sobota, 9 lipca 2022

Ach, ta ekonomia......

 

Mimo wakacji, zerkam wieczorem na wiadomości, słucham rankiem rozmów z ekonomistami wszelkich opcji, rozmawiam z właścicielami małych biznesów.

 Po  wykładach o inflacji i gospodarce oraz po licznych rozmowach  o codziennej ekonomii wcale mądrzejsza nie jestem.

Rząd zapewnia, że robi co może, by ograniczyć inflację i pomagać ludziom w radzeniu sobie z drożyzną, analitycy dziwią się, że prezes Glapinski i tak mało podnosi stopy procentowe, a ekonomiści łapią się za głowę, bo te wszystkie poczynania pogrążają tylko gospodarkę. Właściciele firm narzekają na ceny energii i paliw oraz braki w zatrudnieniu, urzędnicy na niejasne przepisy, pracownicy na zbyt małe zarobki. 

Wmawia nam się jednak, że podwyżki wynagrodzeń zwiększają inflację. o dziwo -  nagrody i podwyżki w ministerstwach oraz rozdawnictwo wyborcze - nie!

Jak to wygląda z punktu widzenia zwykłej obywatelki?

Wygląda na to, że im mniej mam w portfelu, tym lepiej ma się gospodarka i finanse państwa. Oszczędzać nie warto, bo banki mają pełne sejfy i nie potrzebują naszych zasobów, nawet w obcych dewizach.

Budownictwo mieszkaniowe wyhamowuje, bo kupujący nie dostaną kredytu, a ci, co już wzięli, niebawem zaczną skakać z okien, chyba że pomogą  rodzice. Co zasobniejsi kupują mieszkania i domy, inwestując pieniądze, bo do banków nie mają zaufania.

Czujemy się po raz kolejny oszukani, przez kogo? 

Nasi rodzice zaciskali pasa i żyli nadzieją, że wreszcie nastąpi poprawa, a dzieciom będzie żyło się lepiej.

My oszczędzaliśmy całe zawodowe życie, by wykupić od spółdzielni mieszkanie, bo na dom nigdy nie było nas stać.

Teraz, gdy przydałby się spokój i odrobina luksusu, martwimy się, czy uda się przeżyć z emerytury, która za chwilę, a zasiłek ten nie rośnie tak szybko jak ceny i kredyty.

Niektórzy boją się iść na emeryturę, bo wyliczenia , ile ZUS wypłaci nie napawają optymizmem. Obserwuję w ostatnim czasie, w moim środowisku coraz więcej osób w kiepskim stanie psychicznym, a doniesienia o narastającym kryzysie globalnym nie napawają optymizmem.

Wychodzi więc jak zwykle - bogaci bogacą się jeszcze bardziej, jak nasz pan premier, a biednym znowu wiatr w oczy...

Trzymajcie się ciepło i korzystajcie z uroków życia, bo nie wiadomo czy wkrótce na cokolwiek wystarczy.


83 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    To prawda, że bogaci jeszcze bardziej bogacą się, a biedni biednieją. Widzę to sama i żaden ekonomista ani premier nie przekona mnie, że jest inaczej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co człek odbije się od dna, to znowu go sprowadzają do parteru...

      Usuń
  2. Nie wypowiadam się o polityce, bo szkoda nerwów. Można mieć nadzieję, że po jakimś czasie sytuacja na świecie i potem w Polsce zacznie się normować. Ale kiedy to nastąpi to nie mam pojęcia.

    Paradoksalnie nazwiska japońskie są prostsze, bo zasady ich wymowy są w miarę jasne. A w islandzkim jednak szok za szokiem przeżywałem jak patrzyłem na rozpiskę z wymową tych nazwisk (imion też w sumie).

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zanim się unormuje, to życie się skończy, ja mam większość jednak za sobą...

