Takie historie czyta się z łezką w oku.
Na działkach pod miastem mieszkał w altanie bezdomny ze swoim psem. Obaj już niemłodzi, ale związani ze sobą i swoim miejscem.
Traf chciał, że właściciel psa trafił do szpitala i to na dłużej, pies zostałby więc sam, bez opieki, co zwłaszcza zimą mogłoby się skończyć źle.
Ale od czego dobrzy ludzie? Wszak działkowcy i zimą na działki zaglądają. Gospodarz ogrodów zaopiekował się psem, a gdy życzliwi nagłośnili historię, pomogła też Straż Miejska , kupując psią karmę i potrzebne rzeczy.
Miejscowa lecznica weterynaryjna zaoferowała opiekę dla staruszka na czterech łapach, który odwdzięcza się merdaniem ogona.
Pies jest wesoły, w dobrej kondycji i tęskni za swoim towarzyszem.
Stał się ulubieńcem miejskich strażników, którzy obiecali pomoc także po wyjściu ze szpitala bezdomnego właściciela psa.
A przeczytałam o tym na lokalnym portalu miejskim i postanowiłam podzielić się z Wami tą historią.
Budujące jest to, że w tak trudnym dla wszystkich czasie dzieją się tak optymistyczne rzeczy.
Tak, optymistyczne zdarzenie. Takie psiaki, zwierzaki potrafią zdobyć serca wielu ludzi, którzy im pomogą przeżyć.
OdpowiedzUsuńTo pies z historią i ulubieniec działkowców:-)
UsuńCudowna historia! Teraz tylko życzyć choremu Panu, szybkiego powrotu do zdrowia, do swojego pupila i lepszej rzeczywistości. Brawa dla dobrych Ludzi!
OdpowiedzUsuńTeż trzymam kciuki!
UsuńGdy czytam takie historie to wraca do mnie wiara w ludzi :)
OdpowiedzUsuńMoże nie jest z nami tak źle:-)
UsuńI łezka w oku
UsuńA nawet dwie:-)
UsuńPiękna historia. Oby po powrocie pana ze szpitala udało się pomóc nie tylko psu ale i właścicielowi w ich niewątpliwie trudnym życiu.
OdpowiedzUsuńSprawa nagłośniona, więc pewnie to nie koniec historii:-)
UsuńPiękna historia.
OdpowiedzUsuńOby więcej takich!
UsuńSuper historia. Oby takich więcej. Pozdrawiam Asiu. :) .
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że to nie ostatnia:-)
UsuńCzyli miał szczęście, że nie trafił do schronisk dla zwierząt. Z reguły Straż Miejska jest mniej wyrozumiała.
OdpowiedzUsuńMogło i tak być, gdyby nie znalazł się ktoś do opieki.
UsuńRozklejaja mnie takie historie nawet gdy ich koniec jest dobry, jak tutaj.
OdpowiedzUsuńNawet bardziej niz historie losow ludzkich bo zwierzeta przeciez nie moga sie poskarzyc, upomniec.
Strazacy postapili bardzo ladnie, pieskowi i wlascicielowi zycze jak najlepiej.
Masz rację, człowiek jakoś sobie poradzi, zwierzęta często są bezbronne...
UsuńBudujące i chwyta za serce.
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy kochają zwierzęta, to dobrzy ludzie. :)
Oj, chwyta bardzo, dlatego w pierwszym odruchu była myśl, by o tym napisać:-)
Usuńludzie z natury są dobrzy jak psy. Chyba, że ktoś nadepnie na łapę:)
OdpowiedzUsuńMoże i z natury, ale podobno jednak nie wszyscy...
UsuńWydaje mi się, że gdy właściciel wróci ze szpitala to ktoś powinien się zająć również losem właściciela, bo mieszkanie w altance działkowej raczej mu nie wyjdzie na zdrowie, nawet gdy zima będzie łagodna.Mamy XXI wiek, a problem bezdomności ciągle żywy- nie tylko w Polsce. I jest to naprawdę problem bo nie jest łatwo "wyprowadzić" bezdomnego z bezdomności.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy asymilują się w nowych warunkach, zobaczymy, może cos o tym napiszą.
