Według definicji słownikowej PRZYZWOITY to:
1. postępujący zgodnie z obowiązującymi zasadami etycznymi i moralnymi; porządny, uczciwy, solidny;
2. świadczący o takim postępowaniu, np. przyzwoite zachowanie;
3. spełniający wymogi, taki jak należy; odpowiedni, właściwy, zadowalający
Wiele razy słyszymy takie określenia:
- to przyzwoity człowiek;
- ktoś zachował się przyzwoicie;
- popełnił błąd, ale to porządny człowiek;
- różnie jej się w życiu wiodło, ale to przyzwoita kobieta...
- zachowaj się przyzwoicie i zrób to...
Niektórzy twierdzą, że przyzwoitość to postawa typu - nie kopnął psa, a mógł... ale czy to wystarczy?
Pozornie sprawa jest prosta, ale czy na pewno?
Przecież sama słownikowa definicja tak naprawdę nie precyzuje tego znaczenia, a zasady moralne zmieniają się w różnych czasach i okolicznościach lub raczej innemu osądowi podlegają.
Jak często zastanawiamy się czy jesteśmy lub bywamy przyzwoici?
Mój mąż stanął kiedyś wobec groźby utraty pracy. Dwaj koledzy zrezygnowali z części swoich etatów, by on mógł pracować choćby w wymiarze połowy należnych godzin. Jakoś ten okres przetrwaliśmy, a nie było łatwo, nawet nie ze względów finansowych, bo niejeden kryzys przetrzymaliśmy. Każdy mężczyzna czuje pewną presje i odpowiedzialność za utrzymanie rodziny.
W takich sytuacjach przekonujemy się właśnie czy mamy do czynienia z przyzwoitymi ludźmi. Na szczęście mąż miał przyzwoitych kolegów.
Czasem też spotykamy na swej drodze mniej przyzwoitych.
Pracowałam kiedyś ze starszą panią emerytką. Ona na 2/3 etatu, ja na całym etacie. Byłam młoda, zbieraliśmy z mężem pieniądze na mieszkanie, zależało mi na dodatkowych godzinach, nie bałam się pracy. Gdy zwróciłam się do dyrektora o przyznanie mi 1/3 wolnego etatu, niby zgodził się,ale pod pewnym warunkiem - że napiszę czarno na białym, iż moja starsza koleżanka nie bardzo sobie już radzi i powinna pracy zaprzestać.
Nie zgodziłam się, a 1/3 etatu pozostała bez obsady, chociaż uczniów było wówczas dwa razy więcej, niż teraz.
Nie poparła mnie także przewodnicząca związków zawodowych, gdyż dyrektor inaczej przedstawił jej sprawę, a ona uwierzyła jemu, nie mnie, młodej bibliotekarce.
Nie wiem dla kogo szykował to miejsce, jakie miał w ogóle zamiary, ale gdy ktoś chwalił go jako człowieka, ja miałam moralnego kaca, bo i dowodów żadnych na jego brak przyzwoitości.
Nadgodzin oczywiście nie dostałam i wypisałam się ze związków...
Gdy zmarła moja mama, ojciec znalazł w Jej dokumentach listę osób, którym w potrzebie pomogła, pożyczyła pieniądze. Nie wszyscy je oddali i nie wszyscy po śmierci mamy kwapili się do uregulowania długu. Przykrym było dla wdowca upominanie się o zwrot pożyczonych kwot.
Pytanie, czy dłużnicy mieli krótką pamięć czy liczyli na to, że mąż pogrążony w żałobie nie zajmie się tak przyziemnymi sprawami?
Czy naprawdę tak trudno być przyzwoitym człowiekiem, cokolwiek to znaczy?
Ja czasem miewam problemy z określeniem, co wg niektórych znaczy "przyzwoity"... Pojęcie zaczyna się dewaluować jak wiele innych.
OdpowiedzUsuńMasz rację wiele pojęć zmieniło znaczenie (przynajmniej dla niektórych), autorytetów brak...
UsuńNie, nie jest łatwo być przyzwoitym, bo w zderzeniu z cynizmem i podłością jest się bezbronnym. Ja nawet nie wiem, czy warto nim być. Należałoby zapytać ofiary swojej przyzwoitości.
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze niedawno temu takie słowa nie przeszłyby mi przez klawiaturę, ale mam poważną awarię swojej busoli moralnej. I dość bycia ofiarą.
To prawda, w zderzeniu z podłością jesteśmy bezbronni, ileż razy można nadstawiać drugi policzek?
UsuńMusimy nauczyć się stawiać granice bez przemocy fizycznej. Przynajmniej tej niekontrolowanej.
UsuńBa! Fortunę dla tego, kto nas tego nauczy...
UsuńTo w sumie wcale nie jest trudne. Tylko woli trzeba.
UsuńTo raczej nie da się zdefiniować i zamknąć w jakichś ramkach. Każdy inaczej to pewnie odczuwa.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że trzeba żyć i dać żyć innym. Kiedy jednak moje granice są naruszane, powiedzieć nie. A potem spokojnie zastanowić się, czy to aby granice, a nie uprzedzenia. I zweryfikować. I to proces na całe życie. Nie ma nic twardo wyrytego w kamieniu. To, że tak myślimy powoduje to, że kolejne progi szaleństwa pokonujemy.
Uczymy się przez całe życie, także bycia z drugim człowiekiem, reagowania na trudne sytuacje, ale pewne wartości powinny nam wszystkim przyświecać, jako drogowskaz...
Usuńnie zgodziłabym się ze zdaniem, że zasady moralne zmieniają się w zależności od okoliczności.Jest 10 zasad, które nie zmieniają się, stawiane są kategorycznie, wymagają wysiłku.
OdpowiedzUsuńŁatwiej je odrzucić i tworzyć własny kanon.Często tak się dzieje, gdy subiektywne racje biorą górę. Jednak wśród chaosu jest wielu przyzwoitych, skoro każdy z nas ma się za takiego:))
Na szczęście jest wielu przyzwoitych wśród nas, inaczej życie byłoby nie do zniesienia. Wartości same sie nie zmieniają, to ludzie zmieniają lub próbują zmienić to, co zawsze było jednoznaczne i bez dyskusji, bo łatwiej nie przestrzegać zasad i żyć tylko dla siebie.
Usuńkiedyś słowo "przyzwoity" dotyczyło kwestii obyczajowych, np. krótka spódnica była "nieprzyzwoita", długa była "przyzwoita"... obecnie spódnica jest "przyzwoita" jeśli jest dobrze, fachowo uszyta z mocnego materiału, a długość nie ma tu nic do rzeczy...
OdpowiedzUsuń...
dla mnie słowo "(nie)przyzwoity" to po prostu przymiotnik oceniający i nie wnikam w jego słownikowe, oficjalne znaczenie, intuicja mi tylko podpowiada, kiedy go użyć w stosunku do czegoś lub kogoś... wzbogaca język, gdyż fajnie, żartobliwie brzmi, gdy się go użyje nieadekwatnie do stopnia ważności tematu...
...
natomiast jak rozumieć słowa Bartoszewskiego?... może po prostu tak, że opłaca się tak funkcjonować, by czuć się ze sobą dobrze, a przy okazji nie psuć humoru otoczeniu bez istotnego powodu... przy takiej interpretacji nie wydaje mi się to być trudne, chociaż przeczy temu fakt, że tak wielu ludzi męczy się sami ze sobą...
p.jzns :)...
Ciekawe podejście...ja dodałabym do tego zasadę - nie rób drugiemu, co tobie niemiłe lub jak wolałby ktoś inny - przestrzegaj 10 przykazań, tak mało i tak wiele zarazem.
UsuńTrudno określić tak naprawdę co owa przyzwoitość oznacza- zapewne co innego dla każdego z nas. Podejrzewam, że wiele osób z naszego rządu stojąc na mównicy i kłamiąc ludziom publicznie, w żywe oczy, też uważa się za "przyzwoitych", wszak walczą by utrzymać się przy władzy.I pan minister od sprawiedliwości i karania też zapewne uważa się za przyzwoitego człowieka zakładając z góry, że morderca
OdpowiedzUsuńprezydenta Gdańska był niepoczytalny.Za przyzwoitych uważają się również bandy kiboli i narodowców, wszak są patriotami a patriotyzm to też rodzaj przyzwoitości. Przyzwoitość w pojęciu dawnym, słownikowym, już dawno pasie się gdzieś w przestrzeni kosmicznej.
