sobota, 18 listopada 2023

Kawa tu, kawa tam...


 Przy weekendzie
lżejszy temat. Spotkania towarzyskie. 

Chyba większość z nas lubi takie spotkania z wyjściem do jakiegoś lokalu, bo z rodziną spotykamy się raczej w domu i to w określonych sytuacjach.

Sama umawiam się z koleżankami na kawę w jakimś sympatycznym miejscu i w miarę przyjaznym dla naszych portfeli. Stwierdziłyśmy bowiem, że każda z nas chętnie wyjdzie z domu, by zaznać odrobiny luksusu, lepiej się ubrać i spędzić czas inaczej, niż zwykle. Czasami łączymy wspólne wypicie kawy z zakupami w galerii handlowej lub długim spacerem.

Ale nie tylko spotkania z przyjaciółmi możemy przenieść na grunt poza domem. mamy w rodzinie taki zwyczaj, ze zamiast domowej biesiady przy stole i spektakularnych prezentów z okazji różnych, umawiamy się na wycieczkę w plenery, zakończoną wspólnym obiadem w ciekawym miejscu. Upominki nie zawsze bywają trafione, biesiada potrafi być nużąca lub tematy rozmów konfliktowe, a wypad na łono przyrody i smaczny obiad przygotowany i podany przez kogoś może być niezapomnianym wspomnieniem na długo.

To taki tylko pomysł. Coraz więcej osób zamienia domowe pielesze na świąteczne wyjazdy w góry, nad morze czy do leśniczówki. Zabierają wikt, trunki i ciepłą odzież, by uciec od codziennej rutyny, także rutyny biesiadowania. 

A przy okazji bywania w miłych miejscach, gdzie podają nie tylko pyszną kawę, proponuje kilka kadrów z miejsc wartych przytulenia, gdzie udało nam się gościć. Gdybyście mieli wybrać któreś na spotkanie, na co byście zagłosowali?

1.

2.
3. 
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.

A na koniec nasz niezbędnik niedzielnego turysty, konieczny zwłaszcza chłodną porą i w rejonach, gdzie o lokal trudno, a na stacji benzynowej nie zawsze miło...




83 komentarze:

  1. Mam dokładnie taki sam stosunek do biesiadowania, jak Ty. Żałuję tylko, że kiedyś, gdy byłam młodą matką i mężatką, nie miałam takich możliwości. Wtedy wszelkie imprezy odbywały się w domu i do dziś na myśl o tym mam gęsią skórkę. Nie znoszę "kelnerowania", bo wtedy, będąc gospodynią, niewiele z takiego spotkania mam przyjemności.
    Mój wybór miejsca na spotkania, to wszelkiego rodzaju zielone ogródki (ze wskazaniem na 3-kę). Na wolnym powietrzu kawa smakuje najlepiej. 6-tka bardzo przypomina Rybołówkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielone ogródki wytrzymują nawet w chłody, zakłada się wiatrołapy, wstawia grzejniki i jest dobrze, a widoki podobne:-)

      Usuń
  2. Piękne miejsca! A to pierwsze jakże klimatyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tutaj rodzinne spotkania to jednak często odbywają sie poza domem. Naszą prywatną tradycją jest np na niektóre domowe urodziny wychodzić do ulubionej knajpy, gdy tylko się da, bo np jedno urodzone jest w tzw wigilię a nas nie rajcuje ani świąteczne menu ani świąteczna atmosfera. Wtedy zamawiamu sushi do domu a tort ja zawsze sama muszę zrobić. Dawniej też często jechaliśmy w weekend na zwiedzanie i potem na rodzinny obiad - raz do zwykłego Maka innym razem do jakiejś łądnej restauracji. My wybieramy w domu długo szukając czegoś w naszym stylu. I tak np te Twoje miejsca powyżej są ładne, ale nic w naszym stylu. My lubimy knajpy zabytki, np stary młyn, zameczek, albo pełne starych dziwnych dekoracji. Ja patrzę na strony w necie, na zdjęcia i wiem, że to jest dla nas. No, jeszcze menu musi być dla nas, bo nawet nie zajrzymy tam, gdzie nie będzie ulubionych potraw dzieci. No i w wigilię często jeździmy wieczorem na oglądanie oświetlonych miast. Zdarzało się nawet kilkadziesiąt kilometrów kręcić tylko po to by pospacerować po rynku i zdjęć porobić. Zdarzyło się nawet w deszcz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te na zdjęciach tez bywają zabytkowe, nie wszystkie fotografowałam od środka, ale klimat mają świetny.
      Menu musi też nam odpowiadać, no i ceny...
      Gdy syn był mały tez sama robiłam torty urodzinowe, no i rodzina była liczniejsza, a nas nie było stać na restauracje...

      Usuń
  4. No u mnie w domu, to ok.14 osób.Naczynia po kawie to już dziewczyny zmywają, pomagają przy szykowaniu kolacji a jeśli już okragla rocznica to siostry pieką ciasto i jakieś kruche ciasteczka ja im potem też to odpracuje, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, zapomniałam dodać, że jest jeszcze opcja imprez składkowych, wówczas gospodarze nie męczą się w kuchni dwa dni i można spróbować różnych smaków!

      Usuń
  5. To jest całkiem fajny pomysł, na spacer zakończony obiadem w jakimś niedrogim miejscu 😍 szkoda tylko, że do zrealizowania jedynie z okazji typu imieniny, urodziny - bo już w święta to nie bardzo, wiadomo - lokale pozamykane (albo czynne tylko takie z wyższej półki i to z rezerwacjami)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak , w święta trudniej, choć zauważyłam, że restauracje fast food i stopniowo także inne są czynne nawet w święta.

      Usuń
  6. 3, 6, 8, 12 - czyli w kawiarnianych ogrodkach i tarasach jesli pogoda pozwala. Nie tylko na kawe ale caly obiad. Mamy taka ulubiona restauracje z tarasem wychodzacym na rzeke wiec gdy moi sie zjada na swieta pojdziemy do niej. W grudniu bedzie zimno ale te ogrodki obstawiaja ogrzewaczami wiec da sie sidziec i biesiadowac na zewnatrz. Tylko jesc trzeba szybko zanim wystygnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, coraz więcej werand ogrzewanych, gdzie można jeść posiłki nawet w chłody:-)

      Usuń
  7. Nie lubię świąt i tego, że muszę się namęczyć, a potem połowę wywalić, więc od kilku lat wigilie robię u córki, dla niej i jej przyjaciół, którzy są daleko od domu, a potem jadę nad morze.
    Z przyjaciólmi tez wolę się spotykać w knajpkach i restauracjach, a rodzinny wypad na łono naturki to wyborny pomysł.
    Ostatnio mi kawa nie wchodzi, ale to chyba z powodu oskrzeli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroby zmieniają nam smak. gdy mam kilkudniowe migreny, to tez nie pijam kawy i jem tylko słodkie!

      Usuń
  8. Ostatnio polubiłam kawę z mlekiem w kawiarni tuż przy Wydziale Teologicznym w Katowicach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mleka nie mogę pić i wolę chyba smak kawy bez dodatków.

      Usuń
  9. Dla mnie najlepszą i najważniejszą kawą jest ta wypita skoro świt. Lubię kawę mocną, czarną, bardzo gorącą i parzoną tak zwyczajnie bez żadnych dodatków. Koniecznie w dużym kubku. Na mieście to towarzystwo do kawy się liczy i raczej wtedy wolę herbatę:)
    Jest taka ładna piosenka Joanny Pilarskiej "Piosenka do Kawy", kiedyś słuchałam jej na koncercie.

    OdpowiedzUsuń
  10. przeze wszystkim widzę dynię, która niczym choinka po innych świętach nadal trzyma się krzepko na boisku...
    co prawda nie pijam kawy, ale toć wiadomo, że nie o żadną kawę chodzi, tylko o chwilę zrobienia sobie inaczej, a to lubi raczej (chyba?) każdy...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, bo nie zawsze jest to kawa przecież:-)

      Usuń
  11. Wszystkie przedstawione przez Ciebie wnętrza są urocze, chętnie odwiedziłabym każde z nich. Lubię kawiarnie, zapach kawy, ciche rozmowy, śmiech..To są dobre klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne wnętrza niż domowe zaciekawiają i stanowią odskocznię od rutyny...

