Mówi się, że seriale to pożeracze czasu, zwłaszcza gdy są to tasiemcowe produkcje, nadawane codziennie. Jedna z moich sąsiadek zdradziła kiedyś, że stara się pozałatwiać wszystko do trzeciej po południu, bo potem zasiada do swoich seriali.
Nie oceniam, niech każdy spędza czas jak lubi, sama kiedyś oglądałam jakieś seriale, ale z kolejnymi sezonami było tylko gorzej, powtarzalnie, a poza tym odkryłam ciekawsze zajęcia.
Jeśli serial, to krótki, kilka odcinków i zaskakujący finał!
Zresztą, co to znaczy POŻERACZ CZASU? gdy pracuje się zawodowo, większość czasu zabiera nam praca i obowiązki domowe. Nie oszukujmy się, mało kogo stać na panią do sprzątania czy jadanie na mieście. Na hobby czy rozrywki zostaje mało czasu...
Mówi się też, że prawdziwa pasja, pozwala z sensem przejść przez życie i bardzo je ubarwia. Wybierając ulubione zajęcia, zapominamy o całym świecie i o upływie czasu właśnie. Może dlatego, ludzie bez pasji, hobby, zainteresowań, tak boją się emerytury, bo zaleje ich nadmiar czasu wolnego, z którym nie wiadomo, co zrobić.
Niektórzy uciekają w seriale lub szukają towarzystwa w klubach seniora i innych grupach towarzyskich. Każda forma jest dobra, byle czas zagospodarować z sensem, nie zestarzeć się zbyt wcześnie i nie zaśniedzieć mentalnie:-)
Seriali dużo nie oglądam, czasem, jak ktoś bardzo poleca, a ja mam czas... Najbardziej lubię czytać i pisać.
OdpowiedzUsuńA pożeraczem czasu jest bezsensowne scrollowanie po rolkach na necie i słuchanie pożytecznych idiotów.
Zresztą, każdy robi swoje.
Ha, ha, mąż musiał mi wyjaśnić, co to jest to scrollowanie po rolkach, bo nie widziałam nawet...
UsuńDlatego, Asiu, jak spotykam kogoś, kto mi mówi, że wie wszystko i jest mądrzejszy od Pallas Ateny - sorry za dobitny wyraz - spieprzam gdzie pieprz rośnie. 😘🤗🥰 Buziaki, dobrego dnia! 🍀🦋
UsuńHa, ha...komentarz idealny pod mój tekst . Pozdrawiam autorke, hi,hi,hi
UsuńMasz na myśli tekst na blogu? zaraz sprawdzę!
UsuńNie da się ukryć, że to internet. Chociaż w drugą stronę, też to działa. Oszczędzam czas oglądając skróty meczów.
OdpowiedzUsuńInternet, blogowanie, youtube - znamię czasu, wszystkiego szukamy w sieci!
UsuńA wiesz, że moim pożeraczem czasu stało się ostatnio lenistwo???Jakoś tak zwolniłam i nic mi się nie chce. Siedzę sobie i patrzę na piękną kolorową jesień. No i słucham jak pięknie młodzi grają Muzykę Fryderyka...
OdpowiedzUsuńOj, to wcale nie lenistwo, po prostu całą uwagę skupiasz na studiowaniu piękna!
UsuńZgadzam się z Tobą co do seriali, dawno odpuściłam sobie polskie tasiemce("Na Wspólnej", "Klan", "M jak miłość").Nawet tak lubiany "Lombard..." już mnie znudził. W jakimś sensie jestem jak ta Twoja sąsiadka, od 17.00 zaczynam oglądanie moich ulubionych seriali(choć to powtórki) i paradokumentów i kończę o 22.30 odcinkami drugiego sezonu "Sprawiedliwi. Trójmiasto". Z zagranicznych seriali obejrzałam w całości tylko "Verę". Do 17-tej siedzę przy laptopie, zaczynając od słowoku, do którego mnie zachęciłaś. Potem blogi znajomych. kierki, literaki i pasjanse. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńVera, Poirot, Panna Marple - oglądam wszystkie powtórki, to moja słabość! no i programy o wnętrzach oraz ogrodach!
UsuńBlogowanie i art żurnal to prawdziwe pożeracze, a za chwilę dojdą kartki świąteczne:-)
Puzzle:)
OdpowiedzUsuńTak myślałam:-)
Usuńpożeracze czasu to brzmi jednak pejoratywnie :-)
OdpowiedzUsuńto chyba blogowanie w moim przypadku... bo przecież nie czytanie książek, i nie oglądanie dobrych filmów.
myślę też że emerytury się ludzie boją, głównie z powodu utraty kontaktów społecznych. Ja mam kłopot z odejściem z placówki głownie z tego powodu, wiem jak to jest. Obserwuję to. samotności ludzie nie mogą znieść i odstawienia na boczny tor, zwłaszcza gdy są sami. bo jeśli we dwoje, to zupełnie inna sytuacja.
seriali tasiemców nigdy nie oglądałam, bo nie mam czasu i nie lubię. nie mam potrzeby żyć życiem innych wymyślonych ludzi. swoje mam bardzo bogate i zajmujące.
UsuńNo tak, brak kontaktów bywa problemem, ale nie do końca. Można znaleźć nowe, bo jeśli stare kontakty nie szukają nas, to chyba pora na nowe...
UsuńNajwiększym pożeraczem czasu jest internet, szczególnie scrollowanie mediów społecznościowych - są tak zaprojektowane, żeby uzależniać i bardzo łatwo wsiąknąć, a nawet się specjalnie nie odpocznie, bombardując mózg bodźcami.
OdpowiedzUsuńSeriali kiedyś nie oglądałam, potem mnie jakieś skusiły i zauważyłam, że czasu mi tak naprawdę wiele nie ubyło, bo wcześniej rozpływał się na czym innym. Poza tym często oglądam je dla języka, więc bywa i korzyść ;)
Jeśli chodzi o pasje, to sama nie wiem. Są rzeczy, które lubię robić czy tematy, które mnie mocniej interesują, ale pasjami bym ich nie nazwała.
Nie mam nawet konta na FB, długo myślałam czy nie założyć, ale gdy słyszę te różne historie z blokowaniem, hejtowaniem, to jednak nie.
UsuńO to chodzi, że pożeraczem czasu nazywamy najczęściej cos negatywnego, ale tak nie musi być, w końcu to nasz czas!
Niewiele tracisz, a może zyskujesz. Hejtowanie hejtowaniem, choć w przypadku bardziej popularnego konta to rzeczywiście problem, ale to nie te czasy, kiedy facebook pokazywał treści kont, które się zaobserwowało - obecnie pokazuje, co uzna za stosowne...
UsuńTo tym bardziej dziwne!
UsuńOoooo. Ja sie budze rano i nastepnie ockne sie, ze nalezaloby juz isc spac. Dzien jest taki krotki, tyle sie dzieje, ze trudno zrealizowac to co sie zaplanowalo, bo wypadaja niespodziewanie jakies czynnosci czy spotkania. Seriali nie ogladam, 2-3 odcinkowe miniseriale ogladam za jednym posiedzeniem czesto przyspiszajac lub pomijajac wspolne czesci lub wypelniacze... filmy tez przepuszczam przez sito warto patrzec czy nie oplaca sie siedziec przed ekranem. Nawet jazde samochodem wykorzystuje na sluchanie ksiazek, tak samo prace domowe z ksiazka. Sluchajac (ksiazki, muzyki, rozmowy) tez "pracuje" rekami a tych zajec duzo. Przyroda tez mnie wciaga jak i tak zwane wydarzenia kulturalne. Nie wiem co moj czas pozera. I nie dociekam. Raczej nie znajduje czasu na nude, niech sie nudza ci, ktorzy to lubia lub nie lubia ale sie nudza. Uninkam tez takich ludzi. :))) Nuda ponac jest zarazliwa bardziej niz pasja.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nudni ludzie wiodą nudne życie i jak ktoś powiedział - człowiek mało ciekawy świata, nawet w Paryżu będzie się nudził.
