... a w zasadzie dwie.
Miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu bibliotekarzy, które odbywają się co najmniej daw razy w roku, organizowane przez pracowników Biblioteki Pedagogicznej w Bydgoszczy.
Odbywamy wówczas różne szkolenia, wymieniamy się doświadczeniami, szukamy rozwiązań wielu problemów.
Tym razem przygotowano dla nas dwie miłe niespodzianki.
Spotkanie odbyło się w bibliotece przy Medyczno-społecznym studium zawodowym, miałyśmy więc okazję obejrzeć bibliotekę po remoncie i zapoznać się z jej ofertą.
Zaproszono nas także na zajęcia z wizażu. W czasie godzinnej sesji miła pani Ania omówiła typy urody i osobowości, które ogólnie dzielimy na chłodne i ciepłe.
Jeśli Wasze żyły mają odcień zielonkawy i opalacie się na brązowo, to jesteście zapewne typem ciepłym i pasują Wam nasycone kolory, ale tez nie wszystkie odcienie. Jeśli zaś macie żyły mocno niebieskie, wręcz fioletowe i opalacie się na czerwono, to jesteście typem chłodnym i raczej pasują Wam kolory pastelowe.
Bywają take osoby, którym wyjątkowo dobrze jest w czarnych ubraniach, mało kto wygląda świetnie w brązach czy granacie, a zauważcie, ile osób zima ubiera sie na czarno buro czy granatowo, do tego sino-zmarznięta twarz i czerwony nos.
Dotyczy to oczywiście kolorów, które nosimy blisko twarzy, bo chodzi głównie o wygląd naszej twarzy i sposoby na to, by wyglądała lepiej bez operacji plastycznych. Pomóc w tym mogą kolory i biżuteria.
Oczywiście nie napiszę tu poradnika dla wszystkich, bo nie jestem wizażystką.
Wiem po sobie, że niedobrze wyglądam w czerni, fiolecie, w odcieniach chłodnych lub burych.
W listopadzie obiecano nam zajęcia z wykonywania makijażu, a co - wszak bibliotekarz musi dobrze wyglądać, by nie straszyć czytelników :-)
Minęły czasy pań w kokach na głowie i wełnianym szalu na ramionach.
Druga niespodzianka, to zwiedzenia małej wystawy prac absolwentki kierunku goszczącego nas studium Terapii Zajęciowej.
Słuchaczka tegoż kierunku, zainspirowana została przez prowadzącą zajęcia nauczycielkę przedmiotów plastycznych do rozwijania dostrzeżonego talentu. Dziś jako dojrzała kobieta nie tylko pracuje zawodowo, ale także oddaje sie swojej pasji i niedawno doczekała się wystawy w bibliotece właśnie.
Tuż przed naszym spotkaniem miał miejsce wernisaż jej prac, na który zaprosiła ważne w swym życiu osoby, no i oczywiście pracowników studium, którzy przyczynili sie do rozwoju talentu malarki amatorki.
Podobno prace będą do kupienia po zakończeniu wystawy, może coś wybiorę...
cóż powiedzieć... chyba tylko tyle, że jestem typem.
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim. a to, że ciepłym, to już tylko uzupełnienie.
Nawet nie śmiem wątpić , że ciepłym:-)
UsuńNo to przeszkoliłaś się wielowątkowo - świetnie :)
OdpowiedzUsuńIdąc dalej tropem typów stwierdzam , że należę do tych ZIMNYCH :) Doskonale mi w czerni , którą uwielbiam :) Jedynie letnia porą pozwalam sobie na WIELOBARWNOŚĆ , która tylko wtedy mnie cieszy. :)
Pozdrawiam :)
To należysz do wyjątków, na tym spotkaniu też była piękna kobieta, której dobrze było w czerni:-)
UsuńJuż w niczym nie wyglądam dobrze:( Jedno co mi zostało i nadal trwa-
OdpowiedzUsuńwszelakie żółcie i pomarańcze oraz beże to zdecydowanie nie moje kolory. W odcieniach beżu wyglądam na obłożnie chorą i jak bym za minutę miała umrzeć, we wszystkich odcieniach żółtego- nie widać mojej twarzy.
Taki kursik makijażu to fajna rzecz ale i tak podstawą jest oczyszczanie z peelingiem, nawilżanie.Byłam kiedyś na takim kursie prowadzonym w f-mie Avon. Nawet sporo się "naumiałam".
Miłego;)
Ja źle wyglądam we fioletach i bardzo ciemnych barwach.
UsuńTaki kurs makijażu przydałby mi się przed weselem, a nie dopiero w listopadzie, ale trudno...
Mnie słońce nie łapię, zreszta nawet nie powinnam się opalać a co do kolorów... to mnie jest dobrze w żywych kolorach typu malina chociaż podoba mi się czerń ;)
OdpowiedzUsuńMamy ulubione kolory, czasem nawet wbrew zaleceniom i odwrotnie, a czasem kolor danego dnia zależy od nastroju...
UsuńTo też fakt i w różnym kolorze człowiek różnie bedzie się czuł ;)
UsuńZaciekawiły mnie te typy osobowości, może poczytam o tym więcej. Piękne prace :) Też bym taką z chęcią kupiła.
OdpowiedzUsuńTo spotkanie było za krótkie, chętnie posłuchałabym więcej:-)
UsuńCiepła jestem. :D Gdybym się opalała, byłabym mulatką. Kiedy mniej unikałam słońca, często brano mnie za obcokrajowca, najczęściej za cygankę, szczególnie w rozpuszczonych włosach, bo zawsze miałam długie. Czasami ktoś nawet zaczepiał mnie na ulicy mówiąc po angielsku, a potem człowiek wielce zdziwiony, że ja świetnie po polsku mówię.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dobrze mi w czerni i zieleni oraz brązach. Ale nie nawiązuję do wizażu, raczej nie unikam żadnych kolorów. Podobno we fiolecie mi źle, ale ja po prostu lubię ten kolor, więc z szafy nie wyrzucę.
Bardzo mi się podoba punkt widzenia tej artystki. "Lodowa dama" przykuła moją uwagę.
We fiolecie i wrzosowym wyglądam jak ciężko chora. Tak przypuszczam, że przy Twoim typie urody czerń Ci służy:-)
UsuńAle miałaś fajne spotkanie :)))
OdpowiedzUsuńTo prawda, niespodzianka się udała:-)
UsuńTo miałaś bardzo udane spotkanie. Jestem typem ciepłym i kocham czerwony, a w młodości całkiem dobrze wyglądałam w brązowym. Ale brązów są też dziesiątki odmian i trafiłam akurat na twarzowy ;) Te obrazki bardzo sympatyczne, a paryskie klimaty - bliskie memu sercu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, brązów jest wiele, w niektórych też wyglądam dobrze, tak mi sie wydaje...
UsuńNa taki wernisaż to i ja bym się z miłą chęcią wybrała.
OdpowiedzUsuńZresztą na zajęcia z wizażu też, bo nigdy nie wiem, w co się mam ubrać, aby było ok.
Ściskam serdecznie
Najważniejsza jest wygoda i samopoczucie, nigdy nie trzymam się sztywno mody czy innych reguł:-)
Usuńdzień dobry :) niespodzianki bardzo miłe! A mi podobno dobrze jest w granatach ;) takie spotkanie to dobre dla wszystkich by było... zawsze warto podlapać podpowiedzi A czlowiek i tak zrobi po swojemu :) miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńNo właśnie, reguły regułami, a i tak mamy swoje typy:-)
UsuńBardzo sympatyczne niespodzianki :) Słyszałam już nieraz, że są jakieś reguły odnośnie kolorów pasujących do typów urody, ale jak sobie coś ubzduram, to i tak noszę, czy mi pasuje, czy nie ;) A z obrazów najbardziej podobają mi się te z parasolkami i huśtawką - takie nastrojowe.
