Kto rano wstaje, ten idzie po bułki :-) Całe życie lubiłam wstawać rano, niemal bladym świtem, za to stosunkowo wcześnie chodziłam spać. Każdy z nas ma inne przyzwyczajenia, często związane z trybem dnia, charakterem pracy, cechami osobniczymi. Każdy potrzebuje innych motywatorów aby wejść na pełne obroty, dla jednych są to ćwiczenia gimnastyczne, spacer z psem lub zimny prysznic, dla innych obowiązkowa kawa i gazeta.
Autor zdjęć, które dziś pokazuję wstaje bardzo wcześnie, spaceruje po lesie, w sezonie wędkuje, zima dokarmia leśne zwierzęta, ale zawsze robi świetne zdjęcia. Ma to oko! Ale sami zobaczcie.
Jeśli znajdziecie czas i ochotę, napiszcie, jak to jest z Wami, jesteście rannymi ptaszkami czy sowami raczej, a jeśli sowami, to co Was rankiem stawia na nogi?
Przedstawiam małą galerię zdjęć Bogdana z Mysłowic.
Często mam możliwość podziwiania cudnych zdjęć Bogdana.Tak wspaniale uchwycone piękno wokół nas.A co do pytania to ja jestem osobą,która spać chodzi zawsze po północy,może też dlatego,że mam kłopoty ze spaniem.Wstaję przeważnie ok.8 rano . Wieczorem przed snem zawsze towarzyszy mi książka bo miłość do czytania to mam nadzieję nigdy mnie nie opuści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu z malowniczej Dukli,czasami też mogę Ci podesłać nasze piękne widoki.
Dziękuję, Grażynko, na fotki czekam oczywiście, będzie kolejna galeria!
Usuńdość długo musiałam wstawać o nieludzkiej 5;10 i tak się przyzwyczaiłam że nawet podczas urlopu budziłam się o tej porze
OdpowiedzUsuńteraz moim snem rządzą leki więc śpię bardzo dużo
Sen przywraca siły, śpij na zdrowie!
UsuńJako dumna żona autora zdjęć, które pokazałaś Asiu mogę dodać, że ja jednak lubię pospać nieco dłużej niż Bogdan, ale za to też w pakiecie z jego wczesnym wstawaniem mam długie wieczory dla samej siebie 😀 ponieważ mój mąż o godz 20.00 już smacznie chrapie. A ja wtedy mam czas na realizację swoich pasji. Tak że doskonale się uzupełniamy 😘
OdpowiedzUsuńTakie uzupełnienie to naprawdę świetna sprawa, u nas bywa różnie, zależnie od tego, kto bardziej zmęczony ;-)
UsuńBudzę się o 5 i zaczynam dzień od przeglądarki w komputerze.
OdpowiedzUsuńJa tez wcześnie, ale najpierw śniadanie i kawa, później cała reszta!
UsuńZdecydowanie jestem sową i z wielką radością powitałam czas, gdy już nie musiałam wstawać bladym świtem.A złożyło mi się tak fartownie, że mój mąż też do sów należał. Zdjęcia piękne!!! Ale ja "na żywo" to zawsze oglądałam głównie zachody Słońca a nie jego wschód.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie, zgraliście się świetnie, u nas niestety dwa bieguny, ja skowronek, mąż sowa;-)
UsuńJa tam bywam poetką i bez wschodów słońca, bowiem kto rano wstaje, temu przez cały dzień chce się spać.
OdpowiedzUsuńKto rano wstaje, ten ma dłuższy dzień, zwłaszcza zimą:-)
UsuńDokładnie tak, Frau Be! Wiem coś o tym...
UsuńTo zależy, jak i ile się spało...jakość snu tez jest ważna.
