piątek, 15 lipca 2022

A u fryzjera...


 Gdy wracamy z wakacji (na szczęście jeszcze trwają) wypada pozałatwiać różne sprawy i pójść do fryzjera.

Przed wizytą u fryzjera odwiedziłam ZUS i zdziwiłam się bardzo. Pozytywnie. Weszłam bez problemu do środka, co jeszcze niedawno nie było możliwe, pobrałam numerek i ledwo odwróciłam sie od automatu, już wyświetlał się na tablicy. Weszłam do boksu, a tam miła, uśmiechnięta pani, która  cierpliwie mi wszystko wyjaśniła i jeszcze doradziła! Koniec świata!
U fryzjera jak w maglu, można pogadać o wszystkim, a dowie się człowiek wielu ciekawych rzeczy.

1. Pani fryzjerka zasugerowała, by umówić się od razu na kolejną wizytę, bo w sierpniu wybiera się na zabieg wstawienia implantu zębowego, a to chyba w znieczuleniu i obawia się nawet, czy przeżyje, bo taki program o powikłaniach obejrzała, więc...

2. Jedna z klientek odwołała wizytę , gdyż po powrocie z Turcji cała rodzina zachorowała na covid, na szczęście lekko (na razie). Izolacji nie maja, jedynie owa klientka musi iść do przychodni po zwolnienie z pracy, bo urlop jej się skończył. Czy zarażają? pewnie tak, ale to przecież zwykła grypa.

3. Przedyskutowałyśmy ceny na wakacjach, fryzjerka była nad morzem, my na wschodzie Polski i wniosek taki, że jak się dobrze szuka , to paragony nie muszą przerażać, a kwaterę znajdzie się z dnia na dzień.

4. Tak jak obie lubimy pogodne i ciepłe dni, tak na pochwałę zasługują także dni chłodne i deszczowe, bo tylko wtedy jest na osiedlu cicho i spokojnie. Wiadomo bowiem, że lato to okres remontów, koszenia traw i strzyżenia żywopłotów, a na podwórkach dzieci krzyczą do godziny 23.

5. Rozmawiałyśmy także o mojej emeryturze, bo dla mnie oznacza to m.in. to, że wizyty u fryzjera mogę umawiać kiedykolwiek, a nie tylko na sobotnie poranki...


Z ostatniej chwili:
Apeluje do wszystkich, którzy zamierzają kupić komuś kupon upominkowy w jakimkolwiek sklepie, by sprawdzali doładowanie talonu gotówką.
Podarowałam takowy synowej na urodziny , a gdy poszła go zrealizować, okazało się, że jest pusty. Sklepy u mnie i w Poznaniu umywają ręce, pani z infolinii przeprasza i sugeruje złożenie reklamacji.
To potrwa, bo muszą sprawdzić, czy nie jestem oszustką.
Czarno to widzę, więc ostrzegam, byście nie mieli podobnego zdarzenia...

81 komentarzy:

  1. Też byłam wczoraj u fryzjera i też usłyszałam parę ciekawych historyjek. Fryzjerka, pani na poczcie oraz ekspedientka w sklepie mięsnym to nasze tutejsze, najlepsze źródła wiadomosci z okolic. Pisze to serio, bez żadnego sarkazmu. W przeciwieństwie do wiadomosci z tv - bardzo mało wiarygodnych.
    Dobrze, że na razie upały odpusciły. Uff!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U źródła dowiadywać się najlepiej, choć i tu filtr potrzebny.
      Za upałami nie tęsknię, odbierają energię!

      Usuń
  2. magiel... rany boskie! ostatni raz byłem tam pacholęciem, tuż przed świętami. a fryz miałem dość ekstrawagancki - afro większe, niż Archanioł miewa aureolę. wszedłem do piwniczki, a tam matrony gderają na los nieprzyjazny i całe ich mrowie. Maglowniczka (ta pani, co obsługiwała maszynę) ogłosiła ciepłym głosem domowej gosposi, że "ta pani ma tylko trzy zasłonki" - nie protestowałem. podałem firany i mimo kolejki zostałem obsłużony priorytetowo. panie siedzące w korku - ledwie mnie zauważyły. tylko ja miałem rumieniec na twarzy z zażenowania.
    dziwne uczucie. może dlatego rozumiem uczucia kobiet, którym panowie bezczelnie zaglądają w przełęcz biustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do magla chadzałam z babcią lub sama, klimatyczne miejsce:-)

      Usuń
  3. Są miejsca, które nigdy się nie zmieniają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w dodatku powstają nowe lub na nowa modłę...

