czwartek, 8 grudnia 2022

Nastroje grudniowe...

Ludzie chyba dzielą się na tych, co to grudzień uwielbiają i na niego czekają, i na tych, co grudnia nie znoszą. A może jest i trzecia opcja. Gdy obserwuję klientów w sklepach, to mam wrażenie, że niektórzy szykują się na wojnę, długą podróż lub najazd rodzinny w wielkiej liczbie.

Bieganie między regałami z kartką, konsultacje telefoniczne, wielosztuki i aplikacje, talony od pracodawcy, kalkulatory, obłęd w oczach!
A przecież to tylko dwa dni świąt grudniowych, nie licząc Mikołajek.

Ale  przyjemności grudnia to nie tylko smakołyki i biesiadowanie pod choinką, to wiele radości i aktywności, które nie muszą się kojarzyć z obowiązkiem prześcigania się w gościnności , zwłaszcza gdy takowa męczy nas bardzo , każdego w inny sposób.


Najpierw czekamy więc na Mikołajki.
Radość szczególnie dla dzieci, ale buty trzeba wyczyścić, bo nie wypada brudnych na pokaz wystawiać, a i do brudnych Mikołaj upominków może nie włożyć.
Nawet piesek znajomych dostał od brodacza z Laponii świąteczne ubranko.


Mojemu wnukowi urządzono scenkę rodzajową na powitanie Mikołaja, poczęstunek dla strudzonego roznosiciela podarków obowiązkowy i list jak się patrzy, pisany przy pomocy rodziców.


Pewna życzliwa pani z Torunia wypieka i dekoruje  co roku pierniki i piernikowe domki, którymi obdarowuje rodzinę i znajomych. Mój podziw dla niej nie zna granic!


Innym wielbicielom grudniowego nastroju zachciało się odwiedzić Londyn i tam poszukać magii świąt, bo nie samymi porządkami i wypiekami człowiek żyje:-)  


Można i po górach pohasać, dostroić myśli do rytmu przyrody, a komu w góry nie po drodze, niechaj nad morzem poszuka świątecznej magii, byle od codzienności odkleić się na dni kilka.  


Jeśli ciało porządkami i wypiekami zmęczone, może warto do salonu SPA zawitać i w cenie kilku smakołyków, których kupować nie musimy ulżyć swym członkom i w zregenerowanej wersji cieszyć się choinką.


A gdy ponuro za oknem, niechaj cieszą oczy kolorowe drobiazgi .


Dzieci zwykle czekają na śnieg i zabawy z sankami, co ostatnimi laty jest zimowym rarytasem,  a ja czekam na koniec remontu klatki schodowej, co pozwoli nam poczuć się mieszkańcami czystego bloku na miejskim osiedlu, a nie slumsów na przedmieściu.


A dla tych, którzy co roku mają wątpliwości, jaką choinkę sprawić rodzinie, ten oto obrazek z przymrużeniem oka...


A dla wszystkich pozdrowienia grudniowe, niekoniecznie świąteczne, bo dlaczego tylko w święta los ma nas obdarzać łaskami? 

77 komentarzy:

  1. Bardzo dobre propozycje Jotko i dla każdego. Co kto lubi. My Mikołajki traktujemy tylko dla dzieci. W moim domu tak było, i tę tradycję kontynuujemy. Zdroworozsądkowo, uważam, bo za chwilę Gwiazdka, wiec pod choinką każdy znajdzie coś dla siebie :)
    Goście od kilku już lat tylko w Wigilię i to w gronie najbliższej rodziny.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u nas podobnie, bo na wszystko zwyczajnie nie wystarczy kasy...

      Usuń
  2. Z roku na rok jakoś robi to na mnie coraz mniejsze wrażenie. Ostatnie fajne święta jakie pamiętam - wszyscy byli zdrowi, robiliśmy w kuchni ciasta i sałatki, żyła babcia... a potem jakoś spowszedniały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze w głowie mamy takie wspomnienie, które osłabia moc obecnych świąt, może to kwestia wieku i doświadczenia?
      Święta z dzieciństwa już się nie powtórzą...