      Usuń
  3. Straszneto wszystko jest ina pewno nie brzmi optymistycznie. Wiadomo, że na kim się wszystko najbardziej odbija, na tych, co najmniej zarabiają, ale żyją uczciwie przynajmniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedno jest pewne – w tym kraju nikt już nad ekonomią nie panuje. I w takiej sytuacji prezydent RP, niejaki Andrzej D. daje rodakom dobrą radę – zacisnąć zęby (sic!) No po prostu ręce opadają. A może by tak on sam zacisnął zęby i już nigdy nie wypowiedział żadnego słowa? Bo jego już się słuchać nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takich bzdur, jakie ostatnio politycy gadają, dawno nie słyszałam, ale co się dziwić, wybory znów na horyzoncie...

      Usuń
  5. Arogancja i hipokryzja – to nieuleczalna choroba władzy. Władza interesuje się tylko sobą i tym jak nie stracić stołków, jak nie odpaść od biurek, do których się dorwała by nie stracić apanaży do których przywykła.. Rząd się sam wyżywi ...a co go tam obchodzi reszta. Reszta Polaków niech zaciska zęby jak radzi prezydent . Mogą też zbierać chrust w lesie...jak radzi wiceminister klimatu . :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rady ministrów są wiekopomne, to prawda! Tylko jakoś sami się do nich nie stosują...

      Usuń
  6. Pamiętam,jak moja Mama opowiadała,że przed wojną Polska się rozwijała i co roku było lepiej.Np.kto chciał mieć swój interes (teraz to się nazywa biznes),to mógł dostać pożyczkę na 1% i w ciągu 5 lat nie płacił podatku,żeby mógł rozwinąć "skrzydła".Jeżeli był np.sklep z odzieżą,to w obrębie 200 m,nie mógł być taki sam sklep z odzieżą.Tak samo było z innymi asortymentami.Zysk z handlu był w granicach 10-15%.Wiele rzeczy wręcz taniało,a nie drożało.Np.tramwaje w Warszawie potaniały o 50%.To takie podałam niektóre przykłady,bo innych nie pamiętam,ale było ich wiele.Gdyby nie wybuch wojny,to Polska byłaby w czołówce państw rozwijających się,bo Polacy są pracowici i zdolni.Teraz też może mogłaby się rozwijać,tylko jest trzymana "za twarz" przez Unię i nikt nie może tego zmienić.Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony Unia trzyma za twarz, z drugiej pozwala się jednak rozwijać, gdzie nie spojrzysz wszystko dofinansowane z Unii.
      Wtedy była urawniłowka, teraz jest konkurencja, ale nigdy nie było takiej pazerności i oszustwa, a dobrze żyje się tylko nielicznym.

      Usuń
  7. Przeraża mnie to wszystko, co się dzieje. Moja babcia doskonale pamięta biedę, nieraz opowiadała o swoim dzieciństwie. Wszystko wskazuje na to, że trzeba się będzie nauczyć robienia przetworów i zainwestować w grube kołdry na zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety też pamiętam, ludzie hodowali na działkach nawet króliki i nutrie, mięso jadaliśmy raz w tygodniu, a ubrania nosiło się do zdarcia...

      Usuń
  8. Stara jestem i niestety "pamiętliwa"- dobrze, że przynajmniej nie pamiętam wojny a tylko okres tuż powojenny, czyli Warszawę w ruinie. I pomimo ustroju politycznego, który mało komu odpowiadał, jakoś to wszystko szło do przodu. Łudziłam się, że transformacja ustrojowa w Polsce zdziała cuda- a jednak padła, bo większości nie odpowiadał ustrój, który wymagał samodzielnego myślenia i działania- lata przed transformacją zrobiły swoje- tak zwany "naród" zapragnął powrotu opieki państwa (ścisłej i troskliwej) nad sobą. No i naród wybrał i mam podejrzenie,że nadal, w imię boże, wybierze tych samych, co tak skutecznie cofnęli Polskę do tyłu. Żyję z polskiej emerytury i obecny kurs złotówki do € przyprawia mnie o chęć skrócenia sobie pobytu na tym łez padole. Prawie wszystkie gospodarki świata przeżywają teraz skutki pandemii (ona nadal ma się kwitnąco) i tego, że w pogoni za extra minimalizacją kosztów produkcji zaczęto umieszczać ją w różnych stronach świata. W tym roku tu odnotowano stan przerostu importu nad eksportem- to naprawdę klęska ekonomiczna. A jaki jest naprawdę stan polskiej gospodarki to nie wiadomo z dwóch powodów- primo, że każdy kłamie a secundo - talentu do ekonomii to Polacy nie mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, obawiam się, że jest gorzej, niż większość zauważa, bo nie dowiemy się , jak jest naprawdę...takiego rozdawnictwa nie było dotąd, a jeszcze podatki maleją! po wyborach choćby potop!

