wtorek, 26 sierpnia 2025

Toruńskie ciekawostki...

 Do Torunia często wpadamy, zawsze po pierniki, czasami na zwiedzanie, a ciekawostki trafiają się za każdym pobytem. Wszyscy pewnie mamy takie swoje ulubione miejscówki, prawda?


Takie cudne donice zapraszają smakoszy na obiad w restauracji meksykańskiej, ale wejście za rogiem, trzeba poszukać:-)


Figurki robią klimat w wielu miejscach. Tu akurat replika słynnego grajka z fontanny, przy której spotykają się wszystkie wycieczki, a druga - to flisaczek , wyglądający barek na Bulwarze Filadelfijskim.


Niesamowite wejście do klubu muzycznego w jednej z bocznych uliczek od rynku.



Wypatrzyłam dawne napisy na budynkach. dobrze, że zostawia się takie ślady historii, nawet w moim mieście bywają, muszę je kiedyś uwiecznić aparatem.


Barka biesiadna do wynajęcia! Jeśli planujecie pożegnanie lata, będzie jak znalazł :-)
Byle poziom rzeko odrobine wzrósł!


A ten napis na potykaczu wywołał banan na twarzy - zaprasza bowiem do smakowalni pierników, które wypiekane są w żywym muzeum piernika!


A takie smaczki muralowe, to najlepsza nagroda za wędrowanie najciaśniejszymi uliczkami...


Kościoły także obfitują w wiele ciekawostek. Tu akurat chrzcielnica w kościele świętych Janów, w której ochrzczono prawdopodobnie samego Mikołaja Kopernika!


Na jednej ze ścian tegoż kościoła niesamowite malowidło, którego geneza nie jest znana, istnieją jedynie domysły - czy jest to wyobrażenie szalejącej niegdyś w Toruniu dżumy, czy samej śmierci, może to być także dusza cierpiąca lub Śmierć.
Na pasie pośrodku obrazu, zauważyłam symbole podobne do wolnomularskich. To dopiero zagadka!

Byliśmy także w dwóch ciekawych muzeach, ale o tym innym razem, bo zdjęć mnóstwo i nie sposób krótko...

8 komentarzy:

  1. Przypuszczam, że Kopernik był ochrzczony jako niemowlę, więc niczego nie przyjmował, po prostu nie miał wyboru (taka tam manipulacja słowna na tablicy informacyjnej; własnego wyboru dokonał później, gdy łatwiej było się mu kształcić, udając zainteresowanie karierą duchownego).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, poza tym wuj biskup, bardzo mu tę karierę ułatwił.

      Usuń
  2. Jedyne czego nie lubię w Toruniu to pierników. Ale reszta to miodzio. Dawno nie byłam, pojadę jak będę mogła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam, zwłaszcza te na wagę z różnymi przełożeniami:-)

      Usuń
  3. oj dawno tez nie byłam ...doniczki to sztos lubię i mam ale nie w hiszpańskim stylu albo raczej meksykańskim Dia de los Muertos ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię fajne donice, szkoda że nie mam miejsca na podobne!

      Usuń
  4. Myślę sobie, że Toruń musi się znaleźć na mojej liście do nadrobienia :) Wiele nowych wspaniałych miejsc, jak ten sklep muzyczny czy te stare napisy na ścianach. Taki mały powrót do przeszłości. Dobrze, że coraz bardziej się to docenia i pozostawia na murach.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem czemu, jak przeważnie zresztą, ale ten budynek zakładu kąpielowego, jego styl, skojarzył mi się z taką odmianą westernów, których akcja dzieje się w Meksyku...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń