środa, 13 lutego 2019
Walentynki w kapciach...
Mój Walenty
Mój Walenty
aureoli nie ma,
czasem nawet
rogi mu rosną.
Nie kupuje mi róż
w bukietach,
nie gada wierszem
ni dniem, ni nocą.
Mój Walenty
placek upiecze
bardzo chętnie
zakupy zrobi.
Opiekuńczym gestem
mnie wesprze,
bym nie dawała
się złemu losowi.
Mój Walenty
jest czuły gdy trzeba
i herbatkę
nie proszony podaje.
Choć na rękach
nie nosi mnie wcale,
przy nim zawsze
czuję się KOBIETĄ....
Życzę Wam miłości i radości rok cały, nie tylko w Walentynki, kwiaty zwiędną, smak czekoladek przeminie, a wspólne wędrowanie drogami miłości i przyjaźni rządzi się innymi prawami.
Co nie znaczy, że powinniśmy rezygnować z rozpieszczania się nawzajem:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znakomity wiersz, sprawiłaś że pojawił się uśmiech. Asiu życzę dużo miłości i wzajemnej życzliwości.
OdpowiedzUsuńJeśli uśmiech, to cieszę się bardzo i dziękuję:-)
UsuńO to właśnie chodzi w miłości, by czuć się dobrze przy tej drugiej osobie. Ważne są proste codzienne gesty, a nie tylko kupowanie kwiatów od święta. Ładny wiersz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Proste, miłe gesty...otóż to:-)
UsuńA mój Walenty już nie nosi mnie na rękach, kilka lat temu ożenił się z blondynką o wyglądzie Colargola, ma z nią syna i w ogóle nie ma o czym mówić. Skupmy się na tym, że dzisiaj jest 13 lutego, imieniny Katarzyny i Grzegorza, słońce wzeszło o 6.52, zajdzie o 16.47...
OdpowiedzUsuńA bo to jeden Walenty na świecie?
UsuńSkoro Grzegorza, to zima wkrótce pójdzie do morza...
UsuńW wypadku walentynek zima nie ma znaczenia :)
UsuńTrochę ma, nie sądzisz, że z powodu jej długości ludzie powymyślali podobne okazje? Milej dotrwać do wiosny...
UsuńDla mnie, mówiąc szczerze, bez różnicy. A gdybym przywiązywała do tego wagę, to nawet mogłoby mi się z powodu Walentynek pogorszyć.
UsuńWalentynki w kapciach mają największy urok, bo nic tak nie rozpieszcza jak bliskość dla siebie posiadaczy tych kapci. Bardzo cieplutki wiersz - od którego uśmiechają się oczy.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie też życzenia - dobra i radości w sercu, dłoniach i w innych ludziach.
W kapciach, ale przy dobrym deserze:-)
UsuńU mnie podobnie. Szału uniesień już nie ma, ale jest to o czym piszesz. Trwałe i niezmienne. No i wzajemne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam walenynkowo
Tej trwałości i niezmienności życzy sobie wielu z nas :-)
UsuńTy nam szybko Stokrotko wytłumacz, czemu Twojemu Walentemu rosną rogi, bo jeszcze ktoś zrozumie jak nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńMiej miłego czternastego :)
Nie wiem czy Walentemu Stokrotki rogi rosną, ale mój Walenty to zodiakalny Baran, więc życie z nim do nudnych nie należy i nie da się pod pantofel wsadzić:-)
UsuńJezu Chryste, Mario, ja Cię Jotko BARDZO przepraszam. Byłam pewna, że komentuję blog Stokrotki. Kiepsko się czuję, ale to i tak mnie nie usprawiedliwia :( :( :(
UsuńAle nie rób sobie wyrzutów, pomyłki ludzka rzecz, też kiedyś napisałam do Krysi - Tereniu czy odwrotnie, raczej martwi mnie, że źle się czujesz:-(
UsuńAle śliczna anegdota wyszła! Miejmy nadzieję, że Walenty Stokrotki tego nie czytał...
UsuńNawet jak przeczyta to może sprawdzi, czy faktycznie nie rosną...
