sobota, 12 grudnia 2020

Grafit czy diament?

 

Sukces to podobno 1% talentu i 99% ciężkiej pracy. 

Układ procentowy bywa rozmaity, zależy kto układa słupki.

Część z nas rodzi się z jakimś talentem lub nawet wieloma , ale nie wszyscy mają równe szanse na starcie.

Wiele czynników składa się na to,  czy zostaniemy pożytecznym, ale szarym grafitem czy będziemy błyszczeć jak diamenty.

Wnuk mojej koleżanki to chłopiec obdarzony wielką pasją do nauki i to niezależnie od tego czy są to przedmioty ścisłe czy humanistyczne.

Kończy szkołę podstawową dopiero, a już zdobył dwa stypendia naukowe , od stycznia 2021 czeka na niego nowe stypendium, także za wyniki w nauce.

Chłopiec zna doskonale angielski i hiszpański, poprosił rodziców o możliwość nauki arabskiego i żałuje tylko, że nie ma olimpiady przedmiotowej w tym zakresie.

Ma bardzo dużą podzielność uwagi, czasami uczy się , jeżdżąc na rolkach lub słuchając muzyki, w przerwach od nauki czyta lub raczej pochłania książki.

Nie myślcie, że to kujon przyrośnięty do fotela. Pływa, gra w szachy, jeździ na nartach, zwiedza z rodzicami i siostrą różne kraje i polskie zakątki. 

J. i jego siostra uczęszczają do prywatnej  szkoły. Rodziców stać na taki wydatek, ale nie przymuszali syna do nadmiernego wysiłku i zapisywania się na wszystkie koła zainteresowań i projekty. On tak po prostu ma. 

Siostra J. jest kilka lat młodsza, ale zdolności i potrzeby ma inne. Interesują ją raczej balet, gra na instrumentach, no i oczywiście moda.

Jestem pełna podziwu dla wnuka koleżanki i mądrości jego rodziców, którzy tak kierują zainteresowaniami syna, żeby rozwijał się wszechstronnie i poznawał wszystkie opcje , zanim wybierze coś na czym się skupi.

I tu wracamy do porównania grafitu z diamentem.

Znam osobiście równie zdolnych, ale leniwych lub pozbawionych motywacji młodych ludzi, których teraźniejszość nie wróży wielkiego sukcesu w przyszłości.

Bywają także talenty, które bez wsparcia  finansowego lub  opieki mentora nigdy nie wyjdą poza pewne ramy i ograniczenia, bo urodzili się w niewłaściwej rodzinie, w zabitej dechami wsi pod lasem lub zwyczajnie liczne choroby czy kalectwo fizyczne nie pozwalają na rozwijanie choćby pojedynczych uzdolnień.

Oczywiście powie ktoś, że nauka czy sukcesy nie gwarantują szczęścia .

Być może nie, ale  można tego szczęścia szukać na swój sposób, a sukces nie musi być spektakularny, tym bardziej, że dla każdego z nas czym innym jest sukces i z innych powodów bywamy szczęśliwi.



87 komentarzy:

  1. Ktoś mądry kiedyś mi powiedział, że prawdziwe szczęście i sens życia to móc robić to co się kocha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to chyba prawda, najlepsze zarobki nie dają zadowolenia, gdy chodzisz do pracy jak za karę...

      Usuń
  2. No właśnie, dużo talentów przepada.... Smutne, ale tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się to, co na obrazku :) Chwilami jestem bardzo szczęśliwa a to dużo! Uświadomiłam sobie dzięki Tobie :))) anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, podobno wystarczy bywać szczęśliwym, to i tak dużo:-)

      Usuń
  4. Czasem za lenistwem stoi brak genu (?) rywalizacji, co nazywane jest tez brakiem ambicji, a dla mnie to nie to samo. Ale generalnie sie zgadzam, talent to ledwie początek; bywa też, że ujawnia sie (krystalizuje?) w wieku późniejszym, przeciez czyta sie o ludziach, którzy odkrywaja swoje uzdolnienia w wieku niemal senioralnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, może to pośpiech, sprawy rodzinne czy kariera powodują, że odkrywamy siebie na nowo dopiero na emeryturze?

      Usuń
    2. Wszystko na raz zapewne; w 'pewnym' wieku człowiek może sie skupic bardziej na sobie, moze dlatego?