      Usuń
  4. Przed przeprowadzką miałam bardzo dużo do czynienia z ZUSem, czyli było to w 2017roku i mam same miłe wspomnienia. Panie były miłe i kompetentne i był porządek. Potem byłam w ZUSie w Szczecinie (2019r) i załatwiłam sobie "profil zaufany" - też bez problemu, tyle tylko, że ZUS w Szczecinie pracował w tragicznych warunkach, ale nadzwyczaj sprawnie.
    Teraz też na ZUS nie mogę narzekać. Co do fryzjera- tu fryzjerka przychodzi do mnie do domu. I to jest , jak dla mnie- super. Na pociechę wszystkim - tu też ceny rosną, co bez trudu dostrzegam, bo zakupy żywnościowe robię raz na tydzień i stale kupuję ten sam zestaw- przed inwazją na Ukrainę wydawałam 25-30€, teraz już 40€. A dziś muszę kupić "chemię" gospodarczą i jestem niemal ciekawa o ile wszystko zdrożało. Chemię uzupełniam w domu raz na dwa, trzy miesiące. A nim zerknę w tabele kursu złotówki to muszę łyknąć coś na uspokojenie, żeby nie zemdleć.
    W ramach upału w tej chwili u mnie jest....16 stopni i wędrują chmury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś moja fryzjerka tez przychodziła do domu, bo dorabiała do emerytury, ale teraz to starsza schorowana pani.
      Gdy w markecie zapłacimy teraz 50 zł to niemal święto, a niedawno to były wypasione zakupy.

      Usuń
    2. To niemozliwe,ze placisz 40e za zestaw zakupow raz w tygodniu,mieszkam za granice i jednorazowe wyjscie do sklepu to 15 e dziennie i rarytasow nie jem,co Ty kupujesz?

      Usuń
    3. Anabell mieszka w Berlinie, tylko tyle mogę powiedzieć w Jej imieniu.

      Usuń
  5. W maju zamówiłam fryzjerkę mobilną. Urocza młoda kobieta przyjechała na czas. Pierwszy raz strzyżono mnie na sucho. Fryzura mnie nie powaliła, choć 300 zł nie zapłaciłam, a tylko 120. Udanych wakacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapłaciłaś sporo, jak za strzyżenie, ale w dużych miastach i lepszych salonach jest drogo, ale dobrze że jest taka możliwość...

      Usuń
  6. W domu mnie strzygą, więc wiem ile tracą na informacjach miejscowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My kupiliśmy maszynkę do strzyżenia, ale najczęściej mąż chodzi do fryzjera.

      Usuń
  7. Na emeryturze (czas jest nie do przecenienia) dorobiłam się min."własnej" fryzjerki: blisko, na umówioną godzinę, jedno stanowisko, brak osób oczekujących i plotkujących ;) Nawet płacić nie muszę natychmiast, jeśli bankomat akurat nie działa.
    No tiaaaa...To już teraz wiem, skąd się te dowcipy o teściowych biorą :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, znalazłam taki mały zakład i niedrogi.
      No tak, teściowa z koszmaru, niby prezent daje, ale bez wartości...

