Lato i jeszcze wrzesień to pora ślubów, ciągle słyszymy, że ten i ów ze znajomych zaproszony jest na wesele lub wybiera się na ślub z życzeniami.
Już kiedyś pojawiły się rewolucyjne pomysły w temacie prezenty, a to zakupy według listy, a to koperty z pieniędzmi, a to akcje i obligacje, bilety na podróż życia, co zamożniejszych stać na dom lub auto dla młodych.
Wszystko zależy od rodziny i zasobności portfeli zaproszonych gości.
Mnie natomiast zainteresowała nowa tradycja kupowanie czegoś zamiast kwiatów. Całe życie chodziłam na różne śluby z kwiatami i tzw. telegramem ślubnym, bo głupio składać życzenia z pustą ręką. sama jeszcze tego nie testowałam, ale znam z relacji różnych znajomych, że na życzenie młodych, co zaznaczone bywa w zaproszeniu lub zawiadomieniu, przychodzi się na ślub na przykład z butelką wina, książką, grą planszową, pluszową maskotką itp.
Czasami prośba dotyczy tego, by przynieść jedną różę lub roślinę doniczkową...
Co dalej z tymi fantami zamiast kwiatów?
Z butelek wina powstać może niezła piwniczka na długie lata, chyba, że gości mało, to na długo nie wystarczy.
Książki utworzą zaczątek wspaniałej domowej biblioteki, a powtarzające się tytuły można przekazać komuś w darze.
Maskotki i gry planszowe z reguły zbiera się z myślą o obdarowaniu chorych w szpitalach i hospicjach.
Te wszystkie pomysły są o tyle fajne, że wiadomo, co dzieje się z tymi wszystkimi kwiatami, z reguły część nie przetrwa nawet wesela...poza tym trudno obdarowywać młodych wbrew ich życzeniu.
Sama pamiętam ze swojego ślubu tony kwiatów, których nie było gdzie trzymać, część rozdaliśmy sąsiadom, część ususzyłam...
Z drugiej strony miło dostawać kwiaty, wręczać też lubię :-)
Może słyszeliście o innych pomysłach upominkowych ZAMIAST KWIATÓW ?
Trafiłaś w temat, bo właśnie w sobotę wydawałam za mąż kuzynkę. Do zaproszeń dołączona została informacja, że młodzi proszą o nieobdarowywanie ich kwiatami, a w zamian za to o wsparcie dowolną kwotą wybranego podopiecznego fundacji Siepomaga.pl.
OdpowiedzUsuńO właśnie, zapomniałam o wpłatach...
UsuńA do tego planowałam post o ślubie w kwiatach :)
OdpowiedzUsuńTo dawaj, jestem ciekawa Twojego punktu widzenia:-)
UsuńZaraz, zaraz, bo nie nadążam z życiem. Postaram się napisać jeszcze dzisiaj. Bardzo możliwe, że będziesz zaskoczona :)
UsuńMoi, chyba z braku pomysłów zażyczyli sobie wino. A miłośnikami nie są. Ale ja już za młodymi nie nadążam
OdpowiedzUsuńBędą mieć dla ewentualnych gości, którzy ich odwiedzą :-)
UsuńMłodzi poprosili znajomych o maskotki zamiast kwiatów, z zamiarem zawiezieniem ich po ceremonii dzieciom z Domu Dziecka. Tak się stało, ale maskotek nie przyjęto z jakichś względów sanitarnych i tym sposobem, kiedy pojawiła się na świecie wnuczka, to w domu pełnym pluszaków.
OdpowiedzUsuńDziwią mnie te względy sanitarne, nawet w szpitalach przyjmują, poza tym dzieci z Domów Dziecka nie żyją pod kloszem, kontaktują się ze światem...
UsuńPrawda? Trochę to przykre...
UsuńDobrze,że wnusia skorzystała.
Byłam na dwóch ślubach gdzie młodzi zażyczyli sobie coś innego niż kwiaty - na jednym maskotki i inne zabawki, aby zasilić miejscowy dom dziecka, drugi pomysł to zamiast kwiatów kupony lotka :)
OdpowiedzUsuńUważam, że pomysły świetne. Kwiatów i tak troszkę dostali, bo faktycznie głupio tak całkiem bez kwiatków przyjść, ale były to symboliczne kwiaty,a nie wielkie bukiety :)
Kupony lotka, mówisz? Ciekawe czy coś wygrali?
