Zanim dopadła mnie choroba udaliśmy się na tzw. łono natury, by odnaleźć oznaki zbliżającej się wiosny, bo ptaki za oknem podejrzanie wiosennie śpiewają. Poza tym, czasem szuka się innych widoków , aniżeli stałe obrazki w drodze do pracy.
Słońca było jak na lekarstwo, ale widok jeziora i okolicznych lasów rekompensował kąpiele słoneczne.
W zbliżeniu można zobaczyć łabędzią rodzinę. Widać, że młode zaczynają tracić szare upierzenie na rzecz białych piór i stają się większe od rodziców.
Wszędzie z ziemi wyłażą jakieś nowe roślinki, a bazie widzieliśmy nie pierwszy raz, kiedyś na styczniowym spacerze też natknęliśmy sie na takowe i trochę wczesne mi sie to wówczas wydało...
Tak jak przebiśniegi stanowią normalny widok o tej porze (stąd przecież ich nazwa), tak kiełkujące tulipany 3 lutego to już raczej widok niecodzienny, były także pąki na rododendronach...
Mam nadzieję, że po kilku dniach z mrozami to wszystko nie zmarzło, a przecież nawet gdy w dzień grzeje słońce, to noce są jeszcze bardzo zimne...
Swoja drogą, jak zmienna jest aura, jednej soboty wiosna, następnej zimowe klimaty, aż chce sie zakrzyknąć - kiedyś to były zimy!
Trochę jeszcze z innej beczki, jako ciekawostka. Obserwuję ostatnio umiejętności naszych uczennic, które wprawiają się w rysowaniu, czytelnia to dobre miejsce dla małych artystów. Namawiam dziewczyny, nie tylko rysujące, by pochwaliły się talentami, marzy mi się szkolna wystawa, a być może i pozaszkolna? Pozwoliłam sobie zrobić zdjęcie jednej pracy, by pokazać, jakie to umiejętności.
Co Wy na to? Bo ja jestem pod wrażeniem, tym bardziej, że sama mam dwie lewe...
U mnie niestety też choroba się pojawia w lutym.
OdpowiedzUsuńO tak pogoda zaskakuje, u mnie też tak szybko się zmienia, jednego dnia było 11 stopni i słońce, a kolejnego -4 i śnieg.
Kotki zachwycają, niesamowity ma dziewczyna talent.
Pory roku mieszają się strasznie, rośliny nie mają łatwo...i my też. Zdrówka życzę:-)
UsuńU nas zima trzyma , zero wiosny , czysta rozpacz...
OdpowiedzUsuńRysunek piękny , dziewczyka ma na pewno talent, zazdroszczę takich talentów, bo ja sama nie umiem :-)
Cudne te kiciusie :-)
Pomyślałam, że będą Ci się podobać :-)
UsuńRysunek jest tak realistyczny, że jak rzuciłam okiem, to pomyślałam, że będziesz pisać, jak Ci się kotka rozmnożyła :) Gratulacje dla autorki. Też mam same lewe :)
OdpowiedzUsuńU mnie wiosny brak po całości. I dobrze. Mają nadejść srogie mrozy i żal by mi było tego zieleństwa - maleństwa.
Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej albo, że chociaż udało Ci się dostać do lekarza? ;)
Pojechałam do szpitala taksówką, bo mąż długo pracował, ale młody lekarz nie mógł mi zwolnienia wypisać, dał tylko zaświadczenie, z którym trza było znów do przychodni...oto Polska właśnie:-)
UsuńPewnie studentów na odsiecz ściągnęli.
UsuńA wiesz, że nawet tremę miał jak student...
UsuńDo Szwajcarii na początku stycznia przyleciały bociany. Bazie już były, w trawnikach zakwitły stokrotki, a w rabatkach przed domami, kwitną w najlepsze, kolorowe inne kwiatki. Ptaki wiosny słyszałam i widziałam, już przyleciały.
OdpowiedzUsuńObrazek jest świetny, sama trochę rysuję, ale tak nie potrafię. Super!
Ja w ogóle nie potrafię, rysuję jak maluchy w szkole...
UsuńMoże być tak, że po zimę będziemy jeździć w góry :-)
te koty to biblioteczne takie, tam pozowały?... poniekąd słuszne koty, bez kotów biblioteka jest mało bezpieczna...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Nie, to jakieś koty prywatne, nie wiem zresztą...
