Na wstępie dziękuję wszystkim , którzy próbowali odgadnąć zagadkę. Roślinka w doniczce, to deser tiramisu zwieńczony listkami melisy. Zdjęcie nadesłane i wiem tylko, że podano takowy w jakiejś kawiarni w Jeleniej Górze.
A teraz do sedna. Wybrałam się kiedyś na pocztę po znaczki, bo oczywiście monopol, a dawniej znaczek kupiło się tam, gdzie widokówki.
Już na schodach widziałam kolejkę jak po mięso w PRLu, myślę o co chodzi? Może pójdzie szybko?
Ale skąd, na poczcie sami emeryci, każdy pobierał emeruturę/rentę w gotówce. No rozumiem, że ma ktoś fobię by korzystać z bankomatu, sama nie lubię. Choć teraz odkryłam bankomaty bez konieczności wkładania karty do dziury, wystarczy przyłożyć kartę, jak w sklepie, no i kod pin wklepać oczywiście.
Po kiego czorta wypłacać całą gotówkę, gdy teraz wszędzie, nawet na ryneczku, jest możliwość płacenia kartą. Parę groszy zawsze warto mieć, bo technologie bywają złośliwe, terminale nieczynne, ale cała emerytura czy wypłata?
Żeby nie było, to nie tylko przypadłość staruszków. Miałam w pracy młodszą koleżankę, która pierwszego każdego miesiąca leciała do banku wypłacić pensję. Zapytana dlaczego tak robi, odpowiadała, że nie ufa bankom.
Podobnie z płatnościami za czynsz, media itp. Płatność online jest szybka, bez dodatkowych opłat itd. Można ustawić płatność z góry, gdy chcemy wyjechać. Tymczasem ciągle widuję kolejki do punków opłat, a stawki za te operacje są nieraz wysokie, w skali roku to niezła suma wyjdzie.
Czy przywiązanie do gotówki nie wynika z dawnych czasów, gdy pieniądze kładło się na stół i dzieliło na kupki lub wkładało do kopert? Niektórzy twierdzą także, że płacąc kartą, tracą kontrolę nad wydatkami...
A jak jest u Was, gotówka czy karta?
Kartę mam tylko na jakieś zagraniczne wyjazdy. I na zakupy w internecie. Tak to płacę głównie gotówką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie, mało gotówki używam.
Usuństałe opłaty mam ustawione w zlecaniach i "same" się płacą, gdzie tylko można płacę kartą,
OdpowiedzUsuńjeszcze nie przyzwyczaiłam się, że emeryturę mam znacznie niższą niż były poprzednie wpływy i tak sobie beztrosko szastam nie patrząc jak ubywa
A mi ZUS mniej wypłacił w czerwcu i znów muszę iść się dowiedzieć dlaczego...mam pecha do tej instytucji!
UsuńU mnie w przeważającej części płatności online i płatność kartą za zakupy, ale gotówka również w sakiewce jest jakby co. Ostatnio się przydała, kiedy zabrakło prądu w sklepie :)
OdpowiedzUsuńParę groszy zawsze mam przy sobie, zwłaszcza na wyjazdach.
UsuńRzeczywiscie, płącąc gotówką widzi się od razu ile ubywa, ile zostaje. Poza tym gotówka to coś pewnego, w przeciwieństwie do kart, które przestają być użyteczne, gdy np. zabraknie w sklepach prądu. A to, że wielu ludzi nie ufa bankom? Nie dziwię sie wcale, gdy przypomne sobie jak kanadyjskie banki zablokowały konta truckerom aby przerwać ich protesty...Takie rzeczy mogą dziać sie i w innych sytuacjach. Coraz większa wszak postępuje kontrola i inwigilacja na całym świecie.
OdpowiedzUsuńAle bankomat wydrukuje nam stan konta od razu:-)
UsuńTrzymać gotówkę w domu tez niebezpiecznie.
A na cóż Ci ta wiedza?
OdpowiedzUsuńA kto pyta?
UsuńInowroclawianka!
UsuńCzy Ty musisz wszystko i wszystkich przenicowac?
