piątek, 10 kwietnia 2015
Wielki Brat patrzy!
Na blogu Calluny komentatorzy poruszyli temat monitoringu. Postanowiłam też w tej sprawie zabrać głos, gdyż nie jestem wielbicielką monitorowania wszystkich i wszystkiego, ale moje doświadczenie pokazuje, że niestety w wielu przypadkach jest to wręcz konieczne. Stopień dewastacji bowiem w niektórych miejscach jest porażający i nie tylko ludzie z tzw. marginesu dokonują owych dewastacji czy kradzieży, ale często nasi sąsiedzi i nie tylko niewychowani nastolatkowie, ale także ludzie dorośli, z wyglądu porządni i kulturalni. Monitoring na osiedlach blokowych spotyka się coraz częściej, zwłaszcza tam, gdzie kradną samochody lub ich części, tam gdzie budowane są place zabaw dla dzieci. Monitoring w szkole, szpitalu, w banku nikogo nie dziwi. Dlaczego? Bo wielokrotnie donoszono o kradzieżach w szpitalach, złodzieje potrafili wynieść umywalki, deski sedesowe, komputery, nie mówiąc o drobiazgach samych pacjentów. Nie jest tajemnicą, że pracuję w szkole. Z początku monitoring obejmował boisko i wejście do szkoły, z czasem rozprzestrzenił się na korytarze, w niektórych szkołach podobno są kamery w salach lekcyjnych. Ale jak nie ma być kamer, skoro notorycznie niszczona była elewacja budynku, zalewane są łazienki, papier toaletowy znika w zastraszającym tempie, uczniowie chowają złośliwie kolegom ubrania lub plecaki, ryją po ścianach rylcami. Sama byłam świadkiem, jak na plac zabaw przed szkołą przyszła mama z dzieckiem, któremu zachciało się siusiu.I co zrobiła mama? Nie odeszła z dzieckiem na bok, gdzie rośnie dziki sad i miejsc ustronnych mnóstwo, ale poleciła dziecku załatwić potrzebę tuż przy ławce, na której siedziała, a z której korzystają też inne dzieci i inni rodzice. Czy w domu tej pani dziecko siusia obok kanapy? Mijając klomby na ulicach czasem spotykam ślady kradzieży kwiatów, choinek, ławek nawet. Z korytarza mojego bloku zginęła kiedyś gablota ogłoszeniowa, a z podwórka trzepak do dywanów. Gdy mój blok i kilka okolicznych zostało ocieplonych widziałam ,jak sąsiadka trzepała wycieraczkę spod drzwi o czysta ścianę z nowa elewacją. Brak słów!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie dzisiaj rozmawiałam z sąsiadką o syfie przez wielkie S jaki ktoś zrobił na pobliskiej łące - wywalone wory ze śmieciami, opony i jakieś kubły po farbach; po prostu ręce opadają i płakać się chce, że są takie kreatury na tej planecie - najlepiej, za przeproszeniem, nas.ać byle nie na swoim i uciec udając, że to nie moje. Kiedy to się w końcu zmieni???
OdpowiedzUsuńNie mam wielkich nadziei w tym względzie, tym bardziej, że często obserwuje też śmieci w lesie, w parku. Na parkingach można spotkać ślady po samochodach typu opróżniona popielniczka, kanister po oleju, szmata, ulotki zza wycieraczki itd.
UsuńLudzie zachowują się tak, jakby na nich kończyła się nasza planeta - po nas tylko potop...
Dokładnie tak jest jak napisałaś, bez monitoringu w niektórych miejscach następuje zupełna dewastacja. Tam gdzie jest monitoring, to place zabaw jeszcze istnieją i jako tako wyglądają. Niektóre młode mamusie są bezkrytyczne wobec swoich siebie. Jak dziecko ma się nauczyć dobrych manier, kulturalnego zachowania ? Do czego nas to doprowadzi?
OdpowiedzUsuńJak na razie prowadzi do tego, ze się odgradzamy od innych zasiekami, wysokimi żywopłotami, chronimy monitoringiem. Nawet śmieci muszą być pod kluczem, bo albo podrzucą nam swoje, albo poszukiwacze różności rozniosą wszystko po osiedlu. Trochę to pesymistyczne...
UsuńCzłowiek jest z natury flejtuchem. W domu się pilnuje, bo mu wstyd przed innymi ludźmi. Jednak gdy nie ma kontroli to sobie folguje. Ja też nie jestem bez winy...
OdpowiedzUsuńNikt nie jest doskonały, gorzej gdy ktoś jest niereformowalny. Dzięki za odwiedziny:)
UsuńLubię czytać Twoje posty ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI wzajemnie, fajnie jest znaleźć w sieci kogoś, z kim nadaje się na podobnych falach... i czeka się niecierpliwie na kolejny wpis :-)
UsuńNa osiedlach monitoring powinien być obowiązkowy. W takiej społeczności, która żyje blisko siebie, nie trudno o przypadki nadużyć i wykroczeń. Ile to rowerów ginie każdego dnia, pozostawionych właśnie obok swojego bloku.
OdpowiedzUsuń