niedziela, 16 października 2022

Po drugiej stronie ulicy....

 

Trafiłam w telewizorze na nowelę obyczajową, tym razem był to krótki film z przesłaniem. Nie znam jednak tytułu bo nie oglądałam od początku, zaciekawił mnie jednak na tyle, że spowodował kilka refleksji.

Mieszkają obok siebie dwie pary: starsze małżeństwo ma dzieci, młodzi sąsiedzi cieszą się sobą i brakiem rodzinnych obowiązków.

W noweli, para z dziećmi podgląda młodszych sąsiadów, co umożliwiają okna bez zasłon i lornetka. Różne sytuacje, różne okresy życia, różne pory dnia. Pewnego razu przystojny młodzieniec ukazuje się sąsiadom z ogoloną głową, co ich dziwi, bo miał piękne lokowane włosy. Za czas jakiś - sąsiad wychudzony, leżący w łóżku. Młoda żona chodzi coraz bardziej zmartwiona.
Gdy sąsiadka wysyła męża z dziećmi do ZOO, zauważa w oknie naprzeciwko smutny obrazek - chory sąsiad umiera, żegnany czule przez żonę, przyjeżdżają przedstawiciele zakładu pogrzebowego.

Kobieta wychodzi na ulicę, widzi rozpacz młodszej sąsiadki, zaczynają rozmowę. Okazuje się, że obie pary znają się z widzenia, również młodzi podglądali sąsiadów z dziećmi.
Obie pary zazdrościły sobie czegoś - rodzice zazdrościli bezdzietnym wolności i młodości, spokoju i wieczorów przy świecach. Bezdzietni zazdrościli udanej rodziny i radosnego gwaru w mieszkaniu naprzeciwko, bo przez chorobę mężczyzny taki stan nie był im dany.

Chyba nietrudno wpaść na to, jaki przekaz niesie ta nowela - uważajmy, czego zazdrościmy innym!
Być może Wasze skojarzenia będą zupełnie inne...



68 komentarzy:

  1. Bardzo mądre przesłanie, dokładnie tak jest Asiu. Każdy ma swoją historię która składa się na to, co my widzimy. I nie ma czego i komu zazdrościć. Zawsze tylko się wydaje, że to inni mają lepiej, ale to tylko się wydaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo widzimy czubek góry lodowej lub piękny widok ze szczytu, a na ten szczyt trzeba jeszcze wejść...

      Usuń
  2. JoAsiu, tak już jest, ludzie są różni i mają przeróżne charaktery..
    Ja np. nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam i nie zazdroszczę,
    cieszę się z tego co mam i jestem szczęśliwa :)

    - pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło, życzę moc uroczych chwil ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sztuka umieć cieszyć się swoją codziennością, a nie wiecznie porównywać z innymi.
      Cieszy mnie, że już Ci lepiej:-)

      Usuń
  3. dotarło do mnie, że tak naprawdę, gdzie bym nie mieszkał, nawet w blokowisku, to jakoś zawsze tak dziwnie, że nigdy nie było żadnego okna naprzeciwko, żeby można było podglądać... w jednym miejscu nawet było, ale to było zbyt daleko, a ja miałem tylko teatralną lornetkę do dyspozycji, a ona była za słaba...
    czyli nigdy nie miałem warunków, aby rozwinąć w sobie taki nawyk, to trochę jak z mieszkańcem równin, który nigdy nie zostanie narciarzem alpejskim...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, czasami widuję w oknach osiedlowy monitoring, ale na szczęście zniknęły gdzieś panie w papilotach i stanikach...

      Usuń
  4. Ja też daleka jestem od uczucia zazdrości. Niczego nikomu... jestem szczęśliwa...
    Ale oczywiście, zawiści i zazdrości w świecie jest ogrom, tak było, jest i będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zazdrość jest inspirująca dla nas samych , to nie mam nic przeciwko, byle nie zwykła zawiść , bo ktoś ma lepiej...