Chyba jednak tak!
A zaglądasz tu za karę czy jako troll?
UsuńJaki troll? Jaka kara?
UsuńZamknij blog dla anonimow i daj miejsce tylko poklaskom i caluskom.
Nikogo nie obrażam....wyrażam tylko swoje zdanie.
Każdy ma do niego prawo.
Notabene poparte wiedzą nie wyssana z palca.
A skąd w tobie tyle słownej agresji, masz coś do mnie czy taki charakter?
UsuńOooo, troll, ale fajnie!
UsuńWolisz pić czy ćpać?
A Ty co wolisz......skoro składasz takie propozycje.
UsuńOpcja anonimowa jest dla tych, którzy nie mogą się zalogować i proszeni są o podpisanie się. Troll celowo prowokuje, próbuje dopiec rozmówcom i pokazuje swoją wyższość, z zawiści lub głupoty .
UsuńAle dużo starszych osób po prostu nie ma konta, więc tym bardziej karty. Tego już raczej nie przeskoczą, więc pozostaje im tylko kolejka na poczcie, wysokie opłaty za przelewy etc.
OdpowiedzUsuńPoza tym niektórzy wychodzą z założenia, że mając gotówkę wiedzą dokładnie czym dysponują i jest to faktycznie łatwiejsze do ogarnięcia niż wirtualny pieniądz.
A nie było obowiązku zakładania konta? Listonosze już chyba nie roznoszą emerytur?
UsuńRoznoszą emerytury listonosze, właśnie tak dostaję emeryturę, nikt mnie nie nakłaniał do zakładania konta.
UsuńPłacę tylko gotówką.
A jak się człek nie będzie pilnował to okraść mogą go i z gotówki jak i z konta. Jeszcze nikt nie próbował mnie okraść z gotówki, a telefony i sms od oszustów otrzymuję raz na jakiś czas. Tak że ten tego amatorzy na łatwe pieniądze zawsze znajdą sposób na dobranie się do cudzej kasy.
Ten obowiązek chyba jest od niedawna czyli dla świeżych emerytów - ci i tak są już komputerowi etc.
UsuńOjczastemu przynosi emeryturę listonosz i dlatego mamy teraz taki układ, że płacę wszędzie gotówką. Tylko opłaty idą z mojego konta, no i jak robię jakieś zakupy w internecie. Ale na przykład za laptop, który niedawno kupowałam córce, też płaciłam gotówką.
A no tak, nie jestem na bieżąco, myślałam, że zwolniono listonoszy z tego obowiązku, bo były napady na doręczycieli. Może im samym to pasuje, bo pamiętam, że gdy babcia odbierała emeryturę, to listonosz zawsze dostawał "kieszonkowe".
UsuńOkraść mogą i z konta, nam się zdarzyło, ale gdyby nie czujność banku, to stracilibyśmy więcej.
Tak, czujność na każdy kroku!
Hmm, ja częściej używam karty, ale mam przy sobie mnóstwo gotówki xD
OdpowiedzUsuńGotówkę posiadam, ale niewiele.
UsuńNie lubię cyfrowego pieniądza. Wygodny ale bardzo niebezpieczny. Używam kart, ale nie mam złudzeń: cyfryzacja to narzędzie kontroli. I kompletnie nie wierzę, że ci, którzy to wprowadzają, chcą mojego dobra.
OdpowiedzUsuńZnaczy chcą, ale zabrać....
Na razie nie zamierzam zniknąć bez śladu, więc ... a telefonem też można kogoś śledzić.
UsuńPlace kartą a płatności przez internet, sporo ludzi nie ma internetu i kont internetowych, listonosze noszą emerytury i to w terminie , pieniążki ma zawsze jakieś przy sobie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ gotówki trudno zrezygnować z różnych powodów.
UsuńPrzez wiele lat, choć renta wpływała mi na konto, nie robiłam żadnych operacji finansowych przez internet. Teraz kartą płaci siostrzenica za zakupy dla mnie, opłaty przelewami. Lubię mieć trochę gotówki na różne zakupy.
OdpowiedzUsuńMy robimy, ale tylko na zaufanych, sprawdzonych adresach. Gotówkę miewam, acz niechętnie...
UsuńWiem ile mniej więcej potrzebuję gotówki na (nie)spodziewane wydatki w ciucheksie czy na targu więc .....a zakupy spożywcze i opłaty robię korzystając z karty w punkcie, nie przez internet. Wolę taką opcję, bo zaufanie do ..... spada mi wprost proporcjonalnie do postępu ...
OdpowiedzUsuńA my, dzięki bankowi właśnie uratowaliśmy oszczędności, które chcieli wyłudzić hakerzy.
Usuń99.9% zakupów płacę kartą, wszystkie regularne rachunki - przelewem bankowym. Dwa lata temu małe biznesy zaczęły pobierać opłatę około 1% za płacenie kartą.
OdpowiedzUsuńWięcej pisałem o tym tu ==> https://bloginglife2.blogspot.com/2024/01/podatek-od-gotowki.html
Restauracje naliczają napiwki, często bez wiedzy klienta, niektóre za obsługę powyżej 6 osób, inne za każdym razem, dopiero na rachunku widać to naliczenie!
UsuńOd lat uzywam kart gdziekolwiek cos kupuje, rachunki placa sie automatycznie a kontrole mozna nad nimi przeciez trzymac bo posiadam na komputerze dostep do bankow, moge zobaczyc co i ile, wpisuje do podrecznej ksiazeczki. Poza tym mam w bankach spore pieniedze wiec otrzymuje od nich dobry miesieczny procent. Czyli nie mam ani antybankowej fobi ani problemu z kontrola budzetu. Prawde mowiac zapomnialam jak wygladaja rzeczywiste banknoty......
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zapomniałam, bo nie wszędzie u nas zapłacisz karta, ale lęku przed bankiem tez nie mam!
UsuńPodobnie jak większość- i karta, i gotówka. Przelewy - internetowo. Jak dotąd : całkiem nieźle się sprawdza.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a stan konta można zawsze sprawdzić, nawet w bankomacie.
UsuńNa ogół płacę kartą, chociaż od czasu do czasu lubię mieć trochę gotówki przy sobie. Nie podoba mi się to, że wszystko jest jak na widelcu. Nie chciałabym być kontrolowana, np. na co wydaję swoje pieniądze.
OdpowiedzUsuńMój tato zaraz pierwszego dnia po przelaniu emerytury leciał do bankomatu i wybierał gotówkę. Nie ufał nie tylko bankom, ale i elektronice. Pieniądze trzymał w domu.
Tak naprawdę i tak wszyscy wiedzą, co kupujesz. W małym mieście, na osiedlu gdy odwiedzasz te same sklepy, nic się nie ukryje, nawet męża znają i powiedzą, co kupował, byś nie dublowała...a podobno najwięcej mówią o nas nasze śmieci.
UsuńJa to nawet nie bardzo wiem jak wyglądają niemieckie banknoty- wszędzie płacę kartą albo reguluję opłatę przelewem bankowym, oczywiście nawet nie wyściubiając nosa z domu. Pilnuję tylko, żebym miała przy sobie nieco bilonu na....toalety. I mam przy sobie mniej więcej ok. 50 euro, na wypadek gdybym trafiła do jakiejś czarnej dziury, gdzie nie można płacić kartą, lub gdyby nagle padło w cywilizowanym świecie zasilanie, tak jak to się wydarzyło w Hiszpanii. A tutejsze bankomaty są wielce cywilizowane, mają instrukcję obsługi nie tylko w języku niemieckim, w polskim również. No i kupiłam sobie żeton do wózków zakupowych i pilnuję by zawsze mieć ów plastikowy krążek w swojej torebce. Najbliższa mi poczta jest ok. 2 km ode mnie i zawsze jest tam dziki tłum. A gdy tu "osiadłam" miałam do poczty około 300m.I komu ta poczta przeszkadzała? Naprawdę nie wiem.
OdpowiedzUsuńTeraz nawet za niektóre toalety i myjnie samochodowe zapłacisz kartą. ja zawsze bałam się, że mi bankomat połknie kartę, zwłaszcza z dala od domu.