UsuńA na emeryturze, to w ogóle mało czasu, dziwne zjawisko...
Nie ogladam seriali miedzy innymi przez to ze sa tym co mowisz - pozeraczem czasu, zmuszaja do ciaglego patrzenia w telewizje. Samodzielny film ogladne poswiecajac nan ok 2 godz i na tym koniec. Jednak wedlug mnie najwiekszym pozeraczem czasu sa komputery a dla niektorych telefony. Iluz ludzi widze bezustanku z telefonem przylepionym do ucha!
OdpowiedzUsuńOczywiscie bedac emerytka nie musze sleczec przy komputerze pracujac na nim ale i tak przyjelam zasade ze korzystajac z tego iz wczesnie wstaje, odwalam komputerowe seanse z samego rana i pozniej, o ile nic nie wypadnie, juz do niego przez reszte dnia nie zagladam. U mnie jest co innego - czytanie. Na ksiazkach schodzi mi pol dnia i wieczor, przekladam je ponad internet bo kocham.
Czytanie to inteligentny pożeracz czasu, bo niby dzień szybko upływa, ale ile się dowiesz, czasami wzruszysz, zainspirujesz, zadziwisz...
UsuńHa, to ja jestem w tej grupie mniejszościowej? 😉
OdpowiedzUsuńDawniej byłam kinomaniaczką, teraz nie cierpię kin, tych z nowoczesnym nagłośnieniem, czipsami i colą, one straciły swój urok.
Na dobre filmy czekam, aż pokażą się w necie - teraz to na ogół chwila - i oglądam w aplikacji, których mam kilka, jedne na stałe, inne wykupione np. na miesiąc, żeby zobaczyć coś konkretnego; cena jest zbliżona do ceny biletu.
I od lat oglądam seriale, ale nie mam na myśli tasiemców typu "Przyjaciółki" itp, a naprawdę dobre seriale jedno lub kilku sezonowe, z często świetną obsadą, których wybór jest ogromny.
No i czytam, oczywista oczywistość 😉 Pozdrawiam z dziś słonecznego Wrocławia 😊
Dobre seriale oglądamy z mężem, urządzając sobie maratony w deszczowe dni. Coraz trudniej o dobre filmy, więc często obejrzymy na Netflixie powtórki.
UsuńKino mam o dwa kroki od siebie, ale nie lubię hałasu, popcornu i przeszkadzaczy...
U nas tez dziś słonecznie:-)
Cudny ten Twój "pożeracz czasu" – rozbawił mnie, za co dziękuję, wszak śmiech to zdrowie, a tego ostatniego nigdy za dużo :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie częściej można mnie zastać ślęczącą nad książką (kocham od dziecięcych lat! Moja najdłuższa miłość) niż przed telewizorem. Lubię rozerwać się przy dobrym serialu, nie oglądam ich jednak zbyt często. Teraz pod tym względem jest znacznie łatwiej, bo dzięki platformom takim jak Netflix, Disney+, czy Amazon Prime Video użytkownik może oglądać co chce, kiedy chce i nie jest uwiązany do telewizora, bo akurat "leci" jego ulubiony serial i trzeba rzucić wszystko inne ;) A jako że wiele seriali udostępnionych jest w całości, nie ma też tego długotrwałego oczekiwania na kolejny odcinek.
Człowiek to hedonistyczny istota, z natury będzie dążyć do robienia tego, co daje mu największą przyjemność, aby umilić sobie szarą codzienność i zapomnieć o całym świecie. W tym kontekście seriale są akurat najmniejszym problemem i najtańszym uzależnieniem. Gorzej, gdy ludzie uciekają w używki.
Wystarczy tych moich "mądrości" na dzisiaj – uciekam i życzę Ci miłego dnia! :)
Mąż nagrywał mi kiedyś odcinki serialu kryminalnego, gdy byłam u wnuka i obejrzałam po powrocie.
UsuńBez książki i spaceru nie ma dnia, to jedyne pewne punkty w moim codziennym programie!
Dobrego tygodnia:-)
Fakt internet to pozeracz czasu , oglądam seriale od 18 tej, w przerwach reklamowych dziergam ,podczas wiadomości, koncertów też dziergam.Biore co miesiąc udzial na 1 spotkaniu seniorów i 1 spotkanie dziergaczek.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńJa tez dziergam w czasie oglądania filmu lub wiadomości:-)
UsuńTobie zasiedzenie nie grozi!
OdpowiedzUsuńCo lubię wiesz a co mój czas pożera to niestety w dużej mierze Internet, ściółkowanie telefonu...
Serdeczności ♥️
Internet, to nam wszystkim zabiera czas i uwagę ;-)
UsuńŚwietna karta do tego tekstu!
OdpowiedzUsuńMoim pożeraczem czasu jest praca, a reszta to już sama przyjemność, nawet sprzątanie kocich kuwet 😁
Pożeracz może być też pozytywny, zapełnia pustkę!
UsuńBroń Boże, moja praca nie jest niczym pozytywnym 😁
UsuńJak to, widzę dwa pozytywy - wypłata i urlop!
UsuńKiedyś seriale,teraz joga,medytacja,las,czytanie artykułów w internecie o psychologii,portale plotkarskie w internecie,spacery do lasu...
OdpowiedzUsuńCzyli m.in. rozwój osobisty, świetnie!
UsuńGorzej, jak tych pożeraczy czasu jest zbyt wiele na jedną biedną głowę 😂 Powinnam się zastanowić chyba, na czym się skupić, co wybrać, bo inaczej to takie liźnięcie a to tego, a to owego. Książki, filmy, internet, "kroki"... doba ma tylko 24 godziny, a gdy odjąć spanie, gotowanie i jedzenie, zakupy, czynności toaletowe, ogarnianie domu - ileż tych godzin naprawdę zostaje? I jak nimi rozsądnie gospodarować?
OdpowiedzUsuńWażne, by zajęcia przynosiły radość, kto powiedział, że tylko czynności praktyczne maja sens? Ogarnianie domu, to syzyfowa praca, a już prasowanie odkładam maksymalnie w czasie!
UsuńJuż ponad dwa lata nie oglądam telewizji.
OdpowiedzUsuńRodzicielka za to ma swoje seriale.
Trochę na nie narzeka, ale siła przyzwyczajenia nie pozwala juz ich zostawić.
Mój pożeracz czasu?
Internet i książki
To pożeranie rozwijające...
UsuńDla mnie pożeracz czasu to coś, co mnie męczy, niepokoi, smuci. To czas stracony, pożarty przez niepożądane wydarzenia lub niesolidnych/złośliwych ludzi. Niczego, co mi umila życie, nie nazwałabym pożeraczem czasu.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zawsze o pożeraczach myślimy negatywnie, a to my decydujemy jak spędzamy czas wolny, ale wolny od czego?
UsuńWolny od tego, czego nie lubimy robić, a musimy. Wolny od nieszczęść i strapień. To są prawdziwi pożeracze czasu. Nie umiem powiedzieć, które z nich to moje ulubione ;)
UsuńChyba masz rację, wolność od problemów i przymusu jest najważniejsza!
UsuńRozrywki umysłowe, czytanie- książki, blogi, trochę pisanie.
OdpowiedzUsuńRozrywki umysłowe są super, sama trochę zaniedbałam przez art żurnala, ale czasem pogram w mahjonga:-)
UsuńMoim pożeraczem czasu jest internet, ale to też forma kontaktu z ludźmi. Mniej pozytywnym są kolejki w poradniach np. dziś półtora godziny czekania na wizytę u neurologa, obok długa kolejka do ortopedy, hałas na korytarzu, ale nikogo sensownego do rozmowy, w takich warunkach nie da się czytać. W tym tygodniu prawdopodobnie cztery dni załatwiania, jak jeszcze coś nie wpadnie. Zaczyna brakować czasu na zwykłe pomieszkanie w domu. Pozdrawiam Asiu.
OdpowiedzUsuńOj tak, my dziś sporo czasu spędziliśmy na załatwianiu różnych spraw, a i tak nie do końca załatwione, czeka nas druga runda!
UsuńO przychodniach i kolejkach to lepiej nie wspominać, od razu ciśnienie rośnie...
U mnie takim pożeraczem jest internet, ale wynika to i z mojej pasji, jaką jest pisanie i czytanie. Staram się jednak ograniczać sobie, wyznaczając godziny spędzone przed monitorem :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej rano do kawy i wieczorem surfuję, chyba że dzień deszczowy, wtedy więcej:-)
UsuńDojazd do pracy i praca, co łącznie trwa 10 godzin.
OdpowiedzUsuńanonimowa72
No tak, to niemal cały dzień!
Usuńto dość śmieszne bo przecież straciłam połowicznie słuch ale kupiłam sobie niedawno kyboard i zawzięcie gram ze słuchu proste piosenki, sprawia mi to przyjemność, poza tym uczę się angielskiego z aplikacji, 700 dni bez przerwy ;) to też bardziej zabawa niż nauka
OdpowiedzUsuńZaimponowałaś mi, szczególnie tym angielskim, bo przymierzam się do powtórek, ale jakoś zebrać się nie mogę...
UsuńTeraz to najwięcej czasu pożerają mi wyciągnięte z szuflady pasje, które schowałam na wiosnę i lato, mam do dokończenia haftowankę i obraz malowany po numerach. Najwięcej czasu, oprócz pracy zarobkowej, zajmuje mi chyba czytanie albo takie krzątanie się po domu - tu podleję kwiatka, tam coś przestawię albo przeorganizuję. Z internetowaniem problemu nie mam bo w wolnym czasie telefonu raczej nie używam, bardzo często nawet leży w innym pokoju. Obcy jest mi instagram i tik tok, mam jedynie fb ale jak raz dziennie tam zajrzę, najczęściej w pracy, to wystarczy. A o tym co się dzieje w świecie dowiaduję się z oglądanych codziennie wieczornych wiadomości.
OdpowiedzUsuńTakie krzątanie też lubię, ulubione czynności, gdy nikt nie pogania, a muzyczka w tle...
UsuńPożeracze czasu...
OdpowiedzUsuńPierwszym był pewnie PRL-owski serial radiowy - Matysiakowie.
Gdy nastała telewizja była Stawka większa niż życie a dla dzieci Pippi Langstrump.
W Australii trafiliśmy na bardzo odpowiedni serial - Mind your English - temat - lekcje angielskiego dla cudzoziemców przebywających w Anglii.
Potem, przez długie lata czas się sam pożerał.
A teraz - bardzo poważną pozycją jest czytanie blogów.
Czytanie blogów ma wiele zalet, ile się człowiek dowie, dobrego i złego, ale zawsze dzień zaczyna się aktywnie!
UsuńCzytam, dużo siedzę w poezji, nieraz piszę..... ponieważ siedzę w komputerze do 1.00 - 2.00 w nocy - obowiązkowo koło południa usypiam na godzinkę, dwie. Telewizję włączam dopiero ok. 19- ej lub 20- ej .
