środa, 3 października 2018
Z życia wzięte...
Kolejna porcja zasłyszanych i podsłuchanych dialogów, często gotowych skeczy dla kabareciarzy.
Tematyka różna, rozmaite sytuacje.
Wszystkie prawdziwe, z życia wzięte, zapisane lub zapamiętane...
Dorzucałam je po trochu, by razem opublikować.
W sklepie rozmowa przez telefon:
- No tak, dostałam robotę, ale nie mów nic mamie, że będę pracować i studiować, bo mi kasy nie wyśle...
Rozmowa między kolegami w pracy:
- No i co ci się w tym PiS-ie tak podoba?
- Nic, ale kasa wpływa na konto, a reszta mnie g...o obchodzi.
Na przystanku autobusowym:
- A co pani myśli o tej dzisiejszej polityce, kochana?
- Nie wypowiadam się na tematy polityczne.
- No jak to, trzeba się interesować polityką!
- Ależ ja się interesuję, ale się nie wypowiadam publicznie...
Na imieninach:
- Cały ten szum wokół Polski w UE to wina Tuska!
- Dlaczego Tuska?
- No widzisz, znowu chcesz się kłócić!
W bibliotece:
- Na pewno nie ma pani tej lektury, która nam zadali?
- A tytuł lektury?
- Quo vadis...
- A właśnie, że jest!
- No nie, ale mam pecha!
W szkole:
- Matka kupiła mi wszystkie potrzebne lektury, wyobrażasz sobie?
- A nie możesz wypożyczać?
- Chciała żebym miał własne, ale to tyle kasy, a mogła mi kupić fajne buty!
W Licheniu:
- Pani kochana, ile przez tą politykę kłótni w rodzinie...
- Co prawda, to prawda, nie mogą się dogadać, bo jeden z PiSu, drugi z PO...
- Ale tak nie powinno być, rodzina to rodzina, to co, że każdy z innej partii?
- Nic pani nie poradzisz, katolik z bezbożnikiem się nie dogada...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
- To porządna dziewczyna!
OdpowiedzUsuń- Trudno, co zrobić...
To chyba z "Misia", a nie z życia ale jakoś mi się przypomniało i przypasiło... :)
Znam podobne:
Usuń- mój syn jest artystą!
- znam gorsze nieszczęścia :-)
Dla mnie dialog z Lichenia wymiata :) Na imieninach też niezły tekst poszedł.
OdpowiedzUsuńSamo życie, wystarczy dobrze słuchać...
UsuńTeż gromadzę takie dialogi, ze dwa razy zdarzyło mi się już wrzucić na blog. Poszeperam w zasobach - może się uzbierało coś nowego? :)
OdpowiedzUsuńPoszperaj, na jesienny czas jak znalazł:-)
UsuńZ tym, że ja dla odmiany puszczam mimo uszu te polityczne, po prostu ich nie słyszę. To chyba dlatego, że polityka mnie tak skrajnie nie interesuje - bardziej od niej tylko sport :)
UsuńMnie interesuje o tyle, że podobno każdy wie najlepiej, jak powinno być...a nie jest!
UsuńPonieważ zaobserwowałam taką prawidłowość, że lepiej to już było - to zupełnie przestałam sobie zaprzątać głowę tym bagnem.
UsuńBagno, to fakt, ale z jednej strony fascynujące, nie sądzisz?
UsuńRozmowa między kolegami z pracy to dziś idea przewodnia bardzo wielu Polaków.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby zapełniało się konto, zupełnie nie ważne kto go zasila.Może być nawet wróg, byle płacił.
Bliższa ciału koszula, byle potem się nie zdziwili...
UsuńSamo życie . Ja słyszę czasami podobne "dialogi" ale moja głowa taka,że jakby trzeba było powtórzyć.....pustka.Pamiętam jedynie sytuację gdy jeden z moich gości imieninowych wyszedł trzaskając drzwiami,bo ktoś inny nie dał się "przekonać" do jego racji...oczywiście politycznych....to często bywa psuciem "atmosfery"....niestety.
OdpowiedzUsuńDialogi zbieram czasami długo, bo nie wszystko zapamiętuję.
UsuńPodobnie z dowcipami, ale gdzieś czytałam, że wystarczy zaraz komuś opowiedzieć i lepiej zapadają w pamięć:-)
to drugie jest dokładnie w stylu dyskusji politycznej pod sklepem dwóch panów o wyglądzie sugerującym pewne kłopoty mieszkaniowe /usłyszałem tylko jedno zdanie/:
OdpowiedzUsuń- Co ty kurwa chcesz od tego PiS-u? Mozgójeby jak były po dwa pindziesiąt, tak są i gra muzyka!
...
a ostatnio usłyszałem takie coś:
dwaj małolaci kłócą się na stacji metra:
- Bo ci zaraz przypierdolę!
