poniedziałek, 20 stycznia 2025

Zapiski codzienności cz.13

 Po raz kolejny stwierdzam, że porządkowanie szaf i szuflad, to zajęcie zarówno meczące, jak i odkrywcze. Tak oto, znalazłam w jednym z albumów pracę mojego syna z okresu podstawówki. Czytaliśmy razem na głos wszystkie części Harnego Pottera, a powtórki filmów oglądamy z mężem nadal z równym sentymentem, jak za pierwszym razem.


Kolejny stosik i wyszukuję następne książki w promocjach online, wszak szykuję miejsce na nowe zakupy w witrynkach za szkłem.


Przemiłe zaproszenie na imprezkę do przedszkola na Dzień Babci i Dziadka, dobrze że są ferie, to będziemy mogli z mężem jechać razem, a po imprezce zabierzemy wnuka na ciacho oraz inne atrakcje :-)


Śniegu tej zimy niewiele, ale ulitowała się aura i sypnęła nieco białego puchu, by dzieciaki mogły bałwana ulepić. Ten nie przetrwał długo, ale radość podczas tworzenia była ogromna!


Koleżanka przebywa w sanatorium w Wieńcu Zdroju i przysłała mi ciekawostkę przyrodniczą. Dąb siostry Amelii z Zakonu Sióstr Miłosierdzia, nazwany na pamiątkę uratowania drzewa przed wycinką, ustanowiony pomnikiem przyrody w 2004 roku.


Kolejny efekt prac porządkowych, w szufladach tym razem. Breloki pamiątkowe z podróży, nie tylko naszych, ale miło przypomnieć sobie to i owo. Zaczynając od wieży Eiffla zgodnie ze wskazówkami zegara: Zakinthos, Szwajcaria, Kreta, Hiszpania. Był jeszcze brelok z czeskim krecikiem, ale chyba dałam wnukowi...


Takie skojarzenie, niby zwykła paczka makaronu, zapięta klamerką, ale na klamerce napis - dobrze, że jesteś. Jak najbardziej dotyczy także makaronu, bo bez zapasu makaronów w domu czuję się niekomfortowo, a makaron mogę jeść codziennie. 


Oglądam wieczorami serial Vera, brytyjski i ciekawy, ale tam często jedzą słynne frytki z rybą, więc i za mną zaczęły chodzić frytasy. Udałam się zatem do KFC i uraczyłam po kokardy za niecałe 10 zł


Na koniec ciekawostka muralowa. Nie cierpię bazgrania po ścianach blokowiska, bo to ani ładne ani sensu trudno szukać, ale ten napis , to niemal miłosne wyznanie...


Trzymajcie się ciepło, u mnie codziennie mgły, ale maszeruję dzielnie dla zdrowia!

75 komentarzy:

  1. Mnie też coś ostatnio makaron wyjątkowo smakuje, na stare lata zamieniam się we Włoszkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja to całe życie, makaron, kluchy, naleśniki...

      Usuń
  2. Zdrowiej, zdrowiej, bo do Przedszkola na Dzień Babci i Dzień Dziadka masz maszerować!!! Jak to możliwe że Leoś już do przedszkola chodzi... przecież dopiero co się urodził :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jestem zdrowa! Oby dzieciaki dotrwały!

      Usuń
  3. Bazgroły na murach są okropne, ale istnieją wyjątki. Niektóre są ładne, artystyczne, namalowane przez zdolniachę, a drugie zawierają jakieś mądrości czy aforyzmy, coś jak ten pokazany przez Ciebie. Takie ujdą.
    Makaron... mmm... kluseczki... mmm... Uwielbiam! Jestem Panna Kluszczanka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakiś czas temu sprzątałam piwnicę, po 25 latach. Boziuniu jakie tam były skarby!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wyobrażam sobie, jakbym tak zajrzała kiedyś do piwnicy rodziców, to by było...

      Usuń
  5. Nie wiem czy wszedł komentarz, ale dodam w skrócie: breloczki są inspirujące. Można zrobić przestrzenne ,,drzewo podróży,, lub płaskie (zawiesić pamiątki w ramce )..Makaron dopadł mnie wczoraj...Sucha karma( kanapki) poszła w kąt. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, kanapek dość najadłam się w pracy, teraz byle co, ale na ciepło!

      Usuń
  6. Co do napisu na bloku - częsta sytuacja, niestety. Ale serce nie sługa...
    Chyba nigdy nie byłam w KFC? Ostatni dinozaur jestem 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frytki mają pyszne i twistera z kurczakiem, spróbuj!