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie oglądałam seriali, by nie być ich niewolnikiem, oprócz przyznaję się z biciem w serce - "M jak miłość". Oglądam go od pierwszego odcinka i mimo, że ktoś się wyraził, iż jest to serial dla służących - jestem mu wierna. Ale tez bez przesady.... w poniedziałki ponieważ o tej samej porze jest Teatr telewizji wybieram Teatr. Od nie dawna wnuczka zainstalowała mi Netflixa i oglądam prawie codziennie po jednym odcinku z sezonu "Dobrego doktora"
Chętnie przyjmę polecenie mi jakiegoś dobrego filmu w Netflixie. Interesuje mnie sztuczna inteligencja..... Zaczynam z niej korzystać.
Nie wiem, jakie filmy lubisz, ale może podam tytuły tych, które nam się podobały:
UsuńOsobliwość(ekranizacja powieści)
Uwierz w Mikołaja (sympatyczny)
Rozwodnicy
Joy
Dama
Czwartkowy Klub zbrodni
Ps. Od lat jestem na Fb. i bardzo sobie chwalę. Dzięki temu odnalazłam starych, wydawałoby się zapomnianych znajomych, jeszcze ze studiów... niestety już zdążyli odejść przede mną.. Mam kontakt na bieżąco z rodziną i przyjaciółmi. Dużo w nim mojego życia i realizacji zainteresowań. .
OdpowiedzUsuńPozytywna opinia, super!
UsuńŻeby upchnąć wszystkie moje pasje, musiałabym mieszkać na Wenus i być ośmiornicą...Największym pożeraczem czasu jest oczywiście Wrzosowisko...;o) Resztę ogarniam w wolnej chwili, albo w międzyczasie...;o)
OdpowiedzUsuńSeriale ?? Nie dla mnie...;o) Chyba, że oglądane w ciągu...;o)
Och, Wrzosowisko warte jest każdego wysiłku i całego czasu!
UsuńJa tam mam plany na emeryturę i mam nadzieję, że jej doczekam. Stawiam na ruch, zainteresowania oraz małe i duże podróże. Dobrego nowego tygodnia, pozdrawiam.🤗
OdpowiedzUsuńŚwietny plan, życzę pełnej realizacji i kondycji!
UsuńW negatywnym znaczeniu-pozeraczem czasu jest dla mnie to co pojawia sie w sposób niezaplanowany, co nie wyklucza przeplywu na +.. W pozytywnym- ulubione schematy i rytualy dnia codziennego. :-)
OdpowiedzUsuńNiezaplanowane , a upierdliwe zdarzenia nawet snu pozbawiają!
UsuńMoim największym 'pożeraczem czasu' są zdecydowanie książki. Czytając je przepadam na długie godziny w świecie słów i emocji. I ostatnio decoupage:-) Wycisza i zupełnie mnie pochłania, a czas przy tym znika niepostrzeżenie, ale jakże przyjemnie.
OdpowiedzUsuńŚwietna ilustracja:-)
Decoupage, to pewnie zajęcie podobne do art żurnala, więc wyobrażam sobie, że wciąga na maksa!
UsuńDokładnie tak! Gdy się nim zajęłam, zaczęłam też myśleć o prowadzeniu AJ:-)
UsuńPochwal się swoimi dziełami:-)
UsuńJak tylko zrobię coś nadającego się do pokazania, to na pewno wystukam jakąś opowieść:-)
UsuńLiczę na to :-)
UsuńPożeracze czasu moje to - czytanie, złośliwi twierdzą, że gdyby papier toaletowy był zadrukowany to zapewne przeniosłabym się do toalety na stałe. Poza tym to wszelakie ręczne robótki jak haftowanie, szydełkowanie, robienie na drutach no i jakieś wytwory biżuteryjne. No i czytanie blogów i czasem naklikanie czegoś na blogu. Poza tym trochę czasu zżera mi przeglądanie FB i korespondencja z niektórymi osobami. Dzień wypełniony po brzegi. Natomiast niczego nie oglądam, telewizor nadal robi u mnie za ozdobę dziennego pokoju - nie włączyłam go ani razu od chwili śmierci męża, czyli od sierpnia 2019 roku. Wieeem, jestem dziwna.
