sobota, 30 stycznia 2021

Maluchy wróciły...

 

Najmłodsi uczniowie wrócili do szkoły i bywa zabawnie.
Cieszą się , bo uściskały się koleżanki, pani wymyśla ciągle nowe atrakcje, na przerwach można ulepić bałwana lub pozjeżdżać na jabłuszkach z górki.
Gdyby tylko niektórzy rodzice nie mieli o te śnieżne zabawy pretensji do szkoły...

Dzieciaki w szkole, to i w bibliotece. 
Niektóre cieszą się z odwiedzin u mnie, bo to i odmiana i długa przerwa był, zbyt długa.

Najbardziej cieszą się pierwszaki, bo od pasowania na czytelnika w październiku miały długi przestój, więc teraz chcą nadrobić czas, wszystko im się podoba, ale najbardziej książki o zwierzętach.

Dzieci z drugiej i trzeciej klasy przybiegają same po kilka osób, bo reżim sanitarny, po uczniów z klas pierwszych chodzę do sal i w bibliotece pomagam wybrać lub sięgnąć  książkę.
Niektóre zachłannie chciałyby wypożyczyć wszystko, co wpadnie w ręce, a czasami sobie pogadamy.

Ola opowiada, że gdy z mamą czytały "Amelię Bedelię" autorstwa  P. Parish, to mama popłakała się ze śmiechu.
Ja też, świetna książka dla dużych i małych. To najlepsza recenzja, bo kolejna dziewczynka też chce wypożyczyć, ale daję inny egzemplarz, bo oddana książka musi poleżeć w kwarantannie.


Gdy idziemy na trzecie piętro do biblioteki Filip pyta dlaczego tak wysoko?
- żebyście mieli spacer i rozruszali się trochę.
- a co jest nad biblioteką?
- tylko dach, o ile wiem...
- o, to można wrzucać nowe  książki przez dach od razu!
- a wiesz, nie wpadłabym na to

Lenka zdradza, że ich pani była nieobecna i mieli zastępstwo.
- a z jaką panią mieliście lekcje?
- z taką miłą chińczyczką
- raczej z Chinką, ale czy na pewno?
- bo takie miała skośne oczy!

Hania prosi o książkę o kotach.
- masz w domu kotka?
- mam szarego, jak na tym zdjęciu i muszę go nauczyć dobrych manier
- to dam ci poradnik "Kociak przybywa do domu"...
- to jeszcze poproszę o chomikach, bo mój kuzyn ma chomika

Karolinka oddaje nieco wilgotną książkę, pytam skąd ta woda w plecaku?
- no nie wiem właśnie, bo nic mi się nie rozlało, a zeszyty i elementarz były mokre
- pewnie pies ci nasikał - żartuje kolega
- nieprawda, śnieg padał a potem się roztopił...
- jak ci śnieg do plecaka napadał?
- nie kłóćcie się, to tylko woda, wysuszymy jakoś
- a nie będzie pani zła?
- jeśli się do mnie uśmiechniesz, to nie będę zła... ale uważaj na książki, dobrze?


Odprowadzając dzieci do klasy strofuję, by nie czytały na schodach, bo spadną i nieszczęście gotowe.
Kątem oka widzę, że Kuba założył buty odwrotnie czyli prawy na lewą nogę i tak dziwnie utyka, Tamara ma piękną szyfonową spódniczkę , a wszyscy przyciskają książki do brzucha jak największy skarb.

100 komentarzy:

  1. To sama radość i uśmiech na twarzy :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wreszcie cos się dzieje, nie lubię stagnacji i papierkowej roboty!

      Usuń
    2. Podpisuję się pod Stokrotką :)
      Jotko też nie cierpię papierkowej roboty!

      Usuń
    3. O ile więcej można by zrobić ciekawych rzeczy, prawda?

      Usuń
  2. Trochę życia w tych pustych, szkolnych murach. Czasami przechodzę obok pustych budynków szkolnych np liceów to naprawdę przykro patrzeć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nawet kina czy restauracje wyglądają jak widma...

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    To masz teraz wesoło.
    Podobają mi się tajlandzkie "kapelusze".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas takich nie ma, na szczęście, bo korytarze i schody za wąskie:-)

      Usuń
    2. A łazienki macie oddzielnie na piętrach? Rozśmieszyło mnie takie zalecenie, bo nie widziałam nigdzie szkoły w wieżowcu.

      Usuń
    3. Widocznie pan minister nigdy nie był w szkole...

      Usuń
  4. Wspaniale czytało się te opisy. Materiał na fajną książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki cudny wpis! Niech będzie tak ciepło do końca świata i jeszcze dłużej :))) Sie ma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło bywa, bywa wesoło, ale i smutki czają się za rogiem, samo życie:-)

      Usuń
    2. Wiem Jotko, ale Biblioteka to takie miejsce, że i dzieci i dorośli czasem przychodzą po dobre słowo, życzliwość, bo ktoś wysłucha zwierzeń... tak przy okazji wybierania książek.

      Usuń
    3. A pewnie, czasem żartuję, że to taki magiel, różne historie się snują...

      Usuń
    4. Czasem konfesjonał...

      Usuń
    5. Oj, żebyś wiedziała, to dar i przekleństwo...

      Usuń
    6. Wiem, jeszcze pamiętam...

      Usuń
  6. Szkoła bez dzieci to nie szkoła, dobrze że chociaż młodsze dzieci wróciły od razu weselej się zrobiło. Świetne dialogi.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaki tez mają frajdę, przynajmniej w większości:-)

      Usuń
  7. To pewnie frazes i stereotyp, ale dzieci to nasz największy skarb.

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę, niby taki zwykły dzień w szkole, a ile emocji 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej kilka dni, choć czasem to i jednego dnia wiele się dzieje:-)

      Usuń
  9. Wreszcie szkoła ciut ożyła, a i dzieci stęsknione. Zdalne nauczanie pozbawiło je kontaktu i wielu emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do komputera się nie przytulisz i sznurowadeł nie zawiąże...

      Usuń
  10. Wspaniale, jotko - i dla dzieci i nauczycieli. Coz warta szkola bez jednych i drugich?
    Podobnie sie stalo u mej znajomej - jej dzieci tez wrocily do "prawdziwej" szkoly i nagle odkryly jak ja kochaly i tesknily. A mamusia, pracujaca z domu, zyskala troche wolnosci i spokoju - tuz, tuz przed zwariowaniem :)
    Uwielbialam zabawy na sniegu, spacery po nim tez a krajobrazy przez niego tworzone potrafia byc przepiekne - nie rozumiem powszechnej obecnie niecheci do sniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki paradoks, dzieciaki często narzekały na szkołę, a teraz nie mogą się doczekać, nie wszystkie oczywiście:-)

      Usuń
  11. Od razu się radośniej i bardziej przyjaźnie zrobiło !:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu jest dla kogo wymyślać akcje i konkursy:-)

      Usuń
  12. Ach, dzieci - jakie one są cudowne :)
    Chciałabym kiedyś mieć wnuczkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także, mam syna jedynaka, więc wnuczka mile widziana:-)

      Usuń
  13. czyli zaroiło się w szkole i w bibliotece, zawsze weselej, mury nie zioną pustką...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest z kim pogadać, z książkami to monolog raczej...

      Usuń
  14. Fajnie, że dzieciaki wróciły do szkół. Chińczyczka super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejęzyczenia uwielbiam, niektóre śmieszne, niektóre logiczne bardzo:-)

      Usuń
  15. Cudowne są to powroty do szkoły. Widzę, jak junior się cieszy, że znów mógł spotkać się z kolegami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, lekcje jak lekcje, ale szaleństwo na przerwach, to jest to!

      Usuń
  16. Dzieciaki to kopalnia inspiracji, wiem coś o tym 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Takie pogaduchy to najlepsza część tej pracy:-)

      Usuń
  17. Ja też poproszę o książkę jak nauczyć dobrych manier kotka. Moja Hava z dobrych manier ma tylko załatwianie się do kuwety. Poza tym nie ma żadnych...

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak przeczytałam i doszłam do wniosku, że tak mi brakuje Twoich rozmów z rezolutnym Krzysiem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyś jest już w piątej klasie, więc nie mam z nim kontaktu od dawna...

      Usuń
  19. Dziwne jakieś te dzieci...Ja nigdy nie żałowałam, gdy nie było lekcji w szkole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chętnie wracałam po wakacjach do szkoły, niekoniecznie na lekcje, poza tym kiedyś nie było pandemii i podobnych "atrakcji"...

      Usuń
  20. Widać, że to był długo oczekiwany przez Ciebie moment...dzieciaki dają sporo radości. Oby już tych zdalnych nauk nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, najmłodszym dzieciom zwłaszcza to nie służy ...

      Usuń
  21. I super! Niech wszystko już wraca do normy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy się nauczyć żyć z tym wszystkim, nie można latami trwać w lockdownie!

      Usuń
  22. Dzieci, to zawsze radość, czy to w domu, czy w pracy😃💙
    Serdeczności zastawiam☕🌺💖🧁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem radość, czasem problemy, ale dajemy radę :-)

      Usuń
  23. Jak ja żałuję, że nie mam w tym roku zajęć w 1-3, to szok.
    Oby kolejne klasy wróciły niebawem.
    Bo ... Niektóre panie ześwirują, jak Adaś Miączyński. 😂😊😘

    OdpowiedzUsuń
  24. Miauczyński - przepraszam, telefon poprawia jak chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciągłe siedzenie w domu przed ekranem komputera nie tylko dzieciakom rzuca się na mózg...

