niedziela, 5 kwietnia 2020

Taki żarcik...

Zabawy blogowe lubię, sama proponuję, więc gdy na blogu Kroniki Mikołaja Miki zostałam zaproszona do napisania tekstu zadanego przez autora, nie zastanawiałam się ani chwili.

Oprócz mnie jeszcze wielu innych blogerów zaproszono do zabawy, zajrzyjcie, bo warto:-)

Pomyślałam także, by napisany tam w komentarzu tekst zamieścić także u siebie, by nie mi nie umknął i na pamiątkę dobrej zabawy został.

Jeśli więc macie ochotę , to zapraszam, a zadanie brzmiało:

" Większość ludzi dobrze wie, że czytelnictwo nie prowadzi do dobrego. Jotko, przekonaj tą nieuświadomioną resztkę by biblioteki i księgarnie omijali szerokim łukiem!"

Kto swoje przeżył i przeczytał, ten wie, że gdy raz zaczniesz, nie ma zmiłuj.
Nie znajdziesz gorszego nałogu, zboczenia i upodobania, aniżeli czytanie książek.

Pół biedy czasopismo, folder czy instrukcja, przelecisz wzrokiem, zapomnisz, czasem w poczekalni się przydaje, byle okulary mieć .
Ale książki? Weź jedną do domu, a ona inne przyciągnie, jak szczury lgną do człowieka, jeśli tylko raz je wpuścisz za próg.

I nie ma znaczenia czy wypożyczysz w bibliotece czy kupisz w księgarni. Raz popełnisz błąd i przepadło! A nie daj Boże, jeśli trafi Ci się cykl lub kilka tomów wciągającej historii – nie zaśniesz, zapomnisz o jedzeniu i higienie, póki do końca nie dobrniesz.
Jedynym ograniczeniem może stać się twój budżet, ale cóż to znaczy w uzależnieniu, sprzedasz wszystko, by kolejny klocek zakupić.

Może ktoś doradzi ci bibliotekę, bo tam płacić nie musisz, ale i tu wielkie niebezpieczeństwo czyha. Tu nie ma żadnych ograniczeń, a gdy jeszcze seksowna bibliotekarkę spotkasz, toś przepadł. Nikt nie manipuluje ludźmi lepiej, niż nawiedzona bibliotekarka! Wciśnie ci nie tylko romans czy poradnik mycia głowy, ale nawet poglądami się wymieni i termin zwrotu przedłuży!

By nie przedłużać, strzeż się miejsc, gdzie książki i bibliotekarze rządzą!
To miejsca ze wszech miar zgubne dla człowieka!

100 komentarzy:

  1. Sama prawda!
    Teraz wiele księgarni internetowych udostępnia książki bez opłat. Byle ludzi trzymać w domu. Z empiku można mieć przez 2 miesiące ebooki i audiobooki ZA DARMO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj własnie przeglądałam oferty, trzeba coś zamówić!

      Usuń
  2. Czuję się skutecznie zniechęcona. Tylko co Ty poczniesz w pracy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to co? Wreszcie będę mieć czas na czytanie!

      Usuń
    2. Bo każdy myśli, że bibliotekarz czyta w pracy, czasami jakiś fragment tylko...

      Usuń
    3. Czytałam komentarze i tutaj nasunął mi się wątek, więc się dospawam. To prawda, że społeczeństwo ma lekceważące podejście do pracy bibliotekarzy, przeważnie myślą, że Wy tam tylko siedzicie bezczynnie przez większą część dnia. Dla nich praca bibliotekarzy to samo wypożyczanie książek :-D Bardzo fajny tekst napisałaś, myślę, że niektóre bystre sztuki mogły się naprawdę wystraszyć haha :-)

      Usuń
    4. Niektóre bystre sztuki to już dawno unikają jak ognia!

      Usuń
  3. to nie ma co się śmiać, kiedyś tak mnie wciungło w lekturę, że aż wciungło pod koła autobusu, niczym srajfonową zombie...
    ...
    niestety technologia nie wspiera seksownych bibliotekarek, książki zamawia się przez net, potem tylko krótka wizyta w celu wymiany...
    chociaż może źle gadam?... bo patrząc na to inaczej, to taki system daje więcej czasu, by z seksowną bibliotekarką pogadać nie tylko o książkach?...
    terminy... nigdy nie miałem problemów z prolongatą, ale to być może już zasługa mojej seksowności?... bo system nie jest seksowny... przez net prolonguje tylko, gdy nikt nie czeka w kolejce, ale jak "siepojedzie i siepogada", to system ma niewiele do gadania...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że zasługa Twojego seksapilu i dobrego serca bibliotekarki:-)

      Usuń
  4. Bardzo zniechęcający tekst :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna zabawa i świetny tekst! Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę świetna zabawa i jakiś tam wysiłek umysłowy:-)

      Usuń
  6. U mnie w mieście by zapisać się do biblioteki, a co za tym idzie wyrobić elektroniczna karte, jest opłata. Przynajmniej tak było jak studiowałam i chodziłam po bibliotekach.
    Nie pamiętam już jaka to kwota, chyba 30 zł, ale wiem że trochę wydałam bo zarówno główna biblioteka miejska jak i biblioteki osiedlowe, mają osobne karty, więc wszędzie płacisz osobno. A ja miałam w portfelu trzy takie karty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja płaciłam za kartę do osiedlowej biblioteki 7 zł, nie wiem ile teraz...

      Usuń
    2. z ciekawości sprawdziłam w Internecie jak to teraz u mnie w miescie wyglada i jest duzo taniej

      Usuń
  7. Przyznam, że byłem pod wrażeniem. Przeszłaś samą siebie. Gdyby to ode mnie zależało, dałbym Ci palmę pierwszeństwa, mając świadomość jak Tobie jest ciężko źle pisać o czytaniu. Nie ukrywam, że jedyną konkurencję mogła stanowić Lena Sadowska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią, czasem lepiej działa zakaz, niż namowa, wiec aż tak trudno nie było...ale z Leną nie śmiem się mierzyć!

      Usuń
  8. Żarcik bardzo mi się podoba :)
    Chyba największym zagrożeniem dla czytających jest posiadanie własnego zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle dla czytających, ile dla tych, co umysłami czytelników chcieliby zawładnąć...

      Usuń
  9. Książki są niebezpieczne? Gry również - mają taka samą specyfikę.. oczywiście te planszowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne podejście do tematu :) I sama prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pomysł częściowo zaczerpnięty z demotywatorów:-)

      Usuń
  11. Dziękuję, Jotko!
    Cieszę się, że zabawa przypadła Ci do gustu. I fajnie, że zamieściłaś swój tekst u siebie. Właśnie zastanawiam się co zrobić. Pojawiają się u mnie wartościowe teksty i grzechem byłoby pozwolić, by marnowały się w komentarzach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam, i chyba postąpię jak Jotka, tym bardziej, że będzie wyjątkowa okazja.

      Usuń
    2. Może jakoś zebrać w jednym miejscu?

      Usuń
  12. Wychodzi na to, że gdy zachęcamy przez zniechęcanie - efekt jest odwrotny- wzbudza się większe zainteresowanie. O przewrotności natury ludzkiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to działa, jak teraz w epidemii, im bardziej zakazują wyjścia, tym więcej myślimy o spacerach...

      Usuń
    2. Być może wielu potrzebuje takiego wstrząsu, żeby docenić codzienność? Taki zwykły spacer ...

      Usuń
    3. Może tak, ale psychika siada, co nie wpływa dobrze na odporność...

      Usuń
    4. Takie sytuacje najlepiej pokazują, na ile człowiek umie się pogodzić z tym, że nie ma na coś/kogoś wpływu ( w tym wypadku na wirusa).
      Życie w ten sposób przytarło nosa co poniektórym...
      katasta227

      Usuń
  13. Tekst z obrazka w punkt, zwłaszcza że widnieje na nim Biblia. "Grozi posiadaniem własnego zdania" 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrazek stworzyłam z udziałem fotki z Pixabay.com
      Dawniej do czytania Biblii nie zachęcano, przekaz z ambony był wygodniejszy...

