Za chwilę wskoczy lipiec w kalendarzu, a tu w archiwum zdjęcia z czerwca czekają. Niby nic wielkiego, ani dalekiego, ale każda wycieczka to zachwyt dla oczu i relaks dla ciała.
By nie przedłużać, bo długie posty odstraszają czytaczy, zaczynamy od Torunia i pięknej starówki. Bulwar Filadelfijski nad rzeką - po remoncie wart jest odwiedzenia o każdej porze dnia i roku, nad Wisłą kawiarenki i restauracje na barkach rzecznych.
Im głębiej w miasto, tym więcej zabytków, a w ten niemal wakacyjny czas, pełno turystów i wycieczek szkolnych.
Krzywa wieża widoczna z różnych punktów starówki, starałam się robić zdjęcia bez ludzi.
Wrażenie zrobiło na mnie powyższe zestawienie - po lewej nowy budynek, pięknie wpasowany w styl starego miasta, po prawej, jedna z najstarszych kamienic Torunia.
Zawsze zaglądamy do jakiegoś kościoła, tym razem niebotycznie wysoki kościół mariacki z XIV w.
Pierwotnie franciszkański, później protestancki, obecnie katolicki. Zaliczany do największych świątyń nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Organy najstarsze w Polsce.
Inna wycieczka, kierunek Kórnik. Tym razem rozpoczęta od rejsu statkiem. Akurat trafiliśmy na początek rejsu, więc ochoczo wskoczyliśmy na pokład. Wrażenia inne, niż na rejsie po jeziorze licheńskim, bo statek z silnikiem spalinowym, a z głośnika kapitan puścił tak głośną muzykę, że musiałam poprosić o przyciszenie.
Statek nazywał się Biała Dama, ale straszyły tylko spaliny z silnika, co dziwne, bo przy brzegu tablica z informacją, że nie wolno używać na akwenie łodzi motorowych.
Ze statku podziwialiśmy panoramę Kórnika i pasjonatów sportów wodnych:-)
Rejs zakończony obiadem w przytulnej restauracji w Bninie.
Z Bnina droga zawiodła nas do Rogalina, a tam sianokosy!
Dzień był bardzo ciepły, a w Rogalinie pyszne lody, kiedykolwiek będziecie, radzę spróbować, lodziarnia po drugiej stronie szosy.
Alejek i punktów widokowych w parku rogalińskim nie brakuje, a słynne dęby coraz bardziej pochylone, ale trzymają się życia mimo wszystko.
Wszędzie widoczne podpory, wzmocnienia, brak dostępu do drzew dla zwiedzających, a jeszcze niedawno można było podejść i obwód pnia mierzyć rękoma...
Co jakiś czas tęsknię do lasu, a mamy ich w okolicy dostatek, więc gdy jest okazja, obieramy kierunek leśny, a najlepiej gdy las nad jeziorem.
Paprocie dodają lasom tajemniczości, a norki w ziemi głębokie, ciekawe, kto je wykopał?
Zjadłam dwie garście poziomek i jedną jagód, ale jagody jeszcze małe i niewiele ich.
Pojawiły się też pierwsze grzyby...
Pozdrawiam weekendowo, życząc wszystkim udanych wakacji!
Czerwiec bogaty w wycieczki: wszystkiego po troche: miasto, woda, park i las. Ty chyba na wczasach jestes? Spodobalo mi sie optymistyczne bardzo zdanie o debach! Poziomki i ladne, i smaczne. U nas dopiero kwitna.
OdpowiedzUsuńZyczenia udanego rowniez lipca, sierpnia... itd. :)))
Cały rok można mieć wczasy:-)
UsuńDopiero od poniedziałku...
Wszystkie wycieczki super!!! Bardzo lubię Krzywą Wieżę w Toruniu.
OdpowiedzUsuńWidzę, że przy okazji poderwałaś fajnego kapitana :-))
A jaki młody! Moim wnukiem mógłby być...
UsuńZ dwóch ścian domu mam poziomki 😃 ale czasami nie chce mi się zbierać, bo trzeba przynieść taborecik, żeby wygodniej było.
OdpowiedzUsuńToruń po raz pierwszy w życiu odwiedziłam 6 lat temu i byłam zadziwiona, że jest taki piękny. A do Kórnika to to chyba często jeździcie?
Uwielbiam kolacje w restauracjach, a właściwie bardziej obiady, bo wtedy nieprzytomnie się objadam.
Ja byłam we Wrocławiu na spotkaniu z blogerkami, /3/, ale nie mam kiedy opisać, bo dom przygotowuje do wizyty gości.