OdpowiedzUsuńKiedyś i w mojej ubikacji była półka z książkami:-)
UsuńBlogi , to także moja spora część aktywności, uwielbiam!
Jest kilka seriali, które zaczęłam oglądać i chciałabym kontynuować, ale nie mam czasu. Są zakolejkowane, trwają w trakcie gdzieś w przestrzeni Internetu.
OdpowiedzUsuńJeden serial oglądam już kilka lat, ma kilka sezonów. Odcinek w miesiącu mniej więcej. Czasami uda się obejrzeć dwa. (Zaczęłam oglądać już 4 i zależy mi, by skończyć, no ale...)
I niestety to samo jest u mnie z książkami.
Tak, ostatnio z kolegą rozmawiałam o tym. On zajmuje się swoim hobby w pracy, ja na to poświęcam czas po pracy, przez to na odpoczynek w stylu odcinka serialu, czasu już nie starcza.
Podsumowując - nie mam czasu na pożeracze czasu.
Mi raczej zaśniedzenie nie grozi.
P.S. W opisie budynku z witrażem z łabędziami, już wymieniłam zdjęcie frontu na nowe i można przy okazji obejrzeć z bliska mozaikę na elewacji. Dodałam też zdjęcia arkad.
Miewałam okresy, że nawet na czytanie nie było czasu, wszystko ma swoją kolej...
UsuńJuż zerkam!
Jest tak jak piszesz. Praca, potem coś tam w domu trzeba zrobić lub chociaż odpocząć, ale nie tak żeby coś oglądać. Trochę czasu spędzam przy muzyce, ale wtedy i tak coś tam robię a muzyka sobie gra w tle...
OdpowiedzUsuńNa poprawę humoru puszczam płytę Pod Budą i jest O.K.
Usuńw telewizji seriali nie oglądam na pewno, bo nie używam telewizji, oddałem bańkę kotom do dyspozycji, plazmy nie mam...
OdpowiedzUsuńw necie... baaardzo, baaardzo rzadko, raczej takie krótsze i wtedy wszystkie odcinki hurtem, ewentualnie w dwóch etapach, czyli takie dłuższe oglądanie filmu... czasem, ale też baaardzo rzadko przypomnę sobie jakiś odcinek starego serialu, ale nie wiem, czy to liczyć jako "oglądanie seriali"?...
natomiast co to jest "pożeracz czasu"?... tak naprawdę nie ma czegoś takiego... jest to manipulacyjne, pejoratywne określenie czynności, którą lubimy robić, ale otoczenie zamiast zająć się sobą próbuje nam wmówić, żebyśmy tego nie robili, tylko zajęli się czymś rzekomo(!) "pożyteczniejszym"... generalnie powinno się mieć wyrąbane na takie gadanie, ale sporo baranów daje się robić w wała, ulega takiemu pieprzeniu i zamiast robić dobrze sobie - robi dobrze otoczeniu...
p.jzns :)
O tym właśnie dyskutujemy, że nasze pożeracze czasu nie muszą być negatywne i nikt nie powinien nam wymierzać naszego czasu łyżeczką ;-)
UsuńKiedyś nasza dyrektorka zapytała: dokąd się tak śpieszycie, co będziecie robić w domu? no, to już nasza sprawa, a nie szefowej!
Pewnie mam nietypowe hobby, lecz lubię gotowanie, wymyślanie potraw, pieczenie. Zajmuje to sporo czasu, a potem zostaje zjedzone, więc zaliczam go do przyjemnego pożeracza,
OdpowiedzUsuńMasz hobby podobne do mojej przyjaciółki, zawsze wszystko wychodzi jej pyszne i sprawia radość!