      Usuń
  7. Na ilez zapomnianych rzeczy natknelam sie likwidujac dom!. Niektore mnie zadziwily ze jeszcze trzymalam.
    Ja tez makarony, nalesniki, kluski i pyzy gdyby mi ktos zrobil bo sama nie umiem. I dobre sosy do nich........
    jotko - dzisiaj 3/4 ameryki w euforii, w tym ja oczywiscie, i razem z corka uczcze pizza a to tez ciasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, świętujcie, pizza jak najbardziej! wczoraj zrobiłam na obiad, ale czasami idziemy do Włocha!

      Usuń
  8. Wielce wzruszający ten ostatni zapis.Autor, gdy już nieco dłużej pożyje na pewno przekona się, że taka sytuacja to niemal standard. Porządkowanie faktycznie czasem prowadzi do odkryć- ja ostatnio znalazłam książkę, której -jakimś cudem- jeszcze nie czytałam. To "Niewyjaśnione fakty II wojny światowej", autor Stanisław Zasada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki nie znam, jak przeczytasz, to pochwal się, co tam ciekawego odkryłaś!

      Usuń
  9. księgozbiór mam obecnie dość szczupły, ale też robiłem drobne remanenty i również znalazłem pewne ciekawostki...
    mazajów nie nazywam graffiti, ale faktycznie, niektóre mają ciekawy przekaz i z uwagi na to, mimo prymitywnego warsztatu mogą do tego miana aspirować... do tej pory nie zapomnę kultowego "everybody kombinerki"...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas głównie "Zawisza Pany" i inne kibolskie, więc ten napis mnie zaskoczył...

      Usuń
  10. i ja jestem makaroniara :-)lubię bardzo. sobie dziś zrobię.
    już kiedyś ci mówiłam że lubię art street. każdy. a napisy też bywają świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i rysunek Harego świetny.

      Usuń
    2. U mnie dziś pierogi, wczoraj pizza :-)
      Kompletnie zapomniałam, że on w ogóle istnieje!

      Usuń
  11. Harry Potter świetny, Leoś lubi rysować? Tak mi przyszło teraz do głowy, że album z rysunkami taty mógłby być fajnym prezentem, myślałaś o tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, poszukam jeszcze innych w takim razie!

      Usuń
  12. Przeglądanie staroci... u nas już raczej smuci, mamy kilkaset polskich książek, żadna polska biblioteka w Melbourne nie przyjmuje książek, odesłać do Polski - za drogo.
    Wszystko pójdzie na przemiał.
    KFC - czyli anglicyzacja. Kiedyś odwiedziłem Quebec a tam - znajomy wizerunek, ale skrót inny - PFK = Poulet Frit Kentucky ==> https://lh5.googleusercontent.com/p/AF1QipNxVY-CbrFWXYsFshjkD98purtSVsBFUJtvYPdi=w223-h160-n-k-no-nu
    Po polsku powinno być KSK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jakiś dom polonijny wziąłby wasze książki?
      Jak zwał, tak zwał, ale frytki i polędwiczki mają pyszne!

      Usuń
  13. Niedawno odkryłam sklep z używanymi hiszpańskimi książkami. Wybór oczywiście ograniczony, ceny wyższe niż u źródła, ale zdecydowanie nie ponad 20 euro za książkę, jak za nowe, więc zamówione książki już czekają w kolejce :)
    Kiedy oglądam koreańskie seriale, zawsze nachodzi mnie ochota na te ich zupy, więc rozumiem nagły pociąg do frytek :D
    A podczas porządków zawsze trafi się na coś ciekawego i często nawet się nie pamięta, że się to miało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może ogólnie zbyt dużo gromadzimy? chociaż to nie dotyczy książek oczywiście! Często filmy lub książki inspirują kulinarnie: lody, wino, ciasta...aż w brzuchu burczy!

      Usuń
  14. Jesteśmy z Marią na etapie "czyszczenia" zgromadzonego "dobra". Z bólem serca, ale jednak, pozbywamy się: różnych pamiątek sprzed co najmniej pół wieku. Dlaczego? Nie widzimy kto się tymi zbiorami ma zająć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bywa, wolimy przejrzeć i samemu zadecydować, niżby miały trafić w niepowołane ręce.

      Usuń
  15. Taki przegląd staroci robiłam jakiś czas temu. Powinnam jeszcze przyjrzeć się zdjęciom, ale tu jakoś nie mogę się zmobilizować. Chyba to zostawię potomnym z zastrzeżeniem, żeby niepotrzebne poszły w ogień a nie skończyły na wysypisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, zdjęć tez mam sporo, nawet w kartonie, bo albumy nie pomieszczą, kiedy to przejrzę? nie wiem...