      Usuń
  9. A ja jestem przerażona ustawami dotyczącymi życia codziennego, nie tylko tym, co się dzieje w ekonomii i bankowości. Bieda+ ograniczenia, sankcjonowane prawem karnym, wszystko to jest straszne. Bo nawet bieda nie jest taka straszna, niż to, kiedy nie straszą na każdym kroku za byle wykroczenie w każdej prawie dziedzinie życia, więzieniem i karami pieniężnymi i to niemałymi. A teraz zabrali się za małe dzieciaki- jak zbroi to do poprawczaka, razem z podrostkami, a tam co je czeka? Bicie, gwałty, paralizatory, kaftany bezpieczeństwa.
    I jeszcze uprawnienia dyrektorów szkół, by mogli karać pracami fizycznymi niepokornych uczniów. Od kiedy to praca jako środek wychowawczy ma być karą? Praca to przywilej, nie dany każdemu. I potem rośną następne pokolenia, dla których każda praca jest ciężka karą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słowo "neokomuna" /lub zamiennie: "neofaszyzm"/ pojawiło mi się bardzo szybko po dojściu PiS-u do władzy /bo ja taki bystrzak spostrzegawczy jestem/, z zadowoleniem konstatuję, że coraz więcej ludzi to trybi, przyswaja, wciąż jednak równoważy to, a nawet przeważa zdziwienie, graniczące czasem nawet z przerażeniem, jak wielu ludzie nadal jeszcze tego nie chwyta mentalnie...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Dlatego cieszy mnie tym bardziej, że idę na emeryturę, bo mogłabym nie znieść władzy obecnego ministra i zapowiadanego kształtu szkolnictwa i skutków tegoż.

      Usuń
    3. Żeby zatrybili to jeszcze muszą wiedzieć, co te dwa słowa znaczą. Współcześni młodzi ludzie ( przekrój 16-45 lat) w ogóle nie zdają sobie sprawy z czym to się je. Dla nich to puste hasła, bo nikt im dosadnie o tym nie mówi. Gdzieś coś dzwoni- Hitler, może Stalin, ostatnio jeszcze dołożono Lenina i Marksa ( takie to manipulacje się uprawia w MEN). A starzy głupole to jadą na zasadzie- "a co, jak młody zbroił, to trzeba ostro, bo nas też ojciec lał i wyrośliśmy na ludzi" .

      Usuń
    4. Przy współpracy takich kuratorów jak niejaka Nowak z Małopolski, Jędraszewskich i jemu podobnych, reforma i pruski dryl Czarnka mogą się udać. Niechaj jeszcze dadzą możliwość posiadania broni, jak w Stanach.

      Usuń
    5. tak, czy owak, to ja wyznaję i popieram Marxizm-Lennonizm /chodzi o braci Marx i Johna/ :)

      Usuń
    6. Eeeeeeeee... no, Marks miał wiele racji, ale potem go zepsuli i tak zostało.
      Lennon trochę za miękki, a bracia trochę" niemi:)

      Usuń
    7. Lennonizm jak najbardziej, może zbyt utopijny, ale odpowiada mi!

      Usuń
    8. oj, nie wiem... Groucho był mocno wygadany, Chico też ostro młócił językiem, tylko Harpo był milczkiem, ale za to wszystko nadrabiał mową ciała... a nie zapominajmy, że oprócz nich było jeszcze dwóch, którzy też coś mieli do powiedzenia...

      Usuń
    9. Gdzie kucharek sześc...w pojedynkę źle, zbiorowo nie najlepiej.

      Usuń
    10. "Gdyby wszyscy politycy mówili jedynie o sprawach, na których się znają, byłoby o wiele ciszej na świecie"
      /Groucho Marx/...

      Usuń
    11. Z tym się zgadzam:-)
      Na 3 komentarze u Ciebie przeszedł mi jeden...

