Post z cyklu : powroty do miejsc znanych. O wycieczce do Ostromecka pisałam już kiedyś TU
Dziś więc napiszę o tym, co nowego odkryliśmy w tym malowniczym miejscu i o zaproszeniu na ciekawą wystawę. Jeśli jakieś miejsce łączy w sobie muzykę, sztukę, pyszną kuchnię i przepiękne okoliczności przyrody, to jest to właśnie Ostromecko.. Mała wieś pod Bydgoszczą, ale warta każdej podróży. Jej atrakcją jest kompleks pałacowo-parkowy z dwoma pałacykami. W nowym i większym jest hotel i restauracja oraz ekspozycja akordeonów, w drugim, mniejszym można zwiedzać Muzeum Fortepianów. Odbywają się tam również plenery artystyczne, koncerty oraz zajęcia warsztatowe.
Mały pałac na terenie kompleksu, w tym roku odkryliśmy zejście schodkami do wierzbowej alejki i stawu, a wokół widoki na okolicę i koryto Wisły.
W głębi parku, dzięki brakowi liści na krzewach i drzewach wypatrzyłam budowlę z malowniczymi furtkami, niczym wejścia do tajemniczego ogrodu. Okazało się, że są to pozostałości mauzoleum grobowego rodziny Schonborn-Alvensleben.
Pierwotnie mauzoleum składało się z kapliczki i cmentarza. Kapliczkę zbudowano w 1878 roku, przetrwała tylko do lat 60-ych XX wieku.
Pozostałością po kaplicy są mozaiki na posadzkach, które widać na powyższym zdjęciu.
Za ogrodzeniem istniał kiedyś cmentarz.
Sztuka w parku ostromeckim widoczna jest na każdym kroku. Choćby w postaci rzeźb, zdobień architektury pałacowej oraz obrazów i gobelinów w obu pałacach.
Ta wielka kula to rzeźba z wikliny technicznej, wykonana przez studentów, wykładowców i absolwentów Wydziału Sztuk Projektowych Politechniki Bydgoskiej.
Sympatyczna sowa, to zapowiedź wielkiej wystawy, na którą muzeum zaprasza w maju, kilka tysięcy figurek sów z różnych krajów i różnej wielkości, z rozmaitych materiałów.
Była także sztuka na żywo. Przedstawiciele fundacji TERZ WY oraz ich autystyczni podopieczni wspólnie pracowali nad obrazami , których wystawa i aukcja mają się odbywać na terenie Bydgoszczy, szczegółów trzeba szukać pewnie na FB.
A to zapewne Was zdziwi, bo mnie zdziwiło bardzo - mural na zniszczonym drzewie! Praca zatytułowana DLA ANDRZEJA SZWALBEGO (założyciela kolekcji fortepianów), wykonana przez Linasa Domerackasa w ramach II Festiwali World Urban ART.
Były i fortepiany, nie sposób napisać o wszystkich, ale ten na zdjęciu służył Zygmuntowi Noskowskiemu, który wraz z Maria konopnicka komponował na nim piosenki dla dzieci, choćby słynną: HU, hu, ha, nasza zima zła!
To fortepian pionowy, zdobiony haftowanym jedwabiem.
Rzadki fortepian żyrafowy, zwany inaczej harfowym. Tego typu fortepiany zaczęły powstawać z potrzeby właścicieli, miały je pomieścić małe salony, a jednocześnie dźwięk powinien zachować odpowiednią jakość. Najwyższe fortepiany żyrafowe mogły mieć 2,5 metra.
Zrobiłam zdjęcie kaloryfera, bo i one nie były typowe, widać ozdobne żeberka...
Na koniec kościół "patrzący" na pałac, ale nie udało się go zwiedzić, bo mimo niedzieli był zamknięty na głucho. Wokół kościoła, za białym murem maleńki cmentarz.
Kawałek dalej znaleźliśmy drogę do rezerwatu Las Mariański, ale to cel kolejnej wycieczki, bo robiło się późno i pora była wracać.