UsuńMój Walenty zrobi mi herbatę jak poproszę :-) Ale taki jest i takiego go kocham :-) Lubię walentynki, Polacy nie umieją wymyślić takich fajnych świąt. U nas zawsze na smutno przeraźliwie, religijnie i patriotycznie. A tu: beztroska, miłość i serduszka :-) Tego na bardzo trzeba. I tego wszystkim życzę :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację , nawet dzień kobiet obchodzili kiedyś raczej panowie:-(
Usuńte rogi faktycznie zabrzmiały dwuznacznie, chociaż nie powinny, bo całość zdania wyjaśnia wszystko... może tak dla pewności lepszy byłby ogon?... ale to jeszcze gorzej, bo ogoniasty bóg Tryton był ponoć bardzo sympatyczny... okay, zostańmy przy rogach, nie komplikujmy sprawy...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Rogata z niego dusza i zodiakalny Baran:-)
UsuńŁadny wiersz, lubię Twoje wiersze, choć wcale nie jestem miłośniczką poezji.Ale Twoje to takie pisane od serca, jasne, zrozumiałe.Mój
OdpowiedzUsuńWalenty Walentynek nie obchodzi, ale wiem, że zawsze mogę na niego liczyć i to najważniejsze.
Dzięki, żeby wiedziała, że najważniejsze!
UsuńExtra, taki normalny Walenty na co dzień nie tylko od święta, podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńBędziemy świętować wkrótce 35-lecie:-)
UsuńE tam, dzień jak każdy inny. :P
OdpowiedzUsuńNo niby tak, ale okazji do radosnego świętowania nigdy dość:-)
UsuńKażdego dnia nigdy dość radości, jotko. Bez względu na datę w kalendarzu. ;)
UsuńZgadzam sie w 100%
UsuńŚlicznie napisane. A kochać się mamy i wspierać w mniejszych i większych rzeczach na co dzień. W tym dniu zaś św. Walentego nie zaskoczy drugą połówkę delikatnie zaskoczyć :D
OdpowiedzUsuńDziś widziałam panów kupujących poduchy w kształcie serca i kwiaty:-)
UsuńNo właśnie, upominki powinny być wzajemne:-)
Potwierdzam. :D u nas tak jest. :) serdeczności.
UsuńI tak trzymać:-)
UsuńPięknie się razem starzejecie Walentynki!
OdpowiedzUsuńStaramy się ile sił:-)
UsuńFajny wiersz 💗
OdpowiedzUsuńA może z okazji Walentynek mamy sobie przypominać, że powinny trwać cały rok? 😉 I te przystrojone wystawy i reklamy też? ☺️
Też mają nam przypominać, chociaż czasem bywają wkurzające.
UsuńNie zaszkodzi choć raz w roku sobie przypomnieć.
UsuńWczoraj szłam przez centrum miasta i jakaś starsza pani dziwiła się, co tak czerwono w tych oknach wystawowych?
Mój Walenty nie uznaje Walentynek, więc jak tu wpłynąć na takiego...
OdpowiedzUsuńSkoro ciągle jesteście razem, to już dobre świadectwo!
UsuńA mój Walenty robi za mnie to czego ja nienawidzę - prasować. Żelazko to wymysł szatana. I to się nazywa miłość - znienawidzone prasowanie w zamian za radość żony....
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, to dopiero poświęcenie; mój zmywa, ale nie chciał zmywarki, to trudno...
UsuńTeż bym tak chciała za lat kilkanaście. I wierzę, że tak będzie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego z całego serca:-)
Usuń:) A do tego lubię czosnek, więc leczenie nie jest jakąś tragedią.
OdpowiedzUsuńZależy od dnia, czasem jest tak, że co innego słucham danego dnia, a co innego polecam na blogu. :)
Pozdrawiam!
Ja po całym dniu w szkole czasem słucham tylko ciszy!
UsuńTeż się uśmiechnęłam na te rogi, tak jak PKanalia :) Dobrze jest mieć takiego Walentego w kapciach, bo przecież nie o to chodzi by na rękach nosił, a za plecami poniżał, tylko by tą herbatę zrobił, czy placka upiekł, ot tak bezinteresownie :)
OdpowiedzUsuńAsiu życzę Ci całym sercem by ten Twój Walenty był przy Tobie zawsze i byś czuła się przy nim szczęśliwa :)
I wzajemnie, Agnieszko - miłość góry przenosi!
