Jestem świeżo po lekturze książki POCZĄTEK Dana Browna.
Nie piszę tu recenzji, o książkach tego autora każdy chyba słyszał, więc i ta nikogo nie zaskoczy, bo i mnie niczym nie zaskoczyła.
Znalazłam jednak w niej to, co lubię najbardziej, czyli odrobinę nowej wiedzy, odrobinę zachwytu nad geniuszem człowieka oraz inspirację, by niektórymi aspektami książki zainteresować się bliżej.
Bo książka to nie tylko słowo, gdy zagłębimy się w podteksty i połączymy różne media, powstanie odbiór multimedialny dzieła.
Tak sie dzieje z wieloma wydawnictwami, do których dołączone są płyty z nagraniami, reprodukcje, mapy itp. Co Wam będę tłumaczyć, znacie to.
POCZĄTEK Browna sam w sobie takich kryteriów nie spełnia, ale mobilizuje do poszukiwań.
Wszak bogate opisy zmuszają by odnaleźć dany obiekt na fotografii, by posłuchać tego, co urzekło bohaterów książki lub doczytać z innych źródeł dodatkowe informacje o zasygnalizowanych w książce problemach.
I to jest dopiero lektura! W poprzednich książkach tego autora także znajdujemy nawiązania do autentycznych miejsc i wydarzeń, ale chyba Hiszpania urzekła pisarza najbardziej, bo to się czuje w trakcie czytania.
Fabuła jak fabuła, trochę sensacji, trochę rozważań pseudonaukowych, wreszcie kilka ciekawostek na temat różnych religii.
Zakończenie też nie zaskakuje specjalnie, wszak wynika z naszych obserwacji. Nie napiszę dokładniej, bo jeśli ktoś chciałby przeczytać, to ujawnienie zbyt wielu szczegółów nie zachęci do lektury...
Wszystkich niecierpliwych ostrzegam, że wpis jest długi, ale bogaty w zdjęcia, więc zapraszam!
(grafika - wikimedia commons, domena publiczna)
Sanktuarium Montserrat
Zbudowany na zboczu potężny klasztor zdawał się wisieć w powietrzu, jakby cudem zespolony z pionowymi skałami urwiska. To katalońskie sanktuarium przez ponad 400 lat opierało się niepowstrzymanej sile grawitacji…
Tu zaczyna się akcja książki, tutaj zawiązuje się intryga. Przy okazji dowiadujemy się o czym debatują przedstawiciele najważniejszych religii współczesnego świata i dlaczego autor zawiódł swego bohatera właśnie tutaj...
(grafika - CC BY-SA 3.0)
Synagoga w Budapeszcie – zbudowana w stylu mauretańskim, z dwiema masywnymi wieżami bożnica mieści ponad 3 tysiące wiernych – dół przeznaczony dla mężczyzn, a balkony dla kobiet. Na świątynnym dziedzińcu w zbiorowej mogile pochowano setki węgierskich Żydów, którzy zginęli podczas okupacji nazistowskiej.
Wprawdzie jest to odejście od hiszpańskich klimatów, ale miejsce równie ważne dla fabuły książki.
(grafika - CC BY-SA 3.0)
Muzeum Guggenheima w Bilbao
Gmach muzeum jest sam w sobie wspaniałym dziełem sztuki. Bryła muzeum wygląda jak gigantyczna rzeźba o ogromnych płaszczyznach wykonanych z wypolerowanego tytanu.
W kształcie bryły muzeum można doszukać się odniesień do spiętrzonych białych żagli dawnych okrętów, inni widzą w srebrzystej, lśniącej powłoce "wielką rybę". Powierzchnia muzeum ma 32 500 metrów kw. Na trzech poziomach ulokowane są sale wystawowe o łącznej powierzchni 11 tysięcy metrów kw.
Muzeum stało się sceną głównych wydarzeń , a pisarz zamieścił tyle ciekawych opisów sztuki i architektury, że czasami czytelnik ma wrażenie, że akcja książki to tylko drugi, mniej istotny plan.
(grafika CC BY-SA 2.5)
Iglesia Catolica Palmariana - okazała bazylika… miała osiem strzelistych wież z trójpoziomową dzwonnicą na każdej. Trzon konstrukcji stanowiły 3 kopuły przykrywające ściany z ciemnobrązowego i białego kamienia, który nadawał świątyni zaskakująco nowoczesny wygląd.