Dodam tylko, że w pałacowej restauracji warto się zatrzymać na kawę z deserem lub obiad. Klimat sal i dekoracje sprawią, że poczujecie się jak w bajce.
Czekając na otwarcie muzeum spotkaliśmy kotka, który najpierw drzemał na parapecie okiennym, a chwilę później już spał na muzealnej kanapie. Widocznie i on czekał na otwarcie...
A jeśli spotykacie w sklepach wodę mineralną ostromecką, to właśnie z tej miejscowości pochodzi:-)
Piękna miejscówka !! Pomysł z muralem na drzewie wyjątkowy...;o)
OdpowiedzUsuńTrochę słabo go widać, bo nie było akurat słońca...
UsuńWzruszyły mnie zdjęcia fortepianów. Sama jako dziecko grałam na pianinie...
OdpowiedzUsuńPiękne zwiedzanie Asiu.
Stokrotka
Fortepianów jest mnóstwo, trzecia co do wielkości kolekcja w kraju, były tez akordeony:-)
UsuńCiekawe, ile lat na ten kaloryfer!
OdpowiedzUsuńMural bardzo zaskakujący!
Oj, nie wiem, ale są tez inne, nowoczesne, więc pewnie te są stare i nieczynne...
UsuńBBM: Bardzo ciekawa wycieczka! Mural niezwykły!!
OdpowiedzUsuńTeż mnie zaskoczył, przynajmniej drzewo zyskało drugie życie.
UsuńNiektóre małe miejscowości posiadają wyjątkowe zabytkowe skarby. Dobrze, że zaglądasz, przybliżasz, propagujesz.
OdpowiedzUsuńLubimy tak się poszwendać w weekendy:-)
Usuń"Mural" na drzewie powinien chyba się nazywać - drzewal.
OdpowiedzUsuńFortepiany pionowe czy żyrafowe - rzeczywiście świetny pomysł.
Zastanawiałam się nad nazwą, może być i drzewal:-)
UsuńO, właśnie! Woda z Ostromecka, stąd znam tę nazwę! Nie byłam tam, a wyobrażam sobie, jak pięknie jest tam w zielonych porach roku :) Znałam tę nazwę od dawna i nie wiem dlaczego zawsze chciałam ja zamienić na "Ostromęcko". No tak mi jakoś lepiej brzmiało. Pewnie jestem trochę dyslektyczna ;) Uwielbiam turystykę "pałacową" i 'zamkową", może kiedyś trafię do Ostromecka, w końcu nie mam tak daleko :) Dziękuję za rekomendację :)
OdpowiedzUsuńPark nieco zaniedbany, ale mimo wszystko warto tu zajrzeć :-)
UsuńNie znałam tej wsi. Nic o niej nie słyszałam Toruń i okolice znam chyba dobrze, ale kiedy o Bydgoszcz chodzi to orientuję się słabiutko. Tym bardziej cieszę się, że o wsi Ostromecko coś mogłam ciekawego przeczytać.
OdpowiedzUsuńU nas na Mazurach jeżeli już to zaczęli zamki krzyżackie odbudowywać, ale pałace to PGRy poniszczyły. Ruinki za odbudowanie których nikt nie chce się zabrać.
Och, u nas tez sporo dworów i pałacyków popadło w ruinę, właśnie z powodu PGR-ów, niektóre uratowali prywatni mecenasi, ale zwiedzać nie można.
UsuńPozdrowienia dla Ostromecka i zwiedzających to urocze miejsce.
OdpowiedzUsuńDziękujemy, byliśmy z rodzinką:-)
UsuńPamiętam tę Waszą pierwszą wycieczkę do Ostromecka!
OdpowiedzUsuńZ tej najbardziej zaciekawiły mnie pionowe fortepiany, jakoś dotychczas nigdy takiego nie widziałam!
Bardzo lubię takie elementy, jak ozdobne posadzki i zawsze mnie zadziwia, ile lat potrafi przetrwać taka porządna posadzka!
Podobny ozdobny kaloryfer miałam w moim poprzednim biurze w Bremerhaven, budynek jest z przełomu ok. 1900 roku lub z pierwszych lat po nim. :)
No i kotek to zawsze doskonała żywa ozdoba każdego kompleksu!
