sobota, 10 sierpnia 2019

Krok za krokiem...

Lubimy chodzić przy każdej pogodzie, mówi się , że nie ma złej pogody, jedynie niewłaściwe ubranie...

Nawet upał nie jest przeszkodą, wręcz przeciwnie, gdy człowiek się rusza krew lepiej krąży, mniej puchną nogi.
Oczywiście trzeba się dobrze przygotować.

Organizm przyzwyczaja się nawet do upałów. Najbardziej dokuczliwa jest duchota przed burzą, nie sama temperatura...

Sąsiad pyta nas ostatnio - gdzie was niesie na taki upał, ja ledwo zipię...ale sąsiad porusza się głównie autem, za kółkiem pracuje, wychodzi tylko wieczorem z psem.
Mamy z mężem swoje trasy i przebiegi, mawiamy, że musimy przejść swój dzienny dystans, bo bez tego źle się czujemy, po prostu.

Zainstalowałam sobie aplikację w telefonie, która mierzy ilość kroków, kilometrów i kalorii spalonych w ruchu.
Po co mi to?
Z ciekawości. Najpierw słyszałam od koleżanki, że ma i chwaliła się, jak to z psem przeszła 3000 kroków.
Pomyślałam, że to bardzo dużo!
Okazało się, że mąż ma taką w swoim telefonie, więc zainstalowałam także, bo nie zawsze spacerujemy razem.

Najpierw sprawdziłam trasę do pracy i z powrotem - jakieś 14.000 kroków!
Krok następny to dłuższy spacer, jakieś 2 godziny na powietrzu:
16530 kroków
505 spalonych kalorii
10,74 km


Naprawdę, spacerując w ogóle tego nie czułam, ale wyświetlone na ekranie robi wrażenie. Szkoda, że nie zainstalowałam wcześniej...
Tak to mniej więcej wygląda w telefonie, ale są różne opcje.

Podobno dla zdrowia powinniśmy przejść codziennie co najmniej 10 tysięcy kroków i coś w tym jest, bo człowiek niby zmęczony fizycznie, ale nastrój o wiele lepszy.

Taka jeszcze refleksja nasunęła mi się w tym wszystkim, że organizm ludzki jest doskonałą maszyną.

Tyle chodzenia
, biegania, zginania stawów, ścierania skóry, maltretowania włosów, trawienia różnych lepszych i gorszych pokarmów, obżeranie się i posty, eksperymenty z używkami, zmiany klimatu, elektronika wszędzie - niejedna maszyna zepsułaby się już dawno ...

A my ciągle dajemy radę i im mniej się rozpieszczamy luksusem, tym lepsza kondycja i zdrowie - zadziwiające!

P.S. wczoraj aplikacja pokazała 17656 kroków i 652 kcal, więc zjadłam bez wyrzutów pyszny sernik o nazwie Manhattan:-)

85 komentarzy:

  1. Liczą się kroki w mieszkaniu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz duże mieszkanie...to się nachodzisz:-)

      Usuń
    2. Właśnie miałam pisać, że kiedyś zrobiłam eksperyment i okazało się, że chodząc tylko po domu - zrobiłam... 4 km :)

      Usuń
    3. A ile ja się nabiegałam po Waszych schodach!

      Usuń
  2. W upał nie mogę zbyt intensywnie się ruszać i nie chodzi wcale o puchnięcie nóg. Nie wychodzę w te dni na spacery.
    W Polsce pożyczam telefon od rodziców żeby korzystać z polskiego numeru. I ten przeklęty smartfon ma różne przeklęte aplikacje. ;P Wiesz że jestem staroświecka i nie ciągnie mnie do nowoczesnej techniki. Codziennie dostawałam wykaz liczby kroków. Frustrowało mnie to jakoś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacji też nie mam, mój mąż jest bardziej aplikacjowy, ale chciałam wypróbować...

      Usuń
  3. Muszę i ja coś takiego założyć w swoim telefonie. Ciekawe, ile "wydreptuję" w aptece. Do pracy mam 7 minut na piechotę, a czasem po pracy idę do domu "na ostatnich nogach". I potem już nie mam ochoty na żadne wyjścia... Szkoda tylko,że telefon obciąża kieszeń fartucha.
    Czy ta aplikacja liczy schody? Czwarte piętro bez windy powinno się liczyć przynajmniej x 1,5 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy każdy krok, ja np. robię więcej od męża, bo mam mniejsze kroki...