Według Wikipedii Kościół Palmariański to wspólnota wyznaniowa, powstała w Hiszpanii w latach siedemdziesiątych XX wieku, uważana przez Kościół rzymskokatolicki za sektę chrześcijańską.
Powstanie Kościoła Palmariańskiego związane było z objawieniami, których miał doznawać od 30 marca 1968 roku w El Palmar de Troya w Hiszpanii agent ubezpieczeniowy Clemente Domínguez y Gómez.
Wedle Domíngueza większość kardynałów, biskupów i księży popadła w apostazję, sam zaś papież Paweł VI stał się niewinną ofiarą masonerii i komunizmu, które faktycznie rządzą Kościołem. Papież miał być, zdaniem Domíngueza, poddawany wpływowi środków narkotycznych i przetrzymywany wbrew swojej woli w granicach Watykanu. Kościół rzymskokatolicki odrzucił prawdziwość tych objawień.
O istnieniu tegoż kościoła dowiedziałam się po raz pierwszy, a jego związek z bohaterami książki jest taki, że zwerbowano tu wykonawcę wyroku śmierci na głównej postaci opisanej historii.
(grafika - CC BY-SA 3.0)
Casa Mila – pochodzące z 1906 roku świadectwo geniuszu Gaudiego…. jest w połowie kamienicą, a w połowie ponadczasowym dziełem sztuki.
Wygiete balkony i nierówne płaszczyzny sprawiają, że bryła budynku wydaje się organiczna, jakby gwałtowne porywy wiatru przez tysiąclecia wyżłobiły w niej otwory i krzywizny, niczym w pustynnym wąwozie.
Na ostatnim piętrze tejże kamienicy autor umieścił mieszkanie sprawcy największego zamieszania w naukowych i religijnych teoriach dotyczących powstania wszechświata.
(grafika designed by Bearfotos - Freepik.com)
Katedra Almudena- siedziba rzymskokatolickiej archidiecezji Madrytu jest potężną neoklasycystyczną świątynią położoną obok pałacu królewskiego. Wzniesiono ją na miejscu antycznego meczetu, a jej nazwa pochodzi od arabskiego al – mudayna czyli cytadela.
(grafika CC BY-SA 3.0 by Carlos Delgado)
Madrycki Palacio Real jest największym pałacem królewskim w Europie i chyba najbardziej zaskakującą fuzją stylów barokowego i neoklasycystycznego:
- labirynt 3418 pokoi
- salony, sypialnie i sale balowe pełne bezcennej sztuki dworskiej i religijnej
- dzieła Velazqueza, Goi, Rubensa…
Przez długie lata był prywatną rezydencją królów Hiszpanii, teraz używany do celów reprezentacyjnych.
Zarówno katedra Almudena, jak i pałac królewski pełnią istotną rolę w książce, gdyż król Hiszpanii oraz jego przyboczny biskup odegrali ważną rolę w rozwijaniu fabuły książki.
(grafika - CC BY-SA 4.0)
Sagrada Familia – mimo potężnych rozmiarów kościół zdaje się nieważko unosić w powietrzu i trudno odeprzeć wrażenie, że zwiewne wieże strzelają w niebo bez wysiłku.
Główną nawę osłaniają 3 potężne fasady:
od wschodu kolorowa Fasada Narodzenia Pańskiego,
od zachodu Fasada Męki Pańskiej,
po południowej stronie Fasada Chwały.
Oprócz tradycyjnej ikonografii religijnej wykorzystał Gaudi niezliczone i często zaskakujące elementy, wyrażające jego podziw dla natury: żółwie, drzewa wyrastające z fasady, gigantyczne ślimaki i żaby…
Na kartach dzieła Browna co rusz zauważamy podziw nie tylko dla architektury hiszpańskiej, ale także dla geniuszu Antonio Gaudiego...
(grafika - wikimedia, domena publiczna)
Dolina Poległych – miejsce ostatniego spoczynku ponad 40 tysiecy ofiar obydwu stron krwawej hiszpańskiej wojny domowej… wymyślona przez Franco, miała być narodowym aktem pokuty…. mauzoleum od początku budziło kontrowersje, gdyż wzniesiono je rękami skazańców, w tym więźniów politycznych, a wielu zmarło wskutek głodu i udarów słonecznych.