UsuńWierny jak pies ...
OdpowiedzUsuńStara prawda:-)
UsuńTo wielkie szczęście trafiać w życiu na dobrych ludzi. Nie tylko wtedy, kiedy się jest psem.
OdpowiedzUsuńTo prawda, obyśmy trafiali głównie na tych lepszych...
UsuńDzieją się, dzieją - tylko my o nich nie słyszymy, żeby za bardzo nie poprawił nam się nastrój :) Buziaki Asiu
OdpowiedzUsuńTo prawda, w mediach same nieszczęścia i wypadki...
UsuńTo bardzo optymistyczny tekst Asiu.
OdpowiedzUsuń:-)
Tego nam trzeba, zwłaszcza przed świętami ...
UsuńNo to ja pojadę klasykiem:
OdpowiedzUsuń"Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
I mocno wierzę w to,
Że ten świat,
Nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! Nie ! "
Ja w tych trudnych czasach też doznałam od ludzi wiele dobrego!
Słowa jak najbardziej na potwierdzenie historyjki, ja też w to wierzę:-)
UsuńCiepło się robi na sercu❤
OdpowiedzUsuńA pieskowi ciepło się zrobiło w życiu❤ Cudne❤🐶❤ anka
Będę śledzić czy napiszą cos o bezdomnym po jego wyjściu ze szpitala:-)
UsuńMyślę, że tych dobrych newsów jest dużo, ale jakoś "źle się sprzedają". Stąd tak bardzo nas zadziwia dobro człowieka. Jest po prostu ciche i pokorne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zasypanej śniegiem Wielkopolski :)
U nas tez nasypało , ale dziś wszystko się topi, szkoda...
UsuńWspaniała historia. Aby więcej takich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pewnie bywają, tylko nie nagłaśnia się ich, a szkoda...
UsuńFajnie, że ludzie jeszcze potrafią być ludźmi. To piękne, a zazwyczaj oglądam takie sceny tylko w filmach.
OdpowiedzUsuńFilmy czerpią z życia, więc może nie jest najgorzej?
UsuńMoże ;).
UsuńCoś miłego na to co nas otacza. Gdyba tak na codzień każdy każdemu pomagał...eh rozmarzyłem się.
OdpowiedzUsuńOd marzeń się zaczyna, działajmy!
UsuńMałżonka powtarza przy każdej okazji, że opieka nad zwierzęciem owocuje dobrem.
OdpowiedzUsuńDobrem i doświadczeniem wszelakim:-)
UsuńOwszem, takie historie nie tylko wzruszają, ale i udowadniają, że aby komuś pomóc, aby poprawić komu jego los, tak naprawdę nie potrzeba nazbyt wiele, czasami może więcej, nawet dużo więcej, także materialnie, ale zawsze z serca... sama zresztą jesteś, Jotko, taką / takim darczyńcą, wiesz o tym doskonale.
OdpowiedzUsuńA z innej beczki. Nie ma Cię na fejsbuku, ale może zauważyłaś takie zdjęcie: w pobliżu torów mężczyzna (zmarły) przykryty bodajże niebieską folią; obok leżący pies. Wymowa tego obrazka podana w autorskim komentarzu, nie zacytuję dosłownie... pies nie chce opuścić swojego pana.
Zdjęcie to z komentarzem trafiło na fejsbuk. Czytam pierwszy "podkomentarz" (nie cytuję dosłowni) pies chciałby czy czeka na obgryzienie kostek tego faceta.
Pytam się, jakim trzeba być człowiekiem, aby pozwolić sobie na taki żart? No, chyba, że jest się człowiekiem z postury, z nazwy...
Ziarnko do ziarnka....
UsuńByć może ów komentujący mierzy wszystko i wszystkich swoją miarą, należy współczuć , bo na zdziwienie już miejsca nie starczy, głowa mała...
Może zaczynamy sobie przypominać co oznacza człowieczeństwo...;o)
OdpowiedzUsuńNiektórzy chyba nie zapomnieli, na szczęście:-)
UsuńPiękna i wzruszająca historia. Jak dobrze, że są jeszcze dobrzy ludzie. Dobro jest jak lampka, która potrafi rozświetlić najgorszy nawet mrok i dać nadzieję na wyjście z ciemności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło, Asiu!:-)*
Dobro, uśmiech, pomocna dłoń - tego nam najbardziej potrzeba:-)
UsuńSerce rośnie jak ludzie posiadają serca.
OdpowiedzUsuńSerce rośnie, nadzieja kwitnie:-)
UsuńFajnie jest czytać właśnie takie historie pomiędzy tymi wszystkimi niefajnymi, które przeważają w mediach!
OdpowiedzUsuńW mediach tylko katastrofy, śmierć i bieda...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńKażdy taki odruch napawa optymizmem:)
A swoją drogą - jak bardzo brakuje ogólnej empatii, skoro, naturalna, wydawałoby się, chęć bezinteresownej pomocy potrzebującemu wzbudza tyle zachwytu...
Nie jestem przeciwna popularyzowaniu takich postaw, pozytywne zachowania trzeba pokazywać. Tylko trochę to smutne, że zapotrzebowanie na człowieczeństwo stało się problemem na taką skalę.
Pozdrawiam:)
Może w tym czasie właśnie łakniemy takich doniesień, gdy niepewność, samotność, strach...
UsuńTo też, Jotko.
UsuńAle nie wydaje Ci się, że kiedyś więcej się robiło, niż... oglądało u innych:)? I nie dbało się aż tak o udokumentowanie każdego odruchu życzliwości:)
Oczywiście, takie mamy czasy, gdy nie ma Cię na FB czy Instagramie- nie żyjesz, smutne to:-(
UsuńO właśnie! Takich optymistycznych historii powinno się nagłaśniać jak najwięcej. Tego nam wszystkim trzeba- wiary w drugiego człowieka :)
OdpowiedzUsuńSzukajmy więc, na pewno jest sporo:-)
UsuńWow, to rzeczywiście jedna z najbardziej pozytywnych historii, jaką ostatnio udało mi się przeczytać... Dobrze wiedzieć, że istnieją jeszcze ludzie o dobrych sercach.
OdpowiedzUsuńCo do rysunku - nie przeczę, tak się zapamiętałam w rysowaniu, że paznokcie zyskały ciemny odcień... Trochę mnie poniosło :-D
Pozdrowienia Serdeczne! :-)
Bo takie optymistyczne nie rzucają się w oczy.
UsuńTo nawet nie tyle kwestia koloru, co układu, palce jakieś takie drapieżne, ale to nawet daje do myślenia:-)
Wzruszająca historia. Oby takiego człowieczeństwa było jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :-)
UsuńW trudnych czasach zapotrzebowanie na takie historie rośnie... :)
OdpowiedzUsuńChyba tak, a może szczególnie w takich czasach?
UsuńTak wzruszające... Może jeszcze miasto/państwo pomoże im jakieś przyzwoite miejsce zamieszkania odszukać/dać - wtedy będzie jeszcze bardziej wzruszająco. Dobro wraca...
OdpowiedzUsuńBędę śledzić, może cos napiszą?
UsuńDokładnie.
UsuńByłby to wymarzony ciąg dalszy tej pięknej historii.
Dzięki, Jotko, za podzielenie się.
Zobaczymy, skoro już teraz tyle osób się zaangażowało ...
UsuńJOTKO, znasz powiedzenie, że kiedy przygarniesz psa, to choć całego świata nie zmienisz, ale cały świat dla tego psiaka się zmieni 🌝 anka
OdpowiedzUsuńNawet jedno życie, warto ratować, a przy okazji stawać się lepszym...
UsuńRzadko czyta się o miłosierdziu i ludzkich relacjach w dobie nienawiści i braku szacunku do siebie. Czasem wydaje mi się, że najzdrowsze to mamy serca, bo nieużywane.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Mam jednak nadzieję, że nie jest z tym tak źle i jakoś przetrwamy, nie zagryzając się nawzajem...
UsuńWzruszylam sie. Kocham zwierzeta. Sa dobre i wdzieczne, godne zaufania. Niesamowite jak potrafia kochac czkowieka. Bezinteresownie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Kasiu - bezinteresownie i wierne są niesamowicie:-)
Usuń