UsuńO ile dobrze pamiętam to niewiele. Jedna trójka chyba była trafiona.
UsuńKsiążki ( ale była lista preferowanych, sama nią zarządzałam ), wino, kupony lotto, kawa/ herbata. A kwiaty i tak zawsze się pojawiały...
OdpowiedzUsuńBo jak tu bez kwiatów?
Usuńczęsto są praktykowane prezenty tzw. "praktyczne", np. coś z wyposażenia domu, kuchni, etc... ma to pewien walor właśnie praktyczny, bo młodzi mają więcej czasu dla siebie nie musząc ganiać po sklepach za jakimś sprzętem... ale ma to też aspekt komiczny... kiedyś mój kolega będąc świeżo po ślubie zaproponował mi kupno czajnika "bezprzewodowego" za cenę bardziej niż przystępną... akurat nasz stary już dogorywał, więc propozycja była celna... gdy zajrzałem do niego mogłem sobie wybrać spośród jedenastu design'ów...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Zdarzają powielane prezenty, przynajmniej trafił Ci się fajny czajnik:-)
UsuńJa tam kwiaty dostawać lubię, ale pewnie gdyby mi przyszło zmierzyć się z ich taką ilością jak na przykład po weselu, sama nie wiem czy byłabym taka uradowana... choć... na pewno cieszą oczy (i inne zmysły).
OdpowiedzUsuńSama nie mam nic do takich alternatywnych upominków na ślubach zamiast kwiatów. Niektóre pary nawet się decydują na polecenie gościom wpłacenia tej symbolicznej kwoty, którą przeznaczyliby na kwiaty na jakąś fundację. Szlachetny gest.
Pozdrawiam :)
Tylko czy wtedy trzeba przynieść dowód wpłaty?
UsuńSłyszałam o różnych pomysłach zamiast kwiatów, ja preferuję pieniądze.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry zwyczaj.
Pieniądze to raczej zamiast prezentu, a zamiast kwiatów?
UsuńRaz słyszałem o QUADZIE, innym razem o zbiórce pieniężnej na szczytny cel...
OdpowiedzUsuńIlu nowożeńców, tyle pomysłów na upominki w sumie... Całkiem podobnie jest podczas I Komunii, z tym, że od kilku lat na Komuniach coraz bardziej wydziwiają.
Pozdrawiam! :)
Też mam wrażenie, że przy okazji I komunii bardziej wydziwiają...
UsuńByć może narażę się wielu, ale ja w ogóle nie rozumiem tego całego zamieszania ze ślubem, weselem itp. Wydawanie potwornych sum tylko po to, żeby pobawić się przez jedną dobę z ludźmi, których dużą część widzi się pierwszy i ostatni raz, jakoś do mnie nie przemawia. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ... mam córkę na wydaniu :))))
OdpowiedzUsuńJa nawet swojego własnego wesela nie chciałam, ale rodzice finansowali i uparli się zrobić dla rodziny...do 6 rano!
UsuńTeż mam syna w wieku "poborowym" i nie wiem, co na to druga strona...
Może się dogadamy? :)))
UsuńNo niestety, już zajęty...
UsuńWłaśnie - dlaczego tylko lato i jesień na śluby? Bardzo mało, prawie nikt nie pobiera się zimą. Ja też poślubiłam mojego jedynego na przełomie miesięcy letnich, ale posiłkowaliśmy się terminem urlopowym, na który akurat nie mieliśmy wpływu.
OdpowiedzUsuńJa także zaznaczałam wszystkim zapraszanym gościom, aby nie przynosili mi kwiatów, bo to strata pieniędzy, po prostu. Że jeżeli już, to doniczkowe.
A i tak KAŻDY przyniósł bukiet.
Znam jeszcze jeden popularny prezent nie-kwiatowy, a mianowicie karma dla zwierząt domowych. Młodzi oddawali wszystkie takie prezenty schronisku w ich mieście.
Osobiście nie lubię na żadną okazję dostawać kwiatów ciętych. A jak mus, to żywe w doniczce.