Usuń:) :) :) Dobre. :) :) :) Uwielbiam Twój komentarz. :)
UsuńKto rano wstaje, ten jest niewyspany !! ;o) Przez wiele lat byłam jak Napoleon - 3, 4 godziny i do kołowrotka...Teraz 10 godzin bywa mało...;o) 20-ta to dobra pora na teleportację do sypialki, ale nie zawsze się udaje...;o) Popołudniami też drzemię...;o) Lubię Morfeusza...;o)
OdpowiedzUsuńDrzemki w ciągu dnia tez mi się zdarzają, zwłaszcza gdy pogoda sprzyja, ale najlepiej ładują się wtedy baterie:-)
UsuńPrzez wiele lat byłam skowronkiem....trochę z przymusu z uwagi na pracę zawodową., potem bo męża poranne krzątanie, szykowanie nam śniadania zmuszały do wczesnego wstania. Teraz jestem pół sową.... nabieram energii dopiero ok 21.00 i kładę się ok. 2.00, - to mój ulubiony czas czytania poezji i chętnie urzędowałabym do rana....rozsądek jednak nie pozwala. Wstaję o 8.00 zgodnie a wewnętrznym zegarem Ale w ciągu dnia godzinka drzemki..
OdpowiedzUsuńTak późno, to nigdy nie bywałam aktywna, ale drzemki czasami potrzebuję, zwłaszcza gdy noc była nieciekawa lub nadchodzi front burzowy...
UsuńPrzez większość życia obowiązki - szkoła, studia, praca - dyktowały porę wstawania i wyznam, że mi to odpowiadało. Lubiłem też raczej wcześnie chodzić spać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia - przyznaję - piękne.
Z drugiej strony - kilka minut temu oglądałem zdjęcia zrobione przez naszą wnuczkę podczas kilkudniowej wędrówki po górskich lasach - też piękne choć zupełnie inne.
Odnoszę wrażenie, że dzisiejsza technologia stworzyła ogromne możliwości rejestrowania piękna natury, osobiście czuję lekki przesyt.
Tak, teraz mamy mnóstwo możliwości, kiedyś nawet klisza fotograficzna zmuszała do oszczędzania kadrów. Najważniejsze, by umieć delektować się obrazami natury naocznie , nie tylko przez obiektyw aparatu...
UsuńTo ostatnie zdanie najbardziej mi odpowiada - delektować się obrazami natury.
UsuńZ jednej strony to może wyglądać na egoizm - tylko dla siebie, z drugiej strony - widząc te setki fotografii trzaskanych przy byle okazji, podejrzewam, że stają się one celem same w sobie.
Tak bywa, a później taki fotograf nie pamięta nawet gdzie był ...
UsuńZdecydowanie bardziej jestem sową, a niżeli rannym ptaszkiem xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To pewnie wolisz zachody słońca?
UsuńBardzo lubię poranki, ich ciszę, światło i zapowiedż niewiadomego. Odkąd pamiętam, byłam skowronkiem.
OdpowiedzUsuńO tak, cisza poranka nie ma sobie równych, zwłaszcza w dni świąteczne!
UsuńPiękne zdjęcia :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem sową. Lubię siedzieć długo, wyciszam się wtedy :).
Na szczęście nie mam problemu z wstawaniem tym bardziej, że nie piję kawy więc nie ma mnie co pobudzić hihi :).
Kawę zaczęłam pić stosunkowo późno, mam niskie ciśnienie, więc kawa pomaga...
UsuńMatko... U mnie w klasie się mówiło: Kto rano wstaje, ten leje jak z cebra. (sorry!!). Jestem raczej sową - jak Marcel Proust... Ale jak trzeba, to wstaję bladym świtem i odsypiam w weekendy. Kawy piję sporo, bo ciśnienie niskie i lubię jej smak.
OdpowiedzUsuńZdjęcia poetycko piękne.
Kawa i ciasteczko, to taki mój poranny luksus, zwłaszcza teraz, gdy nie muszę się nigdzie spieszyć:-)
UsuńNiedawno dowiedziałam się ,że ludzie najczęściej umierają nad ranem. NKloszard
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo na temat...
UsuńPrzepraszam ,nie wiedziałam ,że jestem w szkole i wolność myślenia jest niedopuszczalna .NKloszard
UsuńNawet w szkole uczymy dzieci pozytywnego myślenia i zastanowienia się , zanim powie się komuś coś przykrego...