      Usuń
    2. Bo łatwiej tak powiedzieć jak należy rozumieć ten tekst. Zinterpretować po swojemu, podciągnąć pod dogmaty, wmówić coś, czego tam nie ma.

      Usuń
    3. Przede wszystkim wykorzystać do obrony swych racji i usprawiedliwienia nieprawości...

      Usuń
  14. Witaj, Jotko.

    Też czuję się przekonana: ręce precz od książek!
    :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do perfekcji wykorzystałeś naszą naturę. Zakazane smakuje najlepiej. A anty reklama staje się najlepszą właśnie reklamą. Definitywnie czuje się teraz w obowiązku zajrzenia do księgarni. 😂

    OdpowiedzUsuń
  16. Super tekst,jednak dla "nałogowca" to mówisz białe a ja wiem ,że to nieprawda.Fakt -głównie czytam z biblioteki więc nie grozi mi bankructwo.Swoich na półce mam także sporo ale obecnie to jestem szczęśliwcem gdyż wczoraj przeczytałam ostatnią z biblioteki.Tak zostałam "zniechęcona" że zaraz zabieram się za czytanie....już sobie zrobiłam "siedlisko" na balkonie.Pozdrawiam Asiu i cieszę się ,że nie jako grażynka ale "pani z biblioteki" mogę coś napisać bo tego mi brakowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam za mały balkon, ale za to wygodny fotel i zdążyłam nagromadzić trochę czytadeł, gorzej z mężem, musi sobie coś zamówić...
      Ciekawych lektur, Grażynko:-)

      Usuń
  17. Nie wyobrażam sobie życia bez książek, bez czytania, bez delektowania się słowem. :)
    Zresztą jest książka dotycząca teorii spiskowych pt. Ręce precz od tej książki.
    Mój dom to spora biblioteka, która wciąż się powiększa, więc inaczej nie będzie i nikt nigdy mnie nie zniechęci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli twój dom, to siedlisko zepsucia, słowem pisanym zepsujesz serce i duszę!

      Usuń
  18. Ja z empiku prawie cały czas słucham jakieś książki. Wciągają. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciągają, jak każdy nałóg, jesteś już zgubiona!

      Usuń
  19. Ďobrze że są książki bo byśmy z nudów pomarli. U nas na osiedlu jest chyba jedna otwarta księgarnia. Kusi by do niej wejść i kupić kolejną książkę. Fajne te twoje teksty Jotko. Całuje mocno. Zdrówka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla Ciebie zdrówka i mimo wszystko dobrego nastroju:-)

      Usuń
  20. Tego jeszcze nigdzie nie było, żeby straszyć czytaniem! :D Ale jest coś w tym, że gdyby czytanie nagle stało się zabronione to wiele nowych osób by po nie sięgnęło, nie sądzisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślę, podobnie pewnie z uczniami, którzy nie chcieli wychodzić na przerwy, a teraz wiele by dali , żeby gdziekolwiek wyjść!

      Usuń
  21. Klik dobry:)
    Niektórymi książkami własne zdanie można zwichnąć. Trzeba więc uważać, co bibliotekarka wciska. ;) :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, bo lektura może nieźle namieszać w głowie, lepiej spokojnie żyć!

      Usuń
  22. Świetne, Jotko! Teraz nawet nie spojrzę w stronę książek;-)
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, to samo zło, zwłaszcza niektóre, rujnują portfel i moralność!

      Usuń
  23. Oj, książki są niebezpieczne... Niebezpiecznie szybko wkradają się w nasze życie, wykradając po kawałeczku miejsce w mieszkaniu aż braknie go całkowicie... I wtedy człowiek przerzuca się na e-booki, które też rozmnażają się w tempie ekspresowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie płyty z muzyką, ile można mieć półek i półeczek?