      Usuń
    12. albo wcale...ale jazda!

      Usuń
    13. już... system wrzucił wszystkie do spamu, ale na szczęście miałem ostatnie słowo...

      Usuń
    14. Tak, czy siak, z braćmi i Lennonem, czy bez, źle się dzieje w państwie polskim.

      Usuń
  10. Siedzę tak na moją mocca i się głowie jak to skomentować. Podobno państwo (albo cały świat, tego nie wiem), dąży do unicestwienia klasy średniej. Albo będziesz bogaczem, albo biedakiem, ale co to miałoby dać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie tez tego nie rozumiem, bo z tego co pamiętam ze studiów nawet, to klasa średnia pracuje na to wszystko...

      Usuń
  11. choć kwestie materialne nie są u mnie priorytetem i podczas wyborów kieruję się innymi kryteriami, niż micha, co innego jest dla mnie ważne, to nie zmienia to faktu, że jeść trzeba, mieszkać, ubrać się, czy umyć też trzeba i bez znaczenia się staje, że ekonomia, gospodarka mnie nie interesuje, skoro ekonomia interesuje się mną...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe życie stałam obok michy, taki wybraliśmy z mężem zawód, a teraz znowu ta micha oddala się poza horyzont...nawet książki i Netflix kosztują.

      Usuń
  12. To co poruszylas jotko, dzieje sie na calym swiecie. Najgorsze ze jesli taki trend sie utrzyma to widzimy dopiero poczatki.
    Bardzo szaro to widze, niestety.
    U mnie duzo w tym winy naszego "wspanialego" prezydenta gdyz jego decyzje sa ogromnie szkodliwe dla ekonomii, naprade gdyby nie on byloby lepiej, mimo szkod narobionych pandemia. Ogolne odczucie naszego spoleczenstwa - byle dociagnac do wyborow. Tak, teraz wszystkim otwarly sie oczy i zaluja iz na niego glosowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może co jakiś czas trzeba zejść na dno, by mieć się od czego odbić?

      Usuń
  13. Ekonomia jest potworem, od którego nie sposób się uwolnić - wszak jeść coś trzeba. Odnosze wrażenie, że wszelkie prawidła i zasady ekonomiczne zostały wysadzone i został jedynie lej po bombie. Nie potrafie sobie wyobrazić, co zacznie sie dziać za miesiąc, dwa, trzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie, bo już teraz jest cenowe i kredytowe szaleństwo.
      Może być, że szkoły i szpitale będą niedogrzane, toalety nieczynne, a na emerytury braknie kasy!

      Usuń
  14. A na mnie największe wrażenie zrobiła grafika do notki, czyli sedno sprawy i miejsce pogrzebania psa ;) Moim zdaniem nikt, kto nie zaliczy podstaw z podstaw ekonomii i, nazwijmy to, edukacji ustrojowej o tym, jak działa państwo, nie powinien dostać do ręki karty do głosowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś obejrzałam sondę uliczną, z której wynikało, ze wielu ludzi wierzy w to, że sam prezes daje te wszystkie 500+ i podobne dodatki...

      Usuń
  15. Ja to naprawdę nie wiem, gdzie jest ten dobrobyt, o którym ciągle mówią w telewizji. Każda wyprawa do sklepu mrozi krew w żyłach, bo wydaje się coraz więcej, a przynosi coraz mniej. Strach co będzie jesienią, gdy dojdzie ogrzewanie domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My co chwila dostajemy jakieś podwyżki opłat za mieszkanie, a to nie koniec, zobaczymy jesienią i zimą!

      Usuń
  16. Ta obłędna polityka obecnego rządu, podwyżki stóp procentowych, inflacja, drożyzna, słaby złoty, to wszystko nie dotknie w najmniejszym stopniu państwa pisowskiego. Rodziny polityków, przyjaciele przyjaciół są zabezpieczeni przez podwyżki, awanse, premie, a dla najbiedniejszych ochłapy z pańskiego stołu. Te wszystkie rozważania dotyczące sposobu walki z inflacją nie mają najmniejszego sensu z powodów wymienionych powyżej. Jedynie bunt mas może tę sytuację radykalnie zmienić, ale przecież gdy rządy objęłaby koalicja, to przecież nie naprawi działań pisu z dnia na dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie czuję się potrójnie oszukana!