Obawiam sie, że masz sporo racji, pani Pawłowicz też pewnie uważa się za przyzwoitą i pan Piotrowicz i prof. Chazan...aż strach wymieniać!
UsuńBycie nieprzyzwoitym jest ciekawsze i przyjemniejsze, a nawet do pozazdroszczenia, kiedy np. ktoś powie o kimś, że jest nieprzyzwoicie bogaty. ;-)
OdpowiedzUsuńNieprzyzwoicie bogata chyba nie chciałabym być, bo to nawet niebezpieczne!
UsuńZasady moralne zmieniają się ... to fakt ... ale w każdym czasie to, co zaprezentował Twój dyrektor określone byłoby jako manipulacja. Mnie przyszło do głowy co innego: on się bał ruszyć tej emerytki. Chociaż miał narzędzia, czuł się wobec niej jak uczeń i chciał zwalić winę na kogoś innego ... jednym z najczęściej spotykanych zjawisk wśród nauczycieli jest dążenie do rozproszenia odpowiedzialności. Wystarczy zobaczyć jak boją się podpisać jakikolwiek dokument ...
OdpowiedzUsuńMnie to mówisz? spróbuj przeprowadzić ankietę lub poprosić o napisanie opinii na jakiś temat...
UsuńRozproszenie odpowiedzialności nadal występuje, niestety. nadal spotykam ludzi, którzy wysługują się innymi lub krytykują dla samego krytykowania bez brania odpowiedzialności za swoje słowa.
obecny czas, to co obserwujemy wokół nas pozwala wg mnie na stwierdzenie, że przyzwoitość jest prosta w definicji i choć wydaje się, że jest w zasięgu większości ludzi, to jednak rzeczywistość pokazuje, ze z niej wielu rezygnuje w imię partykularnych interesów, wielu jest po prostu nie dana. Z drugiej jednak strony przyzwoitość jest czymś wielkim, wg mnie, bez względu na to jaką wagę mają zachowania, które otrzymują miano przyzwoitych. Przyzwoitym nigdy nie będzie miernota. Przyzwoity to znaczy, że ważny jest ktoś dla mnie, a nie ja. Jeśli czynię coś dla siebie, bo to też jest bardzo ważne, by o sobie nie zapominać, to nigdy kosztem innej osoby. Wg mnie przyzwoitość tylko z pozoru jest łatwa. Ona jest wymagająca, dla rozumnych ludzi. Nie każdy może być przyzwoitym, bo jego konstrukcja psychiczna, podstawy wychowania nigdy nie dopuszczą przyzwoitości. Przyzwoitym warto być, wielu osobom wydaje się, że są przyzwoitymi, ale tak naprawdę o przyzwoitości decyduje opinia innych osób, a nie nasza. Profesor Bartoszewski mawiał, że warto być przyzwoitym. Warto, on był! Ja staram się być, ale czy jestem?
OdpowiedzUsuńBardzo przejrzyście i mądrze to wyłożyłaś. Właśnie, staramy się być, jest to trudne, czasem wymaga poświęcenia, ale czy jesteśmy, to najczęściej ocenia inni lub historia...
UsuńMiło, że tak uważasz.
UsuńPrzestałam już tłumaczyć komukolwiek co to jest przyzwoitość, z tym się chyba trzeba urodzić. Nie raz się we mnie gotowało jak ktoś chwalił jakiegoś buca a ja wiedziałam co ten człowiek jest wart i jak wygląda jego "przyzwoitość" (coś jak Twój pan dyrektor)
OdpowiedzUsuńNo właśnie i znowu problem - czy bycie przyzwoitym oznacza kryć czyjąś podłość czy otworzyć niektórym oczy?
Usuńosobiście przestałam walczyć z wiatrakami :) kiedyś każdy się przekona o dobroci innego :) poco robić sobie wrogów....
UsuńProblem też tkwi w tym, że czasem otwieranie niektórym oczu niewiele pomaga i niewiele zmienia...
UsuńByć przyzwoitym, to wg mnie nie wstydzić się swego postępowania. Jednak czy ktoś nie wstydzi się, że jest świnią?
OdpowiedzUsuńA propos pracy Twojego Męża- postąpiłam podobnie, bo już od kilku lat powinnam przejść na emeryturę, ale nawet mi to do głowy nie przychodziło. W tym czasie zaczęła pracować u nas młoda, rzutka dziewczyna (ta od organizowania Halloween)tylko na 7 godzin i jeszcze kilka godzin miała w innej szkole.
Przemyślałam sprawę i zwolniłam jej swój etat, przechodząc na emeryturę Dziewczyna do tej pory pracuje i jest mi wdzięczna, bo ma pracę w jednej szkole i nie musi biegać po kilku.
Postąpiłaś bardzo szlachetnie, bo wiadomo, emerytura to nie pensja...
Usuńczęsto w takich sytuacjach wychodzi wartość człowieka i mówią, że dobro wraca w dwójnasób.
Tak często zastanawiamy się nad tym czy jesteśmy wystarczająco dobrzy, moralni i przyzwoici, że zapominamy o tym, iż tak naprawdę powinniśmy z automatu takimi być, a nie wciąż szarpać się wybierając między dobrem a złem. Powinniśmy mieć to na uwadze.
OdpowiedzUsuńNiestety kontrastowy świat każe nam przypuszczać, że wciąż jesteśmy za mało dobrzy, a tak w ogóle, to dlaczego ta świnia z telewizora ma tak dobrze i jej się tak powodzi, a nam nie, skoro jesteśmy uczciwsi? Myślę, że mamy problem nie tylko ze przyzwoitością i sprawiedliwością w sercu, ale i z oceną. Non stop oceniamy drugiego człowieka.
Nie oceniać w ogóle jest chyba trudno, bo mamy skłonność do porównywania się z innymi, a to też jakaś forma oceny.
UsuńPoczucie sprawiedliwości to chyba jeszcze inna bajka...
No właśnie. Spróbuj nie oceniać i nie porównywać się z innymi. Będzie lżej, uwierz mi.
UsuńStaram się, naprawdę...
UsuńMiałam i ja podobne sytuacje w swojej pracy i myślę sobie, że naprawdę mało jest ludzi przyzwoitych. Kiedyś poprosiłam naczelną o zmianę godzin pracy, bo mąż wyjechał za granicę i w związku z tym chcę być z własnymi dziećmi w weekendy. Ona w zamian za to zaproponowała mi, żebym natychmiast rozpoczęła dwuletnią specjalizację, które to zajęcia odbywały się właśnie w weekendy. Odmówiłam. Teraz, gdy słyszę od niektórych osób, że nasza naczelna jest "taka dobra" - niedobrze mi się robi.
OdpowiedzUsuńTo faktycznie miałaś pod górkę, a wydaje się, że wystarczy trochę dobrej woli, życzliwości by wszystkim żyło się lżej...
UsuńJa mam wrażenie, że cała skala wartości, w tym i przyzwoitość, według, której staram się żyć, uległa drastycznej zmianie. Definicja to jedno a życie to drugie. Niby wszyscy wiemy i odróżniamy dobro od zła, przyzwoitość od lizuzsowstwa, i co z tego? Gdy chce się zrobić karierę nie ma miejsca na skabosci. Dzisiaj takie przymioty jak przyzwoitość niestety są postrzegane jako słabość.
OdpowiedzUsuńTo też prawda, tak jak kiedyś oszusta nazywano oszustem, a dziś raczej człowiekiem zaradnym itp.
UsuńNiby wiemy i odróżniamy, uczą tego w szkole i w kościele, a jednak...teoria swoje, życie swoje.
I ja myślę całkiem podobnie jak Ania O. Przyzwoitość, życzliwość, wrażliwość (zwłaszcza na krzywdę drugiego człowieka) to cechy ludzkie, dla niektórych oczywiste, a jednak uznawane za szlachetne, to cechy, które powinny być codziennością i sumieniem każdego człowieka. Niestety wciąż takie zachowania należą do rzadkości. Wielu patrzy egoistycznie na swoje osiągnięcia i potrzeby nie licząc się z drugim człowiekiem, który ma przecież takie same prawa i uczucia jak my.
OdpowiedzUsuńCzęsto też spotykam się z tym jak inni doceniają drugą osobę dopiero, gdy umrze, wcześniej nie zwracają uwagi na jej zachowanie, a czasem też oceniają i psioczą. To mnie bardzo smuci, że tak mało w człowieku człowieka, tylko nienawiść, zazdrość, chciwość, chęć zemsty.
Agnieszko, pięknie napisałaś - tak właśnie powinno być, przyzwoite zachowania, dobroć, altruizm powinny być codzienne jak chleb.
UsuńCo musi się stać, byśmy tacy byli jako ludzie? Czasami tylko smutne wydarzenia zmuszają do refleksji i na chwilę bywa inaczej...
Asiu dość dużo widziałam i doświadczyłam w swoim życiu, niestety najczęściej ludzie muszą przeżyć coś tragicznego lub sięgnąć dna by się od niego odbić i wypłynąć na powierzchnię, a przez to zrozumieć jakie wartości są tak naprawdę najważniejsze w życiu. Niektórzy obciążeni ciężkim bagażem doświadczeń też dojrzewają do tego prawdziwego bycia człowiekiem. Wiem o czym piszę Asiu, bo sama dźwigam od dziecka ten wielki balast i to wiele mnie nauczyło, między innymi pokory przed Bogiem i samą sobą.
UsuńTo prawda, wielu z nas budzi się do życia na nowo dopiero po tragicznych przejściach, zaczynamy widzieć, co jest naprawdę ważne...
UsuńI niestety często wraz z czasem, przemija i żałoba po tragedii i nasza próba na zostanie lepszym człowiekiem.
UsuńTak było właśnie po śmierci znanych osób, niewielu skorzystało z nauki...
UsuńFaktycznie nie jest łatwe to pytanie i pewnie odpowiedź zależy od punktu widzenia. Łatwiej na pewno powiedzieć, co znaczy być nieprzyzwoitym. Ostatnio gdzieś przeczytałam, że równie ważne jest to co robimy, jak i to czego nie robimy - a powinniśmy... zaśnieżone buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, w historii można znaleźć wiele na to przykładów.
UsuńMogą być zaśnieżone, tym milej będzie jeść łakocie, na rozgrzewkę:-)
Od razu tytuł Twojego wpisu przypomniał mi właśnie słowa W.Bartoszewskiego.
OdpowiedzUsuńPewnie nie jest to takie proste ,ale moje myśli krążą aby drugiemu nie czynić tego czego sami nie chcielibyśmy dla siebie.Oj jednak znaczenie "przyzwoity" - właśnie o tym przykładzie Twoim mogę stwierdzić ,że okazałaś się właśnie przyzwoitym człowiekiem. Wierzę ,że oprócz tych "drugich" są tacy ,których możemy tak nazywać. Jakoś tak zrobiło mi się smutno.....jeszcze doszły te "smutki" z ostatnich wydarzeń. Sporo lat żyję na świecie ale pewnych spraw nigdy nie zrozumiem.Asiu,pozdrawiam Cię zimowo bo tak jest w mojej Dukli.
To fakt, sporo jest wokół smutku w ostatnich dniach, miejmy tylko nadzieję, że choć w części z nas coś drgnie na lepsze...
UsuńU nas cały czas jesiennie, ferie bez śniegu...
Moim zdaniem powoli wszystkie wartości albo stają się puste, ewentualnie zmieniają w jakiś sposób swoje znaczenie. Na szczęście widać pewne promyki nadziei, pytanie tylko na ile one starczą i co zwycięży w ostateczności.