Fakt, najpiękniejsze kwiaty są w ogrodach i doniczkach, ale czasem do wazonu też kupuję, zwłaszcza wiosną.
UsuńDlaczego śluby latem? Byłam na ślubie koleżanki z liceum w lutym - masakra, panna młoda sino-zielona, goście okutani w kożuchy. Nie, dziękuję...
Też słyszałam o tych pomysłach, innych nie znam. Preferuję pieniądze.
OdpowiedzUsuńPieniądze to też kłopot, bo ile wypada włożyć do koperty?
UsuńAsiu ja wkładam tyle na ile mnie stać.
UsuńRozsądnie, ale wiem, że wiele osób ma z tym problem...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńDawałam już książki, maskotki, alkohol, naczynia, sprzęt kuchenny, a nawet - dzidziusiowe ubranka. Wszystko na wyraźne życzenie Państwa Młodych:)
Choć - szczerze mówiąc - mam mieszane uczucia, gdy mowa o listach weselnych prezentów:)
Ten pragmatyzm obdarowywanych pozbawia czasem przyjemności obdarowującego:)
Pozdrawiam:)
A czasami wprowadza nieporozumienia lub niezręczność...
UsuńZła jestem bo sporo napisałam i wszystko "zjadło".Więc teraz krócej.Jutro właśnie jest 3 rocznica ślubu mojej chrześnicy-Agatki i Marcina. Wtedy zażyczyli sobie po butelce wina (zamiast kwiatów) uzasadniając ,że nazwisko zobowiązuje...a to nazwisko to Winiarscy....Mnie zdarzało się już zamiast kwiatów wręczać właśnie wino,maskotki,karmę dla psów i kotów,a słyszałam o kuponach toto-lotka (oczywiście skreślonych).A ten właściwy prezent to wiadomo koperta z "wkładką" .
OdpowiedzUsuńTo takie wszystko dziwne, bo narzuca jakby gościom pomysł i kwotę prezentu, nie każdy to chyba lubi...
UsuńMoja szefowa życzyła sobie przybory szkolne, które wylądowały u dzieciaków ze świetlicy środowiskowej.
OdpowiedzUsuńTylko to w zasadzie nie dla pary młodej, prawda?
UsuńNie, chcieli coś dobrego zrobić.
UsuńSzkoda tylko, że część ludzi przyszla i tak z chabaziem.
Bo nie wszyscy lubią narzucanie jakiejś opcji i robią jak uważają...
UsuńMam wrażenie, że ostatnio kupuje się mniej kwiatów, nie tylko na ślub, ale też z innych okazji. Ja kocham kwiaty i nie bardzo mi sią ta zmiana podoba. Z drugiej strony jednak dosyć ciekawie brzmi na dużych imprezach typu ślub stosowanie takich zamienników w postaci książek czy innych rzeczy. Jeśli jest dużo gości, kwiatów byłoby czasami za dużo, a książki nie zwiędną:)
OdpowiedzUsuńNo własnie, jeśli tym zamiennikiem są przedmioty ulubione przez młodych, to dla mnie O.K. bo można im sprawić przyjemność.
UsuńNie biorę z reguły udziału w pogrzebach, ślubach i weselach. No jakoś tak mam i dobrze mi z tym. No ale na ślubie i weselu własnego dziecka musiałam być.Rzecz cała odbywała się poza Polską. Młodzi zażyczyli sobie, by kwoty, które każdy miał zamiar wydać na kwiatki czy też drobne prezenty włożyć do koperty, bo oni tę kwotę przeznaczą na podróż poślubną.Do domu nic nie potrzebowali, bo już wszystko mieli, skoro mieszkali razem 2 lata.No i zaproszeni goście dostosowali się do prośby, a ja przeżyłam szok, bowiem nie były to "datki anonimowe", jak u nas, ale w każdej kopercie była kartka z życzeniami na nową drogę życia , jakaś kwota i wyrażny podpis od kogo. Ale to jeszcze nie był dla mnie szczyt "zadziwienia"- najlepsza część była dzień po ślubie- młodzi siedzieli na podłodze, wśród stosu zaklejonych kopert, jedno otwierało koperty, czytało głośno treść życzeń i podawało kwotę, drugie wpisywało ofiarodawcę i kwotę na listę. Oniemiałam i zapytałam się dlaczego to robią, bo nijak nie mogłam tego pojąć. Okazało się, że wszyscy tak robią bo: mają tym sposobem listę osób, u których potem w ramach rewanżu będą musieli być na ślubie ich lub ich dzieci i będą wiedzieli ile mniej więcej powinni włożyć w kopertę.
OdpowiedzUsuńTym sposobem młodzi uzbierali 3/4 kwoty potrzebnej im na dwutygodniową podróż poślubną po Finlandii.
Miłego;)
Zbieranie na podróż poślubną jest dla mnie fajne, zapisywanie kwot w celach rewanżu nie bardzo już mi się podoba, bo może okazać, sie, że nie będzie mnie stać na rewanż...
UsuńKwoty nie przekraczały 50 euro ale były tez i symboliczne, bo znajome dzieciaki też się dokładały z kieszonkowego. Któryś z dowcipnisiów zamiast koperty dał butelkę plastikową po mineralce, pełną jednocentówek. Ale oni nie liczyli jej zawartości, tylko ją zostawili "na czarną godzinę".
UsuńW takiej butelce wbrew pozorom może się sporo uzbierać...
UsuńJa tak odkładałam jednocentówki, wyszło mi ponad 20€. I nie ma co z tym zrobić, ani tego wydać, ani w banku wymienić...
UsuńW banku też nie można? U nas funkcjonuje akcja charytatywna Góra grosza, całe szkoły zbierają te żółte groszaki i przekazują na jakiś cel...
UsuńU nas na Podkarpaciu też Jotko
UsuńBo to akcja ogólnopolska :-)
UsuńTaka prawda że jest wielkie zamieszanie wokół tego, czasami uważam że przesadzają wszyscy w tym, mówię o gościach i samych młodych. Ja z reguły daję winko na ślub.
OdpowiedzUsuńUważam podobnie, że całego zamieszania jest nadto, czasem im większe udziwnienia, tym szybciej rozwód...
UsuńJa spotkałam się z prośbą o alkohol, przybory szkolne i iglaki. Wszystkie wydają mi się sensowniejsze niż cięte kwiaty - z wiadomych względów.
OdpowiedzUsuńSensowniejsze na pewno, ale przybory szkolne czy maskotki nie są w zasadzie dla młodych, wędrują dalej...
UsuńTym lepiej, ma się świadomość pomocy innym, więc i goście pomagają i młodzi, którzy to zainicjowali i przekazali. Z książkami pomysł niby fajny, ale jakby mi ciotki wyskoczyły z harlekinami czy innymi Greyami to co z tym robić? Rozpałka na grilla?
UsuńSkąd, też mogłabyś przekazać, w mojej osiedlowej bibliotece jest to najczęściej odwiedzany dział ;-)
UsuńKwiaty - to kwiaty i mnie jakoś żal, że młodzi wolą zamienniki. pamiętam z jakim żalem kiedyś moja babcia powiedziała, że dostała kawę zamiast kwiatków od mojej mamy. Jakoś wyjątkowo mi to w pamięci utkwiło...W ogóle mam mieszane uczucia , podobnie jak Wojciech. Filmowanie przed, po i w trakcie, osoby wynajęte do organizacji wesela wszystko dla paru zdjęć na FB i czasem po to, żeby rodzicom zapewnić dożywotnie spłacanie długu. Oby chociaż w zamian żyli długo i szczęśliwie. Może jestem staroświecka, ale cokolwiek by nie pisało to i tak kwiaty będą :)
OdpowiedzUsuńTo ja też jestem staroświecka, wolę jednak kwiaty, w ostateczności wino...
UsuńNa mnie nie ma mocnych, jak uroczystość to muszą być kwiaty ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Znam osoby, które idą bez prezentu, ale za to z pięknym bukietem:-)
UsuńKwiaty są ok, tylko właśnie jak jest ich dużo to potem nie ma co z nimi robić. Co innego w prezencie teraz kupują Młodej Parze? Kupony Lotto i zdrapki, bo takie jest życzenie. Z jednej strony ok, ale z drugiej śmiać mi się chce z tego. Książki jako prezent strasznie mi się podoba! Marzę o własnej biblioteczce, jak na razie mam tylko jedną półkę. ;)
OdpowiedzUsuńKupony lotto i zdrapki to trochę w ciemno i właściwie sponsoruje się innych, bo szansa wygranej marna...