      Usuń
  16. Kiedyś chowałam rysunki dzieci i ich kolegów. Zawsze były podpisane kto i kiedy rysował. Teraz są super pamiątkom w czasie spotkań. Obecnie zbieram rysunki wnuczki. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój wnuk jeszcze mały, ale gdy zacznie rysować, to pewnie też pozbieram, pierwsze wyklejanki już mam:-)

      Usuń
  17. Praca Twojego syna z Harrym Potterem z czasów podstawówki
    jest rewelacyjna. Napis na murze mnie nie zachwycił.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że zachowała się w albumie, może oprawię sobie:-)

      Usuń
  18. czytuję to, co na murach i wyławiam co ciekawsze.
    napisałaś, że to niemal wyznanie - dla mnie jest to konkret. nie zabija się dla koleżanki. jedynie ta jedyna ma moc, która sięga poza prawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Deklaracja konkretna, oby nie musiał udowodnić, że sprosta...

      Usuń
  19. Takie rozmaite znaleziska też lubię, ile wspomnień i radości.Makaraon pod każdą postacią
    Gryzmolow takich nie trawię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami to gryzmoły na innych gryzmołach, jak w slamsach!

      Usuń
  20. U mnie też mgliście już chyba od tygodnia, tylko w niedzielę była jednodniowa przerwa na słońce.
    Ostatnie zdjęcie najlepiej potwierdza fakt, że romantyzm może mieć wiele twarzy.
    W sobotę przekonałam się, że terapeutyczo - oczyszczające jest również sprzątanie szafy z butami. Obecnie mam zakaz kupowania czegokolwiek bo wśród butów znalazłam nawet takie jeszcze nie noszone, bo zapomniane.
    Breloki bardzo lubię zatem nikogo nie powinien dziwić fakt, że moje klucze ważą pewnie z pół kilo chociaż klucze są zaledwie cztery 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, te ciężary, ostatnio odchudzam wszystko, portfel, klucze, plecak, byle mniej dźwigać!

      Usuń
  21. Witaj, Jotko.

    Nie wiem jak Ty, ale ja lubię te wyprawy w nieznane domowe krainy:)
    A w temacie muralowego wyznania, przypomniałam sobie pewne zdarzenie.
    Szłam do koleżanki i na ścianie bloku dostrzegłam wielki napis:
    "Kocham Basię!"
    Gdy wracałam, napis był już usunięty.
    Parę dni później, idąc tą samą drogą, przeczytałam:
    "A ja i tak ją kocham!"
    :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. U nas na filarze obwodnicy nad drogą od lat tkwi napis: - Kocham Cię, Sikoreczko! - Nikt go nie usuwa, nie przeszkadza nikomu, może dlatego, że jest taki czuły, sami z mężem zawsze uśmiechamy się na jego widok. Wzbudzasz we mnie poczucie winy, bo mam zamiar odgruzować dom z niepotrzebnych rzeczy, ale to tylko zamiar, bo jakoś tak ciężko mi się do tego zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez zabierałam się z ociąganiem, ale zamierzamy odświeżyć to i owo, więc redukcja konieczna, bo nowe meble tego wszystkiego nie pomieszczą.

      Usuń
  23. I ja ostatnio robiłam porządki w szufladach i znalazłam mnóstwo ciekawych rzeczy. Fajne są takie wykopaliska.
    Zdrowia Ci zyczę, Jotko!:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. W szufladach można zawsze coś ciekawego znaleźć, często trzymamy jakieś zapominanie drobiazgi. A wyznanie na murze - mocne i chyba coś znaczy.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami łatwiej napisać, niż powiedzieć w oczy!

      Usuń
  25. Nie znoszę brzydkich wyrazów, a już szczególnie na murach, fuj, jakąkolwiek niosą teść.
    A Twój syn miał (ma?) zdolności plastyczne, super!
    Jako babcia byłam kilka razy na Dniu Babci w przedszkolach, ale najmłodszy ostatnio nie chodzi do przedszkola, a teraz jeszcze zachorował, nie wiem, czy ma nastrój na telefon do babci. Zobaczymy, dzień długi. A tobie życzę wspaniałych przeżyć (artystycznych) z udziałem wnusia. To zawsze wzrusza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było cudnie, Haniu! Namawiam syna, by kontynuował próby, ale czas nie pozwala...czy wnuk odziedziczy zdolności, okaże się:-)

      Usuń
  26. Miałam zepsuty komputer. Zanim go naprawiono ..... uporządkowałam stolik komputerowy z różnymi karteczkami, karteluszkami, zeszytami, starymi kalendarzykami itp.. Posegregowałam,, powyrzucałam, ale ileż znalazłam cennych zapomnianych notatek. Np. zapisanych kiedyś nazwisk kolegów i koleżanek z mojej grupy na studiach.... szukałam ich na Fb. i znalazłam jednego kolegę, z którym dość długo utrzymywałam potem kontakt.... już go niestety nie ma. A dziś odczytując na nowo dawno zapomniane nazwiska zatrzymywałam się przy każdym, stawały mi w oczach ich postacie..... popłynęły wspomnienia.
    Znalazłam też kupione kiedyś na ulicy, chyba z 20 lat temu wyblakłe i pożółkłe ze starości horoskopy męża i moje. .... teraz po latach mogę stwierdzić, że w niczym się nie myliły..
    Dobrze jest więc Jotko idąc za Twoim przykładem zmobilizować się i co jakiś czas zrobić porządki szczególnie w miejscach zaniedbanych i rzadko odwiedzanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to miałaś niesamowitą podróż w czasie. Ja musiałabym przejrzeć zdjęcia, ale jest ich tyle, że nie wiem od czego zacząć!

      Usuń
  27. Same smaczne zdjecia. Balwanek utrwalony raz na zdjeciu moze przezyc nawet wiele wiosen, lat i jesieni :). Wydaje mi sie tez, ze balwany sie nie rodza ale balwany sami lepimy wg umiejetnosci, warunkow pogodowych i troche na wlasne podobienstwo. :))) Makarony, makaroniki i ... makramy tez lubie. Wisciorki jako pamiatka z turystycznych szlakow to dobry pomysl (ja mam takich najwiecej z ... Zakopanego :). Kiedys bylam z wizyta u znajomych i zobaczylam na scianie taki mini regal z polkami moze 5X5 cm. Pytam co to? Odpowiedz: Regal na pamiatki z podrozy; wisiorki, kamyczek, piorko, szyszka... czemu by nie? I mozna po kazdej podrozy robic nowy wystroj lub ograniczyc pamiatki do jednego przedmiotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, wedle tej zasady, niektórzy zbierają magnesy, inni kubki, podkładki pod szklanki do piwa, foldery, przewodniki, mapy:-)

      Usuń
  28. Też ostatnio robię takie odkrywcze porządki. I przede wszystkim nie mogę się nadziwić, ile człowiek rzeczy nagromadził...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, obrastamy przez lata przedmiotami, które często nie są nam wcale potrzebne!

      Usuń
  29. A ja ostatnio jestem na etapie, że za dużo rzeczy wyrzuciłam jakiś czas temu, bo to czy tamto by mi się przydało...

    Też było u mnie dużo śniegu ale nie szło ulepić bałwana. Wyszedł nam za, to żółwio-pająk hihi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja koleżanka wyrzuciła jesienią kurtki, których szukała na wiosnę:-)

      Usuń
  30. Spacery są ważne , spotyka się ludzi i choć szarości dnia można się do nich uśmiechnąć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Asiu, dziękuję!
    Że jesteś, że pamiętasz.
    Ja też z córką czytałam Harry'ego i jeszcze np. Sagę Zmierzch, do dziś polecamy sobie książki.
    Słaba jestem bardzo, ale mocno ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziaki kochana, trzymaj się ciepło, dbaj o siebie, rozpieszczaj, zdrowie jest bezcenne!

      Usuń
  32. Harry "Portier", jak mawia Koleżanka Małżonka, bardzo ładny. Syn, jak widzę, ma dryg do rysowania. A bałwan prawie klasyczny - tylko niebieskiego wiaderka na głowę brakowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma dryg, ale rzadko używa, musze go zmotywować!
      Wiaderka nie było, ale czapka by się pewnie znalazła:-)

      Usuń

  33. Wow, Twój syn ma talent!
    Zawsze jestem pod wrażeniem prac innych ludzi, którzy rysują lepiej ode mnie (czyli prawie wszystkich xD)
    Super, że zdążyliście nacieszyć się śniegiem :)
    Jeśli chodzi o murale - u mnie w mieście pod mostem jest napis "Tomorrow never days". Ja rozumiem, że ci, którzy to piszą, pewnie nie są za bardzo wykształceni, ale mogliby chociaż się postarać a nie epatować swoją niewiedzą xD
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tacy przeważnie mażą po murach, błąd na błędzie...

      Usuń
  34. Ależ u Ciebie dzieje się codziennie coś ciekawego! Tyle małych, ale ważnych chwil :) Te makaronowe zapasy rozumiem aż za dobrze – dom bez makaronu to jakby czegoś brakowało :) piszę tak bo sama ma spory zapas makaronu jeszcze z Wloch :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? dom bez makaronu jest niekompletny :-)

      Usuń
  35. Dzięki za dużą porcję fajnych rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten Harry znakomity! Bym w ramkę wsadziła. Fanką makaronu natomiast nie jestem, ale też nie wyobrażam sobie życia bez jego zapasu, bo makaronowe dania to dania ratunkowe. Jak nie wiesz, co ugotować, albo nie masz więcj niz pół godziny czasu, zrób jakis makaron! Trzeba mieć zawsze wszystkie gatuni makaronu w domu, nie ma bata.

    OdpowiedzUsuń