      Usuń
  8. Juz mialam napisac " o rany koguta,300 zl?" ale uprzytomnilam sobie ze przeciez my tez mamy salony w ktorych sie placi bardzo slono - wedlug mnie nie wiadomo za co. Prezydent Clinton otrzymywal strzyzenie ktore kosztowalo 1000 $ za jedno.
    Caly pobyt tutaj czyli 38 lat, nie mialam fajnej fryzjerki. Stanelo na tym ze najlepiej podcina mnie maz i na tym zostalo, tym bardziej ze za darmo, kiedy chce i na zewnatrz, na tylnym trawniku wiec nawet sprzatania po tym nie mam.
    Faktem jest, w dodatku swiatowym , ze fryzjerzy i barmanii to najlepsze zrodlo wiadomosci. Dawniej dochodzili do nich czyscibuty ale ich teraz mniej choc istnieja gdzieniegdzie. Macie jeszcze w Polsce czyscibutow? I jak ktos wspomnial, dawniej magiel tez byl dobrym zrodlem wiadomosci. Dla mnie jest dziwna ta gadatliwosc fryzjerow, ja lubie sie w ciszy skupic nad tym co robie. Jednego razu fryzjerka tak zaciecie mi cos opowiadala ciachajac wlosy w rytm mowienia ze wyszlam od niej niemal z placzem! Ale ogolnie to uwazam za zabawne i rozrywkowe zjawisko.
    Wiesz kto jeszcze, przynajmniej u mnie? Asystentka dentysty gdy mi czysci zeby. Dopoki opowiada cos nie wymagajacego odpowiedzi to dobrze ale jesli powinnam odpowiedziec to naprawde nie ma jak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mój własny komentarz zniknął, to już staje się meczące.
      ceny usług bywają powalające, zwłaszcza w dużych miastach i tzw. salonach partnerskich, już za wejście płacisz sporo.
      Najgorzej, gdy fryzjer nie słucha klienta i tnie po swojemu...

      Usuń
  9. Od 5 lat a może i więcej strzygę się sama, idzie mi to coraz sprawniej. Jeśli zaś chodzi o kolor włosów, to pozwalam czasowi aby to on decydował, dlatego to coraz więcej siwych. Niestety ale geny po babci i mamie odziedziczyłam tylko połowicznie, jedna i druga dożyły prawie dziewięćdziesiątki a siwiznę miały tylko na skroniach. Ja mam siwych włosów znacznie więcej niż one, no ale młódką już nie jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samodzielne strzyżenie to nie lada sztuka, a jak radzisz sobie z tyłem głowy? nawet farbowanie bywa trudne...

      Usuń
    2. Tył strzygę przy pomocy dwóch lusterek :) Mam puszyste falujące włosy, drobnych niedociągnięć nie widać. No a teraz modne są postrzępione fryzury ;) Bardzo długo strzygła mnie mama, wychodziło jej to znakomicie, nawet grzybka potrafiła mi wystrzyc. Jak dobiegła osiemdziesiątki przestała sobie radzić z fryzjerstwem. Wtedy zaczęłam chodzić do fryzjera, korzystałam z jego usług dopóki ilość moich włosów pozwalała na króciutkie fryzurki. Niestety włosy z przodu już nie te co kiedyś, a z takich trochę dłuższych fryzjerskich fryzur nie byłam zadowolona. No i tak to strzygę się sama, sobie nie muszę płacić ;)

      Usuń
    3. Ja kiedyś sama farbowałam, a podcięłam najwyżej grzywkę, ale włosy mam jak druty...

      Usuń
  10. Ja do fryzjera chodzę może ze trzy razy w roku.
    Raczej nie prowadzę dyskusji, bo strzyżenie wprowadza mnie w stan usypiający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się marzy taki profesjonalny masaż głowy...

      Usuń
  11. Hahaha, grafika bardzo trafna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak to wygląda, zwłaszcza męskim okiem :-)

      Usuń
  12. Witaj, Jotko.

    O, tak - salony fryzjerskie to kopalnia wszelkich wieści:) Dawno nie byłam, pani fryzjerka przychodzi do mnie, bo tak jest nam obu wygodniej:)

    Przykro mi, że prezent się nie udał. Synowa musiała być zawiedziona nie mniej od Ciebie.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim było mi głupio, a gdybym podarowała komu innemu z okazji jakiegoś jubileuszu itp.? Wstyd i sromota...

      Usuń
  13. Na dobra sprawę można by powiedzieć, że to Ty padłaś ofiarą oszustwa, a tymczasem sprawdzają, czy to Ty nie jesteś oszustką. Już wszystko w tym kraju stoi na głowie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sposób traktowania klienta w przypadku reklamacji świadczy o firmie...

      Usuń
  14. Przypomniałaś mi, by się umówić do fryzjera na koniec sierpnia ;)
    Chodzę co 3-4 miesiące. Pandemia sprawiła, że opanowałam sztukę samodzielnego farbowania włosów i obcinam męża, ale obcinanie siebie to już wyższa szkoła jazdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włosy latem rosną mi szybko, a może to kwestia fryzury, że muszę podcinać częściej.

      Usuń
  15. W zeszłym roku dostałam na urodziny lot balonem nad Tatrami. Niestety lot nie doszedł do skutku bo się okazało, że osoba która sprzedała ten prezent nie poinformowała organizatora o ustalonym przez mojego ofiarodawcę terminie. Firma prezentmarzen.pl ma siedziby w prawie każdym centrum handlowym a i tak byliśmy przeganiani z miejsca na miejsce, wykonaliśmy kilka telefonów, wysłaliśmy kilka maili a kiedy w końcu oddali nam pieniądze to i tak pobrali sobie opłatę manipulacyjną nie wiadomo za co. Też nie polecam 😬

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn dostał talon na skok ze spadochronem, na szczęście bez problemów, jedynie czekał rok, bo musiał zrzucić wagę:-)
      Traktowanie klienta to wizytówka firmy...

      Usuń
  16. Można dowiedzieć się czegoś na temat tego jak inni mogą nami manipulować.

    Reklamacje w takich sprawach to gehenna.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manipulują nami na każdym kroku, niestety...

      Usuń
  17. Ja też niedawo byłam po baaardzo długiej przerwie.Przez pandemię zapuszczałam włosy i sięgały niemal pośladków. Lubię te rozmowy z fryzjerkami. Ja z kolei dowiedziałam się, że kurs na fryzjerkę kosztuje w moim mieście 24 tys....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to niezła sumka!
      czy radykalnie zmieniłaś fryzurę czy tylko podcięłaś?

      Usuń
  18. Fryzjer ma różnych klientów, to i może wymieniać informacje. :) Mnie moja już od jakiegoś czasu umawia naprzód - bardzo to wygodne. O ile nie zgubię kartki z terminami lub zdążę ją przepisać do telefonu...
    Porażka z tym kuponem... Moja mama kiedyś kupiła synowej balsam, który ją uczulił - też niezła niespodzianka od teściowej. :D (Ale nikogo innego nie uczula, ja go sobie wzięłam i jest ok. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez dostałam kiedyś kosmetyki uczulające, ale to już mój problem, a nie wręczającego, pech po prostu...

      Usuń
  19. Ja z ZUS-em umawiam się na e-wizyty jedynie, do fryzjera chodzić nie muszę, chociaż nie posiadając wirusa covidowego nie zarażam. Jeśli już to ja - niezaszczepiony na covid bardziej obawiam się tych zaszczepionych i po covidowych przejściach, aby się od nich nie zarazić :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, pracując w szkole nie zaraziłam się lub testy są kiepskie...

      Usuń
  20. Kiedyś prowadziłem z synem prywatny biznes naprawy samochodów. Tam się nauczyłem, że przy tej ilości tego typu punktów, klient kupuje bardzo często obsługę….wynika , że wrócisz do swojej fryzjerki.
    Marek z E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obsługa jest bardzo ważna, sama omijam miejsca, gdzie obsługa mi nie pasuje, choć taniej...

      Usuń
  21. Klik dobry:)
    Nie sądziłam, że tak wiele tracę ;), nie korzystając z usług fryzjerskich. "Maglowa" atmosfera zachęca. :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie lubię długiego siedzenia, wolę wpaść na chwilę:-)