Usuń...przykrego ?. Nie przyszło mi to do głowy ale skoro tak, przepraszam. NKloszard
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńGratuluję panu Bogdanowi interesujących zdjęć. Najbardziej przypadło mi do gustu ostatnie, z pajęczynkami:)
Zdecydowanie jestem sową, ale nie mam kłopotów z wczesnymi pobudkami, bo nie potrzebuję dużo snu:)
Pozdrawiam:)
O, to masz dużo czasu na swoje pasje, ja niestety zawsze sporo spałam...
UsuńNatura jest niesamowita :D
OdpowiedzUsuńOj tak, ciągle nas zaskakuje!
UsuńTaki był dziś u nas zachód słońca 😊 mój mąż mówi, że jak ktoś nie ma oka, to I aparat jak mercedes nie pomoże, nie będzie dobrego zdjęcia. Chodzę spać z kurami, wstaję wcześnie... wczoraj o świcie stałam na tarasie w piżamie i słuchałam ptasiego koncertu na powitanie dnia, serce rosło🫠 serdeczności Maria z Pogórza.
OdpowiedzUsuńU mnie tez ptaki pięknie śpiewają, co rano mamy koncert, oczywiście gołębi nie liczę, bo ich nie lubię.
UsuńA ja późno się kładę i wcześnie wstaję. Za to dosypiam w dzień. Niczego nie umiem robić długo: siedzieć, chodzić, stać (aua!), także spać. Można powiedzieć, że jestem w ciągłym ruchu całą dobę :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś spałam dobrze, choć czujnie, teraz już nie przesypiam ciurkiem całej nocy, a i w dzień się drzemka zdarzy, trzeba słuchać własnego organizmu!
UsuńJaki miałaś piękny poranny widok. Dla takich chwil warto rano wstać z łóżka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo akurat nie moje widoki, nadesłane...
UsuńPodziwiam zdjęcia Bogdana od dawna. Widać, że ma do tego dryg i oko ! Dziękuję za możliwość podziwiania uroków poranka.Te wschody i mgły dzięki Bogdanowi mogę oglądać w południe, bo lubię dłużej pospać. - Ula H.
OdpowiedzUsuńFotografia utrwala dla nas te ulotne chwile, na szczęście!
UsuńNie mam fotograficznego oka, podziwiam ludzi, którzy widzą więcej niż przeciętny człowiek, pewnie dlatego nazywa się ich artystami.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Każdy z nas ma jakiś talent, tylko nie każdy jeszcze go odkrył:-)
UsuńDla mnie wschody są najpiękniejsze. Do tego jeszcze ta poranna symfonia urządzona przez ptaki. Po prostu cudnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie na nowy udany tydzień.🤗
U nas w parku prawdziwy koncert, choć i na osiedlu nieźle śpiewają, a wróble to opanowały okoliczne krzewy na całego!
UsuńA ja jestem wyjatkowo rannym ptaszkiem bo czesto juz o 4tej sie budze... i nie zaluje... bo nie ma nic piekniejszego niz obserwacja dnia budzacego sie do zycia.
OdpowiedzUsuńI to zarowno w przyrodzie jak i w duzym miescie.
A zdjecia przepiekne.
Stokrotka
Pamiętam Twoje poranne wstawanie, a jaki masz widok z okien!
Usuńsą nocne Marki i ranne ptaszki. od dawna zastanawiam się, co jest takiego w zachodach słońca, że ludzie je oglądają i czym się różni od wschodu, nad którym jakoś nikt się nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńa powiedzonko znam w wersji, kto rano wstaje, ten leje jak z cebra - może dlatego, że do poety mi baaaardzo daleko.
Wersji tego porzekadła jest wiele i każda trafna:-)
UsuńMnie zachwycają i wschody i zachody ;)
UsuńJednakoż te wschody to jestem wstanie podziwiać tak gdzieś ze 20 lat, bo kiedyś to ja byłam nocnym markiem a od 20 lat mi się tak jakby wypośrodkowało :)
A z mojego mieszkania w tym samym dniu jestem wstanie zachwycać się i jednym i drugim i zachwycam się :)
O, czyli Twoje okna wychodzą na wschód i zachód, normalnie masz obserwatorium:-)
UsuńKto rano wstaje, temu kapcie i kawka. :D
OdpowiedzUsuńCzytam pierwsze zdanie i aż wykrzyknęłam JA TEŻ! :D
W Szwajcarii zawsze wychodziłam o świcie na zdjęcia. Każdego dnia - choć to samo miejsce - miałam zupełnie inne kadry. Świty są zachwycające i nie ma dwóch takich samych.
U mnie bez zmian, tyle że na rozruch więcej kawy potrzebuję ;-)
UsuńOdkąd pamiętam nie potrzebowałam dużo snu. Dawniej w latach szkolnych, czy na początku pracy- w nocy lubiłam pisać listy. Miałam wówczas do kogo.
OdpowiedzUsuńTeraz też rano chętnie się budzę, ale nie wstaję od razu, mam czas na refleksję, ale tę miłą.
Pozdrawiam słonecznie kochana:)
Ja tez lubię chwilę poleżeć, a na obroty wchodzę dopiero po kawie:-)
UsuńMoc serdeczności, Morgano:-)
Lubię spać! Zasypiam kiedy tylko mam okazję zwłaszcza przed telewizorem.
OdpowiedzUsuńSen przywraca siły, nie brońmy się więc!
UsuńBBM: Wstaję wcześnie, rozruch umysłowy- krzyżówka, przegląd prasy, wyjście po świeże pieczywo i cały dzień przede mną! Ale i wcześnie idę spać.
OdpowiedzUsuńTo się u wielu z nas powtarza, powolny rozruch rankiem, mimo wczesnego wstawania:-)
UsuńTakie widoki to ja mogę podziwiać, jak skądś wracam.:)))
OdpowiedzUsuńNiestety, zdarzają się bardzo rzadko, bo wiek nie ten i pora baletów minęła.
Wstaję rano ok.7 . Werwy, np.na sprzątanie nabieram o 21, lecz rozsądek robi zsyłkę do łóżka.
Od iluś lat.robię zdjęcia z jednego miejsca, o różnych porach rzece Moszczenicy. Widziałam już suche dno, rozlewającą się po łąkach wodę, górę śmieci po powodzi itp.
Zdjęcia tego samego miejsca w różnych wariantach to niemal kronika okolicznej przyrody, świetny pomysł!
UsuńZawsze uważałam się za sowę. Nocą pisało mi się najlepiej. Rano bez względu na to, czy jest to wczesna godzina, czy późniejsza, zawsze zaczynam od kawy. Uściski.
OdpowiedzUsuńU mnie się to zmienia w zależności od samopoczucia i pory roku...
UsuńJa jestem spiochem i wieczorem, i rankiem. Wstaje jak musze, ide spac z rozsadku.
OdpowiedzUsuńZdjecia urokliwe ale i powodujace dreszcze! Zwykle czlowiek patrzy na takie krajobrazy jak zaczarowany, zahipnotyzowany.
To prawda, uświadamiamy sobie potęgę przyrody, podobnie w czasie burzy, pożaru czy powodzi...
UsuńAle przepiękne zdjęcia! A co do wstawania, to kiedyś chodziłam wcześnie spać, a teraz wszystko się zmieniło i idę do łóżka po północy. Z wstawaniem rano mam duże problemy, ale to koszt pracy do późna.
OdpowiedzUsuńTo akurat kwestia wyboru, gorzej gdy ktoś nie może spać, a musi wcześnie wstawać...
UsuńPiękne zdjęcia! Naprawdę widać, że autor ma oko do uchwycenia piękna natury o różnych porach dnia. To niesamowite, jak zmienia się światło i atmosfera w zależności od pory. Osobiście jestem raczej rannym ptaszkiem, lubię wstawać wcześnie i cieszyć się spokojem poranka i biegac z aparatem, takżedobrze rozumiem autora :) Ale co mnie napędza? Chyba przede wszystkim ta cisza i spokój, których nie ma w innych porach dnia no i światło jest zupełnie inne z rana albo wieczorem. To jest niesamowity czas, na który już czekam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Bogdan nie tylko lubi las i zwierzęta, ale wszystkie zjawiska, które obserwuje:-)
UsuńU Was tez świetne oko fotograficzne, wydobywacie z widoków to, co najlepsze!
