Założę się, że przynajmniej część z Was myśli już o prezentach na Gwiazdkę, bo święta za rogiem, a wydatki lepiej rozłożyć w czasie.
Dziś zatem pozwolę sobie podzielić sie moimi refleksjami na temat prezentów, a być może w komentarzach podrzucicie jakiś swój pomysł.
Chyba nikt z nas nie lubi tzw. prezentów praktycznych lub zupełnie nietrafionych, jak na przykład kieliszki dla osoby nie pijącej alkoholu lub sól do kąpieli dla kogoś kto nie ma wanny. Trudno jednak wybrać upominek, jeśli nie zna się kogoś dobrze. Podobno istnieją prezenty uniwersalne, takie jak książka, kosmetyki, słodycze, ale też nie do końca, bo możemy uszczęśliwić kogoś romansem, podczas gdy obdarowany czyta tylko literaturę faktu, na kosmetyki można byc uczulonym, a i słodkości każdy lubi inne.
Lepiej też chyba nie pytać potencjalnych obdarowanych, co chcieliby znaleźć pod choinką, bo może się okazać, że nas zwyczajnie nie stać na ten wymarzony prezent lub nie poradzimy sobie z wyborem, jeśli będzie to super specjalistyczny sprzęt wędkarski lub grający...
Najmniej problemów jest chyba w tej materii z małymi dziećmi, a gdy rosną to i problem prezentowy jakby większy. W gronie rodzinnym zawsze można polegać na prostej zasadzie, że każdy robi listę mile widzianych upominków, dzięki czemu mamy jakieś pole manewru.
Przy tej okazji chcę Wam polecić dwa pomysły na prezent dla kogoś lub siebie samych, w zależności od upodobań i fantazji.
Pierwsza podpowiedź to dwie książki Jadwigi Śmigiery widoczne na zdjęciu powyżej. Mam obydwie z dedykacją. Część czytelników na pewno zna doskonale i owe książki i autorkę, która równie świetnie prowadzi swój blog ZIELONO MI GDY WSPOMINAM.
Kogo ucieszy taki prezent? Każdego, bez względu na płeć (mój mąż przeczytał w jedno popołudnie) choć może bardziej dojrzałych czytelników, którzy cenią wartość wspomnień z ciekawie przeżytego życia, opisy wielu krajów i ciekawych miejsc w Polsce, humor sytuacyjny zdarzeń codziennych.
A jeśli książkę wzbogaca autograf pisarki z dedykacją dla obdarowanego?
Druga propozycja skierowana jest do wszystkich, którzy mają małe dzieci, wnuki, dzieci przyjaciół, siostrzeńców itd. Propozycja o tyle ciekawa, że za jednym zakupem mamy książeczkę o misiach i drugą do kompletu z wierszykami na różne okazje, a do tego maskotki wykonane własnoręcznie przez autorkę na szydełku, mogące posłużyć jako kukiełki do odgrywania misiowych historii.
Dlaczego polecam książeczki i maskotki Gabrieli Kotas ? Bo to ciekawa alternatywa dla drogich zabawek reklamowanych w mediach, bo widziałam jak reagują dzieci , które weszły w ich posiadanie na spotkaniach z przemiłą mobilną poetką, która nawiązuje z czytelnikami magiczny kontakt oraz z powodu przepięknych ilustracji, wśród których są także rysunki dzieci.
To bardzo dobre propozycje:), warte rozpropagowania. A z innej beczki - w bardzo tanim sklepie Pepco można w tej chwili nabyc komplety świątecznych puszek - w czterech wzorach, w jednym zestawie są trzy sztuki, e rewelacyjnej cenie 14,99 bodajże. I nie o same puszki mi chodzi... otóż można upiec ciasteczka, zrobić trufle, albo inne drobne a smakowite babeczki czy pierniczki, zapakować w taką puszkę ( a przypominam, do wyboru ma się trzy wielkości)... i naprawdę miłe i niezobowiązujące coś już jest.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, wczoraj w sklepie z gadżetami domowymi widziałam tez komplet 5 kartoników do zapakowania ciasteczek na prezent właśnie. Tym samym sposobem można podarować nalewkę lub wino własnej roboty lub konfitury w ozdobnych słoiczkach.