Aha i ten kościół bardzo mi przypomina kościół Św Anny w Wilanowie w Warszawie, ten sam styl zapewne.
Uściski i serdeczności, fajnie, że zwiedzacie i dziękuję za podzielenie się tymi ciekawostkami :)
Tak najbardziej lubimy spędzać czas:-)
UsuńDawne budowle i ozdoby trwają mimo wielu przeszkód, współczesne chyba tak długo nie przetrwają.
kaloryfery, piece, sufity, schody - tyle pięknych detali , mistrzostwo wykonania...
Buziaki, kochana:-)
Małe niby a dużo do zwiedzania, kaloryfer niesamowity, formy fortepianów mnie urzekły, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńByły na wystawie także fortepiany podróżne i dziecięce, niesamowite formy!
UsuńNa instagramie obserwuję pewną architektkę i ona kiedyś pokazywała podobny grzejnik w mieszkaniu w kamienicy. Piękny! Nie zazdroszczę wycierania tych zakamarków z kurzu, ale wygląda ślicznie.
OdpowiedzUsuńPozostałości mauzoleum też mi się bardzo podobają.
Mauzoleum to była prawdziwa niespodzianka, w gąszczu, na wzniesieniu taka budowla...pewnie latem trudno ją zauważyć.
UsuńKaloryfer niesamowity, pierwszy raz widzę tak piękny grzejnik!
OdpowiedzUsuńKotek - myślę, że kicia, bo kocice są szylkretowe - urocza.
Rzeczywiście - jest co oglądać!
Oj jest, sporo czasu trzeba sobie zaplanować, by wszystko dokładnie obejrzeć i poczytać!
UsuńUczta dla oka, fajne miejsca i bardzo interesujące. Pierwszym fortepianem, na którym grał mały Chopin, był właśnie żyrafowy. Chętnie powiesiłabym taki obraz u siebie w domu- ten z motylem.
OdpowiedzUsuńObraz tez mi się podobał , no i cel szlachetny!
UsuńMy też bardzo chętnie odwiedzamy to miejsce :) Najbardziej lubimy przyjeżdżać tu ciepłą wiosną, czy latem, kiedy można rozłożyć kocyk i odpoczywać wśród zieleni podziwiając widok pałacu :)
OdpowiedzUsuńFajnie mieć takie miejsca, gdzie dobrze się odpoczywa:-)
UsuńKolejne mało znane miejsce i warte zobaczenia. Dziękuję za interesującą wycieczkę. Nigdy nie widziałam żyrafowych fortepianów. Bardzo fajne ciekawostki o Ostromecku. Pozdrawiam 🤗
OdpowiedzUsuńCiekawostki można znaleźć wszędzie, wystarczy dobrze poszukać:-)
UsuńZdecydowanie tak. Przyjemnego weekendu!
UsuńJeszcze nigdy nie spotkałam się z muralem na drzewie - niesamowicie to wygląda.
OdpowiedzUsuńDla mnie to także nowość i spodobała mi się !
UsuńBrama do kompleksu cmentarno-kościelnego jest urokliwa. Czy się mylę, czy obok bramy głównej były jeszcze dwie mniejsze, teraz zabudowane?
OdpowiedzUsuńChyba nie, brama podobna jest po drugiej stronie, szkoda że nie zachowała się kapliczka...
UsuńAle urokliwie. O_O Te ruinki wywarły na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńNa mnie też, wyobraźnia pracuje...
UsuńNazwa Ostromecko wiekuiście mnie frapuje. Znam ją właśnie z butelek wody mineralnej. I za diabła mi nie pasuje w takiej formie, w jakiej jest, tylko wydaje mi się, że tam powinno być "ę" ("Ostromęcko"). Nie wiem, dlaczego tak mi się ubzdurało.
OdpowiedzUsuńKaloryfer zwalił mnie z nóg i twardo leżę!
jeszcze fajniej by było "Ostromiejsko" albo "Ostromięsko", LOL...