      Usuń
    2. Dlatego trzeba się zebrać , protestować i usunąć ten rząd . Wróci stare i znów będzie dobrze ale czy to stare nie zabierze więcej niźli ci rozdają ? Gdy rządzili kradli nie dzieląc się niczym a ci przynajmniej ochłap rzucą . Ale co ja tam wiem. Podpis Uczeń.

      Usuń
    3. Stara cyniczna śpiewka, lepszy nowy oszust i kłamca, niż stary złodziej.

      Usuń
  17. Tak się kończy rozdawnictwo, populizm, krótkowzroczność, pandemie, lockdowny i wojna za miedzą... A Ty człowieku szary kombinuj całe życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebawem nie będzie już z czego wykombinować...

      Usuń
  18. Wczoraj dostałam z administracji rozliczenie za ogrzewanie i wodę za pół roku. Mam do dopłaty 1200 zł. Ręce mi opadły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję, nam czynsz mocno wzrósł, a ostatnio odczytywano liczniki wszelkie i pewnie będzie znowu podwyżka...

      Usuń
  19. Czasami się zastanawiam kiedy dojdzie do sytuacji, że pieniądz nie będzie miał żadnej wartości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az strach pomyśleć, dobrze cos umieć, by móc się wymienić, jak to bywało dawniej...

      Usuń
  20. Myśle, że dopóki politycy nie będą ponosić odpowiedzialności za swoje wybryki, dopóki partyjniactwo w przydzielaniu stanowisk będzie decydować ponad doświadczeniem i wiedza, dopóty nic się nie zmieni.
    Marek z E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle zmienia się na gorsze, a to my , a nie politycy odczuwamy skutki!

      Usuń
  21. No niestety - jest źle a wszystko wskazuje na to, że będzie o wiele gorzej. Jesień, zima a potem przednówek zapowiadają sie niczym z horroru. Bo to nie tylko drożyzna, ale i braki - a to węgla a to drewna a to gazu. Ludzie biednieja na całym świecie i wydaje się, że jest to częścia jakiegoś diabolicznego planu. Maja nas upokorzyc, pognębić do imentu a potem łąskawie zaoferować...miske ryzu bysmy całowali ich po rękach. Póki co trwa lato, ostatni czas wzglednej beztroski i radosci z życia, ale z tyłu głowy każdy z nas ma lek przed tym, co będzie, przed tym, na co nie mamy wpływu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, cały czas myślę, że korzystam z wakacji i przyjemności, a tu bieda nas ściga...zwłaszcza na emeryturze, ale kiedy w końcu?

      Usuń
  22. Hm. Sama już nie wiem, czy moje założenia (finansowe) na najbliższe dziesięć miesięcy są tylko optymistyczne czy po prostu naiwne i durnowate... no bo robione według dzisiejszych cen i wysokości rachunków...
    I czy lepiej nie czytać o tym wszystkim, nie interesować się i żyć tym, co kolejny dzień przyniesie - czy też starać się wiedzieć i w rezultacie wpaść w depresję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, niewiedza nie zwalnia z ponoszenia skutków, ale z drugiej strony, martwic się na zapas? szkoda zdrowia!

      Usuń
  23. Pis rozpieprza wszystko, więc dziwisz się, że i gospodarka chyli się ku upadkowi?...

    OdpowiedzUsuń
  24. Za wesoło to wszystko nie wygląda...Ostatnio czytałam nawet,że jesienią chleb ma kosztować 10 zł. Żyjemy w trudnych czasach-pandemia i wojna robią swoje niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jesieni i zimie to wolę nie myśleć, a wiosna? wtedy zapłacimy wszelkie wyrównania...

      Usuń
  25. Idzie kryzys i to nie tylko u nas. Ropa i inne gospodarcze używki kiedyś się skończą i basta. Ceny energii nie są jeszcze tak duże jak wkrótce będą. Czeka nas tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie jeszcze uderza, że z wielu opinii ekspertów płynie wniosek, że zahamowanie inflacji musi nastąpić przez spowodowanie spowolnienia albo wręcz recesji i zbiednienie społeczeństwa (oczywiście nie tej najbogatszej części) - i tak się zastanawiam, co w takim razie będzie miało gorsze skutki? Problemem jest też to, że jej przyczyny są w dużej mierze globalne i ceny surowców ani żywności nie spadną od tego, że kogoś przestanie być stać na spłatę kredytu.
    Odnosząc się do tego podsumowania na końcu, to jakiś czas temu uznałam, że jeśli możemy sobie pozwolić na spełnianie marzeń czy kaprysów teraz, to lepiej nie odkładać na jakieś kiedyś. Tak samo jestem zdania, że należy mieć oszczędności, ale nie warto oszczędzać jak najwięcej za wszelką cenę, bo kryzysy pojawiają się regularnie i nigdy nie wiadomo, ile te oszczędności niedługo będą warte. Ja zresztą po wpakowaniu sporej kwoty we własne mieszkanie poczułam się dużo bezpieczniej niż mając ją na koncie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już raz przeżyłam denominację pieniądza i kryzys gospodarczy, za oszczędności 6 lat mogłam kupić sobie małe radyjko, a miało być na mieszkanie. Kto ma większe zasoby, kupuje działki lub domy... a co ja? mogę najwyżej lepszy telewizor sobie kupić. A miałam nadzieję na spokojną emeryturę

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Wcale mnie to nie pociesza, ile wyborów już było i co?

      Usuń
  28. Ehhh, ja to już nie mam siły jak patrze na ceny, wszystko leci do góry, tylko nasze wynagrodzenia dziwnie stoją w miejscu. Szary człowiek zawsze będzie szary.
    Ja to się tylko cieszę, że nie mamy żadnego kredytu. Bo chyba bym skończyłam z tych okien. Współczuję ludziom, który raty tak brutalnie się zwiększyły 🙈😑

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, mój syn ma kredyt i tylko patrzymy na kolejne podwyżki stóp procentowych!

      Usuń
  29. Przyspieszyła ta degręgolada ostro! To wszystko napawa potężnym lękiem, a prognozy są dołujące :) Węgiel po 3000zł/tonę, a ja mieszkam w regionie, gdzie śpimy na węglu. I ktoś mi gada, że to przez wojnę... tu mi kaktus!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekonomistką nie jestem, ale skąd nagle wszystko drożeje, nawet towary, które widzimy od dawna na półkach?
      Wszystko to dziwne dla laika, prawda?

      Usuń
    2. Z TV się tego nie dowiemy. Trzeba pogrzebać głębiej. I wtedy już nie mamy wątpliwości na czym polega "ta układanka".

      Usuń
    3. Lub pogadać z tymi, co bywają dobrze zorientowani, bo w tym siedzą...

      Usuń
  30. Biednemu zawsze wiatr oczy. Te wszystkie wymyślane przez polityków poprawy jakości życia najbardziej uderzają po kieszeni tych mających najmniej, na skutek czego mają jeszcze mniej. Przykre to ale niestety prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli, aby państwo dobrze stało, jego obywatele muszą zbiednieć, cud gospodarczy!

      Usuń
  31. Miałam to samo przysłowie przytoczyć, Mo mnie uprzedziła. Całość brzmi - biednemu wiatr w oczy, a bogatemu diabeł dzieci kołysze...
    Mówili o Polsce w ruinie i nikt nie pomyślał, że to program wyborczy, wykonali go. Jak to wszystko potem odkręcać, w każdej dziedzinie przecież namieszali.

    OdpowiedzUsuń
  32. Straszne jest to co się dzieje. Bylismy 1,5 tygodnia w kraju a wydaliśmy tyle co 3 lata temu przez 4 tygodnie 🙈 strach wyjść do miasta bo dużo by się chciało a człowiek odmawia soboe bo drogo🙈
    Tez mówię do męża korzystajmy bo nie wieadomo czy za pół roku będzie nas na stać na nasze marzenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, Aniu! my myślimy podobnie, tym bardziej, że z emerytury już się tyle nie odłoży...

      Usuń