Miło zacząć dzień z pięknym wschodem słońca. Jeszcze milej, gdy dzień cały jest przyjemny i pogoda sprzyja spacerom. Zapraszam na jesienny spacer po moim mieście. Na zdjęciach jeszcze złoto i kolory października, za chwilę poszarzeje wszystko za sprawą listopada.
Czasem wystarczy jedna noc, by trawniki w parku zamieniły się w złote kobierce, w dodatku znikają ścieżki, alejki - wszystko zasypane , tylko samotna ławeczka wskazuje, że prawdopodobnie obok biegła dróżka...
I kolory na drzewach zmieniają się niesamowicie szybko, to co wczoraj było zielone czy żółte, dziś zachwyca brązami i czerwienią, trudno wypatrzyć kasztany , ukryje się sprytnie wiewiórka.
Solankowa tężnia odpoczywa po trudach lata, teraz pora na rewitalizację...
Wspięliśmy się na nasyp, odgradzający park od torów kolejowych, by popatrzeć z góry na pociągi, to też ciekawe przecież! Z tego nasypu, dzieciaki zima zjeżdżają na sankach.
Jest i fontanna na stawie głównym, pewnie wkrótce zostanie zamknięta, gdy pojawią się pierwsze mrozy.
Wyszliśmy z parku, by ulicą Solankową dojść do deptaku , na którego początku widać trzy zabytkowe budynki, czerwony budynek poczty, kamienicę w stylu szachulcowym i reprezentacyjny hotel Bast, w którym wiele znakomitości niegdyś nocowało.
Mijamy odremontowany budynek teatru miejskiego, w którego podziemiach, znalazła schronienie stała wystawa solnictwa, wszak miasto na soli stoi.
Nieco dalej, zamyślona skrzypaczka zaprasza do szkoły muzycznej, a tam wielka sala koncertowa z organami, niejeden koncert i niejedną sławę muzyczną widziała.
Są i piękne kamienice, nie wszystkie jeszcze odrestaurowane, ale co roku przybywa tych odnowionych. Miasto przyznaje także tytuły najpiękniejszego budynku i i najbardziej udanej rewitalizacji, w konkursie Mister Budownictwa.
W miejscu wyburzonej kamienicy znajdujemy nowy park kieszonkowy, to już chyba drugi lub trzeci z kolei. Tym razem nadano mu imię Gusa Edwardsa, nazwisko niby znajome, ale musiałam odświeżyć pamięć w Internecie.
Gus Edward, to znany kompozytor, urodzony w Inowrocławiu, jego piosenki śpiewali Frank Sinatra, Ella Fitzgerald, Judy Garland, Ray Charles...
Całe życie człowiek się uczy!
Długa trasa, wiele doznań estetycznych i na koniec jeszcze piękny zachód słońca!
Wielu pięknych spacerów Wam życzę!














Piękny Twój spacer!
OdpowiedzUsuńJa kilka dni walczyłam z przeziębieniem, które "sprzedała" mi moja wnuczka, do której chodziłam :) Teraz już jest dobrze, dzisiaj ruszam w miasto :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ma być ciepło, więc udanego spaceru.
UsuńMój dyżur po połowie listopada, ale moi już chorowali.
Pacz,a ja myślałam, że to torebka nie skrzypce!
OdpowiedzUsuńZdrowia!
Tez tak pomyslalam :))).
UsuńOczy nieraz nas mamią!
UsuńPrzejeżdżałam niedawno przez Twoje miasto /wracając z Gniezna/ i przypomniałam sobie nasze spotkanie...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zatrzymaliście się w Inowrocławiu...
UsuńOd wchodu do zachodu slonca a w srodku cudenka. Nie znalam pojecia parku kieszonkowego :))) Tak, czlowiek sie ciagle uczy.
OdpowiedzUsuńLiscie opadna ale za to otworza sie nowe widoki, ktorych liscie nie zaslonia. Dlatego lubie tez swiat bez lisci...
To prawda, teraz można zrobić zdjęcia budynkom, które zwykle zasłaniają drzewa.
UsuńUlica Solankowa, jaka słodka nazwa!
OdpowiedzUsuńSolankowa od solanki w uzdrowisku:-)
UsuńNawet Turnau śpiewał: Bossa nova solannowa...
I ja niezmiennie zachwycam się wschodami słońca, czyniąc z ich piękna dobrą wrożbę na zaczynajacy sie dzień. Nie zawsze oczywiście to sie spełnia, ale człowiek lubi sibie robic takie niewinne wróżby!:-)
OdpowiedzUsuńWschody i zachody mają moc zachwycania, o każdej porze roku i wszędzie:-)
UsuńPrzepiękny spacer, kolory liści cudowne a tych lisci sporo ,wczoraj na cmentarzu 1,5 worka zgrabilismy a wieczorem coś mnie dopadło chyba przeziębienie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMy dziś zmokliśmy na cmentarzach, oby z nosa nie zaczęło kapać!
UsuńZdrówka!
Juz pewnie wiesz co powiem - ze zazdroszcze. Bardzo mi brakuje czterech por roku...
OdpowiedzUsuńNiechby nawet bylo caly rok zielono jak jest byle temperatura spadla a tu nie - nadal mam codziennie pomiedzy 32-36, w sloncu jeszcze wiecej.
Kochalam spacery wsrod kolorowych drzew, wsrod opadnietych lisci.....
No tak, upały mogą dokuczyć, a jeśli ktoś spragniony ruchu, to tym bardziej, bo w upalne dni trudno spacerować...
UsuńPrzyjemny jesienny spacer :)
OdpowiedzUsuńChciałam znaleźć więcej informacji na temat Gusa Edwardsa i trafiłam na taką stronę:
Kroniki Inowrocławskie.
Przemyślenia, komentarze, fotografie i poezje o Inowrocławiu
https://kronikiinowroclawskie.blogspot.com/
Znasz może ten blog, zerknęłam do niego wygląda ciekawie :)
Znam, czasami zaglądam, wiele pracy wkłada autor w opisy miejsc i wydarzeń:-)
UsuńAch, te piękne dywany z liści! Trochę mi tego brakuje w Irlandii, bo jednak Polska jest krajem znacznie bardziej zalesionym. Wyspa pod tym względem jest dość uboga – zalesienie stanowi jakieś 11%, czyli sama widzisz... marnie. Nie ma się czym chwalić.
OdpowiedzUsuńŁadne to Twoje miasto, a przynajmniej tak się prezentuje na Twoich fotkach :) Stara baba ze mnie, a mimo to niezmiennie zachwycają mnie wschody i zachody słońca, ale... dobrze mi z tym. Nigdy nie chciałabym się na nie uodpornić.
Dobrej końcówki tygodnia i miesiąca.
Lubię moje miasto, zawsze cos ciekawego się dzieje, zmiany widać gołym okiem, a i połączenia kolejowe i drogowe mamy świetne, do lasów i jezior blisko:-)
UsuńUwielbiam takie jesienne widoki i spacery, tyle barw, aż nie wiadomo gdzie patrzeć. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj tak, tyle barw, kształtów i słońce inaczej maluje niż latem...
UsuńJak ja lubię takie spacery, nawet takie po mieście z dużą ilością ludzi, ulic i betonu 😃 Bardzo przyjemne zdjęcia, dwa razy oglądałem dokładnie!
OdpowiedzUsuń