poniedziałek, 6 września 2021

W weekendowym pakiecie...

 Gdy człek źle się czuje i ogrom spraw ma na głowie, wtedy nie wyściubia nosa z domu, najlepszy ulubiony fotel i herbatka. Ale gdy globus głowę opuści i pogoda piękna nastaje, to ciągnie człeka w plenery. Tam odreagować można stres i i odetchnąć pełną piersią. Wszelkie prace domowe idą w niepamięć, najważniejsze to zadbać o siebie, Sanepid z kontrolą nie wpadnie, a zjeść można cokolwiek.

Zdjęcia ułożyły się w odwrotnej kolejności, zacznę więc od niedzieli. Decyzja spontaniczna - chcemy do lasu. A w tym lesie także jezioro. Długi spacer z parkingu , by dotrzeć do jeziorka, a po drodze kilka grzybów wpadło w ręce, więc teraz suszą się na słońcu.



Jeziorko bardzo urokliwe, cisza, spokój, ludzi jak na lekarstwo, trzy czaple gdzieś na wysepce, ale za daleko, by telefonem ściągnąć. Krótka pogawędka z wędkarzami - brat uczy siostrę wędkować, wielką frajdę jej to sprawia . Inny wędkarz chwali się karpiem i kilkoma płotkami. Ucieka tutaj z domu od marudzenia żony, ale czas na mecz wracać, dziś nasi grają...


W sobotę botaniczne odkrycie - zakwitła agawa! Pierwszy raz widzę taki kwiatostan, niczym drzewo, ale liście już obumierają... wyczytałam, że agawy kwitną raz w swym roślinnym życiu, a dojrzewają do tego 6-20 lat. 




Sobota w naszym mieście pod rządami klasyków, zjechały na wystawę i triumfalny przejazd po mieście, a na wystawie wiele atrakcji dla mieszkańców. Zorganizowano także zbiórkę charytatywną dla chorej dziewczynki, nie braliśmy udziału  w aukcji, ale wrzuciliśmy datki do skarbonki.

Po obiedzie pojechaliśmy nad inne jezioro, bo tam też ulubiona ścieżka, cisza i ptaki...

Mój licznik kroków poinformował, że w weekend przeszłam ponad 26 km na własnych nogach, więc teraz nie straszna mi żadna fizyczna praca.
Na razie bawię się w magazyniera, kiedy zacznę pracę bibliotekarza? Może za tydzień...

Dobrego tygodnia Wam wszystkim, bo i pogoda będzie nas rozpieszczać:-)

89 komentarzy:

  1. Wróciła piękna pogoda a wiec naprawdę w domu nie chce sie siedzieć. Człowiek stęsknił się za tym ciepłem i błękitnym niebem.
    W piękne miejsca zawędrowałas Asiu! Ach, te lasy i jeziora! Jak dobrze, że takie miejsca istnieją - dalekie od wszystkiego, co na co dzień zdaje sie nam tak ważne a dopiero w bliskosci natury okazuje się, że wcale nieważne. A ważna jest ta cisza, ta zieleń, ten spokój i piękne barwy oraz aromaty, to zdrowe zmęczenie od chodzenia, te rumiece na twarzy i blask w oczach. Niech to trwa, niech pojawia sie jak najczęściej. Bo zycie nadal moze być piękne!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tak mało potrzeba do szczęścia i tak wiele, bo nie każdy ma takie cuda w pobliżu lub nie ma czym dojechać, gdyby nie takie wypady, zwariować by można w codziennym kieracie...

      Usuń
  2. niedzielę miałem domową, dzień gospodarczy, ale w sobotę wybrałem się na Kanaba Fest /targi konopne/, nareszcie, po pandemicznej przerwie... było nieco skromniej, niż ostatnio w Krakowie, skromniejsze też było rozdawnictwo gadżetów marketingowych, ale też było fajnie... tylko tak się teraz zastanawiam na cholerę mi np. dziesięć zapalniczek?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób konkurs blogowy i rozdawaj jako nagrody:-)

      Usuń
    2. jak to "rozdawaj", to przecież moooje :D

      Usuń
    3. Piotr, zajrzyj na pocztę :)

      Usuń
  3. Zawsze byłam ciekawa kwitnącej agawy i...trochę mnie rozczarowała :) W mojej wyobraźni była bardziej efektowna.
    Za to spacer piękny, a 26 kilosów to nie przelewki. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agawa ma wiele gatunków, może bywają bardziej spektakularne kwiatostany?
      Takie z nas wędrowniczki, musimy jak psy swoje wychodzić...