UsuńŚwietny post! 😊 Masz rację — pożeracze czasu to pojęcie względne, bo przecież wszystko zależy od tego, co nam daje radość i poczucie spełnienia 💛 U mnie zdecydowanie takim „pożeraczem” jest blog i Instagram — potrafię wsiąknąć na długie godziny! 😅 Ale skoro daje to satysfakcję i pozwala się rozwijać, to chyba całkiem dobry sposób na spędzanie czasu, prawda? 😉
OdpowiedzUsuńOtóż to, kto powiedział, że czas trzeba przeznaczać tylko na prozę życia! Lepiej żeby kurz poleżał, niż my z bólem głowy...
UsuńMoje pożeracze czasu: książki (zarówno czytanie jak i pisanie), za serialami tasiemcami też nie przepadam, ale czasem dobry film wciągnie, anime czasem też, blogi, rękodzieło, spacery (potrafię wyjść w las/pole i zniknąć na kilka godzin), mój partner (czasem nie robimy nic, siedzimy, przytulamy się, gadamy i czas też ucieka bardzo szybko).
OdpowiedzUsuńPrzytulanie, to ważna witamina, działa jak bateria na wszelkie smutki i zimno w pokoju ;-)
UsuńMoim pożeraczem czasu jest czytanie powieści. Często nie są to zbyt
OdpowiedzUsuńambitne książki. Czytam codziennie, niezależnie od pogody.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ambitnie naczytałam się w na studiach i w pracy, teraz sama wybieram cos dla emocji lub na uspokojenie:-)
UsuńStać w ogonku w PRL-u.
OdpowiedzUsuńPoznałem Cię w ogonku
Gdzie cukier sprzedawali
Obojeśmy się pchali
Nic nie dostali
Pożeracz Czasu(Chronomag),co 59 sekund pożera minutę.
youtu.be/8Bm8nq4ZPjo
:)
Pamiętam ogonki po wszystko i często odchodziło się z niczym...
UsuńNie mam telewizji w telewizorze, ale mam telewizor z internetem. Lubię słuchać podcastów na YouTube . Haftuję, czytam, bawię się z wnuczkiem, przede wszystkim jeszcze pracuję. I tak myślę, że czas to jednak nie płynie jednakowo. Niby miesiąc przebiegnie szybko jak błysk, ale w materialnym przypadku od 10 do 10 to jakoś tak się wlecze. Nie chodzi tu konkretnie o brak pieniądzy. Moje wynagrodzenie uzależnione jest od wyników, więc ciekawość ...
OdpowiedzUsuńOj, nie płynie, najszybciej miga chyba latem i w dni szczęśliwe...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to, co robię hobbystycznie, można nazwać pożeraczem czasu:)
W trakcie swoich rękoczynnych zabaw przeważnie słucham audiobooków albo muzyki.
Pozdrawiam:)
Czyli łączysz dwie przyjemności w jednym działaniu:-)
UsuńTrochę tych pasji się znajdzie - oglądanie meczów siatkówki, tenisa i w mniejszym stopniu piłki nożnej. Poza tym oglądanie filmów i seriali oraz czytanie książek azjatyckich. Wszytsko to sprawia, że wolnego czasu mam mało :)
OdpowiedzUsuńMasz dużo - poświęcasz go na pasje!
UsuńNie nazwałabym moich zajęć "pożeraczami czasu" a raczej "umilaczami" i masowaniem szarych komórek, aby nie zanikły, bo zauważam, że niektórym osobom zanikają z prędkością światła dzięki czemu ględzą, nudzą i marudzą. Irena
OdpowiedzUsuńŚwietnie to nazwałaś, umilacze to adekwatne określenie, a i o szare komórki dbać trzeba :-)
Usuń