      Usuń
  4. A my dziś byliśmy rankiem w lesie na rowerach - ech... musze się jakoś nauczyć od Bogdana tego wczesnego wstawania, bo świat jest taki piękny wczesnym rankiem - i chłodek przyjemny. Ja w upały nie nadaję się do chodzenia - pod tym względem wolę zimę :) ale rankiem ok - tylko ten moment decyzji wyjścia z łóżka o 5,45 :) najtrudniejszy ... :)Aplikacja super - mobilizuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wolę rankiem, niż po południu...
      Dopiero wróciliśmy z Biskupina, fajnie było, ale kroków mało:-)

      Usuń
  5. Klik dobry:)
    Jakoś nigdy nie interesowała mnie ilość kroków, ani kilometrów. Nie mam żadnych aplikacji. Ba, nie mam nawet smartfona.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez to nie emocjonowało specjalnie, po prostu byłam ciekawa, ile faktycznie wydrepcę...

      Usuń
  6. Lubię spacerować, lubię jeździć rowerem.. przyjemna forma ruchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy podobnie, natomiast bieganie nie dla mnie...

      Usuń
    2. Ja chyba nie potrafię biegać... mam zbyt ciężki chód, zbyt cięzka stopa... no nie potrafię :P:

      Usuń
  7. No sporo kroków robisz, ja podobną aplikację mam od dawna i niestety nie mam takich osiągnięć, ale ja nienawidzę spacerowania, biegania i łażenia bez celu. Nabiegam sie trochę w pracy, po domu, w ogrodzie, ale nic nie zmusi mnie do spaceru, po prostu nie ten typ. Podziwiam osoby, które to lubią. W swoim czasie moja mama, wtedy prawie osiemdziesięcioletnia, potrafiła spacerować po 3-4 godziny. Mnie to jakoś koszmarnie nudzi. Tyle, że ja mam ogród, i wystarczy wyjśc na taras, by napawać się pięknem przyrody. A wysiłek? Cóż, klub fitness dla kobiet, tam płacę, więc te pół godziny biegam po biezni, kolejne pół godziny jakies inne urządzenie. Nie znoszę tego, ale coś trzeba. Za to jak tylko wyrwę się na narty... ale to jedyny sport który mnie jara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziłam kiedyś na aerobik, ale jednak wolę spacery,biegać nie lubię ani w lesie, ani na bieżni. Nie musimy wszyscy lubić tego samego:-)

      Usuń
  8. Ja mam inną aplikację, ale faktycznie gdy zobaczy się na niej wynik przejechanych kilometrów, w moim przypadku dużo jeżdżę na rowerze, robi się tak miło, zaczyna być człowiek dumny sam z siebie i bez wyrzutów, może sobie zjeść kawałek serniczka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki bonusik, chociaż serniczek zdarza mi się jeść i bez aplikacji:-)

      Usuń
  9. Teraz każda komóra ma takie ustrojstwo - ale to chyba dobrze, powinno motywować do chodzenia, biegania, generalnie RUSZANIA SIĘ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chodze od lat, ale jeśli kogoś to specjalnie zmotywuje, to czemu nie. Jedni zamawiają diety spersonalizowane, inni chodzą na siłownię, ja spaceruję:-)

      Usuń
  10. GRAŻYNA KOWALIK10 sie 2019, 11:50:00

    Pewnie jestem w w mniejszości ale nie mam żadnej aplikacji i jakoś nie czuję potrzeby aby ją mieć. Na spacery chodzę kiedy chcę i jakoś nie staram się wiedzieć ile km zrobiłam,ile kalorii spaliłam.Jednak nie widzę nic złego gdy kogoś to mobilizuje albo po prostu robi to z ciekawości.Jestem trochę na bakier z różnymi "nowinkami".Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie w mniejszości, Grażynko, ja dotąd nie miałam żadnej, takie nowinki lubią młodzi ludzie, to ich świat raczej.

      Usuń
  11. Hej. mnie osobiście takie aplikacje męczą...bardziej niż kroki ;) Nie liczę nie sprawdzam nie kontroluję spontanicznie idę lub spontanicznie siedzę ;) Miłego weekendu pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do spontaniczności - zgoda. My dziś spontanicznie wybraliśmy się na wycieczkę autem, napisze później.

      Usuń
  12. Rodzice dużo z nami chodzili, najczęściej po zielonych terenach pomiędzy Oława a Odrą. Weszło mi to w krew i bardzo lubiłam się szwendać, chodziłam dużo i szybko. Po sporym moim mieście poruszałam się na piechotkę. Niestety ostatnio czas mi się skurczył, a i fizyczna wydolność znacznie spadła, ale i tak staram się jak najwięcej chodzić aby nie zardzewieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, by nie zardzewieć, a i pomyśleć w spokoju można i ciekawych rzeczy podejrzeć wiele.

      Usuń
  13. nie mam takiej aplikacji i chyba nie chcę mieć ... podobnie jak "puch ze słów" spontanicznie idę lub spontanicznie siedzę... nie lubię inwigilacji i poczucia przymusu :) Tak czy inaczej, Twoja liczba kroków - muszę przyznać robi wrażenie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacja do niczego mnie nie zmusza, ja z tych, co raczej na przekór, niż na wyścigi:-)

      Usuń
  14. Chętnie chodziłabym na codzienne spacery, ale brak mi towarzystwa a sama nie lubię. Pozostaje dreptanie po zakupy i w obrębie domu. I licznik niczego tu za mnie nie załatwi...;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może namówisz koleżankę lub sąsiadkę, widuję takie panie na spacerach z kijkami lub w parku na lodach:-)

      Usuń
  15. Ściągnęłam sobie kiedyś aplikację, ale jakoś ciągle zapomniałam jej włączać. Człowiek to zadziwiająca maszyna, tyle chodzenia wytrzymuje, za to inne rzeczy trudniej znosi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej się nie włącza lub raczej ja nie wyłączam, na razie dobrze się bawię.

      Usuń
  16. Takie aplikacje często motywują do podbijania personalnych rekordów. Bez względu na to nie ma to jak spacer,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rekordy mnie nie pociągają, chociaż aplikacja przyznaje jakieś odznaki, chodzi po prostu o spacer i porównanie tras.

      Usuń
  17. Moje 3-cie podejście dziś :)

    Zawsze dużo chodziłam, bo lubię. Sadziłam, że zdobyta w ten sposób forma będzie procentowała na starość. Ale życie nie jest ani przewidywalne, ani sprawiedliwe.
    Aplikację chciałam już dawno sobie uruchomić, ale iPhone nie ma takiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hurra! dzięki za wytrwałość.
      Mam nadzieje, że soc mi dadzą te spacery jednak, a jeśli nie, to strzelę focha na matkę naturę i geny...

      Usuń
  18. A ja niestety spaceruje na powietrzu coraz mniej, powodów jest kilka.
    Pomysł z ta aplikacją pewnie dobry.
    Pozdrawiam miło na udany weekend:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz przynajmniej ogród i swoje piękne kwiaty:-)

      Usuń
  19. Czasami zastanawiam się - ile kilometrów nabiję biegając po domu i zaliczając poszczególne stopnie klatki schodowej? musiałabym sobie chyba zainstalować licznik do....:)
    Wiem...wiem, to nie takie bicie rekordów się rozchodzi.
    Aplikacja dobra, lecz mnie bardziej przydałaby się taka gdzie byłby dobry tłumacz google :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po mieszkaniu to niewiele biegam, ale gdy byłam kiedyś u koleżanki, to nabiegałam się po schodach z parteru na piętro...

      Usuń
    2. U mnie trochę tych schodów jest; taki był projekt domu na wąską działkę. A teraz jeszcze trzeba mi "latać" do sąsiadki [siostry] bo mamy pod opieką niedołężnego, niepełnosprawnego brata: oj, nabiegam się codziennie tam i z powrotem wiele razy. Czuję to bieganie w nogach, zwłaszcza przy takiej pogodzie jak teraz - leje.

      Usuń
    3. Po schodach nabiegam sie w pracy, codziennie po kilka razy na 3 piętro...mieszkam też na trzecim.
      Widzę, że nie tylko się nabiegasz, ale opieka nad chorą osobą, to wielki wysiłek. Mnie zostało to oszczędzone, ale wśród znajomych znam takie sytuacje.

      Usuń
    4. Trzecie piętro już nie dla mnie; nie wyrobiłabym; chyba że z czasem pogodziłabym się z tym; mus to mus...

      Opieka nad osobą starszą, niepełnosprawną, bezwładną, to jest męka dla osoby chorej i dla opiekunów. A tak mieliśmy z ojcem, przez 10 lat sparaliżowany [opieka spadła głównie na Mamę, myśmy musieli pracować]a teraz najstarszy brat podzielił los ojca. Strach pomyśleć co nas jeszcze czeka...