( portret - wikimedia, domena publiczna)
Antonio Gaudi – autor budynków, kościołów i parków był wielkim wizjonerem, uważnie studiował naturę i szukał w niej inspiracji dla swoich architektonicznych form…. Tworzył płynne, biomorficzne struktury, które często wyglądają, jakby wyrastały prosto z ziemi.
Gaudi stosował pionierskie techniki stolarskie, kowalskie, szklarskie i ceramiczne, aby przyoblec swoje budynki w olśniewająco kolorową skórę…
Bardzo czuję się zachęcona do przeczytania tej książki. Zapytam o nią przy kolejnej bytności w bibliotece.
OdpowiedzUsuńTo cieszę się bardzo, fajnie się czyta, a i podumać jest o czym...
UsuńNie przepadam za Danem Brownem, ale tak, jako opis miejsc wszelakich może być :). A Gaudi to Gaudi, wiadomo.
OdpowiedzUsuńNie jest zbyt ambitna literatura, ale czy zawsze musi być ambitnie?
Usuńależ miałaś wenę! Podziwiam, przeczytać, napisać, udokumentować. Nie wiem, czy ktoś z czytelników na własne oczy zobaczył te cuda, rzeczywiście będące świadectwem geniuszu człowieka ( niektórego, dodam dla porządku).
OdpowiedzUsuńJa też nie widziałam, ale opisy były tak sugestywne, że zaczęłam szukać zdjęć i tak od rzemyczka do trzewiczka...a notatki z lektury czasem robię:-)
UsuńDużo miejsc i zawirowanie w akcji :) Może kiedyś trafię na nią w bibliotece i przeczytam. Zwłaszcza, że znam niektóre z tych miejsc :)
OdpowiedzUsuńO, to lepiej będzie wyobrazić sobie miejsce akcji:-)
UsuńFantastyczny post, za który wielkie dzięki. Zachęcasz do czytania i podróżowania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki piękne, taki był zamysł:-)
UsuńI książka i wycieczka w jednym :) Piękne i bardzo ciekawe te wszystkie obiekty. To się napracowałaś.
OdpowiedzUsuńDzięki temu, że jestem na zwolnieniu, ale coś poprawy nie widać...
UsuńŚwietny wpis, wreszcie jakaś recenzja książki napisana inaczej niż u wszystkich,
OdpowiedzUsuńz przyjemnością przeczytałam i obejrzałam zdjęcia :-)
Krytykiem literackim nie jestem, więc chciałam napisać coś od siebie :-)
UsuńNie czytałam jej, ale jak gdzieś na nią trafię to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, Aniu sensację i refleksje na tematy religijno-etyczne, to przeczytaj.
UsuńNo to się dokształciłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie Asiu.
Cała przyjemność po mojej stronie:-)
UsuńZawsze zastanawiam się, jakim cudem Gaudi znajdował inwestorów? W jego czasach dominowały zupełnie inne style w architekturze, ludzie byli bardziej zachowawczy, a on skubany trzaskał chałupę, za chałupą:))
OdpowiedzUsuńMało tego, jakoś nikt go za obrażanie religii nie ścigał...
UsuńNie przeczytałam, więc nie mam jak ocenić. Nie mam do czego się odnieść, by skomentować Twoje słowa. Znam dwie książki tego autora, szybko się czytały.
OdpowiedzUsuńTa też się szybko czyta:-)
UsuńFajnie, że pokazałaś te miejsca, rzeczywiście książka, która wymusza takie poszukiwanie jest jakby cenniejsza. A autor to już klasyka sama w sobie
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej u mnie wymusiła, bo jeśli obiekty i niektóre fakty są prawdziwe, to chciałoby się wiedzieć więcej.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam recenzję - dziękuję.
Dorobek Gaudiego istotnie - imponujący. Część znam, o części zaledwie słyszałam, więc miło było poszerzyć wiedzę.
Pozdrawiam:)
Ja znam tylko z literatury i ze zdjęć znajomych, którzy byli i zwiedzali.
UsuńDzieła Gaudiego miałam okazję zobaczyć na żywo w ubiegłoroczne wakacje kiedy byłam w Barcelonie. Oczywiście największe wrażenie zrobiła na mnie Sagrada Familia!
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Chyba właśnie ta świątynia robi na turystach największe wrażenie:-)
UsuńPrzeczytałam wszystkie powieści Dana Browna, które były w mojej osiedlowej bibliotece o rzut beretem od mojego domu.