      Usuń
    3. I mamy więcej czasu dla siebie i możliwości:-)

      Usuń
  5. wykształcenie ważna rzecz, ale to tylko jeden element, drugi to np. taki, co się z tym umie zrobić, jak go użyć, a np. trzeci, to jakim się jest człowiekiem "tak w ogóle"...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, sama wiedza nie daje nic bez umiejętności, a osobowość i geny mają ważne znaczenie.

      Usuń
  6. Najważniejsze w życiu to robić to co się lubi, co sprawia przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby jak najwięcej ludzi mogło tego doświadczyć ...

      Usuń
  7. Bardzo trafny wpis Asiu. Niestety czasem ograniczają nas warunki, na które nie mamy wpływu. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba, że ktoś jest tak zdeterminowany, że pokona wszelkie przeszkody.

      Usuń
  8. Wlasnie w tym problem - talent czy nadzwyczajne IQ czesto zostaje stlumione brakiem mozliwosci rozwoju go i kontynuacji. Twoj znajomy chlopak jest szczesciarzem skoro rodzice potrafili rozpoznac jego mozliwosci i maja zrodla do rozwijania ich. Moj starszy wnuk ma podobnie - i na szczescie rodzicow ktorzy robia wszystko by mu umozliwic .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami rodzice, czasami dziadkowie czuwają nad rozwojem młodego człowieka, znam wielu dziadków wychowujących wnuki w zastępstwie rodziców:-)

      Usuń
  9. A w ogóle wychować szczęśliwego młodego człowieka to duża sztuka. Zakładam, że ciekawy świata, twórczy młody człowiek raczej jest szczęśliwy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna, i zapewne, niezmiernie rzadka historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie tak rzadka, choć nie znam wielu przykładów.

      Usuń
  11. Bez pracy i systematyczności talent szans nie ma dużych... Na talent i sukces składa się wiele czynników. Sporo z nich niezależnych od nas, ale są i takie które zależą tylko od nas. Każdy ma jakiś talent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No podobno każdy, tylko trzeba umieć go odkryć i pielęgnować:-)

      Usuń
  12. Nawet niezwykły talent wymaga sporo pracy utalentowanego, a sukcesy nie zawsze dają szczęście.Mój starszy wnuczek, który jest dwa lata młodszy od swych kolegów w klasie pomimo swych niezwykłych zdolności nie tylko do matematyki nadal jest całkiem "normalnym" dzieckiem", uprawia sport i czasem nawet rozrabia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy rodzą się minimalistami i mimo zdolności nie wykraczają poza przeciętną, mój syn często najpierw pytał - po co i dlaczego, zanim cokolwiek zaczął...

      Usuń
  13. Najważniejsze w takiej sytuacji jest chyba znalezienie balansu pomiędzy zdolnościami i tym aby nie uciekło życie temu młodemu człowiekowi. Widać rodziców to rozumieją. Trzymam kciuki za nich bo mądrości nigdy za wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ucieka, wręcz przeciwnie, tym bardziej , że rodzice tez ciekawi świata i mają możliwości...

      Usuń
  14. Arabski jest bardzo trudny, moja siostra ma na studiach. Podziwiam. To prawda, że wiele czynników ma wpływ na nasz rozwój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arabski, chiński, japoński to dla mnie czarna magia, bratanica studiowała podyplomowo japoński, ale chyba zrezygnowała...

      Usuń
  15. Ten stosunek 1/99% na rzecz ciężkiej pracy jest sporo nadciągnięty (podobnie byłoby odwrotnie). Myślę, że poważny wpływ na nasze sukcesy czy porażki ma środowisko lub inaczej właściwe miejsce, czas i ludzie, którzy nas otaczają. Jeżeli więc ów chłopiec nie doczeka się olimpiady z arabskiego lub w jakiś inny sposób nie zostanie zmotywowany do poszerzania umiejętności lingwistycznych w tym języku, to prawdopodobnie prędzej czy później zrezygnuje z tej pasji na rzecz innych, w których będzie mógł się zrealizować łatwiej. Nie na darmo wielcy muzycy, malarze, także literaci w dawnych ale i obecnych czasach mieli i mają swych sponsorów. Jeśli żołądki pełne, można poświęcić się pracy twórczej, chociaż oczywiście bywają szczytne wyjątki od tej zasady. Ale tak czy owak stworzenie dostępu zdolnego człowieka do źródeł, myśli innych ludzi jest niezwykle ważna dla rozwoju talentu, jaki się posiada i dotyczy to nie tylko szeroko rozumianych sztuk pięknych i nauki, ale nawet sportu czy też możliwości korzystania z doświadczeń, ot chociażby inżynierów, majstrów czy innych rzemieślników. A na koniec... trzeba mieć ten ułamek szczęścia czy dobrego zdrowia, które przydaje się wszystkim bez względu jak ciężko pracują, czy też jak bardzo są utalentowani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne uwagi, niektórzy wręcz potrzebują stałych motywatorów czy nacisków, bo sami nie zmotywują się do długodystansowego wysiłku lub potrzebują rywalizacji. Na podobnej zasadzie nie każdy może pracować w domu...

