niedziela, 3 lipca 2022

Obserwacje.

 

Nawet w upalne dni wydeptujemy swoje ścieżki, byle woda była i odrobina cienia, a na silne słonce kupiłam kapelusz. Mimo wszystko na spacerach krew lepiej krąży, a lody nigdzie nie smakuja tak dobrze jak na ławce w parku...

Na osiedlu jednak pustki, dzieci śpią długo, szkoły zamknięte, część rodaków wyjechała na urlop, a młodzież wychodzi na miasto dopiero wieczorami. Byłoby sielsko, gdyby nie kosiarki i piły do żywopłotów.

Nie wiem, kto wydaje dyspozycje służbom miejskim, ale kosić trawniki w taki upał do gołej ziemi, to barbarzyństwo. Nie trzeba być hydrologiem, by zauważyć, że tam gdzie trawa wysoka lub łąka, tam dłużej wilgotna ziemia , a zieleń nie zamienia się w siano.

Niektórzy mają wyjątkową odporność na upały, bo zakładają kamizele z milionem kieszeni, pełne ciężkie buty i długie dżinsy. Że też udaru cieplnego nie dostają,...

Na jednym z kiosków, gdzie to i bilet autobusowy, i papierosy kupisz kartka tej treści:
Bardzo proszę odciągać swoje  psy od załatwiania się na ścianie kiosku, bo elewacja świeżo odnowiona.
Nie wszyscy chyba czytają, bo dwa narożniki już obsikane...

W parku miejskim dobrze na upały robi spacer wokół tężni, tam zawsze chłodniej i gardło podleczyć można. Zauważyłam jednak parę w stroju sportowym, która dziarskim marszem tężnie okrążała, a obszar do obejścia spory . Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie ten upał , 35 stopni w cieniu i wiek maszerujących - dobrze ponad 60 lat. Podziwiam!

W tymże parku odbiłam się kiedyś od drzwi toalet, gdyż automat wrzutowy zainstalowano, a u mnie w portfelu albo pusto, albo banknot niewielki. Dziwne to, gdyż setki/tysiące  osób codziennie tężnie odwiedzają, a obok piwko można wypić.
Dziś sprawdziłam, automaty wrzutowe zniknęły, pewnie ktoś larum podniósł, że w krzaczory trzeba chodzić...

Lato to okazja do jedzenia lodów  i zarabiania na nich, pojawiły się  więc liczne lodziarnie, kilka nawet ruchomych. Sprzedażą często zajmują się przemiłe Ukrainki, które zawsze życzą smacznego, a uśmiech nie schodzi im z twarzy. Do niektórych punktów bywają długie kolejki, przy innych pusto. 
Łatwo zgadnąć, że kolejki ustawiają się po lody w rozsądnej cenie czyli 5 zł za porcję z automatu, natomiast 7 zł za małą kulkę  deseru, to już przesada...
Klient  umie liczyć! Podobnie z zakupem wody mineralnej. Jeśli butelka wody o wartości niecałych 2 zł kosztuje w kawiarni czy sklepiku z pamiątkami 7-8, to chyba musiałabym umierać z pragnienia, by się na taki zakup skusić.

Spacerujcie, jedzcie lody, ale nie dajcie się nabijać w butelkę!

58 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o to koszenie trawnikow miejskich to takie polecenie z pewnością wydają pracownicy administracji którzy mają jakieś zaburzenia psychiczne.
    Podobne zaburzenia mają właściciele psów /suczki biegną na trawę i tam kucają/ którzy pozwalają swoim psom obsikiwac narożniki budynków....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że mamy wpływ na to, gdzie załatwiają się nasze psy...sama miałam kiedyś pieska.

      Usuń
  2. O koszeniu trawników w upał pisałam jeszcze na starym blogu po obserwacji koszenia na osiedlu... ścierniska. Tak się kurzyło, że trzeba było okna zamykać.
    A w Szwajcarii kiedy susza była już dosyć poważna, nie wolno było kosić. Rosła łączka, kwitły kwiaty w rabatach, osiedla były ciągle bujne i zielone. I przyjemniej, bo takie rabaty jednak utrzymywały miłą, chłodniejszą wilgotność.

    Jak człowiek kupuje, to po co na psa będzie uwagę zwracał, a poza tym to nie jego biznes, nie? ;]
    To samo z samochodem, mam wiecznie ojszczane opony, zresztą nie tylko ja na tym parkingu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goła ziemia, nie mówiąc o wiecznym hałasie, bo tu skoszą, a tam już odrasta...
      Gdy zwrócisz uwagę właścicielowi psa, to odpowie, że nie lubisz zwierząt.