UsuńJak to tak iść na wesele bez kwiatów?;) Niektóre pomysły może i szlachetne, ale wspomagać potrzebujących można zawsze, bardziej chyba chodzi o panującą modę. Ja byłam na weselu, gdzie młodzi zażyczyli sobie ciuszków dla przyszłego potomka. Ciuszki były i kwiaty też;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bo musi byc wybór, dla tradycjonalistów kwiaty, dla innych zamienniki :-)
UsuńSkoro nikt nie poruszył tego tematu, to przypomnę, że istnieje też zwyczaj odwrotny, gdzie młodzi wręczają gościom weselnym upominki. Miałem okazje uczestniczyć w takim greckim weselu zorganizowanym w Londynie. Wszyscy otrzymali gustowne pierścionki ze srebra z inskrypcją daty ślubu. Może też tak być jak opisano tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.planowaniewesela.pl/warto_wiedziec/prezenty-dla-gosci-weselnych
Ostatnio upominki dla gości pojawiły się także na przyjęciach komunijnych, jeszcze jeden biznes na wyciąganie pieniędzy...chociaż pomysłowość gospodarzy może obniżyć koszt takich prezentów.
UsuńFilozofii odwrócenia tego zwyczaju (nie goście młodym, ale młodzi gościom dają upominki) przyświecało to, że"nowa droga życia" to nie tylko garnki itp. klamoty z gospodarstwa domowego. W zachodnich cywilizacjach start życiowy zapewniali rodzice. Ale wiadomo wszystko się wymieszało i zwyczaje są różne, a radość młodych taka sama.
UsuńW sumie zwyczaj wzajemnego obdarowywania się nie jest zły, wszyscy zainteresowani mają trochę przyjemności.
UsuńFajne te nowoczesne pomysły ! Mnie się podobał ten , o którym już wcześniej słyszałam, mianowicie : maskotki zamiast kwiatów, które powędrowały do domu dziecka. Wtedy jest i przyjemnie i pożytecznie !
OdpowiedzUsuńCiekawe, ile takich nowości jeszcze nas czeka, pomysłowość ludzka nie zna granic:-)
UsuńSzkoda, że na moim ślubie nikt nie wpadł na ten doskonały pomysł z alkoholem zamiast kwiatów...
OdpowiedzUsuńZawsze możesz wyprawić jubileusz :-) Przyślę flaszeczkę :-)
UsuńPóźno się żeniłem... Dopiero za trzy lata Srebrne Gody będą...
UsuńA musisz do takich okrągłych czekać?
UsuńKiedyś uczestniczyłem w weselu, gdzie zamiast kwiatów prośba była o kupon Lotto, nie wiem czy to lepsze czy gorsze rozwiązanie, jednak widzę, że spotykane przez innych komentujących.
OdpowiedzUsuńTak wybraliśmy w tym roku, bo czasem jeździmy bez posiłków, co jednak wydłuża np. wyjazd na wycieczkę z ,,bazy". A tak posiłki o stałych porach, podane od razu i po sprawie. :)
Pozdrawiam!
Ja też sie zdziwiłam, że to takie popularne, mody szybko się rozprzestrzeniają.
UsuńPosiłki na wakacjach wiele ułatwiają, czasem warto odpocząć od gotowania...
Słyszał, ze zamiast kwiatów dawało się datki na określone schronisko dla zwierząt. Mnie się podoba pomysł zastąpienia czymś kwiatów, bo te biedne roślinki tylko potem niszczeją, więdną, a młodzi maja kłopot:)
OdpowiedzUsuńNo żal tych biednych kwiatków, a ile ich marnuje się przy okazji święta Boże Ciało...