      Usuń
  5. Taka ludzka natura, lubimy się podglądać, porównywać i zazdrościć (o obgadywaniu nie wspomnę)...A wystarczyłoby czasem porozmawiać...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest nawet taka kampania w mediach - nie oceniaj, zobacz człowieka...

      Usuń
  6. Taaa trawa zieleńsza bardziej w cudzym ogródku niż naszym, tacy jesteśmy a może tylko bywamy? Pytanie, dlaczego? Co jest podłożem takich zachowań? Dlaczego jesteśmy zazdrośni i zawistni? Ciekawe czy ktoś to badał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem, może zazdroszczą ci, którym się nie chce wykonać podobnego wysiłku lub wolą czekać na zrządzenie losu, albo może to cecha charakteru?

      Usuń
  7. To chyba nie był polski film, bo jak to tak, okna porozsłaniane ;) A poważnie, nie wszyscy zazdroszczą innym, są ludzie zadowoleni z tego co mają, chociaż nie mają wszystkiego. Najczęściej zadowoleni są ludzie, gdy mają dobre relacje z choć jednym człowiekiem (to tak podpowiadam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłaś, to nie był polski film, zdaje się, że francuski, bo tak skupiłam się na emocjach bohaterów, ze słyszałam głównie lektora.
      No nie wiem, znam osoby, które mają dobre relacje choćby z najbliższymi, a i tak zazdroszczą sąsiadom, koleżankom w pracy itp.

      Usuń
  8. Mądre przesłanie, ale nie moja bajka. Nie cierpię podglądać, a zazdrość? Już dawno zamieniłam ją w podziw i wdzięczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyznaje zasadę, że jeśli już, to zazdrość( czy cos w tym rodzaju) powinna motywować nas do działania, np. ktoś zna 4 języki obce, to może i ja się nauczę choć jednego?

      Usuń
    2. No taka motywacja nie jest zła. Właśnie wgłębiam francuski. :)

      Usuń
    3. A widzisz! na podobnej zasadzie nauczyłam się wielu rzeczy:-)

      Usuń
  9. Kazdy ma jakies problemy,nie ma ludzi idealnych,nie ma rodzin idealnych,a zazdrosc?lezy w ludzkiej naturze,oczywiscie lepiej nie zazdrosc,ale czlowiek przezywa rozne uczucia i to naturalmente,dlatego nigdy nie uwierze,jesli ktos mowi,ze ja jestem zawsze zyczliwy i wdzieczny,niestety poradniki psychologii swoje a czlowiek robi swoje,wiekszosc ludzi zazdrosc,ale jesli juz zadamy sobie pytanie,,co mi to daje,na ile to jest efektywne dla mnie?to juz jest ok ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że przeżywamy różne uczucia, nawet te negatywne, chyba że ktoś jest Aniołem, ważne co z tymi uczuciami zrobimy i którym pozwolimy się rozwijać. Praca nad sobą trwa całe życie...

      Usuń
  10. Zazdrość to nic dobrego. Codziennie mamy z nią do czynienia. Zazwyczaj odsłania złe strony naszych charakterów. Powyższy film bardzo pouczający, pokazuje problem jeden z wielu milionów innych. Tyle dzisiaj z mojej strony.
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta historia pokazuje, że często widzimy życie innych powierzchownie i nie doceniamy tego, co mamy...

      Usuń
  11. Ktoś powiedział, że zazdrość trwa zwykle dłużej, niż szczęście tych, którym się zazdrości.
    Każda rodzina cierpi na swój sposób i każda ma swego trupa w szafie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie ma chyba rodziny bez problemów, a jeśli ktoś tak twierdzi, to wybiela rodzinę lub nie zna jej problemów.

      Usuń
  12. Każdy może znaleźć coś, czego mógłby zazdrościć komuś innemu, tylko nigdy nie wiadomo wszystkiego i czy naprawdę warto byłoby się zamienić. A czasami jest coś za coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo gdybyśmy mieli wypowiedzieć życzenie, to lepiej się 3 razy zastanowić:-)

      Usuń
  13. Już dawno doszedłem do wniosku, że nie warto gonić za majątkiem, bo im więcej go mamy, tym więcej jest do stracenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki wierszyk mi się skojarzył: gdybym wygrał milion, to bym nie oniemiał, tylko szybko go wydał i znowu nic nie miał!