UsuńTalenty uczennic Waszej szkoły to już są znane w całej Polsce i za granicą też 😀 U nas teraz piękna zima ❄️ Takiej życzę Wam na czas ferii
OdpowiedzUsuńJa tam na wiosnę już czekam, mimo wszystko :-)
UsuńAsiu jaka piękna wiosna oj miło popatrzeć na takie zdjęcia. Dobrze, że poszłaś do lekarza. Rysunek kotków piękny, dziewczynka ma talent do naturalisttcznego malowania. Ciekawe jak radzi sobie z fantazją, bo gdyby potrafiła to byłby talent Salvadora, buziaki.
OdpowiedzUsuńMuszę się bliżej tym rysowaniem zainteresować :-)
UsuńA jak tam u Ciebie, już dobrze?
Wow, ja nie potrafię rysować, więc te kociaki zwaliły mnie z nóg!
OdpowiedzUsuńA te zmiany pogody ze skrajności w skrajność spowodowały, że własnie junior leczy się antybiotykiem.
Bardzo dużo ludzi choruje, także dzieci, może ferie zakończą ten ciąg:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńU nas wciąż śnieżnie i mroźnie. Ale wolę już tak niż ten wietrzny mróz bez śniegu. Chociaż jechać w nocy było trudno.
Odtajało we mnie, gdy popatrzyłam na kociątka:)
Fajnie, że są jeszcze miejsca, w których dzieci (młodsza młodzież) mogą wziąć do ręki prawdziwy ołówek czy pędzelek i "poczuć wszystkimi zmysłami akt tworzenia":)
Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz.
Pozdrawiam:)
To prawda, zazdroszczę umiejętności, też bym chciała...
UsuńPiękny ten rysunek, taki realistyczny. Jego autorka ma niezwykły talent i szkoda by było gdyby się zmarnował. Córka mojej kuzynki tak pięknie maluje, z pamięci potrafi takie szkice robić zwłaszcza koni, że wyglądają jak żywe :) Niestety nic z tym nie zrobiła, a teraz pracuje w Pubie jako kelnerka, no cóż, szkoda. Rysowanie traktuje jako hobby, a można by było połączyć przyjemne z pożytecznym.
OdpowiedzUsuńU nas też brak oznak wiosny, teraz od poniedziałku małopolska ma ferie i mroźno się zrobiło i śnieżnie. Za tydzień wybieramy się z mężem i moim siostrzeńcem w góry, chłopaki będą szusować na nartach, a ja będę się relaksować :) Mam tylko nadzieję, że ten uporczywy kaszel mi przejdzie, bo nie uśmiecha mi się cały czas siedzieć w pokoju.
Pozdrawiam i dużo zdrówka Ci życzę Asiu :)
Miksturę wypróbowałaś?
To faktycznie szkoda, ale nic na siłę, może to jej wystarcza?
UsuńFajnie, że zrelaksujesz się w górach, inny klimat i bliżej słońca:-)
Na uporczywy kaszel lekarz zalecił mi Thiocodin, po 3 tabletkach kaszel zniknął.
Cieszę się Asiu, że Ci pomogło :) Próbowałam już wielu środków i takie silniejsze też i zawsze mam ten problem, już nawet nebulizacje biorę. No nic, mam kilka dni do piątku żeby się wykurować.
UsuńCzasami kaszel znika równie nagle jak się pojawia, czego Ci życzę:-)
UsuńFiu, fiu. Moje umiejętności plastyczne zostały na poziomie przedszkola mniej więcej. :)
OdpowiedzUsuńBo jednak latem na Igrzyskach jest jakby większy wybór i rozrzut tych dyscyplin niż teraz.
Pozdrawiam!
Niektóre zimowe dyscypliny są mało widowiskowe po prostu.
UsuńPonieważ jestem ciepłolubna i zima dla mnie
OdpowiedzUsuńmogłaby trwać w okolicy Boże Narodzenie - Nowy Rok,
takie oznaki wiosny bardzo mnie cieszą.
U mnie, na Dolnym Śląsku, kwitnie leszczyna,
przebiśniegi, kroku, a stokrotki rosną cały rok.
Widziałam też fiołki, zaś ptaki w lesie świergoczą uroczo.
Czekam na wiosnę, na maj, na wyjazd nad morze...
Serdeczności!
To tak jak ja, też ograniczyłabym zimę do świąt i Nowego Roku i czekam od dawna na wiosnę i weekendowe wycieczki...
UsuńDzisiaj widziałam krokusy, a ptaki wręcz zanosiły się swoim śpiewem.
UsuńMoże już niedługo naprawdę będzie ta długo wyczekiwana wiosna?
