Co roku przed Halloween pojawiają się w mediach sprzeciwy niektórych środowisk wobec obchodów tego niepolskiego święta. Sprzeciwy te są czasami tak radykalne, jakby chodziło o przewrót w obyczajowości lub inne bulwersujące wydarzenie. Wiadomo, święto przywędrowało do nas tak, jak Walentynki, Dzień św.Patryka itp. Związane też jest z komercją. Już od jakiegoś czasu widać w sklepach straszne gadżety, restauracje i kina proponują specjalne halloweenowe menu i repertuar, w klubach i szkołach odbędą się zabawy z przebierankami. Ale nie widzę w tym rewolucji obyczajowej. O wiele bardziej mroczne są filmy, które dorośli pozwalają oglądać dzieciom, gry komputerowe lub po prostu to, co pokazują media w serwisach informacyjnych. Sama pamiętam, że jako dziecko i młoda osoba lubiłam oglądać horrory, a potem bałam się wrócić do mojego pokoju.
Jeżeli w większości wypadków celebruje się przy pomocy lampionów z dyni i malowania twarzy w straszne wzory, a dzieci maja okazję dodatkowo najeść się słodyczy, to chyba nie ma o co kruszyć kopii... Niektórzy mam wrażenie mają uczulenie na wszystko, co wywodzi się z tradycji pozachrześcijańskich, a przecież gdyby nie nasi piastowscy władcy, nadal bylibyśmy poganami.
Czyż część współczesnych obrzędów, uważanych za chrześcijańskie nie wywodzi się z wierzeń pogańskich? Może jest to jakiś sposób oswajania lęku przed śmiercią...
Zresztą obchody Halloween nie są obowiązkowe, komu pasuje ten świętuje. Ja raczej nie, ale to nie znaczy, że potępiam. Niech każdy ma prawo wyboru. To samo dotyczy filmów, książek, sztuk plastycznych. Wolę sama sprawdzić, co mnie oburza, a co wzrusza.
Cudze opinie mogę wziąć ewentualnie pod uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz