Wkurzona jestem podwójnie, bo po pierwsze: dopadło mnie paskudne przeziębienie i domowe środki guzik pomagają, muszę udać się do przychodni, co równa się prawie zdobyciu K-2 latem; po drugie znikają nagminnie komentarze na blogach, przynajmniej na blogspocie.
Niektóre komentarze lądują w spamach, co jest o tyle dziwne, że autorzy tychże niczego spamowego nie piszą, poza tym nie są nowymi czytelnikami...
Na szczęście na poczcie gmail jest ślad, że został wysłany i wtedy przeszukuję spam.
Ale bywa też tak, że komentarz znika w niebycie. I jak to tłumaczyć? Nie wiem...
Obserwuję zjawisko znikania komentarzy głównie na platformie Blogger, bo gdy wpisuję komentarz na Wordpressie czy innej platformie, takich problemów nie ma...
Najpierw myślałam, ze Blogger na mnie sie pogniewał, ale zaczęły znikać komentarze innych osób.
Nie jestem dobra w techniczne klocki i nie mam pojęcia od czego to zależy.W ustawieniach bloga tego nie ma, w pomocy także nie.
Nigdy nie wiem czy komentarz poszedł czy nie, zwłaszcza tam, gdzie jest włączona moderacja komentarzy...
Kilka osób sygnalizowało, że znalazły w swoich spamach zaległe wpisy czytelników, więc jeśli tego nie robicie, spróbujcie, może się zdziwicie...
Życzę Wam i sobie wiele cierpliwości :-)
Żeby nie kończyć smętnie, zamieszczam komentarz do prognozy dla mojej emerytury, którą przysłał mi ZUS:
No tak, ja też kilka komentów znalazłem w spamie, choć mnie osobiście na blogspocie akurat nic nie zginęło.
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrówka życzę! :)
Oj, dzięki, męczę się od niedzieli bez poprawy i to mnie wkurza...
UsuńMoje chyba raczej nie znikają, ale Ciebie regularnie wydłubuję ze spamu. Inni też tam trafiają, choć nie jest to nagminne. Też wyłapuję komentarze-widma dzięki poczcie.
OdpowiedzUsuńTo jakieś przekleństwo normalnie...
UsuńAsiu to muszę tam zajżeć. Z zaziębienie mi nie ryzykój zdrowie jest numer jeden. Ja leżę trzeci dzień i poprawa minimalna. Dzisiaj musiałam dzwonić o dalej i dzisiaj dzień chorobowy, trzy dni nawet jak masz zwolnienie lekarskie to nie płacą , a dalej wzięłam 3 dni z urlopu, który miał być później, takie życie, będzie skrócony, ale musiałabym iść już do londyńskiego lekarza, a za tą przyjemność dziękuję. Najpierw musisz czekać na termin, a później w przychodni, ja ledwo chodzę, bo to grypa. Lekarz nie ma lekarstw na grupę i da mi to co mam, zaleci spokój, sen, dużo wody, środki napotne...i obserwacje siebie czy komplikacje się nie rozwijają, wtedy byłabym zmuszona...Na razie to co i tak powiedziałby mi, ale bez czekania i wychodzenia z domu. Pogotowia nie ma co wzywać, bo to nie jest nagły przypadek i jeszcze op...można dostać. Do poniedziałku leżę, to pierwsza taka choroba tu. Bardzo dobry rysunek uśmiałam się, zalicz lekarza w Polsce inaczej i odpoczywamy, buziaki.
OdpowiedzUsuńTo widzę, że u Ciebie jeszcze gorzej, a ja narzekam.
UsuńDbaj więc o siebie, bo kolejne wyzwania pewnie czekają:-)
To chyba pierwszy raz kiedy czytam Cię wkurzoną :) Oczywiście, rozumiem Cię doskonale. Ja mam Przychodnię OK, nawet bardzo OK, ale już moja matka nie i niedawno było to i u mnie przyczyną solidnego wk...urzenia. Życzę więc powodzenia.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj, z kolei, nie mogłam wstawić komentarza na Blogerze. Nie i już i zrób mu coś :) Nawet znaków drogowych nie chciał mi pokazać :))) W końcu wysłałam komentarz poczta mailową. Paranoja.