      Usuń
    5. Moja babcia wymagała podobnej opieki, ale spadła ona głównie na moich rodziców. Jeśli w rodzinie wszyscy sobie pomagają, to nie jest najgorzej, ale zdarza się, że niektórzy mogliby pomóc, a wykręcają się jak mogą, za to po spadek przychodzą pierwsi...
      Strach pomyśleć, a nie wiadomo, jak długo to potrwa...

      Usuń
  20. WHO jeszcze niedawno zaleciło 10 tysięcy kroków (codziennie) - a ostatnio kilkakrotnie słyszę w mediach o mniejszej liczbie...
    Nie wiem, czy jest to wynik tego, że przeciętny człowiek zniechęca się już na samą myśl o takim "poświęceniu". Uważam, że sprowadzenie tego do 5 tysięcy, ale rzeczywiście systematycznie - z powodzeniem wystarczy - do tego przecież można od czasu do czasu zrobić i "wyższe odbicie" (!) Podziwiam Twoją dbałość o zdrowie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu mieszkam w małym mieście i już od wielu lat nie korzystam z komunikacji miejskiej, nie lubię stać na przystankach...auto służy nam na dalekie wycieczki.

      Usuń
  21. Chodzenie jest fajne. Kiedy tylko mogę, wybieram nogomobil zamiast auta czy MPK. A taka aplikacja może być dobrą motywacją - widząc, że zrobiłam np. 7000 kroków, myślałabym "to dotuptam jeszcze te 3000, żeby była norma" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak do tego nie podchodzę, po prostu sprawdzam ile kroków przeszłam na danej trasie i czasem jestem zdziwiona...

      Usuń
  22. Też kocham chodzić i tam gdzie się da dochodzę na nogach, a nie dojeżdżam. Nie wiem ile robię kroków, ale też sporo by się nazbierało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nasze nogi dają znać, że przeszliśmy dużo, gdy odmawiają posłuszeństwa...

      Usuń
  23. Witaj, Jotko.

    Lubię chodzić. Szczególnie w plenerze. Miejskie zaułki mniej mnie pociągają, ale u siebie staram się korzystać z nóg, bo nigdzie nie jest bardzo daleko:)
    Nie liczę kroków, ale kiedyś policzyłam, ile razy w ciągu dnia biegam na górę i z powrotem i wyszło mi, że blisko setki:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu ludzi na stare lata zamienia mieszkania, by nie biegać po schodach, gdy sił brak...a niektórzy nie wchodzą na piętro własnego domu.Chyba też wolałabym parterowy...

      Usuń
  24. I ja bardzo lubię chodzić choć ostatnio mam z tym kłopoty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nigdy nie wiemy, kiedy zdrowie zrobi nam przykrą niespodziankę...

      Usuń
  25. Ja też mam taką aplikację, bardzo mobilizuje do chodzenia. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno każe się zastanowić, dlaczego dziś przeszliśmy tak mało?

      Usuń
  26. Niestety na temat chodzenia nie mogę się wypowiedzieć, ale kibicuję wszystkim, którzy się ruszają nie tylko dlatego, że muszą. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu chodzących, wędrujących i spacerujących...

      Usuń
  27. Kiedyś chodziłam lekko, łatwo i z ogromną przyjemnością. Teraz po zrehabilitowanym już niedowładzie nóg najchętniej siedzę. Dobrze, że mam ogródek i że trzeba ruszać się po mieszkaniu ze schodami do piwnicy i na piętro. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mi przykro, dobrze, że masz choć ogród:-)

      Usuń
  28. Bardzo lubię spacerować, ale nie lubię sama ... I tak staram się wyciągnąć siostrę kilka razy w tygodniu. A jak już mam wielką ochotę na spacer to idę sama. Nie ma wyjścia. Myślałam o takiej aplikacji, ale ja to z tych, co prawie wcale z aplikacji nie korzystają i żyją. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tylko tę jedną i pokazuje mi, że robię więcej kroków od męża, bo on ma dłuższy krok:-)

      Usuń
  29. Ostatnio zauważyłam że jak więcej pochodzę boli mnie krzyż. Ciężko się idzie szosą bo jest twarde podłoże. Wole chodzić po górach. Jak byliśmy w Darłówku to zrobiliśmy troszkę kilometrów i co chwila siadalam na ławce bo mnie za krzyż łapało. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle w górach mniej się męczę i szybciej regeneruję, to chyba zasługa powietrza, jak myślisz?

      Usuń
  30. Ja mam z kolei taką aplikację w służbowym autku, która mi pokazała, że od 17-tej w środę do 6.30 w sobotę przejechałem 3600 kilometrów. Spaliłem przy tym około 400 litrów oleju napędowego i stosunkowo niewiele (oszczędności) papierosów. Trochę pobolewał mnie krzyż i drętwiała nożna prawica, ale nie narzekam. Poczciwe śniadanie wynagrodziło mi wszystko wszelkie bóle :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteś rekordzistą tak czy tak, chociaż zbyt zdrowe to nie jest.
      Są jednak jakieś plusy - przemyślenia, obserwacje, zapiski, kontakty, a powroty do domu osładzają niedogodności podróżowania. Tak myślę...

      Usuń
  31. Wspaniałe rezultaty osiągasz, podziwiam Cię. Lubię spacery, chociaż ostatnio ogród i dom zajmuje mi dużo czasu i upały nie zachęcają do niego.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się tak wydaje, gdybyś spróbowała, okazałoby sie, że też sporo drepczesz i nawet o tym nie wiesz.

      Usuń
  32. kiedyś wszędzie woziłam doopkę samochodem, ale ostatnio, od przeprowadzki (i wyjazdu auta z Młodą :D ), wszędzie chodzę pieszo, a co najlepsze, zawsze mam czas, zawsze zdążam, a do pracy wybieram dłuższą drogę..... ciekawe, co będzie jesienią, w deszcz.... :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pewnie sporo czasu zajmowało Ci szukanie miejsca do parkowania i stanie w korkach...

      Usuń
  33. No tak, Ty będziesz zdrowa :) Ja mam krokomierz, ale nawet go nie rozpakowałam jeszcze po otrzymaniu. Ciekawe, czy on zlicza także kroczki, które robi sie w gospodarstwie domowym? Bo robię tu tych kroków całkiem sporo. Ale na zdrowie mi nie wychodzą, raczej. No nie lubię się ruszać i zmuszać się nie będę. Umrę w nieco gorszej kondycji, trudno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy będę zdrowa to się okaże, słyszałam o takich, co zdrowo żyli i nagle odeszli.

      Usuń
  34. :) nieraz tylko w domu potrafię "natłuc" koło 5 -7 tys kroków. Pewnie że warto się ruszać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu i zagrodzie nazbiera sie, oj nazbiera, ale telefonu nie nosimy ciągle przy sobie.

      Usuń
  35. Na spacery najlepszy jest pies w charakterze towarzysza. Bez wzgledu na pogodę trzeba wyjść i już a spojrzenie cudnych psich oczu - bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy także miałam kiedyś, teraz nie mam, bo często wyjeżdżamy, a jeszcze nie wszędzie psy są akceptowane...

      Usuń
  36. Jotko, my jesteśmy maniakami dłuuugiich spacerów. Od dziecka chodzę i chodzę i ile wlezie świat na nogach pokonuję. Mój najdłuższy dystans - jakieś 10 lat temu, to na piechotkę z Wisły do domu (ok 40km). Z dawien dawna sobie myślałam, że jak będę na emeryturze hahahahaaha - to pójdę od domu aż nad morze piechotą albo pojadę na rowerze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to podziwiam szczerze!
      Co tam nad morze, ja marzę o wędrówce szlakiem Jakuba:-)

      Usuń
  37. Podobno dla zdrowia trzeba codziennie przejść 10 tys. kroków. Wiem już zatem, skąd twoja figura , zapał i kondycja. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno, trochę to zdrowy rozsadek, ale czasem musimy się motywować z mężem wzajemnie:-)

      Usuń
  38. Też mam tak aplikacje i też chodzimy dużo z mężem :) lubimy chodzić żeby potem nie sapac za mocno jak w góry nas poniesie, a że góry lubimy to i często w nie chodzimy :) fak e så te aplikacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, taka rozgrzewka przed włażeniem na górki...

      Usuń
  39. O ta aplikacja mierząca kroki to dobra. Jak się nazywa? Za kilka dni planuje wybrać się w końcu w Gorce, za którymi strasznie tęsknię. Zwlaszcza za Lubaniem 😀😀😀

    Ściskam mocno Jotko i dziękuję za odwiedziny na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To po prostu licznik kroków, który podaje tez spalone kalorie i liczbę kilometrów.

      Usuń