Nie tylko wycieczki za miasto mogą być źródłem ciekawych doznań. Codzienne długie spacery to dwa w jednym, czyli praca nad kondycją i dotlenianie organizmu oraz ćwiczenie zmysłu obserwacji, a i często ciekawe dialogi usłyszeć można.
Tęcza w styczniu czy burze śnieżne, to ostatnio dość częste zjawisko, a i pąki na krzewach coraz śmielej puchną, gdy słońce przygrzewa. Wczoraj spędziłam na spacerach ponad 3 godziny, aura wiosenna niemal, więc aż żal było wracać do domu...nadrabiam spacerowanie po styczniowej infekcji gardła i siedzeniu w domu.
Przykład wandalizmu w środku osiedla - wspólnota mieszkaniowa postawiła bramkę, która wielokrotnie była niszczona, tym razem chyba trwale, bo od dłuższego czasu jest w takim stanie.
Fakt, że zagrodzono drogę przelotową, utrudniając przejazd nie tylko karetkom i straży pożarnej, ale wielu mieszkańcom sąsiednich bloków. To tak, jakby zlikwidować most na rzece i kazać ludziom jeździć kilka kilometrów dalej. Nie wiem nawet, kto wydał zgodę na postawienie tej bramki...bo to wbrew rozsądkowi i logistyce.
Monet niewiele, ale znalazłam je na trawniku w trakcie spaceru, wystarczyło na paczkę paluszków z sezamem, które zjadłam na filmie...a mówią że pieniądze nie leżą na ulicy...
Taką kociarnię odkryłam pod blokiem. Zauważcie, że nawet dywanik przed wejściem położono dla kotków i widać, że w miskach pełno...
Gdy lód pokrywał staw, zauważyłam taki ciekawy rzucik na jego powierzchni - czyżby kaczki grały w kółko i krzyżyk?
Tężnia pod tężnią - mini tężnia solankowa na terenie jednego z sanatoriów, być może dla kuracjuszy, którzy z jakichś przyczyn nie mogą przespacerować się do dużej tężni właściwej.
Życzę wszystkim udanych codziennych spacerów po zdrowie!
Bardzo lubię ruch piechotowy;)
OdpowiedzUsuńFajna nazwa:-)
UsuńSpacery wspaniała rzecz, ja muszę jeszcze poczekać, ale stopniowo mam nadzieję, że się uda. Ciekawy pomysł z kociarnią i to niewielkim kosztem, wystarczą chęci. Pozdrawiam milutko Asiu.
OdpowiedzUsuńTakich kociarni na osiedlu kilka.
UsuńMałymi kroczkami i na wiosnę pospacerujesz:-)
Spacery są wspaniałe! Fajnie znaleźć kasę, dużo gorzej ją zgubić. Wszystkiego dobrego! ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepiej znaleźć, na szczęście nie była to wielka kwota!
UsuńNo niestety, teraz ja mam przymusowy postój w domu - bo katar , infekcja. Ale potem nadrobię.
OdpowiedzUsuńTaka teraz pora, ze wielu z nas choruje lub wychodzi z choroby.
UsuńZdrówka więc i szerokich planów spacerowych!
Bardzo podobają mi się takie codzienne drobne spostrzeżenia,które tu uwieczniasz:)Też chętnie podzieliłabym się swoimi,ale nie mam bloga:)...Ewa
OdpowiedzUsuńA nie myślałaś o jego założeniu?
UsuńChętnie poczytałabym o twoich obserwacjach:-)
Niby nic, krótki spacer, a tyle obserwacji i znalezisk, nie mówiąc o tematach do rozmowy 😊
OdpowiedzUsuńA to tylko ułamek tego, co rzuca się w oczy i uszy:-)
Usuńzastanawiam się, czy to systematyczne niszczenie bramki uznać za akty wandalizmu, czy może lepiej za akty nieposłuszeństwa obywatelskiego, taki głos ludu, który być może miejscowy samorząd, czy administracja powinna wysłuchać?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Raczej chyba to drugie, choć jednak czyjaś własność zniszczona...
UsuńGdyby była potrzebna karma dla kociaków to służę pomocą.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za chęć pomocy.
UsuńPodobnych miejsc w moim mieście jest kilka i po sąsiedzku mieszkańcy sobie chyba radzą:-)
Małe a cieszy, nie z wandalizmu się nie cieszę ale niestety coraz go więcej, cudowna tęcza.Fakt, w styczniu mamy różną dziwną pogodę, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZniszczenie niepotrzebne, ale czasami gdy trudno się dogadać, niektórzy chwytają się i takich rozwiązań...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że "dzieje się":)
Niszczenie furtki potraktowałabym jako przejaw praktycyzmu raczej...
