W sypialni na ogół się śpi.
Chociaż w łóżku ludzie robią różne rzeczy.
Czytają, korzystają z laptopa lub tabletu, jedzą, rozmawiają...
Sposoby na wyciszenie przed snem każdy ma inne.
Nie każdego usypia lektura czy liczenie baranów.
Bywają zwolennicy oglądania telewizji oraz amatorzy słuchania radia.
Sama miałam kiedyś w sypialni mały telewizorek, jeszcze wówczas czarno-biały, ale po jakimś czasie zniknął, powędrował do komisu, bo stał się kością niezgody w rodzinie.
Ja lubiłam poczytać, mąż oglądał film. Wieczne walki o to, co bardziej przeszkadza - włączona do czytania lampka czy włączony telewizor.
Gdy dodatkowo straszono szkodliwością promieniowania z odbiornika, decyzja została podjęta i telewizor zniknął z sypialni.
Nie zniknęły jednak dylematy alkowy. Ja do zasypiania potrzebuję ciszy, mąż lubi posłuchać radia.
Ile to razy wyłączam odbiornik, bo on już dawno chrapie, a mnie radio wyrywa z błogiego snu...
Ponadto mężczyzna to jednak chyba gadżeciarz, bo radio mąż wyszukał szczególne, z budzikiem -
budzik nie dzwoni jednak, a włącza się po prostu muzyka, a na suficie wyświetla się godzina, więc gdy przebudzę się w nocy lub nad ranem, wiem czy mogę przewrócić się na trzeci bok, czy już nie warto.
Mam nadzieję, że nie ma u Was wojny domowej o to, kto wyłączy telewizor lub radio?
Ja osobiście lubię obejrzec jakiś stary, dobry, spokojny film. Film, ktory oglądałam juz ze sto razy. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMy lubimy komedie, tak dla relaksu:-)
UsuńU mnie też musi być cisza bym mogła zasnąć, mój sen jest uważny... Podziwiam tych którzy śpią tam gdzie się położą i nic im nie przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane- uważny sen, u mnie się mówiło - czujny sen:-)
UsuńNie wiem czemu, ale czytanie, jeśli lektura dobra, to jakoś mnie nie uśpi- nie jeden raz zarwałam tak całą noc a potem , w dzień, chodziłam nieprzytomna wyglądając jakbym za moment miała zejść z tego świata.
OdpowiedzUsuńPoza tym w pewnej chwili wprowadziłam zasadę 2 sypialni i to był najlepszy pod słońcem pomysł-przecież mój mąż umarł właśnie w nocy, podczas snu.Miałam dostatecznie duży szok wchodząc rano do jego pokoju a co bym przeżyła budząc się rano leżąc obok?
Budzik to ja mam chyba w głowie- wystarczy bym wieczorem "umówiła się sama ze sobą" o której mam wstać i budzę się sama, tak z 15 minut wcześniej nim zadzwoni budzik.
Teraz to budzę się nawet na nocny pociąg bez budzika:-0
UsuńW sypialni radio czy telewizor nie ma prawa bytu dla mnie, i na szczęście nigdy nie podlegało to dyskusji. Czytanie tak, jednak czasem mężowi przeszkadza lampka, więc wtedy idę czytac gdzie indziej. Ja w ogóle słabo sypiam, niestety, i potrzebuję ciszy. Z racji pracy niestety często sypiam w hotelach i to bywa straszne... jeśłi za oknem tramwaj.
OdpowiedzUsuńSpałam kiedyś w hotelu z oknem od ulicy, bo chciałam mieć widok na rzekę, a nie zauważyłam wieczorem, że wzdłuż rzeki ruchliwa droga prowadzi...
UsuńZ telewizją to jest tak - Jakiekolwiek negocjacje z żoną nie mają sensu. Trzeba po prostu poczekać aż zaśnie i wtedy telewizor jest mój...
OdpowiedzUsuńTo jak z chrapaniem, wolę zasnąć, zanim mąż zacznie ...
UsuńPreferuję przed zaśnięciem ciszę i książkę. Mąż zaś, dopóki mu się nie zachce spać, siedzi przy laptopie. Na szczęście siedzi sobie w salonie, a ja zamykam się w sypialni separując od jego elektronicznych dźwięków.
OdpowiedzUsuńMnie czasami budzi światło z innego pokoju...