Oby!
Dobrego tygodnia!
Napisałam kiedyś długi wiersz zatytułowany "wiosna przyszła zimą". Tak mi się teraz, pod Twoim wpływem, przypomniał...
OdpowiedzUsuńTo gdzie go przeczytam? Podpowiedz...
UsuńNigdzie. Nawet ja go nie chcę czytać, choć gdzieś tam spoczywa zagrzebany.
UsuńOj tam, nie bądź taka:-)
UsuńByłaś u JoAnny na venapoetica, więc powiem tylko tyle, że on dotyczy sytuacji identycznej, jak ona opisała, więc... Nie chcę, nie mam siły do niej wracać.
UsuńO.K.nie ma sprawy....
UsuńMoże się kiedyś zrehabilituję jakimś innym utworkiem-potworkiem, gdy mnie wena poniesie :)
UsuńAch, uczennice zdolne, koteczki śliczne!
OdpowiedzUsuńTak, kotki rewelacyjne! Cóż zresztą istnieje na świecie piękniejszego od kotów? A jeszcze tak cudnie namalowane...
UsuńAż taką kociarą to nie jestem, ale rysunek super!
UsuńKoty uwielbiam, Be to wie.
UsuńMam teraz znowu dwa cuda.
Koty są niesamowite, bardzo inteligentne
i kosmicznie empatyczne. Tak!
To dzięki mojej perskiej kociczce Balbinie Pierwszej
kilkanaście lat temu, zaleczyłam nadczynność tarczycy.
Ona wciąż, uparcie kładła mi się na szyję, delikatnie,
cierpliwie i z wyczuciem, ale się kładła i mruczała...
Koty są mądre i już. :)))
Ale psy też!
No pewnie, moja mama była kociarą, choć w domu zawsze mieliśmy psa...ale koty kochała we wszystkim i zbierała kocie gadżety:-)
UsuńSzkoda,że typowe cztery pory roku znikają i wszystko się miesza. U mnie też zakwitły dwa tygodnie temu przebiśniegi,ale nie wiem,czy kilkustopniowy mróz i niewielka pokrywa śnieżna,które byly w tym tygodniu ich nie uszkodziły. Niesamowity talet posiada uczennica, nie to co ja:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
U nas to więcej soli niż śniegu, jak tylko spada poniżej zera, zaraz sypią...
UsuńJa na szczęście wychodzę już z przeziębienia. Asiu te Twoje oznaki nadchodzącej wiosny to bardzo optymistyczna sprawa.Toż już widać ,ze budzi się do życia przyroda. U nas zupełnie inne widoku,biel wokół i chociaż tyle ,że wszystko tak fajnie czyste. Mając dwie lewe ręce bardzo podziwiam takie "talenty" u innych.A te kociaki śliczne -i też nie jestem kociarą....
OdpowiedzUsuńKo lubi zimę może jechać na południe, a kto wiosnę wyruszy na północ, odwrotnie niż w całej Europie...
UsuńBardzo ładne zdjęcia oznak wiosny :)
OdpowiedzUsuńU mnie też już ojawiają się pążczki na drzewach. Niektóre powinny zakwitnąć pod koniec lutego. Natomiast w znacznej części Japonii (głównie północ i po stronie Morza Japońskiego) ogromne śnieżyce i kilkumetrowe zaspy. Nie jest to normalne, zdarza się raz na wiele lat. Jeśli Ci Jotko brakuje prawdziwej zimy, to może tego śniegu trochę podęślę? :)
A kotki śliczne, aż by się chciało je pogłaskać. Zdolnych masz uczniów.
O nie, za zimą i śniegiem nie tęsknię, choć lepiej śnieg w lutym niż w kwietniu...
UsuńMnie na szczęście choroby omijają na razie, chociaż wszyscy dookoła kaszlą i kichają. Piękną macie okolicę i piękne talenty szkolne, które powinno się rozwijać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI niech tak zostanie, niechaj choroby omijają Cię z daleka!
Usuńłono - dobra rzecz. ale trzeba umieć docenić.
OdpowiedzUsuńJak można nie doceniać łona?
UsuńNo to nieźle z takim śledzeniem sportu. :)
OdpowiedzUsuńOj, to fakt, w Radiowej Jedynce to rozdmuchano sytuację niemal do konfliktu z Koreą Południową, za to, że mają tam wiatr. Ważne, że jest jeszcze szansa w drużynie i indywidualnie na medale.
Pozdrawiam!
