Muzeów w Toruniu mnóstwo, a gdy trafisz na darmowe zwiedzanie w niektórych, to dopchać się trudno.
Wiele ciekawych poznałam na wycieczkach z uczniami i chciałam by mąż zwiedził Dom Kopernika.
Bez szans, musielibyśmy spędzić w kolejce pół dnia...
W Planetarium i Geodium byliśmy kiedyś z synem.
Skoro wakacje, to powstał pomysł by odwiedzić Muzeum im.T.Halika.
Już od wejścia ciekawie, najpierw solidna zielona brama, a za chwilę piękne drzwi, po czym stroma klatka schodowa, jak to w malutkich kamieniczkach.
Muzeum podróżników powstało w 2003 roku, w dużej mierze z darów Elżbiety Dzikowskiej, która podróżowała razem z T. Halikiem i niezwykle zajmująco opowiada o tych podróżach, o czym mogliśmy się przekonać także w naszym mieście, bo pani Dzikowska gościła przy okazji festiwalu smaków świata w parku miejskim.
Lata temu miałam też okazję poznać oboje podróżników. Trafiłam na spotkanie w warszawskim EMPiKu prowadzone przez redaktora Badowskiego.
Eksponaty zgromadzone w muzeum, to artefakty z całego świata, z każdego zakątka Ziemi, gdzie dotarł Tony Halik, najpierw sam, później także z żoną Elżbietą Dzikowską.
Najbardziej podobały mi się przepiękne stroje, ozdoby, nakrycia głowy. Ludy czasami prymitywne, a jak dbały o wygląd , otoczenie, ozdabiano nie tylko ciała, ale i naczynia, broń, instrumenty muzyczne, doceniano piękno kamieni szlachetnych.
W gablocie buty do krępowania stóp, bo nogi kobiet miały być drobne, wąskie, kosztem bólu i niewygód wszelkich. Chińska moda...
Nawet buty były bogato zdobione.
Dla tych, którym obca jest postać wielkiego podróżnika - fragmenty filmów z jego wypraw.
Dla lubiących nietypowe ciekawostki - mapa świata z kluczami hotelowymi, które Tony Halik zabierał na pamiątkę.
W drugiej kamienicy, między innymi wystawa fotografii artystycznej, o której już pisałam.
Z muzeum podróżników przeszliśmy przez Rynek by dotrzeć do Muzeum Sztuki Dalekiego Wschodu, bo wizyta tam była w pakiecie. Wielkość zbiorów nie aż tak imponująca, jakby można się spodziewać, ale mnie zauroczyła już sama kamienica, zarówno z zewnątrz, jak i w środku.
Spójrzcie na te schody, a wierzcie mi, że zdjęcia nie oddają nawet w części tego, co widzą ludzkie oczy.
Te metalowe kręte schodki zapewne kiedyś dla służby, ale musiałam je wypróbować!
Nawet piwnice można zwiedzić - och gdyby w moim bloku taka piwnica!
Oglądając zbiory broni, czy to palnej, czy białej, zawsze zastanawiam się, ile różnych narzędzi wyprodukował człowiek przeciwko drugiemu człowiekowi!
Coś dla miłośników pięknych mebli i kunsztu pracy w drewnie, parawany, szafy, sekretarzyki...
Wreszcie porcelana w różnych odmianach, od ozdobnej po codzienne komplety użytkowe.
O muzeach i ich zbiorach można bez końca, ale post nie może być za długi, a poza tym zostawiam Wam coś do poznania, gdybyście trafili na te same ścieżki!