      Usuń
  3. Bardzo sympatyczne wprowadzenie w grudniowy klimat.
    Moje najlepsze grudniowe wspomnienia pochodzą sprzed wielu lat - kiedy choinkę zaczynało się ubierać dopiero gdy ukazała się pierwsza gwiazda, kiedy do ilości potraw na stole (powinna być nieparzysta) dodawało się sól a i tak była to liczba jednocyfrowa.
    Obecnie świąteczne zamieszanie zaczyna się w sklepach już we wrześniu i już wtedy mam ich dosyć. Na szczęście wnuczęta potrafią zawsze stworzyć świąteczną atmosferę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, teraz głównie dla dzieci staramy się o ten klimat i wszystkie detale i niechaj ta świąteczna radość towarzyszy im jak najdłużej!

      Usuń
  4. Mikołajki nie były (i nie są) "obchodzone" w naszym rodzinnym domu. Ze Świętami (ironicznie!!!) kojarzą mi się trzy nieodwołalnie najważniejsze sytuacje / czynności: wielkie sprzątanie, wielkie zakupy (co podkreśliłaś), mycie okien (bez mycia okien nie ma Świąt) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, czyste okna i pachnące firany, ale bywały takie mrozy, że tylko czyste firany się wieszało. Niektórzy tylko na Gwiazdkę i Wielkanoc porządnie sprzątają, więc w sumie to z korzyścią dla domu.

      Usuń
  5. Jakoś nie umiem wzbudzić w sobie świątecznej atmosfery… chyba minęły już u mnie czasy fascynacji grudniem… BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dbają o to młodzi, więc my z nimi, a teraz to dla wnuka...

      Usuń
  6. Po 13 grudnia 1981 r. mój grudzień już nigdy nie odzyskał klimatu przedświątecznej atmosfery. To był przełom, bo byłem i jestem "za, a nawet przeciw".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U każdego chyba przychodzi taki moment, gdy nic nie jest już takie jak dawniej...

      Usuń
  7. Do wczoraj grudnia nie znosiłam, dziś z nadzieją patrzą na niebo, bo chyba wychodzi słońce, więc jak widzisz, na mój grudniowy nastrój święta nie mają wpływu. Duży wpływ ma natomiast aura.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, pogoda, a zwłaszcza brak słońca to ważna przyczyna, a gdy jest się jeszcze meteopatą, to aura ma decydujące znaczenie, niestety...

      Usuń
  8. W tym roku dałam się ponieść magii świąt. Cieszę się atmosferą, światełkami, choinkami i czekoladkami Lindt. Nic nie sprzątam, nic nie przygotowuję, po prostu korzystam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym roku także, wszystko robię powoli i smakuję miłe chwile, jedynie żal mi męża, bo bywa tak zmęczony, że czeka tylko na urlop, a reszta jest mniej ważna...

      Usuń
  9. Moja lepsza połowa pozwala mi, na szczęście, tylko na ciąganie wózka z zakupami.
    Jestem wrogiem ubierania, przebierania piesów w "ludzkie" ubiory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie przepadam za ubrankami dla psów, najważniejsze, to dbać o łapy, gdy jest lód i sól na drogach.

      Usuń
  10. Ja akurat grudzień bardzo lubię :) Udziela mi się świąteczna atmosfera, chociaż tych tłumów w sklepach od początku miesiąca nie cierpię! Ostatnio prezenty robię przez Internet, ale po spożywkę wiadomo że trzeba będzie jechać do tradycyjnego sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, że te tłumy są ciągle, nie ma pory bez kolejek i pełnych parkingów...

      Usuń
  11. zapowiadaja wielkie sniezyce...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno temu stracilam ducha swiatecznego - obecnie widze swieta jako okazje do zobaczenia sie z rodzina. Oczywiscie wtedy gotuje i to trzymajac sie zasad wigilii, swiatecznego dnia ale i tak musialabym gosci czyms karmic czyli gotowac. Nie da sie ukryc ze obecnie najwazniejszym punktem celebracji swiatecznych sa prezenty. W USA jest to bardzo widoczne ze wzgledu na ogromna roznorodnosc ras i narodowosci - i chocby nie wiem jakimi byly, jakiej religi lub zadnej, prezenty musza byc. Nie istnieje juz dawna magia swiat, ta ktora znalam za dziecinstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta magia z dzieciństwa już się nie powtórzy, możemy jedynie spróbować poczarować dla wnuków, a spotkania rodzinne są chyba najważniejsze i kolacja może być zrzutkowa:-)

      Usuń
  13. Nie dwa dni, a trzy! ;) Trochę będę bronić tych zakupów, bo na wigilię robi się inne dania, niż w ciągu roku, jak pojawiają się jacyś goście, to więcej tego trzeba, no i Święta są dla wszystkich w tym samym czasie, więc się to kumuluje. Ja też świąteczne, szczególnie wigilijne dania bardzo lubię, to nie mam problemu, żeby je potem dojadać, a wręcz tego oczekuję. ;) Chociaż to prawda, że na pewno wciąż kupuje się za dużo.
    W ostatnią sobotę byłam w popularnym centrum handlowym i już po parkingu i drogach dojazdowych było widać, że ruch jest spory, a im dalej w grudzień, tym pewnie będzie gorzej...
    W pierwszej chwili pomyślałam, że macie zaśnieżone schody. :D Mnie się często marzy, żeby mieć ładną klatkę, ze staranniej dobranym odcieniem farby, zadbaną poręczą i tak dalej, ale to chyba w kwestii marzeń zostanie. U koleżanki w innej spółdzielni, ale też w wielkiej płycie, klatki są ładniejsze, ale za to na czynsz bym się z nią nie zamieniła. ;)
    Wyjazdów z jednej strony zazdroszczę, z drugiej... ziiimno, najchętniej to bym gdzieś w cieplejsze miejsce jechała. :) A u kosmetyczki ostatnio rozmyślałam o tym, że nie wiem, co ludzie w tym widza przyjemnego, bo ja, jak chodzę, to akurat na same niezbyt przyjemne zabiegi, a nawet jak potem leżę z maseczką, to mnie to szybko zaczyna nudzić i tylko czekam na koniec. 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba właśnie o to kupowanie w nadmiarze chodzi, bo jeśli ludzie się odwiedzają, to w każdym domu jest nadmiar, co widać potem na śmietnikach. My tez zjadamy resztki z Wigilii i staram się nie gotować za dużo, wolę na Nowy Rok zrobić cos świeżego.:-)
      Ja na razie wybieram same przyjemne zabiegi, ale przed wiosną trzeba będzie coś radykalnego chyba...:-)

      Usuń
  14. Fantastyczne propozycje tyle, że po zakupie z emeryckiej gaży węgla na grudzień nic nie zostało na świąteczne ekstrawagancje... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to naprawdę jest problem, kto by przypuszczał, że będą takie podwyżki, my niemal co miesiąc dostajemy wyższy czynsz, a po sezonie grzewczym, to aż strach myśleć o wyrównaniach opłat...

      Usuń
  15. Ooo worek pełen zdrowia to byłby najlepszy prezent dla wszystkich. Ja do nie lubię grudnia ... Ale ozdoby świąteczne są ładne. Te piernikowe chatki to aż szkoda zjeść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś narzekałam, że w grudniu zbyt dużo okazji w naszej rodzinie, ale gdy grono się zmniejsza, a niektórzy powyjeżdżali daleko, to trochę tęsknie do tamtego zakręcenia...