UsuńOjej, prezenty, masz rację - już zaczynam myśleć. Trzeba by zacząć szukać, kupować, robić bo potem w sklepach będzie obłęd. książki to zawsze pomysł idealny. Tyle, że dla każdego z moich bliskich to książka o innej tematyce. tak więc muszę poserfować po sklepach on-line i sprawdzić co oferują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnym pomysłem są też książki do kolorowania lub kalendarze z kolorowankami, jeśli lubi ktoś kolorowanki i mandale.
UsuńWcześniejsze myślenie o prezentach pozwala rozłożyć wydatki...
Udanego serfowania :-)
No cóż innego byś polecała, jak nie książki :) I bardzo dobrze, ciekawych nigdy dość. Większości swoich bliskich już kupiłam podarki, ale w tym roku nie będą to książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoi domownicy wiedzą, że gdy nie mają pomysłu na prezent, to oczywiście mile widziana jest książka :-)
UsuńRównież w ostatnim czasie zaczęłam rozmyślać na temat prezentów gwiazdkowych. Jest to temat rzeka;-) ale na pewno znajdzie się kilka zakupionych książek np. dla mojej mamy, która bardzo lubi czytać;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrawie w każdym domu kupuje się w prezencie książki, jeśli nie na gwiazdkę to przy innej okazji. A mówią, że Polacy mało czytają :-)
UsuńJak już jestem w zupełnej desperacji organizuje jakieś łakocie. Ostatnio to w zasadzie głowię się tylko nad prezentem dla syna, choć On zawsze wali konkretną listą do wyboru...
OdpowiedzUsuńJako dzieci dostawaliśmy od dziadków paczki ze słodyczami i owocami, skromnie, ale pysznie :-)
UsuńJak to dobrze, że jesteś i potrafisz polecić wartościowe książki. Myślę, że obdarowani będą mieć swoje chwile szczęścia, sama też kupię dla bliskich.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Każda z polecanych książek powstawała z sercem i jest w nich mnóstwo pozytywnych emocji :-)
UsuńTeż już myślę o prezentach dla wnuków. Dorosłym nie robimy już od kilku lat. Twoje propozycje Asiu warte rozważenia, chociaż jeśli chodzi o książki, to tak jak napisałaś.......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :) .
Gdy wnuków przybywa, to dziadkowie muszą się nieźle sprężyć, by podołać. Moja babcia zbierała prezenty już od września...
UsuńBardzo dobrym zwyczajem było pisanie lub rysowanie listów do św.Mikołaja.- mówiło się dziecku, że powinno wymienić w liście kilka opcji, żeby Mikołaj mógł bez trudu dokonać zakupów w sklepie dla Mikołajów i nie było problemu.
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo nie lubię niespodzianek prezentowych, więc zawsze dostaję to co sobie zażyczę. Problem mam tylko zawsze z prezentami dla wnuków, bo naprawdę trudno jest zaopatrzyć hurtownię zabawek w nowe zabawki (a ilość posiadanych przez nich zabawek i wszelakiego dobra takie miejsce przypomina).
Miłego;)
Dziś trzeba mieć dobre rozeznanie w dziecięcych preferencjach. Widuję w sklepach dziadków z telefonami przy uchu, konsultujących z rodzicami dzieci jaka dokładnie ma być lalka lub auto...
UsuńTrudno nie myśleć o gwiazdkowych prezentach, gdy we wszystkich marketach już od blisko miesiąca królują mikołaje i choinki...
OdpowiedzUsuńPrezenty zazwyczaj staram się kupować wcześniej i dobierać je starannie. Choć to trudne i z roku na rok trudniejsze. I wcale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że np. dzieciom jest łatwiej coś kupić - niby zabawek na rynku jest cała masa, ale gdy nie chce się kupować piątego domku dla lalek czy osiemnastej grającej lalki, tylko coś ładnego, edukacyjnego i oryginalnego, to jest problem... Problem jest też z osobami zamożnymi, które "mają wszystko".