Pewnie gdyby nasi wygrali wiatr nikomu by nie przeszkadzał...
UsuńJa się nie znam, ale denerwujące jest to odejmowanie punktów z kapelusza, nie wiadomo za co.
Na szczęście, albo i na nieszczęście ta prędka wegetacja uległa zahamowaniu, a przed nami jeszcze zimowa Wielkanoc :-)
OdpowiedzUsuńAle faktycznie coś niedobrego dzieje się z tą naszą pogodą od dobrych kilkunastu lat. Zaiste, śliczności te rysunki, warte promocji na wystawach. Wtrącę wątek osobisty. Moja córka, od roku pełnoletnia, już w podstawówce zdradzała talent plastyczny. Nie mogłem w to uwierzyć, że idealnie kopiuje jakieś tam obrazki, podejrzewałem nawet, że dosłownie je kalkuje, ale nie - wielkość rysowanych ludzkich i zwierzęcych postaci była inna od tych występujących w oryginale. Niestety, pomimo zachęt z mojej strony, córka zaniechała rysowania... może Ty, Jotko, będziesz miała więcej szczęścia promując te "swoje" talenty... pozdrawiam
To tak jak mój syn, narysował kiedyś dla mnie i dla swojej ukochanej, coś tam poskrobał w zeszycie i koniec, a szkoda...
UsuńPiękne kotki:) Aż chce się je przytulić:)
OdpowiedzUsuńPrawda? Cieszę się, że się odzywasz:-)
UsuńZawsze mi smutno gdy takie zielone listki i kwiatuszki pokrywa śnieg i zamarzają w marcu albo w kwietniu.
OdpowiedzUsuńP.S. Widziałam Twój komentarz w poczcie. Ale nie ma go nigdzie na blogu, nawet w spamie. Jak będziesz mogła to napisz jeszcze raz - proszę.
To faktycznie dziwne...już lecę:-)
UsuńKażda pora roku ma swój urok.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie umiałam dostrzegać tego, co piękne wokoło. A piękna jest mnóstwo - nawet, gdy za oknem szaro, można iść w świat i na pewno dostrzeże się coś, co nas oczaruje.
A dziewczyny faktycznie zdolne! Wow! :)
Pozdrawiam serdecznie! Buziaki :)
No niby każda piękna, ale wiosna ma jednak to coś...
Usuń:) to fakt Tiramisu rządzi. Może znajdziesz kiedyś lody o takim smaku na poziomie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Najbardziej zbliżone były carte d'or, z biszkopcikami i sosem czekoladowym:-)
UsuńZawstydzona się poczułam, że ja tak na łono przyrody ostatnio w ogóle nie wychodzę, celebrując ciepełko domowe. Zawstydzona, ale i zmotywowana do spaceru. Sprawdzę co w naturze iszczy.
OdpowiedzUsuńW naturze co chwila odmiana, trudno za nią nadążyć...
UsuńWiosna faktycznie zwodzi, ale rysunki podopiecznych, niekoniecznie :)
OdpowiedzUsuńW razie czego zamieszczę następne, jeśli się pochwalą:-)
UsuńAle Ci zazdroszczę, u mnie wiosny to jeszcze raczej długo nie zobaczę....
OdpowiedzUsuńRysunek świetny! Ja też mam lewe ręce do rysunków ale moja przyjaciółka to prawdziwy talent.
Wiele jest takich talentów i szkoda, że się nie chwalą:-)
UsuńJak ja tęsknię za zapachem ziemi budzącej się do życia!
OdpowiedzUsuńO tak, gdy świeci pierwsze słoneczko przedwiosenne, przypomina mi się dzieciństwo, gdy czekało się na założenie wrotek...
UsuńRysunek perfekcyjny, osoba o ogromnym talencie go wykonała. Patrząc na te koty, byłam pewna, że to czarno-biała fotografia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam pierwszy raz, też tak pomyślałam:-)
UsuńPięknie :) Tylko jeszcze trochę czasu trzeba poczekać ;)
OdpowiedzUsuńZawsze czekanie na wiosnę się dłuży...
UsuńWow! Piękne te kociaki. Fajnie, że dzieci takie utalentowane i dobrze byłoby to pokazać. Wiosna już niedługo. U mnie niedaleko teraz pełno łabędzi, jak nigdy wcześniej, z 50 sztuk, może więcej. Całe stado. Bardzo ładne ptaki.
OdpowiedzUsuńŁabędzie są bardzo majestatyczne, taka elegancja wśród ptaków.
Usuń