      Usuń
    2. Niestety masz rację.

      Usuń
  3. Mnie ostatnio rozczulił widok traktorka z ogromnym pojemnikiem wody, Pan podjeżdżał do każdego drzewka i podlewał (ulica długo, nasad kilkadziesiąt)...Chłopisko ledwie żyło...I w pewnym momencie rozejrzał się wkoło, i walnął sobie tym strumieniem w twarz...;o) Chyba się Biedak bał, że zostanie posądzony o defraudację...;o)
    Ale u nas trawników i żywopłotów w upale nikt nie ścina, o przydomowe ogródki dbają Lokatorzy...;o)
    A pieseły, jak to pieseły...Chociaż ja mam co rano sprint do lasu, bo Lucky nie uznaje załatwiania potrzeb w miejscach publicznych...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez podlewają, zwłaszcza w parku:-)
      Na ulicach osiedla co kawałek jest zestaw do sprzątania po psie, ale mało kto korzysta. Pół biedy, gdy piesek mały!

      Usuń
  4. idiotyzm kompletny z tym koszeniem:
    - kwestia wody...
    - trawnik niekoszony pochłania więcej CO2, niż ściernisko po tym trawniku...
    - owady zapylające, których mamy deficyt ostatnimi czasy...
    narożniki kiosku można spróbować pryskać repelentem, ale skuteczność jest dyskusyjna, a koszta w takiej skali małe nie są... można też spróbować umieścić pojemniki ze sprężonym gazem i czujnikami ruchu, tylko to też tanio nie wyjdzie, bo będą reagować na nogi przechodzących, a potem w końcu ktoś je zaje... znaczy buchnie, weźmie sobie ukradkiem... ale gdyby tak te narożniki obmurować glazurą?... to by już miało jakiś przód i tył... bo napisy targetowane do ludzi to szkoda materiałów poligraficznych...
    mój pomysł na upał /spacer, jazda rowerem/ to czarny /ciemny/ t-shirt wypłukany w wodzi, wyciśnięty i oblekamy się weń, to działa, zgodnie z zasadami fizyki... tak też można chłodzić napoje: owijamy butelkę mokrą tkaniną i wystawiamy na Słońce... tylko trzeba pilnować tej mokrości, bo jak wyschnie, to efekt będzie odwrotny...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu dobrze trzymać stopy w chłodnej wodzie , a moja mama rozwieszała na tle okna balkonowego mokre prześcieradło.

      Usuń
  5. No to i ja dorzucę kamyczek do ogródka "spacerowych obserwacji" . Dużo się mówi o psach, nad których potrzebami fizjologicznymi czasem trochę trudno zapanować. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć , że nie należy po swoim piesku sprzątać. Ale ja nie o psach chciałam tylko o ludziach . Mam to szczęście , że nieopodal mam naprawdę duży park z dwoma stawami, fontanną, placem zabaw dla dzieci , plenerową siłownią, skateparkiem , z wyznaczonym miejscem do grillowania ...jednym słowem jest wszystko . I żeby nie było miasto finansuje też toalety TOI TOI rozstawione w dwóch czy trzech różnych miejscach w parku. I jak myślisz gdzie ludzie się załatwiają ? Nie mówię , że wszyscy, ale niestety często widuję załatwiające się małe dzieci w asyście mam , starsze , młodzież płci obojga tudzież dorosłych a to za krzaczkiem , a to za drzewem a to za altanką parkową...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widuję osoby załatwiające swoje potrzeby, gdzie popadnie, choć w parku są dwie toalety, nawet na cmentarzach zainstalowano tojtoje, nie wiem skąd się to bierze, przecież można korzystać bezpłatnie...

      Usuń
    2. Tu ja się odezwę, bo jeszcze nie widziałam czystego Toitoi. Nie oznacza to, że sikam gdzie popadnie :) Ale to, że są, nie znaczy, że da się tam wejść. Z powietrza można tam coś złapać. Za rzadko opróżniane, za mało pojemne i ludziska nie trafiają...

      Usuń
    3. Fakt, za czyste nie są, a facetom w ogóle jest łatwiej...