Trzymaj się zdrowo i mocno.
Przechodzę do wysłania komentarza, czyli będę udowadniać, że nie jestem robotem ;) Zobaczymy.
Kiedyś nie narzekałam, może dlatego, że mało chorowałam, ale ostatnio trudno sie nawet zarejestrować, bo moja doktor też nieobecna, udało mi się dopiero na jutro, jak będę w stanie pójdę wieczorem na dyżur do szpitala...
UsuńDzięki, robię co mogę:-)
Po pierwsze zdrowia życzę, ostatnio mnóstwo osób choruje, ja mam nadzieje już się wygrzebałam. Po drugie - spam sprawdzam stale, ale na szczeście rzadko coś tam znajduję, ale i tak kłopot z tymi komentarzami, ja z tego powodu zmieniłam szablon bloga.
OdpowiedzUsuńu nas w pracy kilka osób zaliczyło nawet szpital, takie dziwne te choroby.
UsuńJedyny plus, to czas na czytanie...
Pozmieniali algorytmy i pewnie te pilnują ,
OdpowiedzUsuńżeby nie było spamu a przy okazji wylewa się dziecko z kąpielą.
Po jakimś czasie to się uspokoi .
Już to przeżywałam na bloggerze , różne takie zachowania.
Kiedyś myślałam ,że Internet jest idealny,
a byłam szalenie zdziwiona jak się okazało ,że nie jest :-)))
Z idealnością sieci już dawno sie pożegnałam, zwłaszcza gdy Internet w laptopie tak sobie nagle wyskoczy i nie wiadomo czemu...
UsuńZajrzałam do spamu , a tam Jotka siedzi ...
OdpowiedzUsuńBlogger Ciebie faworyzuje wyraźnie...
Żartuję, inni też siedzieli , wypuściłam na wolność.
Muszę się powaznie zastanowić , co z tym zrobić.
Może da się tylko na razie nie wiem jak hm....
No kurczę, za takie faworyzowanie to ja dziękuję...
UsuńKłopoty z Bloggerem to moja wina. Ja przynoszę pecha. Najpierw doprowadziłem do upadku Blog.pl, a teraz przeniosłem się na Bloggera i on też zaczyna szwankować... Zresztą nieważne. Najważniejsze byś szybko do zdrowia wróciła, Jotko!
OdpowiedzUsuńNawet gdyby tak było, to i tak z Ciebie nie zrezygnuję:-)
UsuńNie dam się, spoko!
Jedz przez trzy dni, dwa razy dziennie czosnek, ale wpierw poprzekrojeniu żabka, wydłub z niego ten zielony kiełek- wtedy nie będziesz wydzielac czosnkowej woni. Pozbawiony kiełka ząbek przepuśc przez praske do czosnku i wymieszja z miodem- potem łyżeczkę tego cuda po prostu połknij. Dodatkowo pij ze ytrzy razy dziennie herbatkę ze świeżego imbiru z dodatkiem miodu i cytryny. To znacznie bezpieczniejsze od antybiotyków. No i jeszcze, jeśli kaszel Cię męczy, pokrój drobno cebulę (cukrową) i zblenduj z miodem. Powstanie b.gęsty syropek,który należy ze 2 razy dziennie zjadać po łyżce.I koniecznie powinnaś się na dwa, trzy dni zakopać w łóżku.
OdpowiedzUsuńZdróweczka Ci życzę;)
Zastosuje się do zaleceń, wysyłam mężowi sms-ika by czosnek nabył, bo się skończył:-)
UsuńDzięki za troskę :-)
Na wszelki wypadek spam zawsze sprawdzam.
OdpowiedzUsuńTeraz wszędzie o tej szalejącej grypie piszę.Przychodnia to jest dopiero źródło zarazków,ale nieraz taka jest potrzeba,ze i tam trzeba iść.
Zdrówka :)
To prawda, ostatnio czekałam 3 godziny i przysłuchiwałam się rozmowom emerytek, które przyszły po recepty, gdy można je zamówić w rejestracji...
UsuńCzyli widzę, że dziwnie znikające komentarze, które później cudownie odnajdują się w spamie, to nie tylko moja przypadłość :). Chociaż przynajmniej nie zamkną platformy blogspot, tak jak zamykają teraz platformę onet. Ileż wspaniałych blogów pójdzie w eter? Ech, szkoda, wielka szkoda. Pozdrawiam i życzę zdrowia
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że to znikanie nie jest zapowiedzią jakichś drastycznych kroków...nie strasz!
UsuńJa też co pewien czas wyciągam ze spamu jakiś komentarz.
OdpowiedzUsuńA Ty uważaj na siebie - bo zdrowie jest najwazniejsze.
:-)
Uważam, kochana, dlatego nie poszłam dziś do pracy, nie byłam w stanie...
UsuńJa też nie lubię jakichś technicznych problemów z internetem, bo sobie z tym nie radzę, ale na szczęście na wordpressie nic póki co się nie dzieje (tfu, tfu żeby nie zapeszyć :) )
OdpowiedzUsuńNasza przychodnia jest całkiem w porządku, nie narzekam, ale staram się tam jak najrzadziej trafiać.
Kuruj się Asiu i wracaj do nas :)
Podsyłam Ci przepis na taka miksturę, mi pomaga, jak będziesz mieć ochotę to możesz spróbować ;)
8 ząbków czosnku rozgnieść do tego dodać pół szklanki wody, pół szklanki miodu, 1/4 szklanki octu jabłkowego i sok z połowy cytryny. To wszystko wymieszaj (najlepiej w słoiczku) i odstaw do lodówki na dobę, a potem możesz pić nawet 3 razy dziennie dużą łyżkę przy przeziębieniu lub jak czujesz, że Cie coś łapie, a na uodpornienie możesz sobie potem pić przez cały czas łyżeczkę lub łyżkę na noc. Ja tak robię od kilku miesięcy i w zasadzie jakoś daję radę.
Powodzenia i dużo zdrówka Ci życzę :)
O widzisz, kiedyś miałam taki przepis od koleżanki , ale zapodziałam, dzięki bardzo :-)
UsuńJa zauważyłam tylko ten problem ze spamem. Dotychczas większego promu nie miałam z blogspotem, ale za to na wordpress przez długi czas zostawianie komentarzy było niemożliwe. Wyobraź sobie, że musiałam do tego mieć konto.
OdpowiedzUsuńA tu sprawa dziwna, bo na tym przecież konto masz, a mimo to...
Prawda - na Gmailu jest wszystko i zawsze sprawdzam skrzynkę.
No właśnie to jest dziwne, a niektóre znikają bezpowrotnie, nawet w spamach ich nie ma...
UsuńNie mam pojęcia jak zajrzeć do spamu.
OdpowiedzUsuńCoś jest z tym bloggerem. Ja nawet u siebie nie mogę komentować (nie widzi, że jestem zalogowana), jeśli wchodzę przez chrome. Z firefoxem nie mam problemu. Jakiej przeglądarki używasz?
Mam chrome, a spamy są w komentarzach, które dzielą się na publikowane i spam, po lewej stronie w nawigacji bloga.
UsuńJa czasem muszę wyjść z komentarzy lub odświeżyć stronę kilka razy, by pole komentarza było aktywne.
Znalazłam jeden w spamie! Ale znałam go z maila.
UsuńPS. Czy dostajesz kolejne numery "Kosmosu"?
Tak, przed chorobą przyszedł akurat drugi numer, jest super, nawet ciekawszy od pierwszego. Mam zamiar opracować scenariusz zajęć z tym pisemkiem i może namówię dyrekcję na dalszą prenumeratę:-)
UsuńWcale się nie dziwię Asiu ,że Jesteś wkurzona. Jeżeli chodzi o przeziębienie to mnie także dopadło lecz jakoś staram się ratować domowymi sposobami.Dzisiaj wieczorem już mam obiecaną kurację czosnkową...A i jeszcze dzisiaj poprawiłam sobie humor- byłam u mojej pani Agnieszki -fryzjerki. Włosy mam teraz w kolorze "intensywnej czerwieni" ,ale w rzeczywistości nie są czerwone.Zresztą podeślę Ci zdjęcie.
OdpowiedzUsuńNa moich włosach kolory zawsze wychodzą inaczej, taka ich uroda...
UsuńW takim razie obie musimy sie kurować, oby nie było gorzej :-)
Też mam wrażenie, że blogger zaczął się zatykać. Może po prostu jest nas za dużo i tyle. Ostatnio wyłowiłem ze spamu kilka komentarzy, ale wszystkie pochodziły od jednej osoby. Może czas wrócić do pisania w papierowym pamiętniczku? :))) PS. Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńMoże masz rację, w końcu kiedyś wyczerpie się przepustowość...
UsuńPapierowy pamiętnik to też niezły pomysł, ale jak dzielić się z innymi i wymieniać poglądy?
Skanować, a potem skany zamieszczać w blogu :)))
UsuńZdaje się, że blogger mnie szanuje :-) bo moje komentarze pojawiają się w takiej wersji, w jakiej je publikuję (sprawdzam). Zdarzyło mi się natomiast to, że zamiast "opublikuj" dziabnąłem "wyloguj się"; nie zauważyłem tego i oczywiście komentarz się nie ukazał. A zatem pisałem jeszcze raz komentarz bez zalogowania się i następował koszmar z tymi zdjęciami, trzeba było klikać np. na warzywa, a jak była marchewka, to się zastanawiałem, bo w Portugalii marchewka to owoc.
OdpowiedzUsuńOczywiście życzę Ci wydostania się z tego przeziębienia jak najszybciej... mam nadzieję, że uda Ci się dokonać tego szybciej niż mojej żonie, która już dwa tygodnie niedomaga z powodu zapalenia skrzeli czyj jakoś tam i już trzykrotnie lekarka rodzinna pierwszego i ostatniego kontaktu zmieniała jej antybiotyk... trzymaj się dzielnie i ciepło...
Oj, to niedobrze, że żona tak cierpi, oskrzela potrafią bardzo dokuczyć, wśród moich znajomych zdarzyły sie nawet pobyty w szpitalu, takie to paskudztwo teraz...
UsuńJakoś się trzymam, ale o służbie zdrowia skecze kabaretowe można pisać.
Na szczęście (odpukać!) mi na razie nic takiego się nie przytrafia. Moje komentarze są publikowane, a wasze u mnie pojawiają się jak należy. Sprawdziłam spam - jest pusty. Może musisz zmienić coś w ustawieniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kiedy nie ma takich opcji w ustawieniach...
UsuńPoczekam, może się poprawi.
nie rozumiem tematu... chyba w ramach nagrody za długi staż na Blogspocie te problemy mnie omijają... nikt się nie skarży, że wcina mu komentarze u mnie, zaś w spamie prawie nic nie ma, nawet botów, które odcedza chyba jakieś wcześniejsze sito... a może dlatego, że nie dotykam się do "G+"?... to podobno jest przyczyną różnych kłopotów, a odkręcić się tego "G+" ponoć się nie da...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Mówisz, że to może być to? Ciekawa teoria, bo sporadycznie tam zaglądam...
UsuńNo to ja Ci zdrówka życzę, sama od tygodnia nie umiem wygrzebać się z choroby :/ Coś paskudnego po ludziach łazi, moi znajomi tez chorzy.
OdpowiedzUsuńA co do znikających komentarzy to się nie wypowiem i nie doradzę, bo się nie znam :(
Pozdrawiam serdecznie, kuruj się Jotko.
No popatrz, to w takim razie i ja Tobie zdrówka życzę, bo faktycznie dziwne teraz te choroby, zaczyna się niewinnie i nagle szpital, masakra...
UsuńCzasem się boję, że kiedyś zajrzę a tu blog zniknie i co wtedy? Cały mój pięcioletni dorobek razem z nim? Zdrowiej Asiu
OdpowiedzUsuńOdpukać, nawet tak nie myśl!
UsuńNie jest gorzej, więc to już sukces:-)
Dużo zdrowia przesyłam! W przeziębieniu zawsze ratuje mnie syrop z pigwy - mogę polecić na przyszłość! :)
OdpowiedzUsuńNie tylko u Ciebie czytam o znikających komentarzach.. Może mają jakiś problem? Kto ich tam wie!
Syrop z pigwy? Piłam kiedyś nalewkę z pigwy, pyszna była:-)
UsuńJakoś... nie mogę polubić bloggera. Nowy dla mnie, bo od lat pisałam w blogu.pl word pressem - i jakoś tutaj nie mogę się przyzwyczaić. Wyszukiwanie blogów tez jest utrudnione. No i te spamy komentarzowe... ale co robić. Za dużego wyboru nie ma.
OdpowiedzUsuńA na przeziębienie pij dużo soku z dzikiej róży lub aceroli - pomaga bardzo.
No nie ma wyboru, ja zaczęłam na blogspocie i nigdy problemów nie było, dopiero od jakiegoś czasu...
UsuńNie mam pojęcia czemu tak się dzieje. Zaglądam dość często do spamu, dziś znalazłem tam Twój komentarz, już go dałem na właściwe ,,tory".
OdpowiedzUsuńAle wygląd daleki był od ideału. Jakbym się tym kierował nie zjadłbym tego falafela wcale. A potem bym żałował.
Pozdrawiam!
No widzisz, coś mnie lubią te spamy...
UsuńJotko, przede wszystkim dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też ostatnio znalazłam dwa komentarze w spamie - w tym jeden Twój. Ale na szczęście powiadomienia o komentarzach dostaje mailowo, więc w razie czego wiem, że muszę zajrzeć do spamu.
Dziękuję, jestem na dobrej drodze:-)
UsuńKiedy po wpisaniu komentarza szybko zamyka się stronę, to on nie zdąży wejść. Po prostu trzeba trochę odczekać, a czasem dłużej. Czy wszedł sygnalizuje ruchomy punkcik na pasku lub kręcące się kółeczko. Rany... mam nadzieję, że nikt mnie nie weźmie za idiotkę, że tak doświadczonym blogerom tłumacze, ale czasem taki drobiazg i po sprawie.
OdpowiedzUsuńDo spamu zaglądam codziennie, a na Bloggera nie narzekam. na razie:):):)
Zdrowiej szybko i nie denerwuj się, idzie wiosna, będzie cieplej to humor wróci.
Też o tym pomyślałam, dlatego czekam cierpliwie, aż komentarz wskoczy, a gdy zaglądam następnego dnia by przeczytać odpowiedź, okazuje się, że komentarza jednak nie ma...
UsuńO nie, to tylko lekkie wkurzenie ;-)
Dziękuję:-)
Ja też często poszukuję Waszych komentarzy w spamach. Za każdym razem mnie to dziwi...
OdpowiedzUsuńW każdym razie na bieżąco wchodzę na spamy i oczekujące na zatwierdzenie. Tak na wszelki wypadek ;)
No właśnie, ja także zaglądam.
UsuńTy nawet chorujesz i "wkurzasz się" zachowując przy tym poczucie humoru. :) Zdrowia życzę, oby udało się jednak dostać do przychodni.
OdpowiedzUsuńAlbo jeszcze lepiej, by domowe środki w końcu podziałały. :)
Pojechałam na dyżur nocny do szpitala, ale to osobna historia.