OdpowiedzUsuńDziwne te wszystkie reguły, bo nie zawsze teoria zgadza się z preferencjami danej osoby...
UsuńJestem zatem typem ciepłym, lubiącym się ubierać na czarno, a właściwie to wdziewającym na siebie to, co mam pod ręką, w tym również pastele i brązy:-) . A co z obywatelami, z żył których wypływa czerwona krew?
OdpowiedzUsuńA te pasje artystyczne, w jakimkolwiekby nie szły kierunku, popieram i schylam przed autorami głowę... pozdrawiam wciąż z Francji
Czy w kim błękitna czy czerwona krew, ważne by serce było gorące:-)
UsuńJa z przycukrowniczej chałupy, więc jeno czerwona :-)
UsuńU mnie też czerwona i gęsta...
UsuńTeraz to będę się nawet bal spalać. Juz nic nie mozna zrobić po swojemu, żeby ci odrazu nie wjechali na to jakim jesteś człowiekiem. Mamamia 🙂
OdpowiedzUsuńWieki brat patrzy ;-)
UsuńTo ja zimny typek jestem :) Sporo się dzieje u Ciebie Asiu - pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńOj, czasami nie nadążam:-)
UsuńGratuluję! Ty to dobrze masz:)), wiesz jak się ubrać i gdzie pojechać, żeby było miło:((
OdpowiedzUsuńCały czas się uczę, jednego i drugiego:-)
UsuńLubię podział urody na pory roku,
OdpowiedzUsuńw których jestem latem i tę porę uwielbiam.
Pisałam Ci już, że jestem m.in. magistrem informacji
naukowej i bibliotekoznawstwa, absolwentką tego kierunku
na Uni. Wroc.? :D
Tylko absolwentką, sprzed wielu, wielu lat. :)
A to, że minęły czasy bibliotekarek w rozciągniętych swetrach,
to bardzo dobrze. Bibliotekarze, zwłaszcza szkolni, to bardzo ważni
nauczyciele i animatorzy kultury.
Uwielbiałam w szkole podstawowej i w średniej przebywać w bibliotece. :)
Prace ciekawe, zwłaszcza te black - red - white. :)
Wiele osób garnie się do biblioteki w szkołach i dobrze, można pogadać, kawkę wypić:-)
UsuńBardzo ciekawe te zajęcia muszę powiedzieć. Nie wiedziałem, że takie są typy ludzi.
OdpowiedzUsuńNa razie brak rąk do pracy przez inne zajęcia jakie ma kolega Staruszka. Bo remont jest na tyle mały, że właściwie damy radę w wąskim gronie zrobić wszystko. Drzwiczki rewizyjne gotowe, teraz czas na nowy silikon wokół wanny i nowy parawan na wannę.
Pozdrawiam!
Remont mały, ale zawsze trochę nowości:-)
UsuńJaka szkoda, że nie doświadczyłam takich niespodzianek podczas spotkań organizowanych kilka razy w roku przez panią metodyczkę. Najczęściej wiało nudą....
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że jestem kobitką o ciepłej osobowości, choć lubię pastelowe kolory, czerń, granat i szarości. Bardzo niekomfortowo czuję się w bieli.
Pasja sprawia, że mamy chęć do działania, nakręca nas. Przykładem jest wspomniana malarka amatorka.
Pozdrawiam:)
No niestety, nie wszystkie szkolenia i narady są ciekawe, a szkoda...
Usuńpasja pozwala chyba nie popaść w stany depresyjne.
Jestem zaskoczona zaleceniami dla typów urody. Mam raczej jasna karnację i fatalnie mi w kolorach niezdecydowanych. Po prostu zlewam się z tłem :)
OdpowiedzUsuńA prace ciekawe. Warto zainwestować w młoda malarkę. Może to przyszły Nikifor i będziesz miała posag dla wnuków, jak znalazł ;)
Myślę, że teoria swoje, a nasze upodobania i to jak siebie postrzegamy to też inna sprawa, tak wynikało z rozmów na spotkaniu.