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    Zawsze miło czyta się o sukcesach bliźnich.
    Rzeczywiście - okoliczności potrafią wkraść się w najbardziej nawet precyzyjne plany i namieszać w realizacji marzeń, ale... Póki życia - póty nadziei. Nic nie jest przesądzone do końca i czasem najwredniejszy los potrafi nieoczekiwanie uśmiechnąć się i dać szansę:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszyscy dopingują bliźnich w osiąganiu sukcesów, ale to inna para kaloszy.
      Czasami okoliczności zmuszają do rezygnacji z najambitniejszych planów, niestety...

      Usuń
  17. Sens życia.... dla każdego będzie to co innnego, tylko trzba to odnaleźćc

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczęście i sukces nigdy nie mają takiego samego wymiaru. To co dla jednym jest np. sukcesem, dla innych może być porażką. Podobnie jest ze szczęściem.
    A "Janków muzykantów" faktycznie tracimy bezpowrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, może by jakieś festiwale talentów, ale nie tych muzycznych czy tanecznych...

      Usuń
  19. Dobrze by było gdyby wszyscy mieli możliwość wykorzystać talenty w które wyposażyła nas natura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealny obraz ... ale życie nie jest takie idealne.

      Usuń
  20. To prawda co napisałaś. Jest wielu utalentowanych ludzi, a jeszcze jak ktoś może robic to co lubi to pelnka sukcesu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią - robię, co kocham i jeszcze mi płacą -wielu z nas dlatego właśnie nie pracuje w wyuczonym zawodzie...

      Usuń
  21. Jest takie piękne /podobno japońskie/ powiedzenie:
    "Szczęściem jest w obu rękach trzymać kwiaty".

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktem jest, że bez wsparcia finansowego, wiele diamentów pozostanie nie oszlifowanych. Kiedyś najwięksi geniusze umierali w biedzie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Klik dobry:)
    Moja Babcia mawiała, że "szczęście jest tam, gdzie nas kochają i wierzą nam".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami szukamy szczęścia daleko, a ono jest tuz pod nosem:-)

      Usuń
  24. A mnie się zdaje, że tu nie chodzi nawet o sukces, ale o poczucie spełnienia w życiu. Wszak wielu z nas poszło jakąś drogą (nieraz zmieniając ją kilkakroć) a i tak nie ma poczucie, że doszli tam, gdzie czuliby się spełnieni.A spełnienie to rodzaj jakiegoś spokoju wewnętrznego, szczęścia, poczucia, że nie marnuje się życia na niewarte tego głupoty.
    Oglądałam wczoraj "Bohemian Rapsody" - film o Freddiem Mercurym.Jestem pod dużym wrażeniem tego dzieła.Ale najbardziej chyba zafascynowało mnie to, że Freddie wiedział ku czemu dąży, czuł, że to jest właśnie jego właściwa droga i tyle na niej osiagnął.Szkoda tylko, że tak młodo umarł...Jednak często geniusze umieraja młodo. I nigdy nie dowiemy się, co jeszcze mogliby osiągnąć, gdyby dane im było żyć dłużej.Może jednak nie długość zycia sie liczy, ale jego jakość, czyli to cudowne uczucie spełnienia, tak niewielu ludziom dostępne...?
    Pozdrawiam Cie ciepło, Jotko!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne pytanie, nasunęłaś mi pomysł na nowy post.
      Determinacja jest ważna, podziwiam wszystkich, którzy od najmłodszych lat robią wszystko, by zrealizować jakiś cel:-)

      Usuń
  25. Tak jak ktoś wyżej, uważam, że jeśli chodzi o odnoszenie sukcesu, istnieje więcej składników, ważny jest też charakter i taka umiejętność przebicia się, bo co z tego, że ktoś ma milion kompetencji, jak nie umie albo nie chce ich "sprzedać". Ale też sukces zawodowy nie powinien być w mojej opinii jakimś celem życia, ważniejsze, żeby czuć się spełnionym (to jest wystarczająco trudne) i mieć wystarczające środki na życie i realizację swoich celów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczucie spełnienia może dać nawet zwykłe życie bez fajerwerków, bo każdy ma inne potrzeby i możliwości.

      Usuń
  26. Bardzo lubię takie zdolne dzieciaki.
    Też mam bardzo dużą pojemność uwagi.
    I leczę na czasy, kiedy wszyscy będą równi.
    Wiem, utopia, ale pomarzyć warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba nie mam i często potrzebuję po prostu ciszy...

      Usuń
  27. PS
    Bardzo podoba mi się ten cytat o Feniksie. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wczoraj wieczorem słuchałam w TOKFM długiego wywiadu z młodą kobietą, która skończyła anglistykę, pracowała przez rok jako nauczycielka jęz. ang. w liceum.... mimo, że nie było to obciążające zajęcie wracała o 14.00 z pracy śmiertelnie zmęczona i nieszczęśliwa, że robi to czego tak naprawdę nie lubi. Najpierw zrobiła prawo jazdy zwykłe i na Busy. Pojeździła trochę Busami, nawet po całej Polsce i krajach sąsiednich wożąc ludzi. Potem zrobiła prawo jazdy na wielkie ciężarówki typu chłodnie... z marzeniem by jeździć po całym świecie. ... Niestety nikt w kraju nie chciał jej zatrudnić jako kierowcę tego typu samochodu. W końcu jakiś dyrektor na próbę dał ją jako drugiego . Najpierw na miesiąc, potem ponieważ dawała sobie świetnie radę - na rok i już na samodzielnego kierowcę., ale tylko na kraj i Europę. Ten rok dał jej naprawdę w "kość". Była zdana tylko na siebie, miewała ciężkie chwile, kiedy np. wiatr zwiał z przyczepy źle przytwierdzoną plandekę i plandeka przechylała cały samochód raz na prawo, to na lewo.
    Jeździ już teraz dziewiąty rok po całym świecie w długich, niebezpiecznych konwojach / kto oglądał film "Konwój" ten wie jak to wygląda. Mało - jest głównym dowodzącym konwoju..... i jest przeszczęśliwa.

    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różne są drogi do szczęścia.
      Moja koleżanka marzyła o pilotowaniu wycieczek, poszła na wcześniejszą emeryturę, by zrobić kurs i realizować marzenie.
      Niestety, choroba nowotworowa pokrzyżowała te plany...

      Usuń
  29. Tak jest w istocie. Zdolności to jedno, a zbiegi okoliczności, to drugie...
    Oby wszyscy byli szczęśliwi z tego, co osiągnęli i czym się zajmują. Bo najgorsi sa frustraci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, smutne to, gdy pod koniec życia bilans wychodzi nieciekawie...

      Usuń
  30. Ciekawa jestem, czy ten chłopiec ma jakichś przyjaciół, bo to, że spotyka rówieśników na różnego rodzaju zajęciach, wcale nie musi oznaczać, że ma więzi własciwe dla dzieci w jego wieku. Czy ma na to czas i taką potrzebę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem na tyle zorientowana, czas na pewno ma, a czy ma potrzebę, nie wiem...

      Usuń
  31. Cudowne dzieci dość często dorastając stają się przeciętnie i na odwrót z przeciętnych dzieci potrafią wyrosnąć nieprzeciętni dorośli. Ważne aby realizować się i rozwijać przez całe życie. Ma na to wpływ wiele czynników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dane mi będzie przekonać się, co w przyszłości stanie z owym chłopcem, sama jestem ciekawa...

      Usuń
  32. Grafit, czy diament? Bardzo inspirujące pytanie zważywszy, że za diamenty ludzie potrafią zabijać i narażać swe życie nawet, gdy nie mają możliwości ich pełnego wykorzystania, podczas gdy grafit odpowiednio użyty może przynieść realnie więcej korzyści, niż nieużywany, bądź źle użyty diament. Kiedyś ludzie-diamenty mnie inspirowali, marzyłem by być jak one/oni, a dziś wiem, że nawet oni sami do końca nie zdają sobie sprawy, jaką cenę za to płacą. Oczywiście nadal uważam, że pięknie by było być diamentem, jednak pod warunkiem ceny, którą da się udźwignąć.
    Rozpisałem się, ale Twoja notka ma jeden moment, po przeczytaniu którego zamarłem: to opis zdolności podzielnej uwagi chłopca, masy informacji, którą potrafi przyswoić, przy jednoczesnym trenowaniu sportu - pływania i nart. Znam takiego człowieka, dawno już dorosłego. Mniej więcej do 30-33go roku życia taki właśnie był: człowiek sukcesu, pełen wiedzy, jednocześnie uprawiający dużo sportu, zwiedzający Świat. Później zaczęły się ujawniać niepokojące zachowania, dziś jest duże prawdopodobieństwo, że ma ChAD i cała wiedza jest dla niego obciążeniem - nie pomocą, a nadzwyczajne zdolności były objawami choroby. Zbieżność pewnych cech i umiejętności nie oznacza oczywiście, że coś jest nie tak, to raczej wina mojej głowy, że skojarzenie jest tak silne - zetknąłem się z czymś, co mnie zaskoczyło, przeraziło i zostawiło u mnie ślad. Myślę, że gdybyś coś takiego widziała z bliska, również nie pozostałabyś na to obojętna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam innego małego geniusza, dziś już dorosłego, który ma widoczne problemy z funkcjonowaniem społecznym i relacjami, ale to chyba wina pewnych cech typu Asperger i wybiórcza komunikatywność, nie z każdym rozmawia, ale jakoś funkcjonuje w pracy.
      Podejrzewam, że woli teraz pracować zdalnie, nie męczy się tak towarzysko...

      Usuń
  33. Jak tylko zaczęłam czytać, natychmiast przypomnial mi się znajomy chłopak. Uzdolniony wszechstronnie, miły, dobry, same och i ach. Podstawówka i średnia szkoła to było pasmo sukcesów, na studia dostał się śpiewająco i.... Po dwóch latach coś się stało. Nie wiadomo co. Po prostu ... przestał być genialny. Ledwo skończył studia, wymarzone i na początku ukochane i przepadł gdzieś jako szary człowiek i szary pracownik. Strasznie mi było żal. Dla mnie tacy wszechstronni geniusze bywają podejrzani, człowiek nie może być super zdolny w każdej dziedzinie. Jestem pewna, że dla młodego człowieka to za duże obciążenie, być idealnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wypalił się, przeuczył, może każdy z nas ma jakieś granice, poza które nie przeskoczy?
      Skomplikowane to bardzo...

      Usuń
  34. Niesamowity chłopak! Rzadko się zdarza, żeby dziecko samo z siebie brało taką motywację do nauki. Faktycznie można go podziwiać.
    Przeraża mnie jednak gdy widzę rodziców, którzy zbyt mocno naciskają na dziecko posyłając je na najróżniejsze kursy, czy kółka zainteresowań. Dziecko nie ma za zadanie realizować niespełnionych aspiracji rodziców, tylko swoje własne. Tylko wtedy będzie naprawdę szczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracując w szkole obserwuje wiele takich sytuacji, dzieci popadają wtedy w różne tarapaty, oby rodzice tylko w porę zrozumieli swój błąd.

      Usuń
  35. Każdy ma w życiu swoje powołanie, właściwą misję do wypełnienia. Dlatego nikogo nie można zastąpić ani też powtórzyć niczyjego życia! Odkrycie i realizacja misji jest kamieniem węgielnym każdego ludzkiego istnienia – kluczem do życia bogatego w głęboki sens, życia w szczęściu i radości. Kto nie wie do jakiego portu chce przybyć, dla tego żaden wiatr nie będzie dobry. Dawno temu odkrył to już Seneka. Niestety osoba nieświadoma swej racji bytu wypełnia swoje życie celami innych ludzi: przyjaciół, rodziny, firmy, kościoła, społeczeństwa - trwoniąc bezpowrotnie skarb swej oryginalności. Gdy brak świetlistego rdzenia, jakim jest poczucie misji, trudno o świadomy wybór, o mające sens decyzje. Tak długo, jak człowiek nie zna i nie realizuje swojej misji - tak długo nie jest twórczy, tak długo nie żyje w zgodzie ze sobą. Tak długo też - w sposób świadomy, lub ukryty - cierpi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, żyjąc według planu innych zawsze wpadamy w pułapkę, a poczucie szczęścia czy spełnienia daleko na horyzoncie...

      Usuń
  36. Kiedyś też myślałam, że albo ma się talent/zdolności, albo nie, ale zmieniłam zdanie po przeczytaniu książki Carol Dweck o sztywnym i rozwojowym podejściu do nauki i życia (fixed vs growth mindset). Wtedy też uświadomiłam sobie jak w moim otoczeniu i szkole silne było przekonanie o wrodzonych talentach, na których nie ma się wpływu.
    Dlatego też myślę, że często z genialnych (albo b. zdolnych dzieci) nie wyrastają geniusze, bo uważają, że mają wrodzone zdolności i nie pracują wystarczająco mocno, aby później wspiąć się na wyżyny mistrzostwa. W pewnym momencie ich talent (który im umożliwia przejście podstawówki czy szkoły średniej śpiewająco) nie wystarcza

    Polecam przeczytanie tego wpisu, gdzie jest trochę więcej informacji
    https://www.edukowisko.pl/plastycznosc-inteligencji-fixed-vs-growing-mindset-2/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam, dziękuję. Zagadnienia psychologiczne zawsze bardzo mnie interesowały.
      Dziś wielkim problemem jest brak motywacji do nauki u wielu uczniów, zwłaszcza w okresie pandemii i ograniczonych kontaktów.

      Usuń
  37. Czasem rodzą się takie diamenciki. Miałam takiego kolegę w liceum - wszystko przychodziło mu jak pstryknięcie palcami. Bo ja to z tych zdolnych albo leniwych - nie przysiadłam to nie sukcesów nie było :) Ale że się uczyć lubię do dzisiaj, to zwykle czytałam, czytałam, czytałam...
    Myślę, że ważne jest, aby w dzieciach odkrywać talenty i pomagać im je rozwijać. Właśnie te, które one chcą, a nie wszystkie, jakie przyjdą nam do głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci zdolni, a leniwi czasami zbyt ufają swoim własnościom, które być może z czasem słabną.
      Mądrze radzić dziecku to prawdziwa sztuka...

      Usuń
  38. Rodzicielstwo często jest ukazywane jako duma i radość nad łóżeczkiem malucha, a to "ściema"...Największa radość i duma z rodzicielstwa, to fakt, że czterdziesto-, czy pięćdziesięcioletni "Maluch" świetnie radzi sobie w życiu, że wykorzystuje swoje talenty i umiejętności najlepiej jak można, a jeśli do tego jest Dobrym Człowiekiem to Rodzice spisali się na medal...;o) Życie weryfikuje bezlitośnie wszystkie nasze wybory i talenty...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, to chyba jest najważniejsze - czy jest szczęśliwy i czy jest dobrym człowiekiem!

      Usuń
  39. Można być zdolnym i tego nie wykorzystać i na odwrót - można być mniej zdolnym, ale dzięki pracy dużo osiągnąć. Wybór zależy od nas samych.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W większości tak, ale nie wszyscy mają jednakową motywację...

      Usuń
  40. Super chłopak. Rodzice mądrzy i dobrze dla niego, ale w dużej mierze wiele zależy od niego samego, że chce, że docenia, że ma po prostu ambicje....... Pozdrawiam Asiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak chyba jest i on po prostu lubi się uczyć, przynajmniej na tym etapie:-)

      Usuń
  41. Witaj adwentowo Jotko
    Tak Karolinka ma rację. Wybór należy także do nas. Ważne co zrobimy z tym, czym obdarowała nas natura. Wiem to z doświadczenia. Zawsze byłam z tych mniej zdolnych. Na początku podstawówki naprawdę było mi ciężko. Ale dzięki moim rodzicom i swojemu uporowi studia kończyłam z najlepszą lokatą. Nie znaczy to, że zakuwałam. Nie po prostu byłam systematyczna i zorganizowana.
    Teraz ze smutkiem patrzę na osoby, które były genialne jako dzieci. Co one zrobiły z darem który otrzymały?
    Pozdrawiam ciepło i życzę aby dobre myśli zawsze do Ciebie docierały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ismeno i tego samego Ci życzę i zdrowia oczywiście!

      Usuń
  42. Oj przydalby mi sie taki talent do nauki. Zwykle przychodzilo mi to z wielkim trudem. Moja starsza corka nie znosi uczenia sie. Nie wiem jak to jest z tymi sukcesami powiem Ci szczerze. Ja kocham czytac i poznawac przez nauke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas jest inny, ja lubiłam się uczyć, ale nie znosiłam zakuwania regułek na pamięć...

      Usuń