UsuńDzięki bardzo:-)
Przeziębienie i wirusa już w tym sezonie przerabiałam więc wiem co to za cholerstwo. A co do komentarzy to coraz częściej zastanawiam się nad płatną domeną
OdpowiedzUsuńKto wie, czy nas to nie czeka? Zobaczymy, jeśli będzie to gwarancja braku usterek itd. to jestem w stanie zapłacić.
UsuńNajważniejsze jest, że da się to odkręcić z tymi spamami.
OdpowiedzUsuńTo nawet wieczór był, w domu byliśmy koło 21. :)
No smaczne to może i jest w fast-foodach, jednak na smaku się chyba kończy, sporo w tym wszystkim sztuczności jest. Ale czasem można coś zjeść.
Pozdrawiam!
Na szczęście nie jadamy tam ciągle, a czasem mam ochotę na mały zestaw kurczaka z frytkami, a co!
UsuńMój junior dzisiaj wylądował na antybiotyku i muszę przyznać, że u nas w przychodni nie było dzisiaj tak najgorzej... Może ludzie naprawdę chorzy, więc nie przyszli posiedzieć w poczekalni towarzysko, jak zwykle bywa.
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda, antybiotyki to świństwo, ale czasem nie da rady inaczej. Dla tych, co przychodzą towarzysko powinny być osobne dyżury.
UsuńZdrówka dla juniora:-)
Zdrowia życzę. Ja g-maila nie sprawdzam, bo sądziłam że służył tylko do założenia bloga. U mnie Twoje komentarze nie znikają, a też jestem na blogspocie. Uściski.
OdpowiedzUsuńCzasami w gmailu komentarz widać, na blogu nie, wtedy szukam w spamach.
UsuńDzięki, nie daję się:-)
Zdrówka, a uciekające komentarze...mam nadzieję, że sprawa się wyjaśni. :)
OdpowiedzUsuńOby, bo to denerwujące jest!
UsuńOj tak. Sama to ostarnio odkryłam. Nie mam pojecia o co z tym chodzi, ale coraz czesciej znowu myślę o Wordpresie. Poza tym - wracaj szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńNajgorzej, ze nikt nie potrafi tego wyjaśnić i nie ma w tematach pomocy:-(
UsuńOby to naprawiono. Zdrowia dużo i cierpliwości ;).
OdpowiedzUsuńA jaką Ty podjęłaś decyzję blogową?
UsuńA ja jak prasuję słucham radia. :) Dobra muzyka umila sytuację.
OdpowiedzUsuńW miarę polubiłem już prasowanie, choć to jeszcze nie to, najlepiej mi się chyba odkurza. :)
Pozdrawiam!
Każdy ma swoje ulubione zajęcia, gdyby tak można było dobierać się w pary wedle tego, co kto lubi robić w domu...
UsuńNo i coś jest na rzeczy,
OdpowiedzUsuńbo ostatnio coraz częściej znajduję
w spamie komentarze osób, które od bardzo
dawna odwiedzają mój blog...
Zdrowia Ci życzę przede wszystkim, bo "nic
nad zdrowie", jak mawiał Jan z Czarnolasu.
Pozdrowionka!
O tak, szlachetne zdrowie cenię sobie bardzo, zwłaszcza gdy choroba dokuczy:-)
UsuńMoże blogspot też jakiś wirus drąży?
Z tymi komentarzami m.in. związane jest przeciążenie serwerów> Od początku stycznia wszystko się wolniej kręci i na Blospocie, i na Wordpresie. Jedyna rada to ta jaką podała Jaskółka - cierpliwość przy wysyłaniu.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę.
Ćwiczę sie w cierpliwości ciągle i wciąż:-)
UsuńAsiu zdrowia życzę. :) .
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tereniu, jest dobrze:-)
UsuńAle moje komentarze się pojawiają:)
OdpowiedzUsuńAcha, bo zapomniałabym. Od początku, czyli prawie 2 lata mam bloga na Wordpressie i nigdy mnie nie zawiódł:)
OdpowiedzUsuńBlogspot do tej pory też nie zawodził...
Usuń