      Usuń
  12. Trudno wybacz, wszystkie miejsca urokliwe, chociaż wole te na świeżym powietrzu, wtedy moja kawa ma dodatkowy smak.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piliśmy kiedyś kawę i jedliśmy lody piernikowe w świątecznym klimacie na zewnątrz kawiarni, ale kawa szybko stygła...

      Usuń
  13. W przypadku ładnej pogody wybrałbym 3 (odrębnie i historycznie) lub 12-kę, natomiast jeśli chodzi o pomieszczenie to dwójka i mogłaby być nawet piątka, gdyby wielkość i styl foteli współgrały ze stylem stolika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, na piątym zdjęciu fotele wypełniły większość pomieszczenia, a szkoda, no i bardzo ciężkie były...

      Usuń
  14. Hmm ... czy "odrobiną luksusu" może być "wspólne wypicie kawy z zakupami w galerii handlowej lub długi spacer? Ja osobiście wolę spotkania na oficjalnych imprezach (konferencje, dedykowane spektakle, wernisaże, itp., ...), gdzie można zawrzeć nowe ciekawe znajomości i ... pójść "na kawę". ;)
    Dla mnie jednak to nie otoczenie ma wpływ na klimat i atmosferę "kawowej konsumpcji", ale towarzysząca osoba. Zachęcająco wygląda zdjęcie nr 3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam z tego, co dostępne, na konferencjach i wernisażach nie bywam, ale tam raczej drinki alkoholowe serwują...

      Usuń
  15. Jeszcze wazniejsze od dobrej kawy jest odpowiednie miejsce w ktorym sie ja pije. A najwazniejsza jest osoba z ktora sie ja pije.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowita racja, połączenie tych dwóch spraw, to ideał!

      Usuń
  16. Od lat staram się przeforsować taką formę świętowania rodzinnego. Niestety przywiązanie do stołu jest jeszcze bardzo silne...
    Za to z przyjaciółką jak najbardziej lubimy sobie tak organizować czas Zawsze coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzinę mam małą, więc w większości się udaje, chyba że pogoda kiepska, wtedy wygrywa biesiada domowa...

      Usuń
  17. Wiesz, że bardzo lubię wypady do kawiarenek. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam i masz spory wybór u siebie, zazdroszczę:-)

      Usuń
    2. Że tak brzydko powiem - w Łodzi gdzie nie splunę, tam kawiarnia.

      Usuń
    3. To chyba w każdym dużym mieście, podobnie jest w Toruniu i Poznaniu, gdzie bywam...

      Usuń
    4. I w Olsztynie, jak ostatnio. ;) Ale pogłoski chodzą, że w Łodzi jest naprawdę wybitnie dużo kawiarenek, na niektórych ulicach jedna przy drugiej. Teraz tworzą się nawet w osiedlach i kwestia czasu jak im nieopodal zaczną konkurencje wyrastać.

      Usuń
    5. Na osiedlach to u nas nie ma nic, nawet restauracja w kinie upadła i zrobili trzecią salę projekcyjną. Za to barów piwnych, jak grzybów!

      Usuń
  18. Ponieważ najlepiej czuję się na łonie natury wybrałabym siedzenie w miejscach, gdzie jest sporo zielonego i najlepiej na świezym powietrzu. Czyli miejsca przedstawione u Ciebie na zdjeciach nr 8 i 12. A w razie niepogody...Pewnie zostałabym w domu!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Późna jesień często wymusza pozostanie w domu...

      Usuń
  19. Kawa-zawsze i wszędzie☕🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy nauczyłam się pić dobrą kawę, kupiliśmy expres, bo inna już nie smakuje...

      Usuń
    2. Mam i ja od kilku lat, zadowolona bardzo😊☕

      Usuń
  20. Zdecydowanie wygrywają lokale nr 1 i 2.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wczoraj piliśmy kawę w przyklasztornej kawiarence i była naprawdę dobra :) Mnisi się postarali :)

    OdpowiedzUsuń
  22. BBM: Stawiam na nr 3. Zielone otoczenie sprzyja pogawędkom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedziliśmy kawiarnię w palmiarni, była piękna, ale zbyt duszno, jak dla mnie...