UsuńMasz rację, mecenat dla nowych twórców jest ważny:-)
a ja jestem chyba typem samym w sobie,kiedyś nośiłam dużo ciemnych kolorów bo taka była moda, a zimie nosiło się tradycyjnie ciemnie kolory bo miało się tylko jedną kurtkę na całą zimę a na białym szybciej było widać bród,mnie było dobrze we wszystkich kolorach,ale są kolory których nie lubię np. beżu i kolorów jak ja to mówię,wymiotnych, czyli np.przybrudzony róż, teraz staram się nosić kolory jasne, a głębokim granacie bardzo mi dobrze,jednak mam swój styl I nie we wszystkim mi dobrze
OdpowiedzUsuńKażdy wie, w czym czuje sie najlepiej, dlatego nie warto ślepo podążać za modą, jeśli wyglądamy w czymś niekorzystnie.
UsuńJestem blada, nie opalam się, żyły niebieskie. Kolor przewodni w garderobie to czerwony i czarny lub kiecki w kwiaty na tyłek wciągam. Mam ich ze 30 i liczę na zajebiście upalną wiosnę i takie samo lato :)
OdpowiedzUsuńZimą to raczej wszystko jest skryte pod kurtkami.
Fakt szaro, burymi i brzydkimi zazwyczaj.
Ja mam kiecek zbyt mało, ale nie lubię rajstop, dlatego kiecki przeważnie latem nosze:-)
UsuńI ja nie lubię rajstop. Nie wytrzymam w nich dłużej, niż kilka minut.
UsuńA 30 sukienek nie miałam przez całe życie.
Żeby mnie ktoś kiedyś zapakował w kieckę, to musiałby użyć środków przymusu bezpośredniego. Nagle się odmieniło, no bo kurde kiedy jak nie teraz?
UsuńRajstopy noszę - bo mam taką umiejętność szybkiego nabywania siniaków - obecnie przy kolanie sztuk 5 na obszarze dość potężnym. Wygląda to ciut patologicznie.
Latem staram się ostrożnie stąpać po tym łez padole, co by te moje nogi jakoś wyglądały.
No właśnie, kiedy jak nie teraz? Jestem za...
UsuńA wiesz że w mojej najbliższej bibliotece /mam ich kilka/ jest pani właśnie z kokiem i szalem na ramionach.? I mądra i sensowna z niej babka i wcale nie stara.
OdpowiedzUsuńStereotyp "jak cię widzą tak cię piszą" nie zawsze się sprawdza.... bo pierwsze wrażenie jest z reguły fałszywe.
Pewnie, że się nie sprawdza, ale dzieci w szkole wolą panie młode i atrakcyjne, niestety...
UsuńCiekawe spotkanie i wiele można z niego wynieść :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Łączenie wielu rzeczy bardzo mi się podoba, nie samym chlebem człek żyje :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja mówię, że ładnemu we wszystkim pięknie, o!
Pozdrawiam serdecznie.
Też prawda, jak mawiała moja babcia - ładnemu i w worku do twarzy:-)
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńNiespodzianki zawsze sercu drogie, któż ich nie lubi:)
Słonecznie pozdrawiam:)
Jeśli niespodzianki miłe, to jak najbardziej:-)
UsuńBardzo miłe te niespodzianki.
OdpowiedzUsuńObejrzałam sobie dokładnie żyły i chyba mam niebieskie (nie mylić z błękitną krwią :_)), no i opalam się na czerwono, więc powinny mi pasować pastelowe kolory. I chyba rzeczywiście mi pasują, chociaż w młodości pamiętam, że i bardziej mi pasowały te nasycone.
Ciekawe te obrazy.
Upodobania zmieniają nam się, poza tym liczy się także kolor włosów, wszystko to skomplikowane...
UsuńBardzo miłe niespodzianki i fajna notka:-) Tak sobie czytam i stwierdzam, że jestem mieszańcem i pewnie nie jestem wyjątkiem:-) Opalam się jak typ ciepły, żyły mam jak zimny. Dobrze mi w czerni i lubię ten kolor. Ponoć świetnie mi też w czerwieni ale nie przepadam za nią. Jeśli zakładam apaszkę to w delikatnych barwach i te też nieźle mi pasują:-)
OdpowiedzUsuń'Lodowa dama' w tej ognistej czerwieni ptezentuje się obłednie!
