Obiecałam napisać o tym, co robiłam w miniony weekend.
Właściwie nie wiem od czego zacząć, chyba podzielę wpis na dwa razy, bo jeden z bohaterów spotkania zasługuje na oddzielną opowieść.
Jedno jest pewne - naśmiałam się jak nigdy, poznałam fajnych ludzi i nasłuchałam się niesamowitych historii.
Takie spotkania osadzają człowieka mocno w realnym życiu, pozwalają na wymianę poglądów z ludźmi pracującymi na swoim, cudzym i państwowym oraz z emerytami różnego sortu i utwierdzają w przekonaniu, że nie wszystko jest tak, jak podają media...
Gościli nas znajomi pod Poznaniem, obchodzący w kameralnym gronie swoją rocznicę ślubu.
Tort był pyszny, lekki, toast spełniliśmy winem musującym.
W planie było grillowanie, bo gospodarze mają piękny ogród, dom niewielki, ale bardzo przytulny, a jubilaci z sercem na dłoni.
Poznaliśmy najbliższą rodzinę gospodarzy i czuliśmy się wyróżnieni zaproszeniem, a od pierwszej chwili przyjęto nas jak swoich.
Grillowanie udało się, choć były obawy, że przegoni nas burza, wprawdzie musieliśmy z talerzami przenieść się do domu (było trochę chłodno) ale wszystko upiekło się znakomicie, a nie był to grill wegański....
O dziwo nie rozmawialiśmy o polityce, rozpiętość tematów od przepisów RODO, poprzez bezrobocie lub jego brak, oceny wnucząt na świadectwach szkolnych po wspomnienia z epoki słusznie minionej.
Najwięcej jednak uwagi skupił na sobie senior rodu swoimi opowieściami z lat młodości. O panu Wacławie będzie osobny post, bo jego życie było i jest tak barwne, że można z tych wspomnień książkę napisać.
Tego dnia spotkała nas jeszcze i ta niespodzianka, że sami niedawno mieliśmy rocznicę ślubu ( dacie wiarę? trzydziestą czwartą!) i z tej okazji młodzi czyli syn z partnerką, wręczyli nam zaproszenie do salonu SPA na masaż dla dwojga.
Tak więc wkrótce będę mordować się w luksusie, a jak mi się spodoba, to powtórzę, a co!...
Na deser jedna z anegdot, których nie brakowało na naszym spotkaniu:
Pan Wacław wybrał się do lasu na grzyby i traf chciał, że zgubił telefon. Aby żony nie martwić i nie wyjść na roztargnionego udał się szybko do salonu telefonii jakiejś tam i zakupił nowy aparat na abonament (tamten był na kartę).
Jakież było jego zdziwienie, gdy po kilku dniach sąsiad odniósł mu zagubiony telefon, który znalazł w trawie 40 km od domu!
Wyobrażacie sobie taki zbieg okoliczności?
Pan Wacław udał się więc znowu do salonu z telefonami i zaczął odkręcać operację z abonamentem, bo lubił swój stary telefon. Udało mu się, bo powołał się na swój wiek i choroby i nie wiem na co jeszcze...
Teraz ma już nowy telefon, bo nie wypadało zostawać w tyle za wnukami, a pan Wacław liczy już sobie prawie 85 wiosen...
Myślę sobie, że trzeba celebrować takie spotkania. Coraz ich mniej, bo częściej życie się toczy w internecie. A przecież nie ma nic lepszego niż spotkanie żywego człowieka
OdpowiedzUsuńTo prawda, a przecież nie musi to być wystawne przyjęcie, można nawet składkowo to zorganizować.
UsuńNooo! Nareszcie się dowiem, co to jest to osławione SPA, o którym wszyscy mówią, ale nikt nie tłumaczy.
OdpowiedzUsuńTo odnowa biologiczna, gdzie najwięcej na wadze traci portfel :)
UsuńAle ta "odnowa biologiczna" nadal nic mi nie mówi. Jak to wygląda, co się tam robi itp.
UsuńOstatnia litera wskazuje, że zabiegi częściowo związane są z wodą - Aqua.
UsuńMasaże, nacieranie olejkami, sauna,aromaterapia, bicze wodne, hydromasaż podwodny,okłady z błotka lub czekolady itd. Przeważnie leżysz i coś z Tobą robią...