UsuńNa weselach bywałam jeszcze w czasach, gdy kwiaty królowały. Wśród znajomych, których dzieci wchodziły w związki małżeńskie słyszałam o różnych sposobach zastępowania kwiatów(niestety żadnego nie zapamiętałam). Dla panny młodej i tak wiązanka ślubna jest najważniejszym bukietem, więc trend odchodzenia od naręczy kwiecia na rzecz innych drobiazgów, bardzo mi się podoba. Uściski.
OdpowiedzUsuńNawet chyba praktyczniej rezygnować z kwiatów, bo czasem świeże trudno dostać...
UsuńKilka lat temu to na weselach dominowały wiązanki z kwiatów,ale czasu się zmieniły i pomysły młodych często nas zaskakują. Ja byłam na dwóch weselach,gdzie młodzi zażyczyli sobie dobre wino. Wydaje mi się,że to dobry pomysł,gdy zastępuje się kwiaty czymś innym,chociaż bukiety uwielbiam,ale nie w takiej ilości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja też kwiaty lubię, chociaż rozumiem, że ich nadmiar może przyprawić o ból głowy:-)
UsuńWitam pięknie:-)
To ja z innej beczki. Moja przyjaciółeczka wprowadziła zwyczaj w Golinie, aby para młoda przekazywała książki do biblioteki. Młodzi zamiast kwiatów proszą o książki. Czyż to nie piękny zwyczaj?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://zolza73.blogspot.com/
https://goodmorning73.blogspot.com
Bardzo piękny i pożyteczny:-)
UsuńRzeczywiście, to coraz bardziej popularna praktyka. Bo choć kwiaty są piękne i miło je otrzymywać, to niestety są dość niepraktyczne. Co innego imieniny czy urodziny - dostać np. dwa bukiety, które potem będą ozdabiały salon to przemiła sprawa, ale gdy na ślub zaproszonych jest 20-30 (czy nie daj Boże 200-300) osób, to taka ilość kwiatów staje się raczej problemem. Dlatego nie dziwię się, gdy na zaproszeniu widzę adnotację, że młodzi proszą o "zamiennik" kwiatów i staram się dostosować do ich życzenia. Do tej spory spotkałam się z prośbą o książki, wino, ale też np. o losy toto-lotka. Coraz częściej też pojawiają się prośby o wsparcie (finansowe lub rzeczowe) domu dziecka, hospicjum, schroniska dla zwierząt, świetlicy środowiskowej itp. Może czasem to trochę taka pomoc na pokaz, ale i tak miło, że radość z tego pięknego i ważnego dnia mogą mieć też obcy, ale potrzebujący ludzie. Jak najbardziej popieram. :-)
OdpowiedzUsuńNo tak, to jak dzielić się swoją radością:-)
UsuńCiekawe jak będzie na moim weselu :) Mam nadzieję, że zbyt dużo kwiatow nie dostanę. Bardzo lubię kwiaty, ale mój lub kupuje mi co najmniej raz w tygodniu więc nie narzekam na brak. A jednak co za dużo to nie zdrowo :)
OdpowiedzUsuńTo super, że kupuje Ci kwiaty, oby ten zwyczaj kultywował po ślubie:-)
UsuńKwiaty są piękne, ale pomysł z drobnymi upominkami uważam za lepszy. Ostatnio daliśmy młodej parze bardzo dobre wino, takie, którego cena będzie rosła. Myślę,że bardziej młodym się przyda niż kwiaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fajnie jest dawać komuś upominek, którego być może sam by sobie nie kupił, tym bardziej cieszy...
UsuńU nas były książki z dedykacją :) Wszystkie mam. Tylko biblioteczkę wolałabym mieć większą ;)
OdpowiedzUsuńKsiążek nigdy za wiele, najwyżej miejsca za mało:-)
UsuńSłyszałam o tych tradycjach i szczerze bardziej podoba mi się taki pomysł niż właśnie dostawanie kwiatów. Sama bym wolała dostać na swój ślub właśnie jakieś inne upominki, bo przynajmniej zostanę te przedmioty na lata a niestety kwiatki szybko uschną ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No tak, tradycje się zmieniają, teraz nawet prezenty dla gości się robi :-)
UsuńO tym to już nie słyszałam, że prezenty robi się też dla gości. Ale racja tradycje bardzo szybko się zmieniają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No taka nowa moda, ja tez nie nadążam...
Usuń