Gdy widzę poziomki, to nie mogę sie oprzeć, ale te u syna zostawiam dla wnuka.
UsuńTak, Kórnik nas przyciąga, bo to ciekawa miejscówka i w pobliżu sporo atrakcji - Rogalin, Puszczykowo, do Poznania blisko:-)
Kolejna piękna wycieczka, a wakacje dopiero się zaczęły.
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnych urozmaiconych dni.
Dzięki, oby nas upały nie pokonały!
UsuńBardzo lubię Toruń! To miasto ma niezaprzeczalny urok :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, można się zakochać!
UsuńCo to jest, ta kula na pierwszym zdjęciu? Pomnik miny morskiej?
OdpowiedzUsuńChyba prawdziwa mina, relikt przeszłości...
Usuń"Zazdroszczę" Ci Asiu tych poziomek. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam.
OdpowiedzUsuńPoziomki są jedyne w swoim rodzaju, prawda?
UsuńCzyli bardzo udany czerwiec :) Lubię Toruń, bardzo ładne miasto, urokliwe. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUdany, pomimo kapryśnej pogody:-)
UsuńCzasem te niedalekie wyprawy są najpiękniejsze bo niosą spokój, słońce na ramionach i zapach poziomek w dłoniach🙂
OdpowiedzUsuńPrawdziwie letni kalejdoskop obrazów i ciepła.
Niech lipiec będzie równie zachwycający!
Pięknie powiedziane - kalejdoskop obrazów i ciepła, dziękuję:-)
UsuńPięknie, a najbardziej zazdroszczę poziomek!
OdpowiedzUsuńPyszne były!
Usuńlubię te rejony i takie wyprawy niespieszne i zazdroszczę, że możecie to robić w każdej chwili. Poziomki, ech poziomki kiedy to ja je jadłam. ech.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czasami zapominamy o dawnych smakołykach...
UsuńNie znam Torunia a na poziomki wysyłała mnie babcia, musiałam dużo nazbierać, bo potem smażyła pyszne konfitury. Irena
OdpowiedzUsuńW porównaniu z jagodami, poziomek jest mało, trzeba się nachodzić, by uzbierać sporo.
UsuńPrzemiło Cię zobaczyć, uśmiecham się do Ciebie szczerze i mam myśli, że się cieszę Tobą bardzo mocno. Także wiedz, że właśnie zdjęcia z Tobą budzą moje najmilsze uczucia. Śliczne zdjęcia, ładna architektura, ale te miejsca natury, to już moje klimaty na całego. Też lubię las i jak jest jeszcze jezioro, to już jest idealnie. Lubię patrzeć na drzewa, na wodę, to bardzo mnie uspokaja. Pięknego weekendu, dużej dawki radosnych chwil. Przytulam mocno. :)))) <3
OdpowiedzUsuńTobie również, pięknego czasu i radości co krok.
UsuńŚciskam mocno i macham do Mamy i Brata!
bulwar jest znakomitą miejscówką. gdzieś tam, na polu namiotowym w ramach autostopu zdarzyłem się dwa lata z rzędu.
OdpowiedzUsuńoko
Teraz odmłodniał bardzo, to już nie byle trasa spacerowa, to europejski bulwar!
Usuńto jest kopia tej słynnej miny, którą rozstrzelał Tomuś Czereśniak ze schmeissera z barki na Wiśle, gdy go ojciec holował do wojska, aby go wymienić na konia...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Możliwe, nie było żadnej tabliczki...
UsuńBardzo urozmaicony wycieczkowo czerwiec! Oby tak dalej! Pogoda sprzyja wędrówkom.
OdpowiedzUsuńCiągle blisko natury, przepiekne miejsca , to pana męża będziesz już miała ciągle przy sobie, pięknych wakacji życzę,
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca na pięknych zdjęciach. W niektórych miałam okazję być :) No ale te poziomki, ech skradły serce i wiele przypominają. Serdecznie pozdrawiam i życzę wspaniałych, dalszych lipcowych wędrówek :)
OdpowiedzUsuńO, poziomki, tak rzadko spotykane... W dzieciństwie mogłam je zbierać na wsi. Obecnie wiem, że brat miał, ale nie będę dzieciom zabierać - chyba że mi dziecko wręczyło, to musiałam docenić gest i zjeść ;) Myślałam, czy nie posadzić sobie kiedyś na balkonie.
OdpowiedzUsuńW Toruniu byłam dawno temu i pamiętam, że mi się podobał, zdjęcia potwierdzają, że jest godny uwagi.
I Tobie Jotko udanych wakacji, choć teraz będziecie je mieli przez cały rok :)
OdpowiedzUsuń