      Usuń
  4. Miałaś dużo szczęścia, trafiając na kwitnienie agawy. Niesamowity kwiatostan. Mnie nie rozczarował, ale sądziłam, że jest bardziej barwny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie nie oddaje wrażenia, jakie robi całość z bliska, kolor jest blado żółty.

      Usuń
  5. Dobra jesteś w tym chodzeniu! Kiedyś miałam w domu agawę, ale źle znosiła kolejne przeprowadzki i w końcu nie doczekałam się jej zakwitnięcia-pewnie wyznawała zasadę "prędzej padnę nim zakwitnę;)"
    Masz piękne okolice, podobnie jak ja obrzeża Berlina. Wczoraj przetuptałam zaledwie 6 km i byłam padnięta- jednak te wszystkie przebyte kontuzje nie wyszły mi na zdrowie.Ale jak mawia jeden medyk - wszystkiemu winien jest PESEL.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nogi jeszcze dają radę, byle buty wygodne i głowa lekka!
      Powiem Ci w sekrecie, że z każdym rokiem czuję bardziej mój PESEL ;-)

      Usuń
  6. Piękne to jezioro, też bym sobie tam połowiła. Zloty samochodowe bardzo lubię, ciekawa przygoda. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezioro jest w środku lasu, trochę dzikie, bez domków letniskowych i innych takich, na razie chyba nic tam nie zbudują, bo to teren ochrony zwierząt.

      Usuń
  7. Piekna wycieczka, zawierajaca wszystkiego po trochu.
    Najbardziej powalily mnie grzyby - uwielbialam grzybobranie.
    Jeziora i lasy a takze gorki to moje klimaty - nie dla mnie plaze i palmy i upaly wiec tam gdzie bylas czulabym sie tez zadowolona i odswiezona.
    Mam przy swym miescie dosc podobnie ale jest za goraco by z nich korzystac - jeszcze caly wrzesien bedziemy miac taki 35 stopniowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tych upałów to wam nie zazdroszczę!
      Grzyby zbieramy tylko pewniaki, być może jadalnych jest tam więcej, ale nie znam się na tyle, by zaufać atlasowi.
      Wokoło naszej miejscowości lasów i jezior dostatek, nawet rowerem dojedziesz...

      Usuń
  8. Bardzo intensywny weekendzik...;o)

    OdpowiedzUsuń
  9. a może jesteś listonoszem wiejskim i stąd te kilometry? może tylko udajesz bibliotekarkę, a tak naprawdę, to nosisz ludziom nowiny z daleka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listonoszką nie jestem, ale z napotkanymi wędrowcami lub wędkarzami pogadać lubię:-)

      Usuń
  10. W ten weekend pogoda była bardzo zachęcająca do wyjścia z domu. :)
    Fascynująca jest ta kwitnąca agawa. Tylko wygląda, jakby to zakwitnięcie było ostatnim, co zrobi w życiu. ;0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, kwiatostan dumnie pokazuje światu i umiera...

      Usuń
    2. Ciekawi mnie, czy doniczkowe też mogą zakwitnąć. Swoje mam po babci, a ona je regularnie rozsadzała, więc nawet nie wiem, ile mają lat. Tempo rozmnażania mają takie, że jakby faktycznie miały zakwitnąć i obumrzeć, to już kilka pokoleń potomstwa będzie czekać, żeby je zastąpić. ;)

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia, jest tyle gatunków, że pewnie trzeba by zapytać eksperta...

      Usuń
  11. Podgrzybki jak marzenie. U mnie jeszcze oczekiwanie na prawdziwy jesienny wysyp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tak przy okazji, żal było w mchu zostawić:-)

      Usuń
  12. To 1 zdjęcie samochodów. Genialne auta piękne.

    A nad jeziorkiem nie było ptaków żadnych? Ptaki to moj ostatni obiekt zainteresowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaki były, ale telefonem zbliżeń nie zrobisz, niestety...

      Usuń
  13. W życiu nie widziałam kwitnącej agawy! Dzięki Tobie już zobaczyłam 🙂
    Nie znam się na grzybach, ale wspominam ich smak gdy mój tata przynosił chłopcom w czasie wakacji spędzanych w lesie na śniadanie - z jajkami były przepyszne🙂
    Wycieczkę "odetchnieniową" zrobiliście idealną po prostu, żeby Matka Natura wsparła i naładowała energią 😀
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak agawa robi wrażenie. Kwitnie co jakiś czas. Na zakwitniecie mojej czekałem ponad 10 lat i... się przeprowadziłem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z agawy Meksykanie chyba jakiś alkohol wyrabiają. Nie mam teraz siły chodzić na wycieczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alkohol to chyba ze wszystkiego można zrobić?

      Usuń
  16. Samochody samochodami, czaple czaplami, ale tam są grzyby! Aż poczułam zapach lasu, a co ważniejsze: smak grzybków z patelni 😋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, suszą się moje na słoneczku, a pachną niesamowicie!

      Usuń
    2. Narobiłaś mi wczoraj takiej ochoty, że dziś oblatałam warzywniaki, żeby tych darów lasu zakosztować. I nie ma, wszystko rano wykupili :P Czyżbym musiała sama iść w te chaszcze? ;)

      Usuń
    3. W Biedronce i Lidlu widziałam kurki, świetne do jajecznicy:-)

      Usuń
  17. Nie jest możliwe, aby Jotka miała się kiedykolwiek nudzić, a tymi 26 kilometrami zaimponowałaś mi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez dwa dni to nie jest nasz rekord, codziennie do pracy i po szkole robię kilkanaście tysięcy kroków:-)

      Usuń
  18. Trochę dla relaksu z dala od ludzi, trochę tam gdzie ludzi sporo….najważniejszy jest balans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, nie zawsze całkowita izolacja dobrze człowiekowi robi...

      Usuń
  19. I ja widziałam kiedyś kwitnąca agawe -kwitla sobie pięknie przed wejściem od strony ogrodu przed Muzeum w Łowiczu. I to prawda - kwitną raz na 50 lat a potem kończą życie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo tyle lat cieszą oczy, a potem nagła śmierć...

      Usuń
  20. Też staramy się korzystać z pogody i jak najwięcej przebywać w plenerze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze będą szare i zimne dni, wtedy herbatka i książka:-)

      Usuń
  21. Wspaniałe wrażenia miałaś i skrajnie różnorodne :) Ale wszystkie pozytywne :) to najważniejsze... I w plenerze.
    P.S. Tak zapytam, ta agawa to w naszym pięknym kraju zakwitła?, jeśli tak, to jestem zaskoczona. Widywałam, ale zawsze na południu Europy. Jeśli u nas to szacun dla hodowcy i klimatu w regionie. Pozdrowienia gorące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nawet niedaleko mnie i ucieszyła mnie ogromnie:-)

      Usuń
  22. Takie urokliwe miejsca, również z grzybami miałem do dyspozycji, gdy mieszkałem na wsi. Piękna sprawa.
    Za to w żadnym razie nie dałbym się namówić na te stare samochody. Za bardzo kojarzą mi się z moim wiekiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy dobrze się bawią w kolekcjonowanie klasyków, no i spotykają się na zlotach:-)

      Usuń
  23. Zlot starych samochodów.... Kocham takie widoki. Serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj większość to były maluchy i polonezy, ale kiedyś w Poznaniu widzieliśmy prawdziwe cacka!

      Usuń
  24. Gratuluję kondycji i pięknie spędzonego weekendu. Wyjście w plener zawsze wietrzy głowę i dodaje radości. Ja też korzystałam z pięknej pogody i dużo spacerowałam. Na siedzenie w domu jeszcze przyjdzie pora i nie ma się co śpieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głowę trzeba wietrzyć i napawać oczy widokami, bo inaczej psychiatryk!

      Usuń
  25. Ale masz samochodów! Jotka blog to góra złota. Oczywiście żartuję. Fajna wyprawa, niektóre auta to już historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, podsłuchałam sentymentalne wspomnienia zwiedzających:-)

      Usuń
  26. Co może piękniejszego dać natura niż kosz pełen grzybów i wyjście z lasu na brzeg pięknego jeziora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Urokliwe i zachęcające jezioro... Lubię jeziora. I stare auta też lubię, mają jeszcze duszę i większą prawdę w sobie niż te dzisiejsze. Dobrego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad tym jeziorem jest niezwykła cisza, bo w środku lasu:-)

      Usuń
  28. Witaj, Jotko.

    Znaczy - wciąż wycieczkowo? I super.
    Też lubię ten jesienny ruch:)
    Przyjemniej się wypoczywa zimową porą, mając co wspominać:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. 26 kilometrów? Wspaniały wynik. I jak ciekawie spędziłaś czas. Jeszcze nigdy nie widziałam kwitnącej agawy, ale też słyszałam, że kwitnie tylko raz w życiu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Mnie ciągnie w plener zawsze, gdy głowa przeładowana. To chyba taka naturalna w człowieku potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ciekawe "zarośla" :) Też na wycieczkach podziwiam wszystkie okoliczne kwiaty i drzewa, to ten kontakt z naturą sprawia, że dalej mnie do niej ciągnie.
    A klasyki bardzo lubię - w każdej wersji i postaci! :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te najstarsze, z kierowcami w strojach z epoki są chyba najciekawsze...

      Usuń
  32. Kiedy człek dochodzi do siebie po chorobie to go wszystko cieszy potrójnie. A plenery przyrodnicze są dobre na wszystko, dla mnie to takie power banki, idę albo jadę na rowerze do lasu i sobie wytwarzam endorfiny. Od razu Świat wydaje się piękniejszy i bardziej poukładany.
    Przedeptane 26 km to świetny wynik!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po chorobie tym bardziej, siedzenie w domu nikomu nie służy...

      Usuń
  33. Ten krokomierz to świetny motywator. Miałam tę apkę 2 lata temu zainstalowana, ale za bardzo czułam się dołowana, kiedy normy nie mogłam 'wychodzić". Przyszedł jednak czas, że dojrzałam do ponownego jej włączenia, bo coś za mało mój piesek mnie angażuje. Tak to jest, kiedy psina do towarzystwa tylko się nadaje. Zaimponowałaś mi tym swoim "przebiegiem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile krokomierz mówi prawdę, ale skoro do pracy i z powrotem robię codziennie ponad 10 tysięcy kroków, to weekendowy wynik wcale nie taki rekordowy...

      Usuń
  34. Cudowne jeziorko Asiu :) to pierwsze z gory. Bardzo przyjemne miejsce. Autka rowniez fajne, niektore bardzo luksusowe. Pogoda ladna ponoc do piatku, weekend znow ma byc kijowy deszczowy. Znow bede spiaca, nie lubiem tego. I coz poza tym, szkola zaczela sie na calego. Zycze Ci Asiu zebys szybko wyszla z magazynu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, wczoraj zakończyłam wydawanie podręczników, dziś zaczynam ulubione zajęcia:-)

      Usuń
  35. ..zdjęcia fantastyczne JoAsiu! ..śliczne jeziorko, samochody super,
    a przede wszystkim imponująca ilość wydeptanych kilometrów, brawo Ty!
    ..moja córka ma 'Krokomierz' i wciąż sobie odlicza.. może i ja się skuszę na tą aplikację ;)
    ..udało Ci się zrobić niezwykłą fotkę kwitnącej agawy :)

    - pozdrawiam cieplutko, życzę zdrówka i uroczych chwil każdego dnia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacja czasami zmusza do ruchu, mój mąż zawsze zakłada sobie jakiś limit i stara się wyrobić, nie ma musu, ale sama wiesz...

      Usuń
  36. Kochana
    Dzieje się u Ciebie i dobrze, bo monotonia w życiu nie jest pozytywną sprawą.
    I grzyby i spacery i odpoczynek w malowniczych miejscach, same przyjemności🍀🌲🌳🐞🦋🌻😃
    Pozdrawiam cieplutko na kolejne słoneczne dni września🌞😀🌼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Morgano:-)
      Pogoda nas rozpieszcza, więc korzystamy:-)
      I dla Ciebie samych miłych chwil!

      Usuń
  37. Klik dobry:)
    Przy tak pięknej pogodzie grzechem by było siedzenie w domu. Ale... Żeby aż 26 km na właaaaaaaaaaaasnych noooooooooogach??? Ho! Ho! Ho! Podziwiam i gratuluję!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Pięknie się zrobiło - dobrze że taras mi zdążyli zrobić więc mogę chociaż sobie posiedzieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam tarasu, więc muszę dreptać, korzystaj, na wschodzie ma być dłużej ładnie:-)

      Usuń
  39. o proszę całkiem niczego sobie grzybobranie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Przyjemny weekend mieliście. ;)
    Nie widziałam chyba wcześniej agawy. Imponujące drzewo.

    OdpowiedzUsuń