UsuńPrzed zaśnięciem czytam. A gdy już "oczami klapię" wkładam do ucha słuchawkę odtwarzacza mp3 i słucham książki czytanej, tzw. audiobooka. Przy słuchaniu zasypiam rozkosznie. Moja lepsza połowa w tym czasie ogląda "swoje firmy" Skupiony na "słuchaniu" filmy nie przeszkadzają. A słuchanie audiobooków wyłącza myślenie o przykrych sprawach dnia minionego i następnych.
OdpowiedzUsuńKoleżanka z pracy zasypia przy audiobooku, ale tym sposobem ciągle zaczyna od nowa...
UsuńNie mam problemów ze spaniem od momentu kiedy na dobrą godzinę przed snem odkładam telefon. Małż lubi oglądać tv co mi zupełnie nie przeszkadza o ile trochę go przyciszy. Jemu też nie przeszkadza kiedy czytam, nawet jeśli o lampce, choć staram się wtedy wybierać czytnik. Jesteśmy w stanie zasnąć praktycznie w każdych warunkach, hah.
OdpowiedzUsuńTo jesteście jeszcze baaardzo młodzi!
UsuńCałkiem możliwe ;)
UsuńGdy mieszkałam z mężem sypialnia służyła wyłącznie do spania, zaś tv oglądało się w saloniku, podobnie służył do czytania i korzystania z komputera. Teraz mieszkam sama, więc...robię co i gdzie chcę ;)
OdpowiedzUsuńPrzed snem lubię zajrzeć na YT - wybór muzyki często jest przypadkowy, zależny od nastroju.
I fajnie, jesteś panią swego czasu i swojego snu...
UsuńCichutko gra radio. A mój wtedy za ścianą ogląda telewizję.
OdpowiedzUsuńCzyli multimedialnie:-)
Usuńnie ma reguł i regularności w temacie moich rytuałów przed spaniem, więc długo by to rozwijać... najchętniej lubię poczytać książkę, ale nie jako "sposób na zaśnięcie", tylko dlatego że lubię sobie poczytać... tylko nie audiobook, bo ten sprzęt faktycznie mnie usypia bez względu na treść i nic więcej z takiej lektury nie mam... przerabiałem to kiedyś w szpitalu: po obudzeniu pełna dezorientacja, bo nie wiem, do którego momentu się cofnąć w tej (audio)lekturze...
OdpowiedzUsuńbudzika nie używam, co najwyżej nastawiam w telefonie w wyjątkowych sytuacjach, ale to tylko tak dla asekuracji jedynie... w nocy i nad ranem moim spaniem rządzi Kota, jako że to na mnie przypadła funkcja odźwiernego /a raczej okiennego/, zaś sierściuch nie ma żadnego grafika wychodzenia na dwór i powrotu... czasem pójdzie gdzieś na chwilę, czasem na dłużej, czasem wcale, a czasem się kręci po kilka razy we wte i we wte... to ostatnie bywa upierdliwe, ale na kota nie sposób się gniewać... a porę wstawania wyczuwam intuicyjnie...
p.jzns :)
Czytanie traktuję jako wyciszenie, chyba że to thriller.
UsuńKot faktycznie nieco terroryzuje Cię tym wychodzeniem...
podczas cieplejszej pory roku jest inaczej, bo okno i koci lufcik są otwarte a la longue i nie ma wtedy w ogóle sprawy... podczas zimniejszej nie sprawdzę, czy kot chce "za stodołę", czy tak tylko połazić i rzucić okiem po okolicy... jak była mała, to korzystała z kuwety, a potem przestała i gania na dwór... dla nas to wygodne i oszczędne, ale coś za coś i ten deal uważam w sumie za opłacalny...
UsuńJeśli obie strony zadowolone to wszystko O.K.
UsuńNie mamy jakichś szczególnych rytuałów. Przed snem dużo gadamy, potem ja czasami czytam, gdy mąż walczy ze światem w kuchni. Jestem zdecydowanie rannym ptaszkiem (lata dojazdu do szkoły i pracy), mąż jest 2 godziny nieprzytomny (no chyba, że rano trzeba wyjść w góry), ale widzę, że z czasem upodabniamy się do siebie. No i jest jeszcze kot - poranny budzik na czterech łapach :)
OdpowiedzUsuńLepiej chyba kot, niż hałaśliwa papuga...
Usuńptaki przeważnie można wyregulować zaciemniając im klatkę i od razu jest cicho... z papużkami falistymi to działa, z dużą papugą też powinno, bo to ptak dzienny...
UsuńDziała do pewnego momentu, gdy za długo nie odsłaniasz i tak zaczynają hałasować:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPoza łóżkiem,lampą i bieliźniarką w sypialni nie mam nic. To miejsce tylko i wyłącznie do spania. Spania z kimś nigdy nie tolerowałam. Spanie - po mojemu - to spanie, a nie "podsłuchiwanie" drugiej osoby. W wieku szkolnym, kiedy musiałam spać z siostrą, zawsze z niewyspania zasypiałam na lekcjach. Najczęściej na klasówkach, bo wtedy było cichutko. Pielęgniarka szkolna stwierdziła, że jestem wyczerpana, aż sprawdzono, czy w domu mnie nie głodzą przypadkiem.
Pozdrawiam serdecznie.
To bardzo zdrowo,mniej sprzętów zbierających kurz:-)
UsuńNo, to chrapanie nie jest fajne...
Mnie najlepiej zasypia się kiedy w pokoju jest chłodno i jest on przewietrzony
OdpowiedzUsuńObowiązkowo, wietrzymy cały rok, nawet w mrozy!
UsuńMy też :)
UsuńJa też :)
UsuńAudiobook ze słuchawkami w uszach.
OdpowiedzUsuńChyba by mi przeszkadzały...
UsuńMalutkie. Można się przyzwyczaić.;)
UsuńOdkąd mamy sypialnię telewizor dostał wilczy bilet, Ślubny robi prasówkę, ja oglądam (słucham)kabarety...;o)
OdpowiedzUsuńJakoś nam do głów nie wpadło toczenie wojny o TV, czy radio, a moje całonocne "czytania" też nie były powodem konfliktów...;o)
No na szczęście nie jest to wielka wojna, raczej wojenka:-)
UsuńPożegnaliśmy wszystkie tego typu rzeczy z sypialni. Technologia jednak nie dala za wygrana i teraz rozpanoszyły się laptopy, które są dość wygodne i rozpanoszyły się rownież i w sypialni.
OdpowiedzUsuńJa z kolei bez laptopa w łóżku, nie lubię, podobnie jak jedzenia...
UsuńSprytna jesteś; takim niby nic nieznaczącym tematem dowiadujesz się - kto co ma w sypialni, jak śpi, z kim śpi, przy czym zasypia - dobry sposób pociągnięcia za język :) :) :)
OdpowiedzUsuńBez złych zamiarów, no i sama też nieco zdradziłam, a Ty sprytnie wymigałaś się od odpowiedzi:-)
UsuńA co tam wielce pisać; śpioch jestem i tyle; ale z bardzo czujnym i płytkim snem.
UsuńJestem sam jak palec i właściwie nie mam takich problemów. Jest włączony telewizor, ściszony wręcz na maksa, aby mi gadanie nie przeszkadzało ;) Sam się wyłącza.
OdpowiedzUsuńA jednak mam problem. To moja kotka Hava, lubi zasypiać ze mną, koniecznie na ramieniu i ja przed zaśnięciem nie mogę się przewrócić na drugi bok. Jak zasnę, to mnie już nic nie obchodzi. Widać ta bestia jest mściwa, jak zresztą każda kobieta ;) Nie mam mocnych, budzi mnie kiedy tylko na to przychodzi jej ochota. I nie ma zmiłuj się ;)
Czyli z kotami nie ma lekko, ale za to rozkosznie mruczą...
UsuńJa najbardziej w łóżku lubię spać, a zaraz potem czytać książki lub oglądać filmy na laptopie. ;D Nie mam tego problemu, że muszę się wykłócać, bo jestem w pokoju sama, aczkolwiek nie mam drzwi i z pokoju obok albo przeszkadza mi światło, albo dźwięki, bo też zasypiam w ciszy i w ciemności, inaczej nie umiem.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, wszystko mnie rozprasza...
UsuńGdy chce mi się spać, nie przeszkadza mi nic... Mąż często siedzi do późna przy laptopie i coś tam sobie "dziubie" więc i światło się świeci. Nawet jak ogląda tv - zasypiam. Odwrotnie już nie jest tak prosto... Gdy muszę dłużej posiedzieć, zabieram cały majdan do kuchni... Niestety, nie mamy sypialni, trzeba zatem obierać drogę kompromisu. Ale póki co, sprawdza się :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia mawiała, że gdy człowiek zmęczony, to i na kamieniu zaśnie.
UsuńJa usypiam przy włączonym telewizorze;-)
OdpowiedzUsuńNiektórzy budzą się, gdy odbiornik ktoś wyłączy...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńDziś na szczęście większość telewizorów wyłącza się sama:)
Nie mam takowego w sypialni. Przed snem czytam, a kiedy zasnę, lampka sobie sama gaśnie, bo taką zafundowano mi dawno temu, po zapoznaniu się z moim usypiaczem:)
Pozdrawiam:)
Taką lampkę też bym chętnie kupiła, bo czytam głównie przed snem, chyba że mam urlop...