      Usuń
    2. Niestety.
      Mam siódmą klasę i plastyki i muzyki IV - VII w szkole i w szpitalu, więc siedzę i siedzę... :(

      Usuń
    3. Oj, to współczuję, oczy nie są zadowolone, że o plecach nie wspomnę!

      Usuń
  25. Wnuczka Kinga też pochłania książki hurtowo, mówiąc, że ma to po dziadku. Serce rośnie!

    OdpowiedzUsuń
  26. I taka praca ma sens! :)
    I dla dzieci dobrze, i dla Ciebie uczucie spełnienia nieporównywalne z robieniem bzdurnych zestawień. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak lubię, żeby coś się działo, żeby móc pogadać, spotkać się, jakąś akcję zorganizować ...

      Usuń
  27. Co teraz czytaja dzieciaki? :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajnie, że dzieciaki cieszą się z powrotu i mają takie zafascynowanie książkami :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. pomysły dzieci są "odlotowe", a szkoła bez dzieci...bardzo smutne. Dobrze, że wracają:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ha,ha...dzieciaki są rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  31. Och te dzieciaki! Jak one się potrafią cieszyć - nawet ze śniegu, nawet z malutkiej górki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierzmy z nich przykład na każdym etapie życia!

      Usuń
  32. Kto by pomyślał, że niby zwykła rzecz - a tak kiedyś będzie cieszyć - prawda ?

    OdpowiedzUsuń
  33. Ta "miła Chińczyczka" mnie zaintrygowała, podobnie jak podręcznik o chomikach.
    Gdy czytałem Twój opis radości dzieci z wypożyczania książek, moja myśl pobiegła w kierunku moich wspomnień i ogarnął mnie gniew. Też pamiętam, że moja klasa była bardzo chętna do czytania, jednak w międzyczasie, represyjny system edukacyjny skutecznie zniechęcił większość z moich szkolnych kolegów do czytania. Nie wiem jak to jest, że przez tyle lat Polacy nie mogą wpaść na to, że rzeczowa dyskusja tym, co widać w książce da dużo więcej, od odgórnego wypunktowania "co TRZEBA, NALEŻY w niej zobaczyć" i wyegzekwowania tej litanii pod groźbą niskiej oceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama pamiętam panie z biblioteki, które odpytywały z treści wypożyczonych książek, a o wolnym dostępie do półek można było pomarzyć ...

      Usuń
  34. Bardzo radosny wpis :) oczy i usta same sie śmieją czytakac taki tekst :) a "Chinczyczka" to mnie rozweseliła :) dzieci są niesamowite, też z nimi pracuje to mam czasami ubaw po pachy :) moje kolejne 10 dni na pięterku i przed komputerem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różnych krajach, jak czytam powroty do szkół są rozłożone w czasie.
      U nas stopniowo, może dobrze, bo co rusz jakiś nauczyciel w kwarantannie.

      Usuń
  35. Piękny obrazek ze szkolnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maluchy ratują sytuację i mój lepszy nastrój:-)

      Usuń
  36. Ok, widzę, że i ty stęskniłaś się za dzieciakami, i cały czas podsłuchujesz :-) super!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsłuchuję z radością, rozmowy z dzieciakami dają wiele frajdy:-)

      Usuń
  37. Odrobina normalności i wszyscy szczęśliwi...;o)

    OdpowiedzUsuń
  38. Fajnie, że możesz znowu przebywać z dziećmi. Z kontaktu z nimi płynie tyle usmiechu i beztroski. Dobrze, że one znowu mają troche normalności szkolnej. Oby tak to juz zostało!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim to dobrze robi, jest motywacja, by chodzić do pracy:-)

      Usuń
  39. Jesteś niesamowita- taka ciepła, cierpliwa i pogodna dla dzieci. Taka pani to prawdziwy skarb :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Witaj, Jotko.

    Odrobina normalności:)
    Bardzo dziś potrzebna...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba bardziej potrzebna, niż wielu się wydaje...

      Usuń
  41. Szkoła bez dzieci to nie szkoła... A te kapelusiki to na poważnie czy by humor poprawić... ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam na demotywatorach, a czy to prawda? nie wiem!

      Usuń
  42. Fajnie, że dzieci interesują się czytaniem, taki widok zawsze cieszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że niektórym przechodzi, niestety...

      Usuń
  43. O Amelii Bedelii powiedziałam już córce, którą aktualnie mam w domu ;) Może uda jej się namierzyć. A co do ostatniego zdjęcia...mnie to przeraża i to bardzo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomyślałam, czy czasami dzieci nie zrobią sobie krzywdy?

      Usuń
  44. Aż się wzruszyłam. :)
    Pięknie napisałaś, Jotko.
    Cudnie, gdy dzieci cenią książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórym później przechodzi, ale całego świata nie zbawisz...

      Usuń