UsuńWspaniały wiersz,
OdpowiedzUsuńmyślę, że warto sprawić, aby walentynki były codziennie, a nie tylko 14 lutego. Wyrażanie miłości i szacunek do drugiej osoby bywa trudny, ale jaka to przyjemność, kiedy taki stan trwa ciągle.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie to podsumowałaś, dziękuję:-)
UsuńO właśnie czuć się prawdziwą kobietą przy swoim Walentym to jest to co jest ważne. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, w końcu ta codzienność nie powinna nas dołować:-)
UsuńWspaniałego masz Walentego i piękny wiersz dzięki temu :) Mój placka nie piecze, ale tylko dlatego, żeby mi nie odbierać tej przyjemności (gdy byłam na zagranicznej praktyce, to piekł dzieciom ciastka). Mój ma złote ręce i wszystko umie (i lubi) zrobić, zbudować, wyremontować i naprawić. I twardo stąpa po ziemi, nie-romantyk. Dobrze mieć taką opokę blisko.:) Ale Walentynki to stale nie moje święto. Gdy mi było potrzebne w młodości (żeby ktoś, ktokolwiek mi choć anonimowo zostawił walentynkę), to tego święta nie było. Nie potrzebuję teraz Walentynek, żeby wiedzieć kto mnie kocha (i wzajemnie). Ale czerwone serduszka lubię, czerwony, to mój ulubiony kolor :)
OdpowiedzUsuńNie każdy musi robić wszystko, ważne by mieć pomoc i oparcie wtedy, gdy najbardziej potrzebujemy:-)
Usuń... a już myślałem, że posiadanie takiego Walentego jest w dzisiejszych czasach niemożliwe... no i omyliłem się, aczkolwiek z wielką przyjemnością, a sam wiersz, jak sądzę, oddaje to "coś", co w Tobie "siedzi" (ech te kolokwializmy), co powoduje, że nie ustaję w podziwie...
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam, że jestem szczęściarą i mam nadzieję, że moja synowa powie tak o moim synu:-)
UsuńDziękuję i wzajemnie:-)
I niech to trwa do końca świata i jeden dzień dłużej...
OdpowiedzUsuńI wężykiem, kochana, wężykiem...
UsuńPrzez cały rok, nie tylko w obliczu przymusu święta. :-D
OdpowiedzUsuńJa wymagam czegoś jeszcze od mężczyzny mojego życia, aby nie dąsał się, kiedy podążam własną ścieżką, jak kot, bowiem nie trawię poczucia, że jestem kontrolowana.
Pewna swoboda i niezależność w związku to normalny przywilej, nie musimy sie w niczym ograniczać, lepiej sie we wszystkim wspierać:-)
UsuńJesteście świetną parą, Jotko! Cudownych Walentynek każdego dnia dla Was:-)
OdpowiedzUsuńJa i Ciccino połączymy w tym roku Walentynki i 20-stą rocznicę poznania się i w sobotę idziemy na balety;-)
Och, taniec idealnie pasuje do Walentynek i rocznicy miłości:-)
UsuńBawcie się dobrze!
Ale z tymi rogami to jak? ;) Udanych walentynek ;)
OdpowiedzUsuńRogi bo Baran i czasami nieznośny:-)
UsuńMam wspaniałego "Walentego"-Mietka. Już dawno twierdzę ,że mam w życiu "więcej szczęścia jak rozumu".I cieszę się ,że oboje nie celebrujemy jakoś specjalnie tych różnych "uroczystości" zapożyczonych . Tak samo jak twierdzi mój mąż -kobietą się jest "na okrągło" więc bez specjalnej okazji mam "dowody" tego a nie tylko w "pewnym dniu". Czasami zastanawiam się czy "świat nie oszalał" z "modami".Osobiście uważam ,że w tym względzie też jest dobrowolność.Twój Walenty w strofach wiersza jest taki jaki moim zdaniem powinien być. Udanego 14-go dnia lutego.
OdpowiedzUsuńGrażynko, obie mamy szczęście zatem i niech tak zostanie, widocznie zasługujemy :-)
UsuńFajnie jest mieć takiego Walentego. Moja Walentyna też nie najgorsza!