      Usuń
  16. Mam wrażenie, że większość zamierza w te święta żyć, tak jak ja, tylko karpiami. Wszędzie się kończą, choć cena niemała. I tego już wcale nie rozumiem. Zazwyczaj na targowisku po Mikołaju dopiero zaczynała się sprzedaż. Obłęd jakiś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ludzie boja się jeszcze większych podwyżek?
      Ja na szczęście nie muszę się martwic rybami, to załatwia inny członek rodziny, hurra!

      Usuń
    2. No niestety, Rodo :-)

      Usuń
  17. Magia jest konieczna !! Żeby była magia, musi być Czarodziejka...Chyba, że jest Babcia...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarowanie i prezentobranie można rozdzielić , Babcia sama nie da rady:-)

      Usuń
  18. A jakie to święta ? Trudno się dowiedzieć . Święto narodzin,Mikołaja, reniferów, łosia ? . Fajnie gdyby ktoś napisał jaka jest geneza świąt i jaka prawda .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę, ustępuję pola!

      Usuń
    2. Ja w tym roku czynię eksperyment ogromny bo razem ze wszystkimi bliskimi zostawiamy swoje domy i jedziemy do wynajętego domu w górach z wielką nadzieją ,że usłyszymy po górach i dolinach niosące się "Bóg się rodzi , moc truchleje" Jeśli nie tam to gdzie ? Kloszard Bo to przecież święto z okazji urodzin Boga jest . Wszyscy świętują i ci co pamiętają i ci którym pamiętać jeszcze nie jest dane.

      Usuń
    3. Wielu ludzi tak robi, a dla wierzących podobno w górach bliżej do Boga...

      Usuń
  19. Razu pewnego moja mama zapowiedziała, że żadnych prezentów pod choinkę sobie nie robimy i bardzo mnie to uradowało, bo to zawsze był festiwal nietrafionych podarunków.
    Cóż, kiedy na miejscu okazało się, że na nas (dzieci i wnuczkę) prezenty jak najbardziej czekały. Tak, od mamy.
    A myśmy nie mieli nic.
    To była jedna z tych chwil, gdy człowiek chce się pod ziemię zapaść... Stary, a głupi, uwierzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, też to przerabiałam , niby umowa była, a jedna ze stron się wyłamała, a my jak te łosie!

      Usuń
  20. W grudniu czekam na Gwiazdora.
    Ale coś ostatnio on się nie wysila. To prawdopodobnie przez problemy z transportem .Śniegu w ostatnich latach nigdy nie ma😏
    Ale inflacja go dopadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My kupiliśmy opony zimowe z felgami, wiec prezenty od Mikołaja i Gwiazdora odeszły w siną dal...

      Usuń
  21. Najchętniej wyjechałabym na czas świąt.
    W Krakowie nikt nie zna Gwiazdora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd tez mi się marzy, ale pierwsza gwiazdka wnuka ważniejsza!

      Usuń
  22. Stosuję te same co Ty "Czasoumilacze", choć należę akurat do tych co grudzień lubią (no może z wyjątkiem dni kiedy nawet parokrotnie muszę odśnieżać auto...😉🤫). Uściski! flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to lubię jeszcze bardziej, mam czas, nic mnie nie goni, chodzę i podziwiam świąteczne dekoracje:-)

      Usuń
  23. Bardzo przyjemne te grudniowe nastroje, ja z tych co i grudzień i Święta uwielbiają :) :)) A żeby mnie choinki od psychopatów nie wyzywały, od lat mam choinkę sztuczną. Jedynie parę gałązek w stroiku ale myślę że tyle choinki dać od siebie mogą bez żalu ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez sztuczna i coraz mniejsza, bo po świętach nikt nie chce rozbierać drzewka ;-)

      Usuń
  24. Worek zdrowia i spokoju chciałabym dać swoim najbliższym
    ... ale wiem ze to nie jest możliwe...
    Ale choinka musi być.... choćby maleńka....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że choć okres świąteczno-noworoczny będzie spokojny...

