sobota, 27 kwietnia 2024

Nie tylko o zdrowiu...


Szlachetne zdrowie...wszyscy znamy ciąg dalszy.
Gdy cokolwiek zaczyna szwankować szukamy ratunku, ale gdzie go znaleźć, gdy u nas kolejka do neurologa rok, do gastrologa dwa lata, do okulisty podobnie, oczywiście w ramach ubezpieczenia.
Prywatnie - kiedy sobie życzymy, choć bywa, że też trzeba poczekać.
Za wizytą prywatną idą tez prywatne badania, logiczne...

Będąc prywatnie u jednego okulisty, mąż zdecydował się skonsultować z innym lekarzem w renomowanej klinice, bo pani doktor w małym mieście, jakoś mało zainteresowana pacjentem była, ale 2 stówki skasowała. Zawitaliśmy więc do dużego miasta, w poniedziałek telefon, we wtorek wizyta.
Parking darmowy, opieka nad pacjentem komfortowa, badania z wydrukami wyników i w kolorze, dwa różne gabinety, rozmaite maszyny, folder i suplementy na oczy do ręki pacjenta.


Jako ciekawostkę zamieszczam prosty test wzrokowy, by sprawdzić czy z naszym okiem nie dzieje się coś złego. Duży kwadrat to wzór, dwa małe poniżej to obrazy widziane przez pacjentów: zdrowego i z wadą plamki żółtej.
Test należy wykonać dla każdego oka osobno, zasłaniając drugie.
Wszystkie linie muszą być proste, wszystkie kwadraciki w tym samym rozmiarze, plamka na środku wyraźna.
Kto używa okularów, robi test w okularach rzecz jasna.
Nigdy nie wiemy, kiedy nasz wzrok pogorszy się nieodwracalnie...



Ponieważ mąż miał zakrapiane oczy i nie mógł prowadzić auta , trzeba było jakoś zagospodarować czas, aż krople przestaną działać.
Znaleźliśmy w pobliżu kliniki Dworek Staropolski, gdzie można wypić kawę i posilić się. Dworek nieco przykurzony, ale kuchnia pyszna, a wokół obiektu duży ogród i mini skansen...


Moja przygoda ze zdrowiem to kolejne badanie mammograficzne, które wykonuje co dwa lata, dzięki zaproszeniu na badanie. Rejestracja online, można wybrać termin i godzinę, mammobus przyjeżdża w pobliże mojego osiedla, krótki spacer, jeszcze krótsze badanie.
W tym roku nowość, bo badania przeprowadzał pan Rafał, delikatny i cierpliwy, czego nie mogę powiedzieć o jego poprzedniczkach. Niczym choreograf  wydawał polecenia przy aparacie, które to skojarzenie wypowiedziałam na głos. pan na to - jeszcze prześwietlenie boczne i kryształowa kula jest nasza!


Trzeci epizod pośrednio związany ze zdrowiem, ale jednak. Jestem dumna z syna, bo wraz z kolegami z pracy wziął udział w akcji zadrzewiania terenów między osiedlem mieszkaniowym a ruchliwą trasą szybkiego ruchu. Zasadzono około 2,5 tysiąca drzewek, które rosną szybko i jeśli się wszystkie przyjmą, to wkrótce wyprodukują mnóstwo tlenu!

82 komentarze:

  1. Tak, wzrok to bardzo ważna rzecz, kto wie, czy nie najważniejsza. Jednak lata płyną i pogarsza sie nasze widzenie, inne okulary do chodzenia, inne do czytania a jeszcze inne do komputera. I konieczna wymiana ich co parę lat.
    Co do badania mammograficznego, to masz szczęście, że natrafiłaś na delikatnego pracownika obsługującego mammograf. W mojej okolicy jeździ mammobus z niby drobną i malutką pielęgniarką, która jednak nie ma żadnej delikatnosci i na samo wspomnienie wizyty w tym mammobusie mam dreszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to nie ciekawe, że to kobieta jest dla innych kobiet taka obcesowa? A jeśli to wina rutyny lub zmęczenia materiału, to może trzeba zmienić zawód?