A kiedy spojrzałam na lodowy wzór na stawku, nim zdążyłam przeczytać Twój podpis, pomyślałam: "Oho! łabędzie grały w klasy." :)
I Tobie udanych wędrówek, Jotko.
Pozdrawiam:)
Ta bramka zdziwiła wielu mieszkańców, ktoś poczuł się chyba panem ruchu osiedlowego.
UsuńNo właśnie nie wiem, co to za wzory...zagadka jakaś!
BBM: Pogoda wreszcie sprzyja spacerom.Tyle słońca!!! Inaczej się człowiek czuje!
OdpowiedzUsuńDziś już zmiana , co czuje moja głowa, niestety...
UsuńDwa dni ładnej pogody, to trzeba korzystać, jak się da.
OdpowiedzUsuńCiekawe obserwacje poczyniłaś :)
Zniszczeniu szlabanu nie dziwię się, u nas panuje prawdziwa płotomania i szlabanomania i niestety często utrudnia to życie wszystkim.
Samowolka na dobre nikomu nie wyszła, ciekawa jestem czy szlaban wróci...
UsuńDziwny ten wzór na lodzie-wodzie... taki regularny.
OdpowiedzUsuńW dodatku żadnych ludzkich śladów, może to UFO?
UsuńKiedyś cieszył mnie sam fakt chodzenia. Dziś już mi ciężko. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że tak może być. Spaceruj więc póki możesz i dziel się z nami odkryciami.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że wystarczy uraz kręgosłupa i zostanę uziemiona, staram się więc korzystać, pogoda czasami tez zniechęca, niestety.
UsuńZniszczenie symbolu niewolnictwa czyli szlabanu nazywa Pani wandalizmem?. Symbol chorych ludzi, którzy chcą żyć za szlabanem. Pół biedy jeśli przy szlabanie pracuje człowiek 24godziny na dobę ale jeśli to szlaban otwierany tylko przez upoważnionych , to totalna porażka.Miałam znajomą na takim osiedlu. Miałam bo nie da się tam dojechać bez pomocy owej znajomej. Trzeba zadzwonić, ona musi zejść i takie tam ceregiele. Jak w więzieniu . NKloszard
OdpowiedzUsuńZ epitetami byłabym ostrożna, kto chory, kto zdrowy, a kto normalny, to subiektywna opinia...
UsuńNie przeszkadza Pani nazywanie mnie :"kurwą" a tu taka empatia. NKloszard
UsuńBrak konsekwencji , sama się pani tak nazwała i to wielokrotnie.
UsuńNa to bym nie wpadła, że jeśli kogoś stać na dystans do siebie to jest to furtka by owym kimś pogardzać obrażać itd.. Gratuluje ekwilibrystyki moralnej. NKloszard
UsuńTo pani punkt widzenia, ja to widzę inaczej, obserwując pani aktywność na różnych blogach.
UsuńNieładnie jest kasować moje słowa by oszukać czytelników co do wydźwięku słów. Poproszę o przykłady niegodziwego mojego zachowania na innych blogach a szczególnie słownictwa , które jest przyjęte jako niegrzeczne. Nieśmiało poproszę o niekasowanie tej prośby a uczynienie jej zadość bo ileż można manipulować słowami. Proszę o dowody bo jak na razie to nie ja zachowuję się niegodnie a Pani przyjaciele .NKloszard.
UsuńMój blog to nie miejsce, by mogła się pani dowartościować, a ja nie prowadzę kroniki występków. Problem w tym, że sama pani wydaje niepochlebne świadectwo o sobie, nie mówiąc o huśtawce nastrojów, ale najczęściej szuka pani okazji by zrobić komuś przykrość, bo życzliwość nie jest pani dobrą stroną. Nie chodzi o pojedyncze słowa, ale o całokształt. Dlaczego nie tylko ja kasuję pani komentarze? By nie dawać satysfakcji osobie, która tylko szuka okazji do jątrzenia, a dyskusje sprowadza zawsze do tego samego.
UsuńJak widać nie skasowałam i ta odpowiedź musi wystarczyć.
A jeśli czuje się pani tutaj szykanowana, proszę nie zaglądać więcej.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńKrzysztofie, rozumiem Twoje oburzenie, ale nie zniżaj się do poziomu NKloszard, proszę.
UsuńDywan przed kociarnią powalił mnie na łopatki. Super. 😆
OdpowiedzUsuńCiekawy ten rzucik na stawie. I ciekawe jak powstał.
Nie mam pojęcia, żadnych śladów stóp czy kół, może to siły nadnaturalne?