      Usuń
  6. Walczę z piłami i kosiarkami od niepamiętnych czasów, z wygryzaniem trawy do gołej ziemi, emisja spalin i hałasu. Nękam prezydenta miasta, który jeszcze nie poszedł po rozum do gowy, ale już coś drgnęło: w tym roku wolno to u nas robić tylko raz w miesiącu. W porównaniu z dawnym obłędem co 3-4 dni, to już jest kawałek postępu.
    W ubiegłym roku za buteleczkę 0,3 l Wysowianki w kawiarni trzeba było zapłacić 8 zł. Ta sama buteleczka w sklepie 0,99 groszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam kiedyś nawet wiersz o tym koszeniu, bo piły i kosiarki rozsadzały mi głowę, także w pracy...

      Usuń
  7. Jeśli chodzi o koszenie trawy, to myślę, że jest jakiś regularny przepis, n.p. kosić co 2 tygodnie i tak już leci, nikt nie zwraca uwagi na zmianę warunków pogodowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urzędnicy są chyba mało elastyczni, poza tym do koszenia małymi kosiarkami zatrudnia się bezrobotnych ...

      Usuń
  8. Witaj, Jotko.

    Moje Miasteczko jest jak wymarłe:) Przy tych upałach kto nie może umknąć w plener, kryje się w chłodzie mieszkań, sklepów i urzędów.

    Też nie rozumiem tej zaciekłości, z jaką tępi się trawę.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tygodniu oblężone są wszystkie sklepy z klimatyzacją, zwłaszcza galerie handlowe, a niedziela to puste miasta...

      Usuń
  9. Día mine to koszenie trawy też dziwne. Zieleni jakby mało a tu skosić do gołej ziemi…brak wyobraźni czy głupota.
    Upałów współczuję i jednocześnie podziwiam, że jednak się nie poddajesz.
    Porównując kurs dolara ja płacę $1.25 za gałkę mniej wiece tyle samo. Tylko tutaj to tanio. Dziwny ten świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonałam się po prostu, że po małym wysiłku lepiej funkcjonuję, niż siedząc na kanapie...najtrudniejsze są dla mnie zmiany frontów.

      Usuń
  10. Z mojego punktu obserwacyjnego :) wynika, że więcej osób jeździ, niż spaceruje. I wcale im się nie dziwię. Żar leje się z nieba. Sama wychodzę tylko, kiedy muszę (śmieci, zakupy) i wracam skonana, chociaż wychodzę z samego rana i na krótko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami miewam gorsze dni, ale staram się spacerować codziennie, 10 tysięcy kroków to minimum. Taki nawyk...

      Usuń
  11. Co do ubioru to zauważ, że ludy pustyni mowa o Arabach czy Tuaregach ubierają się jak na nasz gust grubo i wcale się tak bardzo nie pocą.
    Co do sikania, to przecież mocz jest nawozem i w zasadzie pieski powinny sikać na trawkę, ale tak się składa, że psy nie sunie tak jak króliki lubią odznaczać swoje terytorium zapachem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludy pustyni wdziewają inne tkaniny i wiaterek ich chłodzi.
      Rozumiem znaczenie terytorium, ale i cudzą własność wypada uszanować.

      Usuń
  12. Wczoraj właśnie myślałam, będąc w parku Jordana koło atrakcji wodnych, jak daleko odeszliśmy od komuny: na kiosku z napojami etc. (to tak a' propos kiosku) był napis, że można tam kupić również krem do opalania, koc piknikowy, ręczniki i już nie wiem, co jeszcze. Nawet przypadkiem tam trafiwszy możesz zaopatrzyć się we wszystko, co potrzebne, i zostać na pół dnia, pod warunkiem oczywiście, że portfel pełen 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ten portfel!
      Właściciele wszelkich przybytków handlowych i noclegowych myślą, że turyści mają plecaki pełne pieniędzy...