      Usuń
  22. jako małolat chodziłem do fryzjera pana Stasia, był na bieżąco z trendami i strzygł mnie "na małpę" /vel "na Szweda"/ i był kibicem warszawskiej Polonii, zawsze się tam u niego toczyły dyskusje o piłce nożnej, na której przecież "wszyyyscy" znają się najlepiej. LOL... potem nie strzygłem się wcale, miałem szopę a la Robert Plant, potem się wkurzyłem, że za dużo roboty, dbania i ściąłem tą szopę maszynką "temi ręcami", i tak mam do tej pory... ale do pana Stasia poszedłem jeszcze przed ślubem, żeby mnie ogolił oldskulowo brzytwą, dostał duży napiwek, to był taki tribute ode mnie, bo gość był bardzo fajny...
    ...
    chyba najlepiej klimat u fryzjera oddany jest w komedii "Książę z Nowego Jorku", tam przesiaduje dwóch Murzynów, którzy od lat nic nie robią, tylko się kłócą, kto był najlepszym pięściarzem wszechczasów...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywają miejsca, które odarła z klimatu pandemia, bo tylko jeden klient i jeden fryzjer, szkoda...

      Usuń
    2. tak w ogóle, to fryzjerzy (męscy) powoli znikają, zastępują ich barberzy...
      a kiedyś to był tylko cyrulik, który robił wszystko: golił brody i zęby... i nikt nie narzekał :)
      tak swoją drogą, to ciekaw jestem, jak się nazywa zawód/funkcja polegająca na pielęgnacji końskich grzyw i ogonów, splatania ich w warkocze, dekorowanie wstążkami lub takimi metalowymi ozdobami, np. przed zawodami, pokazami, etc... od kotów i psów jest groomer, a od koni kto?...

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia, może jakiś koniarz tu coś wpisze?

      Usuń
  23. Gdyby pominąć okres przed komunijny (1957-1959), w którym co kilka tygodni byłem wysyłany do fryzjera, to przyznaję, że od ponad 60 lat z fryzjerem miałem tylko 2-krotny kontakt, raz jako telemechanik, a drugim razem jako doradca prawny. Po dziadkach odziedziczyłem takie rozkładane kryształowe lustro w którym można siebie oglądać z 5 stron (góra), a jak do tego dodać elektryczną strzyżarkę to wizyta u fryzjera staje się zbędna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo z męskimi fryzurami jest chyba łatwiej...
      P.S.
      Nie mogę wpisać u Ciebie komentarza, bo nie mam konta na żadnym zaproponowanym kanale. Coś zmieniłeś w polu komentarzy?

      Usuń
    2. Nic nie zmieniałem, ale zauważyłem, że zrobił to admin. Dzięki za informację, spróbuję coś zaradzić.

      Usuń
  24. Ja ze swojego ZUS też jestem zadowolona, w ogóle uważam, że system numerków jest genialny, koniec z "ja tu stałem, tylko do kibla wyszedłem" 😂 i wysiadywaniem godzinami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy będę zadowolona, okaże się gdy zaniosę właściwe dokumenty w wyznaczonym czasie...
      Numerki są O.K. choć w banku czekałam kiedyś długo!

      Usuń
    2. Ej no, jestem zadowolona z obsługi w ZUS, a nie z wysokości emerytury 😂

      Usuń
    3. O wysokości emerytury nawet nie myślę i nie pytałam, po co denerwować się dwa razy?

      Usuń
  25. Ja muszę do fryzjera... zapuściłam się jak niedźwiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W upalne dni chyba lepiej mieć mniej na głowie...

      Usuń
  26. Jestem bardzo zdziwiona i oburzona taką sytuację z tym talonem, to jest niedopuszczalne! Chciałaś zrobić prezent a tutaj taka nie miła niespodzianka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki wstyd! No i dodatkowy kłopot z reklamacją...

      Usuń
  27. Jotko! Ja to Ci gratuluję, ale i trochę współczuję, bo u Ciebie tylu komentujących, a wiem, że Ty im wszystkim odpowiadasz, więc chyba właśnie i u fryzjera to robisz :)
    Masz wielką podzielność uwagi zapewne, bo i aktualne wydarzenia lokalne rejestrujesz i wiele jeszcze innych historii :) :) :) Reasumując- brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to takie zboczenie zawodowe, trzeba mieć oczy dookoła głowy , a czasami przewidywać potrzeby i życzenia czytelnika, no i mieć w sobie ocean cierpliwości.
      Mąż mówi, że widzę i słyszę chyba więcej niż inni, a przynajmniej on.

      Usuń
  28. Nie korzystam z talonów na szczęście jak widzę. Przypomniał mi się serial "U Fryzjera". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serialu nie kojarzę, ale do kupowania kuponów upominkowych zniechęcili mnie bardzo...

      Usuń
  29. Fryzjer to wszechstronny musi być, bo i najświeższe wiadomości poda i wysłucha , gdy taka potrzeba a i pomilczeć czasem też razem można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale najważniejsze, by z fryzury być zadowolonym:-)

      Usuń
  30. Niestety te wszystkie atrakcje związane z usługami fryzjerskimi są mi obce.
    Od czasu gdy zobaczyłem relacje z olimpiady w Melbourne (rok 1965), a tam, krótko ostrzyżonych sportowców amerykańskich, zacząłem strzyc się tak samo.
    Moje strzyżenie trwa około 5 minut, nie warto zaczynać rozmowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, panowie mają łatwiej i taniej...chyba że trzeba iść do barbera.

      Usuń
  31. Chodzę do tej samej fryzjerski już ponad 20 lat... mnie samej wydaje się to niemożliwe, a jednak:) chodzi do niej także moja córka i moja wnuczka, trzy pokolenia. Zawsze jestem zadowolona z usługi, a córka wręcz twierdzi, że tylko pani Irena rozumie, co się do niej mówi i tylko od niej nie wychodzi z płaczem po strzyżeniu:) A córka ma zazwyczaj fantazyjne fryzury:) Niemniej rozmawiamy na tematy ogólne,plotek jakoś mało, bo dzieli nas terytorium i nie mamy innych wspólnych znajomych, aby się na nich wyzywać:) Strzyże mnie za 40 PLN, to mały jednoosobowy osiedlowy zakład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie wychodziłam kiedyś z domu 3 dni przez złą fryzurę... ale młoda byłam ;-)

      Usuń
  32. Ostatnio fryzjerka, do której od lat chodziłam, dwukrotnie sknociła mi fryzurę- i to tak, że szkoda gadać. Chce się mnie pozbyć czy co?... I chyba tak się wreszcie stanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami fryzjerzy chyba za bardzo chcą po swojemu, nie słuchając oczekiwań klienta...

      Usuń
  33. Jeśli chodzi o ZUS to w moim oddziale wszystko nadzwyczajnie gra.
    A jeśli chodzi o te kupony to kiedyś mój młodszy kupił komuś w prezencie przez internet kupon na jakieś masaże czy coś takiego..A jak przyszlo
    kupon zrealizowac to okazało się że ta firma co go wystawiła....to już nie działa.!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie, ale przypomniało mi się, że ktoś oddał telewizor do komisu, a gdy wrócił po urlopie, to komisu już nie było...

      Usuń
  34. Kiedy ja byłam ostatnio u fryzjera... A no tak przed ślubem, a jeszcze wcześniej to jakoś w liceum. Coś mi tam wiecznie nie po drodze. W dodatku moje wizyty jakoś tak przemilczałam. Sama jestem nieśmiała i rozmowy zacząć nie umiem i chyba trafiłam na tak samo nieśmiałą, albo niechcącą się narzucać fryzjerkę :P
    Z tym bonem nieciekawie wyszło. Mam nadzieję, że da się to załatwić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z długimi włosami to inna sprawa, ale gdy są krótkie i proste jak druty, to do fryzjera czasami trzeba...

      Usuń
  35. No to jestem w szoku, że tak w Zusie zostałaś obsłużona. To w ogóle nie powinno szokować. Powinno być codzienną praktyką. Mam styczność z Zusem zawodowo i mam tragiczne zdanie o tej instytucji. Zdecydowanie lepiej z Krusem się dogadać. Wszystko muai być, i deszcz, i słońce. Byle z równowagą. I do fryzjera trzeba czasem pójść, chociaż ja to sobie sama podcinam końcówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam w szoku, bo krążą legendy o "babach z ZUSu"...

      Usuń
    2. Często legendy prawdziwe, chociaż zależy. Nie będę wdzystkich wrzucać do jednego worka.

      Usuń
    3. Może wreszcie cos się zmienia na lepsze?

      Usuń