Serdeczności Jotko!
Czerwień ma wiele odcieni, a poza tym nie wszystkie kolory lubimy, choć teoretycznie nam pasują...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczne niespodzianki - coś dla ciała, coś dla ducha:)
Bardzo fajnie, że Panie Bibliotekarki już nie kojarzą się z okularami i marsem na czole, kto bowiem, jeśli nie One powinny jako ta Awangarda Intelektu być żywą, radosną i urodziwą reklamą Obcowania Z Literaturą:)
Pozdrawiam:)
Oj, jak ładnie napisałaś, chyba sobie to zanotuję ku pamięci!
UsuńPrzeczytałam dokładnie i mogę stwierdzić bardzo ciekawe szkolenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby więcej takich:-)
UsuńMam jasną karnację i lubię na sobie intensywne kolory, ale w czerni, brązach i fioletach także chodzę i wydaje mi się że nie wyglądam w nich najgorzej, bo właściwie to każdy kolor ma jakieś odcienie, nawet czerń i biel i można te odcienie dopasować do swojej karnacji :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o makijaż, to...nigdy się nie malowałam, a żyje już dosyć długo ;) Jakoś nigdy nie czułam takiej potrzeby :) Używam kremów i maseczek, ale bez kolorów, nawet do ust używam tylko bezbarwnej pielęgnującej pomadki i jest mi z tym całkiem dobrze. Jak byłam młodsza to wydawało mi się, że kiedyś może poczuję potrzebę kolorowania swojej twarzy, jednak jeszcze do tego punktu nie doszłam i już raczej nie dojdę :)
Ja też prawie się nie maluję, dlatego są to dla mnie arkana tajemne, chętnie posłucham fachowca...
UsuńNo popatrz - miałam kiedyś analizę kolorystyczną i wyszło, że jestem Zimą. A kolory, które mi pasują to czyste, ostre, chłodne. Broń Boże przydymione czy pastele. I w moim przypadku to się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńBo kobieta jest tajemnicza i nie daje się wtłoczyć w żadne ramy...
UsuńNie byłam nigdy na szkoleniu z doboru kolorów do karnacji. Sama jestem ciekawa, czy z tymi, które wybieram (konkretne, raczej nasycone barwy), zgodziłaby się stylistka ;) W mało zdecydowanej kolorystyce wyglądam blado.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te prace! Podziwiam :)
Panie obecne na zebraniu twierdziły, że mimo określonych zaleceń i tak mają swoje upodobania, ale zawsze warto coś wziąć pod uwagę przy zakupach...
UsuńBardzo ciekawe prace, sama bym chętnie się przeszła na taki wernisaż, zwłaszcza, że nigdy nie byłam, fajnie, że nie znani artyści mają szansę się promować w ten sposób by móc wyjść z ukrycia :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie, że coraz częściej firmy urozmaicają kursy lub szkolenia jakimiś dodatkowymi atrakcjami, to fajny pomysł, zawsze można się dowiedzieć jeszcze czegoś dodatkowego, a nie tylko stricte z jednej branży.
Kolory, no cóż lubię bardzo niebieski, a zwłaszcza szafirowy i jest mi w nim ponoć twarzowo ;) Natomiast w czarnym nie wyglądam dobrze, bo jestem zbyt blada i szczupła i ten kolor jeszcze pogłębia moje niedoskonałości, lubię pastele i żywe kolory, ogólnie jestem kolorowa i zakręcona pozytywnie :)
Natomiast w makijażu jest mi dobrze w zimnych kolorach, popiele, srebrne, czarny, granat. Myślę, że nie ma się co sugerować kolorami, każdy nosi to co lubi i w czym się najlepiej czuje. Mogą być osoby o gołębim sercu i nosić pastele, albo zimne, obojętne osoby nosić ciemne kolory.