      Usuń
  24. o tak, ile ja nocy zarwałam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. W piątek dostałam przesyłkę z Bonito, musze przyznać, że czas oczekiwania mocno się wydłużył , jest nadzieja, że chociaż księgarnie wysyłkowe podciągną mocno swoje budżety. Tekst świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i kurierzy, chociaż niektóre firmy nie splajtują...

      Usuń
  26. Coś w tym jest, przez ostatnie dwa tygodnie nadgoniłem znacznie swoje książkowe rekordy z tego roku. Już mam ok. 7 książek miesięcznie przeczytanych.

    Jakoś daję sobie radę. Chociaż dziś w parku dwa razy jeździły radiowozy i nawoływały do opuszczenia terenu. @_@ Trochę strasznie się zrobiło w tamtych chwilach, chociaż z balkonu tylko widziałem wszystko.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwo nie jest, tym bardziej,że zaostrzenia coraz większe, a ofiar przybywa...

      Usuń
  27. "Zniechęciłaś" mnie nie na żarty :) :) Skuteczna jesteś, nie ma co :) Super tekst!

    OdpowiedzUsuń
  28. Podróże i książki to jest najzdrowsze uzależnienie... jestem uzależniona ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Masz rację, po co czytać, przecież lepiej być nieukiem bez wyobraźni i własnego zdania. Takim łatwiej sterować :-)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To stara prawda, zawsze najpierw likwidowano inteligencję...

      Usuń
  30. Jotko, ŚWIETNE!
    Idę zobaczyć jak wywiazali się z zadanych prac pozostali blogowicze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywiązali się znakomicie, warto poczytać:-)
      Dziękuję:-)

      Usuń
  31. Mnie jednak nie zniechęciłaś. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  32. Za późno, przepadłam już dawno ;D. Taki nałóg mogę mieć i polecać każdemu. Chociaż odciąga aod rzeczywistości mocno. W sumie o to mi chodzi. Mimo że nie mam już miejsca to i tak kupuję co jakiś czas nową książkę. Zachęciłaś mnie jeszcze bardziej. Ja spotkałam kiedyś w czytelni przystojnego miłego pana. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja randkowałam w czytelni - przyjemne z pożytecznym:-)

      Usuń
  33. a, Ty, przekorna, sarkastyczna, przewrotna! Coś takiego wysmażyć, to polot trzeba mieć i klawisze sprawne:)) Mimo wrażych słów, gratuluję:))

    OdpowiedzUsuń
  34. Gdyby nie Twój post to bym zapomniał, że miałem o Boji zadanie domowe do odrobienia.
    Co do książek to, dla lekkiego podkręcenia temperatury dyskusji wspomnę, że książki są różne, i są też takie, gdzie po przeczytaniu jednego zdania wracasz do niego przez całe życie. Ja wolę takie jak np. Tokarczuk, którą przerabiam wzdłuż, w poprzek i na wszelkie możliwe kierunki. Nie w każdej książce najważniejsze są zakończenia, dlatego ja cenię te w których koniec trzeba sobie dopisać. Można tak długo dywagować, ale to już jest jawne odejście od tematu.
    A myśli zebrane wyjątkowo trafne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, by czytać różne(próbować) i nie zabraniać żadnych...

      Usuń
  35. No pięknie Asiu. Gratuluję. :) .

    OdpowiedzUsuń
  36. tekst świetny, ale jako, że ja nie jestem strachliwa, to książek jednak nie zarzucę.... :))))

    OdpowiedzUsuń
  37. :-D, :-D, :-D, szkoda, że wcześniej nie napisałaś(w moim przypadku o jakieś 25 lat) i gdzieś nie umieściłaś tego tekstu. Może gdybym go przeczytała w wieku 5 lat to nie zostałabym molem książkowym?
    Świetny jest!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy jeszcze o Internecie nie śniłam...ale dziękuję:-)

      Usuń
  38. Wspaniały to "nałóg" jest i trwam przy nim od mojej pierwszej książeczki "Królewna śnieżka"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy tu zaglądający są chyba uzależnieni:-)

      Usuń