      Usuń
  23. My od lat świętujemy w plenerze i to jest świetne rozwiązanie...A kawa ?? Najlepsza na Wrzosowisku, na leżaczkach, pod orzechem...;o) Nigdzie nie smakuje tak dobrze...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plenery w ogóle zaostrzają apetyt, na wszystko:-)

      Usuń
  24. Wybrałabym numer 3. Podoba mi się to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajny zwyczaj, praktykujemy taki w cukierniach i kawiarniach, na obiadach tylko od większego dzwonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiady i większe uroczystości to już i większy koszt, wiadomo ;-)

      Usuń
  26. Też lubimy się spotkać ze znajomymi w przytulnym miejscu, nie koniecznie w domu. Lokale które lubię, to te z klimatem, pewną tematyką.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy są gdzieś takie dla miłośników Lego?

      Usuń
    2. Na razie nie spotkałam, chyba że zaliczyć do tego ...
      W Krakowie jest wystawa robotów w jednej kamiennicy w piwnicy. Tzn. była na pewno parę lat temu :D I tam można się było rozsiąść wygodnie, pogadać. Były stoliki, gdzie siedzieli rodzice a dzieci korzystały z wystawy, zajęć i czekali na dzieci. Ale to nie to tak do końca jak jakaś knajpka czy restauracja. ps. nam coś po głowie chodzi od jakiego czasu, ale na razie zbieramy fundusze :D. Może marzenie uda się nam spełnić.

      Usuń
    3. Oj, bardzo jestem tego pomysłu ciekawa, więc trzymam kciuki!

      Usuń
  27. Ja jestem jak najbardziej na tak! Wszelkie okazje powinny być dla nas okazją do świętowania i spotkań w miłym gronie. Bez nerwów i kłótni. Tak jak lubimy. Piękne miejsca przedstawiłaś Jotko. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo tych wycieczek było, to i wybierać jest z czego:-)
      Dziękuję:-)

      Usuń
  28. 1, 2, 3, 7 i 10 to moi faworyci. Jak widzisz miejsca na kawkę i herbatę, które wybierasz są bardzo w moim guście. Zdecydowanie wolę klimatyczne i przytulne miejsca zamiast bezosobowych, zimnych i nazbyt nowoczesnych. Lubię się czuć jak w domu 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie bardzo nowoczesne o dziwo wolę latem, a zimą przytulne i pachnące smakowicie:-)

      Usuń
  29. Moja żona co miesiąc celebruje "imieninki" - lunch pań, na którym celebruje się imieniny które wypadają w danym miesiącu.
    W tym przypadku spotykają się w lokalu, do którego wszystkim stosunkowo łatwo dojechać, Melbourne to wyjątkowo rozległe miasto i dojazd to bardzo istotna sprawa.
    Ja przez długie lata spotykałem się z kolegam/koleżankami z jednej z moich prac na lunchu w pubie w centrum miasta. Jakoś po covidzie ta tradycja nie odżyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem żonę, my tez staramy się z koleżankami celebrować spotkania, nie zawsze w tym samym gronie, najlepiej kameralne, bo duże grono uniemożliwia rozmowy na spokojnie:-)

      Usuń
  30. Ja jestem raczej mało restauracyjna. Chociaż ze znajomymi wolę się spotykać na mieście. Tylko do jakiegoś sensownego miejsca musiałabym dojechać, więc zwykle idziemy po prostu na piwo, a jakiegoś wielkiego wyboru nie ma. Kiedyś mieliśmy browar w dawnym pałacu, bardzo przyjemny w środku (mieli nie tylko piwo), dało się tam w pół godzinki dojść pieszo, ale ponad rok temu zmienił się właściciel budynku i go zamknięto.
    Z pokazanych miejsc wybrałabym te z ogródkiem. :) W Katowicach jest jedna kawarnio-kwiaciarnia, kameralna i pełna roślin, bardzo miło się siedzi w takim otoczeniu. Miałam tam czasami zajęcia językowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, zapomniałam o kwiaciarnio-kawiarniach, widziałam dwie takie, piękny wystrój i z wyborem zakupów nie trzeba się spieszyć, dookoła towar na półkach:-)

      Usuń
  31. Tym Bueno mnie rozbroiłaś. Właśnie takie i żadne inne, mniam:)Kawy może nie być, ale herbata w takich klimatycznych miejscach też pewnie nieźle smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  32. Siódme zdjęcie w pierwszej chwili! Poza tym wszędzie fajnie i ciekawie 🙂 Aż mi kawą zapachniało, ale do jutra zaczekam, już późno. Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, wybrałaś schronisko w Izerach, gdzie podają najlepsze na świecie naleśniki!

