Trafiłam w telewizorze na nowelę obyczajową, tym razem był to krótki film z przesłaniem. Nie znam jednak tytułu bo nie oglądałam od początku, zaciekawił mnie jednak na tyle, że spowodował kilka refleksji.
Mieszkają obok siebie dwie pary: starsze małżeństwo ma dzieci, młodzi sąsiedzi cieszą się sobą i brakiem rodzinnych obowiązków.
W noweli, para z dziećmi podgląda młodszych sąsiadów, co umożliwiają okna bez zasłon i lornetka. Różne sytuacje, różne okresy życia, różne pory dnia. Pewnego razu przystojny młodzieniec ukazuje się sąsiadom z ogoloną głową, co ich dziwi, bo miał piękne lokowane włosy. Za czas jakiś - sąsiad wychudzony, leżący w łóżku. Młoda żona chodzi coraz bardziej zmartwiona.
Gdy sąsiadka wysyła męża z dziećmi do ZOO, zauważa w oknie naprzeciwko smutny obrazek - chory sąsiad umiera, żegnany czule przez żonę, przyjeżdżają przedstawiciele zakładu pogrzebowego.
Kobieta wychodzi na ulicę, widzi rozpacz młodszej sąsiadki, zaczynają rozmowę. Okazuje się, że obie pary znają się z widzenia, również młodzi podglądali sąsiadów z dziećmi.
Obie pary zazdrościły sobie czegoś - rodzice zazdrościli bezdzietnym wolności i młodości, spokoju i wieczorów przy świecach. Bezdzietni zazdrościli udanej rodziny i radosnego gwaru w mieszkaniu naprzeciwko, bo przez chorobę mężczyzny taki stan nie był im dany.
Chyba nietrudno wpaść na to, jaki przekaz niesie ta nowela - uważajmy, czego zazdrościmy innym!
Być może Wasze skojarzenia będą zupełnie inne...
Bardzo mądre przesłanie, dokładnie tak jest Asiu. Każdy ma swoją historię która składa się na to, co my widzimy. I nie ma czego i komu zazdrościć. Zawsze tylko się wydaje, że to inni mają lepiej, ale to tylko się wydaje...
OdpowiedzUsuńAlbo widzimy czubek góry lodowej lub piękny widok ze szczytu, a na ten szczyt trzeba jeszcze wejść...
UsuńJoAsiu, tak już jest, ludzie są różni i mają przeróżne charaktery..
OdpowiedzUsuńJa np. nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam i nie zazdroszczę,
cieszę się z tego co mam i jestem szczęśliwa :)
- pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło, życzę moc uroczych chwil ♥
To sztuka umieć cieszyć się swoją codziennością, a nie wiecznie porównywać z innymi.
UsuńCieszy mnie, że już Ci lepiej:-)
dotarło do mnie, że tak naprawdę, gdzie bym nie mieszkał, nawet w blokowisku, to jakoś zawsze tak dziwnie, że nigdy nie było żadnego okna naprzeciwko, żeby można było podglądać... w jednym miejscu nawet było, ale to było zbyt daleko, a ja miałem tylko teatralną lornetkę do dyspozycji, a ona była za słaba...
OdpowiedzUsuńczyli nigdy nie miałem warunków, aby rozwinąć w sobie taki nawyk, to trochę jak z mieszkańcem równin, który nigdy nie zostanie narciarzem alpejskim...
p.jzns :)
No tak, czasami widuję w oknach osiedlowy monitoring, ale na szczęście zniknęły gdzieś panie w papilotach i stanikach...
UsuńJa też daleka jestem od uczucia zazdrości. Niczego nikomu... jestem szczęśliwa...
OdpowiedzUsuńAle oczywiście, zawiści i zazdrości w świecie jest ogrom, tak było, jest i będzie...
Jeśli zazdrość jest inspirująca dla nas samych , to nie mam nic przeciwko, byle nie zwykła zawiść , bo ktoś ma lepiej...
UsuńTaka ludzka natura, lubimy się podglądać, porównywać i zazdrościć (o obgadywaniu nie wspomnę)...A wystarczyłoby czasem porozmawiać...;o)
OdpowiedzUsuńJest nawet taka kampania w mediach - nie oceniaj, zobacz człowieka...