- Chyba okiem.
/dla wyjaśnienia, ten pierwszy miał podbite oko/...
...
p.jzns :)...
Nawet nie widziałam, że po 2,50:-)
UsuńKoło mnie, obok Biedronki zbiera się takie towarzystwo od trunków wszelkich, przynajmniej mają bezstresowe życie:-)
Jak zawsze masz dar złapania przezabawnych i prawdziwych tekstów. Ten studencki tekst jakiż prawdziwy...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a rodzic się łudzi, że student nie dojada...
UsuńFajne te dialogi - o ile można powiedzieć, że fajne, bo czytając niektóre człowiek się zaśmieje, a powinien się w głowę puknąć ;) Tekst w Licheniu... Ręce opadają...
OdpowiedzUsuńTo prawda, śmieszno i straszno...
UsuńPolityka zalała wszystkie dialogi.
OdpowiedzUsuńNo nie wszystkie, na szczęście ;-)
UsuńTeraz jeszcze doszedł film :)
UsuńO filmie dyskutują wszyscy, nawet ci, co nie widzieli:-(
UsuńNie wiedziałam i nie wiem czy będę miała ochotę go kiedyś obejrzeć... może przypadkiem, może ktoś będzie miał i pożyczy.
UsuńFilmy robiące "boom!" na salonach, są kręcone, by wywołać "boom!" na salonach, więc muszą być kontrowersyjne. A do kontrowersji przylgnąć jakoś nie lubię.
Postrachem w mojej rodzinie był mój stryj legionista (piłsudczyk), i dziadek ze strony mamy komunista (wcześniej dmowszczyk). Obaj mieli służbową broń i obaj jej użyli na weselu, przekonani, że ślub jest mezaliansem dla jednej osoby. Teraz rodzina się z tego śmieje, ale dla pewności nie dochodzimy swoich sympatii politycznych (czyli z angielskiego "... huj jes hu...").
OdpowiedzUsuńLepiej nie pytać, religia i polityka to nietowarzyskie tematy...
UsuńŚwietne są te życiowe dialogi :-)
OdpowiedzUsuńLepsze jak kabaret, bo ostatnio kabarety mi się nie podobają :-)
Kabarety faktycznie jakoś przywiędły, chyba życie lepsze przedstawienia daje.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńJak to w życiu - trochę miodu, ciut dziegciu:)
Ja również interesuję się polityką i właśnie dlatego nie wypowiadam się w tej kwestii publicznie:)
Pozdrawiam:)
I takie Twoje prawo, Leno:-)
Usuń:) doooooooobre :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony, to ta nieszczęsna lektura...
UsuńFajne dialogi, humoru nam potrzeba nawet w poważnych sprawach :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHumor może nas obronić przed chandrą, zwątpieniem i jesienną szarugą...
Usuńna przystanku autobusowym rzeczywiście poglądów politycznych wykładać nie należy, bo albo autobus odjedzie, albo wykład zostanie przerwany:))
OdpowiedzUsuńTo prawda. Poza tym, nie wiemy, z kim rozmawiamy...
Usuń"Wina Tuska" to już chyba aksjomat?
OdpowiedzUsuńNiektórzy po prostu mają uczulenie na Tuska, dosłownie...
UsuńPadłam z tego katolika i bezbożnika :)))
OdpowiedzUsuńJa w sobotę co rusz jakieś perełki słyszałam, z Chłopem tylko na siebie spoglądaliśmy ....
W trakcie spotkań rodzinnych to pół biedy, ale u znajomych to czasem strach się odezwać...
UsuńCała Jotka - wszędzie dostrzegasz i słyszysz tematy na blog. Jak ja ci zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńTo już takie zboczenie, na szczęście mój mąż ma do tego dystans, czasem mówi - o patrz, zdjęcie na blog!
UsuńWitaj już październikowo
OdpowiedzUsuńJak zawsze poprawiasz mi mój poranny humor, który nie zawsze jest najlepszy.
Wpadłam dzisiaj do Ciebie na chwilkę z krótką wizytą. Chciałabym się pożegnać. Nareszcie wyjeżdżam. Nie jest to niestety urlop, ale tylko przedłużony weekend. Długo na niego czekałam. Nie będzie to wyjazd wypoczynkowy, ale zawsze... Może znajdę czas na długi spacer dookoła jeziora i zachwycę się jesienią? A przecież wczoraj było lato. Pamiętasz? Tak, było lato... upalne i słoneczne, czasem chłodne i gwałtowne. Teraz można już poczuć powiew prawdziwej jesieni. Ten czas zazwyczaj zachęca nas do coraz częstszych chwil spędzanych w domu. Ja jednak zdecydowałam się na podróż.
Życz mi tylko proszę, aby pogoda dopisała.a i Tobie życzę upragnionego wyjazdu
W takim razie udanego wyjazdu życzę... mój najwyżej jednodniowy w jakiś weekend.
UsuńPogoda ma być, a o pogodę ducha postaraj się sama:-)
Dobre, naprawdę fajne Jotko:) 'Na imieninach' i 'W bibliotece' to zdecydowanie moje dwa numery jeden:) To, że akurat ta lektura była dostępna to też zapewne... wina Tuska!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wina Tuska!
UsuńUsmiechnęłam się! Ten uczeń w bibliotece taki prawdziwy. Ach, biedni głupi ludzie, jak tak ich czasem posłuchać. A polityka jest "brudna', tylko niestety ma wpływ na nasze życie i nie można się odciąć i nic nie wiedzieć (czyli nie można schować głowy w piasek, bo i tak inna część ciała jest wystawiona na ciosy ;) Pozdrowienia serdeczne Joasiu!
OdpowiedzUsuńBardzo celnie to podsumowałaś, nic dodać, Haniu:-)
UsuńA mogłem urodzić się Czechem! Mieszkałbym sobie w pięknej Pradze i rozmawiał wyłącznie o piwie i knedlikach:))
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, tam też swoje problemy mają...
UsuńWitaj Asiu :) Szkoda, że tyle politycznych dialogów;) I jakby wszystkie dotyczące ataku na PIS;) A pzecież można podsłuchać i takie, które pamiętają lata rządów PO, afery, kamieni kupa, państwo teoretyczne, emerytura, OFE, szściolatki do szkoły bez wyboru rodziców...Oj, można nazbierać z jednej i drugiej strony. Trzeba być obiektywnym. Jakiś czas temu miałam fajne zamówienie na drewniane tabliczki z napisem: Przestrzeń wolna od rozmów o polityce i religii. Dobre, nie? Zamawiająca miała dość kłótni przy stole rodzinnym i zawiesiła taką tabliczkę:) To jest jakiś sposób.
OdpowiedzUsuńDuża część przytoczonych dialogów dotyczy lektur...Od zawsze dzieci miały z tym problem. Moje zdziwienie było ostatnio dośc spore, bo nasz syn, uczeń szóstej klasy, czyta lekturę, pt: "Ten obcy", postanowił dziennie czytać po dwa rozdziały. Pewnego razu, wołam go na kolację, bo założyłam, że już przeczytał te dwa rozdziały, a on odpowiada:"Mamo, jeszcze chwilę, czytam kolejny rozdział, bo tam mnie ta historia wciągnęła";) Czyli i wśród lektur trafiają się dobre książki;) Jak dobrze my Asiu mamy, czy lektury, czy nie...czytamy od zawsze i na zawsze, prawda? Pozdrawiam jeseiennie:)
Powiedziałabym raczej, że dialogi te są świadectwem naszej mentalności i tego, jak łatwo polityka poróżniła nas, nawet w rodzinach.
UsuńA tabliczka , fajna sprawa, zwłaszcza tam ,gdzie goście politykujący mocno!
"Ten obcy" to młodzieżowa literatura, więc synowi się podoba, jest także część druga czyli "Inna", ale to pewnie wiesz?
Tak, wiemy. Dominik ostro się przymierza do przeczytania "Innej". Pozdrawiam niedzielnie:)
UsuńSuper pomysł!!! Najlepsze dowcipy niesie samo życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Samo życie, dokładnie! Niektóre słyszałam sama, niektóre mi powtórzono.
UsuńŚwietnie wyłapane z życia i zapisane :)! I bardzo aktualne!
OdpowiedzUsuńAktualne, bo spisywane na bieżąco, sama prawda:-)
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńPolitykuje każdy w naszym kraju, bo przecież na wszystkim się znamy!
A nie wystarczyło by, aby każdy robił dobrze to, co umie najlepiej?;)
Buziaczki:)
Na medycynie i szkolnictwie też się znamy:-)
UsuńBuziaczki:-)
Widzę bardzo ciekawe konwersacje :) można wielu ciekawych rzeczy się nasłuchać gdziekolwiek się jest :)
OdpowiedzUsuńOj, można wszędzie, na przykład w przychodni:-)
UsuńCasa Mila jest jeszcze piękniejsza w rzeczywistości. Byłam urzeczona, że takie coś wybudował człowiek!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie:-)
UsuńOh, maj komentarz miał być do poprzedniego wpisu...he, he...No ale te komentarze u góry to są faktycznie jak z życia wzięte
OdpowiedzUsuńKomu nie zdarzają się pomyłki?
UsuńNa imieninach ;) Bo to wina Tuska...;) wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńBywają takie zafiksowane osoby:-)
UsuńŚwietne dowcipy, aczkolwiek ten ostatni to tak jakby wyjęty z mojego ogródka... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakich ogródków pewnie więcej, jak się tak rozejrzeć...
Usuń