      Usuń
  25. Z daleka od galerii handlowych, to co mam zamówić zamawiam wysyłkowo :) I tak sobie czekamy... przybywa światełek, czyniących nastrój i po prostu cieszę się na wspólne siedzenie przy choince. Dzisiaj znowu serce Bogdanowe nas postraszyło, na szczęście wszystko już OK i dlatego, marzę o cichych spokojnych i w zdrowiu przeżytych chwilach z miseczką orzeszków do chrupania, czekoladek do degustowania i świętowania kolejnego naszego Bożego Narodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Worek zdrowia więc jak najbardziej na miejscu;-)
      Ja dziś słuchałam świątecznych melodii i szukałam na Pintereście przepisów innych, niż zwykle:-)

      Usuń
  26. Witaj snującą się dookoła szarą godziną Jotko
    U moich dziadków zawsze był Gwiazdor.
    Worek zdrowia na pewno by się przydał.
    Niestety mój grudnik w tym roku wyjątkowo późno zakwitnie
    Pozdrawiam uciekającym dniem i szybko nadchodzącym wieczorem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój zeszłoroczny padł, a nowy jakoś nie chce kwitnąc, paki opadają...

      Usuń
  27. Najważniejszy dla mnie „worek pełen zdrowia”…bez niego, cała resta nie ma znaczenia…osobiście nie przepadam za tym świątecznym wariactwem.
    Marek z E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, najmniejsza niedyspozycja powoduje, że nic nas nie cieszy:-(

      Usuń
  28. Świetny post! Ja wiadomo jakie mam nastawienie, ale nie popadam w fatalizm. Ś�więta to właśnie dwa dni, lepiej celebrować z bliskimi, zamiast leżeć wykończonym staniem nad garami, wszystko z rozsądkiem, a ludzie mimo inflacji nie umieją włączyć hamulec;) .

    Za to dołączam do grona podziwiających piękne domy z pierników. Coś pięknego, aż szkoda zjeść.

    U nas Mikołaj przynosił prezenty pod poduszkę, do butów dowiedziałam się dopiero z internetu ;) chyba zależy od regionu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regionalizm powoduje, że mamy prezenty pod poduszką, na parapecie, w butach, pod drzwiami...i to jest piękne :-)

      Usuń

  29. JoAsiu, świetny post .. każdy znajdzie coś miłego .. na Mikołajki u nas tylko dzieci dostają prezenty, a dopiero na Gwiazdkę Mikołaj przynosi albo zostawia świąteczne paczuszki pod choinką wszystkim ..
    ..nie przepadam za tłumami i szaleństwem zakupów.. ale grudzień lubię, jest szczególny, taki klimatyczny, obowiązkowo powinien być śnieżny..
    grudzień to niezwykły czas magii świąt, taki pełen radości zwłaszcza dla najmłodszych ;)

    - pozdrawiam Cię Kochana najserdeczniej i najcieplej ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię grudzień i szaleństwa dzieci na śniegu.
      Oby czas świąteczny przyniósł Ci same miłe chwile i zdrowie oczywiście:-)

      Usuń
  30. piernikowe domki mnie urzekły... jak to jest zrobione?... znaczy nie ciasto, jako takie, tylko montaż... czy one są pieczone w całości, czy montowane z upieczonych prefabrykatów?... typuję to drugie, ale skoro owa pani robi to od lat, to tego pierwszego też nie można wykluczyć...
    ...
    a Święta jak zwykle: start 21-go, konserwatywnie, jak w czasach naszych przodków witamy powracające Słoneczko, a potem powolny, stopniowy zjazd z klimatu wracając do codzienności... tylko Kraków wyciął numer, bo ma nie być żadnych sylwestrowych imprez free na mieście, więc się tam nie wybierzemy...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że elementy skleja się białkiem lub lukrem, nie robiłam, więc nie mam pewności.
      Na imprezy miejskie nie chodzę od czasu, gdy na spacerze niemal nie dostałam butelką rzuconą z balkonu, a mijaliśmy tylu pijanych, że przykry to był widok...