OdpowiedzUsuńW sumie sam mam pewne elementy takiego wystroju wnętrz u siebie w domu. Jakoś się przyzwyczaiłem, bo nie wybijają się jakoś mocno. :)
Pozdrawiam!
Myślę, że wszystko zależy od nas samych, im więcej będzie takich, którzy "walczą"o zachowanie wartości, tym lepiej, nie można zgadzać sie na bylejakość nigdzie.
Usuń/co znaczy być przyzwoitym.....czy jest to moralna osoba? czy jest to kultura osobista? a może jest to sposób na życie? Kto jest przyzwoity w dzisiejszych czasach,a może jest to czyni iście bohaterski? wg.mnie jest to kultura osobista , wartości w które nie będą szkodziły innymi.. nie czyń bliźniemu tego co Tobie nie miłe.... dzisiaj potrafimy już tylko o tym mówić, ludzie wyjątkowi zawsze będą piękni
OdpowiedzUsuńMoże chociaż mówienie o tym zmusi niektórych do przemyśleń lub nas samych utwierdzi w tym, że nasze myśli idą dobrym torem.
UsuńOto co znalazłem w tym temacie robiąc remanent swoich wpisów:
OdpowiedzUsuńhttps://widzianezekwadoru.wordpress.com/2017/08/10/granice-przyzwoitosci/
No popatrz, nie znaliśmy się wtedy, czasu trochę upłynęło, a temat i problemy aktualne.
UsuńMasz rację, ciągle przesuwamy granice, przymykamy oko i dajemy ciche przyzwolenie, a później dziwimy się, że ktoś te granice przekracza, bo za mało mu pola do popisu...
Pozwolisz mi na podrzucenie swoich rozważań na temat przyzwoitości?
Usuńhttps://tatulowe.wordpress.com/2013/10/29/byl-przyzwoity/
Jasne, chętnie przeczytam, w końcu po to blogujemy, prawda?
UsuńKiedyś jakże ważna była instytucja tzw. przyzwoitki, stojącej na straży moralności.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w dzisiejszym rozumieniu przyzwoity to człowiek uczciwy, szlachetny, szanujący siebie i drugiego człowieka. Większość zapytanych o to, czy uważają się za przyzwoitych ludzi, dałoby odpowiedź twierdzącą. Myślę jednak, że ocena "naszej przyzwoitości" nie należy do nas.
Właśnie, my możemy mieć o sobie zupełnie inne zdanie, często mamy wytłumaczenia na każde postępowanie, dlatego czasem dobrze przegadać temat i zastanowić się nad swoim postępowaniem.
UsuńNajgorzej, gdy kogoś utwierdzają w słuszności tzw. pochlebcy...
Wiesz Asiu - myślę sobie, że dla wielu osób PRZYZWOITOŚĆ to bardzo płynne pojęcie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, zmieniające się w zależności od punktu widzenia i własnego interesu...
UsuńSzanować drugiego człowieka, nawet jeśli nie zgadzamy się z nim. Pozdrawiam Asiu. Zapraszam do siebie. Teresa
OdpowiedzUsuńOtóż to, tak proste, że aż genialne!
UsuńTereniu, to Ty? już lecę sprawdzić:-)
Oto człowiek wraz ze swoimi ułomnościami... Aż czasami żal, czasami złość wzbiera, a czasami myslę sobie,że to nasza wina, moja też, bo ciche przwolenie daję, bo nie oponuje, bo nie piętnuję, nie upominam dla świętego spokoju, bo nie moja sparawa bo.... BYĆ PRZYZWOITYM CZŁOWIEKIEM - TO SZTUKA ŻYCIA.
OdpowiedzUsuńMam podobne refleksje, moja także w tym wina, bo nie krzyczę głośno, czasem tchórzę, czasem wole mieć spokój, a tak nie powinno być...
UsuńAle głową muru niie przebijesz. Jedynie guza sobie nabijesz, bądź poważniejszego urazu głowy. Dziwny ten świat! Gdzie człowiekiem gardzo człowiek.
UsuńI to mnie smuci najbardziej...
UsuńJestem jak otępiała po ostatnich wydarzeniach również tych na prywatnym podwórku i z trudem zbieram myśli... Abstrahując od słownikowej definicji... staram się żyć nie szkodząc innym i w zgodzie z własnym sumieniem. Tak, żeby zasypiać spokojnie, dobrze się czuć we własnej skórze i móc bez obaw spojrzeć sobie i innym w oczy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Jotko.
To podobnie jak ja, definicje są dla teoretyków i językoznawców.
Usuńściskam mocno:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńTrudno zdefiniować przyzwoitość.
Może dlatego, że opiera się ona na działaniu, a nie na deklaracjach. Na czynach, a nie na słowach.
Pozdrawiam:)
Czasami to czujemy, ale refleksji nigdy dość...
Usuń"Zachować się jak trzeba". Kiedy myślę o tym co to jest przyzwoitosc, natychmiast przychodza mi na myśl słowa Inki."Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba"...
OdpowiedzUsuńPiękny przykład przywołałaś, dziękuję...
Usuńco do kolegów męża - sytuacja super, chyba jednak rzadko się zdarza, nie słyszałam o takiej. TY również postąpiłaś wzorowo, choć również nie mam wiary co do ludzi, że większość, by się tak zachowała w podobnej sytuacji...Do dzisiaj przy różnych okazjach słyszę historię o dawnych przyjaciołach, którzy podłożyli temu czy innemu świnie. Mówimy o "przyjaciołach", nie "znajomych"...Także no..
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to chyba móc patrzeć w lustro, a pieniądze nie są najważniejsze...
UsuńNo, tak, dziwię się, ze nie ma mojego komentarza, a zapomniałam, że po napisaniu go nie mogłam go dodać. No pech. Tak mi przyszło do głowy, że odwrotnością słowa "przyzwoity" może być zapomniane słowo niegodziwy, a czasem wręcz słowo "nikczemny" (też chyba rzadko używane). Bo jednak słowo " nieprzyzwoity" używamy w innym znaczeniu, tym dotyczącym norm obyczajowych, zachowań, stroju, czy raczej jego braku itp.
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna uwaga, masz rację, Haniu - nieprzyzwoity znaczy trochę co innego i bardziej pasuje nikczemny...
UsuńPrzyzwoitym dla mnie uczciwym. To zawsze było trudne. Myśleć o swojej drodze, nie niszczyć cudzej, zadbać o drugą ,żeby też była ładna jeśli możemy. I to zadbać jest trudne, bo albo interesuje nas tylko nasza, albo z drugiej chcemy zabierać ładniejsze fragmenty. Nie liczyć na drugiego człowieka , tylko na siebie i tu często wychodzi egoizm i lenistwo. Ponieważ lubimy wykorzystywać i często mamy krótką pamięć. Nie udawać,że ktoś jest dla nas ważny jeśli nie jest tu też bardzo zmieniamy temat. Mało przyzwoitych za to dużo aktorów, miłej niedzieli Asiu.
OdpowiedzUsuńKtoś już tu powiedział, że osądzą nas inni, coś w tym jest...
UsuńZbyt często sie teraz używa tego słowa, zwłaszcza w polityce. Dlatego jego moc nieco osłabła. Jednak kiedyś człowiek przyzwoity wiadomo, że był uczciwy, prawdomówny, nie krzywdził w żadnym sensie. Niestety, odnoszę wrażenie, że ten towar zwany przyzwoitością mocno potaniał. Na własnej skórze nieraz odczułam tego skutki. Jednak Jotko mimo wszystko staram się być przyzwoitą.
OdpowiedzUsuńIwonko, nawet nie wątpię, że tak jest, ale wiesz, że przyzwoitym dziś trudniej się żyje...
UsuńMyślę, że większość z ludzi myśli, że jest przyzwoita, dopóki nie obnaży ich konkretna sytuacja. Tylko o niektórych tego się dowiadujemy. Ale tylko z tymi warto trzymać.
OdpowiedzUsuńKażdy woli o sobie myśleć dobrze, ale nie wiemy jakie sytuacje życie przed nami postawi...
Usuń