O, ja wodolubna jestem, więc może i spodobałoby mi się, choć wolałabym po prostu popływać :)
UsuńSanus per aqua - zdrowie przez wodę
UsuńPopływać możesz gdzie indziej, a tu masz pławić się w luksusie...
UsuńAnno, rozszyfrowałaś skrót:-)
Anno, dzięki, jesteś boginią!!! Przynajmniej tyle już wiem!!!
UsuńTakie spotkanie w moim stylu: 0 szpanu, max otwartości i życzliwości.
OdpowiedzUsuńA ten masaż to erotyczny może? ;) Na wszelki wypadek sprawdź. Młodym różne zabawne pomysły mogą przyjść do głowy :)
Sprawdziłam, nic z tych rzeczy, elegancko, nawet winko przed zabiegiem serwują...mam nadzieję, że nie zasnę:-)
UsuńDobrze jest tak spędzić czas, trochę pogadać, pośmiać się, coś wrzucić na ząb. Brzmi jak dobry weekend :-)
OdpowiedzUsuńByło super, w niedzielę u młodych dojadaliśmy resztki ciast i sałatek i jeszcze z wałówką wróciliśmy do domu:-)
UsuńCzas ucieka stanowczo zbyt szybko, więc już przezornie staram się omijać wzrokiem coś, co się nazywa lustrem i zupełnie zapominam o cyferkach nie zaglądając do własnego dowodu osobistego.Przypadek zgubionego i odnalezionego jednocześnie telefonu zaiste niezwykły.
OdpowiedzUsuńOdpukać w niemalowane drewno, ale jeszcze niczego ważnego nie zgubiłam, tylko raz, na pół godziny torebkę z wszystkim
dokumentami i kluczami od mieszkania.Wystarczyło co prawda starannie obszukać samochód by zgubę odzyskać, ale ile się nadenerwowałam nim ją odnalazłam pomiędzy bokiem tylnego siedzenia a karoserią samochodu! Spadła w takie dziwne miejsce, bo był oderwany jeden podłokietnik.
Takie opowieści też tam były:-)
UsuńWiesz, ja się sobie w miarę podobam w lustrze w swojej łazience, gorzej z innymi lustrami, że o zdjęciach nie wspomnę...
Asiu bardzo fajnie ,że chcesz tu z nami dzielić się takimi wrażeniami.Takie spotkania z różnych okazji to "Wartość dodana" do życia bo jednak kontakt taki "oko w oko" to kontakt najbardziej słuszny. Te maile,smsy a nawet rozmowy telefonicznie to powinno być tylko dodatek. A przy okazji przypomniałaś mi ,że u mnie rocznica ślubu w tym roku będzie jeszcze bardziej "wiekowa" niż u Ciebie ( 37 )
OdpowiedzUsuńTo też niezła liczba, a wyobraź sobie , że pan Wacław z żoną obchodzili niedawno 60 rocznicę!
UsuńPisząc ten tekst myślałam o Waszych spotkaniach, Grażynko:-)
Przypomniało mi się spotkanie rodzinne, które kilka miesięcy organizowaliśmy, a wyglądało podobnie. Dwie rodziny musiały się dopiero poznać, a więc tematów było bez liku, bo poglądy polityczne też należy ustawić na odpowiednich półeczkach regałów osobowości. Senior mojego rodu zawsze ma dużo ciekawych rzeczy do opowiedzenia, ale na niego by mi bloga nie starczyło ;P
OdpowiedzUsuńTo może chociaż jeden post, ciekawych historii nigdy za wiele...
UsuńJak miło. ;) Fajnie tak się spotkać w sympatycznym gronie, w przyjemnej atmosferze, porozmawiać sobie. Z tym telefonem to nieźle wyszło. Dobry sąsiad i dobrze, że się udało odkręcić z telefonem na abonament, bo oni wcale nie są tacy chętni do zwrotów. Zresztą, jak w każdym sklepie.
OdpowiedzUsuńWidocznie sąsiedzi mają te same miejsca na grzyby:-)
UsuńPan Wacław jest przebojowy, wszystko załatwi...
Spotkanie na pewno było mega udane :) Życzenia najlepsze dla Ciebie Asiu i Twojego Męża :) 34 lata to już ładny kawał czasu razem :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Aniu - nawet nie wiem kiedy to minęło:-)
UsuńWow, 34 lata to ładny staż razem, dużo miłości życzę na kolejne lata :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry ten pomysł z prezentem do SPA, na pewno można się tam dobrze zrelaksować i odpocząć :)
Już nie mogę się doczekać postu o Panu Wacławie.
