Kiedyś marzyłam o locie balonem, skończyło się na locie samolotem przez pół świata :). Jestem ciekawa występu syna w Familiadzie, którą staram się regularnie oglądać(podobnie jak "1 z 10", czy też "Jaką to melodię".
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emisja 2-3 listopada:-)
      Balonem może być ciekawie i te widoki...

      Usuń
  19. Nuda? a co to takiego 🤔
    U mnie wiele się dzieje także 🤗
    Spaceruję, podziwiam jesienne kolory, rozmawiam z psem🐕
    Cieszą: budowa 🏠 Córki i Zięcia, sukcesy w pracy u Synów🤗❤️
    Pozdrawiam najserdeczniej i życzę kolejnych udanych dni😊🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy dzieci szczęśliwe, to i rodzice zadowoleni, oby tak dalej:-)

      Usuń
  20. Właśnie najważniejsza ta równowaga:))) Ale sporo się u Ciebie dzieje:))) Zdjęcia piękne.. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruch w interesie to lepsze, niż stagnacja, lenistwo źle wpływa na psychikę:-)

      Usuń
  21. Ja też jestem za równowagą, tylko że w życiu bardzo często jest tak, że nie dzieje się prawie nic i raptem ciach i kumulacja ;)
    Imprezy przygotowywane z dziećmi to bardzo duży wysiłek i dla dzieci i dla nauczycieli, dobrze że jest potem ta satysfakcja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, imprezowanie napadowe, nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać:-)

      Usuń
  22. Faktycznie dużo się ostatnio u Ciebie działo. Dawno nie oglądałam familiady ale twojego syna chętnie bym zobaczyła :D Skok spadochronowy chyba kupię mojemu mężowi, bo miał trochę schudnąć a nie ma motywacji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo powiedziałam, dobra motywacja do zrzucenia paru kilogramów:-)

      Usuń
  23. Już bardzo niecierpliwie zacieramy rączki i szykujemy się do oglądania Familiady, a co do skoku, no nie dziwię się jakoś, że wolałabyś mieć to już za sobą. Jednym słowem - ożenek syna wcale nie pozbawił Was " atrakcji" z nim samym związanych w życiu, a powiedziałabym - że mam wrażenie - wręcz odwrotnie. Strach pomyśleć, co dalej :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On zawsze lubił ekstremalne aktywności, im trudniej, tym ciekawiej...

      Usuń
  24. Rozumie Twój niepokój "Skokowy". Mój syn przysłał mi zdjęcie ze skoku "po", bym nie zwagarowała ze strachu. Kiedy Bedzie emisja Familiady? Zazwyczaj nie oglądam, ale ty razem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2-3 listopada, już nie mogę się doczekać:-)

      Usuń
  25. zwariowała...tak jak komputer:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komputer to jeszcze nic, a telefon jakie robi numery...

      Usuń
  26. Moje dzieci dostarczały mi emocji, ciągle próbując nowych rzeczy, więc nie tęsknię za tego typu doznaniami, chociaż rozumiem mlodzieńcze tęsknoty- młodość ma swoje prawa! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale rodzice nie zawsze są na to gotowi...

      Usuń
  27. Działo się i nie można narzekać na nudę i brak emocji... i są wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia są osłodą zimowych wieczorów:-)

      Usuń
    2. Zgadzam się - warto je notować aby nie umknęły :)

      Usuń
  28. Pamiętam ten program w tv jak jeszcze chodziłam do szkoły... oglądałam z tatą te wspomnienie ma jakiś urok ;) Skoki to raczej nie dla mnie, chyba że bym musiała no to mus to mus. Baw się dobrze Jotko chyba o to chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Familiada? Kiedy? Chętnie obejrzę :-)
    Widzą, że się dzieje dużo u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. To faktycznie na nudę nie ma miejsca;)
    Ale niebo rozpuszcza wszelkie napięcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, podobnie wycieczka do lasu czy nad jezioro...

      Usuń
  31. Gratuluję aktywności ... inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno, ale stagnacja czasami przytłacza...

      Usuń
    2. Wtedy trzeba po prostu coś zmienić ... :)

      Usuń
  32. Rozumiem, że na zdjęciu syn jest najwyższy?
    Fakt, miałaś ostatnio dużo atrakcji. Dobrze jak się dzieje, ale czasem jednak baterie trzeba podładować w spokoju.
    Jednak skok na spadochronie to sporo nerwów jak na mnie. Mąż i synowie są strażakami, do tego się przyzwyczaiłam. Dobrze, że żaden nie potrzebuje już więcej wrażeń ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z brodą:-)
      O tak, spokój czasami mile widziany:-)

      Usuń
  33. Gratulacje dla syna. Może zostanie celebrytą;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gratulacje dla Ciebie i Syna za atrakcje i za aktywność.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie samo podsuwa takie atrakcje, ale dziękujemy:-)

      Usuń
  35. To wspaniale, że syn dostał się do Familiady, na pewno super się bawił i ma dobre wspomniania :)
    Chciałabym kiedyś tak skoczyć ze spadochronem. Na pewno są emocje.

    OdpowiedzUsuń
  36. O, wycieczka nad jezioro to jest coś. Ja w okolicy mam dwa średniej wielkości zbiorniki, jednak jeziorem nie można ich nazwać. Za to Wisła jest już miejscem ciekawym.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wisłę mam blisko, wystarczy skoczyć do Torunia...

      Usuń
  37. Skok spadochronowy to musi być niesamowite doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale sama chyba nie odważyłabym się...

      Usuń
  38. Jotko, ale się u Ciebie dzieje!
    Gratuluję tylu imprez i emocji.
    Rzeczywiście adrenaliny Ci nie brakuje, pewnie czasem nawet marzysz o nudzie.
    Szkoda, że nie mam telewizji, bo Familiadę z udziałem Twojego syna chętnie bym obejrzała. Myślisz, że na youtube może być?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieka nie zadowolisz, gdy jest nudno, narzekamy, gdy sporo się dzieje, także;-)
      Nie mam pojęcia, nawet nie wiedziałam, że Familiada jeszcze jest w TV.

      Usuń
  39. Witaj, Jotko.

    Można by rzec, że niemal "rozpasanie atrakcyjne";)
    Najważniejsze, by przypływ adrenaliny powodowały pozytywne emocje. Takimi emocjami wywołanej ponoć nie da się przedawkować:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, ale wolę już takie nagromadzenie, niż całkowity brak emocji...

      Usuń
    2. "Rozpasanie atrakcyjne" ;) Podoba mi się ten termin. :)

      Usuń
  40. Jaki piękny post o równowadze ! Jest dokładnie tak jak mówisz: odrobina szaleństwa przyda się każdemu, ale trzeba złapać gdzieś tę równowagę w życiu. U mnie też ostatnio bardzo dużo się dzieje i jestem już tym wszystkim zmęczona. Czuję, że przydałby mi się odpoczynek, ale przecież dopiero co byłam na krótkim urlopie... Pozdrawiam serdecznie :))
    Wschód słońca - cudny !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nadążamy sami za sobą, prawda?
      A lepiej nie będzie, trzeba to jakoś oswoić...

      Usuń
  41. Familiadę oglądam, chociaż teraz mieszają powtórki z nowymi nagraniami. Dobrze, że podałaś czas emisji. Nie lubię sportów ekstremalnych, ale podziwiam tych którzy się nie boją. U mnie niestety równowagi brak jakiejkolwiek i to nie najlepiej na mnie wpływa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podziwiam z daleka, wolę twardo chodzić po ziemi...

      Usuń
  42. Czasem jeszcze ogladam Familiadę. Gratuluję synowi i trzymam kciuki. Ze spadochronem to bym się bała skoczyc. Serio. Zazdroszczę odważnym.

    OdpowiedzUsuń
  43. Oj to rzeczywiście dużo się tam u Ciebie dzieje:)))
    U mnie też i nie wiem czy pisać niestety czy stety. Wyobraź sobie, że do tej pory nie uprasowałam sterty po praniu, która czeka od powrotu z wakacji. Czyli już 2 miesiące! Nie mam po prostu kiedy tego zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy jak kiedy, ale po powrocie z pracy często już sił brak...

      Usuń
  44. Fajne zdjęcia! Prezent hmm, ciekawy dosyć, nasza koleżanka na wieczór panieński dostała skok z wieżowca. Udział w Familiadzie - ekstra sprawa! Fajnie tak, z kumplami. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, skok z wieżowca? Ale jak?
      Już nie mogę doczekać sie emisji programu:-)

      Usuń
    2. O nie! To nie dla mnie...

      Usuń
  45. A syn chciał skakać? Mój zapisał się na kurs spadochronowy, gdy był na studiach. Opłacone były 3 skoki. Samodzielne. Dał radę, ale raz pas od spadochronu mocno przejechał go po szyi, wyglądał, jakby ktoś chciał mu gardło poderżnąć. I więcej już nie miał ochoty skakać. Ale sprawdził siebie. Tez drżałam o niego.

    OdpowiedzUsuń
  46. O mamo, rzeczywiście sporo się dzieje. To nagranie w Familiadzie, haha, niby dla jaj, a jednak ;) Kiedy będzie emitowane? :) Bo w sumie nie oglądam TV. Nie dziwię się, że zestresowałaś się wizją skakania ze spadochronem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 listopada, czekam także, to dziwne zobaczyć nagle syna w telewizji...

      Usuń
  47. Witaj Jotko, chętnie oglądniemy familiadę z udziałem Twojego syna. :)
    A co do skoku ze spadochronem - woow, podziwiam, nie wiem czy dałabym radę.
    Uśmiechu na nadchodzące dni życze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nawet nie będę próbować, wolę nie kusić losu...

      Usuń
  48. Uwielbiam Twoje teksty :) są takie jak, ten przy których dobrze się usmieje :) zadko co prawda ostatnio zagładam bo u mnie też się dzieje tylko niestety nie z takim uśmiechem jak u Ciebie :) super z Was rodzinka i oby ciągle płynęła od Was taka pozytywna energia :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, ze ten bark uśmiechu u Was, to nic strasznego, wszystkiego dobrego życzę:-)

      Usuń
  49. Witaj Jotko
    Ja wolę zdecydowanie podziwiać świat z dołu. A ten widziany z góry zazwyczaj podziwiam tylko na fotografiach.
    Pozdrawiam zatem mgiełką nostalgii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię z góry ale na tę górę wolę wejść na nogach...

      Usuń
  50. Mój syn kupił taki skok narzeczonej bo o tym marzyła, a potem jej pozazdrościł i dokupił też sobie. I razem skoczyli, nawet filmik był nagrany tam w górze. Podobno wspaniałe przeżycie. Cóż nie dla mnie. Dobrze, że po fakcie powiedzieli mi, kiedy to się odbyło bo bym ze strachu umarła. Familiada? Fiu, fiu, niezależnie od wyniku - gratulacje. Napisz, jak im poszło, bo już nie oglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też obejrzę specjalnie ze względu na syna...

      Usuń