Ale niesamowite zdjęcia. Robią naprawdę wrażenie :) Brawo dla Pana Bogdana.
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno ucieszy Go ta pochwała:-)
UsuńRewelacyjne zdjęcia. Uwielbiam takie. Jeśli chodzi o to wstawanie ostatnio mam z tym wielki problem. Czasem w górach potrafię być rannym ptaszkiem, zaś w mieście jestem sową.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam Asiu
Bo wędrówki po górach tak dotleniają, że szybko oko się wieczorem zamyka...
UsuńMnie jest bliżej do sowy, a rankiem najlepiej stawia mnie na nogi... konieczność. :) Z tym, że jak muszę wstać o 6 albo wcześniej, odczuję to w dalszej części dnia. Podobno dobrze jest z rana wyjść na zewnątrz, ale mnie ciężko się do czegoś podobnego zmotywować. :) Zwykle po prostu ogarniam się, jem śniadanie i po śniadaniu jest kawa. Najlepiej, kiedy to zrobię jak najszybciej po wstaniu, bo inaczej ten poranek mi się bardzo rozwleka i tym bardziej nic mi się nie chce. Zdecydowanie więcej energii mam wieczorem.
OdpowiedzUsuńNa wschód słońca mogę wstać zimą. :) Albo w Hiszpanii, bo mają tą samą strefę czasową, co my, a są dużo bardziej na zachód, więc to słońce wstaje później - w sam raz dla mnie. :D
W upały lubię wstawać o świcie, tylko wtedy powietrze jest znośne.
UsuńKonieczność tez mnie motywuje, ale lubię swoje poranne rytuały:-)
Niesamowite zdjęcia ❤️ Pan Bogdan ma talent i dobre oko do fotografowania.
OdpowiedzUsuńByl czas, że ja też lubiłam bardzo wcześnie wstawać (ale to był czas przed tym jak miałam dzieci), lubiłam sobie na spokojnie poczytać przed pracą albo zrobić trening i nawet wstanie o 5 nie było dla mnie problemem bo często rano miałam więcej energii. Teraz przez to, że mam nadal przerywane nocki to jednak wolę dłużej pospać,ale pewnie jak dzieci będą większe to znów będę mogła wrócić do wcześniejszego wstawania i korzystania z poranka.
Oby dzieci dały Ci już wkrótce pospać, bo wyspana mama, to szczęśliwsza mama:-)
UsuńKto rano wstaje ten jest śpiący 🙂.
OdpowiedzUsuńMam problemy z wczesnym chodzeniem spać chociaż codziennie sobie obiecuję, ze dzisiaj to już na pewno. Na szczęście mogę pospać do siódmej więc w sumie nie jest źle. Noc to dla mnie najlepsza pora do działania, wtedy mam najlepsze pomysły i najwięcej sił do ich realizacji.
Piękne, klimatyczne zdjęcia.
Nic na siłę, jeśli i tak nie zaśniesz o wcześniejszej porze, to nie ma sensu leżeć i liczyć barany:-)
UsuńGratulacje i pozdrowienia dla ffotografa ze świetnym okiem, Bogdana z Mysłowic! Naprawdę udane te wschody słońca.
OdpowiedzUsuńJa mam raczej szczęście i możliwość spotykania się z zachodami słońca.
Nie jestem rannym ptaszkiem. Ale umiem się od czasu do czasu przemóc, kiedy tego wymaga sytuacja zawodowa czy prywatna.
Jednak w dłuższej perspektywie zawsze tak sobie układałam życie, o ile mogłam, żeby móc się wyspać.
Lubię te moje wieczory - czy to z filmem, muzyką, czy książką. A często przedtem na rowerze czy spacerze, w parku, z aparatem łapiąca zachody słońca odbite w wodzie. Bo te są najpiękniejsze.
Mgły i pajęczyny to też cudne motywy fotografii :)
Moi rodzice za to zawsze wstawali wcześnie.