Usuń😂 małżeńskie ustalenia pełną gębą :)
OdpowiedzUsuńMy usypiamy w ciszy oboje:) Ja nawet bardziej, bo że stoperani...
Nie próbowałam stoperów, może lepiej bym spała?
UsuńWiem , że nie każdemu pasują:)
UsuńJa jakoś z nimi żyje nocą bez nich w ogóle...spróbuj:)
Znajoma śpi ze stoperami w uszach, bo sąsiad za ścianą słucha głośno Radia Maryja...
UsuńTrzeba sobie zorganizować kącik dla siebie. Jeśli zawita to na Twoich zasadach...Ale faktycznie odwieczny problem z pilotem i z tym, co kto lubi. Jednak trwasz na posterunku...
OdpowiedzUsuńPodobno najlepszym rozwiązaniem bywają osobne sypialnie, kto wie?
UsuńAkurat teraz urządzaliśmy sypialnię. Jak kiedyś musialam spać z włączonym telewizorem, tak dziś nie mogę. Więc absolutnie żadnego telewizora, radia. Cisza, spokój i przytwarte okno :)
OdpowiedzUsuńWszystko w życiu się zmienia, także nasze sypialnie:-)
UsuńA ja ostatnio dowiedziałam się od wnuków /bo jesteśmy razem w domku/ że jak oni wlączają wieczorem telewizor to od razu daje się słyszeć taki mały jadący parowozik. To podobno ja takie dżwięki przez sen wydaję :-)))
OdpowiedzUsuńMałe parowoziki są bardzo sympatyczne:-)
UsuńTak. Oprócz tego, co nas w lóżku łączy, to wiele nas dzieli :) Każdy ma inaczej. U mnie TV nie ma w domu wcale, a ja przed snem wkładam słuchawki do uszu i słucham audiobooków. Odpływam momentalnie...
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że to usypia, a pamiętasz później treść?
UsuńAleż skąd, muszę wracać :) :) :)
UsuńJa muszę mieć ciszę i ciemno aby usnąć. Mąż usypia ze smartfonem w ręku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja staram się unikać elektroniki dwie godziny przed snem...
UsuńCisza i ciemność są mi do zasypiania niezbędne. W sypialni nie miejsca na tv, radio i inną elektronikę. Od czytania, jedzenia, siedzenia przed komputerem, oglądania tv, itp. są inne pomieszczenia. Ciccino uważa tak samo więc nie ma u nas konfliktu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
To dobraliście się idealnie!
UsuńU nas ok, ale u moich rodziców walki :D Mama to może słuchać i radia i telewizora i czytać książkę jednocześnie, oraz pozapalać wszystkie lamy w sypialni, a tata potrzebuje ciszy i spokoju i wścieka się na takie ekscesy :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness:)
I jak tu żyć? Nie ma lekko:-)
UsuńJa siedzę bardzo długo w nocy przed komputerem, a mój mąż zasypia szybko z radiem przy uchu.
OdpowiedzUsuńczyli wielu z nas potrzebuje usypiaczy:-)
UsuńJesteśmy chyba aż za bardzo zgodni. Nie mamy tego typu problemów.
OdpowiedzUsuńTo najlepsza opcja w związku:-)
UsuńCzary mary, czary mary…
OdpowiedzUsuńDziś Amorek strzela w pary!
Walentynkowe pozdrowienia
i życzenia wszelkiego spełnienia!
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Ale pięknie! uradowałaś mnie tym wierszykiem:-)
UsuńI Ciebie pozdrawiam walentynkowo, miłości i radości nigdy dość:-)
Chyba śmiało mogę się przyznać ,że mam spore kłopoty ze snem. Dlatego też chyba jestem "pożeraczką " książek.Chodzę spać najwcześniej ok północy ale jak oczy nie chcą się zamykać to czytam....a jak historia ciekawa to czytam aż skończę. Mąż też czyta ale trochę wcześniej się układa do snu bo nie ma takiego szczęścia jak ja .Musi rano wstać do pracy ,jeszcze trochę aby mieć "wieczny urlop".
OdpowiedzUsuńJa niby też nie najlepiej sypiam, ale nie zawsze mogę czytać, taki paradoks, Grażynko...
UsuńMiałam pisać wczoraj i... zasnęłam :))) U nas to jest w ogóle dziwnie. Bogdan zasypia " z kurami" i kiedy ja się kładę, to on jest prawie już wyspany :) Chociaż ostatnio - chodzę dużo wcześniej spać niż kiedyś. Pod poduszką nieodłączna mp3 z muzyczką relaksacyjną, albo audiobookiem ( ten to usypia na mur) więc mi mężowskie chrapanie nie przeszkadza, ale... no właśnie - ja podobno też chrapię niemiłosiernie i nieraz budzę się w środku nocy, a tu zero pościeli, zero męża - bo ewakuował :) Na szczęście ma dokąd . Najgorzej jest jak się przebudzi i już nie może spać, bo mu przeszkadzam... No i takie to wędrówki ludów mamy + jeszcze Teodor - dziadek, który w nocy na sikanko - nie raz i nie dwa...Ale telewizora w sypialni nie oglądam , telefonu też nie, jest książka na stoliku nocnym - którą przed snem sobie poczytam.
OdpowiedzUsuńCzasem przeczytam kilka stron, czasem cały rozdział, a bywa, ze nie mogę się skupić na czytaniu, to chyba zależy od atrakcji dnia...
UsuńNie wyobrażam sobie wieczoru, bez przeczytania kilkunastu(przynajmniej) stron książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja też nie, chyba że mam ciąg robienia na drutach...
UsuńMnie ostatnio czytanie usypia. Nie lubię przy telewizji usypiać. Wolę poczytać tyle ile dam radę. Poza tym w pudle nie ma ostatnio nic ciekawego.
OdpowiedzUsuńGdy jestem zmęczona, to po dwóch stronach już śpię...
UsuńGeneralnie by zasnąć potrzebuję spokoju i ciemności ...żadnych palących się diod, wpadającego światła z ulicy , czy zaglądającego w okno księżyca :) No i oczywiście do czasu nim dzieci wyfrunęły z gniazda wszyscy musieli być w domu. Inaczej nie zasnęłam . :)
OdpowiedzUsuńO tak, pamiętam nieprzespane noce, gdy syn długo nie wracał...
UsuńJa lubię poczytać przez snem :)
OdpowiedzUsuńTak chyba wielu z nas ma...
UsuńPrzed snem? Od święta fajnie robi lampka wina, książka OCZYWIŚCIE, film jak najbardziej... choć i wskazałabym inną aktywność ;)
OdpowiedzUsuńDlatego napisałam, że na ogół się śpi, ale można też poćwiczyć:-)
UsuńPod względem zasypiania jesteśmy dość zgodnym małżeństwem. Jak czytam dłużej w łóżku, a lubię, to KM zasypia przy zapalonej mojej lampce i nie marudzi. Jak KM ma chęć na Tv, to mi nie przeszkadza i też sprzyja mojemu zasypianiu. Chyba, że włączy strzelaninę, to już koniec zgody i snu! Tak to bywa z zasypianiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Oj, pamiętam jak obudziła mnie kiedyś strzelanina w czasie westernu...
UsuńDziękuję, uściski:-)
W naszej sypialni nie ma wojny, bo tak jakoś się poukładaliśmy, że wkraczamy tam w piżamach, żeby po prostu spać. Ja czasami słucham muzy relaksacyjnej, ale w słuchawkach. Mamy lampkę solną, która włączam na godzinę przed sen i skrapiam np. olejkiem lawendowym. Telewizor mieliśmy w sypialni, kiedy spaliśmy dawno temu we własnym salonie, bo i tak czasami bywa. Pamiętam, że to było okropne doświadczeni. Mąż zawsze przy tym bełkocie usypiał.
OdpowiedzUsuńMiałam nad łóżkiem suszoną lawendę i pijam czasami herbatki na sen, ale to jakoś kiepsko działa...
Usuń
OdpowiedzUsuńJak dla mnie , spanie z kimś stwarza za wiele niepotrzebnych problemów dlatego ja z kimś nie śpię a śpię sama i to mi odpowiada.
Wiele osób rozważa taką możliwość, nawet będąc w związku.
UsuńLubię włączyć sobie radio przed snem. Ma auto wyłączanie, więc jest najlepsze do takich sytuacji.
OdpowiedzUsuńDzięki. Na razie jest całkiem ok ze wszystkim.
Pozdrawiam!
Każdy ma swoje usypiacze, pełna dowolność.
UsuńJa przed snem słucham książek📖
OdpowiedzUsuńNie mamy jeszcze sypialni, ale jeśli będziemy, to z pewnością bez telewizji.
Pozdrawiam🙋🌷
Ty słuchasz, ja czytam, ale czasami mąż mi słuchaniem radia przeszkadza.
Usuń