UsuńCzyżby Marsjanie już atakują? 🤣
UsuńObok bloku moich rodziców jest kilka kocich domków, jedna pani ich tam dogląda. I jeże przychodzą wyjadać im karmę. ;) Tylko te koty chyba nie są wysterylizowane i czasami pojawiają się młode. :/
OdpowiedzUsuńIntrygujący ten wzór na lodzie.
Rozmnażanie bez kontroli bywa problemem, nie wiem jak to jest w przypadku tych konkretnych kotów.
UsuńMnie i spacery i zdrowie, bardzo by się przydały. Niestety siedzę w czterech ścianach i nawet psa już nie mam by do niego zagadać. Życzę jak najwięcej okazji do spacerów, a jak najmniej wszelakich infekcji. Uściski.
OdpowiedzUsuńOby spacery poprawiły odporność.
UsuńPrzykro czytać o takim ograniczeniu :-(
Pięknie została uchwycona ta tęcza na zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńW styczniu to raczej rzadko tęcza pojawia się na niebie
przynajmniej ja nie spotkałam się z takim zjawiskiem w styczniu.
Pozdrawiam serdecznie.
Teraz to raczej dość częste zjawisko, choć tęcza czasem tylko fragmentaryczna...
UsuńPodczas swoich spacerow, bliskich czy dalekich, zawsze zauwazysz cos ciekawego i ladnego. Nie mowiac ze tym razem spacer jeszcze Ci fundnal paluszki :)
OdpowiedzUsuńWidocznie spacer traktuję zadaniowo, a paluszki pyszne były:-)
UsuńTęcza to zjawisko, które uwielbiam. Zawsze mnie uśmiecha. A ten dywanik dla kotów i pełne miseczki - totalny wzrusz. U nas podobnie. Dokarmiamy też jeże kocim jedzonkiem, bo one to bardzo lubią. Dobrego, Joasiu, wpadłam w wir roboty.
OdpowiedzUsuńNo tak, koniec ferii, trzymaj się, do wakacji daleko!
UsuńNie dość, że zdrowy i pouczający, to jeszcze zarobkowy...Ty to umiesz spacerować...;o)
OdpowiedzUsuńLata praktyki i zboczenie blogowe:-)
UsuńChwała Bogu za takich ludzi jak ci, którzy opiekują się wolnożyjącymi kotami.
OdpowiedzUsuńLepiej mieć koty, niż gryzonie w piwnicy...
UsuńJeszcze mam zdjęcie takiej samej tęczy, która mnie żegnała przed wyjazdem od Was :)
OdpowiedzUsuńTęcza zawsze wywołuje uśmiech:-)
UsuńA jak ten szlaban działał? I kto nim zarządzał?
OdpowiedzUsuńTęcza w styczniu rzecz niezwykła. Wygląda przepięknie! Pozdrawiam, miłego dnia!
Część mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej miała dostęp, nie wiem ile osób.
UsuńJeżeli chodzi o kocią kwaterę
OdpowiedzUsuńLata temu też coś podobnego miałam pod oknem. Bez dywanika niestety.
Sąsiadka rozwaliła
Żeby tak sąsiadkę myszy zjadły...
UsuńSzkoda myszy
UsuńJeszcze by im zaszkodziło
Też spacerujemy codziennie. Mamy jednak stałą trasę wzdłuż rzeki. Od czasu do czasu coś się na niej zdarza, ale raczej rzadko. Ostatnio znowu rzeka trochę podeschła bo od kilku dni ani kropli deszczu.
OdpowiedzUsuńMarek z E
U nas wysychają stawy i jeziora, choć teraz często pada, to może proces ten się zatrzyma...
UsuńIle ciekawych rzeczy można zobaczyć na spacerach :) My w zeszłym tygodniu podziwiałyśmy z córcią piękną tęczę, kiedy wracałyśmy ze szkoły. Coś niesamowitego! :)
OdpowiedzUsuńTęcza zawsze zachwyca, podobnie jak wschody i zachody słońca:-)
UsuńCiekawe spostrzeżenia! Spacerowanie to nie tylko aktywność fizyczna, ale także niekończące się źródło inspiracji i obserwacji życia codziennego. A ta kociarnia to prawdziwy odkrywczy kącik dla mruczących przyjaciół :) my też dużo spacerujemy, wtedy dużo widzimy :)
OdpowiedzUsuńNa piechotę więcej widać i głowę można oczyścić, to prawda:-)
Usuńznalezienie pieniążków cieszy bardzo, kiedyś stówę znalazłam, kupiłam garnek dla koleżanki, bardzo sie ucieszyła
OdpowiedzUsuńBanknoty tez kilka razy udało się znaleźć, podobno zawsze trzeba znalezione szybko wydać...
Usuń