Jak ma nie być kolejek na poczcie, jak nie narzekać na listonoszy i usługi pocztowe, skoro przypadkowa wizyta w urzędzie pocztowym podnosi człowiekowi ciśnienie.
Wybrałam się na pocztę, by wysłać list do Norwegii. Kolejka w miarę krótka, trzy osoby, ale urząd maleńki, więc już tłok.
Wszyscy odbierają przesyłki po okazaniu awizo.
Jedna z pań straciła cierpliwość, bo musiała odebrać przesyłkę dla syna, a specjalnie była w domu cały dzień, widocznie listonosz oszczędza nogi. W dodatku sama urzędniczka miała problem z odczytaniem nazwiska na druku awizo, a musiała klientkę wylegitymować.
Osób z pretensjami było więcej, a pani w okienku zbiera cięgi za nie swoje winy.
Gdy przyszła moja kolej, pani zważyła list, wymieniła kwotę i myślałam, że szybko zapłacę i wyjdę.
Ale znaczki, to także problem. Pani musiała dobrać je do określonej kwoty, zaglądałam jak szpera w segregatorze, a tam znaczki po 6,90; 1 zł; 15 groszy... w każdej przegródce kody paskowe, które trzeba przejechać czytnikiem. Dobrze, że koperta była duża, bo na małej znaczki nie zmieściłyby się.
W trakcie czekania przyszedł mi do głowy pomysł reformatorski - zamiast tylu znaczków i kodów paskowych, czy nie lepiej pieczątka z treścią "przesyłkę opłacono", dla klienta paragon i po sprawie.
Kilka osób podchodziło do okienka by zapytać czy na pewno w tym urzędzie mogą odebrać przesyłkę, bo listonosz miał wyjątkowo nieczytelne pismo...
Za mną ustawiła się kolejka aż na schodach zewnętrznych, dobrze że wokół regały z różnymi cudami, można obejrzeć to i owo, czekając ...
W takich sytuacjach nie dziwię się, że ludzie wybierają nowoczesne komunikatory internetowe, aby być w kontakcie. Pocztę trzeba jakoś usprawnić, bo "przejdzie do lamusa".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
To prawda, już niektóre przesyłki szybciej idą kurierem...
UsuńMoje tradycyjne spotkania z pocztą są bardzo ograniczone. Tylko wtedy kiedy mam listy do wysłania :) Zdarzało się co prawda pójście za awizem, a jestem w domu, więc napiszę tak, po moim wk....wieniu i paru ostrych słowach w kierunku pani Kierownik, którą zresztą znam, zmieniło się.
OdpowiedzUsuńPoczta jednak zawsze będzie mi się kojarzyć dobrze, no a teraz tak jak napisała MaB musi się coś zmienić, bo zmienia się sposób korespondencji.
Do poczty mamy przeważnie stosunek sentymentalny, jak i do pisania listów...
UsuńGrafikę pobrałam, jeszcze raz dziękuję:-)
poczta polska to relikt i powinna zginąc natychmiast.
OdpowiedzUsuńNo tak od razu bym nie likwidowała, rewolucja wystarczy...
UsuńNa poczcie nie byłem już wiele lat, mało tego - nawet nie wiem gdzie jest poczta bo większość zlikwidowali.
OdpowiedzUsuńNiektóre kioski z gazetami mają oddziały pocztowe, klientów niewielu.
Nie wysyłamy do nikogo kart ani listów a więc także niczego nie otrzymujemy.
Twój pomysł z pieczątką zamiast znaczka - bardzo dobry, ale... co z filatelistami?
Swoją drogą - czy filateliści jeszcze istnieją?
No właśnie, co z filatelistami?
UsuńMam po rodzicach i teściu znaczki, szkoda że nie można ich wykorzystać...
Janów jakoś powoli się podnosi po nierządach PiSu, to może i Pocztę jakoś uda się uratować? Schrzanić coś jest bardzo prosto, ale naprawa, to już nie taka prosta sprawa.
OdpowiedzUsuńTwój pomysł jest prosty i racjonalny i pewnie dlatego nie będzie wdrożony ;)
Chyba służbowa korespondencja miewa podobne pieczątki.
UsuńMoże gdyby za reformę wziąłby się pan od In Postu, to coś by z tego było...
Pomysł z pieczątką pozornie brzmi dobrze, ale jak policzyć, czy panie i panowie na poczcie dają tyle pieczątek co pobrali opłat. Musiałaby to być pieczątka ścisłego zarachowania.
OdpowiedzUsuńU mnie poczta działa rewelacyjnie. Dziś wysłany list jutro dotrze do adresata.
Na pieczątce można wpisywać jednorazowo kwotę, np. opłacono 13,50 i od razu wiadomo, można to rozliczyć.
UsuńOch, u nas 5 dni roboczych najkrócej.
Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale poczta niemiecka jest równie "fajna" jak polska. Do najbliższej poczty mam 1700m, niby nie daleko, ale tam zawsze jest kolejka do każdego okienka. Kiedyś córka , gdy wyjeżdżali na dłużej wpadła na pomysł, by mnie upoważnić do odbioru listów poleconych, bo takich się spodziewała, więc stałyśmy blisko godzinę do okienka, w którym o proces można było przeprowadzić. Trochę lepiej jest teraz, bo niektóre trafiki mają umowę podpisaną z DHL i tam można odebrać przesyłkę lub kupić znaczki pocztowe a nawet nadać list polecony. Do najbliższej trafiki to mam tylko około 700m, a prowadzą ją tureccy bliźniacy. Gdy przyjechaliśmy do Berlina to przez jakiś czas do poczty miałam raptem 300m, no ale kolejki to były zawsze. Ale pocztę zlikwidowano (oszczędności) więc już poinformowałam większość przyjaciół by zapomnieli o listach poleconych lub drobnych przesyłkach.
OdpowiedzUsuńI w ten sposób korespondencja tradycyjna umiera stopniowo...a szkoda!
Usuńrzadko korzystam z poczty państwowej, czasem jakąś paczkę nadam... ale dziewczyny z okienka są miłe, daje się z nimi fajnie pogadać, jak w każdym innym miejscu: warzywniaku, aptece, rejestracji medycznej, urzędzie, czy jeszcze tam gdzieś... trza tylko umić, myśleć pozytywnie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Panie faktycznie miłe i uczynne, czasami to i listonoszowi nie dziwię się, starzejemy się wszyscy, a wejdź na 4 piętro bez windy kilka razy dziennie...
UsuńZadziwiła mnie sytuacja ze znaczkami. Nie pamiętam, kiedy ostatnio musiałam wysłać list, do którego byłyby potrzebne i wydawałoby mi się, że kiedy się go nadaje na poczcie, to będzie jak z poleconym - polecony jakiś czas temu wysyłałam i tam była zdaje się tylko pieczątka, a może nie zwróciłam uwagi...
OdpowiedzUsuńZabawa zaczyna się wówczas, gdy kupisz kartkę w sklepie z pamiątkami i musisz szukać poczty, by kupić znaczek, bo poczta ma monopol.
UsuńZawsze powtarzam, że wszystko zależy od ludzi. Mój listonosz narzeka, że każą mu nosić tak ciężką torbę, że nie tylko kręgosłup ale i nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Twój pomysł z pieczątką, choć nie nowy(banki, organ rentowy przysyłają korespondencję z napisem "opłata naliczona") jest bardzo dobry. Nigdy nie wysyłałam listów do innego kraju, więc nie wiem jakie zwyczaje ma tamtejsza poczta. Może w przypadku takich przesyłek znaczki są obowiązkowe. Uściski.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, konia z rzędem dla tego, kto zreformuje system, ale przykład służby zdrowia nie napawa optymizmem...
UsuńZnaczki zastepuja takie paski wygenerowane przez drukarke. Zawieraja informacje o cenie oplaty, dnia nadania, miejsca i wiele innych znakow. Jest to najbrzydszy znaczek na kopercie. U nas ostatnio w znaczkach wpadli na pomysl, ze jesli waga przesylki przekracza wartosc znaczka chocby o gram to nalezy kupic w calosci nastepny znaczek. Czyz to nie jest doskonaly pomysl poczty?
OdpowiedzUsuńTo chyba pomysł na wzbogacenie się poczty:-(
UsuńFakt, znaczki czasami bywają piękne, ale szkoda, że nie można używać starych, a czasami są ich w domach zapasy.
Tutaj sa jeszcze znaczki tzw. "wieczne" czyli mozna je wysylac zarowno wewnatrz kraju (nie ma ceny lecz znaczek z konturami kraju) lub swiatowe (ze znaczkiem globusa) Nie pamietam, od ktorego roku kwote zamieniono w znaczek na znaczku. Niestety filatelistyka cierpi bo coraz mniej znaczkow jest w obiegu. Szkoda.
UsuńNawet nie wiem czy jeszcze zbiera się znaczki...
UsuńRzadko jest mi poczta potrzebna a jesli to nie napotykam powodow do zazalenia. Zdarzaja sie kolejki ale nic wielkiego . U nas poczty sa madrze rozrzucone po miescie, nie trzeba daleko szukac. Listonosz zostawia paczki pod drzwiami domow, teraz mieszkajac w apartamencie mam budyneczek pocztowy ktory ma skrytki na paczki wiec za niczym nie musze isc do duzej poczty, nawet gdyby mi braklo znaczkow moge je kupic w moim markecie.
OdpowiedzUsuńU nas znaczki tylko na poczcie, a paczki w większości rozwożą kurierzy do domu lub do paczkomatów.
UsuńJa chciałam napisać jeszcze o przyjaźni a tu masz, już kolejny post. Ja też zagaduję z dziewczynami na poczcie, bo znam ich od dziesięcioleci. 🤣 Przynajmniej te w moim mieście. A gdzie indziej to tylko znaczki kupuje czasami. Marnie zarabiają, tak siedzę w jednym miejscu biedne. Kolejki czasami są, to ja wychodzę. Żal mi poczty polskiej, że nie umiała się zreformować gdy przyszedł na to czas. I usługi przejęli kurierzy z różnych firm, tudzież mnóstwo automatów do odebrania i nadania.
OdpowiedzUsuńJa kupuję tylko znaczki albo odbieram listy polecone, czasami coś wysyłam. Są w tym samym miejscu od zawsze. Mają starych klientów, naprawdę szkoda ich potencjału.
O przyjaźni także możesz, czytam starsze komentarze!
UsuńCzasami żal mi tych pań z poczty, bo co one winne, protesty kiedyś były, o pracowników trudno, a klientów jakoś nie ubywa...tylko nerwowość rośnie.
Cała ta gonitwa i zamieszanie są i zabawne, ale przede wszystkim denerwujące. Zarówno dla klientów, jak i dla pracowników. Twój pomysł z pieczątką „przesyłkę opłacono” to strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńSzkoda czasu na wyszukiwanie tylu znaczków, w dodatku opłaty ciągle wzrastają.
UsuńPrzypomniał mi się czas kiedy za znaczkami skarbowymi musiałam całą Iławę objechać, bo w urzędzie celnym zabrakło. Znaczki znalazłam w sądzie.
OdpowiedzUsuńTu też bywa, że kiedy listonosz paczki nie może odszukać w wozie to od ręki awizo wypisuje i po odbiór w paczkomacie trzeba się zgłosić. Bardziej opłaca się im zamiast grzebania w paczkach, po fajrancie to co zostało do paczkomatu wywieźć. Mi się wydaje, że ich czas goni. Mało ludzi, firmy oszczędzają na personelu i spada jakość usług
Pół biedy, gdy do paczkomatu wrzuci, to odbierasz bez kolejki:-)
UsuńMoże i prawda....bo na poczcie to też kolejka i to taka wychodząca na zewnątrz. Bo tutaj to trzeba mieć jeszcze odpowiedni odstęp od osoby stojącej przed . Od pół do metra, więc trzech , czterech ludzi ... ze dwóch musi stać na zewnątrz.
UsuńLatem można postać, ale zimą?
UsuńZnam problem kolejek na poczcie. W moim miasteczku na głównej poczcie zwolnili 11 osób w tym roku, obecnie w sezonie urlopowym nie ma kto pracować. Osiedlowa poczta zamknięta bo pani miała urlop albo jest na chorobowym. W głównej placówce jeden dzień późniejsze otwarcie o cztery godziny, kolejne dni pani z biura zasiada w okienku. Dawniej na głównej poczcie było 5-6 osób, które pracowały w okienkach na zmiany. Najbardziej zaskoczyło mnie zwolnienie pani, która pracowała tam wiele lat i znała się na wielu sprawach (także na skrzynce z bezpiecznikami), a zostawienie dwóch osób które przyszły jako ostatnie. Pozdrawiam serdecznie Asiu.
OdpowiedzUsuńOch, widzę, że u Was jeszcze gorzej! Ciekawe ilu zostało listonoszy?
UsuńUściski:-)
Świetny demotywator, siedzę i się śmieję.
OdpowiedzUsuńNa temat urzędów pocztowych mogłabym napisać wiele, ale musiałbym użyć samych wulgaryzmów, to może jednak się powstrzymam.
To wypikam:-)
UsuńOstatnimi czasy bardzo rzadko chodzę na pocztę. Jeśli już muszę, to zwykle udaje mi się trafić na porę dnia bez kolejek. Tutaj bardzo często stosują nie pieczątkę "przesyłkę opłacono", tylko wydruk z maszyny w formie prostokątnego znaczka z podaną wysokością opłaty i datą nadania, który to wydruk nalepiany jest na przesyłkę.
OdpowiedzUsuńBardzo denerwująca jest natomiast wprowadzona jakiś czas temu zasada, że nie można odręcznie adresować przesyłek (dotyczy paczek, pakietów) zagranicznych. Trzeba założyć sobie konto na internetowej stronie poczty, tam wpisać wszystkie dane (swoje, adresata, zawartość przesyłki, wybrać jej rodzaj), zaznaczyć planowany dzień nadania przesyłki, a potem na poczcie w specjalnej maszynce drukuje się specjalną nalepkę na przesyłkę. Jakie to jest kłopotliwe i czasochłonne! Najgorsze przekleństwa cisną się na usta.
O matko! to dopiero trudność i krążenie danych wrażliwych gdzieś w systemie pocztowym! Normalnie matrix!
UsuńJa też nie lubię chodzić na pocztę, zwłaszcza taką jedną w której zawsze stracę mnóstwo czasu. Pozdrawiamy serdecznie ♥️
OdpowiedzUsuńKiedyś było więcej urzędów pocztowych, więc teraz kolejki.
UsuńMam dosyć uslug naszej poczty, siedzę jak tłuk w domu a oni awizo do skrzynki a mamy windę, wysłałam 4 karteczki świąteczne to 1 doszła, wysłałam kartkę urodzinowa na 70 l.priorytetem i nie doszła, wyrzucają czy co ?
OdpowiedzUsuńKto wie, moje tez nie wszystkie dochodziły...można się zniechęcić!
UsuńPoczta w obecnym wydaniu to przeżytek. Brakuje organów/instytucji regulujących prace administracyjne w strefie wirtualnej. Takie aplikacje jak np.: mObywatel, Podpis Cyfrowy, czy Profil Zaufany tego nie załatwią.
OdpowiedzUsuńTo prawda, w trakcie wyborów, podobno pewne aplikacje nie działały.
UsuńZ tą pieczątką, że przesyłkę opłacono, pomysł świetny tylko wtedy np. widokówki nie można by było wrzucić do skrzynki a jedynie nadać na poczcie. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim w Polsce ale na zachodzie już tak, że zamiast znaczka pani w punkcie nadania drukuje taką pocztową naklejkę z kodem QR. I kiedyś chciałam wysłać 6 kartek a pani próbowała mi wcisnąć 10 znaczków, których rzekomo nie można sprzedawać inaczej niż w całym "listku". Powiedziałam jej, że dziękuję ale z Niemiec wysyłam coś bardzo rzadko i znaczków nie potrzebuję. Na co usłyszałam wypowiedziane pełnym pretensji głosem, że jeśli nie kupię tych znaczków, to ona będzie musiała wydrukować te 6 niby znaczków z kodem QR i sama je nakleić. No cóż, z oferty nie skorzystałam czym naraziłam tę kobietę na pewnie z dwie minuty bardzo ciężkiej pracy 😀. Pani była Arabką i przyznam Ci się, że później się bałam, że z zemsty mi te kartki wyrzuci 🙈. Ale doszły.
OdpowiedzUsuńBez znaczka też nie wrzucisz, a znaczków razem z widokówką nie sprzedają, bo tylko na poczcie są znaczki, kiedyś w każdym kiosku były. Znaczki na zapas mogę kupić tylko na listy krajowe, zagraniczne są ważone i cena różna...
UsuńNie nie nie! Nie zgadzam się na pieczątkę! 🤣
OdpowiedzUsuńMamy takie piękne znaczki!
Oczywiście w segregatorze na poczcie raczej ich nie uświadczysz, to prawda. Ja je kupuję (a może raczej kupowałam, bo już dawno nie wysyłałam życzeń pocztą) przez stronę Poczty Polskiej i uwielbiałam je.
Dawno nie trafiłam ładnego znaczka, więc to chyba nieaktualne...w normalnej sprzedaży nie ma też papeterii.
Usuń