      Usuń
  31. Piękny, nastrojowy post, Jotko.
    Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, na zdjęcia popatrzałam.
    I zdałam sobie sprawę, że do świąt zostały tylko dwa tygodnie, a ja jeszcze kartek z życzeniami nie przygotowałam. Oj, zmobilizowałaś mnie, by się zabrać do pracy. Ale poza tym unikam jak się da tłumów, nie wiadomo jakich zakupów, gotowania w hurtowych ilościach...
    Nie w tym kierunku powinno iść świętowanie.
    A my często tak się wkręcamy w tę przedświąteczną bieganinę, że dbając o dekorację, zapominamy o istocie świąt: zgodzie, miłości, pokoju, dobroci, narodzinach Boga (dla wierzących).
    Sama też się na tym łapię i potem jestem zła na siebie i obiecuję sobie, że za rok będę mądrzejsza i bardziej skupię się na wewnętrznym spokoju i przygotowaniu do świąt, na podarowaniu swojego czasu i uwagi bliskim.
    Twoje Święta z wnusiem będą wyjątkowo piękne. Uśmiecham się na samą myśl o Was razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też wkręcałam się w to szaleństwo, a potem było wielkie rozczarowanie. Od kiedy odpuściłam, pracy jest mniej, a nastrój bardziej świąteczny:-)
      Tegorocznych świąt nie mogę się doczekać ze względu na wnuka właśnie, na razie poznaje się z żywą choinką w domu, jeszcze nieubraną:-)

      Usuń
  32. Ech... taki woreczek to świetny pomysł i to nie tylko na święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, oby worek zdrowia był wielki dla każdego!

      Usuń
  33. Lubię grudzień bo lubię zimę. Mikołajek nie wyczekuję, generalnie podejście do tego świątecznego cyrku mam ambiwalentne. Ani tam w żaden los nie wierzę, ani w samospełniające życzenia ciasto.
    Na bakier i na dystans. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Grudzień z najkrótszymi dniami, brakiem słonca, więc nic dziwnego, że cieszymy się każdym kolorem w domku i w galerii.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba po to te wszystkie święta i uroczystości, by rozjaśnić mroki zimy...

      Usuń
  35. Dziękuję za uznanie.
    Do grudnia mam ambiwalentny stosunek. Wówczas chyba największą przyjemność sprawia mi praca przy rozmaitych artystycznych projektach.
    Te domki z piernika wyglądają wspaniale (brawa dla życzliwej pani z Torunia).
    Pozdrawiam Serdecznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artystyczne projekty to świetna forma spędzania czasu i pasja, która uskrzydla:-)

      Usuń
  36. Joasiu rozbawiłaś mnie tym wpisem ;) tez sie zastanawiam o co chodzi z tymi zakupami taką iloscia ludzi w sklepach i co oni jedzą przez cały rok, bo jak przyjdzie grudzień to kupują wszystko jak leci :) czy potrzebne czy nie i tak biorą :)
    Ja lubię grudzień, lubię troić dom, siedzieć z drutami przy choince i kominku popijać grzańca. A w tym roku dopolniwnjem tej magii były jeszcze jarmarki świąteczne które odwiedzilismy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie samym chlebem człowiek żyje i nie potrawy są najważniejsze, a na pewno nie w takiej ilości!

      Usuń
  37. Wolę grudzień niż styczeń luty i marzec. Zdecydowanie. Ale najbardziej lubię jak grudzień jest biały i bardzo mrozny. No chwilę było fajnie.

    Uściski Kochana Asiu

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń