Kupiłam kurtkę na wyprzedażach, lekką, z kapturem. Nosiłam z radością do czasu, gdy trzeba było kurtkę wyprać.
Do głowy by mi nie przyszło, by zajrzeć do metki z przepisem prania, wszak kurtka nie wełniana, nie drogocenna ani tym bardziej ekskluzywna.
Włączyłam pralkę, by kurtkę odświeżyć, póki zimno i chodzę w innej.
Gdy pralka skończyła prać, wyjęłam z urządzenia...samą tkaninę, wkład ocieplający gdzieś wyparował. Dosłownie.
To znaczy wyparował z niektórych miejsc, a w niektórych zostały małe kuleczki, których nijak nie rozdzielisz...
Mąż mówi, zajrzyj do metki , teraz to ja se mogę zaglądać, kurtka do wywalenia.
Wyć mi się chciało, ale jak ktoś ktoś leniwy i głupi to tak ma...
Nie dość, że kasę za strajk mi obetną, to jeszcze bez kurtki zostanę i jak tu żyć bez stresów?
Uprzedzam z góry uwagi, że gównianą kurtkę kupiłam, nic z tego - w dobrym sklepie, ale mocno przeceniona była...dobre i to, bo gdyby w pełnej cenie? Masakra!
zajrzyj chociaż do filtra w pralce, czy nie zamuliło, nie "ociepliło" go od tego wkładu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Fakt, warto sprawdzić, gdzie to draństwo się ulotniło...
UsuńJak piorę bluzki czy koszule to patrzę na metki, ale przy kurtce to by mi chyba też nie przyszło do głowy, zwłaszcza, że nie była jakaś delikatna. Trochę szkoda.
OdpowiedzUsuńno właśnie nie... ostatnio robiliśmy pranie, wpadło mi do głowy, by dołączyć tam kurtkę i nagle mnie tknęło, by rzucić okiem na metkę... dobrze mnie tknęło, bo bym skasował tą kurtkę...
Usuńbluzki, koszule, czy jakieś tam inne galoty są z grubsza jednolite tkaninowo, ale kurtki to zwykle jest kompozycja różnych materiałów, więc trzeba być bardziej czujnym...
p.jzns :)...
Bluzki jakoś mniej żal, ale kurtka to w końcu okrycie nie na jeden raz...
Usuńa na ile razy jest bluzka?...
Usuńluz, wiem, o co chodzi, nie odpowiadaj, ale zabawnie zabrzmiało i aż się prosiło o to pytanie :)...
Bywają kreacje na jeden raz, choć ja takich nie lubię...
UsuńEch, kochana, jak mało na metki patrzę, tak przy kurtce to obowiązkowo - i raczej oddaję do czyszczenia, ale teraz to mądry Polak po szkodzie. A taka ne ocieplana tez może być przydatna, tylko wywal ze środka resztki wkladu :), będzie jak znalazł na cieplejsze dni.
OdpowiedzUsuńNie da rady, ma tyle pikowań, że rok bym to wydłubywała...
UsuńJa wszystkie płaszcze i kurtki oddaję do pralni nawet, jak metka dopuszcza pranie w pralce po tym, jak raz wyprałam taką kurtkę sama. Co z tego, że metka dopuszczała, jak z pralki wyszła... szmata do podłogi. :/ Cóż, bywa i tak. Dziś jest jednak nowy dzień i nowe możliwości, więc życzę Ci baaaaardzo miłego dnia i miłych wydarzeń Jotko :)
OdpowiedzUsuńMiło nie będzie, ale żeby choć globus odpuścił, dziękuję:-)
UsuńTej kurtce pewnie i czytanie metki nic by nie pomogło ...to jakiś wyjątkowy bubel- jednorazówka. Takim mocno przecenionym rzeczom trzeba się jednak bardzo przyglądać bo zwykle jest powód po temu. Współczuję ... krew może człowieka zalać . Zwłaszcza gdy musi liczyć się z groszem.
OdpowiedzUsuńMoja mamusia zawsze mawiała " Ludzi biednych nie stać na tanie rzeczy " i niestety coś w tym jest ...wielekroć się przekonałam na własnej skórze :) Pozdrawiam :)
Kiedy ona normalnie z markowego sklepu i przed przeceną taka droga dość...ale to samo mówi mój mąż:-)
UsuńMarkowy sklep nie gwarantuje dobrej jakości, jak szyją za grosze, a sprzedają za setki zł. Sama się o tym przekonałam, szyte gorącą igłą, krzywo, byle jak, byle szybciej i więcej. Omijam markowe sieciówki.
UsuńTo prawda, koleżanka kupiła mężowi drogą koszulę i też do pierwszego prania...
UsuńKurtka jednorazowa czy może przeznaczona do prania chemicznego, które swoje kosztuje?
OdpowiedzUsuńW naturze nic nie ginie, sprawdziłabym rurę odpływową i filtr.
To druga sprawa, usługi pralnicze są tak drogie, że dwa razy pralnia i wartość kurtki prawie przekroczy...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTakich różnych bubli jest obecnie dużo. Ja kupiłam flanlową pościel. W praniu flanela się odkleiła i została stylonowa siatka podobna do rajstop. Też metki nie przeczytałam. Kto by pościel prał ręcznie w bardzo niskiej temperaturze, żeby klej nie puścił? Kto by pomyślał, że tkanina to drobinki "puszków" przyklejone do siatki? Przecież sama nazwa wskazuje, że tkanina ma być TKANA.
Pozdrawiam serdecznie.
Errata: kupiłam FLANELOWĄ pościel.
OdpowiedzUsuńO matko, o takiej flaneli to nawet nie słyszałam!
UsuńI jak w tym spać, kiedy tyle tam kleju?
A co ma powiedzieć taki facet jak ja, który zielonego pojęcia nie ma, co owe symbole na metkach znaczą? Ile mi się już ciuchów „rozpuściło” w praniu – to moje...
OdpowiedzUsuńCałe życie się uczymy i głupi umieramy - tak mawiała moja babcia...
UsuńOj, bardzo mi przykro. Ale może jeszcze da się ją nosić...
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam manię czytania wszelkich metek, ulotek i innych karteczek dołączanych do kupowanych produktów.
Nie da się, wygląda jak szmata!
UsuńTrudno, przebolałam.
To jesteś mądrzejsza ode mnie :-)
Jako, że nieszczęścia chodzą parami, to znaczy, że masz je już z głowy. Teraz będzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńI tego będę się trzymać, dzięki :-)
UsuńOd kilku lat nie kupuję już w Polsce przecenionych ubrań, bo tak się składało, że ilekroć kupiłam to zawsze były z taką rzeczą jakieś "draki". Przeceniają towar nie dlatego, że np. zakupili nową partię ubrań i trzeba na nią zrobić miejsce w sklepie, ale dlatego, że towar ma jakieś wady ukryte. Kiedyś kupiłam sweter, cieniutka włóczka, robiony maszynowo, prać ręcznie, w temp. do 30 stopni. I co z tego, że tak właśnie prałam- po praniu okazało się, że dekolt "w serek" w tym swetrze jest nierówny jedna część dekoltu jest od drugiej krótsza i dekolt zrobił się krzywy. Reklamacji nikt nie przyjął, bo to był towar przeceniony.
OdpowiedzUsuńTu kilka lat wcześniej kupiłam sweter na gigantycznej przecenie świątecznej, bo po prostu był mi doraźnie potrzebny, liczyłam się z tym, że coś może być z nim nie tak, a w efekcie noszę go do dziś i nadal wygląda dobrze.
No widzisz, podobnie z ciuchami kupowanymi w second handach, stare, niemodne, ale nie dzieje się z nimi nic złego.
UsuńOj... nie może być wszystko bezproblemowo :) Nie wiem dlaczego tak mamy że przejmujemy się ciuchami jak by to było coś istotnego - kiedyś brat wygotował sobie wszystkie swetry (zamiast 40 stopni ustawił 90) i zamiast płakać nad swoją inteligencją rechotał jak żaba. Fakt, że widok był komiczny niektóre swetry były jak na wielkoluda inne za to na dwuletnie dziecko
OdpowiedzUsuńDla osoby ledwo wiążącej koniec z końcem wszystko jest bardzo istotne. Jak się kupi dzieciom ubrania do szkoły, to chce się, żeby chociaż jeden sezon służyły. Nie przejmować się i rechotać mogą tylko bogacze.
UsuńŻyjącym od pierwszego do pierwszego wcale nie jest do śmiechu.
Przepraszam, ze wyszłam przed szereg, nie poczekawszy, aż Gospodyni bloga odpowie na komentarz. Nie mogłam wytrzymać, by nie wyjaśnić "dlaczego tak mamy że przejmujemy się ciuchami jak by to było coś istotnego". Tak! To bardzo istotne!
Widok skurczonych swetrów musiał być komiczny, ale byłoby mi żal po prostu, chociaż mówię mężowi, żeby przywiązywać się do ludzi, nie do rzeczy...
UsuńCiuchami ogólnie staram się nie przejmować, dość innych problemów człowiek ma w życiu, ale nie lubię bezsensownego marnowania czegokolwiek. Zdarzało się jednak, że musiałam wyrzucić dobre buty, bo okazały się nie do chodzenia, a nie miałam komu dać.
Masz rację allElla - rechotanie się to przywilej bogaczy. W sumie jak ktoś nie ma większych problemów to i z powodu skurczonego swetra zrobi życiowy dramat. Święta racja Jotka należy się przywiązywać do ludzi a nie do szmatek. I to wyjaśnia "dlaczego tak mamy że przejmujemy się ciuchami jak by to było coś istotnego".
UsuńNiestety, chwila nieuwagi i kicha.
OdpowiedzUsuńKurtki szkoda, ale na drugi raz Cię nie oszukaja...
P.S. Mnie też obetną...
Mam nadzieje, że zapamiętam tę nauczkę na długo...
UsuńPrzebolałam już tę stratę, czasem w życiu liczą się inne rzeczy i ważniejsze sprawy!
Niestety tak jest jest trzeba w tych czasach czytać wszystko w szczególności to co jest napisane najmniejszym druczkiem. dreamerworldfototravel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTego druczku to nawet w okularach nie widać, chyba kupię sobie lupę:-)
UsuńWspółczuję, domyślam się jak bardzo mogło to zdenerwować. Może kurtka nie bez powodu była na przecenie...
OdpowiedzUsuńNo trudno, Polka mądra po szkodzie...
UsuńWiesz co nieładnie się śmiać z cudzego nieszczęścia, ale się roześmiałam tak to humorystycznie opisujesz :-)
OdpowiedzUsuńCzytam metki, czytam, w dzisiejszych czasach to chyba i czytanie nie pomoże, więc się nie martw,że nie czytasz.
Po prostu robię gradację nieszczęść, zdrowie najważniejsze, a od stresu zdrowie kuleje...
UsuńStaram się kupować rzeczy, które można prać we wodzie, więc sprawdzam metki. Bo pralnie chemiczne mam daleko, no i są ostatnio bardzo drogie.
OdpowiedzUsuńJak mam wątpliwości, to piorę ręcznie w letniej wodzie, nawet wełnę tak można potraktować i jedwab. Ale dobrze, że uczulasz, bo teraz coraz więcej bubli chcą ludziom wepchnąć. tez by mi było żal kurtki, w której sie dobrze czułam, rozumiem Cię dobrze. Uściski!
Nawet mąż chciał mi wyprać ręcznie, ale ja nie chciałam, bo za długo schnie...mówi sie trudno, już przebolałam.
UsuńCiesz się, że w ogóle coś znalazłaś w pralce. W latach 60' ub.w. moja babcia wyprała bawełnianą białą bieliznę i jak zwykle wrzuciła ją do gotowania i odbielania. Niestety gaci dziadka już nie znalazła ... Następnym razem była ostrożniejsza i wrzuciła inne gacie dziadka tylko na kilkanaście minut, i tym razem udało się, bo wyciągnęła ... śpioszki dla niemowlaka. To były wielkie spotkania balii ze sztucznymi materiałami.
OdpowiedzUsuńMasz rację, każda nauczka coś daje. Gdy raz zapomniałam wyjąc chustkę papierową z kieszeni dżinsów i obierałam je z farfocli, to teraz uważam bardzo...
UsuńNigdy nie czytam żadnych metek,ale na szczęści do tej pory nic mi się złego nie przytrafiło
OdpowiedzUsuńI oby tak zostało:-)
UsuńNiestety teraz trzeba czytać wszystko nawet skład pomarańczy (tak zgadza się - na pomarańczach w opakowaniu jest napisany skład) a i to czasem nie pomaga jeśli człowiek padnie na jakiś bubel co nadaje się aby nałożyć raz i wyrzucić. Może i ta kurtka była jakaś "wadliwa" ;/
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie była, bo gdybym mocno zmokła to co?
UsuńKurtki powinny być nieprzemakalne
UsuńZ naciskiem na powinny...
Usuńhej. powstały już instrukcje obsługi jak dobrze uprać kurtkę i by to się w ogóle udało - zwłaszcza puchowe, czyli skoro powstały to wychodzi na to, że to nie takie proste ;) pralki są kosmiczne... i prawie jak czarne dziury coś tam wpadnie i może już nie wyjść ;) miłego dnia
OdpowiedzUsuńDobre porównanie z czarnymi dziurami, zwłaszcza skarpetki w nich znikają...
UsuńZ praniem to miałam i ja przygodę a raczej dwie. Kilkanaście lat temu ale pamiętam ,bo jedno pranie całe było w kolorach różu,a drugi raz z czegoś w moim rozmiarze wyszło w rozmiarze dla dziecka.I też przyznaję nawet nie pomyślałam aby czytać jakieś metki.Ja w przypadku takiego"wypadku" mogłabym sobie sprawić nową kurtkę na poczet "13-tki" w maju....Słyszę o tym każdego dnia po ileś tam razy więc uwierzyłam....i oczywiście czekam.
OdpowiedzUsuńOj Asiu to znowu ja -Grażyna z Dukli ,zapomniałam się i znów wyszła pani z biblioteki.
UsuńOby Grażynko nie były to tylko obietnice, jak z tymi krowami i świniami, bo do tego programu podobno Polska jeszcze nawet nie przystąpiła.
UsuńPranie na różowo to mi mąż kiedyś załatwił...
Czasami tak się zdarza, ale naprawdę mimo wszystko szkoda kurtki :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Każdy pewnie miał jakąś przygodę z praniem...
UsuńAle czasem metka jest napisana w języku niepodobnym do polskiego, jak wtedy sobie poradzić. Są jeszcze symbole oznaczające metody obchodzenia się z rzeczą, jednak i one mogą w takim wypadku różnic się od tych właściwych.
OdpowiedzUsuńSpacery też są dobre.
Jak na razie nie jest tak źle z tą zasłonką na wannę
Pozdrawiam!
czasem tłumaczenia z innych języków są dziwne lub druk zbyt mały.