Pozdrawiam Cię Asiu ciepło ze słonecznego, ale chłodnego Krakowa :)
Ja lubię chabrowy i kolor fuksji, ale także koralowy i biały:-)
UsuńInaczej też wyglądamy blade zimą, a inaczej po opalaniu letnia porą.
Szkolenia powinny być wartościowe i wnosić coś nowego.
U na bardzo zimny i porywisty wiatr...ale czuje się wiosnę:-)
Przyglądałam się swoim żyłom, na rękach są dobrze widoczne. Ani zielone, ani niebieskie, tylko jakieś szare. Nie ulega jednak wątpliwości, że zawsze pierwsza opalenizna była "na raka", a kolory pastelowe były ulubionymi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKolor żył lepiej można określić, porównując z innymi osobami.
UsuńW tym momencie lubię wszystkie kolory, oprócz żółtego i fioletowego chyba...
Nigdy nie byłam na takim spotkaniu.
OdpowiedzUsuńJa też byłam po raz pierwszy, ciekawe doświadczenie tak spojrzeć na siebie oczami innych osób:-)
UsuńJak się uda, to jutro będziemy mieli ten nowy parawan na wannie już. Chociaż może się z tym montażem zejść nieco.
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze, bo może warto nowy blog przeznaczyć na te moje bazgroły komputerowe.
Pozdrawiam!
Nowy pomysł, nowa energia, super!
UsuńOpalam się na brązowo, ulubione kolory ubrania to szary, i niebieski, a żyłę mam niebieską, szczególnie jak mi "na kogoś wyjdzie"
OdpowiedzUsuńTaka żyła to potrafi wywalić:-)
UsuńJa też chcę szkolenia z wizażu! W końcu pracuję z ludźmi i powinienem wyglądać godnie:))) PS. Bardzo ładne prace.
OdpowiedzUsuńTo złóż podanie do szefa lub wnioskuj w dziale socjalnym:-)
UsuńBardzo lubię ciepłe kolory ubrań, a szczególnie szalików. Lubię też biżuterię i nie wyobrażam sobie, aby wyjść z domu bez pierścionków na palcach i łańcuszka na szyi.
OdpowiedzUsuńBiżuterię też lubię, jako niezbędne uzupełnienie stroju:-)
UsuńWystawa cudo!
OdpowiedzUsuńCo do typów urody, to ja nie potrafię się określić. Czasem wydaje mi się, że moje żyłę są zielone, czasem fioletowe. Dałam sobie spokój. Widze w czym się dobrze czuję i wyglądam, i takie rzeczy wybieram.
Ja też kupuje na wyczucie, nie lubię kolorów bardzo ciemnych i źle sie w nich czuję...
UsuńTo byłaś całkiem niedaleko mnie :) Bydgoszcz to moje miasto :)
OdpowiedzUsuńNie byłam w Bydgoszczy, to panie przyjechały do nas:-)
UsuńWitaj już kwietniowym porankiem
OdpowiedzUsuńJak zawsze dziękuję za wizytę na moich zielonych stronkach. Jak widzę należę do mniejszości, która w szkole lubiła matematykę.
Nie chce mi się wierzyć, że kilka dni temu zerwałam kolejną kartkę kalendarza. Ale i ta kwietniowa jest piękna i cieszę się, ze przez pewien czas będę ją podziwiać.
Wiosna to podobno moja pora roku, bo zawsze mi dobrze w jej pastelowych kolorach.
Może nie uwierzysz, po moim poprzednim wpisie, ale zawsze marzyłam o pracy w bibliotece. Ale cóż umysł ścisły wygrał z jeżykiem polskim, a który był moją pietą achillesową. Do dzisiaj jednak jak wchodzę do biblioteki, to tęsknota powraca.
Dziś od rana dzielę się z zatem Tobą moją wiośnianą radością i jak zawsze przesyłam dobre słowo
Ta radość udziela się chyba wszystkim, wiosna tak ma!
Usuń