UsuńWszystkie formy w zaleznosci od potrzeby. Zaskorniaka zawsze nosze w kieszeni na czarna godzine.
OdpowiedzUsuńKiedyś zaprosiłam koleżankę na kawę, a tu terminal popsuty, na szczęście ona miała gotówkę i znamy się kopę lat. Zrewanżowałam się następnym razem, ale było niezręcznie.
UsuńMoja Mama nigdy nie miała rachunku bankowego i karty bankomatowej. Nie chciała i nie chce. Ja to szanuję. Jej decyzja, jej wybór i mnie nic do tego. Nie zamierzam też przekonywać, że a po co, a na co, a to głupie, niebezpieczne. Z racji swojej roboty wiem jak łatwo można stracić pieniądze z konta, nic wcale nie trudniej niż z włamania do domu.
OdpowiedzUsuńZresztą ja coraz częściej wypłacam gotówkę i płacę gotówką. Przeraża mnie skala inwigilacji.
Ale przecież telefonem też można kogoś śledzić, podsłuchiwać, a i oszustów spotkasz na łączach głównie. Na co komu informacja, że kupiłam stanik czy skarpetki? chyba że kupie broń lub truciznę.
UsuńJeszcze dodam, że w małych sklepikach płacę tylko gotówką, by banki nie zarabiały na prowizji (sprzedawcy, nie mojej) i sprawia mi to ogromną radość :)
OdpowiedzUsuńTo nie wiesz, ze po to właśnie właściciele małych sklepików podwyższają ceny, na te prowizje?
UsuńWolę bezgotówkowo. Ale uważam, że to byłby bardzo zły pomysł, gdyby gotówka była wycofana i czasami gotówką płacę, zawsze też mam pewną kwotę w gotówce na wszelki wypadek. Zalety płacenia gotówką to choćby ograniczenie śledzenia. Ale kartą jest dużo wygodniej i mnie jest łatwiej śledzić wydatki -
OdpowiedzUsuńgotówkę wydaję i nie mam po tym śladu, kiedy mam w ręce gotówkę, to mam trochę takie uczucie, jakbym te pieniądze już wydała.
W Tajlandii musiałam się przestawić na płatności gotówką, bo kartą najczęściej można było dopiero od jakiejś kwoty, nawet w sieciówkowym markecie, a często w ogóle, czasami alternatywą dla gotówki był tylko ichniejszy system płatności bezgotówkowych (ze skanowaniem kodu qr). Przy obcej walucie to szczególnie niewygodne, bo trzeba z g[ry przewidywać, ile się będzie potrzebować, a za wypłatę z bankomatu jest prowizja.
Dziwi mnie np. mój wujek (lekarz, emeryt, ale nadal aktywny zawodowo, więc nie żaden zagubiony staruszek), który podobno nie korzysta z bankowości elektronicznej - w obecnym świecie to utrudnianie sobie życia. Dziwnie tak musieć gdzieś iść, żeby zrobić byle przelew.
Coś mi świta, że w Meksyku ludzie lubią tak wypłacać kasę po wypłacie, ale nie pamiętam powodów - jeśli chodzi o płatności kartą, to ja już lata temu nie miałam tam z tym problemu.
Wiele osób mówi o śledzeniu, a jednocześnie ma aplikacje sklepowe czy karty klienta, dziwne, przecież tak też zbierane są dane.
UsuńNiedawny blackout w Hiszpanii pokazał, że warto mieć gotówkę w domu. I na zawsze trochę mam. Głównie płacę kartą ale lubię mieć też prawdziwe pieniądze
OdpowiedzUsuńJa mogłabym nie nosić, ale niektórzy zmuszają, bo nie założyli terminali.