UsuńNo tak,bywają materiały z dziwnej jakości produktu.I dlatego taki efekt prania.Dodają jakieś piankowe cieniutkie ocieplenie,zmiksowane z dziwnymi dodatkami ,a w praniu wychodzą "klocki" ☺☺Ja kiedyś kupiłam ładne majteczki☺ wrzuciłam do pranie ,oczywiście kiedy chciałam założyć ,wszystko mi sie rozsypało hahahha Materiał rozrywał sie w palcach... Jak spojrzałam na metkę....a tam..MADE IN CHINA ☺☺☺.A były takie ładne ☺☺Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam kiedyś tureckie, które po praniu miały rozmiar dla lalki:-)
UsuńMoże ona dmuchana była? Pompki nie dołączyli?
OdpowiedzUsuńhahah :)
UsuńNo popatrz, nie pomyślałam, ale pompki nie było :-)
UsuńTo ja mam metkowe zboczenie :/ A przy rzeczach, które uwielbiam tyle razy ile prań na metki patrzę;) się upewmiam...chyba:)
OdpowiedzUsuńAle czasem metki kłamią;) brat mój wszystko że wszystkim wrzuca jak popadnie, a im cieplej tym fajniej i w życiu mu się nic nie zdewastowało;)
Może brat ma po prostu szczęście, niech zacznie grac w totka:-)
UsuńKolejny plus Ekwadoru. Kurtki nie noszę. Jeden przeciwdeszczowe coś tam i niekiedy.
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę, naprawdę:-)
UsuńKiedy kupiłam sobie buty w rodzaju kaloszy. W każdym razie były gumowe. Dopiero w domu przeczytałam na załączonej karteczce napis: "Nie chodzić po mokrej powierzchni" .... myślałam że śnię. A nastepnego dnia buty postawiłam koło śmietnika.
OdpowiedzUsuńKiedyś pani przy mnie reklamowała spodnie - reklamacji nie uznano, bo zbyt często je prała...
UsuńPociesze cie Asiu, że moja przyjaciółka miała taką samą przygodę :( Ja od pewnego czasu patrzę na wszystkie metki i etykiety, na wszystkich produktach. Już mi w krew weszło.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że też tak mam, nie przypuszczałam, że takiej kurtki nie można prać!
UsuńJa miałam podobną przygodę ze spódnicą. I od tego czasu czytam metki i etykiety.
OdpowiedzUsuńChyba spódnicy byłoby mi bardziej żal niż kurtki:-)
UsuńW takich momentach przejawia się moja tęsknota za PRL-em ;)
OdpowiedzUsuńJaki był, taki był, ale rzeczy choć siermiężne, były trwałe i starczały na lata.
Też by mi do głowy nie przyszło, by metkę od kurtki czytać.
Sprawdź Jotko filtr, bo gdzieś ten wkład się podział. :/
Już sprawdziliśmy, na szczęście jest dobrze.
UsuńDzięki:-)
Kiedyś dorzuciłam do pralki czerwone majtki i potem wyjęłam z niej czerwone T-shirty- trzy sztuki i czerwone prześcieradło. Gdyby jeszcze wszystko zafarbowało się równo, to pal go sześć, ale wszystko było w plamach.
OdpowiedzUsuńW ten sposób mąż załatwił mi kiedyś pranie, a chciał pomóc...
UsuńBardzo mi przykro Jotko. Takie dziadostwo sprzedają.
OdpowiedzUsuńNauczka dla mnie, by czytać metki...
UsuńJa też nie czytałam metek i skkrczylam mężowi piękny wełniana bluzę Boże myślałam że mnie zabije no ale syn ja potem dostał :) fakt jest taki że sama zalowalas tej bluzy i płakać mi się chciało :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, czasem płakać sie chce, ale cóż...
UsuńJa też się uczę czytać metki. Staram się to robić już podczas kupna i w miarę możliwości finansowych kupować rzeczy dobrej jakości. Jak to ktoś powiedział, biednego nie stać na tanie rzeczy... Coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńTo ulubione zdanie mojego męża:-)
Usuń