      Usuń
  14. Nie zazdroszczę. Mówię serio. Jeśli mam marzenia, to staram się je spełniać, a jeśli komuś się ziszczą jego marzenia, cieszę się razem z nim. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, skupmy się na swoich poczynaniach, wiele zależy od nas samych:-)

      Usuń
  15. Dzos zazdrość jest wszędzie, dosłownie wszędzie. Widzimy ja na każdym kroku, ja tego zupełnie nie rozumiem... Nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam, a jak moj brat dostał od rodziców dwa auta i weselicho na 200 osób cieszył się z nim i myslalm ze tak musi być... Nie zaglądam ludziom do okien i sama firam też nie mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja firany i rolety mam, bo bloki za blisko siebie, a wścibskich oczu nie brak...

      Usuń
  16. Zazdrosc ludzka rzecz , a nic co ludzkie nie jest nam obce. Nie zazdroszcze ludziom rzeczy, stanu posiadania, wygladu, zdrowia ... ale moze jest cos czego jednak innym zazdroszcze?
    A myslenie w stylu ." Temu to dobrze, bo ma wolnosc, dwie fury, piekna chate, super kariere..." nie wiem od kiedy , ale jest poza mna. I ten z super kariera i dwiema furami miewa pod gore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, ja jeśli zazdroszczę to talentu lub umiejętności, ale przynajmniej mogę rozwijać własne, na miarę tego, co dostałam od losu:-)

      Usuń
  17. Tak to już jest w życiu, że każdy z nas niesie swój krzyż. Często jest on niewidoczny, jeden ma mniejszy, inny większy, ale wszędzie znajdzie się coś, co uwiera. Czasami na zewnątrz wydaje się, że jest tak miło i słodko, a gdyby tak nieco głębiej zajrzeć, to można dojrzeć cały ocean bólu... Dlatego nie warto zazdrościć, a cieszyć się tym co się ma.
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane, pod podszewką kryje się wiele niewidocznych usterek czasami...

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, film bardzo skłaniał do rozmaitych refleksji.

      Usuń
  19. To jak z tą trawą, która u sąsiada wydaje się bardziej zielona. Tymczasem i u niego mogą szaleć krety, albo ból pleców uniemożliwia jej skoszenie. Nie ma co tracić energii na zazdrość, lepiej zająć się swoim poletkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, kolega syna wyjechał po szczęście daleko, ale wrócił i znalazł je w Polsce...

      Usuń
  20. Chyba jestem wolna od uczucia zazdrości. Może dlatego, że dobrze wiem, że i w najbogatszych i najwspanialszych rodzinach są straszliwe tragedie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, nie zawsze to, co widać, jest tym, co istnieje naprawdę!

      Usuń
  21. Lubię podglądać wnętrza, jeśli okna są odsłonięte. Ale bardziej chodzi mi o wnętrza niż o ludzi 😉 To trochę tak jak oglądanie gazet wnętrzarskich, w gruncie rzeczy.
    Czy przy tym zazdroszczę?
    Oto jest pytanie.
    Może czasem trochę - ale właśnie na zasadzie głupiego myślenia, że w TAKIM wnętrzu komuś lepiej się żyje. I nie chodzi tu o marmury i antyki, tylko bardziej o przestrzeń, niezagraconą meblami.
    A przecież tylko ode mnie by zależało, żeby mieć tak samo. Powierzchni mieszkania nie zwiększę, ale uwolnić ją od gratów zawsze można. Trzeba tylko CHCIEĆ podjąć radykalną decyzję.
    Więc w gruncie rzeczy zazdroszczę tego, że ktoś potrafi taką decyzję podjąć. Że komuś do życia niepotrzebne RZECZY.
    A ja cóż, wychowana za komuny, kiedy rzeczy się gromadziło, bo wiedziałaś, że jak będą potrzebne, to ich w sklepie nie kupisz. Więc miałaś na zaś.
    Czasem ani razu z nich nie skorzystałaś.
    Błędne koło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że uwolniłam się od tego nawyku, może na zasadzie kontrastu, bo moja mama była zakupoholiczką i gromadziła tyle, że kolejne szafy pękały w szwach. Ojciec podobnie.
      Ja wywalam wszystko, co mi przeszkadza.
      Podejmowania decyzji uczymy się całe życie.