Chyba dobrym rozwiązaniem jest jednak pytanie bliskich, o czym marzą czy co by się im przydało. Wtedy mamy gwarancję, że prezent będzie trafiony. Tylko znika element zaskoczenia, niespodzianki...
Z tą niespodzianką to masz rację, dlatego czasem oprócz oczekiwanych upominków staram sie kupić jakiś drobiazg, żeby choć mała niespodzianka jednak była...
UsuńTak masz rację co do prezentów,że czasami trudno jest zadowolić kogoś.My od kilkunastu lat na przemian robimy wigilię raz u nas raz u siostry Mietka.Wtedy składamy się na tę okoliczność oraz zasięgamy języka -każdy u swoich dzieci,wnuków co ucieszy....Jeżeli ktoś jest odporny -to sami decydujemy co to będzie.Ale takie podpytywanie nie jest złe,a przynajmniej nie ma później rozczarowania....Staram się ,ale nie zawsze mi wychodzi ,aby już wcześniej...ot choćby teraz już składać prezenty....aż taka zorganizowana to ja nie jestem.
OdpowiedzUsuńGdy na wigilii spotyka sie więcej osób, często dorośli umawiają się na wspólne prezenty lub tylko dla dzieci. Podpytywanie jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza gdy sami nie mamy pomysłu.
UsuńJa też powoli zaczynam myśleć o prezentach, a Tobie Asiu bardzo dziękuję za polecenie moich książeczek i misiów :)
OdpowiedzUsuńCzasami kupuję coś wcześniej, okazyjnie, a czasem czekam do końca, bo tuz przed świętami są duże przeceny.
UsuńCała przyjemność po mojej stronie :-)
Jotko- Asiu - bardzo serdecznie dziękuję Ci za polecenie moich książek i ciepłe o nich słowa.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego.
:-)
Słowa ciepłe, bo piszesz ciepło. Mój mąż określił Twoje książki jak miłą rozmowę z kimś znajomym przy kawie :-) i ja się z nim zgadzam :-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńLubię robić prezenty :) Przyjemność sprawia mi szukanie, opakowywanie... Przeważnie nie mam kłopotów z wyborem, bo dobrze znam tych, których obdarowuję :)
Pozdrawiam :)
Ja chyba bardziej lubię pakować i kłaść pod choinką, niż kupować i patrzeć jak rośnie liczba małych paczuszek :-)
UsuńO prezentach gwiazdkowych zaczynam myśleć dużo wcześniej, aby uniknąć przedświątecznego tłoku (choć w tym roku jakoś jestem do tyłu w tej materii). Lubię prezenty wykonane ręcznie lub małe coś (z duszą). Prezent nie musi być drogi żeby miał wartość, bo wydana kwota nie jest tu najważniejsza. Ważne żeby rzecz, którą otrzymam lub podaruję miło kojarzyła się z darczyńcą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Pięknie powiedziane, też uważam, że prezenty nie muszą być drogie, ani duże :-)
UsuńGdyby ktoś myślał o prezencie dla mnie, to wiadomo, flaszka im większa tym lepsza...
OdpowiedzUsuńTo się nazywa konkretnie i na temat :-)
UsuńJeśli chodzi o słodycze to właśnie nie każdy nawet je zjada. Poznałam kilka osób, które otwarcie mówią, że nie jedzą słodyczy. I co z takimi zrobić? ;) Ja mam zawsze problem z prezentami, w ogóle nie lubię za nimi łazić, co mi się spodoba w sklepie to kupię, gdzieś tam też uwzględniając czyjeś preferencje i w granicach moich finansów. Próbuję też pytać, co chcą dostać, ale oczywiście większość mówi ,,niespodziankę"! Ich też nie lubię xD.