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w Antonio Gaudim i jego budowlach. Nie byłam w Barcelonie, ale w internecie obejrzałam wszystkie jego dzieła. Jeśli nie czytałaś "Tajemnicy Gaudiego", to radzę przeczytać. Rewelacja.
P.S. Osiedlową bibliotekę kilka lat temu zlikwidowano.
Dzięki, jeśli znajdę "Tajemnicę Gaudiego", to na pewno przeczytam.
UsuńU nas także zlikwidowano jedną z filii dla dzieci, podobno zbyt mało czytelników korzystało...
Nie napisałam nazwiska autora, bo znajdziesz je w internecie.
UsuńCo do mojej biblioteki, to szlag mnie trafił (pardon), bo do tej pory ten niewielki dwupokojowy lokalik stoi pusty, a minęło już kilka lat.
Miałam ochotę iść do prezydenta miasta i powiedzieć, co o tym myślę. Narzekamy, że ludzie mało czytają, a jak mają czytać, skoro zamyka im się najbliższe biblioteki.
Tak samo było z tą filią dla dzieci. Jeszcze ja tam chodziłam, jako dziecko,biblioteka z tradycjami, może ciasna, ale przytulna. Nie wiem o co chodzi, może o kasę, bo mniej filii, to mniejsze koszty...
UsuńMusze przeczytać Jotko, bardzo lubię Hiszpanie, a w kilku wskazanych miejscach byłam i podziwiałam. Bardzo ci dziękuję za ten wpis:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, a jeśli Cię zachęciłam, to już sukces:-)
UsuńWszystko to "ładnie pięknie", jakby powiedziała moja babka, ale z biegiem czasu podczas podróży mnie na ten przykład bardziej obchodzą mnie ludzie, co oczywiście nie przeszkadza podziwiać takich pięknych miejsc znanych dotąd bardziej z encyklopedii i przewodników .... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, ludzie i rozmowy, to ważny aspekt podróżowania, wielu szczegółów nie znajdziemy w przewodnikach:-)
UsuńAkurat nie lubię takich książek. Niektórzy ludzie po ich przeczytaniu zaczynają naprawdę wierzyć w te podsuwane przez Browna tropy. A może nie potrafię pozbyć sie sceptycyzmu, że coś tam jest na rzeczy i mnie to przeraża? A te wszystkie dodatkowe informacje powinny być zawarte w każdej dobrej książce. Właśnie te "wartości dodane" są nie do przecenienia i tego szukam nawet w kryminałach. A Gaudiego trudno nie podziwiać. Ale jego Sagrada Familia, to w obecnym stanie częściowo kicz. Bo wola ukończenia tej budowli jest tak silna, ze betonuje sie kolejne ściany i elementy dość sztampowo, nie wydaje mi się, żeby to co powstało po Gaudim, jemu samemu by sie podobało. Byłam i widziałam. Mnie zachwyciły jego domy w centrum (Casa Mila i Casa Batlio) i park Guel, oddany Gaudiemu do zaprojektowania. Imponujący.
OdpowiedzUsuńJak powiedział ktoś mądry - jeśli książki Dana Browna spowodują upadek wiary, to cóż to za wiara? podobno wiara opiera się też na zwątpieniu i ciągłym poszukiwaniu.
UsuńMnie zachwycił geniusz artysty, dość śmiały jak na jego czasy...
Jedną książkę już w tym roku przeczytałem... Teraz nie wiem co robić, zawyżyć średnią, czy poczekać do przyszłego roku?
OdpowiedzUsuńZawyżaj, jeszcze zdążysz:-)
UsuńGaudi rewelacyjny, miał wyobraźnię. I pomyśleć, że Hiszpanom na początku się nie podobał.
OdpowiedzUsuńTropy Browna ciekawe. Szkoda, że traktowane śmiertelnie poważnie.
Serdecznie pozdrawiam
U Browna ciekawy jest tok myślenia i argumentowania, wielu nie lubi jego książek, często z powodów religijnych.
UsuńW czasach Gaudiego była to twórczość nowatorska, więc dyskusyjna.
Wpadłam z jesienną wizytą....:):):)
OdpowiedzUsuńCieszę się i pozdrawiam:-)
UsuńJotko, niesamowicie mnie zaciekawiłaś. Tym, że mamy "odrobinę nowej wiedzy, odrobinę zachwytu nad geniuszem człowieka (a to mnie zawsze fascynuje) oraz inspirację, by niektórymi aspektami książki zainteresować się bliżej". Dodatkowo byłam w czterech z wymienionych przez Ciebie miejscach (od razu rozpoznałam je na zdjęciach, jeszcze przed przeczytaniem tekstu), więc jestem zaintrygowana i zapoluję na "Początek".
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę, nie jest to może arcydzieło, ale czyta się fajnie:-)
UsuńOd razu sprawdziłam w systemie - we wszystkich bibliotekach jest niedostępny, bo egzemplarze są wypożyczone i trzeba się wkliknąć w kolejkę.
UsuńZnaczy się - czytają! To dobrze:-)
UsuńJak pięknie zostało to napisane :) muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tą książką i do tej pory nie zetknęłam się z twórczością Browna i chyba pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPoprzednie także czytałam, powinny Ci się podobać:-)
UsuńOstatnio krucho u mnie z czasem i nie daję rady systematycznie zaglądać na ulubione blogi :(
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale z przyjemnością obejrzałam fotografie i poczytałam opisy. A Gaudiego baaardzo lubię.
Gdy narzekam na brak czasu, to mnie los chorobą obdarzy, teraz mam go pełno i co z tego?
UsuńŚwiat realny przede wszystkim:-)
Widać, że przeprowadziłaś śledztwo według książki. Musiała ona być bardzo inspirująca i już chcę ją kupić. Dobrze, że nie przyszło Ci do głowy wybrać się w podróż śladami bohaterów książki. A może już o tym myślisz ?
OdpowiedzUsuńBohaterowie nie byli na tyle ciekawi, może jeden:-)
UsuńCała reszta natomiast bardzo.
Czytałam kilka książek tego autora i bardzo mile wspominam te intrygi :) świetne historie wymyśla i dobrze kreuje bohaterów, nie wspominając o tym jak opisuje świat przedstawiony.
OdpowiedzUsuńTo prawda, intrygi i pomysły niezłe, a szczegóły dodają smaczku:-)
UsuńMój zachwyt nad panem Brownem minął mi jak przeczytałem jego drugą książkę (,,Zwodniczy punkt" bodajże, słynny ,,Kod..." całkiem niezły był).
OdpowiedzUsuńCo do Hiszpanii to widziałem część z zabytków jakie prezentujesz, a to oznacza kiedyś powrót w rejony chociażby Madrytu. Bo wybrzeże mam już jako tako zwiedzone.
Pozdrawiam!
To gratuluję, musiałeś mieć udany pobyt w takim razie!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńAch, jak cudownie powspominałam dzięki Tobie, Jotka. Z wyjątkiem Madryckiego Palacio Real i Katedry Almudena wszystko, co przedstawiasz w notce widziałam.
Muzeum Guggenheima w Bilbao oglądałam w nocy i nieco inny jego obraz zachowałam w pamięci.
Pozdrawiam serdecznie.
Ach, jak Ci zazdroszczę!
UsuńMasz piękne wspomnienia:-)
Polecam "Cmentarz w Pradze" Umberto Eco. Jestem w trakcie, a Dan Browna poznałem w całości z "Początkiem" na końcu. Ale przyznasz, że tego rodzaju lektur potrzebne, a wg mnie - konieczne, jest poznanie Biblii i Ksiąg Apokryficznych.
OdpowiedzUsuńTo prawda, takie lektury zmuszają po prostu do poszerzania wiedzy, podobnie jak malarstwo alegoryczne:-)
UsuńTeż bardzo lubię książki, z których dowiaduję się o historii. Osadzona w realiach epoki i związana z ludźmi, którzy tam przeżywają swoje historie o wiele bardziej trafia do mnie, niż suche fakty i nazwy. :)
OdpowiedzUsuńPrawda? A jeśli autor dołączy masę ciekawostek, których nie znajdę w podręcznikach...
UsuńAnioły i demony mi się nawet podobała książka. Film spłycili strasznie.
OdpowiedzUsuńNie każda ekranizacja jest dobra, niestety...
UsuńKsiążkę czytałam, opisy faktycznie zachęcają do poszukiwań:))) Z pokazanych tu wspaniałości archtektonicznych widziałam dwie na żywo - te z Barcelony:))) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTo gratuluję, zobaczyć na żywo, a w książce, to co innego!
Usuń