      Usuń
  13. Przepraszam, że doradzam- nie kupujcie lodów z automatów- niestety bardzo często grożą infekcją jelitową, bo automaty niestety bardzo często nie są odpowiednio oczyszczane i jest sporo infekcji jelitowych. Zapewne w Twoim mieście terenami zielonymi zajmuje się jakiś mądry inaczej z wiadomej formacji. A na upał znacznie lepiej jest chodzić w jakiejś lekkiej tkaninie w kolorze białym lub czerwonym i jak najmniej odkrywać gołe ciało. Bo skóra od słońca bardzo się nagrzewa. Wiedzą o tym Arabowie, Tauregowie i inne ludy koczownicze z gorących okolic.
    I dobrze jest nosić okulary p. słoneczne - opóźni się a nawet zapobiegnie zaćmie. Ulgę po całym upalnym dniu przyniesie wymoczenie stóp w letniej wodzie z dodatkiem soli morskiej.
    Serdeczności posyłam, anabell.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lody - tylko w sprawdzonym punkcie.
      Nigdy nie odsłaniam się całkowicie, a okulary noszę nawet zimą.
      Moczenie nóg i chłodny prysznic - to obowiązkowe i wypróbowane:-)

      Usuń
  14. Nienawidzę odgłosu piły i kosiarki. To jest takie uporczywe brzęczenie, jęczenie - nie do wytrzymania.
    Podczas upałów, gdy jestem w domu codziennie moczę nogi w letniej wodzie. Po takim zabiegu od razu czuję się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moczenie nóg sprawdza się doskonale po długich wędrówkach, sprawdzony sposób:-)

      Usuń
  15. Klik dobry:)
    U nas koszą trawę, której prawie nie ma, aż tumany kurzu wzbijają się w górę. Zimą wygrabiają liście spod śniegu. Ulice sprzątają wielkie maszyny, które przejeżdżają tylko środkiem drogi, omijając zaparkowane po bokach samochody. Czy np. tak trudno ustalić grafik sprzątania z zakazem parkowania na określonym odcinku ulicy w konkretnym dniu od godziny - do godziny? Czy polecenie koszenia trawników bez trawy wydają jacyś idioci? Itd... itp...

    Na pustyni Berberowie częstują turystów herbatką z miętą. Ja także uważam, że w upały lody nie są najlepszym rozwiązaniem, a otwierane w upał podczas sprzedaży co chwilę chłodnie czynią z lodów wręcz truciznę dla bardziej podatnych na zatrucia konsumentów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pijam herbatki w największe upały, sama woda podobno wypłukuje mikroelementy...
      Na szczęście jeszcze nie zatrułam się lodami.

      Usuń
  16. Wydawałoby się, że już powinno dotrzeć do wszelkich decyzyjnych osób, że taka mania koszenia do gołej ziemi w upał to debilizm, ale widać niestety nie... Nie mówię, żeby zostawiać chaszcze tam, gdzie mogą stwarzać zagrożenie, ale czasami to się tak mocno rzuca w oczy, jak wygląda trawa nieskoszona, a jak skoszona. :/
    Kiedyś w pracy z powodu bhp nosiłam długie spodnie, pełne buty (wzmocnione), kask i jeszcze czasami kombinezon na to wszystko - w upale, a czasami w nagrzanych pomieszczeniach i udaru się tak szybko nie dostaje. :) Chociaż tak z własnej woli dziwnie. Nie lubię się za bardzo odsłaniać na słońcu, ale jednak lepiej mieć cienkie i przewiewne tkaniny. Jeden znajomy kiedyś siedział w cieple w polarze i głosił, że jak on go sobie założy rano, to izoluje jego ciało od temperatury na zewnątrz, ale jakoś mnie nie przekonał. ;)
    U mnie do każdej dobrej lodziarni są kolejki... Wiele razy z ich powodu zdecydowałam, że jednak aż tak bardzo nie mam ochoty na lody. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze wracając do słońca, bardzo fajnym pomysłem wydają mi się parasolki, Japonki takie noszą. Sama nosiłam kiedyś taką zwykłą, od deszczu i też pomagała (a że codziennie padało, to była wielofunkcyjna), ale w domu jednak chyba wzbudziłabym sensację. ;)

      Usuń
    2. Widziałam tez białe parasolki z haftem lub z koronki, piękne do sukienek na lato:-)

      Usuń
    3. Próbowałam dwa razy z parasolką: owszem, chroni twarz przed słońcem, ale z kolei miałam wrażenie, że jestem w upał pod namiotem 😁 to była właśnie zwykła parasolka od deszczu.

      Usuń
    4. Kupiłam kapelusz z dużym rondem, w upały daje cień jak parasol, trochę w głowę gorąco, ale cóż! byle wiaterek był...

      Usuń
  17. Jotko, dziś rano w przyosiedlowym lasku było prawdziwie towarzyskie spotkanie czworonogów i opiekunów, aż miło 🙂 Ok. szóstej rano! Bo chłodno, pachnąco i przyjemnie. Ale to tak bardziej w wieku ZMP (czyli Związek Młodzieży Podstarzałej 😀 ) Taka młodzież obecna po swoich (małych gabarytowo) pieskach nie sprząta i często ja sama koło płotu zbieram pozostałości. Jednak nas inaczej wychowano... może nie bezstresowo, ale... Uściski 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, a potem dziecko wejdzie na trawnik pograć w piłkę, a tu kupa na kupie...

      Usuń
  18. Też wpienia mnie to obsesyjne koszenie trawników. Nie mówiąc już o stronie hydrologicznej taka łączka w mieście to o wiele przyjemniejszy widok, niż wyschnięta trawa. Uważam, że tylko trawę na rondach należy kosić - tu chodzi o dobrą widoczność i bezpieczeństwo. Resztę trawników powinno się zostawić w spokoju!

    OdpowiedzUsuń
  19. Asiu wszędzie pełno niedouków. Mam tu na myśli to koszenie. A lodów w ogóle nie jadam od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lody jadamy codziennie, bo kupujemy duże, familijne pudełka i mamy zapas na jakis czas. Do tego jakieś owoce z ogródka i jest pyszne, ochładzające jedzenie.
    Dzisiaj upały mają odpuścic i ma popadać. Bardzo by sie juz to przydało, bo coraz więcej krzewów nam usycha!Nie wiem, czy są jeszcze do uratowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem na wakacjach na wschodzie Polski i teraz pada, złoto z nieba leci!

      Usuń
  21. 24 czerwca dałam się nabić w butelkę, bo po wyjechaniu z banku, chcąc umilić sobie czekanie na transport powrotny zapłaciłam spore kwoty(24zł/kg) za fasolkę szparagową i bób, których jestem wielbicielka. Potem wiozący mnie mężczyźni wypytywali ile dałąm za to czy tamto, a sami opowiadali jakie pieniadze, za te warzywa zapłacili na bazarku. Tymi przechwałkami odebrali mi całkowicie apetyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa, ale trudno sprawdzać, ile co kosztuje , zwłaszcza gdy masz daleko. W miejscach odwiedzanych turystycznie, to dopiero są ceny!
      To już nie nabijanie w butelkę, ale zwyczajne zdzierstwo! często 400% przebicia w porównaniu ze sklepem...

      Usuń
  22. U Ciebie mogę komentować tylko jako anonimowy. Muszę się pilnować, żeby nie zapomnieć o podpisie.
    A w ogóle cieszę się, że minęła ta fala upałów. Były bardzo dokuczliwe!
    Cieszę się razem z Tobą na wolny emerytalny czas! :) BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tez tak mam, powyżej 5 komentarzy zalogowanych wywala mnie do spamu lub w kosmos.
      Dzięki, we wrześniu dopiero odczuję różnicę pewnie:-)

      Usuń
  23. Ktoś kiedyś napisał na tabliczce na trawniku, zakaz wyprowadzania psów, zastosowano monotlenek diwodoru (czyli naukowo nieco nazwaną wodę). Efekt podobno znakomity, większość właścicieli odciągała psy.

    Na szczęście nad morzem było spokojnie jeśli chodzi o wieczorek rozpoznawczy. :)

    Niektóre rzeczy trudno zrobić w domu np. sushi, ramen czy tego typu czaso i pracochłonne rzeczy.

    SPA niektórzy nawet robią w dowolnym zbiorniku z wodą. W końcu skrót oznacza zdrowie przez wodę. :D

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, codziennie w domu robimy sobie mini SPA:-)

      Usuń
  24. Umiesz obserwować, ale również dowcipnie pisać o tych niedoskonałościach człowieczego zmysłu. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  25. Obserwacje w sam raz na lato 😉 Każdy widzi, nie każdy ma odwagę powiedzieć lub na pisać jak jest 😉 Tym bardziej doceniam powyższy tekst! No to co, idziem w miasto na lody, ale za 2,50 lub 3,50 z Biedry? Rożek niczego sobie za przyzwoite pieniądze, a nie te za 8,00 albo i 10,00 z pseudo lodziarni 😜 Spoko, ja tak z przymrożeniem oka, żeby nie było 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, próbuję czasami tego i owego, ale nie cierpię nadużywania cierpliwości i zasobności turysty, nie wożę plecaka pełnego banknotów.

      Usuń
  26. No robią nas teraz jak chcą. U mnie kulka lodów wszędzie za 6 zł.

    OdpowiedzUsuń