      Usuń
  2. JoAsiu 💗
    o naszej służbie zdrowia nie chcę i nie będę się wypowiadała, 🤐 nie wolno mi się denerwować ..
    cudowne zdjęcia, a Dworek Staropolski przeuroczy 🥰
    .. cieszą ogromnie takie wspaniałe akcje zadrzewiania 😍🌳🌲🌳

    - pozdrawiam Cię Kochana najcieplej 💗,
    ściskam najserdeczniej 🤗,
    życzę ogrom zdrówka i cudownych chwil każdego dnia 🍀🌞🌈🌹🌸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dworek poprawił nam humory, a potem spotkanie z wnukiem:-)
      Zdrówka, kochana i nieustającej weny!

      Usuń
  3. Z ubezpieczenia to od dziecka niszczyli mi uzębienie, a teraz nie stać mnie na kompletną naprawę. Podleczam się prywatnie.

    Ortopeda zaś odesłał mnie z kwitkiem.
    Poszłam prywatnie, zostałam przyjęta na już. Tyle że żeby porządnie się za to wziąć, muszę najpierw skończyć z zębami, bo na obu lekarzy mnie nie stać, więc sobie kuśtykam do dentysty i tak jeszcze będzie przez jakieś pół roku mniej więcej.
    Tak, wiem, żenujące, jak jakiś kabaret.

    Melduję, że test Amslera zdany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie, w dodatku z wiekiem zęby coraz słabsze, zostają implanty, ale widziałam ceny!

      Usuń
  4. O służbie zdrowia nie będę mówić, bo służbą nie jest, a najciekawsze, że ten sam lekarz w poradni bywa opryskliwy, a prywatnie pełen cierpliwości i delikatności. Co ze mną nie tak, że widzę dwie różne osoby, a lekarz ten sam. Mnie już nie zapraszają na badania, przykre.
    Gratulacje, wychowałaś wspaniałego i wrażliwego syna.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tez się z tym spotkałam i w takich momentach robię się nieufna i mam żal do lekarza...

      Usuń
  5. BBM: Nie lubię korzystać z usług służby zdrowia i robię to jedynie w sytuacjach przymusowych, czyli- szczęśliwie- dość rzadko. Jeszcze…😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to życzę, by taki stan trwał jak najdłużej!

      Usuń
    2. BBM: Dzięki! I wzajemnie- przede wszystkim zdrowia, bo bez niego wszystko się sypie.😘

      Usuń
    3. To prawda, zwykły ból głowy może nieźle dokuczać!

      Usuń
  6. W Australii opieka zdrowotna zorganizowana jest chyba inteligentnie.
    Lekarze państwowi są tylko w szpitalach państwowych i na ich usługi czeka się długo.
    Równocześnie mamy prywatne usługi lekarzy domowych (GP - general practitioner) - na wizytę czeka się dzień lub dwa i się za nią płaci z tym, że o ile usługa jest w katalogu usług objętych ubezpieczeniem państwowym, to pacjent otrzymuje zwrot stawki ubezpieczeniowej.
    Za krótką wizytę, 10-15 minut, zwrot wynosi A$41.40.
    Większość lekarzy domowych upraszcza procedurę zapłaty, stosuje tak zwane bulk billing - czyli pacjent nie płaci nic a lekarz załatwia sobie zwrot z państwowej kasy.
    Ze specjalistami jest trochę trudniej - po pierwsze TRZEBA mieć skierowania od lekarza domowego. Po drugie, w większości przypadków czeka się kilka tygodni/miesięcy. Po trzecie - zapłata - tak samo jak lekarz domowy, ale nie spotkałem specjalisty, który by poprzestał na państwowej stawce.
    Uwaga: usługi dentystyczne nie są pokryte ubezpieczeniem państwowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie w wielu punktach u mnie z tym, ze duzo konsultacji telefonicznych (platnych i bez udzialu innych kieszen niz wlasne) jak i chatow. Nastepny pewnie krok to televideowe konsultacje czy operacje na odleglosc? Moze nie doczekam takich czasow, ze dezynfekowana leze na stole w salonie i dron mi wycina wyrostek... brrr.

      Usuń
    2. Zawsze chodzi o kasę, tylko mnie zastanawia skąd takie duże stawki za leczenie, przecież my tyle nie zarabiamy, a i tak opłacamy jakieś ubezpieczalnie.
      200 zł za 5 minut badania i 5 minut rozmowy? sama chciałabym tyle zarabiać, nie mówiąc o zabiegach i operacjach.
      Być może przyleci jakiś robot dronem i wytnie nam wyrostek, tylko kto znieczuli, inny robot?

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Podejrzewam, ze pacjent bedzie pod takim wrazeniem, ze straci przytomnosc. :))) Zasypiac ani znieczulac nie bedzie potrzeby. Obudza go platnosci za operacje albo komornik. Mam nadzieje, ze dlugo jeszcze bedziemy sie leczyc w warunkach jakie obecnie istnieja.

      Usuń
    5. Przepraszam. Chyba sie powtarzam. :]

      Usuń
    6. Trafnych refleksji nigdy dość i niestety masz rację, nie wiem czy prędko doczekamy reformy, zresztą za mało lekarzy, pielęgniarek itd.

      Usuń
  7. jesteśmy największymi szkodnikami i bardzo się cieszę z edukacji już w przedszkolach - dzieci wiedzą że trzeba oszczędzać wodę, potrafią segregować śmieci i dbać o dobrostan zwierząt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tylko zrobiły z tej wiedzy użytek, bo na razie szkoła swoje, życie swoje...

      Usuń
  8. Dziś stać mnie na prywatne leczenie, ale czy w ramach ubezpieczenia czy nie, to i tak nie ma kto mnie zawieźć nawet do lekarza pierwszego kontaktu. Gdy jeszcze za życia syn chciał zamówić do mnie wizytę domową, to mu powiedziano, że mieszkam poza rejonem(a ja byłam przekonana, że rejonizacja już nie obowiązuje). Wydaję więc majątek na specyfiki bez recepty i żyję spokojniej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli u Ciebie sprawdza się hasło - pacjencie lecz się sam.
      Tak nie powinno być! od tylu lat mówi się o reformie, a nikt nie potrafi jej przeprowadzić skutecznie!

      Usuń
  9. Ja także nie będę się wypowiadać na temat służby zdrowia.Okulisty w Dukli nie mamy,dermatologa już też nie.Staram się pilnować badań,mammografia co 2
    lata,zostaję wcześniej poinformowana i mogę wybrać godzinę.Cytologię raz do roku.Inne wizyty np.u kardiologa od kilkunastu lat 4-5 razy w roku,a ponieważ w Dukli kardiolog tylko prywatnie więc chodzę,ale na szczęście koszt wizyty w takiej małej Dukli jest mniejszy niż w większych miastach.Dobrze Asiu,że czekając mieliście fajne miejsce do zwiedzenia.
    Pozdrawiam Cię cieplutko.

    lata,zostaję wcześniej poinformowana o dacie,mogę sobie wybrać godzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że w małych miejscowościach, to nawet o specjalistę trudno czy aptekę, są najwyżej punkty apteczne!
      U nas nawet jeśli dostaniesz skierowanie na przeswietlenie czy zabiegi, to często trzeba płacić lub szukać, gdzie to zrobią, bo mija przychodnia nie z każdym ma podpisane umowy...

      Usuń
  10. W dużym mieście, czyli w Warszawie tylko raz byłam u państwowego okulisty- i co z tego, że była wyznaczona godzina wizyty- odsiedziałam 2 godziny w poczekalni, żeby dowiedzieć się, że "dopiero zaczyna mi się zaćma". Nie wiem tylko jakim cudem owa "początkująca zaćma" w kilka miesięcy później obejmowała 80% oka i w Berlinie usuwano mi ją pomimo pomimo szalejącego covidu i w odstępie 2 tygodni miałam dwie operacje, bo to był zdaniem okulistki "ostatni dzwonek". Męża namówiłam w Polsce na prywatnie zrobioną operację, tu robił drugie oko. Co do mammografii- po pierwszej, która chyba miała na celu wyciśnięcie z piersi pokarmu, którym karmiłam dziecko 10 lat wcześniej - zrezygnowałam z tej formy badania i chodziłam prywatnie co pół roku na USG do lekarki, która była w stolicy rewelacyjna w tej dyscyplinie. A to co robiły owe panie na mammografii mogło właśnie doprowadzić do zmian nowotworowych lub innych komplikacji. A tak ogólnie- badania rtg, mammografię i USG - to muszą robić naprawdę dobrzy specjaliści, a nie ci którym się wydaje, że nimi są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To także prawda, nigdy nie mamy pewności, że zdjęcia zrobiono prawidłowo i że ktoś je dobrze odczytał...
      W ogóle, dobra diagnoza to podobno 90% skutecznego leczenia.

      Usuń
  11. Już od kilku lat nie byłam w państwowej służbie zdrowia, nie mam na to siły ani czasu, wolę iść wszędzie prywatnie, jeśli już muszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie nie biegam po lekarzach, ale gdy musiałam, to większość prywatnie...

      Usuń
  12. Ale temat, cóż życie.Z tarczycą prywatnie bo nie ma u nas takowej przychodni, kolonoskopia prywatnie na cito pod narkozą bo w szpitalu odległy termin i bez narkozy to przy okazji zrobilam gastroskopię, dentysta prywatnie, neurolog nfz (super babka),naczyniowiec nfz też ok.mammgrafia nfz,więcej grzechów nie pamiętam.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U neurologa byłam na NFZ, ale pani doktor tak leciwa, że sama chciałam jej pomóc...

      Usuń
  13. Witaj, Jotko.

    W wielu dziedzinach sporo zależy od podejścia specjalisty. Może nie wszystko, ale - wiele:)
    Brawa dla Syna za postawę i dla Rodziców - wiadomo za co :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby sobie pomóc, powinniśmy się edukować w wielu specjalnościach, bo niebawem przyjdzie się samemu leczyć...

      Usuń
  14. Bym się nie odnalazłajuż w polskim systemie ochrony zdrowia...
    I brawo syn

    OdpowiedzUsuń
  15. wiem z innych badań, że mam plus 0,5 i nawet okulary mam do czytania, ale prawie wcale ich nie używam, a w tym teście widzę wszystko normalnie, nic mi się nie wygina, nie deformuje...
    za to kiedyś też miałem zakrapiane oczy atropiną na okoliczność badania dna oka, co prawda autem tam nie jechałem, ale zbyt komfortowo się potem nie czułem...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż widział jak przez mgłę i trochę to trzymało...

      Usuń
  16. Chyba też się wybiorę do okulisty, bo mi jakieś plamki przed oczami figlują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żona była w zeszłym miesiącu z córką u lekarza prywatnie. Wizyta trwała nie więcej niż 3 minuty. Lekarz córki nie zbadał, nie zrobił tzw. "wywiadu", niczego nie doradził, nie przepisał recepty, etc. Żona wyszła z córką i przeszły do sekretariatu, gdzie miały zapłacić za wizytę. Żona oświadczyła, że nie zapłaci, a jeśli pani z sekretariatu sobie życzy, może wezwać policję. Nie wezwała, a żona nie zapłaciła. Lekarz zaproponował, że może przyjąć córkę jeszcze raz. Żona i córka odmówiły... niektóre pacjentki postępują naprawdę wstrętnie :-)

      Usuń
    2. Brawa dla żony, może kiedyś wykorzystam ten pomysł! Niektórzy lekarze traktują pacjentów skandalicznie...

      Usuń
  17. Mammografia jest badaniem przesiewowym. Jeśli jest coś nie teges to i tak kierują na USG. Ja więc zaczynam od USG ;) jeśli mam jakieś obawy.

    Syn sadzi jak widzę akacje. Faktycznie szybko rosną. I niemożliwie śmiecą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sadzili różne drzewa, ma powstać mini lasek ku uciesze właścicieli starych i nowych domków w miejscowości, gdzie syn mieszka. miał wielką frajdę, no i ruch na świeżym powietrzu, odskocznia od pracy zdalnej.

      Usuń
  18. Asiu - od 2 lat wędruję od lekarza do lekarza. Na zmianę od służby zdrowia do lekarzy prywatnych. Zauważyłam że nie ma reguły. Generalnie w zwykłej przychodni pacjenta lekceważą a w prywatnej chcą wyciągnąć jak najwięcej forsy.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda, moja fryzjerka opowiadała o swoich przygodach z lekarzem prywatnym, ewidentnie chciał wyciągnąć kasę!

      Usuń
  19. Słyszę wiele narzekania na małomiasteczkowych lekarzy, osadzonych w komunistycznych realiach z nadzieją ,że jeszcze ktoś wsunie kopertę, podrzuci kaczusię . Nie reformują się i nie zaczynają się dopasowywać do nowych ,uczciwych wobec pacjenta,realiów. Duże miasto ,jak słychać z opowiadań, wymusza inne zachowania, inwestowanie w sprzęt w lokale i co najważniejsze w jakość. Skąd to wynika, dlaczego jest, nie wiem ale jestem skłonna wierzyć ,że istnieją dwie Polski w tym sensie. Sensie opieki lekarskiej. Nie ma oczywiście reguły ale opowiadania o tym ile trwała wizyta i że skasował lekarz za wypisanie recepty a inny udzielił porady telefonicznej za darmo i przepisał lekarstwa konieczne . Trzeba chyba nie chodzić do lekarzy roszczeniowych ale czasem trudno to zrobić bo nie każdy może sobie pozwolić na wyjazd do innego miasta, nie potrafi znaleźć informacji o lekarzu, nie ogarnia tego całego leczniczego mętliku. Przypadkiem w szpitalu spotkałam leśniczego, którego nie uleczył kontakt z naturą. Opowiadał jak ekolodzy blokowali wycinki drzew i tym podobne akcje. W spokojnej chwili zapytałam, ile razy przyszli "ekolodzy" by posadzić las, wskazać gdzie by coś posadzić można było itp. Nie przypomniał sobie żadnej takiej wizyty, natomiast wiele dobrego mówił o inicjatywach mieszkańców, może podobnych jak Pani opisała. NKloszard

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam środowiska ekologów, ale takie inicjatywy lokalne zdarzają się na szczęście często. Jeśli chcemy mieszkać w zielonych i zadbanych osiedlach, musimy sami o nie dbać.

      Usuń
  20. To co się dzieje ze służbą zdrowia, to naprawdę tragedia, coś niewyobrażalnego, bywa, że nie każdy doczeka tej zapisanej wizyty :/ Prywatnie jest znacznie lepiej, ale też nieraz trzeba czekać ponad pół roku na badanie, a na wizytę kilka miesięcy.
    Fajnie, że znaleźliście miejsce, gdzie można było miło spędzić czas, więc wypad medyczny został urozmaicony przyjemnością :))
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że wielu okulistycznych pacjentów wstępuje tam na kawę lub obiad, a wielu przyjeżdża taksówką, bo trudno prowadzić z zakroplonymi oczami...
      Pięknej majówki!

      Usuń
  21. Akcja z sadzeniem drzewek bardzo mi się podoba. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób tam było i to w różnym wieku:-)

      Usuń
  22. Nie bede komentowac polskiej sluby zdrowia nie majac z nia do czynienia - napisze tylko ze u mnie jest inaczej i lepiej.
    Tylko jedem raz mialam robiony mammograf i to nie bylo dobre doswiadczenie - przynioslo mi na mysl to co napisala Annabel - ze po wytlamszeniu piersi jakie zrobiono przy okazji naprawde balam sie ze spowodowalo raka.
    Mialam okazje brac udzial w takim wielkim sadzeniu drzew ale mialo troche inny charakter bo urzadzala go firma meza obsadzajac swoj teren, kilkoma setkami drzew. Polegalo na tym ze kazdy pracownik "kupowal" tyle ile chcial i osobiscie choc pod nadzorem sadzil a jego drzewo/drzewa otrzymywaly metalowa plakietke z nazwiskiem. Dochod poszedl dla jakiejs organizacji charytatywnej. To bylo ze 30 lat temu wiec te drzewa, wtedy mlodziutkie, pewnie sa obecnie bardzo dojrzale i milo by mi bylo gdyby te plakietki przezyly i drzewa nadal nosily nasze nazwisko - ale to odbylo sie w innej miejscowosci wiec nie jest mozliwym sprawdzic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chodzę od lat i nie mam traumatycznych wspomnień;-)
      W moim mieście są w parku aleje drzew, które sadziły znane osoby odwiedzające miasto - sportowcy, muzycy, aktorzy, taka przyrodnicza pamiątka.

      Usuń
  23. Wspaniale, że jednak wciąż sadzi sie drzewa, cudnie, że zrobił to Twój syn. U mnie w mieście, jak muszą wyciąć stare lipy (jedna runęła blisko szpitala w czasie wichury i zablokowała drogę karetce, więc sprawdzili pozostałe, dwie miały przegniłe pnie) od razu sadzą na ich miejsce kolejne, a na pniach tych starych też wyrastają kolejne - cud natury i jej umiejętność reinkarnacji. :)
    Nie wiem, co napisać o zdrowiu, na razie jest ok, choć denerwuje mnie jedno: do dentysty, mimo, że zawsze chodzę prywatnie, czekam ok. 3 miesięcy, chyba, że zwolni się miejsce, najczęściej do południa - wtedy błogosławię swój plan lekcji i te trzy lekcje w poniedziałki i środy.
    Uściski i serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, zgadza się, pomimo prywatnego leczenia tez robią się kolejki, każdy szuka ratunku, bo na NFZ nie można się doczekać...

      Usuń
  24. Co za absurdy! Wycinamy dzrewa po to, żeby je sadzić. Kosimy całe połacie trawników i łąk po to, że zakładać w miastach łąki kwietne... W chorym kraju żyjemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście są ludzie, którzy chcą mieszkać ładniej i spokojniej, stąd społeczne inicjatywy, na przekór odgórnym planom!

      Usuń
    2. Masakra jakaś. Społeczeństwo musi wyręczać władze. Jakaś schizofrenia po prostu.

      Usuń
    3. No niestety, Matrix normalnie!

      Usuń

    4. Mojego miasta nie ominęła betonoza, wycięto stare drzewa, zalano betonem, potem posadzili rachityczne drzewka, które niby mają dawać cień. Najśmieszniejsze jest to, że wycięli u wejścia do ratusza okazałe świerki, a na święta wkopali przywiezione z lasu, bo nie było na czym światełek zawiesić, Maria z PP.

      Usuń
    5. To faktycznie, jak to mówią - działania od czapy!

      Usuń
  25. Terminy do lekarzy są naprawdę bardzo długie... Ciekawy test wzrokowy :D
    Jeżeli ma się patrzeć tylko na ten duży kwadrat to na szczęście z moim wzrokiem wszystko jest w porządku xd Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zdrowie najważniejsze. Sadzenie drzewek to super sprawa. My posadziliśmy drzewko Skitusiowe... mi duzo kwiatków, teraz czekam aż zakwitną, może zdążą zanim teściowa pozrywa...
    Dworek robi sympatyczne wrażenie.Lubie takie budynki, mają w sobie to "coś". Uściski 😘anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia powyrywała kiedyś niezapominajki na balkonie, bo myślała, że to chwasty...oj demencja robi dziwne rzeczy z człowiekiem.
      Trzymaj się , Aniu:-)

      Usuń
    2. Myślę, że to taka lekcja dla opiekunów, tylko piekielnie trudna...