Chyba taka ich natura, a może przyzwyczajenie, bo kiedyś pracowało się tylko od świtu do godziny 16 i potem jechało do domu.
Jeszcze raz dodam: piękne zdjęcia!
Dobre planowanie to lepsze życie:-)
UsuńNawyki i lata pracy zawodowej determinują nasz dzień, a niekiedy zwyczaje zmieniają się z wiekiem...
Oh piękne zdjęcia , piękne niebo.
OdpowiedzUsuńWarto wstać na wschód słońca:-)
UsuńJa jestem sowa. Zawsze lubiłam "posiedzieć" do późna. I tak naprawdę, dopiero wtedy mam chwilę dla siebie.
OdpowiedzUsuńUściski!
No tak, gdy mój syn był mały, często miałam czas od 21...ewentualnie drzemka razem z nim przy usypianiu;-)
Usuńraczej zdecydowanie skowronek, mam znakomite relacje ze strzygami, z którymi zawsze ucinam sobie miłe poranne(???) pogawędki, gdy one zbierają się do fajrantu... zimniejszą porą jest nieco inaczej, bo nie wychodzę od razu na polodwór, tylko idą same koty, ja dopiero trochę później... w cieplejszych porach koty tam są już od dawna, bo wtedy zawsze jest coś otwarte...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O, wróciłeś? Miło !
UsuńNo właśnie ja tez skowronek, ale nie lecę od razu na pole...
Cudowne zdjęcia, dla takiego światła i wschodu warto zwlec się z wyrka.
OdpowiedzUsuńAle dla mnie to trudne. W tygodniu wstaję o 7.30, za to w weekend lubię sobie poleżeć godzinkę dłużej. Traktuję to jak luksus, który mnie uszczęśliwia. Ale ponoć ci ludzie, którzy wcześniej wstają np. codziennie o 5 - więcej osiągają w życiu.
Kochana, śpij póki możesz, bo w życiu różnie bywa!
UsuńPiękne zdjęcia! Ale ranne wstawanie? To od zawsze, jak kara dla mnie ;) Jestem zdeklarowaną sową. Wstawanie do szkoły, to zawsze był ból. Żeby nie cierpieć znalazłam taką pracę, gdzie nie musiałam być na ósmą. Widziałam, jak studenci ziewają nawet o 9,30. Wtedy mówiłam, że ich rozumiem, bo ja mogę wstać nawet skoro świt, ale budzę się dopiero o dziesiątej. I to do dziś jest prawda. I mogę sobie na to pozwolić. A spać chodzę ok. pierwszej w nocy ;) Rano po prostu wstaję i wyspana szybko zaczynam dzień, herbatą :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu trwa dyskusja, czy zajęcia w szkołach lub na studiach powinny zaczynać się tak rano, ale czy to czymś zaskutkuje?
UsuńStudenci mają zajęcia o różnych porach. Może mogą sobie wybrać godziny, grupy, które im odpowiadają? Ze szkołą gorzej, bo rodzice pracują raczej od rana. Ale przecież dla tych młodszy "od zawsze" była świetlica (więc pewnie dzieci i tak musiałyby wstać wcześnie) ;)
UsuńW świetlicy najdłużej przebywały u nas dzieci matek niepracujących ;-)
UsuńW liceum mojej córki pierwsza lekcje zaczynają się od 9.
UsuńTaką decyzję podjęła szkoła. Dzieci dojeżdżają często z sąsiednich miejscowości, więc żeby każdy miał szansę wyspania się - przesunięto początek zajęć na dziewiątą.
Ale to wyjątkowa szkoła: w liceum u syna pierwsza lekcja jest o 8.15.
Z kolei podstawówki w naszej miejscowości z reguły zaczynają lekcje o 8.30 lub 8.15.
W szkole Okruszka codziennie lekcje we wszystkich klasach zaczynają się o 8.30.
O, i to rozumiem. Swego czasu, by dzieci zbyt późno nie kończyły zajęć, rozpoczynano u nas lekcje nawet o 7.30. To nawet dla dorosłych niefajna pora...
Usuń