UsuńTaaa trawa zieleńsza bardziej w cudzym ogródku niż naszym, tacy jesteśmy a może tylko bywamy? Pytanie, dlaczego? Co jest podłożem takich zachowań? Dlaczego jesteśmy zazdrośni i zawistni? Ciekawe czy ktoś to badał?
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, może zazdroszczą ci, którym się nie chce wykonać podobnego wysiłku lub wolą czekać na zrządzenie losu, albo może to cecha charakteru?
UsuńTo chyba nie był polski film, bo jak to tak, okna porozsłaniane ;) A poważnie, nie wszyscy zazdroszczą innym, są ludzie zadowoleni z tego co mają, chociaż nie mają wszystkiego. Najczęściej zadowoleni są ludzie, gdy mają dobre relacje z choć jednym człowiekiem (to tak podpowiadam).
OdpowiedzUsuńZgadłaś, to nie był polski film, zdaje się, że francuski, bo tak skupiłam się na emocjach bohaterów, ze słyszałam głównie lektora.
UsuńNo nie wiem, znam osoby, które mają dobre relacje choćby z najbliższymi, a i tak zazdroszczą sąsiadom, koleżankom w pracy itp.
Mądre przesłanie, ale nie moja bajka. Nie cierpię podglądać, a zazdrość? Już dawno zamieniłam ją w podziw i wdzięczność.
OdpowiedzUsuńJa wyznaje zasadę, że jeśli już, to zazdrość( czy cos w tym rodzaju) powinna motywować nas do działania, np. ktoś zna 4 języki obce, to może i ja się nauczę choć jednego?
UsuńNo taka motywacja nie jest zła. Właśnie wgłębiam francuski. :)
UsuńA widzisz! na podobnej zasadzie nauczyłam się wielu rzeczy:-)
UsuńKazdy ma jakies problemy,nie ma ludzi idealnych,nie ma rodzin idealnych,a zazdrosc?lezy w ludzkiej naturze,oczywiscie lepiej nie zazdrosc,ale czlowiek przezywa rozne uczucia i to naturalmente,dlatego nigdy nie uwierze,jesli ktos mowi,ze ja jestem zawsze zyczliwy i wdzieczny,niestety poradniki psychologii swoje a czlowiek robi swoje,wiekszosc ludzi zazdrosc,ale jesli juz zadamy sobie pytanie,,co mi to daje,na ile to jest efektywne dla mnie?to juz jest ok ..
OdpowiedzUsuńOczywiście, że przeżywamy różne uczucia, nawet te negatywne, chyba że ktoś jest Aniołem, ważne co z tymi uczuciami zrobimy i którym pozwolimy się rozwijać. Praca nad sobą trwa całe życie...
UsuńZazdrość to nic dobrego. Codziennie mamy z nią do czynienia. Zazwyczaj odsłania złe strony naszych charakterów. Powyższy film bardzo pouczający, pokazuje problem jeden z wielu milionów innych. Tyle dzisiaj z mojej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Ta historia pokazuje, że często widzimy życie innych powierzchownie i nie doceniamy tego, co mamy...
UsuńKtoś powiedział, że zazdrość trwa zwykle dłużej, niż szczęście tych, którym się zazdrości.
OdpowiedzUsuńKażda rodzina cierpi na swój sposób i każda ma swego trupa w szafie.
To prawda, nie ma chyba rodziny bez problemów, a jeśli ktoś tak twierdzi, to wybiela rodzinę lub nie zna jej problemów.
UsuńKażdy może znaleźć coś, czego mógłby zazdrościć komuś innemu, tylko nigdy nie wiadomo wszystkiego i czy naprawdę warto byłoby się zamienić. A czasami jest coś za coś.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bo gdybyśmy mieli wypowiedzieć życzenie, to lepiej się 3 razy zastanowić:-)
UsuńJuż dawno doszedłem do wniosku, że nie warto gonić za majątkiem, bo im więcej go mamy, tym więcej jest do stracenia.
OdpowiedzUsuńTaki wierszyk mi się skojarzył: gdybym wygrał milion, to bym nie oniemiał, tylko szybko go wydał i znowu nic nie miał!
UsuńNie zazdroszczę. Mówię serio. Jeśli mam marzenia, to staram się je spełniać, a jeśli komuś się ziszczą jego marzenia, cieszę się razem z nim. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, skupmy się na swoich poczynaniach, wiele zależy od nas samych:-)
UsuńDzos zazdrość jest wszędzie, dosłownie wszędzie. Widzimy ja na każdym kroku, ja tego zupełnie nie rozumiem... Nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam, a jak moj brat dostał od rodziców dwa auta i weselicho na 200 osób cieszył się z nim i myslalm ze tak musi być... Nie zaglądam ludziom do okien i sama firam też nie mam...
OdpowiedzUsuńJa firany i rolety mam, bo bloki za blisko siebie, a wścibskich oczu nie brak...
UsuńZazdrosc ludzka rzecz , a nic co ludzkie nie jest nam obce. Nie zazdroszcze ludziom rzeczy, stanu posiadania, wygladu, zdrowia ... ale moze jest cos czego jednak innym zazdroszcze?
OdpowiedzUsuńA myslenie w stylu ." Temu to dobrze, bo ma wolnosc, dwie fury, piekna chate, super kariere..." nie wiem od kiedy , ale jest poza mna. I ten z super kariera i dwiema furami miewa pod gore.
Słusznie, ja jeśli zazdroszczę to talentu lub umiejętności, ale przynajmniej mogę rozwijać własne, na miarę tego, co dostałam od losu:-)
UsuńTak to już jest w życiu, że każdy z nas niesie swój krzyż. Często jest on niewidoczny, jeden ma mniejszy, inny większy, ale wszędzie znajdzie się coś, co uwiera. Czasami na zewnątrz wydaje się, że jest tak miło i słodko, a gdyby tak nieco głębiej zajrzeć, to można dojrzeć cały ocean bólu... Dlatego nie warto zazdrościć, a cieszyć się tym co się ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Dobrze powiedziane, pod podszewką kryje się wiele niewidocznych usterek czasami...
UsuńBardzo mądrze napisane
OdpowiedzUsuńDziękuję, film bardzo skłaniał do rozmaitych refleksji.
UsuńTo jak z tą trawą, która u sąsiada wydaje się bardziej zielona. Tymczasem i u niego mogą szaleć krety, albo ból pleców uniemożliwia jej skoszenie. Nie ma co tracić energii na zazdrość, lepiej zająć się swoim poletkiem.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, kolega syna wyjechał po szczęście daleko, ale wrócił i znalazł je w Polsce...
UsuńChyba jestem wolna od uczucia zazdrości. Może dlatego, że dobrze wiem, że i w najbogatszych i najwspanialszych rodzinach są straszliwe tragedie..
OdpowiedzUsuńNa pewno, nie zawsze to, co widać, jest tym, co istnieje naprawdę!
UsuńLubię podglądać wnętrza, jeśli okna są odsłonięte. Ale bardziej chodzi mi o wnętrza niż o ludzi 😉 To trochę tak jak oglądanie gazet wnętrzarskich, w gruncie rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzy przy tym zazdroszczę?
Oto jest pytanie.
Może czasem trochę - ale właśnie na zasadzie głupiego myślenia, że w TAKIM wnętrzu komuś lepiej się żyje. I nie chodzi tu o marmury i antyki, tylko bardziej o przestrzeń, niezagraconą meblami.
A przecież tylko ode mnie by zależało, żeby mieć tak samo. Powierzchni mieszkania nie zwiększę, ale uwolnić ją od gratów zawsze można. Trzeba tylko CHCIEĆ podjąć radykalną decyzję.
Więc w gruncie rzeczy zazdroszczę tego, że ktoś potrafi taką decyzję podjąć. Że komuś do życia niepotrzebne RZECZY.
A ja cóż, wychowana za komuny, kiedy rzeczy się gromadziło, bo wiedziałaś, że jak będą potrzebne, to ich w sklepie nie kupisz. Więc miałaś na zaś.
Czasem ani razu z nich nie skorzystałaś.
Błędne koło.
Powiem Ci, że uwolniłam się od tego nawyku, może na zasadzie kontrastu, bo moja mama była zakupoholiczką i gromadziła tyle, że kolejne szafy pękały w szwach. Ojciec podobnie.
UsuńJa wywalam wszystko, co mi przeszkadza.
Podejmowania decyzji uczymy się całe życie.
Gdyby ludzie patrzyli szerzej nie byłoby takiej bezmyślnej zazdrości... tej negatywnej...
OdpowiedzUsuńŁatwiej zaglądać innym w garnki...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam i powtarzam każdemu, że nie wszystko jest takie, jak widzimy.
Pozdrawiam serdecznie.
Widzimy efekty lub skutki tylko...
UsuńRóżne losy ludzkie są. Może po prostu warto patrzeć najpierw na siebie, a potem na innych. Jakby we względzie posiadania nigdy nie będzie równości. Jedni mogą mieć pieniędzy pełne worki, drudzy ledwo wiążą koniec z końcem, a jeszcze inni żyją z pieniędzy publicznych i cóż? Też żyją. Jedni mają dzieci, inni ich nie mają z wyboru, z powodu choroby, która to uniemożliwia.
OdpowiedzUsuńTa różnorodność powoduje, że świat jest ciekawy i ma dla nas tyle różnych opowieści...
UsuńA ja myślę, że nie ma w 100% tylko szczęśliwej rodziny. W każdej znajdzie się jakiś mól, co ją gryzie... BBM
OdpowiedzUsuńNa pewno, jak to w życiu...
UsuńPodzielam opinie BBM - nie ma rodziny lub czlowieka ktory ma WSZYSTKO a nie znaczy iz mam na mysli dobra materialne.
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza mi sie pomyslec "tez bym tak chciala" widzac u kogos cos czego mi brak - np wolalabym by do rozwodu syna nigdy nie doszlo, wolalabym by wnuki mieszkali blizej mnie........ Czy to zazdrosc? nie calkiem, a przynajmniej nie tego zawistnego, pazernego gatunku. Nie wstydze sie tego uczucia.
Zazdrość to nie zawiść, ta pierwsza może być inspirująca...
UsuńOch tak, zazwyczaj nie potrafimy cieszyć sue z tego co posiadamy, ale wspaniałe wyszukujemy tego co brakuje, a znajdujemy u innych. Z jednej strony dobrze mieć cele, ale z drugiej, dobrze jest potrafić zatrzymać i cieszyć chwilą tu i teraz.
OdpowiedzUsuńPięknie podsumowane, musi więc być i tu równowaga:-)
UsuńPo ciężkiej pracy nad sobą odczuwam głównie pozytywną zazdrość i dopinguję ludzi. Kiedyś bywało różnie.
OdpowiedzUsuńPraca nad sobą zajmuje chyba całe życie, ale nie wszyscy chcą pracować...
Usuńa z jakich lat ta nowela?
OdpowiedzUsuńpodglądanie sąsiadów w polskich warunkach kojarzy mi się z filmiami Kieślowskiego
całkiem nowa, ale nie polska...
UsuńFakt, nie umiemy cieszyć się małymi rzeczami bez zazdroszczenia innym pieniędzy, młodości, zakupów. Moja znajoma zazdrościła swej koleżance nawet paznokci...
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Dziś paznokcie robią u kosmetyczki, włosów tez można zazdrościć...
UsuńLudzie zawsze chcą mieć to czego nie mają.
OdpowiedzUsuńTaka pogoń za tym, co mają inni, cokolwiek...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPozory mylą częściej, niż się wydaje:)
A ja uważam, że lepsze własne znane biedy od cudzych "dostatków":)
Pozdrawiam:)
Oj, to prawda, wiele jest przykładów na to.
UsuńNie da się niestety wszystkim dogodzić. Zawsze czegoś komuś zazdrościmy, a nie dostrzegamy tego co mamy, dopiero, gdy to stracimy. Czasem nie zastanawiamy się nad tym, że ten kto ma kasę może nie mieć zdrowia. Takie życie. Najserdeczniej pozdrawiam Kochana
OdpowiedzUsuńO tak , łatwo stracić i zdrowie i kasę!
UsuńUściski, Kasiu!