      Usuń
  33. Och jakże bym chciała żeby u mnie w rodzinie przyjęła sie taka forma. Jak pomyślę o imieninach u cioci i wujka, gdzie tylko siedzenie, jedzenie - a narobią tego jak na tydzień. To aż mam dosyć. O wiele bardziej miło spędzić swobodniej. Niestety w mojej rodzinie to już nie ma szans, kondycja na wycieczki żadna, a wyjście na kawę to "czyta fanaberia". Cóż poradzić.
    A te miejsca do kawy świetne. Każde ma w sobie to coś, oprócz wystroju z czarnymi fotelami😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuj małymi kroczkami i w małych grupkach, a z drugiej strony, niektórych nie zmusisz, skoro wolą biesiadowanie...
      Taki urok właśnie, niby wszędzie kawa podobna, ale klimat inny:-)

      Usuń
  34. Osobiście lubię się spotykać poza domem, bo dom jest dla mnie, a nie dla gości:) to po pierwsze. A po drugie poza domem można podpatrzeć jakieś ciekawe jedzonko i ciekawe napitki, aby potem przenieść je na domowy grunt. Poza tym, w przypadku większej grupki dyskutantów spotykanie się poza domem na neutralnym gruncie powoduje, że ludzie starają się być bardziej kulturalni;)
    Na kawę w lokalu wolę usiąść we wnętrzu niż na dworze, bardziej podobają mi się wnętrza kameralne i przytulne niż przestrzenne. Mam w naszym dużym mieście ulubioną kawiarnię do której chodzę od lat. Panie wiedzą, jak mają mi zrobić kawę. A jeśli zamawiam bezę pavlova, to wiedzą że nie może być taka jak dla wszystkich, tylko według moich oczekiwań i nie dziwią się, gdy proszę o niewielką zmianę w tym deserze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak miło! Na pewno czujesz się dopieszczona i wracasz jak do siebie:-)

      Usuń
  35. Wyjazdy, spotkania to tak aby być wśród ludzi. Fakt jest to ważne, w końcu jesteśmy towarzyscy wszyscy. Też lubię wyruszać w tzw świat i okolice.

    OdpowiedzUsuń
  36. Asiu masz sto procent racji co do tych spotkań z koleżankami. U nas jest kocia kawiarnia, lubię tam bywać. Jest przyjemnie. Można wypić dobrą kawę i zjeść dobre ciacho. Z tych przedstawionych przez Ciebie kawiarni najbardziej podobają mi się pozycje 1,2 i 5.

    Serdeczności ❤️❤️❤️

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno w Toruniu jest kocia kawiarnia, ale jeszcze tam nie dotarłam:-)

      Usuń
  37. Wspaniały pomysł takie spotkania i wspólne wycieczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę się sprawdza, a wrażeń jest więcej, niż z siedzenia przy stole:-)

      Usuń
  38. Smaczny temat i dla mnie na czasie. Właśnie wyprawiłam mężowi urodzinki w lokalu (bardzo miła restauracja hotelowa w Kostrzynie).
    Też lubię sie spotkać z koleżankami w kawiarni (teraz i w kawiarniach podają dania wytrawne, jak ktoś lubi). Wybieram Poznań, żeby przypomnieć sobie, że jestem stąd ;) I ucieszyć się, że jednak nie muszę w Poznaniu mieszkać.
    A ze stacji benzynowych wybieramy zawsze Orlen ze względu na kawę. No trudno, są "niesłuszne" (może już niedługo), ale mają najlepszą kawę (przetestowaliśmy). I zazwyczaj są czyste i bez tłoku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ostatnio popsuła się kawa na BP, a na Shell taka sobie, jedynie poprawna.
      My lubimy kafejki w Toruniu, bo każda ma inne ciekawe desery:-)

      Usuń