      Usuń
  22. Gdyby ludzie patrzyli szerzej nie byłoby takiej bezmyślnej zazdrości... tej negatywnej...

    OdpowiedzUsuń
  23. Klik dobry:)
    Zawsze uważałam i powtarzam każdemu, że nie wszystko jest takie, jak widzimy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Różne losy ludzkie są. Może po prostu warto patrzeć najpierw na siebie, a potem na innych. Jakby we względzie posiadania nigdy nie będzie równości. Jedni mogą mieć pieniędzy pełne worki, drudzy ledwo wiążą koniec z końcem, a jeszcze inni żyją z pieniędzy publicznych i cóż? Też żyją. Jedni mają dzieci, inni ich nie mają z wyboru, z powodu choroby, która to uniemożliwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta różnorodność powoduje, że świat jest ciekawy i ma dla nas tyle różnych opowieści...

      Usuń
  25. A ja myślę, że nie ma w 100% tylko szczęśliwej rodziny. W każdej znajdzie się jakiś mól, co ją gryzie... BBM

    OdpowiedzUsuń
  26. Podzielam opinie BBM - nie ma rodziny lub czlowieka ktory ma WSZYSTKO a nie znaczy iz mam na mysli dobra materialne.
    Czasem zdarza mi sie pomyslec "tez bym tak chciala" widzac u kogos cos czego mi brak - np wolalabym by do rozwodu syna nigdy nie doszlo, wolalabym by wnuki mieszkali blizej mnie........ Czy to zazdrosc? nie calkiem, a przynajmniej nie tego zawistnego, pazernego gatunku. Nie wstydze sie tego uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdrość to nie zawiść, ta pierwsza może być inspirująca...

      Usuń
  27. Och tak, zazwyczaj nie potrafimy cieszyć sue z tego co posiadamy, ale wspaniałe wyszukujemy tego co brakuje, a znajdujemy u innych. Z jednej strony dobrze mieć cele, ale z drugiej, dobrze jest potrafić zatrzymać i cieszyć chwilą tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie podsumowane, musi więc być i tu równowaga:-)

      Usuń
  28. Po ciężkiej pracy nad sobą odczuwam głównie pozytywną zazdrość i dopinguję ludzi. Kiedyś bywało różnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca nad sobą zajmuje chyba całe życie, ale nie wszyscy chcą pracować...

      Usuń
  29. a z jakich lat ta nowela?

    podglądanie sąsiadów w polskich warunkach kojarzy mi się z filmiami Kieślowskiego

    OdpowiedzUsuń
  30. Fakt, nie umiemy cieszyć się małymi rzeczami bez zazdroszczenia innym pieniędzy, młodości, zakupów. Moja znajoma zazdrościła swej koleżance nawet paznokci...
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś paznokcie robią u kosmetyczki, włosów tez można zazdrościć...

      Usuń
  31. Ludzie zawsze chcą mieć to czego nie mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka pogoń za tym, co mają inni, cokolwiek...

      Usuń
  32. Witaj, Jotko.

    Pozory mylą częściej, niż się wydaje:)
    A ja uważam, że lepsze własne znane biedy od cudzych "dostatków":)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie da się niestety wszystkim dogodzić. Zawsze czegoś komuś zazdrościmy, a nie dostrzegamy tego co mamy, dopiero, gdy to stracimy. Czasem nie zastanawiamy się nad tym, że ten kto ma kasę może nie mieć zdrowia. Takie życie. Najserdeczniej pozdrawiam Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak , łatwo stracić i zdrowie i kasę!
      Uściski, Kasiu!

      Usuń