      Usuń
    3. Nie każdy daje radę :-(

      Usuń
  27. Zadrzewianie to świetna akcja :D Sama planuję na swojej działeczce w przyszłości wiele drzew.
    Miłego dnia! :)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiem, w którym "szpitalu" byłaś. Ja też tam trafiłam (termin tygodniowy, cena za wizytę szokująca, prawie 400 zł). Nie wiem, dla kogo tam szpital, bo jednak, jak się coś dzieje, to szpitale NFZ działają, a zdecydowana większość Polaków ma ubezpieczenie zdrowotne. Może dla snobów, którzy obsesyjnie dbają o zdrowie i wydawanie pieniędzy na prywatnych lekarzy i szpitale, to ich 'hobby" (znam takich, ale ze starością i chorobami nie wygrali mimo dużych pieniędzy). Rozumiem przychodnie przy owym szpitalu. Na NFZ trzeba mieć zdrowie, żeby czekać na wizytę. Wybiera się specjalistę za pieniądze. Może pomoże.
    Dawniej powiadano, że mężczyzna ma za zadanie: spłodzić syna, zasadzić drzewo i wybudować dom ;)
    A w tym Dworku Staropolskim nie byłam, ale przejeżdżałam obok niego, nie było innej opcji ( droga wyjazdu z tego szpitala zawiła; dojechać od Poznania prosto, a wyjazd już ich mało obchodzi, takie odniosłam niestety wrażenie).
    Obyśmy jak najdłużej zdrowi i sprawni byli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpitale działają, ale gdy cos pilnego, to korzysta się prywatnie, bo czekanie 2-3 lata na operację lub zabieg to jednak przesada, a i strach, gdy słyszy się, kto w państwowych pracuje, niestety.
      W większości przypadków to nie snobizm, ludzie oszczędzają lub zapożyczają się na operacje, przynajmniej tak jest w małych miejscowościach. A nawet jeśli operacja trafi się na NFZ, to rehabilitacja już prywatnie. Szkoda gadać...

      Usuń
  29. Z tym zdrowiem to faktycznie nie jest łatwa sprawa, a szczególnie, kiedy wymagana jest wizyta u specjalisty.
    Życzę zdrowia wam obojgu.
    Mnie też czeka badanie kontrolne oczu i mammografia - też mam zaproszenie, ale ja chodzę najczęściej na USG, do tego pierwszego tak mnie skutecznie zniechęcono na początku, że nie poszłam ani razu więcej.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chodzę od lat, ale nic złego się nie dzieje, oby tak zostało...
      Zdrowie, to teraz najcenniejsze, więc i dla Ciebie zdrówka!

      Usuń
  30. Oj, na ten temat książki można pisać!
    Pozdrawiam serdecznie ❤️

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj sadzenie drzewek jest fantastyczne. Żeby tylko te młodziutkie rośliny ptzetrwaly pierwsza zimę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. O lekarzach , rozmowach z prywatnymi lekarzami można rozmawiać bez końca. No cóż to tylko ludzie, a badania , ich odczyty prawidłowe to olbrzymi problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diagnostyka jest ważna, może ważniejsza od leczenia?

      Usuń
  33. To oczekiwanie na wizytę u lekarza to jest porażka. Ludzie potrzebują pomocy natychmiast w niektórych przypadkach. Ale tylko pogadać sobie można. U mnie wizyta u okulisty prywatnie też ok. 200 zł. Super, że posadzili nowe drzewka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, ale skąd brać na wszystko prywatnie...

      Usuń
  34. Ta pani doktor prywatnie przyjmująca rozczarowująca, a wydawało by się że prywatnie powinno być szybko i dobrze, a bywa różnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rozczarowująca, drugi raz już nikt do niej nie pójdzie pewnie...

      Usuń