Bardzo się cieszę na ten masaż:-)
UsuńNastępny post będzie o panu Wacławie, a za życzenia pięknie dziękuje:-)
Fajne są takie spotkania w miłym towarzystwie i luźnej atmosferze, a jeśli jest jeszcze coś pysznego do przekąszenia i rozmowa się klei to już w ogóle jest przednio:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu i przyjemnego mordowania się w SPA:) Moi rodzice we wtorek mieli swoje święto, 47 lat w małżeństwie.
Pozdrawiam i życzę wspaniałego urlopu:)
p.s. zdjęcia dziękują za komplementy i cieszą się, że się podobają;)
To też piękna rocznica!
UsuńMam nadzieję na mnóstwo wrażeń i wszelkich przyjemności, oby kondycja i pogoda dopisały:-)
Przemiłe są takie spotkania. Mam wrażenie, że ostatnio zanikają, bo wszyscy są zajęci własnymi sprawami, a spotykają się w internecie tylko. A nie ma to jak kontakt bezpośredni z żywym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego relaksu w SPA :)
Faktycznie, kiedyś takie spotkania organizowano spontanicznie, teraz sporo ludzi porozjeżdzało się po świecie i trudno zebrać rodzinkę razem.
UsuńOpiszę wrażenia, gdy skorzystam:-)
Fajny prezent dostaliście od dzieci ! Sama chętnie skorzystałabym z takiego SPA. Spotkania z nowymi ludźmi przeważnie bywają interesujące, a gdy jest jeszcze do tego odpowiednia dawka humoru i grillowane "coś tam" to już w ogóle - super !!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo była miła niespodzianka, bo rocznica kolejna, można nie zauważyć, a tu prezent!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńWeekend pełen miłych wrażeń. Ja zawsze mówię, że gdziekolwiek byśmy nie byli, to najważniejsi są ludzie, z którymi czas spędzamy.
Pozdrawiam serdecznie.
Fakt, nie grill się liczy, a towarzystwo:-)
UsuńAle jak będzie w tym SPA? Ciebie będzie masował chłopak, a Męża dziewczyna?
OdpowiedzUsuńMoże tak będzie, nie wiem...jakiś przystojny masażysta, chociaż niekoniecznie, lepiej fachowiec, uroda drugorzędna:-)
Usuńi mnie zdarzyło się zgubić telefon. Po cichutku wzięłam Mężowy i poszłam ta samą drogą, już bez psa, telefonując do siebie. Jaka to była radość, kiedy usłyszałam dzwonek swojego telefonu:))
OdpowiedzUsuńWypadł mi z kieszonki koszuli, kiedy czesałam psa:))
Chyba wiele osób nosi telefony w kieszeni, stąd potem zguby lub zbite szkiełka...
UsuńAsiu super, miło było czytać i poczuć atmosferę. Brakuję mi takich spotkań, takich jak uczczenie imienin, tu się nie obchodzi , tylko urodziny, rocznicę też , tylko niektórzy i emigracja ...brsk czasu na zawarcie znajomości. Tu mam tylko jedną przyjaciółke, bardzo zabieganą, prowadzi zespół taneczny, litewski...Byłyśmy w trzy, ale dwie zmarły...Takie fajne spotkania mam jak jadę na wakacje do Polski. Historyjka z Panem Wasławem świetna, czekam na inne, uściski.
OdpowiedzUsuńCieszę się , pan Wacław to skarbnica opowieści:-)
UsuńJestem ciekawa wrażeń po SPA :) Spotkanie cudne, ja też uwielbiam nasze rodzinne spotkania, bo to starsze pokolenie wie i pamięta, jak takie spotkania wyglądają, dlatego celebruję coroczne rodzinne grillowania z moimi wujkami i ciociami, oby jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńJak wrócimy z gór zmęczeni, to pójdziemy się relaksować:-)
UsuńPoznań - naprawdę fajne miasto, mam tam siostrę z narzeczonym ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ludzie są w stanie spędzić ze sobą miło czas, rozmawiając na różne tematy bez kłótni :) To coraz rzadsze w tych czasach
Gratuluję udanego wypoczynku :)
Pozdrawiam
Prince Of Pain
www.dreaminthedarkness.wordpress.com
Podobno kłótnie bywają oczyszczające...ale wolę bez:-)
UsuńJa z grilla skorzystałam raz jeden u znajomej.To był chyba jej debiut w grillowaniu bo wszystko podała prawie na surowo.
OdpowiedzUsuńPewnie nie chciała przypalić, ale szczerze - to nie przepadam za grillowaniem.To raczej forma spędzania czasu...jedzenie jest drugorzędne, jak dla mnie:-)
UsuńKurczę!!!! Taki biszkopt z galaretką i owocami robiła moja mama, gdy jeszcze mieszkaliśmy w sztucznej wsi!! PS. 34? Szacun pełen i życzenia dobicia do 68!
OdpowiedzUsuńCiasto było pyszne!
UsuńDzięki, ale takiej rocznicy to pewnie nie dożyję...
Etam!
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńNiedawno wróciłam i mam nadzieję, że też sobie w weekend odpocznę. Gratuluję pięknej rocznicy:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję i życzę efektywnego relaksu:-)
UsuńGratulacje z okazji rocznicy i udanego wypoczynku w SPA :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, mam nadzieję, że będzie miło, a efekt utrzyma się jakiś czas...
UsuńNo i super!
OdpowiedzUsuńByło i będzie super!
Usuń34 rocznica? Pięknie...Zyczę sobie takiego stażu :) Super spotkanie i czekam na post o Panu W :)
OdpowiedzUsuńW takim Tobie życzę podobnie i lepiej:-)
UsuńKilka lat temu byłem na nietypowym weselu norweskim. Przyjęcie na stojąco, w jednej sali stół szwedzki, w drugiej bufet. Była też trzecia sala, najbardziej po dancingowej oblegana, taka "klubowa" z wygodnymi fotelami, kanapami, i stołami do różnych gier (Bilard, pingpong). To był dobry pomysł, wesele trwało kilka dni z różnymi zestawami gości. Ne zauważyłem, aby ktoś nadmiernie korzystał z bufetu, czy stołu szwedzkiego. Inna epoka?
OdpowiedzUsuńJestem za, nie przepadam za biesiadowaniem jako takim, więc taka forma weselno-bankietowa przypadłaby mi do gustu.
UsuńNa szczęście młodzi zmieniają trendy nawet tutaj...
Takim to dobrze, podróżują i balują. :)
OdpowiedzUsuńŻycie szybko mija, więc staramy się korzystać, póki zdrowie pozwala...
UsuńTeraz rzadko ludzie spotykają się w realu z sobą, za rzadko, a szkoda, ponieważ te spotkania dostarczają najwięcej autentycznej radości.
OdpowiedzUsuńAsiu, gratuluję pięknej rocznicy i życzę długich lat w zdrowiu i wzajemnej fascynacji.
Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję bardzo, robimy co możemy, by żyć mądrze i ciekawie:-)
UsuńZdrowie zawsze w cenie, więc wzajemnie, dobrego zdrowia życzę:-)
Uff szlag mnie trafia, gdu komentuje z tel kom. Właściwy komentarz przepadla bez wieści. Ratunku!!!
OdpowiedzUsuńOj, szkoda! Dlatego nie robię tego w telefonie, bo pisze co chce...ale dziękuję, że próbowałeś:-)
UsuńO kurczę- to dopiero teraz się doczytałam że Wy już 34 lata macie...
OdpowiedzUsuń:-)
No tak jakoś wypadło :-)
UsuńUwielbiam takie spotkania z przyjaciółmi. Człowiek sobie uświadamia, jak bardzo inni ludzie, bliscy, niekoniecznie rodzina, są w jego życiu ważni. Oczywiście rodzina jest najważniejsza, lecz chciałam podkreślić wagę przyjaźni.
OdpowiedzUsuńTo prawda, sama tego doświadczyłam, wiele dobrego mnie spotkało od znajomych/przyjaciół...
UsuńJak dla mnie takie spotkania są niesamowite i warto obracać się wśród takich ludzi :)
OdpowiedzUsuńStaramy się, nie samą pracą człowiek żyje :-)
UsuńDokładnie :) człowiek to jednak istota, która musi obracać się wśród ludzi, ale trzeba dobierać doborowe towarzystwo :)
OdpowiedzUsuń