UsuńPłacę kartą i mam bankowość elektroniczną. To nie problem. Ale coraz częściej spotykam sie z płatnością blikiem. W małych sklepach, u fryzjerki , kosmetyczki, mogę gotówką albo blikiem, a blika jeszcze nie opanowałam. I wtedy muszę pamiętać o gotówce. Czasem zapominam, bo raczej używam tylko karty. Kartą się płaci szybciej. Czasem muszę czekać w kolejce, bo ludzie płacą gotówka i kasjerka wydaje im jakieś długie reszty, czasem nie ma wydać, okropność. Wiem, że mnie mogą i wirtualnie okraść. Ale chyba tym złodziejom nie warto sie fatygować. Mały zysk (chociaż debetu nie miewam). Ktoś napisał, że jak padnie prąd, to można zapłacić w sklepie gotówką. Gdzie? Czy któryś sklep ma jeszcze liczydła? Przecież kasy są na prąd. Gdy ten wysiądzie, to sklep się zamyka, kropka. Gotówka to chyba jeszcze na rynku. Ale i tam ludzie używają blika. Jak mnie przymuszą albo sytuacja przymusi, to sie nauczę. Na razie odkładam tę naukę na później. Gotówki w domu nie trzymam. Znajomi mają w domu sejf. Jak dojrzeję do kupna sejfu (czyli jak będę miała co w nim trzymać), to może i gotówkę w domu będę mieć. ;)
OdpowiedzUsuńGdy padnie prąd, to i książki do biblioteki nie zwrócisz. Sami wychodziliśmy ze sklepu, bo kasy tez zamknięto, więc i gotówka nieprzydatna, masz rację.
Usuńdeklarowana nieufność do banków jest o tyle śmieszna, że to właśnie bank centralny decyduje o tym, że jakiś papierek, czy blaszka są środkami płatniczymi i mają jakąś umowną wartość...
OdpowiedzUsuńakurat sam zwykle płacę kartą, nie używam tylko opcji zbliżeniowej, zablokowałem ją sobie... czasem, gdy pani na kasie zwraca mi uwagę, że wystarczy przyłożyć, to mówię, że ja płacę po męsku, więc muszę wsadzić i jest trochę śmiechu... kiedyś na kasie pytano "zbliżeniowo?", a ja odpowiadałem "zbliżyć to ja się z panią mogę na zapleczu, nie przy ludziach"... śmiech to zdrowie...
aczkolwiek gotówki też czasem używam, choćby na targu albo w chińskim markecie w miasteczku, bo szef oszczędza na prowizji, więc od paru lat panie tam pracujące udają, że terminal jest w naprawie, choć świetnie wiemy, o co chodzi...
za to zabawnie bywa w gminnych autobusach... można płacić gotówką lub kartą, ale ja nigdy wtedy "nie mam" gotówki... rzecz w tym, że czasem terminal bywa zepsuty, w naprawie, w konserwacji... wtedy jadę za darmo, na koszt firmy... bo ja mam pieniądze, jestem przygotowany do płacenia, ale firma nie jest przygotowana do przyjęcia należności... kierowców to nie obchodzi, tylko się śmieją na mój widok, gdy nastąpi taka sytuacja... w zeszłym roku uzbierała mi się nawet ciekawa sumka, akurat było co wrzucić do puszki WOŚP...
p.jzns :)
Każda firma funkcjonuje dzięki bankowości i Internetowi, więc jak cos padnie, to po całości.
UsuńKiedyś podano informację, ze w autobusach i tramwajach jakiegoś miasta nie można było kasować biletów, więc mimo posiadania biletu jechał pasażer na gapę...
Głównie płacę karta, na targu gotówką, u fryzjera blikiem, ale na poczcie stoję najdłużej, gdy muszę odebrać polecony lub paczkę. Smutne, bo to jedyna kolejka w jakiej stoję.
OdpowiedzUsuńNa poczcie u nas zawsze są kolejki, niestety...
UsuńOperuję w 99% kartą, ale to głównie ze względu na kłopot z pobraniem gotówki w sklepach, jak to kiedyś było. Wiem, są bankomaty, ale jak dla mnie daleko. Zawsze sobie obiecuję, że coś tam w bilonie ;) będę miała, ale on się szybko kończy. Ostatni wydałam na straganie z truskawkami.
OdpowiedzUsuńU nas można było pobrać gotówkę także w punktach opłat za media itp. ale nigdy z tego nie korzystałam.
Usuń