OdpowiedzUsuńJak można nie lubić słodyczy? Chyba, że ktoś z rozsądkiem sobie odmawia, to podziwiam :-)
UsuńNo właśnie nie wiem. Oni jacyś dziwni są ;D. To też podziwiam. ;)
UsuńZ wyborem prezentów nigdy łatwo nie jest. W mojej rodzinie, kupujemy sobie coś spontanicznie - niespodziankę. Wszyscy się cieszą, bo uwielbiamy prezenty zarówno dostawać jak i dawać, nawet jeśli nie do końca się trafi;)
OdpowiedzUsuńMoja babcia włożyła mi kiedyś paczkę papierosów do torby prezentowej i było dużo śmiechu, bo zapomniała biedna, że nie palę...ale miała 5 wnucząt, więc sie nie dziwię :-)
UsuńNie znoszę prezentów darowywanych i przyjmowanych z okazji znanych wszystkim uroczystości. Ale bardzo lubię dawać i przyjmować prezenty "niespodzianki", bez żadnych znanych z góry okoliczności. Niestety życie dowodzi, że zwyczaj obdarowywania sie z okazji gwiazdki, imienin, urodzin, czy tp. uroczystości raczej przetrwa.
OdpowiedzUsuńNo trochę masz rację, bo czasami spinamy się za bardzo przy okazjach różnych, a prezenty bez okazji też są miłe...
UsuńU mnie w rodzinie, odkąd pamiętam, zawsze istniała tradycja robienia listy prezentów. Jest też wyznaczona górna (niewielka) kwota za jaką można kupować prezenty. Nie każdemu coś takie odpowiada, ale zwyczaj ten jest wielce praktyczny.
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczny zwyczaj, jakoś trzeba sobie ułatwić tę świąteczną misję :-)
UsuńGdy myślę o prezentach to myślę o moich bliskich, których chcę obdarować. Myślę o tym: co lubią, o czym marzą, co by im się spodobało, co by ich rozbawiło, co by ich ucieszyło?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie jest to łatwe, by kogoś zadowolić prezentem. Dlatego też uważam, że - nic na siłę!
Nie można kupować prezentu za wszelką cenę, by ktoś koniecznie coś dostał, bo tak musi być. Wtedy nie ma w tym magii, ani pozytywnych emocji.
Czasem można zrobić drobny , prosty upominek, a cieszy tak, jakby ktoś darował Ci cały świat - coś w tym jest !
Dokładnie tak jest. Kiedyś zrobiliśmy tak, że skoro każdy coś tam już sobie kupił wymarzonego, to pod choinką były naprawdę drobiazgi, bardziej dla tradycji i radość też była:-)
UsuńKsiążka to bardzo dobry pomysł na prezent! Też o takim prezencie myślę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
W wielu domach książki bywają prezentem na każdą okazję :-)
UsuńZdolne mamy koleżanki. Naprawdę. Ja podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńJa także, każda pasja, każdy talent godne są podziwu :-)
UsuńKsiążka jest fajnym prezentem, o ile trafi się w gust. My z córką ostatnio często robimy sobe listy, ale potem często zupełnie się tym nie kierujemy, a i tak prezenty są zawsze wspaniałe, może dlatego, że wiemy dokładnie co lubimy, a czego nie. Ja mam zawsze najwięcej problemów z kupowaniem prezentu dla mężczyzny:)
OdpowiedzUsuńTo pewnie działa w obie strony, bo mężczyźni też mają z nami problem...dla nich kolory i zapachy to istna magia :-)
UsuńByle ciuchów nie dostawać, to da się radę :-) natomiast z dawaniem więcej jest kłopotów. A w moich dawniejszych czasach, kiedy jeszcze żył prawdziwy święty Mikołaj, to lepiej bywało, bo ten gość sam wiedział, czym przyjemność sprawić mi może... ale książka... dlaczego nie, na każdą okazję dobra...
OdpowiedzUsuńMasz rację, Mikołaj wiedział zawsze, a teraz my mamy zagwozdkę. Ja ostatnio wolę dawać, niż dostawać...
Usuń