OdpowiedzUsuńDomyślam się, nie można Cię nie kochać!
UsuńTo takiego Walentego, przy którym zawsze czujesz się kobietą, życzę nam wszystkim! :) Tylko każdej po jednym, a nie każdego dla wszystkich!
OdpowiedzUsuńJa też życzę, zwłaszcza tym , które jeszcze szukają, nie ma to, jak odszukać swoją idealną połówkę:-)
UsuńPiękny i mądry wiersz, chętnie bym go zadedykowała mojemu Walentemu, z którym żyję już kilkadziesiąt lat.
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że i ty, Anno masz przy sobie takiego Walentego:-)
UsuńCóż dodać... podobnie z moim Walentym jest bo:
OdpowiedzUsuń... miłość tak naprawdę
rękę podaje
na śliskiej od lodu
leśnej ścieżce
zamiast ogromnego bukietu róż
Uśmiecha się czule
i głaszcze strapiony policzek
czasami mokry od łez
i sprawia
że świat w tym momencie
pięknieje
A jaką pyszną jajecznicę robi, oblizuję się na samą myśl!
Usuńboję się, że może nadejść taka chwila, kiedy dotyk będzie zastrzeżony dla chwil świątecznych, a codzienność będzie się przemieszczać w ochronnym kombinezonie grubym na metr. w tych wszystkich międzypłciowych przekomarzankach, strachach i pretensjach ginie gdzieś bliskość. szkoda.
OdpowiedzUsuńW sytuacjach oficjalnych lub wśród znajomych może tak być, ale między kochankami chyba nie...
UsuńI taka jest codzienność zwykłych ludzi. Nie trzeba wielkich słów, wystarczy świadomość, że zawsze na swym partnerze można polegać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam walentynkowo
Tak własnie jest, bez fajerwerków, ale solidnie:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńW kapciach, w szpilkach czy na bosaka - jak kto sobie życzy:)
I tak najważniejszy jest Ten Walenty Na Poziomie:)
Pozdrawiam:)
To prawda, oby każda z nas takiego miała...
UsuńAsia, no to mamy tego samego Walentego ;) (z tym ze placek to pizza ;) )
OdpowiedzUsuńW końcu najlepsi kucharze to mężczyźni:-)
UsuńAsiu ja też mam przy sobie takiego Walentego. A więc cieszmy się. Coś mnie w tym wierszu zaciekawiło..... ;) . :D .
OdpowiedzUsuńTak, cieszmy się , a pewnie zapytasz o rogi? Bo taki z niego niesforny Baran, że czasem rogi pokaże:-)
Usuńto były dobre walentynki zjadłam pyszne serce... z czekolady. ;) miłego dnia asia
OdpowiedzUsuńA ja dostałam Raffaello:-)
UsuńNie przemawiają do mnie te wszystkie święta. To tak jak spowiedź dajemy kwiatka prosząc o rozgrzeszenie a juz na zajutrz znowu grzeszymy. I słusznie w kapciach ma wiecej sensu.
OdpowiedzUsuńJako rozgrzeszenie - nie, jako okazanie czułości - tak, dlatego nie lubię dnia kobiet...
UsuńNa razie nic nie wiadomo w sprawie stażu. Niby jest jeszcze chwila, jednak coraz mniej czasu na odpowiedź ewentualną ma urząd pracy.
OdpowiedzUsuńWyniki mam całkiem dobre, chociaż jak odstawię do marca hormon tarczycy to się TSH zwiększy ileś razy.
Pozdrawiam!
Wkurzająca jest taka niepewność, zarówno w temacie praca jak i zdrowie...
UsuńPięknie napisany wiersz! Życzę samych radosnych i szczęśliwych chwil :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
I wzajemnie, dziękuję:-)
UsuńPiękny wierszyk i mam nadzieję, że Walentynki bardzo dobrze zostały spędzone 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak najbardziej:-)
UsuńNie ma za co :)
UsuńMój Walenty też twardo chodzi po ziemi, a czuję się przy nim spokojna, bezpieczna i kochana.
OdpowiedzUsuńI oto chodzi w związku, prawda?
Usuń