UsuńPoszperałam i znalazłam info, że nazwa pochodzi od rodu Ostromeckich, który lokował pierwsze zabudowania.
UsuńOstromięsko tez brzmi nieźle, kulinarnie:-)
Przeciwko Ostromięsku protestuję :-))
UsuńTo tylko nazwa:-)
UsuńMural na drzewie faktycznie jest wyjątkowy. Cała wycieczka jak zawsze ciekawa i zdjęcia fajne, pokazują to, czego na żywo nie zobaczę. Dzięki 😃🌹
OdpowiedzUsuńPodróże wirtualne zapewniają wygodę, nie zawsze można ruszyć w drogę...
UsuńBardzo wygodnie jest siedzieć z kawusią i podróżować z Jotusią 🙂♥️😀
UsuńAniu, buziaki:-)
Usuńno właśnie, to z tą wodą mi się kojarzy nazwa tego miasta... a kot zawsze wie, co jest dla niego najlepsze...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Podobno można ją pić bez ograniczeń, bo jest naturalnie mineralizowana i dla każdego...
UsuńObraz z motylami i kwiatami jest cudny
OdpowiedzUsuńTez mi się bardzo podoba!
UsuńJotko, jak ty znajdujesz takie urokliwe miejsca?
OdpowiedzUsuńA, to różnie, czasami z polecenia, czasami z Internetu, często przez przypadek, przy okazji zwiedzania innego miejsca:-)
UsuńTen pałac wraz z otoczeniem mógłby służyć za scenerię niejednego filmu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, ciekawe czemu nic tu nie kręcili, a przynajmniej ja nic nie wiem...
UsuńDwa ostatnie posty są szczególnie interesujące i dowodzą, że Twoje przebywanie na emeryturze może być źródłem inspiracji dla innych.
OdpowiedzUsuńDziękuję, emerytura to dla mnie czas odkrywania i rozpieszczania siebie, oby zdrowie dopisywało:-)
UsuńPiękne miejsce, w którym jest dużo historii. Lubię takie miejsca.
OdpowiedzUsuńOj jest, na każdym niemal kroku!
UsuńA czy ten kotek ze zdjęcia i ten z murala to nie tenże sam?
OdpowiedzUsuńNa pewno, bo mural całkiem świeży:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńKrajobrazy rzeczywiście niezwykłe, ciut melancholijne może w przydymionych beżach i zieleniach:)
A płócienny świat na obrazie wydaje się taki harmonijny i odprężający. Dobrze że Ci, którzy nie umieją inaczej, mogą go opowiedzieć bez używania słów:)
Pozdrawiam:)
Było dość zimno, słońce opieszale operowało, ale i tak było cudnie:-)
UsuńTo niesamowite, jak wiele tajemniczych zakątków kryje w sobie malownicze Ostromecko! Twoje opowieści o odkryciach w tym urokliwym miejscu zainspirowały mnie do podróży pełnej fascynujących doświadczeń. To, co opisujesz, brzmi jak prawdziwa podróż przez historię, sztukę i naturę, która zaskakuje i zachwyca na każdym kroku. Wartości kulturowe, artystyczne i przyrodnicze Ostromecka są naprawdę niezwykłe, a twoja relacja z wizyty tam sprawiła, że poczułam się jakbym sama przebywała w tych magicznych okolicznościach :)
OdpowiedzUsuńPodobnie i ja, dzięki twoim relacjom czuję, jakbym z wami zwiedzała świat i to jest w blogowaniu najlepsze!
UsuńAkurat gdy chciałam jechać do Ostromecka kręcono tam film, więc wizyta ciągle przede mną. Ale te kaloryfery! Mogłabym mieć akie w domu :D
OdpowiedzUsuńTakich kaloryferów nikt by się nie powstydził:-)
UsuńNiesamowite miejsce Asiu. Bardzo mi się podoba. Szczególnie pałacyk na wzgórzu. My bardzo chętnie wracamy do Pszczyny. Te parki tam są niezwykłe.
OdpowiedzUsuńpałac w Pszczynie bardzo mi się podobał, chętnie zwiedziłabym raz jeszcze!
Usuń